A gdzie to Zenon masz twierdzenie Marishki, jakoby WSZYSTKIE choroby miały podłoże psychosomatyczne? Sądzę, że na siłę szukasz sprzeczności. Mało merytorycznie, zważywszy, że Marishka dziesiątki razy powtarza to samo - jak w mur. Że żarcie to nie wszystko. Ale na chłopską solidarność ponoć nie ma rady.
Zenon, piszesz co nieco o swoim życiu na tym forum, więc ośmielę się powiedzieć jedno. Zabrzmi to bezczelnie, ale Twoja skóra nigdy nie przestanie się "odzywać", ponieważ olewasz drugą stronę medalu. Jedzenie high meatów nie załatwi sprawy. Wobec innych przyczyn, skutek jedzenia czegokolwiek może mieć znaczenie wybitnie marginalne, ale za to mocno fałszujące. Jak już bronisz swojego Sokratesa, to przynajmniej sam nie popijaj cykuty, bo się położycie we dwójkę, miast zmniejszyć straty.
Możesz przyjąć dwie opcje:
-stracić całe życie na zgłębienie biochemii i zastosowanie się do jej prawideł. Możesz również odkryć przy okazji, że fiaskiem zakończyła się ta edukacja, jeśli chodzi o skórę. Sam mówisz, programując się, że Twoja skóra jest delikatna. No więc, istnieje duże prawdopodobieństwo, że otrzymasz w prezencie stany zapalne. Ale nie dlatego, że masz słabą skórę, ale dlatego, że nie chcesz dostrzec swojej problematyki wewnętrznej, bo się tego boisz. A mózg skorzysta, byś nie chciał się tym zajmować, serwując widowiskowe mniej lub bardziej - skórne show.
- druga opcja jest niebezpieczna, bo może skończyć więzi z tzw. bliskimi po próbach Twojej konfrontacji opartej na Twojej chęci zrozumienia Ciebie przez konkretne osoby. To jednak BYWA, że jest jedyna droga, by nagle dostrzec, że nagle..nie boli, nie swędzi, nie piecze, nie łupie w stawach.
Zapewne pojęcie schematów działania organizmu na poziomie komórkowym jest samo w sobie przynajmniej połową sukcesu, ale co w momencie, gdy się okazuje, że to nie wystarcza? Wtedy przeczytasz Secret czy raczysz poczytać siebie? To nawet nie jest wybór narzucony. Ten wybór jest z reguły niedostępny, bo zainteresowany go nie może zobaczyć tak po prostu. Umysł to baza sterownicza, nie zawsze wystarczająco objęta przez właściciela. I jeśli nawet największa medyczna wiedza nie pomaga ani jedzenie zgnilizny, to polecam zająć się wszystkim, co UWIERA emocjonalnie, nawet, gdy nam się to w PALE nie mieści. Zwłaszcza, gdy w pale się nie mieści.
tak, wszystkie choroby i dolegliwosci skory to psychosomaty, WSZYSTKIE
Zauważ Zenonie, że to są wyłącznie TWOJE słowa, nie moje.
Ja, w odróżnieniu od wszelkiej maści "guru" i ich naśladowców, nie postrzegam człowieka jako "maszynę" składającej się jedynie z ciała czy psyche, ale jako istotę złożoną, u której obydwa aspekty odgrywają jednakowo ważne role, wzajemnie się przenikają, na zasadzie 50/50.
Oczywiście, możesz odnosić wrażenie, że dużo piszę o wpływie sfery psychicznej na naszą somę, ale to tylko i wyłacznei dlatego, że zarówno na tym, jak i na "siostrzanym" Forum nacisk kładzie się wyłącznie na żywienie, podkreślając jego "zbawienny" wpływ na zmianę tzw. "patologicznej czynności umysłu". Do tego stopnia, że niektórzy naprawdę święcie wierzą, że wystarczy odpowiednio "szamać" (tłusto, surowo, wege, etc.), a w umyśle wszystko samo się poukłada i rozjaśni. SAMO!
Zwracam więc na Forum większą uwagę na aspekty psychologiczne (które są mocno zaniedbywane albo wprowadzane jedynie pod postacią "pozytywnego myślenia" czy szamaństwa w stylu "Sekret" czy NLP) - dla zdrowej równowagi. Jeśli komuś moja wiedza się przyda i będzie chciał ją zgłębić we własnym zakresie - ok. Jeśli będzie chciał wyśmiać i odrzucić, to też ok. W końcu przecież każda dorosła osoba sama decyduje o tym, kim jest, jak siebie postrzega i co jest dla niej ważne.
Nie mogę się jedynie zgodzić na celowe przypisywanie mi słów lub poglądów, których nie propaguję.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 19:02
"Dusza tworzy i kształtuje ciało. To co człowiek dzisiaj myśli tym w przyszłości będzie. Ludzie myślący materialistycznie sprawiają, że w przyszłości powstaną straszliwe istoty; ludzkość, w której żyją myśli pełne ducha, umożliwi w przyszłości wcielanie się w piękne ciała." - Rudolf Steiner
ja (byc moze) wbrew pozorom doskonale rozumiem o co ci chodzi, tyle ze czasem sie czepiam i sobie kpie.
Widzisz, Zenonie, z tym prawdziwymn zrozumieniem jest tak, że kiedy/jeśli ono przychodzi, wówczas znika potrzeba "czepiania się", kpin, sarkazmu czy umniejszania. To prosta i sprawdzona reguła.
Widzisz, Zenonie, z tym prawdziwymn zrozumieniem jest tak, że kiedy/jeśli ono przychodzi, wówczas znika potrzeba "czepiania się", kpin, sarkazmu czy umniejszania. To prosta i sprawdzona reguła.
A ja tam rozumiem o co chodzi zenonowi. Obiektywnie patrząc, a właściwie wedle mojej subiektywnej oceny, bo taką akurat jedynie dysponuję, masz rację co do znaczenia umysłu. Możemy nawet przyjąć że to 50/50. Z drugiej strony piszesz o tym w co drugim poście, więc wedle mojego odbioru 50/50 zamienia się w 100/0. Oczywiście dalej subiektywnego odbioru, ale jak widać nie jestem w nim odosobniony.
M i T napisał/a:
Dziecinada?
Zarzut poniżej pasa?
ps. Jest tu jakiś moderator do diabła? Może by tak wydzielić część nie na temat Aajonusa.
I właśnie na podstawie tych słów (powtarzanych w tej samej wersji wielokrotnie w różnych wątkach) mogę wyciągnąć wnioski na temat tego, w jakim stopniu naprawdę rozumiesz "o co mi chodzi".
Bo tak się składa, że ja nie używam (bo go nie uznaję) określenia "złe emocje". Co więcej, bardzo dużo piszę na ten temat, starannie podkreślając za każdym razem znaczenie wszystkich emocji, bez jakichkolwiek podziałów.
Czemu więc ma służyć takie umyślne przekręcanie sensu moich słów przy jednoczesnym zapewnieniu, że "wbrew pozorom doskonale rozumiem o co ci chodzi" ?
Obiektywnie patrząc, a właściwie wedle mojej subiektywnej oceny, bo taką akurat jedynie dysponuję, masz rację co do znaczenia umysłu. Możemy nawet przyjąć że to 50/50. Z drugiej strony piszesz o tym w co drugim poście, więc wedle mojego odbioru 50/50 zamienia się w 100/0.
Molar, ponieważ odniosłam wrażenie, że nie doczytałeś do końca mój post, pozwolę sobie zacytować tę jego część, która była wyraźną odpowiedzią na Twoją powyższą obiektywno- subiektywną ocenę:
Cytat:
Oczywiście, możesz odnosić wrażenie, że dużo piszę o wpływie sfery psychicznej na naszą somę, ale to tylko i wyłacznei dlatego, że zarówno na tym, jak i na "siostrzanym" Forum nacisk kładzie się wyłącznie na żywienie, podkreślając jego "zbawienny" wpływ na zmianę tzw. "patologicznej czynności umysłu". Do tego stopnia, że niektórzy naprawdę święcie wierzą, że wystarczy odpowiednio "szamać" (tłusto, surowo, wege, etc.), a w umyśle wszystko samo się poukłada i rozjaśni. SAMO!
Zwracam więc na Forum większą uwagę na aspekty psychologiczne (które są mocno zaniedbywane albo wprowadzane jedynie pod postacią "pozytywnego myślenia" czy szamaństwa w stylu "Sekret" czy NLP) - dla zdrowej równowagi. Jeśli komuś moja wiedza się przyda i będzie chciał ją zgłębić we własnym zakresie - ok. Jeśli będzie chciał wyśmiać i odrzucić, to też ok. W końcu przecież każda dorosła osoba sama decyduje o tym, kim jest, jak siebie postrzega i co jest dla niej ważne.
Mnie się nie podoba. Preferowałbym coś bardziej młodzieżowego. A w ogóle zenon to wygląda na to że znowu niczego nie zrozumieliśmy.
//edit
A tak przy okazji to całkiem praktyczny zabieg
nie zgadzasz się = nie czytałeś/słuchałeś uważnie, powiedzmy/zacytujmy jeszcze raz
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 15:14
niewiedziałem gdzie to wrzucić
Cytat z pewnej strony
Cytat:
Do wszystkich niedowiarków w żywienie PP.Niedziela wstaje bardzo późno,gotuje kawę,ale na śniadanie nie chce mi się ugotować owsianki,zjadam jajecznice z dwoma kromkami chleba,pszennego ,świeżego.Obiad,zapomniałam kupić ziemniaków,ale mam zawekowany rosół wiosenny,myślę zawsze polenta albo ziemniaki,raz może być makaron.Kolacja znów lenistwo-więc dwie kromki chleba z masłem i pastą warzywno-mięsną,ale zimną.Rano nie mogę rozprostować prawej dłoni,wszystkie stawy opuchnięte i oczywiście biegunka ,oto jeden dzień lenistwa.Jeden dzień od 2-lat braku dyscypliny.Nie polecam.Pozdrawiam wiosennie.
data: 2009.04.06
autor: mala
myśle że to jest przykład tego jak działa psychika w związku z żywieniem, na pewno tego pokarmu nie jadła w zgodzie ze sobą i to efekt
moge sie także mylic i rzeczywiscie ten pokarm zaszkodził
Barb, zwróć uwagę, ile razy ta osoba użyła słowa "lenistwo". To o czymś swiadczy. Być może jest przemęczona i nie pozwala sobie zbyt często na "lenistwo". Być może jest w jakimś "dołku" i odczuwa niechęć do siebie. Nie znając jej sytuacji i innych postów, nie da się wyciągnąć głębszych wniosków, ale to jedno słowo zwraca szczególną uwagę.
Jedno jest pewne, w wyborze tych czy innych składników pokarmowych stan psychiczny również odgrywa dużą rolę (chociażby takie np. typowe "zajadanie" stresu słodyczani).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.