Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 00:34 Jajko.
Większość ludzi wie, że jajko zawiera cenne białko, wszystkie witaminy (poza wit. C), cenny tłuszcz, sole mineralne, mikro i makroelementy.
Żaden produkt spożywczy nie ma tylu wartości odżywczych co jajko.
Nie wszyscy wiedzą, że jest przyswajalne aż w 96%.
Należy do tzw. nutraceutyków.
To jedna strona medalu.
A z drugiej strony, ludzie boją się jeść więcej jajek niż kilka tygodniowo?
Dlaczego, w takim razie, jajko, które jest takie smaczne (można je przyrządzać na wiele sposobów) i odżywcze, jest traktowane jako szkodliwe w dużej ilości?
Dlaczego coś, co jest tak zdrowe jest uznawane jako niezdrowe?
Skąd się bierze taka przewrotność myślenia, która kłóci się z logiką rozumowania?
Wiem, że nawet lekarze niedawno przestrzegali przed jedzeniem nadmiaru jajka ze względu na cholesterofobię...
_________________ Na DO - 9 lat.
Ostatnio zmieniony przez tajden Sob Kwi 24, 2010 00:35, w całości zmieniany 1 raz
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Przejrzałem. Ale odpowiedzi na moje pytania w temacie jajko - nie ma.
Zupełnie inny kontekst, choć temat ten sam.
Bardzo często zauważyłem, że forumowicze nie odpowiadają na pytanie autora wątku, tylko piszą to co im wygodne, lub co im ślina przyniesie na język (lapidarnie pisząc).
_________________ Na DO - 9 lat.
Ostatnio zmieniony przez tajden Sob Kwi 24, 2010 10:08, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 11:18
Hannibal napisał/a:
zeto555 napisał/a:
nie ma lepszego pozywienia jak jajka
toż napisałem, że zawierają "cymes"
ale nie ma róży bez kolców, chyba rozumiesz o co chodzi
Ale nie można szukać stale dziury w całym.
Jeżeli coś jest najlepsze, to jest najlepsze. Dlaczego pisać o kolcach w jajkach?
A jeżeli nawet ten kolec jest, to co? Mam nie jeść jajek?
Ludzie są z roku na rok coraz mniej inteligentni. Już dawno zauważyłem tę prawidłowość.
A więc trzeba pisać zawsze bardziej zrozumiale żeby do ludzi dotarło.
A jeżeli piszemy o kolcach, to zaczynają się zastanawiać, czy warto...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 11:27
tajden napisał/a:
Ale nie można szukać stale dziury w całym.
Jeżeli coś jest najlepsze, to jest najlepsze. Dlaczego pisać o kolcach w jajkach?
A jeżeli nawet ten kolec jest, to co? Mam nie jeść jajek?
Dlatego pisać, żeby przedstawić złożoność sytuacji, a nie hurraoptymizm.
Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej o tych "kolcach" to zachęcam do lektury odpowiednich rozdziałów wiadomej książki
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 12:05
Hannibal napisał/a:
tajden napisał/a:
Ale nie można szukać stale dziury w całym.
Jeżeli coś jest najlepsze, to jest najlepsze. Dlaczego pisać o kolcach w jajkach?
A jeżeli nawet ten kolec jest, to co? Mam nie jeść jajek?
Dlatego pisać, żeby przedstawić złożoność sytuacji, a nie hurraoptymizm.
Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej o tych "kolcach" to zachęcam do lektury odpowiednich rozdziałów wiadomej książki
Każdą sprawę, temat, rzecz można odwrócić jak kota ogonem.
Jedzenie ogromnej ilości węgli i spożywanie ogromnej ilości jajek przez tę samą osobę jest bardzo szkodliwe.
A więc jeden powie, że winne temu są cukry, a inny, że... jajka. A więc jajka są niezdrowe
_________________ Na DO - 9 lat.
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 15:17 przyswajalność
WITAJ Tajden
Mam pytanie na jakiej podstawie określono próg przyswajalności jaja na poziomie 96% ( czego 96% - czy brano pod uwagę jakąś skalę itp). ?
Czy dotyczy to jaja surowego , ugotowanego np.: twardo , miękko , półmiękko, azjatyckie kilkumiesięczne "przysmaki " itd ?
Kogo brano pod uwagę badając "przyswajalność " - zdrowe osobniki , kobiety w ciąży , młodzież , dzieci do lat 5 , starsze osoby w wieku 70 -85 , sportowców , osoby o niskim stężeniu soków żołądkowych czy wysokim a może badano inne naczelne ?
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 15:42 Re: przyswajalność
krzysztof2 napisał/a:
WITAJ Tajden
Mam pytanie na jakiej podstawie określono próg przyswajalności jaja na poziomie 96% ( czego 96% - czy brano pod uwagę jakąś skalę itp). ?
Czy dotyczy to jaja surowego , ugotowanego np.: twardo , miękko , półmiękko, azjatyckie kilkumiesięczne "przysmaki " itd ?
Kogo brano pod uwagę badając "przyswajalność " - zdrowe osobniki , kobiety w ciąży , młodzież , dzieci do lat 5 , starsze osoby w wieku 70 -85 , sportowców , osoby o niskim stężeniu soków żołądkowych czy wysokim a może badano inne naczelne ?
POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY
Znowu mam udowadniać? Nie będę. Jednym z największych ekspertów, może największym od jajek w Polsce jest prof. dr Tadeusz Trziszka, kierownik Katedra Żywności UP we Wrocławiu.
Napisał o jajkach kilkanaście książek. Zapytaj albo pana profesora, albo poczytaj jego książki.
Przyswajalność jajka - 94% - (nie 96%, przepraszam), str 16 „Jajczarstwo” Praca zbiorowa pod kierunkiem prof. dra Tadeusza Trziszki.
Dla obrazu dodam, że inne produkty tak są przyswajane: mleko 85%, ryż 80%, wątroba 77%, ziemniaki 77%, mięso wieprzowe 74%, wołowe 69%, rośliny strączkowe 40-60%.
Mam przyjemnośc znać pana profesora. I pan profesor zawsze mówi, że im więcej jemy jajek codziennie, tym lepiej dla nas, bez żadnych ograniczeń ilościowych.
I takie stanowisko mnie zawsze przekonuje. Jeżeli jajko zawiera tyle składników odżywczych, co żaden produkt, to można ich jeść do woli. I to jest logika.
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 15:44 Re: przyswajalność
krzysztof2 napisał/a:
WITAJ Tajden
Mam pytanie na jakiej podstawie określono próg przyswajalności jaja na poziomie 96% ( czego 96% - czy brano pod uwagę jakąś skalę itp). ?
Czy dotyczy to jaja surowego , ugotowanego np.: twardo , miękko , półmiękko, azjatyckie kilkumiesięczne "przysmaki " itd ?
Kogo brano pod uwagę badając "przyswajalność " - zdrowe osobniki , kobiety w ciąży , młodzież , dzieci do lat 5 , starsze osoby w wieku 70 -85 , sportowców , osoby o niskim stężeniu soków żołądkowych czy wysokim a może badano inne naczelne ?
POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY
W ocenie biologicznej bierze się pod uwagę wykorzystanie azotu przez organizm.
_________________ Na DO - 9 lat.
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 10:30
WITAM
Warto się zapoznać co prof. Tadeusz Trziszka mówi o jajach wiejskich i komercyjnych:
cytat :
"Kura mądrzejsza niż profesor
W wiejskie jaja wierzy prof. Tadeusz Trziszka z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (jedyny Polak, który zarówno doktorat, jak i habilitację zrobił z technologii jaj). Ale do tej wiary dochodził latami. - Musiałem się długo przełamywać, bo jako naukowiec wierzyłem przede wszystkim w geny. Kura jest zaprogramowana i jajo też. Białko, woda, tłuszcz i koniec.
Naukowym światopoglądem profesora Trziszki zachwiały jaja na miękko. - W takim jaju zawsze najlepiej wyczuwałem smak, no i po prostu te od wiejskich były lepsze. Z naukowego punktu widzenia nie powinny być, ale są. Cóż robić. W badaniach to nie wyjdzie, bo o smaku i zapachu decydują tysięczne ułamki procentu. Cała tajemnica tkwi w tym, co kura je.
Oto przykładowe menu kury przedwojennej: śruta zbożowa (rozdrobniona pszenica, jęczmień, owies), odpady młynarskie, posiekana lucerna, seradela, resztki z kuchni. Do tego wygrzebany łapą robak, pędrak, gąsienica oraz zerwana dziobem trawa, zioło. Dziś kura je Provimax, Digestarom 1317, Ekstra 1 HP, Optimum.
- Producenci pasz na głowie stają, żeby kurom dogodzić. Pracują nad tym najlepsi naukowcy. I wszystkie te pasze są bardzo dobre, zapewniają nioskom znakomite odżywianie. Ale kura jest mądrzejsza od profesorów. Puszczona na łąkę zje to, co jej smakuje. I odwdzięczy się smaczniejszym jajem - uważa Trziszka.
Kurę trudno oszukać. Kiedy do pasz zaczęto dodawać wytłoki rzepakowe - świetne i tanie źródło białka - część zaczęła znosić jaja o rybim zapachu.
Sklepy zalała fala skarg. Zbadano problem. Okazało się, że winna jest synapina. "W organizmie kury ulega przemianie, w której produktem pośrednim jest trójmetyloamina o charakterystycznym zapachu martwych ryb morskich" - wyjaśnia biuletyn Polskiego Związku Producentów Pasz. Obliczono, że poziom wytłoków rzepakowych w paszy nie powinien przekraczać 4 procent.
I jajka śmierdzieć przestały.
Trziszka: - No i niech pan przebada takie jajo śmierdzące rybą. Chemicznie ono jest doskonałe, wszystkie parametry ma w porządku. Czyli nauka mówi, że jajo jest super. A człowiek powie - ohyda. '
Panie profesorze, cały naród uważa, że wiejskie jaja są lepsze - oponuję.
- Naród się myli - denerwuje się prof. Wężyk. - Nie ma to jak jaja od baby? Piramidalna bzdura! Wiejskiej kury nikt nie pilnuje. Napije się gnojówki, zje, co chce, bakterie, nicienie, metale ciężkie... W takim jaju może być cały Mendelejew! Na fermie w klatce kura jest pod nadzorem, może ją odwiedzić nawet pięciu inspektorów...
Prof. Wężyk ma własną teorię na temat szczęścia . - Niech pan przyjrzy się kurze na wiejskim podwórku - zachęca. - Dziobnie coś i zaraz nerwowo się rozejrzy, pazurem grzebnie i znów głową kręci jak radarem. Czy jastrząb nie leci, czy pies nie biegnie, czy chłop z siekierką nie czyha. Ciągłe nerwy. A w klatce kura ma święty spokój!
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1459
Panie profesorze, cały naród uważa, że wiejskie jaja są lepsze - oponuję.
- Naród się myli - denerwuje się prof. Wężyk. - Nie ma to jak jaja od baby? Piramidalna bzdura! Wiejskiej kury nikt nie pilnuje. Napije się gnojówki, zje, co chce, bakterie, nicienie, metale ciężkie... W takim jaju może być cały Mendelejew! Na fermie w klatce kura jest pod nadzorem, może ją odwiedzić nawet pięciu inspektorów...
Prof. Wężyk ma własną teorię na temat szczęścia . - Niech pan przyjrzy się kurze na wiejskim podwórku - zachęca. - Dziobnie coś i zaraz nerwowo się rozejrzy, pazurem grzebnie i znów głową kręci jak radarem. Czy jastrząb nie leci, czy pies nie biegnie, czy chłop z siekierką nie czyha. Ciągłe nerwy. A w klatce kura ma święty spokój!
Musieli mu sporo zapłacić kasy, żeby takie głupoty wypisywał. Prawdziwy naukowiec tego by nie zrobił, ale teraz mało jest takich.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 14:18
Witaj Krzysztof2
Reszta materiałów na tej stronie nie jest już wesoła.
Wartość biologiczną białek bada się conajmniej siedmioma różnymi metodami.
Ponadto czym innym jest przyswajalność jakiegoś pożywienia, a czym innym jego wartość biologiczna. Również samą przyswajalność, czyli z grubsza stopień strawienia, można określać kilkoma metodami, które uwzględniają albo nie, białko endogenne w jelitach. Itd.
Zatem coś, co określamy nieprecyzyjnie jako wartość odżywcza, może być badane na kilkanaście sposobów i za każdym razem otrzymamy inne wyniki.
Co do jajka, to większość cennych wartości znajduje się w żółtku. Część białkowa jajka zawiera wartościowe białko, ale niewiele ponadto. Większość witamin, soli mineralnych, całe żelazo znajduje się w żółtku. Część białkowa z jajka jest wartościowa dla biedaków głodujących w Angoli, którzy jajko widzą raz na miesiąc. Dla mieszkańców Europy jadających 5 żółtek, część białkowa jajka niepotrzebnie zajmuje miejsce innych wartościowych produktów zwierzęcych, takich jak sery i mięsa.
Przy wszystkich zastrzeżeniach pod adresem DO, należy Doktorowi oddać sprawiedliwość, że starał się przywrócić należną rangę w żywieniu jajkom i w ogóle produktom zwierzęcym.
Poza tym bardzo bystrze zauważał, że jak już badacze odkryją coś korzystnego dla zdrowia, to natychmiast zaczyna się zalecać odwrotne postępowanie.
Jest to prawda. Pisząc swoje artykuły w Poradniku Dobrego Zdrowia korzystam z prac naukowych sprzed kilkudziesięciu lat. I widzę jak na dłoni ten mechanizm. Najpierw jakiś zespół odkrywa, że duża ilość naturalnych produktów zwierzęcych redukuje zmiany miażdżycowe i leczy marskość wątroby a potem następne zespoły naukowców drążą nieistotne szczegóły i po 30 latach powstaje teoria szkodliwej homocysteiny oraz zalecania, żeby białko ograniczać.
I to ograniczać głównie metioninę, która właśnie działa przeciwmiażdżycowo.
Ponieważ żółtko zawiera wiele cennych substancji właśnie przeciwmiażdżycowych i wspomagających wątrobę, więc jest najbardziej dyskredytowane dzięki histerii antycholesterolowej. Mogłoby bowiem w sposób naturalny skutecznie leczyć marskość wątroby. Zaleca się wyrzucanie żółtka i zjadanie tylko białka. (!)
Tran nie jest tak skuteczny jak żółtka, więc nikomu nie przeszkadza, że w tranie jest dwa i więcej razy cholesterolu, niż w całym jajku. W łyżce tranu jest tyle cholesterolu, ile w połówce kostki smalcu. Zabrania się jednak smalcu a zaleca tran.
To jednoznacznie wskazuje na manipulacje opinią publiczną w celu utrudniania samodzielnego leczenia się ludzi naturalnymi metodami.
Żywienie niskowęglowodanowe było zalecane przez NAUKĘ już sto lat temu i nadal cisza.
No ale to już tyle razy było młócone, że chyba nie warto wracać do tego tematu.
JW
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Wto Kwi 27, 2010 17:03, w całości zmieniany 1 raz
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 16:10
Waldek B napisał/a:
Swoją drogą to co wychodzi, że powinienem wiedzowym po stacjonarnych podziękować za propagandę "jedno jajko na tydzień"?
Dokładnie
Jak przeanalizuję swoje różne wybory życiowe, wg tego czy słuchałam swojego zdrowego rozsądku, intuicji, czy też tych wiedzowych po stacjonarnych to wnioski są niewesołe. Trzeba było jednak słuchać tylko siebie, lepiej bym na tym wyszła
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 20:24
Waldek B napisał/a:
Podobnie jest z wątrobą, cymes cymesu ale umiar konieczny.
Tylko jak się zje jej za dużo (w stosunku do potrzeb) na surowo to pojawi się lejący stolec. Podobnie z żółtkami.
Ale u tych, co obrabiają chyba to nie występuje, więc potrafią zjadać zbyt dużo, przez co mogą sobie zaszkodzić.
Super zdrowy móżdżek, który zawiera największe ilości cholesterolu jest tak syty, że jedzenie go co dzień jest w moim przypadku niemożliwe, jeno co jakiś czas sobie "strzelę" i mi potem na długo wystarcza.
Organizm sam się potrafi kontrolować jeśli dostarcza mu się normalne surowe produkty, a nie jakieś nienaturalne wymysły.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
naukowcy mogą mówić co chcą....mój pies z jajka zje wyłącznie żółtka które uwielbia, białka zostawia....wniosek dla mnie żółtka są najcenniejsze a białko można olać...jak ktoś mówi że jaja są szkodliwe to powinien się zacząć leczyć u odpowiedniego specjalisty
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Kwi 28, 2010 22:00
Hannibal napisał/a:
Tylko jak się zje jej za dużo (w stosunku do potrzeb) na surowo to pojawi się lejący stolec. Podobnie z żółtkami.
Ale u tych, co obrabiają chyba to nie występuje, więc potrafią zjadać zbyt dużo, przez co mogą sobie zaszkodzić.
Swietna teoria wprost. Oznaka prawidlowego jedzenia watroby i zoltek jest nie lejacy stolec- zawsze sprawdzasz po jedzeniu?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 11:04
Maad napisał/a:
the meat eater napisał/a:
.mój pies z jajka zje wyłącznie żółtka które uwielbia, białka zostawia....
mój tak samo, białka olewa, no chyba że usmażone na smalcu to jeszcze łaskawie zje
surowe bialko jest wstretne w smaku, poza tym piesek wyczuwa chyba intuicyjnie ze cos tu "smierdzi", jeden "koniec" bialka w zoladku drugi na talerzu pewnie nie bardzo mu pasi....
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 11:24
Molka napisał/a:
... jeden "koniec" bialka w zoladku drugi na talerzu pewnie nie bardzo mu pasi.... :viva:....
Nie, no pewnie pies z racjii, ze "zoltkow" kosztowal,
ma juz pewnie "madrosc podgardlana" i zna "psia jucha"
te niesmaczna prawde o "macicy kurzej"! :hihi:
To ohydne i nieapetyczne przecie,
o tym wie kazde psie dziecie! :hah:
.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 11:32
grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
... jeden "koniec" bialka w zoladku drugi na talerzu pewnie nie bardzo mu pasi.... ....
Nie, no pewnie pies z racjii, ze "zoltkow" kosztowal,
ma juz pewnie "madrosc podgardlana" i zna "psia jucha"
te niesmaczna prawde o "macicy kurzej"!
To ohydne i nieapetyczne przecie,
o tym wie kazde psie dziecie!
.
misku Ty siem nie chichraj , ja widzialam kiedys psa "walczacego" z surowym bialkiem, przegrał! zaczal sie zabierac jezyczkiem delikatnie, po czym przylozyl sie mocniej i doszlo do zaklinowania przejscia gardlowo-przelukowego, zrobil tzw. cofke innymi slowy rzygnął se...
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 21:09
JaśniePani napisał/a:
ja tez nie cierpie bialek, moje maluchy rowniez. Ale szkoda mi wyrzucac to maz musi je jesc potem
Meza sie traktuje gorzej jak psa. Nawet go na noc ze smyczy sie nie spuszcza.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 20:54
the meat eater napisał/a:
wiórki kokosowe są konserwowane dwuchlorkiem siarki ...no chyba że kokosy kupujesz ale o świeżego kokosa w Polsce trudno
jak kupiłem kiedyś na allegro 4 kg wiórków kokosowych
z początku trochę ich jadłem, ale później mi przeszło i wszystko poszło do kosza, tyle że dopiero po roku, bo mi szkoda było
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
W TVN24 puścili krótki reportaż o tym, jak w Belgii rozdają wszystkim chętnym po 2 kury Chodzi o ekologię - naturalne pozbycie się odpadków. Fajny pomysł! Do tego kompost w ogródku i żyć, nie umierać.
Ale jakby tak dali po jednej świni, to przetwarzanie odpadków byłoby jeszcze większe i szybsze Może jakiś inny kraj wpadnie na ten pomysł?
Marishka
P.S. A w Polsce wciąż jeszcze wiele osób w tym celu wykorzystuje... psa.
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Maj 05, 2010 21:16, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 14:58
"Data suggest that high levels of egg consumption (daily) are associated with an increased risk of type 2 diabetes"
http://www.biowizard.com/...p?pmid=19017774
a więc spożywanie większej ilości jajek sprzyja cukrzycy typu II
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 20:17
Hannibal napisał/a:
"Data suggest that high levels of egg consumption (daily) are associated with an increased risk of type 2 diabetes"
http://www.biowizard.com/...p?pmid=19017774
a więc spożywanie większej ilości jajek sprzyja cukrzycy typu II
Jezeli spozywanie większej ilości jajek sprzyja cukrzycy, to należy natychmiast zmienić nazwę choroby! Cukrzyca nie może nazywać się cukrzycą, bo wprowadza ludzi w błąd, że to cukier jest przyczyną choroby...
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 20:32
tajden napisał/a:
Jezeli spozywanie większej ilości jajek sprzyja cukrzycy, to należy natychmiast zmienić nazwę choroby! Cukrzyca nie może nazywać się cukrzycą, bo wprowadza ludzi w błąd, że to cukier jest przyczyną choroby...
tajden to sa elemenarne prawdy, nic odkrywczego, duzo tluszczu, jaj przy wysokich weglach jest miazdzycorodne, tluszcz na paliwo, wegle w sadlo i cholesterol...
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Wto Maj 11, 2010 00:07
Hannibal napisał/a:
tajden napisał/a:
Jezeli spozywanie większej ilości jajek sprzyja cukrzycy
Zauważ, że to badanie może współgrać z tym, co mówił Kwaśniewski!
Jeśli to było "koryto", czy "pastwisko" to jajka rzeczywiście mogą szkodzić.
Absolutnie nie zgadzam się z tym, że jajka mogą szkodzić. Jeżeli człowiek jest na diecie korytkowej, czyli na jednej z najgorszych diet, to wszystkie tłuszcze w powiązaniu z dużą ilością węglowodanów, szczególnie prostych, są szkodliwe, bardzo szkodliwe.
Ale jaki udział wtedy ma w tej złej diecie jajko?
Jedno duże żółtko, które waży 20 g, zawiera 6,1 g tłuszczu. Jeżeli taki korytkowiec zjada dziennie nawet 3 jajka, to zjada tłuszczu z tych jajek tylko 18,3 g. A więc to jest znikoma ilość tłuszczu w stosunku do tłuszczu, który zjada w ciągu całego dnia.
(To jest oczywiście tylko i wyłącznie moje prywatne zdanie).
Jestem pewien, że korytkowiec zjadając kilka jajek dziennie tylko sobie pomaga w swojej złej diecie. Uważam, że zachodzi tu przewaga dużych wartości odżywczych żółtka jajka nad ich szkodliwością.
Na pewno wszystkie inne tłuszcze, jak smalec, masło, żółte sery, i tłuste mięsa będą szkodliwe dla tego korytkowca.
węgle "preferencyjnie" idą na sadło lub "paliwo" dla komórek raczysk
chwilunia, jeśli węgle od razu idą w sadło, a jako paliwo idą tylko dla raczyska, to w takim razie na jakim paliwie jedzie cały organizm korytkowca? co się dzieje z glukozą w jego krwi?
ja to rozumiem tak, może błędnie, że jeśli jest w diecie jest nadmiar węgli to ok - ten nadmiar idzie na otyłość brzuszną, ale to co jest poniżej nadmiaru, zaspokaja podstawowe potrzeby energetyczne organizmu, jest głównym paliwem
w takiej sytuacji, preferencji glukozy jako paliwa, organizm nie za bardzo ma co zrobić z tłuszczem z chylomikronów bo komórki najedzone już glukozą nie spalają go,
z kolei brakuje cząstek HDL żeby tłuszcz wrócił do wątroby na jakąś przeróbkę, i ten nadmiar tłuszczu tak sobie krąży w krwioobiegu, aż się odłoży w postaci blaszek
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 11, 2010 11:56
Maad napisał/a:
chwilunia, jeśli węgle od razu idą w sadło, a jako paliwo idą tylko dla raczyska, to w takim razie na jakim paliwie jedzie cały organizm korytkowca? co się dzieje z glukozą w jego krwi?
oczywiście to było takie mocne uproszczenie sprawy
bazowałem na tym, co Molka napisała o dużych ilościach węgli, a nie ich "optymalnym" dawkowaniu, coby pokryć bieżące wydatki energetyczne
zresztą jak jest z fatem? Chylomikron triacyloglicerol - "is first metabolized by tissues that have lipoprotein lipase,which hydrolyzes the triacylglycerol, releasing fatty acids that are incorporated into tissue lipids or oxidized as fuel."
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Maj 11, 2010 11:57, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Maj 11, 2010 17:44
kolejnosc preferencji spalania paliw (chiba nie po polsku) przez tkanki pozawatrobowe, np. serce:
ciala ketonowe -> kwasy tluszczowe -> glukoza
(Oczywiscie kwasy tluszczowe pala sie w ogniu weglowodanow, ale tego nie trzeba wiele)
I teraz widac skad sie bierze cukrzyca typ II (w ogromnym uproszczeniu), i dlaczego glukoza sie ostaje we krwi.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Dobrze, ze mam ciagle dostawy zwyklych jajek od domowych. Nie musze kupowac w sklepach.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Na zachodzie chodzą po 60gr, nie ekologiczne a wiejskie
Ekologiczne....kupowałam po 1.20 PLN/szt i myślałam, że zwymiotuje. Rzadko kto kupuje i tak leżą i leżą i się psują. Czy nie lepiej by było, gdyby sprzedawali je taniej, wtedy więcej ludzi by kupowało i byłyby przede wszystkim świeże.
Ładna mi ekologia.
Za 60gr/szt to co innego. Ale 1.50PLN to przesada. Już sobie wyobrażam ich "świeżość".
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Śro Sty 04, 2012 21:44, w całości zmieniany 2 razy
A jak niektórzy bezczelnie oszukują. Napiszą że jajka ze wsi, cenę dadzą wyższą niż w sklepie a w środku normalnie chamskie stemplowane trójki!
Ja kupuję po 0,50-0,90 w zależności od wielkości i sprzedawcy i praktycznie tylko od kilku sprzedawców na całe miasto. Tych jajek jestem pewny, nigdy nie ma w nich oszustwa. Natomiast nie są tak dobre jak jajka takie zupełnie przywiezione od gospodarza ze wsi gdzie kury lataja sobie wolno zupelnie. Tylko też w lecie. Takie jajka to jest poezja. No i takie jajka nie leżą gdzieś w chłodniach czy na półkach. Jeżeli już to mają maks kilka dni i zachowują swoją świeżość tak jak to jajka.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Sty 05, 2012 16:11, w całości zmieniany 1 raz
ali [Usunięty]
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 19:52
ha ha ale jaja
moje miejskie kasują wasze wiejskie
jajeczka niewielkie, dorównują wielkiścią i jakością perliczym
mam teraz ok 25 dziennie, .
moje wyścigowe kury dzikusy niosą się co drugi dzień.
mam porównanie
brałem jaja od towarówek z wolnego zielonego wybiegu, karmione pszenicą
po 60 gr, ale to już nie to
Ja ostatnio 80 gr i nie podoba mi sie takie przeplacanie. No ale jest zima, w lecie znowu spadna do 40
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
a ja mam swoje kurki sztuk 37 i jeden kogut i jajka sa przepyszne bez zadnej chemii tylko zboze i trawka moze jest ktos chetny na zakup nadwyzki jajek jestem z lodzi tel 608757911
Widzimy jak propaganda tłuszczowo-cholesterolowa odbiła się wyraźnym spadkiem spożycia jaj.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Ale imho juz gorsze niz, jeden duzy ugotowany zmeiniak! Slowo.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
(...) zastrzega się prof. Tadeusz Trziszka. Jajolog z Wrocławia.
Uświadomiony gość, wykracza poza średnią.
Z takim można jajka kraść.
"Zrobiłem kiedyś sam na sobie eksperyment: przez dwa miesiące nie jadłem jaj i cholesterol ze 190 skoczył mi do 280. Eksperymentowałem też na znajomych i zawsze efekty były podobne."
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Ostatnio zmieniony przez Heniu Sob Kwi 07, 2012 13:17, w całości zmieniany 2 razy
Jada ktoś może tutaj skorupki jajek ?
Gotowane czy surowe ?
Ja ostatnio przgeotowałem sobie od baby skorupek z 10 jaj i zjadam skruszone w ilości koło pół łyżeczki / dzień ...
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Kwi 19, 2012 20:19
chill napisał/a:
Jada ktoś może tutaj skorupki jajek ?
Gotowane czy surowe ?
Ja ostatnio przgeotowałem sobie od baby skorupek z 10 jaj i zjadam skruszone w ilości koło pół łyżeczki / dzień ...
A po to robisz? Czy jak chcesz uzupelnic zelazo w organizmie, to jesz szyny kolejowe? Wapno ze skorupek nie jest przyswajalne. Dodaj te skorupki do procesu kiszenia kapusty i bedziesz miec wapno przyswajalne.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Kangur dobrze gada, skad w ogole takie chaotyczne dzialania chill? Really poczules ostry niedobor czy co?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Czy rzeczywiście takie nie przyswajalne ? To daj linka z chęcią się przekonam .. Wielu ludzi je takie skorupki ... Ale jak nie przyswajalne na serio to ok ..
@zyon chciałem spróbować jak smakują
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Czw Kwi 19, 2012 22:13, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 02:03
Maad napisał/a:
Kangur napisał/a:
Dodaj te skorupki do procesu kiszenia kapusty i bedziesz miec wapno przyswajalne.
potrzebne źródło
Cytat:
Autor A.Vogel "Der kleine Doktor". Pierwsze wydanie, Szwajcaria 1952
W wersji angielskiej: "The Nature Doctor" ISBN 1 85158 274 6 strona 103.
....add half a soupspoon of eggshell powder to each kilogram of sauerkraut.
The process of fermentation will than produce natural calcium lactate, which is readily assimilated
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Kangur Pią Kwi 20, 2012 02:04, w całości zmieniany 1 raz
Alfred Vogel was born in 1902 in Aesch, Basel, Switzerland. He was the youngest of four siblings. As a child, he became familiar with medicinal plants through his father and his grandparents. At the age of 21, he moved to Basel to manage a herb and health store. He began to advise his customers on his philosophies of life, and also began to prepare his own remedies to sell to his customers. In 1927, he married his wife Sophie Sommer; together they had two daughters. In 1929 he started publishing a monthly magazine, entitled Das Neue Leben (A Fresh Start). From 1941 this became A.Vogel Gesundheits-Nachrichten (Health News).
niezły ałtorytet prawie jak Tombak
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
No no uwazaj sobie, tombak to glowne zrodlo wiedzy yarosha i jego guru, jedyna przeczytana ksiazka. Z pewnoscia jezeli zobaczy on te twoje podsmiechujki z miszcza to cie zdissuje w paru cierpkich slowach z cala moca jego gietkiego i kwiecistego jezyka. Zedytuj to poki masz czas.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 20, 2012 08:39, w całości zmieniany 1 raz
No obrazki to jest cos! W koncu teraz mamy cywilizacje obrazkowa a drugie zrodlo wiedzy to przeciez "uczone" programy na Discobvery - sama wiedza tam i obrzkow duzo. Patrz moja stopka, zdanie nr 1
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 10:35
Maad napisał/a:
niezły ałtorytet prawie jak Tombak
Dla mnie jest autorytem chociazby z tego ze przezyl 94 lata bez 25 dni.
Living well into his nineties, Vogel’s entire life was dedicated to sharing his knowledge with the rest of the world. A true natural health pioneer, his work and philosophy are still recognised as unique and important contributions to naturopathy and nutrition today.
A tu wiecej o jego dzialanosci.
http://www.sanatural.co.z...ogel&Itemid=184
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ja miele skorupki miele i jem -może mniej niż pół łyżeczki
chyba macie racje -bo efektów zadnych .Paznokcie dalej sie rozdwajają.
Ostatnio była lekka poprawa po orzechach -ale nie na długo .
żółte sery dawniej pomagały teraz też nie .
_________________ pozdrawiam
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 10:00
A co ma wapno do paznokci???
Paznokcie to keratyna.
Zelatyny i skrzypu poprobuj!
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 10:12
figa napisał/a:
Ja miele skorupki miele i jem -może mniej niż pół łyżeczki
chyba macie racje -bo efektów zadnych .Paznokcie dalej sie rozdwajają.
Niedobory witaminy D? Próbowałaś łykać dłuższy czas Blue Ice czy jadać dzikie tłuste ryby morskie i oceaniczne z dołu łańcucha pokarmowego?
Przy niedostatecznej ilości tej wit. można jeść multum wapnia i to nic nie da, a jeszcze zdrowie podkopie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 21:03
Niedobór witaminy D jest szkodliwy, natomiast jej nadmiar jest toksyczny. Dlatego trzeba ostrożnie bo można sobie krzywde zrobic.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 21:20
Chill,
nie używałem,ale psom przed sezonem daję taki zestaw na sierść.
Pazury też się wzmacniają
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 21:31
Gavroche napisał/a:
Paznokcie to keratyna.
Fachowcy tego głośno nie mówią, ale człowiek jedzący własne paznokcie dostarcza więcej kreatyny niż z rogu nosorożca. Można by zaoszczędzić wiele nosorożców. Kiedyś to się wyrwało w TV jednemu lekarzowi
Dzisiaj zdobylem 200 jajek za 80 zl, Ale bedzie wyzera
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 06:51
Molka napisał/a:
Niedobór witaminy D jest szkodliwy, natomiast jej nadmiar jest toksyczny. Dlatego trzeba ostrożnie bo można sobie krzywde zrobic.
Ale z czym ostrożnie? Chyba tylko z suplami jak ktoś takowe zażywa.
Bo naturalnie to nie ma opcji - pod wpływem promieniu UV organizm produkuje tyle, ile potrzebuje, a produkuje całkiem pokaźne ilości - ok. 10 tys. IU dziennie, jeśli codziennie się solaryzujemy (w dostatecznym stopniu). Jednorazowo może być to nawet 20 tys. IU.
Z pożywienia nie ma szans, żeby tyle dostarczyć, no chyba że jada się ciągle spore ilości tłustych dzikich ryb i popija tranem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
no a jakie moga byc tluste, tluste to tluste, kazdy wie jakie sa tluste makrele, sledzie, karpie, pstragi etc
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 12:35
Pstrąg i karp to nie są ryby tłuste.
Tłuste ryby mają co najmniej kilkanaście % fatu.
Zresztą na nutritiondata można sobie spojrzeć w jakich rybach jest ile wit. D.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
no co ty, powazka? Celowo wymieszalem tluste i poltluste, bo mnie ciekawilo do czego to zechcesz sie przyczepic Nie chce mi sie zagladac na nutrition data, bo mnie to kompletnie nie obchodzi, karpie z mojego stawu sa tlusciutkie, ze hej wiec nie mam zamiaru sie przejmowac, ze wg kryteriow oceny nutritiondata (pewnie amerykanskie jakies) sa tylko poltluste, moich karpi nie mierzyli hehe hehe heheh ehehe hehehe ehhehe hehehe ehhehe eheh e hehe eheh eheheh
a jednak:
Cytat:
ryby tłuste
zawartość tłuszczu > 9 g cholesterol
[mg] kaloryczność
[kcal]
węgorz
łosoś
śledź
makrela
tuńczyk
pstrąg tęczowy
panga
sardynka
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Maj 02, 2012 12:55, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 13:18
Definiować można sobie różnie. Dla niektórych schab jest tłustym mięsem.
Wrzucanie jednak do jednego "tłustego worka" węgorza i pangi jest śmieszne, bo -
panga ma 4% tłuszczu -
http://www.jedzdobrze.pl/...by_panga_swieza
(polska tabela, nie amerykańska )
a węgorz to najtłustsza ryba na świecie (z tego co wiem) - ok. 25%
http://www.jedzdobrze.pl/...y_wegorz_swiezy
karp ma tłustość zbliżoną do pangi - ok. 4%
http://www.jedzdobrze.pl/...yby_karp_swiezy
Pstrąg tęczowy już trochę więcej, bo 9,6% -
http://www.jedzdobrze.pl/..._teczowy_swiezy
Ale to tak na granicy nawet tego kryterium, które Ty zapodałeś
Rasowe tłuste to jest właśnie węgorz, łosoś makrela, sardynki, sardele, no i śledź. Z tych co możemy u nas w kraju kupić, rzecz jasna. No bo jest też sporo innych, mało u nas znanych.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Rasowe tłuste to jest właśnie węgorz, łosoś makrela, sardynki, sardele, no i śledź.
No lista kompletna tych co jadam choc sardele rzadziej, karpie tez tak naprawde rzadko jadam, bo nie wkurzaja ich osci i nie smakuje mieso, rozdaje raczej. 3 dni temu zlapalem 2 amury z kolei i te zjadlem ze smakiem choc tluste nie sa za bardzo dziady
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Maj 02, 2012 13:38, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 6 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 165 Skąd: z buszu australijskiego
Wysłany: Sob Maj 05, 2012 12:21
Moim zdaniem wapno z zywnosci poddanej obrobce cieplnej nie jest przyjmowane przez organizm i nie tylko wapno ale i wszelkie inne mineraly. Na ten przyklad zobaczcie co sie dzieje z mineralami w czajniku, po zagotowaniu wody. Dlatego i mleko poddane pasteryzacji jest g...o warte. Mozna go pic do woli a kosci beda puste. A mleko UTH ma zupelnie inny smak od mojego krowiego po zagotowaniu a gotuje rzadko jak mam ochote na kakao. Ja mam juz 62 lata i wszystkie zeby zdrowe. Dwa z nich byly plombowane w 1965 roku i jedna mam do dzisiaj a druga wymienil mi dentysta 2 lata temu. Moim zdaniem niepotrzebnie. Powiedzial, ze to tak profilaktcznie ale z druga nie pojechalem bo uwazam, ze to bylo zbyteczne. Czy ktos w moim wieku moze pochwalic sie czyms podobnym? Dodam do tego, ze nigdy w zyciu nie mialem zadnego zlamania.
Pozdrawiam
Ja tez nie mialem zadnego zlamania a mleko tloczylem do 12 roku zycia takie prosto od krowy, nierzadko przy dojeniu to prosto do szklanki, z calymi tymi paprochami
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Butelki szklane rzadzily, z pazlotkiem, na gorze zebierala sie smietana i po tym mozna bylo poznac, ze to mleko.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 22, 2012 14:46
Uff,
dobrze,że już nie jem ekologicznych!
Jak w Niemcach tak,to co u nas?
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ja tez sie wybieram po nastepna dostawe, 300 jaj po 30 gr to wychodzi......a chyba dobiore do stowki coby sie w drobne nie bawic
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 165 Skąd: z buszu australijskiego
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 13:26
Mam ich nadmiar i chetnie podzielilbym sie z kims. Mlode kurki zaczely niesc sie wiec starsze pojda do gara. Jak na razie to dziele sie jajecznica z psem i kotem. Uwielbiaja smazone na maselku.
no zgadza sie, kacze paskudztwo, nie ta polka, tylko.........dlaczego takie drogie?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 165 Skąd: z buszu australijskiego
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 12:07
Kacze jajka sa bardzo dobre do wypiekow ale zoltka mozna mieszac z kurzymi jajami i jest ok.
Swego czasu mialem kaczki i duzo jaj od nich. Lubie kaczki pieczone ale nie lubie ich skubac a my zawsze z moja polowa robimy wszystko razem. Moj sasiad nie skubie tylko sciaga cala skore z pierzami i wyrzuca. Piecze taka kaczke rozebrana do rosolu ale tez jest smaczna. Jedlismy kilka razy takie kaczki u niego na impreach.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 13:54
Która dieta jest lepsza?:
surowa,
bezresztkowa,
owocowa,
bezmięsna,
bogata w B17,
bogata w witaminę C,
niskowęglowodanowa,
monodieta(jedno źródło białka),
oparta na tłuszczu zwierzęcym.
Chciałbyś wszystko naraz,
mamy 2012 rok,
więc czemu nie.
żółtka i żurawinę suszoną traktujemy silnym blenderem,
wychodzi coś co wyglądem i smakiem przypomina jogurt owocowy,
następnie do tak przygotowanej masy wlewamy ciągle blendując
delikatnie podgrzany ledwie płynny ledwie letni tłuszcz zwierzęcy,
powstaje tłuściutki, słodko-kwaśny w smaku "jogurt" owocowy.
Proporcje według uznania.
Ja widzę, że takie coś dobrze działa:
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 15:34
żurawina to ma 13,5 mg witaminy C w 100g a suszona zapewne jeszcze więcej, poniewaz tlen, światło,temp i askorbinazy nie działają
A cukier w ... już Ci nie przeszkadza ?
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=97
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Cze 17, 2012 15:34, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Wrz 19, 2012 14:59
zyon napisał/a:
tutaj ciekawy sposob na oddzielenie zoltka od reszty jajka, bezinwazyjny hehe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie kupujesz na zapas?
Po paru tygodniach taki trik nie wyjdzie raczej
Alez kupuje ale je spozywam na biezaco a nie kolekcjonuje
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 09:18
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Nie widze powodu jadac nieswiezych
Nie kupujesz na zapas?
Po paru tygodniach taki trik nie wyjdzie raczej
Alez kupuje ale je spozywam na biezaco a nie kolekcjonuje
No ja kupuję 200-250,nawet jak prawie codziennie jadam 10,to i tak kilka tygodni leżakują.
Końcówka najświeższa nie jest
ja używam jajek od znajomej mojej babci Mieszka na wsi, ma swój kurnik i te jajka są zawsze takie naturalne, nie ma w nich ani grama chemii. Ale ostatnio mi się skończyły i byłam zmuszona kupić w zwykłym sklepie. to jakaś masakra, żółtko nierównomierne i tak sztucznie pomarańczowe... To był mój ostatni zakup, nigdy więcej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.