Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 12:43
Cytat:
"Nie jedz tego , com ci był kazał , abyś nie jadł" - Biblia. "Z potraw , które się zjada powstają wszystkie choroby ludzkie" - Herodot.
Słowa te są kluczem do uzyskania Najwyższych Myśli , które niosą - RADOŚĆ , Najtrafniejszych Słów , które głoszą - PRAWDĘ , oraz Najwznioślejszych Uczuć , zwanych - MIŁOŚCIĄ. Kto szuka ten znajdzie - ten znajdzie , dodatkowo zdrowie. Książka ta , jest namiastką powyższych słów i drogą do WIEDZY. Zacznij już dziś , zacznij już teraz.
Czytając te słowa dojdziesz szybko do Prawdy.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Tylko co nowego wniesie ta ksiazka, czego juz nie napisal dr Kwasniewski?
Ja bym z o wiele wieksza checia poczytal ksiazke Tomasza Kwasniewskiego, ktora to obiecwywal napisac tak ze 3 lata temu To co on pisze duzo bardziej mnie ciekawi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nowego może i nie wniesie. Doczytałem się jednak , że jej zadaniem jest wprowadzenie większej rzeszy ludzi zagubionych żywieniowo na właściwą drogę.
Optymalną drogę żywieniową.
Podobno to działa , jak zapewnia autor.
Pożyjemy , zobaczymy(ja zamówiłem 10 szt - takie bowiem mam zapotrzebowanie)
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 14:20
seanor napisał/a:
Nowego może i nie wniesie. Doczytałem się jednak , że jej zadaniem jest wprowadzenie większej rzeszy ludzi zagubionych żywieniowo na właściwą drogę.
Optymalną drogę żywieniową.
Podobno to działa , jak zapewnia autor.
Pożyjemy , zobaczymy(ja zamówiłem 10 szt - takie bowiem mam zapotrzebowanie)
Takie czasy,ksiazka nic nie wnosi,ale sie ja promuje,bo bedzie fajna.
A optymalni bedą czytać,to co juz wiedza i kiwac ze zrozumieniem glowami
Nowego może i nie wniesie. Doczytałem się jednak , że jej zadaniem jest wprowadzenie większej rzeszy ludzi zagubionych żywieniowo na właściwą drogę.
Optymalną drogę żywieniową.
Podobno to działa , jak zapewnia autor.
Pożyjemy , zobaczymy(ja zamówiłem 10 szt - takie bowiem mam zapotrzebowanie)
Moje zdanie jest takie, ze jakby jej zadaniem bylo wprowadzenie na te "wlasciwa" droge, to ksiazka by nie bazowala po raz kolejny (po ksiazce Ewy Bednarczyk-WitoszeK) na ugruntowanej i zdobytej juz (dobrej czy zlej) slawie Diety Kwasniewskiego a startowalaby pod nowym tytulem ze slowami typu znakomita "niskoweglowodanowa" albo "low carb" dieta. W srodku moglaby przemycac tresci, ktore by wskazywaly na diete optymalna, a tak jest kolejna ksiazka o diecie optymalnej nie napisana przez autora, co wiecej napisana przez blizej nieokreslonego autora, o ktorym chyba wiadomo tylko tyle, ze z wyksztalceniem medycznym/biochemicznym, ogolnie "kierunkowym" niewiele ma wspolnego (moge sie mylic ale z jego strony nie wynika, ze to jakis lekarz czy dietetyk).
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No tak: kamieniarz winien pisać o kamieniach , rolnik o roli , piekarz o wypiekach , dietetyk o diecie, a lekarz o chorobach.
A o zdrowiu?
W/g mnie każdy kto nim był , a NIE jest!
(może byc nim nawet analfabeta o bystrym umyśle i ciętym języku-asystentka za niego napisze )
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 16:26
Trzeba mieć odpowiednie przygotowanie medyczne jeśli ma to mieć ręce i nogi.
Co nie zmienia faktu, że taka osoba może napisać różne ciekawe własne przemyślenia na podstawie własnych doświadczeń
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Cze 14, 2012 16:26, w całości zmieniany 1 raz
No i wszystko jasne
Jaśniej byłoby , gdyby na stronie znalazła się opinia Mistrza!
(osobiście pierwszym czytelnikiem(cenzorem)mojej książki , byłby Twórca Żywienia Optymalnego , lekarz medycyny Jan Kwaśniewski)
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
W wątku http://forum.dr-kwasniews...p?topic=4667.20 , autor napisał tak:
"Z przyczyn...nastąpi mały poślizg wydawniczy.
Wydawnictwo jest pozytywnie nastawione i szczerze przyznaje , że jest to bardzo ciekawy temat , a sama książka napawa optymizmem nawet wybitnych sceptyków.
Oni z takim tematem spotykają się po raz pierwszy. Ale nie po raz ostatni - zapewniłem.
Edycja jest po korekcie autorskiej i niebawem zajmą się nią "maszyny".
Na chwile obecną sama cena jest jeszcze nie znana , ale za kilka dni zostanie wszystko skalkulowane i podane do wiadomości. Chociaż , nie to jest w tej chwili najważniejsze.
Właśnie przed chwila wróciłem z Wydawnictwa podbudowany samym pozytywem. Nawet sobie nie wyobrażacie co się w takim momencie czuje.
I to jest największy sukces - reszta to pikuś...pan pikuś!"
Pewnie wyliczenia i nowość wydawnicza jak im wpadła do rąk stawia pewne trudności. Ale nie mnie to oceniać.
Zadzwonię do "kristana" , może dowiem się więcej.
(wielokrotnie rozmawialiśmy)
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie dalej , jak wczoraj rozmawiałem z autorem.
Powiedział krótko - maszyny drukarskie zwalniają swoje obroty.
Informacja o produkcie znajdzie sie natychmiast na www.jedzoptymalnie.pl
(pewnie wydawnictwa mają swoje zasady , mimo zawartych umów)
No to powinni nieco zaktualizowac te informacje na stronce, bo na razie stoi ze ksiazka wyjdzie pod koniec czerwca. No chyba ze chodzi o nastepny czerwiec.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Skopiowałem posta , który dzisiaj się ukazał na forum dra J.Kwaśniewskiego:
WRESZCIE!!! - JUŻ W SPRZEDAŻY!!!
...w sieci Wydawnictwa Sztafeta
oraz
bezpośredniej ,przy Al.J.Pawła II 19a w Stalowej Woli
zamówienia składać:
kristan_(at)_interia.pl
lub
15 8425685 , 15 8446336 lub 692 892 833
Format A5 twarde okładki
str 166
cena 38 zł.+ koszty wysyłki
Niebawem poczynię starania , aby "moje dzieło" Very Happy znalazło się w sieci Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Optymalnych w Jaworznie.
(proszę wybaczyć moją euforię , która w tym momencie jest nie do okiełznania - pewnie każdy tak miałby Laughing)
O matulu 38 zyli ( z wysylka pewnie ok 50) za 166 stron to musialaby byc sroga esencja napisana przez samego TK zebym to kupil w takim stosunku cena/ilosc stron. Poczekam na drugi obieg na allegro
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sie 09, 2012 15:53, w całości zmieniany 2 razy
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Sie 09, 2012 21:57
widze ze autor w transie, nastepna kniga gotowa do druku i kolejna na ukonczeniu
Moze chce tez byc optymalny finansowo? Pewnie to wszystko byla jedna knizka ale przekalklulowal, ze mozna kase zedrzec w kilku transzach i podzielil na trzy ksiazki? To by mialo sens, 166 stron to prawie jak jeden rozdzial, cieniutkie oobjetosciowo i zaden papier kredowy i twarde lakierowane okladki tego nie zmienia zbytnio.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 17:29
Skoro jeden temat rozmienia na 3 knigi to nie może być inaczej.
Toc prawie jak Michal Tombka, kory jedna wydal w 4 tytulach
Wstep maskara panie
Cytat:
Oto przedmowa(przed korektą):
II. SŁOWO WSTĘPNE
"Nie jedz tego , com ci był kazał , abyś nie jadł" - Biblia. "Z potraw , które się zjada powstają wszystkie choroby ludzkie" - Herodot.
Słowa te są kluczem do uzyskania Najwyższych Myśli , które niosą - RADOŚĆ , Najtrafniejszych Słów , które głoszą - PRAWDĘ , oraz Najwznioślejszych Uczuć , zwanych - MIŁOŚCIĄ. Kto szuka ten znajdzie - ten znajdzie , dodatkowo zdrowie. Książka ta , jest namiastką powyższych słów i drogą do WIEDZY. Zacznij już dziś , zacznij już teraz.
Czytając te słowa dojdziesz szybko do Prawdy. Dowiesz się , że - to ,że Dr Jan Kwaśniewski i jego epokowe odkrycie - ŻYWIENIE OPTYMALNE , ma rację. Nie podlega to żadnym złudzeniom i dyskusjom. Dyskutować mogą tylko niezdecydowani i nie mogący pojąć podstawowych zasad żywieniowo-biochemicznych , oraz ci , którzy przedkładaja kasę na zdrowiem. Większość jednak uważa , że to zbyt proste , aby było prawdziwe. Tak właśnie działa Naczelna Boska Dychotomia:
NAJWIĘKSZA ZŁOŻONOŚĆ , RÓWNA SIĘ NAJWIĘKSZEJ PROSTOCIE.
W słowach tych jest praktycznie wszystko co dotyczy ludzkiej istoty , w tym wymiarze czasowym. Bo , cóż może prostszego niż stwierdzenie , że każdą chorobę , z rakiem włącznie, można pogonić żółtkami i słoniną. Znam na pamięć gesty jakie padają w tym momencie. W końcu okazuje się , że ludzie lubią chorować , a może muszą?!
Zauważył to Prof. J. Aleksandrowicz , pisząc: "Nieprzewidziane skutki zamierzonego działania są najczęstszą , chociaż niedostrzegalną przyczyną chorób cywilizacyjnych".
Otóż Ty , Drogi Czytelniku , wcale nie musisz do nich należeć. Wystarczy , że zapoznasz się z wiedzą Dra Kwaśniewskiego , nauczysz się i zastosujesz w praktyce. Z perspektywy bardzo krótkiego czasu dowiesz się jaka jest prostota tego działania. Dowiesz się Prawdy , poznasz Wiedzę.
W koncu uzyskasz Mądrość , bo - WIEDZA ZASTOSOWANA TO MADROŚĆ.
Drogi , w kierunku aptek - innych , staną się w końcu ścieżkami , bardzo krętymi i zawiłymi , aż w końcu całkowicie znikną. Stanie się to praktycznie natychmiast.
Jeśli zechcesz pogłębić swoją wiedzę zgromadzisz więcej literatury na ten temat , bo jest na to miejsce i czas. Dr Kwaśniewski wydał kilkanaście książek oraz setki publikacji. To w nich zawarta jest podstawowa Wiedza w kierunku dobrego , zdrowego i długiego życia
Książka ta , a szczególnie jej następne rozdziały , ma inne zadanie. Ma pomóc i uzmysłowić Wam w jakim stanie się teraz znajdujecie - kim jesteście? Ma podpowiedzieć w jakim kierunku należy podążać , a w jakim się w niedługiej przyszłości staniecie. W końcu dowiecie się , Kim naprawdę Jesteście. Wbrew pozorom to nie takie proste.Choć najprostsze z najprostszych!
Ma przede wszystkim przyśpieszyć podjęcie właściwej życiowej decyzji. I tak się stanie!
Amen
Jesus Optymus Superstar
Ostatnio zmieniony przez side Pią Sie 10, 2012 17:30, w całości zmieniany 1 raz
Albowiem napisano:
Nie osądzaj , ani tez nie potępiaj , gdyż nie wiesz , dlaczego coś się zdarza , ani czemu to służy.
Od wczoraj książka wędruje ku mnie
Wiem tylko tyle , ze połowa nakładu znalazła swojego nabywcę , całkiem niespodziewanego nabywcę.
Drugiego obiegu nie będzie , zapewnił autor.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Nie Sie 12, 2012 22:11
okładka: miękka
nośnik: druk
liczba stron: 190
Cytat:
Lipiec 2011 - Od ponad 50 lat tłuszcze spożywcze pochodzenia zwierzęcego są obiektem agresywnej i wręcz zbrodniczej kampanii, jaka historia odżywiania się ludzi kiedykolwiek zaznała. Na przestrzeni tysięcy lat populacje całego świata jadały takie właśnie tłuszcze, uważając je instynktownie za wartościowe...
To bardzo ciekawe, tyle, ze to nie zalezy w ogole od niego. Jezeli ktos kupi, przeczyta i wystawi na allegro albo odda do antykwariatow, to autorowi nic do tego. Ja poczekam, az cena zejdzie do ceny , ktora nie zawiera kredowego papieru i twardych okladek. Interesuje mnie wylacznie zawartosc merytoryczna.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Sie 13, 2012 08:59, w całości zmieniany 1 raz
Oprócz wywiadu jak wyżej(jest już link) , jest również fajna reklamka http://www.sztafeta.pl/in...hnia&Itemid=161
Jest też duża ramka reklamowa na drugiej stronie tygodnika Sztafeta.
Zespół się stara
Współpraca zmierza we właściwym kierunku. Mam propozycję wejścia na stałe do KĄCIKA KULINARNEGO Tygodnika.
Oczywiście , że bez najmniejszych oporów wyraziłem zgodę. Na szczęście fotograf jest pod ręką , bo ja fotografowanie zakończyłem na aparacie "Kijew"
No to niezle, w sumie moge miec co tydzien ten tygodnik wiec zobacze jak bedzie szlo. Ciekawe kiedy sie obudzi jakis pan "djetyk" czy inny "dochtur" i napisze do gazety, ze "co wy tu za heretyckie przepisy na cholesterol i miazdzyce podajecie, to pewna droga do grobu".
Ogolnie mowiac nie przepadam za ksiazkami z przepisami, wole takie rozprawy od strony biochemicznej jak w "Jak nie chorowac", to bardziej do mnie trafia. Jak gdzies popadne tanio to moze sie obada.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
aby obniżyc cholestrol trzeba dużo jesc warzyw i owoców , unikac tluszczy i cukru, takze jesc duzo ryb i brac leki na obnizenie cholesterolu , zaniedbanie tego grozi zawalem serca udarem mózgu i innych powiklan powaznych. małgosia
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
aby obniżyc cholestrol trzeba dużo jesc warzyw i owoców , unikac tluszczy i cukru, takze jesc duzo ryb i brac leki na obnizenie cholesterolu , zaniedbanie tego grozi zawalem serca udarem mózgu i innych powiklan powaznych. małgosia
Jestem coraz mniej odporny na nieuctwo. Proszę sobie znaleźć inne miejsce na głoszenie takich bredni.
JW
Jeśli można... wracam do tematu wątku i strony www z nią związanej.
Otóż od pewnego czasu firma administrująca hosting www.jedzoptymalnie.pl zablokowała podstrony administracji(str. główna) i Kulinarii ze względu bezpieczeństwa , jak twierdzą po fakcie.
Ponieważ sama strona powstała spontanicznie , kilkanaście lat temu i rzeczywiście może nie spełniać wymogów bezpieczeństwa.
Zaproponowano mi jej przeróbkę za kilka tysięcy złotych , których akurat nie mogę nigdzie znaleźć , nawet w ...skarpecie Very Happy , dlatego noszę się z zamiarem sprzedaży domeny
Oj tam , oj tam - w kulinariach , które powstawaly przez dekade mozna i cos wyłuskać , ale w tresciach podstawowych , to tylko pogratulować...jak na maturalnego trójkowicza przystało.
Przyjaciel jest dumny z pierwszej wydanej książki , przy której korektor nie miał wiele do roboty-druga w drodze...i chwali się ze umie stukac na klawiaturze...i sam trafia do domu
Powraca do życia i za to go lubię.
Wali jadem z tamtej strony , że aż strach...
Ktoś tu kiedyś napisał , żę największym szkodnikiem tamtego forum i wiedzy podstawowej jest wilczyca i jej leśny gnom. Jest tam również kilku kiełbi.
Z pozostałymi idzie się dogadać.
Gdybym był...gdybym był szefem naostrzył bym dobrze topór dość ciężki i położył(bez obciążenia) na łączniku między pustostanem , a resztą korpusu niezbyt doskonałego(więc żadna strata)
Ale , tylko gdybym był...
Wali jadem z tamtej strony , że aż strach...
Ktoś tu kiedyś napisał , żę największym szkodnikiem tamtego forum i wiedzy podstawowej jest wilczyca i jej leśny gnom. Jest tam również kilku kiełbi.
Z pozostałymi idzie się dogadać.
Gdybym był...gdybym był szefem naostrzył bym dobrze topór dość ciężki i położył(bez obciążenia) na łączniku między pustostanem , a resztą korpusu niezbyt doskonałego(więc żadna strata)
Ale , tylko gdybym był...
Na wspomnianej przez Pana stronie, użytkownik Gavroche twierdzi że afrykańscy górale są najczarniejsi. To w temacie o witaminie D. Próbowałem znaleźć coś na ten temat. Jednak gołym okiem widać że afrykańscy górale nie są tymi najczarniejszymi z czarnych. Na potwierdzenie moich słów zamieszczam dwa linki.
http://sms007.blox.pl/resource/murzyni.jpg
"Pojadę"nadal w tym wątku.
Po wczorajszym pytaniu na sniadanie w TVP2 i temacie m.in.
Polska bez glutenu
ośmielam się dodac newsa ze strony mojego przyjaciela pt. PS DO KULINARII - http://www.jedzoptymalnie...-kulinarii.html - jego kulinarii.
Po tamtej stronie nie zostawiono na nim suchej nitki - ciekawi mnie "moje forum"...
proszę wszystkich odwiedzających Kulinaria o definitywne i ostateczne wyeliminowanie produktów mącznych zawierających gluten, ze swoich zasobów kuchennych. Gluten, który zabija zawsze i w każdym przypadku - kwestia tylko czasu. To on - cichy morderca stał się moim wrogiem nr jeden.
Trochę misyjnie, ale może z czasem Ci przejdzie. Misyjność odpycha ludzi, niezależnie od racji, gdyż daje dogmaty zamiast inspiracji, nie zachęcając do myślenia, co na dłuższą metę jest zawsze szkodliwe.
Takich wrogów jest wiele, mleko cichy morderca, cukier i sól biała śmierć, padlina zwierzęca.
Widocznie człowiek musi mieć wrogów.
A alkohol wrogów nie ma.
Jak w tej anegdocie
Cytat:
whisky z lodem szkodzi
wódka z lodem szkodzi
drinki z lodem szkodzą
koktajl z lodem szkodzi
martini z lodem szkodzi
Wychodzi na to,
że ten cholerny lód szkodzi na wszystko
Chodzenie do lekarza szkodzi,
proporcja szkodzi,
mikstura szkodzi,
wiara szkodzi.
Jak wszystko,
jeżeli to potraktujemy,
nie jak inspirację do przemyśleń,
a jak gwarancję powodzenia
zwalniającą z myślenia.
Przesadzam, może nie. Jak w reklamie magicznej kapsułki, którą się łyka i można jeść na co tylko przyjdzie ochota. Bo kapsułka zabezpiecza wątrobę.
Z drugiej strony zdrowe zasady na Polaków nie działają, Polacy mają talent do obchodzenia zasad i winienia całego Wszechświata, a przynajmniej Diabła lub bliźniego za to, że literalnie zasad się trzymają, a obiecanych efektów brak.
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Paź 14, 2014 16:22, w całości zmieniany 5 razy
Takich wrogów jest wiele, mleko cichy morderca, cukier i sól biała śmierć, padlina zwierzęca.
Widocznie człowiek musi mieć wrogów.
A alkohol wrogów nie ma.
Jak w tej anegdocie
Cytat:
whisky z lodem szkodzi
wódka z lodem szkodzi
drinki z lodem szkodzą
koktajl z lodem szkodzi
martini z lodem szkodzi
Wychodzi na to,
że ten cholerny lód szkodzi na wszystko
JW
Dowcip się Panu wyostrzył. Dowcip o lodzie ma chyba podtekst, którym jest błędne przekonanie że gluten to ta właściwa przyczyna.
Ja z kolei odebrałem post Pana Seanora jako próbę przelania miłości na młodą kapustę ze skwarkami a nie szukanie wroga w glutenie.
W tzw Raju takich problemów nie mielim(pamietam )
Były jajca , pod dostatkiem , szpik bawoli , wino samo sie lało , a łaciate biegały po zielonych pastwiskach(bez doradców)
Dzis łaciate wolały zwiariować niz słuchać sie doradców(BSE).
Z ludzikami natomiast jest nieco gorzej , np.
Rysiek - widzi coraz gorzej , zamiast lepiej - przejdź na DO lub 4s.
Nadrabiaj póki co skwarkami
Najlepiej dołącz siem , a uzdrowim swiat
Ostatnio zmieniony przez seanor Wto Paź 14, 2014 18:40, w całości zmieniany 1 raz
W tzw Raju takich problemów nie mielim(pamietam )
Były jajca , pod dostatkiem , szpik bawoli , wino samo sie lało , a łaciate biegały po zielonych pastwiskach(bez doradców)
Dzis łaciate wolały zwiariować niz słuchać sie doradców(BSE).
Z ludzikami natomiast jest nieco gorzej , np.
Rysiek - widzi coraz gorzej , zamiast lepiej - przejdź na DO lub 4s.
Nadrabiaj póki co skwarkami
Najlepiej dołącz siem , a uzdrowim swiat
Panie Seanor. Całego Świata nie da się naprawić. Nie mam nic przeciwko młodej kapuście, skwarkom i żółtkom. Różni nas tylko to że jemy je w innych proporcjach.
Lubię pieczywo ale jeśli zaproponuje Pan coś w zamian to skorzystam. Jednak musi to być coś prostego co nie wymaga stania przy garach i można zjeść w pracy, w podróży itd.
Jasne , ze mam. Są juz nawet pierwsze symptomy. W Stalówce kupisz je tylko z rana
Są to bułeczki kukurydziane pozbawione pszenicy. Pyszne(sprawdzałem). Cena 59 gr.
Idą , jak ciepłe bułeczki Naprawdę znikają błyskawicznie. Grubo masła i plaster baleronu zapewni dostatni posiłek w każdej trasie.
Zaprzyjaźniona piekarnia pójdzie tym tropem dalej. Może namówię do wysyłki...Może kolejna pójdzie tym sladem...
Jak w programie TVP2
POLSKA BEZ GLUTENU!
Powiem wiecej
Stalowa Wola bez glutenu - jako pierwsza
Mam poparcie!
Spod Wa-wy do Stalówki trochę daleko żeby tam jeździć na zakupy Panie Seanor. No i te bułki by strasznie drogo wychodziły gdyby wliczyć koszt paliwa. U nas też są bułki kukurydziane ale z dodatkiem mąki pszennej. Zostały mi więc orzechy. Jeśli mi Pan jeszcze podrzuci pomysł na to z czym mieszać surowe jaja żeby były smaczniejsze to może nawet waszą akcję poprę. Coś co nie ma cukrów prostych czyli glukozy, fruktozy i innych takich.
Dowcip o lodzie ma chyba podtekst, którym jest błędne przekonanie że gluten to ta właściwa przyczyna.
Ja z kolei odebrałem post Pana Seanora jako próbę przelania miłości na młodą kapustę ze skwarkami a nie szukanie wroga w glutenie.
Z glutenem, jak z alkoholem. Jakby to powiedział Kubuś Puchatek, jedni mogą, a inni nie. Winston Churchill za kołnierz nie wylewał, a dożył 91 lat. Ulubioną potrawą Ludwika Solskiego było glutenowa szarlotka. Przeżył 99 lat.
JW
Pamietam taką scenę(wczesne lata pięćdziesiąte).
Siedzi sobie mój dziadek sybirak(17 lat) , na taborecie przy ławie w chałupie bez swiatła. Przed nim kawałek tygodniowego suchego chleba i połać wędzonej słoniny. Widzę to jak na dłoni - kęs chleba i kilka plastrów słoninki , bo inaczej "zmielić" sie nie dawało.Zatem jadł sloninę "okraszoną" suchym chlibem...
Żył 93 roków i umarłbył ze starości. Wieczorem jeszcze rąbał drzewo.
Nie mnie udowadniac ze gluten to cichy zabójca w kazdej sytuacji. Zbyt dużo wylano atramentu na ten temat...
Co zaś dot. alkoholu , to już kilka wieków p.n.e.Herodot opisał scenkę i dyskusje perskich heroldów z królem Etiopów , który na koncu powiedzial: zywicie sie nawozem(zboża) , a zyjecie 80 lat dzieki winom
Ostatnio zmieniony przez seanor Śro Paź 15, 2014 06:29, w całości zmieniany 3 razy
Dowcip o lodzie ma chyba podtekst, którym jest błędne przekonanie że gluten to ta właściwa przyczyna.
Ja z kolei odebrałem post Pana Seanora jako próbę przelania miłości na młodą kapustę ze skwarkami a nie szukanie wroga w glutenie.
Z glutenem, jak z alkoholem. Jakby to powiedział Kubuś Puchatek, jedni mogą, a inni nie. Winston Churchill za kołnierz nie wylewał, a dożył 91 lat. Ulubioną potrawą Ludwika Solskiego było glutenowa szarlotka. Przeżył 99 lat.
JW
No tak, pojedyncze przypadki długowiecznych objadających się węglowodanami też istnieją. W pszenicach oprócz glutenu, problemem jest też hybrydyzacja, o której pisze Davis. Dawniej nie było żywieie tak skażone, zatem organizm mógł sobie radzić z glutenem, dziś jest inaczej. Ja odkąd wykluczyłem gluten i wprowadziłem dietę niskoweglowodanową jestem zdrowy, czego życzę innym.
Zastanawiałem się Panie Seanor nad tym o czym tu pisaliśmy. Moim skromnym zdaniem wymiana jednego produktu skrobiowego na drugi nie ma większego sensu. Lepiej jest nie jeść zbóż wogóle i zastąpić je warzywami. Jak już coś zmieniać to porządnie.
W moim przypadku tak to leci , ale zięciu nie weźmie do pracy gara warzyw... a kanapke suto obłozoną optymalnym jadłem - tak. Oczywiście z optymalnego chlebka , ale tym razem bez monki glutenowej:pada:
W moim przypadku tak to leci , ale zięciu nie weźmie do pracy gara warzyw... a kanapke suto obłozoną optymalnym jadłem - tak. Oczywiście z optymalnego chlebka , ale tym razem bez monki glutenowej:pada:
Z tym optymalnym jadłem to ja bym nie wyrobił. Próbowałem jakiś czas temu ale nie wchodzi mi to w takich proporcjach. Za dużo tłuszczu. Nie wiem jak pański organizm to znosi. Mój by na takich proporcajach długo nie ujechał.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Śro Paź 22, 2014 16:12, w całości zmieniany 1 raz
Mój jedzie doskonale i to od dzieciństwa , choc dr JK jeszcze nie "istniał".
Trwa to juz prawie osiem...siąt roków i tak pozostanie
Cie florek. To jest Pan prawie dwa razy straszy. Zauważył Pan u siebie jakieś pozytywne zmiany po zaprzestaniu jedzenia produktów zawierających gluten?
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pią Paź 24, 2014 09:13, w całości zmieniany 1 raz
Nie wypada mi zwracać się do dwa razy ode mnie starszego "część Seanor, jak ci po odstawieniu glutenu?" Jakoś ciężko mi się przestawić. Nie wyobrażam też sobie tego że na przykład w odpowiedzi na post Pana Witolda piszę "co o tym Witek sądzisz?". Zachowywanie się zgodnie z przyjętymi obyczajami jeszcze nikogo nie zabiło. Nikomu też z tego powodu nie wykrzywiło twarzy ani korona z głowy nie spadła. Jeśli zatrzemy wszelkie różnice, funkcje społeczne i będziemy się zachowywać jakbyśmy wszyscy byli w takim samym wieku, mieli ten sam statut itd to wyjdzie z tego mieszanka: trochę dzieci-kwiaty a trochę jaskiniowcy.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pią Paź 24, 2014 09:44, w całości zmieniany 1 raz
Jest mi duzo lżej na duszy i ciałku , gdy wyeliminowałem definitywnie dodatki glutenowe w zywieniu optymalnym.
Widzę tragedię swego Przyjaciela i to mi wystarcza , aby zostac wrogiem nr 2 , tej watykańskiej trucizny(zdążyłem - http://tajnearchiwumwatyk...da-postacia/0/.
Niech sobie inni mówią co kcom - ja poznałem Prawdę - Ty też możesz!(więcej na stronie www- mego Przyjaciela-Epitafium)
Ostatnio zmieniony przez seanor Pią Paź 24, 2014 18:47, w całości zmieniany 2 razy
Okiej Panie Seanor. Wierzę że ta pszenica to już nie ma nic wspólnego z tą sprzed kilkudziesięciu lat. Jednak najpierw muszę obmyśleć strategię. Za warzywami nie przepadam. Poza cebulką i czosnkiem, które dodaje do tatara nie jem ich prawie wcale. Trzeba też będzie jeść więcej białka i tłuszczu. A niech mi Pan powie co z orzechami? Można je jeść w większych ilościach czy nie za bardzo?
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pią Paź 24, 2014 20:02, w całości zmieniany 1 raz
Nie jestem doradcą - ale jak lubisz i nie jestes uczulony , nie widzę przeciwwskazań...
Tylko na głupotę jestem uczulony Panie Seanor. Trochę orzechów będę jadł bo po przeczytaniu wywiadu z doktorem Ellisem zbliżam się już do 0 carb. Piję więcej żółtek i skóra mi się świeci jak psu... nie powiem co. Żona mi mówi że to się nazywa płaszcz lipidowy.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 25, 2014 12:13
RyszardA napisał/a:
Tylko na głupotę jestem uczulony Panie
RyszardA napisał/a:
Czyli ma Pan alergię na siebie. Taka psychiczna autoagresja. To musi być bardzo trudne.
Odwiedziłem stronę jedzoptymalnie. I co? I nic. Te same mantry, które doktor Kwaśniewski napisał już chyba bardzo dawno temu. Świat się zmienia panie Seanor a u was żadnych zmian. Odrzuciliście tylko gluten. Szału ni ma.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 25, 2014 19:40
RyszardA napisał/a:
Okiej Panie Seanor
RyszardA napisał/a:
panie Seanor
jak to tak ?
z małej litery
gdzie szacun dla powagi wieku dojrzałego?
jak to tak ?
z małej litery
gdzie szacun dla powagi wieku dojrzałego?
Świadek Jehowy musi mieć trudne życie w Częstochowie. To może odcisnąć piętno na psychice. Ciekawe tylko dlaczegoś się mnie uczepił. Ja jestem niereformowalnym Katolikiem i nie przejdę na twoją wiarę. Może lepiej zajmij się człowieku pisaniem o końcu świata który nam nie grozi bo nastąpił by dopiero wtedy gdyby ktoś cię wpuścił do domu.
Odwiedziłem stronę jedzoptymalnie. I co? I nic. Te same mantry, które doktor Kwaśniewski napisał już chyba bardzo dawno temu. Świat się zmienia panie Seanor a u was żadnych zmian. Odrzuciliście tylko gluten. Szału ni ma.
Widzisz kolego - tak to juz jest z WIEDZĄ. Ona zbytnio sie nie zmienia , ew. rozszerza swoje horyzonty.
Przykład
krowa zjada od początku trawe i pije wodę , lew mieso i wodę. Nie potrzebują soków pepsi chliba , innych dodatków.
Razu pewnego ,pewni doradcy , ci od krów , postanowili zmienic menu-dawali łaciatym mączkę kostną swoich poprzedniczek.
Wiesz co sie stało?! - wolały zwariować niz słuchac doradców , choc mają tylko instynkt.
Z ludzikami jest o niebo gorzej , pomimo posiadanego rozumu...nawet mantra powtarzana od dziesiecioleci nie wpływa na zmiane struktury i pojemnosci ludzkiego peceta , czyt. mózgu.
Więc...pie....ć to.
Rysiek - napisałeś wcześniej:
"Okiej Panie Seanor. Wierzę że ta pszenica to już nie ma nic wspólnego z tą sprzed kilkudziesięciu lat".(nie umiem inaczej cytować kawałka tekstu )
Budda kiedys powiedział:
"Nie wierzcie w nic , zacznijcie wiedzieć!"
Zatem - zacznij wiedzieć , przestań wierzyć
Ostatnio zmieniony przez seanor Nie Paź 26, 2014 08:39, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Nie Paź 26, 2014 08:46
seanor napisał/a:
nie umiem inaczej cytować kawałka tekstu
zaznacz na niebiesko tekst i kliknij pomiędzy ignoruj a cytuj
ew. samo ignoruj
D
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Błazen - nazwa rodzaju klauna, zwykle kojarzona ze średniowieczem. W Polsce zwany też wesołkiem. Charakterystycznym elementem stroju błazna była czapka o trzech rogach zakończonych dzwoneczkami - trzy rogi symbolizowały ośle uszy i ogon, przyczepiane przez błaznów we wcześniejszym okresie. Oprócz tego błaznowie charakteryzowali się kolorowym strojem i specjalnym berłem z wyrzeźbioną głową na końcu.
Tradycje błaznów nadwornych sięgają już czasów starożytności: Pliniusz Starszy wymienia królewskiego błazna (planus regius) na dworze Ptolemeusza I. Jednak błazeństwo kojarzone jest głównie ze średniowieczem. Błaznami zostawali początkowo najczęściej ludzie chorzy umysłowo, w wypadku których tolerancja co do ich zachowań i wypowiedzi była większa. W świecie islamskim także znane są przykłady błaznów - w XIV wieku na dworze Tamerlana miał działać Hodża Nasreddin.
Na dworze angielskim zatrudnieni byli różnego rodzaju błaznowie, specjalizujący się w żonglerce, muzyce, w skeczach i zagadkach. Występowali oni także w sztukach Shakespeare'a. Ostatecznie urząd ten został zlikwidowany w okresie wojny domowej, po której zakończeniu i przywróceniu monarchii Karol II Stuart nie zdecydował się na błaznów. Podobnie jak w Anglii, we Francji istniała tradycja błaznów dworskich, zakończona przez rewolucję.
W Polsce błaznów spotkać można było na dworze Jagiellonów - pełnili oni istotną rolę prześmiewcy, podpowiadając władcom i możnym to, czego inni by im nie powiedzieli. W ten sposób bywali też doradcami, posłami, ustami króla, szpiegami. Oprócz najsłynniejszego z nich, Stanisława Stańczyka, znanych jest co najmniej 11 błaznów służących Jagiellonom. Stańczyk, zwany też Gąską, opisywany przez Jana Kochanowskiego nadworny błazen króla Zygmunta Augusta. Na dworze Zygmunta III Wazy błaznem był Włoch Antonio Rialto. Za swoje usługi otrzymywali oni nawet nadania ziemi.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Paź 26, 2014 10:31, w całości zmieniany 1 raz
Pewnie ostatnim piwkiem nadpaliłem styki swego peceta , bo nie wiem z czym się to je?
Oczywiście to co powyżej...do czego przypiąć?
To co powyżej to prawdopodobnie skutek tego że nie upuszcza z krzyża. To się gromadzi i uderza do głowy.Ale tak to jest teraz z wieloma facetami. Ani to do małżeństwa ani do kapłaństwa.
Pewnie ostatnim piwkiem nadpaliłem styki swego peceta , bo nie wiem z czym się to je?
Oczywiście to co powyżej...do czego przypiąć?
To co powyżej to prawdopodobnie skutek tego że nie upuszcza z krzyża. To się gromadzi i uderza do głowy.Ale tak to jest teraz z wieloma facetami. Ani to do małżeństwa ani do kapłaństwa.
A chwaliłeś się , ze jesteś o połowę młodszy od seanorka ...i już????
Pewnie ostatnim piwkiem nadpaliłem styki swego peceta , bo nie wiem z czym się to je?
Oczywiście to co powyżej...do czego przypiąć?
To co powyżej to prawdopodobnie skutek tego że nie upuszcza z krzyża. To się gromadzi i uderza do głowy.Ale tak to jest teraz z wieloma facetami. Ani to do małżeństwa ani do kapłaństwa.
A chwaliłeś się , ze jesteś o połowę młodszy od seanorka ...i już????
Trudno powiedzieć czy można się chwalić wiekiem. Ważne jak się żyje a nie ile się żyje.
Co do glutenu Panie Seanor to raczej z niego nie zrezygnuje bo mi pieczywo tak pachnie że trudno się oprzeć Gdyby mi gluten szkodził to bym się może zastanowił ale ewidentnie mi służy. To jest tak jak pisał Pan Witold że są ludzie którzy go jedzą i dożywają późnej starości.
Co do glutenu Panie Seanor to raczej z niego nie zrezygnuje bo mi pieczywo tak pachnie że trudno się oprzeć Gdyby mi gluten szkodził to bym się może zastanowił ale ewidentnie mi służy. To jest tak jak pisał Pan Witold że są ludzie którzy go jedzą i dożywają późnej starości.
Podobnie jak z paleniem papierosów, są palący i dożywający późnej starości. Ale nikt nie powie że do zdrowia potrzebne jest palenie papierosów, podobnie jak spożywanie glutenu. Nam chyba chodzi o zdrowe odżywianie, zdrowy styl życia, i unikanie tego co szkodzi zdrowiu, lub spożywanie może czego w przyszłości zaszkodzić.
unikanie tego co szkodzi zdrowiu, lub spożywanie może czego w przyszłości zaszkodzić.
A kto to może wiedzieć co komu może zaszkodzić w przyszłości? Nie ma na to żadnej reguły.
Zasady low carb według doktora Lutza są proste. 72 gramy ww lub mniej. Reszta białko i tłuszcz. Taki ma być low carb. Wszyscy pacjenci dr Lutza takie właśnie proste zasady stosowali czy stosują i mają się dobrze. Jeżeli mimo przestrzegania tych prostych zasad dieta nie przynosi pożądanych rezultatów to w organizmie musi być niezły bałagan. Dr Lutz wyraźnie napisał że czasem dieta niskowęglowodanowa może nie przynieść oczekiwanych korzyści zdrowotnych.
Wydaje mi się że kiedy już jest tak że pomimo przestrzegania tych prostych zasad trzeba jeszcze dodatkowo cudować coś wykluczać, ograniczać itp to za przeproszeniem o kant tylka to wszystko potłuc.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pon Paź 27, 2014 20:41, w całości zmieniany 2 razy
A kto to może wiedzieć co komu może zaszkodzić w przyszłości? Nie ma na to żadnej reguły..
No właśnie tego nie wiemy, i lepiej postępować profilaktycznie. A skoro na temat glutenu napisano już wiele, że zdrowiu nie sprzyja więc lepiej go wykluczyć, póki jest jeszcze zdrowie.
RyszardA napisał/a:
Dr Lutz wyraźnie napisał że czasem dieta niskowęglowodanowa może nie przynieść oczekiwanych korzyści zdrowotnych.
Więc tym bardziej należy zwrócić uwagę na gluten. W czasach kiedy Lutz pisał swoją książkę (ponad 50 lat temu), problem glutenu nie był tak zgłebiony i przebadany jak dziś.
Podobnie jak z paleniem papierosów, są palący i dożywający późnej starości. Ale nikt nie powie że do zdrowia potrzebne jest palenie papierosów, podobnie jak spożywanie glutenu. Nam chyba chodzi o zdrowe odżywianie, zdrowy styl życia, i unikanie tego co szkodzi zdrowiu, lub spożywanie może czego w przyszłości zaszkodzić.
mam bardzo podobne zdanie
RyszardA napisał/a:
A kto to może wiedzieć co komu może zaszkodzić w przyszłości? Nie ma na to żadnej reguły.
Zasady low carb według doktora Lutza są proste. 72 gramy ww lub mniej. Reszta białko i tłuszcz. Taki ma być low carb. Wszyscy pacjenci dr Lutza takie właśnie proste zasady stosowali czy stosują i mają się dobrze. Jeżeli mimo przestrzegania tych prostych zasad dieta nie przynosi pożądanych rezultatów to w organizmie musi być niezły bałagan. Dr Lutz wyraźnie napisał że czasem dieta niskowęglowodanowa może nie przynieść oczekiwanych korzyści zdrowotnych.
Wydaje mi się że kiedy już jest tak że pomimo przestrzegania tych prostych zasad trzeba jeszcze dodatkowo cudować coś wykluczać, ograniczać itp to za przeproszeniem o kant tylka to wszystko potłuc.
tiaaa, a to że książka nosi tytuł "Życie bez pieczywa" ("Leben ohne brot") to oczywiście czysty zbieg okoliczności....
Podobnie jak z paleniem papierosów, są palący i dożywający późnej starości. Ale nikt nie powie że do zdrowia potrzebne jest palenie papierosów, podobnie jak spożywanie glutenu. Nam chyba chodzi o zdrowe odżywianie, zdrowy styl życia, i unikanie tego co szkodzi zdrowiu, lub spożywanie może czego w przyszłości zaszkodzić.
mam bardzo podobne zdanie
RyszardA napisał/a:
A kto to może wiedzieć co komu może zaszkodzić w przyszłości? Nie ma na to żadnej reguły.
Zasady low carb według doktora Lutza są proste. 72 gramy ww lub mniej. Reszta białko i tłuszcz. Taki ma być low carb. Wszyscy pacjenci dr Lutza takie właśnie proste zasady stosowali czy stosują i mają się dobrze. Jeżeli mimo przestrzegania tych prostych zasad dieta nie przynosi pożądanych rezultatów to w organizmie musi być niezły bałagan. Dr Lutz wyraźnie napisał że czasem dieta niskowęglowodanowa może nie przynieść oczekiwanych korzyści zdrowotnych.
Wydaje mi się że kiedy już jest tak że pomimo przestrzegania tych prostych zasad trzeba jeszcze dodatkowo cudować coś wykluczać, ograniczać itp to za przeproszeniem o kant tylka to wszystko potłuc.
tiaaa, a to że książka nosi tytuł "Życie bez pieczywa" ("Leben ohne brot") to oczywiście czysty zbieg okoliczności....
Cieszy mnie to że macie podobne zdanie bo ja mam inne i to sprawia że jest różnorodnie.
Tytuł "Życie bez chleba" jest mylący. Dr Lutz miał na myśli życie bez chleba jako podstawy wszystkich posiłków. Dopuszcza on niewielkie ilości pieczywa w swojej diecie.
. W czasach kiedy Lutz pisał swoją książkę (ponad 50 lat temu), problem glutenu nie był tak zgłebiony i przebadany jak dziś.
Gluten jako białko nie zmienił się od tamtego czasu. Mimo to pacjenci Lutza jedząc kilkadziesiąt dziennie kilkadziesiąt gramów ww w postaci zbóż zdrowieli i nadal zdrowieją. Za kilka lat okaże się że gluten nie szkodzi i trzeba będzie znaleźć inna czarownice na którą będzie można polować.
Gluten jako białko nie zmienił się od tamtego czasu. Mimo to pacjenci Lutza jedząc kilkadziesiąt dziennie kilkadziesiąt gramów ww w postaci zbóż zdrowieli i nadal zdrowieją. Za kilka lat okaże się że gluten nie szkodzi i trzeba będzie znaleźć inna czarownice na którą będzie można polować.
Oczywiście że gluten się nie zmienił, ale nastąpiła hybrydyzacja pszenicy i zbóż dodatkowo, od tamtego czasu. Ale gluten nie ma ani jednego pozytywnego działania na zdrowie, a tylko same negatywy. Zmieniło się to, że wiemy już więcej o jego szkodliwości. Zatem oczywistą oczywistością jest żeby go nie jadać.
Owszem wielu ludzi zdrowieje na diecie niskowęglowodanowej, nawet jedząc gluten, bo już sama dieta sporo pomaga. Jest jedna wspólna rzecz, dla diety niskowęglowodanowej i bezglutenowej. Przechodząc na dietę niskowęglowodanową siła rzeczy eliminujemy w dużej mierze już produkty glutenowe (węglowodany przetworzone) nawet jeśli o tym nie wiemy. I odwrotnie przechodząc na dietę bezglutenową automatycznie zmniejszamy siła rzeczy ilość spożytych węglowodanów, nawet jeśli o tym nie wiemy.
Co będzie w przyszłości? tego też nie wiemy. Pojawia się coraz więcej publikacji i badań dowodzących o szkodliwości glutenu, jak choćby ostatnia Williama Davidsa, czy Nataszy Campbel. W moim przypadku dieta niskowęglowodanowa i bezglutenowa dała zdrowie. Nawet widzisz optymalny Seanor, pomimo diety niskowęglowodanowej, doświadczył że gluten zdrowiu nie służy.
Tytuł "Życie bez chleba" jest mylący. Dr Lutz miał na myśli życie bez chleba jako podstawy wszystkich posiłków. Dopuszcza on niewielkie ilości pieczywa w swojej diecie.
Nie podejmuje się interpretować o czym myślał dr Lutz w latach 60 kiedy pisał książka "Leben ohne brot" - no ale zawsze się znajdzie ktoś, kto życzliwie podejmie się interpretacji "co poeta miał na myśli"
przechodząc na dietę bezglutenową automatycznie zmniejszamy siła rzeczy ilość spożytych węglowodanów, nawet jeśli o tym nie wiemy.
Trafiony zatopiony. Metabolizm węglowodanów pochłania duże ilości witamin, minerałów, energii żeby nadmiar przetworzyć na tłuszcz. Stąd niedobory na high carb. Na low carb zaleca się tylko unikanie cukrów prostych nawet w małych ilościach.
Ogólnie jest to po prostu tak że jeśli się przekroczy rozsądną granicę ilości węglowodanów to żeby nie wiem jak super zdrowe te węgle były to doprowadza się organizm stopniowo do degradacji.
Tytuł "Życie bez chleba" jest mylący. Dr Lutz miał na myśli życie bez chleba jako podstawy wszystkich posiłków. Dopuszcza on niewielkie ilości pieczywa w swojej diecie.
Nie podejmuje się interpretować o czym myślał dr Lutz w latach 60 kiedy pisał książka "Leben ohne brot" - no ale zawsze się znajdzie ktoś, kto życzliwie podejmie się interpretacji "co poeta miał na myśli"
To nie była moja interpretacja. Wszystko jest opisane jasno i wyraźnie w książce.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pon Paź 27, 2014 22:23, w całości zmieniany 1 raz
Gluten jako białko nie zmienił się od tamtego czasu. Mimo to pacjenci Lutza jedząc kilkadziesiąt dziennie kilkadziesiąt gramów ww w postaci zbóż zdrowieli i nadal zdrowieją. Za kilka lat okaże się że gluten nie szkodzi i trzeba będzie znaleźć inna czarownice na którą będzie można polować.
Oczywiście że gluten się nie zmienił, ale nastąpiła hybrydyzacja pszenicy i zbóż dodatkowo, od tamtego czasu. Ale gluten nie ma ani jednego pozytywnego działania na zdrowie, a tylko same negatywy. Zmieniło się to, że wiemy już więcej o jego szkodliwości. Zatem oczywistą oczywistością jest żeby go nie jadać.
Owszem wielu ludzi zdrowieje na diecie niskowęglowodanowej, nawet jedząc gluten, bo już sama dieta sporo pomaga. Jest jedna wspólna rzecz, dla diety niskowęglowodanowej i bezglutenowej. Przechodząc na dietę niskowęglowodanową siła rzeczy eliminujemy w dużej mierze już produkty glutenowe (węglowodany przetworzone) nawet jeśli o tym nie wiemy. I odwrotnie przechodząc na dietę bezglutenową automatycznie zmniejszamy siła rzeczy ilość spożytych węglowodanów, nawet jeśli o tym nie wiemy.
Co będzie w przyszłości? tego też nie wiemy. Pojawia się coraz więcej publikacji i badań dowodzących o szkodliwości glutenu, jak choćby ostatnia Williama Davidsa, czy Nataszy Campbel. W moim przypadku dieta niskowęglowodanowa i bezglutenowa dała zdrowie. Nawet widzisz optymalny Seanor, pomimo diety niskowęglowodanowej, doświadczył że gluten zdrowiu nie służy.
Święte slowa.
Gluten nie szkodzi tylko tym , którzy go nie spożywają.
Rysiu , Ty jesteś jednak wyjątkiem .
Alkoholik , narkoman , palacz , "cukrownik" tez gadaja ze im nie szkodzi. Pewnikiem "tak jest" - do czasu , aż łopata wyladuje na d....e.
Panie Seanor. W normalnych warunkach gluten jest rozładany do łańcuchów peptydowych a potem na aminokwasy, tak zresztą jak każde inne białko. Ale do tego potrzeba odpowiednio niskiego ph i enzymów. Jeśli się ktoś czai i kombinuje z odkwaszaniem to nie będzie trawił nie tylko glutenu.
Pieczywo lubię za to że zakwasza, za to że nie ma błonnika, za to że jest wygodnym źródłem węglowodanów.
Panie Seanor. W normalnych warunkach gluten jest rozładany do łańcuchów peptydowych a potem na aminokwasy, tak zresztą jak każde inne białko.
Owszem że tak jest. W „normalnych warunkach” nikotyna z papierosów też jest usuwana z organizmu, w „normalnych warunkach” człowiek na diecie wysokowęglowodanowej też nie choruje na cukrzycę, bo organizm jeszcze sobie radzi z nadmiarami insuliny.
Zatem trzeba zmierzać do tego aby „normalne warunki” w organizmie trwały jak najdłużej. Ani gluten, ani papierosy, ani dieta wysokowęglowodanowa temu nie sprzyjają.
Dr Robert O.Young , jeden z najlepszych specjalistów od mikrobiologi i biochemii na świecie: „Jest tylko jedna choroba – nadmierne zakwaszenie organizmu”
Jak ktoś chce być "kwaśnym" i....chorym , jego sprawa , mnie nic do tego.
Ostatnio zmieniony przez seanor Wto Paź 28, 2014 19:04, w całości zmieniany 2 razy
Dr Robert O.Young , jeden z najlepszych specjalistów od mikrobiologi i biochemii na świecie: „Jest tylko jedna choroba – nadmierne zakwaszenie organizmu”
Jak ktoś chce być "kwaśnym" i....chorym , jego sprawa , mnie nic do tego.
Chory to byłem kiedy jadłem to co podobno odkwasza. Szuka Pan przyczyn chorób, które się zdarzają tym którzy są na diecie doktora Kwaśniewskiego i najlepiej zrzucić winę na gluten. Ja jednak stawiał bym na proporcje jako przyczynę.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Wto Paź 28, 2014 22:29, w całości zmieniany 1 raz
Dr Robert O.Young , jeden z najlepszych specjalistów od mikrobiologi i biochemii na świecie: Jest tylko jedna choroba nadmierne zakwaszenie organizmu
Jak ktoś chce być "kwaśnym" i....chorym , jego sprawa , mnie nic do tego.
Chory to byłem kiedy jadłem to co podobno odkwasza. Szuka Pan przyczyn chorób, które się zdarzają tym którzy są na diecie doktora Kwaśniewskiego i najlepiej zrzucić winę na gluten. Ja jednak stawiał bym na proporcje jako przyczynę.
Rychu proporcje są dobre tylko chlebek nie za bardzo. Jest kasza gryczana, słonecznik, dynia. Spróbuj i nie marudż
Wali jadem z tamtej strony , że aż strach...
Ktoś tu kiedyś napisał , żę największym szkodnikiem tamtego forum i wiedzy podstawowej jest wilczyca i jej leśny gnom. Jest tam również kilku kiełbi.
Z pozostałymi idzie się dogadać.
Gdybym był...gdybym był szefem naostrzył bym dobrze topór dość ciężki i położył(bez obciążenia) na łączniku między pustostanem , a resztą korpusu niezbyt doskonałego(więc żadna strata)
Ale , tylko gdybym był...
Seanor w swoim żywiole ;)Która to wilczyca a który leśny gnom?
Wali jadem z tamtej strony , że aż strach...
Ktoś tu kiedyś napisał , żę największym szkodnikiem tamtego forum i wiedzy podstawowej jest wilczyca i jej leśny gnom. Jest tam również kilku kiełbi.
Z pozostałymi idzie się dogadać.
Gdybym był...gdybym był szefem naostrzył bym dobrze topór dość ciężki i położył(bez obciążenia) na łączniku między pustostanem , a resztą korpusu niezbyt doskonałego(więc żadna strata)
Ale , tylko gdybym był...
Seanor w swoim żywiole ;)Która to wilczyca a który leśny gnom?
no te , co to tam w lesie najczęściej ujadajom...
ach , zapomniałem jeszcze o "karkach" , tych z czołówki. Bez nich byłoby nudno , bo wiedze majom przeogromnom
Dr Robert O.Young , jeden z najlepszych specjalistów od mikrobiologi i biochemii na świecie: Jest tylko jedna choroba nadmierne zakwaszenie organizmu
Jak ktoś chce być "kwaśnym" i....chorym , jego sprawa , mnie nic do tego.
Przypisywanie wszystkich chorób jednemu czynnikowi jest dość ryzykowne. Trudno jest się nadmiernie zakwasić na niskowęglowodanowym żywieniu, chyba że menu układa się nie wysilając zbytnio mózgu. Co do zbóż to istotnie należy je wykluczyć natychmiast po przejściu na żywienie niskowęglowodanowe. Jeśli odczuwa się choć najdrobniejsze negatywne objawy ze strony układu pokarmowego, nerwowego, układu krążenia to jest to prawie pewne że to chleb nasz powszedni jest temu winien. Za tym przemawia liczba schorzeń jakie nie ustępują mimo zastosowania diety niskowęglowodanowej jeśli nie wykluczy się z diety chleba. LC jest prostą dietą. O jej nieskuteczności decyduje z reguły jeden góra dwa czynniki i wcale nie jest trudno znaleźć to co bruździ.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lis 03, 2014 10:04, w całości zmieniany 1 raz
Tak też zapewne krzyknął ktoś kto doszedł do tego że zboża nie są pożywieniem dla człowieka. O destrukcyjnym wpływie zbóż i mleka na organizm ludzki mówiono już pod koniec dziewiętnastego wieku i nie chodziło o to że się od nich tyje. Zaczęto już wtedy zwracać uwagę na ich zły wpływ na organy wewnętrzne. Tak więc myślę Seanor że twój dziadek żył długo nie dlatego że jadł chleb, a żył długo pomimo tego że jadł chleb. Pewnie trochę pomogła mu ta słonina, czystsze powietrze i kilka innych rzeczy.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lis 03, 2014 16:16, w całości zmieniany 1 raz
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 10, 2016 18:52
A w poniższym linku mamy potwierdzenie tej smutnej wiadomości. Watro przypomnieć że pan Stanisław na sąsiednim forum pisał pod nickiem Kristan.
Kolejny deklarujący się optymalny z kilkunastoletnim stażem odchodzi.
http://funer.com.pl/epita...dec,8344,1.html
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.