www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Surowy dział - Sposób na surowe jaja

zenon - Pią Lis 21, 2008 23:21
Temat postu: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu
polecam zoltka z maslem i miodem.
Zbych - Sob Lis 22, 2008 08:57

Jeżeli ktoś chce zaryzykować zatruciem pokarmowym przez Salmonellę to proszę bardzo.
Hannibal - Sob Lis 22, 2008 09:01

Zbych napisał/a:
Jeżeli ktoś chce zaryzykować zatruciem pokarmowym przez Salmonellę to proszę bardzo.

Zbychu, ta sprawa była wałkowana już wiele razy - patogeny nie są problemem
"in fact" bakterie salmonelli są wykorzystywane do leczenia niektórych rodzajów raka

zenon - Sob Lis 22, 2008 11:23
Temat postu: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu
Ale Zbychowi mama i ciocia mowily o niebezpieczenstwie salmonelli, poza tym w "dzien dobry tvn" i "pani domu" tez ostrzegali ze nie mozna jesc surowych jaj bo to bardzo grozne iniebezpieczne.
...

Hannibal - Sob Lis 22, 2008 12:44

Salmonella - coraz więcej zatruć
cytat:
"Kobieta przyznała, że jadła w domu kogel-mogel z surowych jajek. Bo chciała się wzmocnić. Niestety, jajka były skażone bakteriami."
wszystko fajnie, tylko nikt tu nie bierze pod uwagę, jaki był stan zdrowia tej kobiety - czy bakterie po prostu nie ujawniły złego stanu zdrowia
to tak jak w przypadku osób, które są najogólniej rzecz biorąc schorowane - zwykłe przeziębienie przechodzą niezwykle ciężko
no i jak postąpili z tymi zakażonymi osobami? czy zaserwowali im dawki porządnych probiotyków co pół godziny do czasu ustąpienia objawów?
a askorbinian sodu dożylnie? też pewnie nie :(

figa - Nie Lis 23, 2008 00:31

Ja tylko lubie surowe żółtka -ale często
lubie je rozgniatać ze świeżo ugotowanym ziemniaczkiem.
Czasami uzdatniam nimi kakao .

kiwi4 - Nie Lis 23, 2008 20:16

Żółtka można wsadzać do surówki z kapusty, pora, jabłka. Jutro będę robić to z włoskiej kapusty, dodaję do tego oliwy z lnu.
figa - Pon Lis 24, 2008 02:46

Matti
No coś ty -przecież ziemniaka na surowo nie zjem.

gudrii - Sob Gru 13, 2008 01:46
Temat postu: o trawieniu jaj
o trawieniu jaj;

140. Digestibility of Eggs.—Digestion experiments show that there is but little difference in the digestibility of eggs cooked in different ways. A noticeable difference, however, is observed in the rapidity with which the albumin and proteids are dissolved in a pepsin solution. In general, it was found that, when the albumin was coagulated at a temperature of 180°, it was more rapidly and completely dissolved in the pepsin than when coagulated at a temperature of 212°. When eggs were cooked at a temperature of 212°, the hard-boiled eggs appeared to be slightly more digestible than the soft-boiled eggs, but the digestion was not as complete as when the cooking was done at a temperature of 180°; then no difference in digestibility was found between[Pg 117] eggs cooked for a short or a long time. The egg is one of the most completely digested of all foods, practically all the protein and fat being absorbed and available to the body. Langworthy, in discussing Jorissenne's investigations on the digestibility of eggs, states:[53]

"The yolk of raw, soft-boiled, and hard-boiled eggs is equally digestible. The white of soft-boiled eggs, being semi-liquid, offers little more resistance to the digestive juices than raw white. The white of a hard-boiled egg is not generally very thoroughly masticated. Unless finely divided, it offers more resistance to the digestive juices than the fluid or semi-fluid white, and undigested particles may remain in the digestive tract many days and decompose. From this deduction it is obvious that thorough mastication is a matter of importance. Provided mastication is thorough, marked differences in the completeness of digestion of the three sorts of eggs, in the opinion of the writer cited, will not be found."

Human Foods and Their Nutritive Value
Author: Harry Snyder
1914 New York

Hannibal - Sob Gru 13, 2008 07:19

a to zupełnie przeczy praktyce
jaja ugotowane na twardo były dla mnie wyraźnie cięższe na żołądkuk niż te ugotowane na miękko; a te surowe są jeszcze bardziej lżejsze

gudrii - Sob Gru 13, 2008 13:02

Cytat:
When eggs were cooked at a temperature of 212°, the hard-boiled eggs appeared to be slightly more digestible than the soft-boiled eggs, but the digestion was not as complete as when the cooking was done at a temperature of 180°; then no difference in digestibility was found between[Pg 117] eggs cooked for a short or a long time.

jak jaja byly gotowane w temp.212 to jaja na twardo okazaly sie lekko bardziej strawne (szybciej?)niz jaja na miekko, ale! strawnosc nie byla tak kompletna jak u jaj gotowanych w tepmeraturze 180, nie stwierdzono tez roznic w strawnosci pomiedzy jajami gotowanymi dluzej lub krocej.
Czyli mozna wyciagnac wniosek ze czym wieksza temperatura tym mniej kompletna strawnosc, aczkolwiek nie koniecznie wieksza szybkosc.
Cytat:
"The yolk of raw, soft-boiled, and hard-boiled eggs is equally digestible. The white of soft-boiled eggs, being semi-liquid, offers little more resistance to the digestive juices than raw white. The white of a hard-boiled egg is not generally very thoroughly masticated. Unless finely divided, it offers more resistance to the digestive juices than the fluid or semi-fluid white, and undigested particles may remain in the digestive tract many days and decompose. From this deduction it is obvious that thorough mastication is a matter of importance. Provided mastication is thorough, marked differences in the completeness of digestion of the three sorts of eggs, in the opinion of the writer cited, will not be found."
z tego tekstu juz jednoznacznie wynika ze surowe bialko i tak samo zoltko trawi sie najlepiej a najgorzej bialko ugotowane na twardo ktore jesli jest do tego nie dokladnie przezute moze zalegac w przewodzie pokarmowym nawet pare dni.
Jak to sie ma do pierwszej czesci gdzie jest napisane ze w bialko gotowane w temp 212 trawi sie szybciej (przynajmniej ja to tak rozumiem) ale mniej kompletnie niz to gotowane w mniejszej temp. o surowym juz nawet nie wspominajac?
nasuwa mi sie tylko jeden wniosek, ugotowane na twardo bialko, nie dokladnie pogryzone nie moze zostac strawione calkowicie tylko czesciowo, pewnie nawet mala czesc tego bialka zostanie wchlonieta, wiec dlatego wydaje sie ze jest strawione szybciej gdy tak naprawde zostala strawiona tylko mala jego czesc a reszta jest juz przeznaczona na odpady i pokarm dla bakterii i innych mieszkancow naszych jelit.
P.S jak by ktos mial cos o trawieniu miecha to zapodajcie linka prosze.
P.SS ja tez surowe wole najbardziej, jestem lekki jak piorko po nich ;)

krzysztof2 - Sob Maj 16, 2009 18:02

WITAM :viva: !!!

W jaki sposób podchodzi do spożywania jaj ( czyli pokarmu dla ptasich zarodków np.: kurzych , kaczych ) Dr J.Mercola - poleca spożywanie ich w surowej postaci:

"Może to budzić na początku obawy , ponieważ krążą mylne informacje na temat zagrożeń związanych z spożywaniem jaja na surowo. Wiele osób uważa je za nieapetyczne i zapewne nie zdołam ich przekonać do do spróbowania.( w linku szerzej temat salmonelli )

Zacznij od zjadania codziennie odrobiny surowego jajka i stopniowo zwiększaj porcje . Przez pierwsze trzy dni konsumuj tylko po kilka kropli surowego żółtka dziennie. Powoli zwiększaj te ilość co trzy dni. Spróbuj jeść przez trzy dni po pół łyżeczki , potem po całej , a następnie po dwie. Kiedy przywykniesz do takich porcji do takich porcji , zacznij spożywać jedno surowe żółtko dziennie , a następnie po dwa.

Wcześniej sugerowałem, że nie należy jeść surowego białka jaj. Jest to tradycyjny żywieniowy dogmat -surowego białka jaj - dotyczący zawartej w białku glikoproteiny o nazwie nazwie avidin, wiążąca biotynę, jedna z witamin z grupy B. Istnieje obawa ,ze spożywanie surowych białek może doprowadzić do niedoborów biotyny....

..Po moich ostatnich badaniach doszedłem do wniosku , ze jaja maja taki skład , który REKOMPENSUJE wspomniany problem. Jak to się dzieje?
W żółtku znajduje się mnóstwo biotyny.To źródło najbardziej zasobne w te witaminę , spotykane w naturze. Tak więc PRAWDOPODOBNIE nie dojdzie do niedoborów biotyny u osób spożywających na surowo całe jaja , żółtka i białka.Wydaje się jednak ,że jeżeli ktoś jada same surowe białka jaj , to niemal pewne ,że będzie miał niedobory tej witaminy , chyba ,że zacznie przyjmować jej suplementy.
Istnieje tylko pewien problem związany ze spożyciem całych surowych jaj przez kobiety w ciąży. Niedobór biotyny to powszechna przypadłość ciężarnych i całkiem możliwe ,że konsumowanie surowych jaja jeszcze pogorszy ten stan....." - tyle dr J.Mercola

więcej tutaj :
http://www.karlloren.com/diet/p128.htm
http://translate.google.p...cial%26hs%3D4Lh

Można jeszcze dodać iż organizm jest bardziej witalny lub zdrowy , tym dłużej elektrony mogą magazynować ŚWIATŁO , energię fotonów . Oznacza to że elektron może dłużej przebywać na wyższej ( dalszej od jądra ) orbicie , pozwalając tym samym atomowi ,KOMÓRCE , NARZĄDOWI i CAŁEMU ORGANIZMOWI reagować sprawniej i elastyczniej przez dostosowanie się do wszelkich zmian.

CO to ma do jaj ? A to ,że Fritz-Albert Popp udowodnił naukowo ,że jaj HODOWANYCH NA ŚWIEŻYM POWIETRZU mają ZNACZĄCO większą zdolność magazynowania światła niż jaja hodowanych w klatkach w zamkniętym pomieszczeniu. Taka sama różnica jest widoczna w przypadku pomidorów hodowanych ORGANICZNIE w porównaniu do szklarniowymi. Żywność mrożona promieniuje słabiej niż świeża , podobnie jak ziemniaki wyhodowane na nawozach sztucznych w porównaniu z wyhodowanymi na nawozie organicznym. Wszelkie rodzaje manipulacji , włącznie z używaniem pestycydów , mają negatywny wpływ na ELEKTROMAGNETYCZNY STAN ŻYWNOŚCI.
Fritz-Albert POPP , Die Botschaft der Nachrung , Zweitausendundeins , Frankfurt, 2000

http://www.biophotonen-on...01/20001120.htm
http://translate.google.p...%3D2WD%26sa%3DX

http://www.biophotonen-on...onik/index.html
http://translate.google.p...%3D2WD%26sa%3DX


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:

jatoja - Wto Gru 08, 2009 21:27

krzysztof2 napisał/a:
Przez pierwsze trzy dni konsumuj tylko po kilka kropli surowego żółtka dziennie. Powoli zwiększaj te ilość co trzy dni

ja zaczalem od 3, zwiekszajac do 4 zoltek. wymieszane z lyzka miodu. pozniej zaczalme dodawac 2 lyzki oleju lnianego - jak dla mnie dobry sposob na surowe jaja.


krzysztof2 napisał/a:
CO to ma do jaj ? A to ,że Fritz-Albert Popp udowodnił naukowo ,że jaj HODOWANYCH NA ŚWIEŻYM POWIETRZU mają ZNACZĄCO większą zdolność magazynowania światła niż jaja hodowanych w klatkach w zamkniętym pomieszczeniu. Taka sama różnica jest widoczna w przypadku pomidorów hodowanych ORGANICZNIE w porównaniu do szklarniowymi. Żywność mrożona promieniuje słabiej niż świeża , podobnie jak ziemniaki wyhodowane na nawozach sztucznych w porównaniu z wyhodowanymi na nawozie organicznym. Wszelkie rodzaje manipulacji , włącznie z używaniem pestycydów , mają negatywny wpływ na ELEKTROMAGNETYCZNY STAN ŻYWNOŚCI.
Fritz-Albert POPP , Die Botschaft der Nachrung , Zweitausendundeins , Frankfurt, 2000

co do magazynowania swiatla to juz sie spotkalem z czyms takim - Bircher-Benner prowadzil chyba badania na ten temat

sykofanta - Czw Gru 17, 2009 00:36

Witam!

Trafiłem tu dziś i kilka rzeczy mnie zainteresowało. Od razu powiem, że na razie nie do końca mogę się zgodzić z dietą polegającą na jedzeniu głównie (tylko?) surowych rzeczy, ale to moja opinia i nie chcę nikogo do niczego przekonywać. Zainteresowała mnie jednak ta dyskusja, ale chciałbym uściślić kilka rzeczy.

gudrii napisał/a:
140. Digestibility of Eggs.—Digestion experiments show that there is but little difference in the digestibility of eggs cooked in different ways. A noticeable difference, however, is observed in the rapidity with which the albumin and proteids are dissolved in a pepsin solution. In general, it was found that, when the albumin was coagulated at a temperature of 180°, it was more rapidly and completely dissolved in the pepsin than when coagulated at a temperature of 212°. When eggs were cooked at a temperature of 212°, the hard-boiled eggs appeared to be slightly more digestible than the soft-boiled eggs, but the digestion was not as complete as when the cooking was done at a temperature of 180°; then no difference in digestibility was found between[Pg 117] eggs cooked for a short or a long time. The egg is one of the most completely digested of all foods, practically all the protein and fat being absorbed and available to the body. Langworthy, in discussing Jorissenne's investigations on the digestibility of eggs, states:[53]


Po pierwsze, cytat pochodzi z książki wydanej w stanach. Stąd mój wniosek, że temperatury podane są w stopniach Fahrenheita. To dość ważne, bo dzięki temu dowiadujemy się, że temp. 180 st. F to około 82 st. C, czyli gdzieś w okolicach denaturacji białka jaja kurzego. Natomiast 212 to 100 st. C.

Dalej: Ugotowane jajko jest z pewnością trawione szybciej, jak ktoś już wcześniej przetłumaczył z tego tekstu. Wiąże się to z większą dostępnością poszczególnych aminokwasów dla tnących je na elementy enzymów. W tym sensie białko zdenaturowane jest łatwiej strawne. Białko niezdenaturowane będzie trawione dłużej. Czy trawienie będzie bardziej kompletne? Nie wiem tego. W tekście napisano, że tak, więc pozostaje nam wierzyć. Problemem jest tylko odniesienie testu laboratoryjnego do organizmu człowieka. Białko trawione jest głównie w żołądku, a wchłaniane w jelitach. W żołądku przy pH ok. 2 białko jaja kurzego i tak ulegnie przynajmniej częściowej denaturacji, bo silnie zakwaszone środowisko jest jednym z czynników denaturujących (w odniesieniu do białka jaja, bo nie do każdego białka).

Ja osobiście lubię wszelkie stany skupienia jajka. Co do fizycznych odczuć "ciężkości" i "lekkości" na żołądku, przyznam, że najciężej odbieram jajka smażona (ale to raczej przez tłuszcz), jajka na twardo czasem też, a jajka surowe przeważnie nie. Nie jest to jednak żaden wyznacznik, jeśli chodzi o strawność białka. Może to świadczyć tylko o stanie mojego żołądka lub preferencjach organizmu.

Pozdrawiam!

Hannibal - Czw Gru 17, 2009 06:31

Witaj :)
sykofanta napisał/a:
na razie nie do końca mogę się zgodzić z dietą polegającą na jedzeniu głównie (tylko?) surowych rzeczy

W tym temacie - http://www.dobradieta.pl/...t=15346&start=0 - możesz rozwinąć swoją myśl i podać swoje argumenty :)
sykofanta napisał/a:
Dalej: Ugotowane jajko jest z pewnością trawione szybciej, jak ktoś już wcześniej przetłumaczył z tego tekstu. Wiąże się to z większą dostępnością poszczególnych aminokwasów dla tnących je na elementy enzymów. W tym sensie białko zdenaturowane jest łatwiej strawne. Białko niezdenaturowane będzie trawione dłużej. Czy trawienie będzie bardziej kompletne? Nie wiem tego. W tekście napisano, że tak, więc pozostaje nam wierzyć. Problemem jest tylko odniesienie testu laboratoryjnego do organizmu człowieka. Białko trawione jest głównie w żołądku, a wchłaniane w jelitach. W żołądku przy pH ok. 2 białko jaja kurzego i tak ulegnie przynajmniej częściowej denaturacji, bo silnie zakwaszone środowisko jest jednym z czynników denaturujących (w odniesieniu do białka jaja, bo nie do każdego białka).

Ale rozróżnij całe jajka od samych żółtek - białka jaja zawierają inhibitory enzymów, które zaburzają trawienie (Howell)
Ja całych jaj nie jadam, tylko żółtka.
Białka (proteiny) nieobrobione term. trawią się szybciej niż obrobione i jest na ten temat sporo info.
Gotowane jajka trawią się u mnie długo; surowe żółtka bardzo szybko
a tu fachowy cytat grizzliego :) -
grizzly napisał/a:

Jesli przykladowo chodzi o surowe zoltka jaj,
to ich "strawnosc" bedzie w porownaniu do "gotowanego"(najmniejsza degradacja) lepsza.

Dlaczego?

1.) jestesmy w stanie potecjalnie wykorzystac
wszystkie skladniki z surowego zoltka,
bowiem zaden z nich nie zostal "uszkodzony" przez
wysoka dawke "energii" podczas np. smazenia czy gotowania 8)

Tym sposobem nie mamy sztucznie "wygenerowanych"
za pomoca "energii" bezwartosciowych skladnikow(zamiana skladnikow potecjalnie naprawczych-budulcowych na energetyczne czy smieci)
, ktore nadaja sie tylko na "spalenie" czy "wydalenie". 8)

2.) dla zdrowego "przewodu pokarmowego" i "ciala"
dzialajacych perfekcyjnie, sporadyczne incydenty
jedzenia "termicznych zoltek" praktycznie nie maja znaczenia,
jednak juz np. dla kobiet po 35 roku zycia gdzie do starosci
juz bardzo blisko 8) ma to kolosalne znaczenie.
Po 50 dotyczy to juz obu plci. 8)

3.) Mozna smialo stwierdzic im wieksza koncentracja
"wartosciowych pozaenergetycznych" skladnikow "elementarnych"
w surowym "pokarmie" tym wiecej korzysci przynosi ich
spozywanie na "surowo", i bardziej degraduje taki pokarm
"obrabianie energetyczne". 8)

4.) Co sie tyczy ludzi umierajacych(mam na mysli widoczne
golym okiem spektakularne objawy), czyli dotyczy to wiekszosci
ludzi po 50-tce oraz "grubasow" niezaleznie od wieku - utuczonych na "markietowej truciznie", to:
- spozywanie np. surowego zoltka, powinno byc "metoda z wyboru"
(trzeba jednak uwzglednic fakt, ze u sporej liczby ludzi,
nawet cholesterol zawarty w surowych zoltkach zabija 8)
(miazdzyca i powiklania)

Maad - Czw Gru 17, 2009 10:00

Hannibal napisał/a:
a tu fachowy cytat grizzliego

a na czym polega "fachowość" tego cytatu? ja widzę tylko zbiór niczym niepotwierdzonych tez

Hannibal - Czw Gru 17, 2009 10:02

Maad napisał/a:
a na czym polega "fachowość" tego cytatu? ja widzę tylko zbiór niczym niepotwierdzonych tez

miałem na myśli merytoryczny
jeśli dla Ciebie to "zbiór niczym niepotwierdzonych tez" to sobie tak myśl; możesz sobie obrabiać jajka ile wlezie - mi nic do tego

Maad - Czw Gru 17, 2009 10:17

Grizzly napisał/a:
jestesmy w stanie potecjalnie wykorzystac
wszystkie skladniki z surowego zoltka,
bowiem zaden z nich nie zostal "uszkodzony" przez
wysoka dawke "energii" podczas np. smazenia czy gotowania

na czym biochemicznie polega "uszkodzenie" składników żółtka?
i dlaczego to zjawisko Grizzly pejoratywnie nazywa "uszkodzeniem", a nie np. "przemianą"?

wiem, wiem, to enzymy giną w temp >40 stopni, problem w tym że ja nie wierzę w możliwość wykorzystania inaczej niż poprzez rozkład na czynniki pierwsze czegoś, co zostało uprzednio potraktowanego kwasem o ph w granicach 1-2

Hannibal - Czw Gru 17, 2009 10:32

Maad napisał/a:
na czym biochemicznie polega "uszkodzenie" składników żółtka?
i dlaczego to zjawisko Grizzly pejoratywnie nazywa "uszkodzeniem", a nie np. "przemianą"?

Ja Ci tego nie wyjaśnię, bo nie jestem biochemikiem i nigdy nie ściemniałem, że nim jestem. Jestem przede wszystkim praktykiem!
Jeśli miś będzie tak miły to może odpowie na te Twoje pytania
Maad napisał/a:
wiem, wiem, to enzymy giną w temp >40 stopni, problem w tym że ja nie wierzę w możliwość wykorzystania inaczej niż poprzez rozkład na czynniki pierwsze czegoś, co zostało uprzednio potraktowanego kwasem o ph w granicach 1-2

A czytałeś Ty w ogóle Howella? Jeśli on do Ciebie nie przemawia to trudno. Przecież nikt tu na silę nikogo do niczego nie namawia.

alejasienieznam - Czw Gru 17, 2009 11:05

ja intuicyjnie się zgadzam z tymi punktami misia(także z 4, z którym Hanni ty się nie do końca albo i zupełnie nie zgadzasz, hm?), ale tak jak Maad chciałbym racjonalnych dowodów.
Jak już się cytuje wypowiedź grizzliego to można i wypowiedź Robiego, w tym samym stopniu merytoryczna:

Robi napisał/a:
Cytat:
Jesli przykladowo chodzi o surowe zoltka jaj,
to ich "strawnosc" bedzie w porownaniu do "gotowanego"(najmniejsza degradacja) lepsza.


lepsza strawnosc jest wtedy gdy białka jaja sa lekko zdeanturowane i takie eksperymenty robiło kilkanascie jak nie kilkadziesiat laboratoriów na całym swiecie.

Cytat:
jestesmy w stanie potecjalnie wykorzystac
wszystkie skladniki z surowego zoltka,
bowiem zaden z nich nie zostal "uszkodzony" przez
wysoka dawke "energii" podczas np. smazenia czy gotowania


wrecz przeciwnie. najlepszy przyklad wit B12 i awidyna na surowo praktycznie nieprzyswajalna tak samo kolage na surowo ciezkostrawny.

Cytat:
Tym sposobem nie mamy sztucznie "wygenerowanych"
za pomoca "energii" bezwartosciowych skladnikow(zamiana skladnikow potecjalnie naprawczych-budulcowych na energetyczne czy smieci)
, ktore nadaja sie tylko na "spalenie" czy "wydalenie".


nie rozumiem czy bialko podgrzane ma mniejsza wartosc od surowego?
i nie moze byc wykorzystywane do budowy tkanek? to nieprawda.

Cytat:
Mozna smialo stwierdzic im wieksza koncentracja
"wartosciowych pozaenergetycznych" skladnikow "elementarnych"
w surowym "pokarmie" tym wiecej korzysci przynosi ich
spozywanie na "surowo", i bardziej degraduje taki pokarm
"obrabianie energetyczne".


to tez nieprawda jest bardzo niewiele skladnikow pozaenergetycznych wrazliwych na sama temperature a jesli sa to i tak niewielkie straty powoduje to podgrzewanie.

Hannibal - Czw Gru 17, 2009 11:21

alejasienieznam napisał/a:
także z 4, z którym Hanni ty się nie do końca albo i zupełnie nie zgadzasz, hm?

a gdzie napisałem, że się nie zgadzam?
alejasienieznam napisał/a:
Jak już się cytuje wypowiedź grizzliego to można i wypowiedź Robiego, w tym samym stopniu merytoryczna:

otóż nie jest merytoryczna, bo nie odnosi się do tego, o czym miś pisał - a pisał o żółtku jaja, a nie białku
to, że surowe białko jaja jest nie teges to my tu doskonale wiemy
Jeśli wątek ma pójść w kierunku nie zgadzania się z wyższością surowego to chyba lepiej dyskutować o tym w odpowiednim temacie - http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=15346
Przypominam, że ten temat jest o "sposobach na surowe jaja", a nie o niższości, czy wyższości konsumowania jaj na surowo

sykofanta - Czw Gru 17, 2009 11:24

@Hannibal

Kto to jest Howell? Co napisał? Jakieś dokładniejsze informacje?

Co do zacytowanego fragmentu grizzliego to nie ma on właściwie sensu. Są to jakieś tam wypowiedzi nie poparte żadnym doświadczeniem ani teorią. W dodatku jest tam dużo cudzysłowów - czemu? Co to są "składniki elementarne"? Co oznacza "uszkodzenie [składnika] przez wysoką energię"? Czym są "sztucznie wygenerowane przez wysoką energię bezwartościowe składniki" i na czym polega "sztuczność" tego wytworzenia?

Dla mnie to nowomowa. Ładnie omówił to cytowany powyżej Robi.

sykofanta - Czw Gru 17, 2009 11:29

A co do tematu "żółtka vs. białka jaja" to na tej stronie, dokładnie tutaj: http://www.dobradieta.pl/wart_bialek.php jest napisane:

Cytat:
Białka pokarmowe mają różną wartość odżywczą, której wykładnikiem jest stopień wykorzystania ich do syntezy własnych białek ustrojowych.


i dalej jest tabelka wykorzystania białka różnych produktów przez organizm. Pierwsza pozycja to "Jajka całe" - wartość wykorzystania przez organizm 100%.

???

Hannibal - Czw Gru 17, 2009 11:35

sykofanta napisał/a:
Kto to jest Howell? Co napisał? Jakieś dokładniejsze informacje?

to powinno wystarczyć - http://www.surawka.republika.pl/E1.htm
jego 2 książki są przetłumaczone na j. polski - "Odżywianie enzymowe" oraz "Enzymy dla zdrowia i długowieczności"

alejasienieznam - Czw Gru 17, 2009 11:35

Hannibal napisał/a:
alejasienieznam napisał/a:
także z 4, z którym Hanni ty się nie do końca albo i zupełnie nie zgadzasz, hm?

a gdzie napisałem, że się nie zgadzam?


kiedyś się sprzeczaliśmy mniej więcej o to, że ja twierdziłem, że surowe dla zdegenerowanego organizmu się nie nadaje, bo go dobije salmonella, tasiemiec czy co innego, a ty się ze mną nie zgadzałeś.
Hannibal napisał/a:

alejasienieznam napisał/a:
Jak już się cytuje wypowiedź grizzliego to można i wypowiedź Robiego, w tym samym stopniu merytoryczna:

otóż nie jest merytoryczna, bo nie odnosi się do tego, o czym miś pisał - a pisał o żółtku jaja, a nie białku
to, że surowe białko jaja jest nie teges to my tu doskonale wiemy


fakt, że pod 1 cytatem trochę zmienił temat.
A czy białko jaja jest do końca nie teges to też do końca nie wiemy. Chodziło o to, że wiąże biotynę, tak? Bodajże Howell(może się mylę, nie pamiętam) pisał że z drugiej strony biotyny w żółtku jest tyle że i tak jest ok.
Hannibal napisał/a:

Jeśli wątek ma pójść w kierunku nie zgadzania się z wyższością surowego to chyba lepiej dyskutować o tym w odpowiednim temacie - http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=15346
Przypominam, że ten temat jest o "sposobach na surowe jaja", a nie o niższości, czy wyższości konsumowania jaj na surowo


może po prostu przenieś te posty, żeby to się trzymało kupy.

Hannibal - Czw Gru 17, 2009 12:06

alejasienieznam napisał/a:
kiedyś się sprzeczaliśmy mniej więcej o to, że ja twierdziłem, że surowe dla zdegenerowanego organizmu się nie nadaje, bo go dobije salmonella, tasiemiec czy co innego, a ty się ze mną nie zgadzałeś.

Ale jaki to ma związek z punktem czwartym u miśka? :-?
Grizzly napisał, że nawet cholesterol zawarty w surowych żółtkach jest dla pewnej części osób szkodliwy; już nie mówiąc o obrobionych term. produktach zawierających cholesterol
Czy to jest prawda? Sam nie wiem, choć pewno u niektórych jest już tak fatalny stan zdrowia, że rzeczywiście może to być dla nich szkodliwe; ale obrobione jest wówczas jeszcze bardziej szkodliwe!
To, o czym Ty napisałeś tyczy się czegoś innego, ale jeśli już przy tym jesteśmy to podtrzymuję to zdanie, choć pewno u niektórych detoks może skończyć się w trumnie, no ale taki już los osób zdegenerowanych :)
alejasienieznam napisał/a:
A czy białko jaja jest do końca nie teges to też do końca nie wiemy. Chodziło o to, że wiąże biotynę, tak? Bodajże Howell(może się mylę, nie pamiętam) pisał że z drugiej strony biotyny w żółtku jest tyle że i tak jest ok.

Otóż nie tylko. Awidyna blokuje
- proces glukogenezy (uniemożliwia przenoszenie cząsteczki CO2 na cząsteczkę pirogronianu)
- otrzymywanie malonylo-CoA w biosyntezie kwasów tłuszczowych (hamuje działanie działania karboksylazy acetylo-CoA)
- rozkład leucyny (inhibicja karboksylacji β-metylokrotonylo-CoA do β-metyloglutakonylo-CoA)
Howell nigdzie nie pisał, że jest to ok.

barb - Pon Sty 18, 2010 08:42

8-)
Czy roztrzepywanie żółtek a raczej mieszanie ma negatywny wpływ w związku utlenianiem się? Do niedawna miksowałem żółtka ale to chyba nie teges jest, tyle powietrza sie wtłacza

Hannibal - Pon Sty 18, 2010 09:03

Lepiej tego nie robić, gdyż żółtka są bardzo podatne na utlenianie - są bardzo delikatne, ale dzięki temu bardzo szybko i łatwo strawne
zenon - Pon Sty 18, 2010 12:41

No i szkoda czasu.. Komu by sie chcialo, o wiele prosciej ze skoropki do paszczy...
Hannibal - Pon Sty 18, 2010 12:47

zenon napisał/a:
No i szkoda czasu.. Komu by sie chcialo, o wiele prosciej ze skoropki do paszczy...

najlepiej takie paromiesięczne
świeże są strasznie amatorskie 8-)

Kangur - Pon Sty 18, 2010 18:46

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
No i szkoda czasu.. Komu by sie chcialo, o wiele prosciej ze skoropki do paszczy...

najlepiej takie paromiesięczne
świeże są strasznie amatorskie 8-)

Szkoda, ze taka odleglosc nas dzieli. Podrzucilbym ci troche zbukow, ktore ostatnio kupila moja polowka u rzeznika. Po zoltkownicy z nich dalej sr... jak widzialem. Wyladowaly na grzadce.

Molka - Pon Sty 18, 2010 19:03

o co chodzi z tymi jajami? takie nadpsute strasznie smierdzi siarkowodorem....
chcialam znalesc cos na temat wplywu siarkowodoru na organizm a znalazlam to :hihi:
oj pewnie po przeczytaniu znajda sie chetni na zhajowane jajca :viva:

"W wyniku analiz okazało się, że niewielkie ilości siarkowodoru są wydzielane przez komórki nerwowe penisa tuż przed stosunkiem, powodując erekcję."
http://dziennik.pl/kobiet...mpotentom_.html

barb - Pon Sty 18, 2010 19:04

cóz mysle ze czas nawiazac kontakt z jakims człowiekiem do którego jeżdziłbym bezpośrednio po jajka, bo na bazarze albo się trafią się dobre albo nie, w sumie trudno odróżnić dobre od złych bo często złe są nawet koloru kremowego a mają pomarańczowe zółtka, a kolor żóltek biorę za wykładnik tego czy sa złe czy dobre.

Szczerze to dzisiaj próbowałem bodajże drugi raz prosto ze skorupki, i co ? fe słone cholerstwo i wogóle dziwne uczucie jak się to rozpływa w ustach, pare połknełem w całości to jakoś sie tego smaku nie odczuwa, pewnie jest to podyktowane tym że trafiłem akurat na słabe jajka z prawie pomarańczowymi żółtkami.

W sumie to nawet niewiem jak powinny smakować same, dobre żółtka bo zawsze je rozbijałem z miodem.

Czy taki słonawy smak to normalka ?

zenon - Pon Sty 18, 2010 19:07

A jak ty bys sie chcial oczyscic z kan-dydow?
Nie ma innej opcji... ;-)

Hannibal - Pon Sty 18, 2010 19:14

Molka napisał/a:
o co chodzi z tymi jajami? takie nadpsute strasznie smierdzi siarkowodorem....

A ja nie wiem, o które nadpsute Ci chodzi.
Ja mówiłem o takich paromiesięcznych, które mają zapach zupełnie neutralny, białek już praktycznie nie ma, tylko są same żółtka o gęstej konsystencji - smaczne :)
Ale było jedno takie, którego żółtko było zielono-czarne, z pleśnią i trochę dawało tym "zapaszkiem" - zjadłem i spox 8-)

Nowy24 - Pon Sty 18, 2010 19:18

barb napisał/a:


Czy taki słonawy smak to normalka ?



Osobiście wydaje mi się że nie...Żółta od moich , powiedział bym, są raczej słodkie :) :) Ale to moje spostrzezenia...

Hannibal - Pon Sty 18, 2010 19:23

Normalne żółciutkie żółtka od zdrowych kurek mają smak waniliowy.
Molka - Pon Sty 18, 2010 19:37

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
o co chodzi z tymi jajami? takie nadpsute strasznie smierdzi siarkowodorem....

A ja nie wiem, o które nadpsute Ci chodzi.
Ja mówiłem o takich paromiesięcznych, które mają zapach zupełnie neutralny, białek już praktycznie nie ma, tylko są same żółtka o gęstej konsystencji - smaczne :)
Ale było jedno takie, którego żółtko było zielono-czarne, z pleśnią i trochę dawało tym "zapaszkiem" - zjadłem i spox 8-)

hani to czarne to z siarkowodorem, takich to nie jadaj, nie wspomne o plesni, plesn jest bardzo niezdrowa, rakotworcza...


"Mikotoksyny są toksycznymi metabolitami wtórnymi grzybów (pleśni), należących przede wszystkim do rodzajów Aspergillus, Penicillium i Fusarium. Do mikotoksyn wywołujących działanie mutagenne, karcinogenne i teratogenne w organizmie człowieka należą: aflatoksyny, ochratoksyny, trichotecyny i fumonisyny.

Pleśnie wytwarzają jedne z najbardziej toksycznych znanych nam substancji czyli mykotoksyny, szczególnie szkodliwe dla małych dzieci.
Niektóre pleśnie wytwarzają bardzo toksyczne substancje, a nawet jedne z najsilniejszych, znanych nam trucizn. Do nich należy AFLATOKSYNA.
Testy dr H.R.Clark potwierdzają obecność aflatoksyny w wielu przypadkach raka, w chorobach wątroby, a szczególnie w przypadku jej obumierania i marskości. Z doświadczeń dr J.Jonas wynika, iż 0,01mg tej substancji zaaplikowane trzem szczurom, niezawodnie wywoła u nich w ciągu roku raka wątroby. Toksyna ta zawarta jest w orzeszkach oraz zbożach. Dzięki skażonej paszy dociera też do mleka krowiego i do mięsa zwierząt rzeźnych.
Szczegóły na ten temat tutaj."
http://www.gronkowiec.pl/mikotoksyny.html

ja na co dzien mam do czynienia z plesniami poniewaz zajmuje sie ich hodowlą, to jest na prawde niebezpieczny organizm ...

_flo - Pon Sty 18, 2010 19:39

Hannibal napisał/a:

świeże są strasznie amatorskie

chcialo by sie rzec - dobre dla zelko-marso-zercow :) :viva:

Hannibal - Pon Sty 18, 2010 19:43

Molka napisał/a:
hani to czarne to z siarkowodorem, takich to nie jadaj, nie wspomne o plesni, plesn jest bardzo niezdrowa, rakotworcza...

właśnie takie mam zamiar jadać; bardzo są podobne do tych "century eggs"
koninę z pleśnią jadłem już mnóstwo razy - wtedy jest najlepsza
To, co zacytowałaś to podobne bajki jak z tym nieświeżym mięsem. :what:
Molka napisał/a:
ja na co dzien mam do czynienia z plesniami poniewaz zajmuje sie ich hodowlą, to jest na prawde niebezpieczny organizm ...

umieram ze strachu :viva:

Molka - Pon Sty 18, 2010 20:00

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
hani to czarne to z siarkowodorem, takich to nie jadaj, nie wspomne o plesni, plesn jest bardzo niezdrowa, rakotworcza...

właśnie takie mam zamiar jadać; bardzo są podobne do tych "century eggs"
koninę z pleśnią jadłem już mnóstwo razy - wtedy jest najlepsza
To, co zacytowałaś to podobne bajki jak z tym nieświeżym mięsem. :what:
Molka napisał/a:
ja na co dzien mam do czynienia z plesniami poniewaz zajmuje sie ich hodowlą, to jest na prawde niebezpieczny organizm ...

umieram ze strachu :viva:

hani robisz jaja....z tymi toksynami naprawde nie a zartow.. :razz:

Hannibal - Pon Sty 18, 2010 20:05

Molka napisał/a:
hani robisz jaja....z tymi toksynami naprawde nie a zartow.. :razz:

nie, nie robię jaj
"wszystko jest trucizną, nic nie jest truciziną" - znasz to powiedzenie?
Może zadam takie pytanie - jakie masz doświadczenie z osobami jedzącymi na surowo, które jedzą takie rzeczy? Jak wyjaśnisz to, że przy jakichś bólach żołądka zjedzenie takich żółtek przynosi natychmiastową ulgę, komfort?

Molka - Pon Sty 18, 2010 20:08

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
hani robisz jaja....z tymi toksynami naprawde nie a zartow.. :razz:

nie, nie robię jaj
"wszystko jest trucizną, nic nie jest truciziną" - znasz to powiedzenie?
Może zadam takie pytanie - jakie masz doświadczenie z osobami jedzącymi na surowo, które jedzą takie rzeczy? Jak wyjaśnisz to, że przy jakichś bólach żołądka zjedzenie takich żółtek przynosi natychmiastową ulgę, komfort?

jajek tak ale nie z plesnia, negatywny wplyw splesnialych produktow nie jest natychmiastowy, po latach moze "odpalic"

Hannibal - Pon Sty 18, 2010 20:10

Molka napisał/a:
jajek tak ale nie z plesnia, negatywny wplyw splesnialych produktow nie jest natychmiastowy, po latach moze "odpalic"

No to będę czekał, aż odpali, ok?

Molka - Pon Sty 18, 2010 20:15

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
jajek tak ale nie z plesnia, negatywny wplyw splesnialych produktow nie jest natychmiastowy, po latach moze "odpalic"

No to będę czekał, aż odpali, ok?


hani chyba ze takich surojadow zadna gadzina sie nie ima :viva: juz sama nie wiem, bo fakty sa takie ze to co jednemu moze zaszkodzic po innych splywa.... wszystko zalezy od kondycji organizmu...

Hannibal - Pon Sty 18, 2010 20:23

Molka napisał/a:
hani chyba ze takich surojadow zadna gadzina sie nie ima :viva: juz sama nie wiem, bo fakty sa takie ze to co jednemu moze zaszkodzic po innych splywa.... wszystko zalezy od kondycji organizmu...

Jakoś teraz ludzie jadają wszystko super świeże, czyste, bez bakterii, pasożytów, a raczyska, cukrzyce, otyłość, choróbska zabijają miliony, o ile nie miliardy ludzi.
Ciekawe jestem ile jeszcze ludzi musi zginąć, żeby wreszcie zrozumieli, że nie tędy droga.

jatoja - Czw Sty 28, 2010 16:22

wrcajac do tematu - sposob na surowe jajka.

ostatnio zrobilem sobie "koktajl z jajek".
do miksera wbilem ok 6 jajek(a traczej 5 jajek+zoltko). do tego dolozylem trcohe masla - takie fajne kremowe, delikatne kupilem na targu, no i do tego lyche miodu (chyba malinowego). Wszystko to troche pomiksowalem i... normalnie jak koktajl - delikatny, slodziutki, kremowy - dobry. ostatnio tak mi smakowal chyba magnum po ziole.

dodam ze nie bylo zadnych glutow - jednolita konsystencja - sam smak :D

Hannibal - Czw Sty 28, 2010 16:49

wiem, też kiedyś coś takiego robiłem
ale jest problem z białkami, bo zawierają one awidynę, no i inhibitory enzymów - ja już ich od dawna nie jadam
no i kwestia utleniania - jajka są bardzo na nie podatne, więc najlepiej od raz ze skorupiki do dzioba :)

gudrii - Czw Sty 28, 2010 17:00

ja jadam czasami pestki dyni, slonecznika, migdaly, cynamon, suszone aronie, zoltka, olej kokosowy, miod i kefir razem wymieszane w miseczce. Pyszotka.
Hannibal - Czw Sty 28, 2010 17:11

gurdrii - tylko taka mieszanka trawi się "łokrutnie" długo :D
Waldek B - Czw Sty 28, 2010 17:26

gudrii napisał/a:
ja jadam czasami pestki dyni, slonecznika, migdaly, cynamon, suszone aronie, zoltka, olej kokosowy, miod i kefir razem wymieszane w miseczce. Pyszotka.


welcome to the low corytko

jatoja - Pią Sty 29, 2010 14:03

Hannibal napisał/a:

(...)ale jest problem z białkami, bo zawierają one awidynę, no i inhibitory enzymów - ja już ich od dawna nie jadam(...)

hmm - no tak - ale co z bialkami w takim razie ?? wyrzucic ?? taki koktajl sobie robie jak juz rodzina nie nadarza "przetwarzac" bialek. bo mi szkoda wyrzucic. zazwyczaj z samych zoltek i nie w mikserze tylko w szklance lyzka mieszkam.
Hannibal napisał/a:

(...)no i kwestia utleniania - jajka są bardzo na nie podatne, więc najlepiej od raz ze skorupiki do dzioba :)

tak do dzioba - trzeba by sie dobrze nastawic. ale szklanek by nie trzebabylo czyscic. wczesniej wogole nie myslalem ze cos takiego jak surowe jajko w jakiejkowliek postaci mi przejdzie - wiec wszystko mozliwe. jak to juz pisales "It's all in you're head":D:D:D

gurdii napisał/a:
(...)pestki dyni, slonecznika, migdaly, cynamon, suszone aronie, zoltka, olej kokosowy, miod i kefir razem wymieszane w miseczce(...)

Hannibal napisał/a:
gurdrii - tylko taka mieszanka trawi się "łokrutnie" długo :D


cala mieszanka sie trawi dlugo - znaczy gdyby te same skladniki osobno jesc by sie trawily szybciej ?? pytam bo niektore z tych produktow tez jem i sie zastanawiam czemu dlugo ??
Ja sobie robie - pestki dyni, slonecznik, sezam z miodem wymieszane, a czasem miele z midem i a'la chalwa wychdozi.

Hannibal - Pią Sty 29, 2010 14:18

jatoja napisał/a:
hmm - no tak - ale co z bialkami w takim razie ??

No tak, wyrzucić. Ja tak robię i mi wcale nie żal. :)
jatoja napisał/a:
cala mieszanka sie trawi dlugo - znaczy gdyby te same skladniki osobno jesc by sie trawily szybciej ?? pytam bo niektore z tych produktow tez jem i sie zastanawiam czemu dlugo ??
Ja sobie robie - pestki dyni, slonecznik, sezam z miodem wymieszane, a czasem miele z midem i a'la chalwa wychdozi.

w ogóle orzechy trawią się długo, jeśli zmieszamy je jeszcze z resztą to będzie jeszcze dłużej
żółtka lepiej osobno - trawią się śmiesznie szybko; można najwyżej z miodem zmieszać

RAW0+ - Czw Sie 12, 2010 22:48

Hm. Ja sobie nie wyobrażam jedzenia tylko surowych żółtek. To nie ma pełni smaku. A wszystko razem u mnie trawi się tak szybko że nawet nie czuję tego. Chyba mam jakiś dziwny żołądek a jelita przyjmują wszystko jak leci bez zbędnych formalności :hah:
Hannibal - Pią Sie 13, 2010 11:18

RAW0+ napisał/a:
Hm. Ja sobie nie wyobrażam jedzenia tylko surowych żółtek. To nie ma pełni smaku.

to białka mają dla Ciebie smak?

RAW0+ - Pią Sie 13, 2010 12:36

Yhm. W smaku są dopełnieniem żółtek, które same w smaku są zbyt że tak powiem sycące, brak im tej lekkości, którą nadają im żółtka. Może to też wynika z tego, że ja naprawdę z wielką łatwością trawię białka (genotyp zbieracza) a co za tym idzie dobrze też przyswajam te, które są enzymami ergo pomagają w trawieniu. Tak to sobie tłumaczę :-D .
Hannibal - Pią Sie 13, 2010 12:39

RAW0+ napisał/a:
Może to też wynika z tego, że ja naprawdę z wielką łatwością trawię białka (genotyp zbieracza) a co za tym idzie dobrze też przyswajam te, które są enzymami ergo pomagają w trawieniu. Tak to sobie tłumaczę :-D .

Nie ma to IMO żadnego znaczenia.
Po prostu masz odmienne od moich, czy np. Waldkowych, kubki smakowe. :D

RAW0+ - Pią Sie 13, 2010 13:57

Tak, tylko nie chodziło mi o smak w potocznym znaczeniu, tylko o to że już w ustach wyczuwam tą "lekkość" białka kurzego, a wiem że większość czuje to jako gluty :-D . A poza tym mam bardzo słabo rozwinięty zmysł smaku dlatego mogę zjeść każdy shit bez większego obrzydzenia. :-D
Hannibal - Pią Sie 13, 2010 14:07

ja trochę białka jadam w jajkach kaczych, które biją na głowę te kurze
już nie mówię o zapłodnionych z malutkim pisklaczkiem - wówczas białko jest naprawdę cacy 8-)
RAW0+ napisał/a:
. A poza tym mam bardzo słabo rozwinięty zmysł smaku dlatego mogę zjeść każdy shit bez większego obrzydzenia. :-D

na początek proponuję 2,5-miesięczną kozinę
przy czym to nie shit, ale cymes 8-)

RAW0+ - Pią Sie 13, 2010 14:21

Hannibal napisał/a:
ja trochę białka jadam w jajkach kaczych, które biją na głowę te kurze
już nie mówię o zapłodnionych z malutkim pisklaczkiem - wówczas białko jest naprawdę cacy

Czyli lubisz bardziej tłusto niż białkowo, ja odwrotnie bardziej białkowo niż tłusto-kwestia proporcji 8-) . U mnie Atkins rulez :viva:
O kozinie to ja mogę tylko pomarzyć w mojej miejscowości. Na razie latam po mieście i szukam sklepu w którym podobno wisiało ogłoszenie o przyjmowaniu zamówień na baraninę. A jeśli chodzi o te 2,5 miesiąca to nic nie mówiłem że mam upośledzone powonienie :hah: , a tak poważniej to ja akurat organicznie nie czuję na razie potrzeby jedzenia mięsa martwego hodowlanego, ale sprawa może być rozwojowa :-D

Hannibal - Pią Sie 13, 2010 14:25

RAW0+ napisał/a:
Czyli lubisz bardziej tłusto niż białkowo, ja odwrotnie bardziej białkowo niż tłusto-kwestia proporcji 8-) . U mnie Atkins rulez :viva:

Proporcje rzeczywiście są u mnie z akcentem na FAT.
Ale białka też sobie nie żałuję. 8-)

jatoja - Pią Sie 13, 2010 18:55

wracajac wlasnie do sposobu na jajka. sprobowalem za rada prosto ze skorupki zoltko. i smakuje tak samo jak na miekko. lepiej nawet niz z miodem.

a moje poprzednie pytanie - co zrobic z bialkami - zbratac sie z kims z forum "sfd" - tam nie wiedza co zrobic z zoltkami. nawet tu gdzie teraz jestem ze znajomym sie zgadalem ze sie mozemy tak dzielic ;) - ja jemu bialka a on mi zoltka.

ps. dla oszczednych - mozna w ten sposob za darmo sporo zoltek zorganizowac. albo sie zrzucac na jakiej porzadniejsze - wiejskie.
to przykladowy (stary) temat z tegoz wlasnie forum:http://www.sfd.pl/Do_czego_potrzebne_same_%C5%BC%C3%B3%C5%82tka_-t14019.html
Atomic napisał/a:
Każdego tygodnia zostaje mi spory słoik z 35 zółtkami, może ktoś chce.

zyon - Śro Wrz 01, 2010 09:12
Temat postu: Re: o trawieniu jaj
gudrii napisał/a:
o trawieniu jaj;

140. Digestibility of Eggs.—Digestion experiments show that there is but little difference in the digestibility of eggs cooked in different ways. A noticeable difference, however, is observed in the rapidity with which the albumin and proteids are dissolved in a pepsin solution. In general, it was found that, when the albumin was coagulated at a temperature of 180°, it was more rapidly and completely dissolved in the pepsin than when coagulated at a temperature of 212°. When eggs were cooked at a temperature of 212°, the hard-boiled eggs appeared to be slightly more digestible than the soft-boiled eggs, but the digestion was not as complete as when the cooking was done at a temperature of 180°; then no difference in digestibility was found between[Pg 117] eggs cooked for a short or a long time. The egg is one of the most completely digested of all foods, practically all the protein and fat being absorbed and available to the body. Langworthy, in discussing Jorissenne's investigations on the digestibility of eggs, states:[53]

"The yolk of raw, soft-boiled, and hard-boiled eggs is equally digestible. The white of soft-boiled eggs, being semi-liquid, offers little more resistance to the digestive juices than raw white. The white of a hard-boiled egg is not generally very thoroughly masticated. Unless finely divided, it offers more resistance to the digestive juices than the fluid or semi-fluid white, and undigested particles may remain in the digestive tract many days and decompose. From this deduction it is obvious that thorough mastication is a matter of importance. Provided mastication is thorough, marked differences in the completeness of digestion of the three sorts of eggs, in the opinion of the writer cited, will not be found."

Human Foods and Their Nutritive Value
Author: Harry Snyder
1914 New York


Czyli w zasadzie bez roznicy czy surowe czy gotowane ?

Hannibal - Śro Wrz 01, 2010 09:17
Temat postu: Re: o trawieniu jaj
zyon napisał/a:
Czyli w zasadzie bez roznicy czy surowe czy gotowane ?

Jeśli 15 minut vs. 30 minut trawienia to dla Ciebie brak różnicy...
Poza tym dochodzi jeszcze wiele innych elementów, które były już nie raz omawiane. W tym art. nic o nich nie wspominają. 8-)

zyon - Śro Wrz 01, 2010 09:40

W ogole zauwazylem ze te arty ktore sa wlepiane to jakies same "starocie", jeden z 1914 , inne to Howell tez gdzies z polowy wieku i nic poza tym. Troche mi to wieje takim dogmatyzmem tak jak np jedyny argument Tomtoma za wegetarianizmem to wlepianie wszedzie artykulu z Newsweeka pt Talerzem W Raka i nic poza tym.
Hannibal - Śro Wrz 01, 2010 11:44

zyon napisał/a:
W ogole zauwazylem ze te arty ktore sa wlepiane to jakies same "starocie"

no chyba sobie jaja robisz :D
zdecydowana większość art. które tu umieszczamy pochodzi z XXI wieku

zyon - Śro Wrz 01, 2010 12:04

1914, 1970-costam. Trocce za stare jak dla mnie, jakies najnowsze bym poczytal. Wszystko idzie do przodu, mozna badac na nowoczesniejszych urzadzeniach etc.
Hannibal - Śro Wrz 01, 2010 12:43

zyon, zdaje mi się, że się kompletnie nie rozumiemy :faint:
zyon - Śro Wrz 01, 2010 12:44

Ja szukam zrozumienia :hihi:
hepik - Pią Wrz 17, 2010 11:49

Co myślicie o podaniu surowych żółtek np. 2 -3 dzienne osobie z wysokim cholesterolem hdl , ldl i trójglicerydami :>
Hannibal - Pią Wrz 17, 2010 17:51

hepik napisał/a:
Co myślicie o podaniu surowych żółtek np. 2 -3 dzienne osobie z wysokim cholesterolem hdl , ldl i trójglicerydami :>

Myślę, że spoko, ale przy założeniu LC. Nie wiem jak to by było na HC, czy korycie.

RAW0+ - Pią Mar 18, 2011 20:59

Hannibal napisał/a:
Białko jaja też ma ważną funkcję - chroni wartości odżywcze żółtka

No to ja dopiero to spożywam inhibitora, zjadam nadgryziony kawałek skorupki jajka przed wypiciem całej zawartości.
BDW Był taki bodajże arab, który w wieku 108 lat zamierzał się ponownie ożenić. Spytany o sekret takiego zdrowia i sił witalnych :viva: odpowiedział: codziennie spożywam jedno całe surowe jajko 8-)

Molka - Pią Mar 18, 2011 21:02

ciekawa jestem co oprócz tego jajeczka jadał... :pada:
RAW0+ - Pią Mar 18, 2011 21:07

Molka napisał/a:
ciekawa jestem co oprócz tego jajeczka jadał

Pewnie jakieś tropikalne frykasy :-D . W każdym razie jajko raczej nic mu nie inhibitorowało :hah: :hihi:

Hannibal - Pią Mar 18, 2011 21:12

Gdyby zjadał same żółtka to żyłby jeszcze dłużej.
Mnie interesuje tylko najwyższa półka 8-)

RAW0+ - Pią Mar 18, 2011 21:12

A jeszcze tylko dodam, bo jest na czasie, że skorupka jajka usuwa z organizmu pierwiastki promieniotwórcze.
Cytat:
Skorupki jaj są jednym z najlepszych źródeł wapnia, który jest przyswajalny przez organizm w ok. 90%. Oprócz wapnia w skorupce zawarte są wszystkie niezbędne dla organizmu mikroelementy: cynk, żelazo, fluor, siarka, krzem, molibden - łącznie ponad 25. Skład skorupki jest bardzo podobny do składu kości i zębów. Uczeni z Niemiec i Węgier, którzy przez 15 lat badali wpływ skorupki jajka na organizm człowieka zauważyli, że u dzieci i dorosłych podawanie skorupki dało pozytywne rezultaty przy łamliwości paznokci, włosów, krwawieniach dziąseł, zaparciach, chronicznych katarach, astmie. Jak się okazało, skorupka jajka nie tylko wzmacnia tkankę kostną, ale i usuwa z organizmu pierwiastki promieniotwórcze. Znakomite efekty skorupki jaj przynoszą w leczeniu i profilaktyce osteoporozy. Metoda stosowania skorupki jest prosta, nie wymaga poniesienia żadnych kosztów. Skorupki zanurzyć na 5 minut we wrzątku. Pozostawić do wyschnięcia i zmielić w maszynce do kawy. Używać od 0,5 do 1 g dziennie. Można spożywać je dodając do kasz i twarogów.

http://zdrowezywienie.w.i...ki.htm#skorupki

RAW0+ - Pią Mar 18, 2011 21:14

Hannibal napisał/a:
Gdyby zjadał same żółtka to żyłby jeszcze dłużej.
Mnie interesuje tylko najwyższa półka

Ale ty naginasz :hihi: Pamiętam, że na pewno była mowa o całym jajku dlatego tak mi zapadło w pamięci ok. 20 lat temu :viva: Ale być może jednym bardziej służy białko z żółtkiem innym samo żółtko, tu się zgadzam w pełni 8-)

Hannibal - Pią Mar 18, 2011 21:16

A po co wrzątek?
Jadłem nie raz kawałki skorupek normalnie na surowo i było spoko. Choć zmielić w sumie można, albo moździerzem rozgnieść. ;)

Hannibal - Pią Mar 18, 2011 21:19

RAW0+ napisał/a:
Ale ty naginasz :hihi:

Nic nie naginam tylko wyjaśniam jak jest lepiej.
108 lat to sporo, bez wątpienia, ale da radę spokojnie więcej wyciągnąć.

RAW0+ - Pią Mar 18, 2011 21:20

Hannibal napisał/a:
A po co wrzątek?

No dla mnie to też totalna głupota parzyć skorupkę, pokutuje chyba obawa przed salmonellą 8/ :hihi:

Molka - Pią Mar 18, 2011 21:22

No ale obmycie w wodzie to chyba nie bedziecie ganic! :roll:
Hannibal - Pią Mar 18, 2011 21:28

Molka napisał/a:
No ale obmycie w wodzie to chyba nie bedziecie ganic! :roll:

Ujdzie. :hihi:

RAW0+ - Pią Mar 18, 2011 21:32

Molka napisał/a:
No ale obmycie w wodzie to chyba nie bedziecie ganic!
Hannibal napisał/a:
Ujdzie.

No, ja zmywam jak jest takie coś zielone jest na powierzchni :hihi:

Molka - Pią Mar 18, 2011 21:38

No mysle ze z kurzymi kupkami nie szamacie .. :faint: :hihi:
Kangur - Pią Mar 18, 2011 21:39

Hannibal napisał/a:

Jadłem nie raz kawałki skorupek normalnie na surowo i było spoko. Choć zmielić w sumie można, albo moździerzem rozgnieść. ;)

.....i dodac do kapusty przed jej ukiszeniem. Wapno z samej skorupki nie jest przyswajalne.

RAW0+ - Pią Mar 18, 2011 21:56

Kangur napisał/a:
Wapno z samej skorupki nie jest przyswajalne

Miszczu, mówisz o wapnie sparzonym wrzątkiem, a tu mowa o wapniu organicznym :hihi:

Feniks - Sob Mar 19, 2011 08:31

Molka napisał/a:
No ale obmycie w wodzie to chyba nie bedziecie ganic!


A czy mycie jajka nie powoduje przypadkiem przenikania drobnoustrojów z zewnątrz do środka? ;)

FidoDido - Pon Cze 06, 2011 10:57

a co z Awidyną?

Jest to glikoproteina występująca w surowym białku jaj. Powoduje ona niszczenie witaminy H (biotyny). Można jej się łatwo pozbyć, poddając obróbce termicznej jajka.

Maad - Pon Cze 06, 2011 11:31

FidoDido napisał/a:
a co z Awidyną


białko wędruje do kosza a samo żółtko do paszczy :D

heniu007 - Śro Cze 08, 2011 17:32

Również czasem pożeram same żółtka, ale białka nigdy nie wyrzucam do kosza. Mam większy szacunek dla pożywienia. :-x
Maad - Śro Cze 08, 2011 17:34

a co z nich robisz? bezy ? :P
heniu007 - Śro Cze 08, 2011 17:47

Maad napisał/a:
a co z nich robisz? bezy ? :P

:D ;D


Czasem przydadzą się do kucharzenia dla mojej mamy.
Również znajomi chcący przybrać masy mięsniowej (tzw. koksy :P ) interesują się dietą z dużą ilością białka. Nie pogardzą białeczkiem.
I tak każdy jest zadowolony i nic się nie marnuje.

Hannibal - Śro Cze 08, 2011 20:28

Ja czasem białka z kaczych jaj jadam - są o niebo lepsze od kurzych.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group