(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 16:54
B - 120/150
T- 300+
W- <100
are Pomógł: 1 raz Dołączył: 06 Mar 2005 Posty: 744
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 21:42 Re: Ile jecie tluszczu?
post nie na temat, wywalam // Z.
Edit: Post byl jak najbardziej na temat, tylko go nie zrozumiales, Zenon. Krytykowalem te Wasze superdokladne szacowanie BTW, tak jakby ono w ogole bylo mozliwe w rzeczywistym zyciu.
A teraz skasuj te swoje "kici kici", bo to nie na temat.
Are, szacowanie z definicji nie jest superdokladne.
Na przyszlosc pisz do mnie na priv.
Ostatnio zmieniony przez are Sob Kwi 11, 2009 12:31, w całości zmieniany 1 raz
Dla mnie to strasznie malo, wiecej to ja na jeden posilek zjadam..
ok no to sie przyznaje ze jedna odpowiedz jest moja
ale kobitka nie jestem...
Waze 94kg, wzrost 184cm, podaz kalorii okolo 1500 do max 3000, nawet w dni treningowe. Poprostu wiecej nie moge zjesc i tyle...dzis zjadlem ok. 120-130g bialka, tluszczu ok. 150g i wegli moze z 80g..
Dzis mialem lajtowy dzien, tzn. bez treningow i jestem caly czas syty, dodam tylko ze byl to jeden posilek ok.12.
Jak bym zjadl 300g tluszczu to bym pewnie walnal pawia, mowiac kolorowo
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Dzien pierwszy:
cwicze: 7.30 bieg terenowy 30min, HIIT 15min
powort i sniadanie
cwicze: 9.00 TABATA na klatke, nogi i brzuch
koniec
Dzien drugi:
cwicze: 7.30 bieg spokijnie ok.50-70 min, jakies gorki jakies schodki
powrot sniadanie
cwicze: 9.00 TABATA na barki i triceps
Dzien trzeci:
cwicze: spokojny jog 30-50 min
powrot sniadanie
cwicze: 9.00 TABATA Biceps, plecy i brzuch.
dzien czwarty:
odpoczynek ale raczej jestem w ruchu, pol na pol.
dzien piaty:
cwicze: 5.30 spokojny bieg ok 30-40min.
dzien szosty: odpoczynek jak w czwartym dniu.
i znowu od poczatku wszystko, moj tydzien ma szesc dni, nie siedem.
Tabata sklada sie z czterech cwiczen na kazda partie po osiem serii na dane cwiczenie, robie 20 sekund cwiczenia i 10 sekund przerwy, przerwy miedzy cwiczeniami 2-3 minut.
Intensywnie czy nie?
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Sob Kwi 11, 2009 17:12
intenstywnie
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Sob Kwi 11, 2009 19:49
zenon napisał/a:
Pewnie jakies kobitki..
no pewnie że kobitki
100-125g to mój przedział, jak dla mnie to i tak duzo zw. że wychodzi na jedna sesje ewentualnie dokładam trochę do wczesniejszych węgli
no wiadomix
jestem na "redukcji" caly czas, ale taki trening tylko przez miesiac, potem roztrenowanie 2-3 tygodnie i cos nowego, pewnie zaladuje jakis program typowo masowo-silowy, ale to zobacze bo po takich Tabatach to w czasie roztrenowania wszystko czeszczy...
przy okazji, czy macie cos takiego ze jak robicie roztrenowanie to w tym czasie zaczynaja wam puchnac stawy lub strelac gnaty lub inne objawy?
ja zaobserwowalem ze po kazdym okresie intensywnych treningow moje stawy szczegolnie kostki i barki szczelaja, ale jak tylko jestem w fazie treningowej to wszystko sie uspokaja...
smieszne troche ale rozumiem to, ale moze ktos ma podobne doswiadczenia?
szczegolnie Rossignol jako weteran ciezarow i jedyny przedstawiciel bodybuilders na tym forum?
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Sob Kwi 11, 2009 20:37
Ja tak miałem na poczatku przygody z ciezarami. Bolały mnie strasznie stawy łokciowe. NIe trzeszczały ale bolały. Zaczolem jadac galaretki wiecie takie wywary z kosci. Zmienilem techniki cwiczenia i wywalilem kilka cwiczen z programu. Od tej pory nie mama takich problemow.
Mozesz odszukac post w dziale sortowym w ktorym ktos pisal o wzmocnieniu stawow kolanowych. Podalem wtedy odnosnik do forum bodyfactory gdzie jest opis jak to zrobic. Oglnie chodzi o to ze np w przysiadzie zakladamy wiekszy ciezar na sztange ale wykonujemy powiedzmy 1/4 ruchu, tz ledwo uginamy kolana. Duzy ciezar i nacisk na stawy powoduje ze pobudzone sa one do regeneracji dziekitemu sie wzmacniaja.
gurdi ile wzrostu i jaka waga ??
to chyba byl nawet moj temat i pamietam jak podawales tego linka...
generalnie to waze 94-96kg, mam takie wachania, wzrost 184cm...caly czas redukcja...
jesli chodzi o wage to jest mi ciezko zbic ja ale pozytywne jest to ze tluszczu ubywa a ciala przybywa
opinia od lekarza na temat stawow:
"tak...to moze sie dziac, nie cwiczyles pare dni i teraz kostki tak reaguja.."
to opinia na temat przyjaciela a nie mnie, ale dzieje sie to samo ze mna..
tak czy owak piszcie jak macie podobne doswiadczenia...
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Nie Kwi 12, 2009 09:21
Matti jem tyle bo poprostu tyle potrzebuje. Ostatnio na takich proporcjach nawet schudlem 2 kg bez zadnego powodu. Jak jestem glodny to jem jak nie to nie proste. Czasem jest tak ze po sniadaniu do wieczora nie jem nic a na wieczor symbolicznie i wtedy napewno nie wychodzi 300g+ T tylko pewnie ze 150. Ale tak zdaza sie zadko, przewaznie wtedy kiedy siedze w domu i nie ruszam tylka.
Może uściślijmy, co to znaczy wysokotłuszczowe żywienie.
Dla tradycyjnej dietetyki wysokotłuszczowe żywienie, to spożywanie ponad 100g tłuszczu na dobę.
Innych tutaj nie ma, więc wszyscy jesteśmy wysokotłuszczowcami.
Dla ortodoksów zejście poniżej cudnej proporcji 1:3 czyli przy 50g białka poniżej 150g tłuszczu to herezja skazująca człowieka na banicję a i zbanowanie.
Więc może większość z nas jada umiarkowane ilości tłuszczu? Tym bardziej, że spożycie tłuszczu w Danii, Szwajcarii do niedawna osiągało 180g.
JW
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 06:17
"Wysotłuszczowo" odnosi się do wysokiego % udziału kcal
a ilości każdy powinien jeść takie, jakie mu są potrzebne - nie ulega to wątpliwości
ja mogę się tylko dziwić, że innym wystarcza tak mało fatu, ale rozumiem, że nie każdy organizm jest taki jak mój
u mnie jest to 300-400 g na dobę - jem wg apetytu, z dużą ilością mięsa i organów
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 12:09
Hannibal napisał/a:
...ja mogę się tylko dziwić, że innym wystarcza tak mało fatu, ale rozumiem, że nie każdy organizm jest taki jak mój...
Hannibal musisz przyznac, ze kazdy czlowiek
ma inna "resorbcje" tego tluszczu do "lipoprotein" i dalej!!!
Jedni "trawia i wchlaniaja" prawie wszystko
a reszta ".RA" tluszczem gdzie popadnie! 8) :P :hah:
.
Ciężko powiedziec.Zależy dużo od wykonanej pracy w ciagu dnia.Ale ja nie schodzę ponizej 200 raczej.No chyba że jakieś braki w łoju na mieście albo zdaży się że nic nie zjem.Czasem jest tego koło 300-350.
Ja normalnie jem od 125-150g
Natomiast w dni treningów jem nadzwyczaj mało wolę wtedy czuć lekkość na żołądku .Są właśnie takie dni w które mam odpowiednio sporą dawkę ruchu, kończę wtedy dzień sporą kolacją ok 100g T i to mi wystarcza.
Znacznie nadrabiam taki dzień nazajutrz kiedy to nic właściwie nie robię wtedy potrafię zjeść naprawdę dużo tłuszczyku ok 250g.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 20:10
@Pleju
to akurat naturalne, że więcej zjada się następnego dnia po jakiejś ciężkiej aktywności fiz.
ale lekkość na żołądku można mieć również po solidnym posiłku białkowo-tłuszczowym o ile mięso jest co najmniej trochę "dojrzałe", a tłuszczem jest dobrej jakości łój, a posiłków w ciągu dnia jest co najwyżej 2
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Zwykle nie potrzebuję więcej tłuszczu niż ok. 150 gr.
Jedzenie 300 - a miewam sporo wysiłku, to dla mnie jakieś fantasy Może jako zimnokrwistyektomorficznydługonogityp nie mogę więcej za cholerę
Zdarzało mi się oczywiście przejeść. Skutki są dość uniwersalne.
Tomek
Iga [Usunięty]
Wysłany: Pon Maj 04, 2009 07:38
"Wieloletnie badania wykazały,że" ;
Ludzie spożywający ;
300gT/dobę i więcej to - I sort o wysokiej wartości biologicznej.
150-300gT/dobę -II sort o obniżonej wartości biologicznej.
100-150gT/dobę -III sort o znacznie obniżonej wartości biologicznej.
poniżej 100g T/dobę -IV sort bez żadnych wartości biologicznych .
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 20:36
grizzly napisał/a:
"zapotrzebowaniem wypadkowym". .
mógłbyś rozwinąć myśl, bo niezbyt czaję, o co biega
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 16:33
gryzliemu pewnie chodzilo o to ze jesli podaz kalori oraz zapotrzebowania twojego organizmu byly by wektorami to mialy by one identyczne dlugosci ale przeciwne zwroty i lezaly by w jednej plaszczyznie
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 18:35
Rossignol napisał/a:
gryzliemu pewnie chodzilo o to ze jesli podaz kalori oraz zapotrzebowania twojego organizmu byly by wektorami to mialy by one identyczne dlugosci ale przeciwne zwroty i lezaly by w jednej plaszczyznie
Pomijajac to, ze nie rozumiem metafory, to takie wektory o jakich mowisz maja swoja nazwe: "wektory antyrownolegle".
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:12
ostatnimi dniami jem chyba mniej niż 400 g
w ogóle trochę w ciemno o tych ilościach napisałem, bo ja praktycznie tłuszczu nie liczę, a na oko to wiadomo... chłop w szpitalu umarł
co do proporcjonalnie wysokiego spożycia tłuszczu to tutaj są nieźli zawodnicy, co jedzą go w 90%!
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Mozna tu poczytac posty nie tylko zywieniowych dziwakow.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Mozna tu poczytac posty nie tylko zywieniowych dziwakow.
To chyba dobrze, jest ciekawiej
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 23:43
Nadmiar spozywanego tluszczu nie przechodzi przez organizm, jak przez rure, do muszli klozetowej.
Po 7 latach mam stluszczenie watroby. Nawet okolo 150g na dobe przy wzroscie 170cm i wadze 70kg okazalo sie za duzo.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 23:50
Kangur napisał/a:
Nadmiar spozywanego tluszczu nie przechodzi przez organizm, jak przez rure, do muszli klozetowej.
Po 7 latach mam stluszczenie watroby. Nawet okolo 150g na dobe przy wzroscie 170cm i wadze 70kg okazalo sie za duzo. :razz:
Witaj Torbaczu
Tylko nie wpadaj w panike z tego powodu!
Pamietaj, ze nie jestes sam na sam ze "stluszczona watroba"
jestem jeszcze ja. 8-)
Panowie Kangur i Misiek, na takie dialogi czekam z niecierpliwością
To prawdziwa przyjemność widzieć Was w akcji:) Od razu mam skojarzenia z tymi starszawymi panami z loży w "Muppet Show". Oczywiście, nie twierdzę, że Ty Misiek jesteś już tak dojrzały, ale raczej chodzi o sposób prowadzenia dialogów.
Kangur, jakbyś miał czas, to z chęcią poczytam o faunie australijskiej a Marishka o florze (zwłaszcza o tych baobabach z butelkowym pniem). Uwielbiam te detaliczne opisy. Szkoda, byś się marnował za miedzą.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 06:22
Kangur napisał/a:
Nadmiar spozywanego tluszczu nie przechodzi przez organizm, jak przez rure, do muszli klozetowej. Po 7 latach mam stluszczenie watroby. Nawet okolo 150g na dobe przy wzroscie 170cm i wadze 70kg okazalo sie za duzo.
no nie wiem, ja pamiętam jak we wczesnych miesiącach zwykłego LC zdarzało mi się przeginać z tłuszczem i miałem przez to tzw. "biegunki tłuszczowe"
Waldek też o tym wspominał
ale może jest tak, że u niektórych, z pewnymi schorzeniami, uwarunkowaniami genetycznymi tak to nie działa
co do tych 150 g - przecież możesz, dla przykładu, spożywać 120 g tłuszczu, białka 100 g, a węgli 70 g i wychodzi z tego ponad 60% T, 23% B i 16% W, więc nadal niezły low-carb
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 15:51
Kosmal napisał/a:
To znaczy, że spożywanie zbyt duzej ilości tłuszczu zawsze prowadzi do otłuszczenia wątroby?
zbyt duża ilość = przejadanie = zły wpływ na zdrowie
więc niekoniecznie musi to być wątroba - może to być równie dobrze każdy inny organ
przejadać się produktami mięsnymi jest ciężko - łatwo jest z węglami, jakimiś shitami w stylu chipsy, bo mimo, że jesteś najedzony to możesz dalej je jeść
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 15:59
Kosmal napisał/a:
To znaczy, że spożywanie zbyt duzej ilości tłuszczu zawsze prowadzi do otłuszczenia wątroby?
Kiedy zaczyna sie a nastepnie kontynuowane jest "stluszczenie czy marskosc" watroby, bardzo latwo uchwycic i potwierdzic odpowiednimi metodami. 8-)
Natomiast co jest przyczyna? Jaka ilosc czego?
Tutaj niestety "bezplatne opcje" informacji, koncza sie gwaltownie!!! :hihi:
Musisz "zainwestowac" albo bezcenna walute, jaka jest "czas"(na nauke),
albo/i "pieniadze"(na profesjonaliste). 8-)
.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:11
misiu a badanie USG wykaże stłuszczenie "wontrupki" prawda?
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 28, 2009 16:13, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:13
Hannibal napisał/a:
...zbyt duża ilość =...
Ojcze Hani, co bedziemy "pitolic po proznicy"
idziemy na "calosc" :hihi:
oto w "OPTYMALNIKU" 2005.03
Pan Doktor Ponomarenko pisal:
"...Utyc mozna zatem zarowno od nadmiaru spozytych weglowodanow,
jak tez - spozytego tluszczu!... " 8-)
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:17
grizzly napisał/a:
"...Utyc mozna zatem zarowno od nadmiaru spozytych weglowodanow,
jak tez - spozytego tluszczu!... "
Prawda to czy falsz?
.
na pewno nadmiar wszystkiego jest zły, ale to brzmi trochę tautologicznie
czy można utyć? niektórzy na pewno utyją, ale jednak na tłuszczu jest to trudniejsze do osiągnięcia, bo mocne uczucie sytości się pojawia
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:20
od nadmiaru tak, zgadzam się ponieważ wiem to z autopsji. zjadam mniej tłuszczy tzn. nie na tyle mniej żeby się głodzić , zjadałam za dużo w stosunku do potrzeb i tyłam, teraz utrzymuje wage na stalym poziomie.
równocześnie chcę zaznaczyć iż nie zjadałam za dużo węgli czy białka a mimo to tyłam. poza tym ketony mam na super poziomie, wcześniej był z nimi wieczny problem....
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:27
Poza tym, ruch odgrywa tutaj niebagatelną rolę, przyznam, że na początku diety za mało miałam ruchu więc wszystko razem przyniosło takie a nie inne "owoce".
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:46
Hannibal napisał/a:
... ale to brzmi trochę tautologicznie ...
Uwielbiam "metabolizm" on jest taki skomlikowany,
ze na szczescie bez "profesjonalistow" nikt do mety w okolicach 120-150 lat
nie dobiegnie samodzielnie! 8-)
.
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:52
Molka napisał/a:
misiu a badanie USG wykaże stłuszczenie "wontrupki" prawda?
"Von-trupka" da sie badac na wiele sposobow,
ale jedno jest pewne, pelni ona kluczowa, "uslugowa panszczyzne" dla ciala
kazdego "parafianina" wiec warto wiedziec,
jak, co i kiedy zrobic. :hihi:
.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:59
grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
misiu a badanie USG wykaże stłuszczenie "wontrupki" prawda?
"Von-trupka" da sie badac na wiele sposobow,
ale jedno jest pewne, pelni ona kluczowa, "uslugowa panszczyzne" dla ciala
kazdego "parafianina" wiec warto wiedziec,
jak, co i kiedy zrobic.
.
misiu a aspaty i alaty też duża mówią prawda? te mam w normie. weź coś podpowiedz skarbie tak za frico, no mi nie powiesz?
Iga [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 17:29
grizzly napisał/a:
Uwielbiam "metabolizm" on jest taki skomlikowany,
ze na szczescie bez "profesjonalistow" nikt do mety w okolicach 120-150 lat
nie dobiegnie samodzielnie!
.
A gdzie są ci profesjonaliści,którzy żyją/żyli 120-150 lat? Pytam z ciekawości
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 17:32
hani skoro przy 200 g tluszczu 100 g bialka to przy 100-120 g tluszczu 40-50 g białka tak? no i tak się żywię, nie jestem w stanie zjeść więcej, wiec czemu uważasz że jem zbyt mało białka? przy tym ok 40 g węgli . a jaka jest twoja propozycja? jakie proporcje widziałbyś dla kobiety szczupłej wzrost 172 58 kg wagi gdy np. nie ćwiczę zbyt intensywnie , normalny dzień, praca, zwykłe krzątanie się i w dniu gdy np. ćwiczę fizycznie.
Iga [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 17:33
Hannibal napisał/a:
...popatrz sobie na skład upolowanej zwierzyny - nie uświadczysz tam słynnych kapłańskich proporcji
Gdybym miała wybierać między "kapłańskimi proporcjami",a surową dietą w/g apetytu ,to wybrałabym to drugie -bez dwóch zdań .
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 17:39
Molka,
napisałem, że jesz malutko białka, ale to nie oznacza, że za mało
jeśli przy takich ilościach czujesz się "optymalnie" to tak jedz
a próbowałaś z innymi proporcjami? tj. trochę więcej białka i mniej tłuszczu? np. 60-70 g białka i 100 g tłuszczu i 50 g węgli?
wiesz ludzie są różni - dawałem linka do forum magicbus, gdzie są tacy, którzy dopiero przy 85-90% tłuszczu (energ.) najlepiej się czują i chudną; są i tacy, którzy wolą jeść chudziej
ja tu jestem liberalny i przy niczym się nie upieram
bardziej zwracam uwagę jakie produkty i w jakiej formie się je
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 17:44
Iga napisał/a:
Gdybym miała wybierać między "kapłańskimi proporcjami",a surową dietą w/g apetytu ,to wybrałabym to drugie -bez dwóch zdań .
a jak Ci konweniuje menu Many z magibusu? -
"Breakfast:
1 cup decaf
2 yolks
2 tbsp butter
2 eggs fried sunny side up
3 tbsp butter
Calories: 767
Carbs: 2g
Fat: 76g
Protein: 19g
Once again, doesn't seem like a lot of food, but I'm very full and happy. "
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 18:03
Jak dla mnie
Hannibal...ja niczego nie liczę ,jem wtedy ,kiedy jeść mi się chce,jak nie chce mi się, to zwyczajnie nie jadam.Jem również tyle, ile mi się chce-rzadko za dużo,bo "zapala mi się czerwone światełko"
Trzeba słuchać swojego organizmu,bo nikt tak dobrze nam nie powie,tak jak on -trzeba analizować to,co on nam mówi
skoro przy 200 g tluszczu 100 g bialka to przy 100-120 g tluszczu 40-50 g białka tak? no i tak się żywię, nie jestem w stanie zjeść więcej, wiec czemu uważasz że jem zbyt mało białka? przy tym ok 40 g węgli . a jaka jest twoja propozycja? jakie proporcje widziałbyś dla kobiety szczupłej wzrost 172 58 kg wagi gdy np. nie ćwiczę zbyt intensywnie , normalny dzień, praca, zwykłe krzątanie się i w dniu gdy np. ćwiczę fizycznie.
A więc wszystko wydaje się być w porządku, tym bardziej, jeśli przy takiej kombinacji dobrze się czujesz. Nikt inny nie będzie w stanie tego stwierzieć lepiej niż Ty sama.
A zauważyłaś może związek pomiędzy ilością tłuszczu i zapotrzebowaniem na białko? Ja zauważyłam, że im więcej zjada się tłuszczu, tym mniejsza jest "ochota" na białko i w ten właśnie sposób można "przedawkować" z tłuszczem przy jednoczesnym niedoborze białka. W moim przypadku stosunek 1:2 wydaje się być najbardziej "optymalny".
Z drugiej strony, im więcej (nadmiar?) białka, tym większa wydaje się być też "ochota" na węgle.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 18:25
M i T napisał/a:
[quote="
Z drugiej strony, im więcej (nadmiar?) białka, tym większa wydaje się być też "ochota" na węgle.
Marishka
rozumiem ze taka opcja jest nieprawidłowa i trzeba się jej wystrzegać? sprzyja tyciu i innym nieporzadanym efektom.
Marishka jeśli mozesz powiedz mi ( domyślam się ze jesteś szczupłą kobietą), ile przecietnie jadasz białka na dobę i przy jakich ilościach zauważasz przebiałczenie?
wiem że to sprawa indywidualna ale jeśli możesz .... nie wiem czy uprawiasz systematycznie jakieś sporty jeśli tak to nadmień o stylu życia jaki prowadzisz przy ilosciach białka jakie zjadasz...
I fajnie, że zjadacie. Ja nawet przeciwko wtrążalaniu na surowo merytorycznie nic w zasadzie nie mam, ale nie mogę spokojnie czytać, jak te drogie rzeczy marnujecie, zatracając je w trupio-zgnitym procesie. Myślę, że ponad ekstrawagancję nie uniesiecie się, gdyż merytorycznie nie idzie udowodnić przydatności zzupiałego lub tylko zalatującego mięsiwa.
Maad dobre pytania zadawał. Naturalną reakcją jest ucieczka kubków smakowych wraz z resztą ciała - najlepiej na dwóch nogach - przed dojmującym smrodem. Pytam wobec powyższego, po raz kolejny, nie licząc szczególnie mocno na odpowiedź: czy ma to przełożenie na zapach skóry, oddechu, moczu, kału, spermy i śliny?
Ja daję głowę uciąć, że i owszem, dlatego amatorzy high-metaów, będziecie musieli, za szczerym przeproszeniem - nieźle się uganiać za skłonnymi do współżycia w szerokim słowa tego znaczeniu, kobietami - pominąwszy uczciwie zaangażowane panie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 21:08
M i T napisał/a:
(...) dlatego amatorzy high-metaów, będziecie musieli, za szczerym przeproszeniem - nieźle się uganiać za skłonnymi do współżycia w szerokim słowa tego znaczeniu, kobietami - pominąwszy uczciwie zaangażowane panie.
jak takową zdegenerowaną odrestauruję na błyszczydełko to nie ma opcji, mam dozgonnego dłużnika
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 21:14
Tomku,
jak stwierdzilem ze mam wrazliwa skore zarzuciles mi projekcje, programowanie siebie.
Czy przypadkiem w twoim podejsciu do surowizny nie jest podobnie?
Zobacz na dojrzale sery. To sa RARYTASY, ale jezeli ktos bedzie sobie to opisywal jako zgnile, smierdzace kilkudniowymi skarpetkami smierdziele to nigdy nie pozna sie na tym wspanialym specjale.
Tak samo ty, jezeli bedziesz pisal o zgniliznie, trupim zapachu, bakteriach z prosektorium - nigdy nie wyjdziesz poza "smazenie banana".
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 21:16
Ja w ogole ostatnio przestalem byc entuzjasta high meatow.
Jem teraz wzglednie swieze mieso (tygodniowe, pokrojone w kostke, trzymane w lodowce), takie ktore jest mieksze, skruszale, ale (dla mnie) nie smierdzi.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Tyle, że od tego, czy nazwiesz to "rarytasem", "delikatesem", "manną" czy pokarmen "elit", nie zmniejszy się smród, który w tym przypadku przecież jest faktem. Można wymyślić wiele dowolnych eufemizmów, a prawda i tak pozostanie prawdą.
"Afirmowanie" hajów? To ci dopiero potęga "NLP"
Marishka
P.S. Wmawianie sobie, że coś nie śmierdzi, lub, że to jest całkiem ok a nawet jest "przyjemne", to zwykłe oszukiwanie samego siebie. Owszem, można to robić, pytanie tylko PO CO? Co, tak naprawdę chce się ukryć przed... samym sobą?
Iga [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 21:40
zenon napisał/a:
Zobacz na dojrzale sery. To sa RARYTASY, ale jezeli ktos bedzie sobie to opisywal jako zgnile, smierdzace kilkudniowymi skarpetkami smierdziele to nigdy nie pozna sie na tym wspanialym specjale.
.
Niektórzy ludzie postrzegają szersze spektrum zapachów jako przyjemne lub co najmniej akceptowalne.
Ja nie akceptuję zapachów takich serów,ale mój mąż owszem-może je jadać i jemu one nie śmierdzą-ja wtedy omijam go szerokim łukiem
Nie wyobrażam sobie jakby tak jadał high meaty
P.S. Wmawianie sobie, że coś nie śmierdzi, lub, że to jest całkiem ok a nawet jest "przyjemne", to zwykłe oszukiwanie samego siebie. Owszem, można to robić, pytanie tylko PO CO? Co, tak naprawdę chce się ukryć przed... samym sobą?
ja to widzę tak, że są ludzie, dla których pewną wartością jest bycie "innym", "niszowym dziwakiem" czy jak tam nazwiemy taki stan.
do tego można dorabiać filozofię nt. końskiego zdrowia no bo jak w inny sposób wytłumaczyć przed samym sobą takie "poświęcenie" (no chyba że z czasem to już się tak głęboko zinternalizuje, że sprawia autentyczną nieprzymuszaną przyjemność (przykład z serami jest tu bardzo adekwatny)).
w każdym razie minister zdrowia ostrzega: high meat albo sex - wybór należy do ciebie
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Maj 29, 2009 11:51
A ja to widze tak: jest wiele argimentow za surowizna. Utraty czesci witamin nie da sie podwazyc, produkowanie toksyn podczas termizowania jest faktem.
Czesc ludzi nie ma wystarczajacej motywacji by sprobowac surowego jadla, dlatego wymyslaja roznego rodzaju teorie majace na celu zredukowanie dysonansu poznawczego..
Zbiggy jest doskonalym przykladem
Chociaz z drugiej strony czesc rzeczy pasuje do jego teorii.
Ja zawsze bylem inny i asertywny. Uzywam linuxa a nie windowsa, mialem profil scisly w liceum humanistycznym, kibicuje Polonii a nie Legii w miescie trog(L)odutow, jem low carbowo a nie low fatowo i nawet wsrod low carberow jestem postrzegany jako dziwadlo bo jem na surowo a nie po obrobce
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
A ja to widze tak: jest wiele argimentow za surowizna. Utraty czesci witamin nie da sie podwazyc, produkowanie toksyn podczas termizowania jest faktem.
Czesc ludzi nie ma wystarczajacej motywacji by sprobowac surowego jadla, dlatego wymyslaja roznego rodzaju teorie majace na celu zredukowanie dysonansu poznawczego..
Zbiggy jest doskonalym przykladem
no tak, ale mowa jest nie o świeżym tatarze (którego dzisiaj nb. zjadłem z żółtkami) tylko o high meat (czyt: zepsutym).
poza tym, bardziej będziemy skłonni aby racjonalizować to co zmieniamy w życiu, a nie to czego zmieniać nie zamierzamy (czyli więcej "wysiłku" wymaga przekonanie się żeby zacząć jeść zgniłe mięso, niż odrzucenie takiej propozycji).
zresztą, nie udzielam się w tematach "surowa dieta" tylko jesteśmy teraz na mainstreamowym low-carbie - więc raczej tutaj chodzi o program minimum (cukier, zboża, ziemniaki) a nie jakieś ekstrema i fajerwerki kulinarne.
zenon napisał/a:
Chociaz z drugiej strony czesc rzeczy pasuje do jego teorii.
moją teorię można rozwijać jeszcze dalej: człowiek który w "realu" prowadzi mniej bujne życie towarzyskie niż by chciał, będzie miał większą motywację do tego, aby wprowadzać jakieś wykluczające i aspołeczne zmiany w życiu, bo to pozwala mu zracjonalizować swój status "odludka".
Nie mam dziewczyny? To tylko dlatego że tak bardzo dbam o swoje zdrowie, że wybrałem drogę, której nie zaakceptuje byle jaka dziewka z motłochu. Ale kiedyś może pojawi się księżniczka na białym koniu która podzieli moje pasje i wtedy będziemy szczęśliwi.
Tylko że - uwaga! - jeżeli naprawdę królewna się pojawi to jest test nr 2 - utrzymanie relacji, i tu może się okazać, że nasz "odludek" do tego nie jest zdolny i to jest sedno sprawy, i tu jest potrzebny wysiłek.
Moja "polowka" godzi sie na moje "dietetyczne fanaberie"..., nie kwestionuje tego ze H-M sa zdrowe..nawet to rozumie i jest zaintrygowana takim czyms, jednak nie jest chetna aby sie przekonac
Miecho je obrabiane termicznie (ryby zje surowe czasami) ale nie widzi problemu w tym ze jaj jem... w koncu moja geba i moja sprawa co tam pcham. H-M nigdy bym nie jadl przy niej lub przy kimkolwiek z "pudelka" bo szanuje ludzi i wiem ze im to nie ladnie pachnie...
Najlepiej isc w ustronne miejsce, zjesc sobie H-M i wrocic, proste. Po za tym po co robic z tego sensacje, to nie cyrk.
Nie jadam tak jak Hannibal "ton" high meatow ale zdazy sie ze zjem jakis zepsute mieso, szczegolnie zepsuty loj tatankowy...nie smierdzi z buzi ani z nikad, moje wydaliny maja przecietny zapach a nawet delikatniejszy jak porownam do sie do innych osobnikow
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ale Twoja "połówka" tę "gębe" całuje, no nie? Ciekawe, jaka byłaby jej reakcja na podstawioną do pocałunku "gębę" po świeżospożytym haju? Dla mnie wybitnie odpychająca jest "gęba" po papierosie czy mocnym alkoholu, a co dopiero musi być po haju
Dlatego w tej materii podobieństwa również są wskazane
Marishka
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Maj 30, 2009 21:22
[quote="grizzly"]
Kangur napisał/a:
Witaj Torbaczu
Tylko nie wpadaj w panike z tego powodu!
Pamietaj, ze nie jestes sam na sam ze "stluszczona watroba"
jestem jeszcze ja.
Pewnie mialbys ochote "podreperowac zdrowie" ?
.
Witaj Kudlaczu.
Do paniki z tego powodu mi daleko. Jak narazie nie zamierzam korzystac z twojej apteki.
Czekam na wyniki identyfikacji moich "lokatorow". Nie mam katalogu zeby ich zidentyfikowac. Ogladalem ich osobiscie pod mikroskopem. Jestem pewien co obecnosci przywry jelitowej.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.