Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:51 Show me the meaning of being lonely!
Czy bycie samotnym ma sens? Czy można znalesc jakieś sensowne wytłumaczenie dla którego warto zamknąc sie na miłosc, związek, wybierając życie w samotności?
Co o tym sądzicie?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:04
Przez pewien czas czy na zawsze?
Bo jeśli ta pierwsza opcja to oczywiście ma sens, niektórzy potrzebują jakiegoś czasu na pobycie w samotności.
Zależy na jakim etapie życia się jest.
Czy ktoś ma 20 lat, 40, czy 70.
Inaczej sprawa ma się dla osoby młodej, po jakimś nieudanym związku, której wydaje się, że nie zaufa już nigdy nikomu; a co innego u osoby owdowiałej.
Natomiast tak ogólnie to szczęśliwe życie tylko z jedną osobą przez całe życie, aż do śmierci, mając dzieci, potem wnuki jak dla mnie WYMIATA
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:17
Hannibal napisał/a:
Przez pewien czas czy na zawsze?
Bo jeśli ta pierwsza opcja to oczywiście ma sens, niektórzy potrzebują jakiegoś czasu na pobycie w samotności.
Zależy na jakim etapie życia się jest.
Czy ktoś ma 20 lat, 40, czy 70.
Inaczej sprawa ma się dla osoby młodej, po jakimś nieudanym związku, której wydaje się, że nie zaufa już nigdy nikomu; a co innego u osoby owdowiałej.
Natomiast tak ogólnie to szczęśliwe życie tylko z jedną osobą przez całe życie, aż do śmierci, mając dzieci, potem wnuki jak dla mnie WYMIATA
Miałam na myśli na całe życie, są tacy ludzie którzy nie chcą się wiązac, wola życie w samotnosci... tak jak napisałeś jest wiele wariantów... też uważam że warto szukac miłości życia, nie poddawac się, aczkolwiek samotnosc uważam jest lepsza od nieudanego zwiazku ale nie na całe życie... trzeba szukac aż znajdzie się tą właściwą osobe..
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:20
All good things to those who wait
jak to nie raz powtarzałem
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:38
Molka napisał/a:
Czy bycie samotnym ma sens? Czy można znalesc jakieś sensowne wytłumaczenie dla którego warto zamknąc sie na miłosc, związek, wybierając życie w samotności?
Co o tym sądzicie?
Widzę Molka, że się taka reflexyjna zrobiłaś No fajnie. Uderzasz w tematy wyższe, w których siem lubuję
Cytat:
Czy bycie samotnym ma sens?
Więc po pierwsze: jeśli chodzi o miłość na poziomie damsko-męskim. Jeśli masz odpowiednio wyostrzoną świadomość (mówię z punktu widzenia mężczyzny) i posiadasz, ja to nazywam "pierwotne" spojrzenie Adama, to każda napotkana kobieta a raczej jej widok w jednym momencie spojrzenia sprawia pełną interakcję emocjonalną, w której nie ma cienia interpretacji czy ona się podoba czy też nie. W takim spojrzeniu nie ma też cienia pożądania, potrzeby kontynuacji. Po prostu chwilę później "zapominasz" albo raczej nie ładujesz do pamięci emocjonalnej tego wydarzenia bo ono jest pełne, w pełni adekwatne. Więc posiadając takie spojrzenie po co się wiązać z kimkolwiek? Praktycznie miłości pełnej, erotycznej tzn. związanej z różnicą płci doświadczasz przy każdym zetknięciu się z kobietą. Co więcej, jest to tak pełna emocja (świadomie nie używam słowa uczucie), że nie "szukam" jej powtórzenia. Jest -dobrze, nie ma jej - też dobrze. Praktycznie z miłością stykasz się w każdym aspekcie życia, nie ma gdziekolwiek braku. Doskonale rozumiem, że mało jest takich ludzi, ale na pewno tacy są
Czy bycie samotnym ma sens? Czy można znalesc jakieś sensowne wytłumaczenie dla którego warto zamknąc sie na miłosc, związek, wybierając życie w samotności?
Co o tym sądzicie?
Wszystko zalezy od osobowości .,czy ktoś lepiej sie czuje
z partnerem u boku czy luzak Jeżeli trafisz na kogoś ,
z ,którą będzie nadawać na takiej samej fali -,
dopełniac sie spełniać jak chociazby MITY -to jak szóstka w totka .
No ale jeżeli przyjdzie sie męczyć z jakim ślimokiem ,dziwadłem ,
czy zarozumiałym egoistą -no to po co???
Oni na wybiegu są atrakcyjni ,owszem ale słome w butach zobaczysz dopiero jak
jak SIEM zezuje . Lepiej krytycznie podejśc do stałego związku .
. Jest więcej czasu dla siebie i mobilizacja dbania o siebie
i bieganie na randki w kazdym wieku ,jest ekscytujące
z moich obserwacji wynika ,ze konkubinaty czy strikto przyjażnie ,
lepiej sie maja niż małżeństwa .
Młodzi owszem niech sie pobieraja i rozmnazają takie prawo natury .
Mistrzostwo obiegowych opinii.
Takie typowo polskie narzekanie. Jak któremuś facetowi zachowanie kobiety przeszkadza to po kiego gwinta z nią jest? Ktoś mu każe?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 10:37
Hannibal napisał/a:
A czym się różni konkubinat od małżeństwa, nie licząc papierka?
Małżeństwo daje jawny tytuł krewnym obu połączonych rodzin do wpływania na kształt związku dla dobra całej rodziny.
Co działa tym mocniej im młodzi są młodsi i bardziej zależni od swoich rodzin.
I tu wiele zależy od konkretnych ludzi.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 11:03
Hannibal napisał/a:
http://www.youtube.com/wa...ture=related-to
LOL, ale mocno sfrustrowane , ale jak prawdziwe , to aż tak źle może być
To najlepszy tekst psychoanalityczny jakiego od dawna nie słyszałem . Dzięki figa, dzięki
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 11:17
RAW0+ napisał/a:
Chuć seksualno - emocjonalna?
No to sam ma problem ze sobą.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 12:18
Hannibal napisał/a:
No to sam ma problem ze sobą
Tak na poważnie, to problem wg mnie jest ogromny i przynoszący wielkie cierpienie . IMHO źródłem tego jest dyktat poprawności społecznej w budowaniu związku. Ludzie budują małżeństwo na wzorach zewnętrznych, takich jak społeczeństwo nachalnie przez media narzuca. Winą ich jest to, że ulegają tej zmasowanej propagandzie. A ponieważ wszelkie formy dopasowania się do idei wywołują konflikt wewnętrzny, dlatego też tyle frustracji, przemocy w rodzinach, molestowania i rozwodów. Po prostu ludzie ulegają iluzji, że wzorce podane przez społeczeństwo, państwo zapewni im związek bez konfliktu, spełniony i szczęśliwy. To jest najokrutniejsze kłamstwo, które wkuwa do głowy człowiekowi tzw. społeczeństwo
Co gorsza, wystarczy, że jedno z małżonków ulegnie tej iluzji, drugie w tym chocholim tańcu musi uczestniczyć jeśli związek ma trwać.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Mar 04, 2012 12:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 14:48
RAW0+ napisał/a:
IMHO źródłem tego jest dyktat poprawności społecznej w budowaniu związku. Ludzie budują małżeństwo na wzorach zewnętrznych, takich jak społeczeństwo nachalnie przez media narzuca.
Ja i moja partnerka temu nie ulegamy. Robimy co chcemy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
A ja stanę w obronie instytucji małżeństwa - takiego staromodnego, aż do śmierci, poddanego krytyce i "nadzorowi" lokalnej społeczności. Taki rodzaj małżeństwa dość dobrze zabezpiecza interesy społeczności przed głupotą, lenistwem, egoizmem i innymi wadami jednostki dumnie nazywanej homo sapiens sapiens.
W tym momencie większość forumowiczów o rozbudowanym ego żachnie się, ponieważ inteligentnym, rozsądnym i odpowiedzialnym ludziom żadne społeczne kajdany nie są potrzebne. Czyżby?
Kiedyś usłyszałem od jednego księdza, takiego naprawdę wyjątkowego, że każdy człowiek jest zdolny do każdej podłości, jeśli tylko zostanie postawiony wobec wystarczająco silnej presji. A życie potrafi prz ynieść człowiekowi takie naciski, o jakich młody człowiek nie śnił nawet w najczarniejszych snach.
Współcześnie, w czasach powszechnej globalizacji i zaniku więzi i zależności społecznych, państwa opiekuńczego i możliwości podróżowania, taki rodzaj małżeństwa oczywiście się nie sprawdza i pozostaje tylko pustym sloganem i co najwyżej piękną uroczystością, podczas której panna młoda staje się na chwilę księżniczką.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 17:16
Maad napisał/a:
w czasach powszechnej globalizacji
Tu jest clue problemu. Unifikacja norm i zachowań społecznych nigdy przedtem nie miała tak przerażających rozmiarów. Dzisiaj człowiek cierpi na niewolnictwo mentalne jak nigdy przedtem.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 18:36
Maad napisał/a:
interesy społeczności
Na przykład?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 18:56
Hannibal napisał/a:
interesy społeczności
Jemu chyba chodzi o to, że małżeństwo dla społeczeństwa ma charakter czysto utylitarystyczny, co świadczy tylko o cynizmie społeczeństwa (policja ma mniej roboty)
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 19:37
RAW0+ napisał/a:
Jemu chyba chodzi o to, że małżeństwo dla społeczeństwa ma charakter czysto utylitarystyczny, co świadczy tylko o cynizmie społeczeństwa (policja ma mniej roboty)
Dla społeczeństwa czyli pośrednio dla każdego jego członka?
Co takiego w tym utylitarystycznego?
Ja nie odczuwam żadnych korzyści z tego, że Iksiński wziął ślub miast żyć na kocią łapę.
Zresztą nawet jeśli by tak hipotetycznie było to co mnie to powinno w ogóle obchodzić?
Dla mnie wszelakie śluby, wesela, poprawiny nie stanowią żadnej wartości. Nie darzę owe uroczystości szczególną sympatią.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 19:57
Hannibal napisał/a:
Dla społeczeństwa czyli pośrednio dla każdego jego członka?
Nie, dla społeczeństwa, to jest taka umowna idea, nazwa. Każdy kto się z nią identyfikuje, należy do jej składowej, ergo aprobuje wszystkie obostrzenia, nakazy i zakazy moralne, które ono "wymyśli" w drodze ustaleń
Hannibal napisał/a:
Co takiego w tym utylitarystycznego?
Społeczeństwo wymyśliło takie coś: im bardziej obywatel się dopasuje do norm społecznych, im lepiej wykona nakazy moralne wymyślone w ramach ustaleń społecznych norm zachowań, tym mniej będzie "groźny", nieprzewidywalny dla tegoż. Tak więc społeczeństwo jako takie wytworzyło ideę, że to ono stwarza wartość jaką może mieć człowiek. On sam w sobie jest bezwartościowy jeśli nie jest przyporządkowany społecznej machinie przemocy, machinie manipulacji i zastraszania.
Hannibal napisał/a:
co mnie to powinno w ogóle obchodzić?
Tylko wtedy, gdy identyfikujesz się z tak pojmowaną "moralnością" społeczeństwa. Oczywiście są takie normy, które każdy powinien przestrzegać jak np. zasady ruchu drogowego. Jednak społeczeństwo przejęło rolę cenzora etycznego ludzkich zachowań. Przypisało sobie atrybut Boga, jakby zastępując go w umyśle człowieka. W zamian za akceptację otrzymujesz aprobatę społeczną i iluzoryczne bezpieczeństwo.
To jest coś tak jakby np. wrony stały się społeczeństwem, to pojedyncza wrona mogła by krakać tylko wtedy, gdy wszystkie wrony ustalą godziny i dni kiedy może sobie pokrakać
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Mar 04, 2012 20:05, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 20:12
No tak, ale część osób po wejściu w związki małżeńskie poprzez różnorakie konflikty ze swoimi małżonkami stają się jeszcze groźniejsi dla społeczeństwa, coraz mniej "użyteczni".
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 20:20
Hannibal napisał/a:
stają się jeszcze groźniejsi dla społeczeństwa, coraz mniej "użyteczni".
I tu przejawia się głupota społeczeństwa, które uwierzyło w swoją "wszechmądrość" a rzeczywistość skrzeczy. Ale bez obaw jak przekroczysz czerwoną linię u'll go to jail. A na twoje miejsce znajdzie się inny "użyteczny", i tak to się kręci. Ażeby społeczeństwo za dużo nie rozmyślało nad sobą podaje się im ogłupiającą rozrywkę, narkotyk zapomnienia i niemyślenia
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 11:45
Maad napisał/a:
A ja stanę w obronie instytucji małżeństwa - takiego staromodnego, aż do śmierci, poddanego krytyce i "nadzorowi" lokalnej społeczności. .
To jak wytłumaczyć istnienie społeczeństw , gdzie nie tylko nie ma instytucji małżeństwa ale również nie ma znaczenia ustalanie ojcostwa?
_________________ Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
A ja stanę w obronie instytucji małżeństwa - takiego staromodnego, aż do śmierci, poddanego krytyce i "nadzorowi" lokalnej społeczności. .
To jak wytłumaczyć istnienie społeczeństw , gdzie nie tylko nie ma instytucji małżeństwa ale również nie ma znaczenia ustalanie ojcostwa?
Bruford, a co to ma do rzeczy? Maad o kozie, a ty o wozie.
To tak jakby znajomy mówił ci, że następne auto kupi na rope, a ty mu odpowiadasz, że w Brazylii jeżdżą na alkoholu. Widzisz bezsens twojej wypowiedzi w zestawieniu z cytatem Maada?
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pon Mar 05, 2012 13:38, w całości zmieniany 1 raz
To jak wytłumaczyć istnienie społeczeństw , gdzie nie tylko nie ma instytucji małżeństwa ale również nie ma znaczenia ustalanie ojcostwa?
izolacją
RAW0+ napisał/a:
Jemu chyba chodzi o to, że małżeństwo dla społeczeństwa ma charakter czysto utylitarystyczny,
oczywiście że tak, bo małżeństwo najlepiej sobie radzi z "tworzeniem" optymalnie dostosowanych nowych członków społeczeństwa, nieporównanie lepiej niż inne, bardziej wyzwolone modele, nomen omen, współżycia
bez sprawnej prokreacji i wychowania żadna społeczność nie przetrwa, to chyba jasne, wystarczy popatrzeć jak to doskonale robią muzułmanie
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 20:20
Maad napisał/a:
optymalnie dostosowanych nowych członków społeczeństwa, nieporównanie lepiej niż inne, bardziej wyzwolone modele, nomen omen, współżycia
Brzmi trochę jak instrukcja produkcji ludzików, którzy zapełnią kasę ZUS. Rodzina budowana na idei rodziny to całkowite zaprzeczenie tego jaką funkcję rodzina powinna pełnić. Rodzina nie jest celem, jest tylko narzędziem rozwoju istoty ludzkiej. Natura mówi, że nie może być prymatu idei nad człowiekiem, inaczej to ukryta dyktatura na najniższym poziomie.
Maad napisał/a:
bez sprawnej prokreacji i wychowania żadna społeczność nie przetrwa
A czym takim jest "społeczeństwo", jaką ma wartość dla istoty ludzkiej, że rości sobie prawo do przetrwania? Społeczeństwo jest ideą, która rządzi ludźmi za pomocą strachu wykluczenia z tegoż.
Natura mówi, że nie może być prymatu idei nad człowiekiem
To znaczy gdzie i kiedy mowi?, bo wiesz wyglada to troche na taka troche wybiorczosc z twojej strony, raz natura mowi a raz mowi ktos inny np jakis czlowiek zza wielkiej wody
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 20:44
zyon napisał/a:
raz natura mowi a raz mowi ktos inny np jakis czlowiek zza wielkiej wody
Mylisz płaszczyzny poznania pośredniego i bezpośredniego, intuicji i abstrakcji, stąd w twojej głowie kogel-mogel, dlatego też nigdy nie będziesz potrafił oddzielić żółtka od białka. Ergo nigdy nie znajdziesz właściwej i adekwatnej odpowiedzi. Dlatego też skazany jesteś na wieczne szukanie.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 22:08
RAW0+ napisał/a:
A czym takim jest "społeczeństwo", jaką ma wartość dla istoty ludzkiej, że rości sobie prawo do przetrwania? Społeczeństwo jest ideą, która rządzi ludźmi za pomocą strachu wykluczenia z tegoż.
W wątku Biblijnym było, że to problem bardzo ogólny,
jak organizacja może bronić swą integralność,
by "dysydenci" nie stali się męczennikami,
i reszta posiadająca wolny wybór pozostała w organizacji.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 22:28
Adam319 napisał/a:
....
Dopóki nie zrozumiesz, w którym momencie (możesz przez pryzmat Biblii skoro już tak mocno trzymasz się litery) powstaje (nie powstało) tzw. społeczeństwo przebywasz w oparach swoich domniemywań. Te opary są bardzo duszne i trujące.
Jaki ma sens bycie samotnym, a no takie, że jeżeli człowiek dobrze czuje się sam otnym, bliski człowiek będzie tylko dodatkową radością, ale nigdy nie będzie warunkiem radości.
Najpierw trza polubić być ze sobą, by lubić być z kimś, czyli jakby nie było także ze (o)sobą
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 23:05
sinsemilla napisał/a:
Najpierw trza polubić być ze sobą, by lubić być z kimś
Życie w świecie "lubię" "nie lubię" jest interpretacją słowa samotność. Najpierw powstało słowo czyli nazwanie jednej chwili, w której coś poczuliśmy (lubię-nie lubię). Następnie to słowo zostało rozciągnięte w nieskończoność w czasie psychologicznym przez stworzenie idei "samotność". Przekształcanie w umyśle jednej chwili w coś trwałego doprawdy jest ścieżką śmierci.
Najpierw powstało słowo czyli nazwanie jednej chwili, w której coś poczuliśmy (lubię-nie lubię).
Łono matki ... poród ... brak słów.
Lubię to
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 23:16
Adam319 napisał/a:
"zrozumiesz" to złudzenie zakończenia nieskończonego procesu poznania
Złudzeniem jest widzenie procesu poznawania jako niekończącego się. Po prostu człowiek taki nie wierzy w możliwość ujrzenia prawdy jako całości w jednej chwili. Dlatego zaprzęga do tego ciężkiego muła, czas psychologiczny i zaczyna mozolne wspinanie się ku wyimaginowanym mirażom, do których nigdy nie dotrze.
A co za równica czy się kończy czy nie, skoro i tak nie ma końca ?
Adam napisał: "zrozumiesz" to złudzenie zakończenia nieskończonego procesu poznania.
Rawo napisał: Złudzeniem jest widzenie procesu poznawania jako niekończącego się.
czyli : "Zrozumiesz" to widzenie procesu poznawania jako niekończącego się zakończenia nieskończonego procesu poznania.
Życie jest proste.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Mar 05, 2012 23:26, w całości zmieniany 1 raz
tylko niektorzy je sobie zbytnio komplikuja, bo jak nie ma pod gorke to sie nie czuje, ze sie zyje. ja tak to czuje po tym co widze. tylko nie mow mi, ze to co widze to moze byc zludzenie...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 09:24
Maad napisał/a:
izolacją
W sumie też tak sądziłem. Pytam ,bo jestem ciekaw jakbyś to skomentował. Już nie pamiętam gdzie o tym czytałem ale np w Indonezji jest taka populacja , i to dość liczna (łącznie 6 mln) i nie taka znowu izolowana.Mają zasadniczo znikomą ilość konfliktów wewnętrznych. A instytucja małżeństwa i ojcostwa tam nie istnieje. Nie masz wrażenia, w świetle tego ,że małżeństwo ma najwięcej wspólnego z utrzymaniem patrylinearnej linii dziedziczenia ? U nich jest matrylokalność i matrylinearność co w sumie oznacza ,że ojcostwo nie ma znaczenia.I jakoś funkcjonują , ponoć nieźle.
Jeśli ta populacja ma 6 mln, to musi być mocno cywilizowana lub żyć w super przyjaznym środowisku
Jakoś na całym pozostałym mniej przyjaznym, ciągle walczącym świecie, przez miliony lat funkcjonowały małe grupy, plemiona, klany, rody i oligarchie. Podobnie jest w świecie zwierzęcym. Samiec Alfa rules
Myślę, że ta biologiczna determinanta "rodziny" gdzieś głęboko w nas cały czas funkcjonuje. Nie wiem, czy w postaci jakiś tajemniczych procesów biochemicznych, czy może gdzieś w wyższych warstwach świadomości. Bardziej mi się to jednak kojarzy z pierwotnym instynktem przetrwania gatunku, niż z współczesną podstawową komórką społeczną.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 15:44
Maad napisał/a:
. Bardziej mi się to jednak kojarzy z pierwotnym instynktem przetrwania gatunku, niż z współczesną podstawową komórką społeczną.
No i pewnie tak jest.Tylko mi się wydaje ,że skoro populacje "bezmałżeńskie" matrylinearne to na ogół jakiś tam stopień izolacji i raczej przyjazne warunki geograficzne a model "małżeński" patrylinearny to kiepskie rejony i agresywni sąsiedzi czy to nie działało w schemacie : masz łatwiej w swoim rejonie geograficznym- nie musisz budować hierarchii , tworzyć rodów , pilnować dziedziczenia;
masz trudniej i trzeba się łoić z sąsiadami - musisz budować hierarchię i pilnować linii dziedziczenia.I to np tłumaczy dlaczego prokreacja kobiet w trad.społecznościach była poddawana dużo większej restrykcji niż mężczyzn.
Nie wiem jak to jest z tą matrylinearnością. To w sumie dość egzotyczna struktura społeczna. Bardziej mnie interesuje, jakie zasady społeczne są zakodowane we mnie, w moim organizmie. I jaką cenę płacę za brak posłuszeństwa wobec tych zasad.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 22:57
Erich Fromm napisał ciekawą książkę "Miłość, płeć i matriarchat", gdzie podpierając się badaniami naukowymi, twierdzi, że matriarchat był pierwszym etapem rozwoju społeczeństw, gdzie panowała bezwarunkowa miłość, która nie motywowała do rozwoju cywilizacyjnego za wszelką cenę. Kolejnym etapem stosunków społecznych był patriarchat, który swoimi wymaganiami "ojcowsko-męskimi" i miłością warunkową popchnął rozwój cywilizacyjny.
Fromm na koniec podsumował, że ostatecznym etapem powinno być połączenie elementów matriarchatu i patriarchatu, co miałoby zapewnić harmonię społeczną i zrównoważony rozwój cywilizacyjny. <- to tak w wielkim skrócie.
Książka jest bardzo dobra i ma dużo ciekawostek antropologicznych, socjologicznych i historycznych.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Wto Mar 06, 2012 22:57, w całości zmieniany 1 raz
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 07, 2012 13:33
Magdalinha napisał/a:
Erich Fromm
Podobnie Bachmann. Ciekawa teoria ale bardzo krytykowana
Maad napisał/a:
jakie zasady społeczne są zakodowane we mnie, w moim organizmie.
Kulturowe.A koszt to pewnie przewlekła reakcja Sely'ego
człowiek zwierzę socjalne (w oryginale The Social Animal, Elliot Aronson)
Kultura, wychowanie, te wszystkie humanistyczne wygibasy, to tylko przykrywka - w środku jesteśmy zwierzętami i kierują nami pierwotne instynkty.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 07, 2012 14:21
Maad napisał/a:
Bruford napisał/a:
Kulturowe
człowiek zwierzę socjalne (w oryginale The Social Animal, Elliot Aronson)
Kultura, wychowanie, te wszystkie humanistyczne wygibasy, to tylko przykrywka - w środku jesteśmy zwierzętami i kierują nami pierwotne instynkty.
Wiadomo , tylko czy to "tylko" przykrywka? Ja tam mam nadzieję ,że nie tylko. Wbrew rozmaitym teoryjkom życie , już choćby w średniowiecznej Europie, to był hardcore. Więc jakoś tak kultura działa , chyba?
mózg ma przecież budowę warstwową - im głębiej tym bardziej pierwotne struktury,
więc te wszystkie -izmy którymi się tak szczycimy, są czymś nadrzędnym, formą przykrywki,
to tak jak z modelem ISO sieci komputerowej, na samym dole mamy kable, wtyczki itp, owijamy to kolejnymi warstwami, dodajemy protokoły i w końcu mamy np. funkcjonalność klawisza Ignoruj, którego masowe użycie coraz bardziej mnie korci
a zwierzę wyłazi z nas nader chętnie - wystarczyło że na Stadionie Narodowym jeden kretyn z drugim nie otworzyli wszystkich 5 wyjść, i byliśmy o włos od Katastrofy Narodowej z być może setkami rannych i zabitych
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 08, 2012 13:45
Maad napisał/a:
. funkcjonalność klawisza Ignoruj, którego masowe użycie
Coś w tym jest
A co do stadionu - nie słyszałem ale panika zbiorowa , jasne. Dla mnie bardziej spektakularne działanie "z poziomu nieco powyżej pnia mózgu" to dziobanie odmieńca.
spektakularne działanie "z poziomu nieco powyżej pnia mózgu" to dziobanie odmieńca.
może i powyżej, ale tylko tyci tyci
Cytat:
Grupę małp umieszczono w zamkniętym, lecz przestronnym pomieszczeniu. W jednym miejscu pod sufitem wisiały podwieszone banany – przysmak szympansów. Aby się do nich dostać musiały one wejść po schodach i po prostu po nie sięgnąć. Tak też robiły, w miarę swoich potrzeb. Jednak po pewnym czasie zerwanie banana zaczynało uruchamiać zimne prysznice, które polewały całe pomieszczenie i znajdujące się w nim małpy. Woda szybko spływała przez kratki w podłodze, ale wszystkie osobniki doznawały przykrego szoku termicznego.
Po kilku powtórzeniach tej sekwencji: zerwanie banana – zimny prysznic dla wszystkich, małpy przestały sięgać po banany. Jeśli jednak któraś z nich „się zapomniała”, była powstrzymywana (a jeśli zdążyła zerwać, to karana) przez pozostałe. Wkrótce normą społeczną tej grupy stała się zasada, że nie wolno zrywać bananów, a jeśli któryś z nich zaczynał wchodzić na schody wiodące do podwieszonych pod sufitem owoców, był ostrzegany przez pozostałe osobniki. Wiedział, co go czeka, jeśli się nie podporządkuje.
Wkrótce zaczęto stopniowo zabierać z pomieszczenia po jednym szympansie, a na jego miejsce wpuszczano nowego osobnika, który nie znał wspomnianego zakazu. Szybko się jednak o nim dowiadywał, gdy tylko zaczynał kierować się w stronę bananów. „Edukacja społeczna” przebiegała szybko i skutecznie. Nowe osobniki sprawnie przyswajały sobie tę regułę panującą w grupie, po czym same stawały się jej egzekutorami w stosunku do kolejnych nowych małp wpuszczanych na miejsce „starych”.
W końcu następował moment, kiedy w pomieszczeniu nie było już ani jednej małpy, która fizycznie doświadczyła związku przyczynowo – skutkowego w postaci zerwania banana i następnie zimnego prysznica. To oznacza, że pozostałe w pomieszczeniu małpy nauczyły się zasady społecznej (zakaz sięgania po banany pod groźbą surowej kary) bez powiązania jej z „doświadczeniem referencyjnym”, jak je określa Dilts.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.