postanowiłem na początku stycznia zjechać z tych moich 116 kg przy 172 wzrostu do połowy stycznia schudłem 6 kg .czyli wróciłem do diety nisko W
Posiłki liczyłem liczydłem optymalnym , skład posiłków początkowo bardzo zmieniałem w związku z moimi biegunkami po każdym posiłku tłuszczowym, przewaznie smażonym
teraz doszedłem już do jadłospisu w którym biegunka trafia się raz na tydzień , czyli pierwszy problem jakby wyeliminowałem , mogąc pozostac na diecie niskowęglowej.
jadam dwa posiłki góra 3 dziennie
Śniadania około 10 -12 wtedy dopiero jest głód:
jajka gotowane z cebulą i smietaną lub
pasta: makrela, ser, smietana lub
jajecznica na masle z kiełbasą swojską i pomidorem lub
ser feta z oliwkami lub
obiad około 15-18
- karkówka z buraczkami na gorąco ze śmietaną lub
- indyk duszony z buraczkami na gorąco ze śmietaną lub
- watróbka z cebula smazona na masle
na noc
łyzka miodu lub
czekolada gorzka lub
kawałek razowego chleba z tłustym boczkiem lub
banan
Zjadam proporcje 1B- 1,5 ; 1,8T - 0.4;0,6 W B-70 -80gram kcal wychodzi dziennie około 1400 - 1800 , przy typowym jedzeniu spozywalem około 3500 - 4500 kalori dziennie
+ nie jestem głodny, samopoczucie super
na początku diety odpuściłem sobie wiekszy wysiłek ( a lubię uprawiać sport ) przez dużą wagą a po zrzuceniu tych pierwszych 6 kilogramów po pierwszych rozruchach wziałem sie ostro za traning codziennie basen 1,5 godziny, co drugia dzień piłka halowa , i co drugi dzień bieżnia , rozciąganie, wiosła,.
oczywiście kondycja się poprawiła samopoczucie również super tylko...
Waga - zacząłem chudnąc teraz tylko 0,5 kg na tydzień spożywam koło 1600 kcal zużywam średnio 3000 - 4000
tak się zastanawiam czy wolniejsze tempo nie jest spowodowane tym że poprawiam teraz masę mięśniową w którą idzie całe budulec??
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Sty 25, 2010 23:41
Hej italodisco, czy Ty czasem nie pisales na sasiednim forum w sprawie tych biegunek? W kazdym razie na poczatek na Twoim miejscu pierwsze co, to wywalilabym chleb, ktory powoduje masakryczne wzrosty cukru, a co za tym idzie insuliny. Poza tym powoduje retencje wody w organizmie.
Wiek: 50 Dołączył: 08 Mar 2005 Posty: 40 Skąd: podkarpackie
Wysłany: Sob Lut 06, 2010 12:51
terrorysta napisał/a:
jesz 1600 a spalasz 3000-4000 i chudniesz 0,5 kg na tydzień?
ciekawe,widocznie jesteś biochemicznym ewenementem
deficyt średni niech będzie 2000 x 7 =14000 = prawie 2 kg smalcu
może te wyliczenia to jakieś bzdety?
nie myślisz?
tak potwierdzam co napisałem tylko że zjadam już nie 1600 a 1800 kcal spalam około 4000 kcal 90 - 140 - 40 to moje B-T-W
basen codziennie 3 km,
siłownia ( siłowe + aerobowe) co drugi dzien
do tego piłka halowa
I weryfikacja - 2 kg na tydzień chudnę
samopoczucie super !!!
poza jednym wyjątkiem po basenie 2-godzinnym pojechałem bezposrednio na noc do pracy wypiłem kawę i węgle dałem w wersji wieczornej koło 20 , zjadłem do kawy 40 gram czekolady gorzkiej.
dostałem skoku ciśnienia i tętna które dokuczało mi całą noc w pracy.
Wiek: 50 Dołączył: 08 Mar 2005 Posty: 40 Skąd: podkarpackie
Wysłany: Sob Lut 06, 2010 12:55
Hannibal napisał/a:
italodisco napisał/a:
1600 kcal
intensywne treningi 3 godziny dziennie
Hanni co dziwnego w słowie 3 godziny intensywnie ?? czy gra na hali w badmintona 2 godziny nie jest intensywna , czy basen 2 godziny i pilka halowa nie jest intensywna?? czy siłownia z wiosłami bieżnią nie jest intensywna , wagę mam dużą ale sport zawsze uprawiałem na tym samym poziomie, tylko dietę olewałem niestety
po prostu mam zimą dostęp do tego typu sportów i tyle
Poprostu chudniesz za szybko , przy redukcji 2 kg tygodniowo spalasz rowniez miesnie co jest bardzo niewskazane . Owszem zawsze spala sie miesnie ale trzeba to ograniczyc do minimum a jak? ano chudnac 0,5 - 1kg tygodniowo(plus jakas oslona dla miesni , bcaa , cla) . Teraz pytanie czy obecna diete i czestotliwosc cwiczen bedziesz kontynuowal rowniez za rok , 2 czy 10 ? No wlasnie diete ktora obierasz dzis musisz kontynuowac przez cale zycie i to samo cwiczenia , lepiej wiec reguralnie cwiczyc i miec diete mniej rygorystyczna a kontynuowac to do konca zycia niz 3 miesiace nie jesc prawie nic i zaiwaniac po 3 godz na silownich a pozniej laba i znowu przybieranie na wadze . Pamietaj majac tendencje do tycia musisz calkowicie zmienic styl zycia i caly czas sie pilnowac z dieta (oczywiscie nie glodowac) i regularnie cwiczyc, jesli sie to nie stanie twoja codziennoscia jak mycie zebow zapomnij ze dieta kwasa , lutza czy atkinsa cie z tego wyleczy , takze lepiej jest swoje mysli kerowac w strone gdzie jechac nad jeziorko poplywac czy gdzie pojezdzic rowerkiem niz kiedy by tu uwedzic nastepnego kurczaka , albo jak przyrzadzic karkowke na obiad .
Ostatnio zmieniony przez carbon Nie Lut 07, 2010 21:18, w całości zmieniany 1 raz
no dokladnie hani , wbrew opinia jakies 30g wegli prostych po cwiczonkach jest wskazane , oprocz tego oczywiscie pelne wartosciowe sniadanie z weglowodanami zlozonymi , ktore jest najwazniejszym posilkiem dnia , co do bialka mysle ze ok 1,5-2g w zaleznosci ile sie cwiczy na silowni , dlatego ze nadwyzka bialka i tak zostanie przerobiona na wegle , fatu osobiscie bym unikal a juz napewno w takich ilosciach jak zaleca kwas.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 07, 2010 21:32
Carbonie, nie mogę się zgodzić z pewnymi rzeczami, które napisałeś.
Śniadanie wcale nie jest najważniejszym posiłkiem dnia. Dla mnie to najgorszy posiłek dnia - jak go zjem to cały dzień jest do .. Zawsze czułem, że jest coś nie teges, ale dopiero po jego eliminacji zacząłem żyć
Dla mnie najważniejszy posiłek dnia jest tyko jeden - parogodzinny popołudniowo-wieczorny
Co do fatu nie nie chodzi o to, żeby go unikać, bo na low-carb on jest bazowy. Chodzi tylko o to, że italodisco ma na razie własne zasoby, więc nie musi go dużo jadać.
Co do posiłku potreningowego to wystarczy jakichś owoc, choć tutaj też byłby ostrożny, bo ja (i nie tylko ja) po treningu nie mam ochoty na żadne jedzenie - po prostu jak przyjdzie pora biesiady to mogę zjeść na początek kilka owoców, godzinka przerwy i zabrać się za bazę mięśniowo-organowo-tłuszczową
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lut 07, 2010 21:34, w całości zmieniany 1 raz
Śniadanie wcale nie jest najważniejszym posiłkiem dnia. Dla mnie to najgorszy posiłek dnia - jak go zjem to cały dzień jest do .. Zawsze czułem, że jest coś nie teges, ale dopiero po jego eliminacji zacząłem żyć
Coś w tym jest. Ostatnio raz na tydzień robię sobie przerwę od regularnego jedzenia. Nie jem śniadania, tylko woda z cytryną i faktycznie te poranne godziny jakoś uskrzydlają i dają powera. Wtedy czuję się wyraźnie "lżejszy" i mam więcej energii, niż po śniadaniu (nawet lekkim z żółtek z miodem). Kryzys przychodzi około południa, robię się stopniowo coraz bardziej zamulony i w końcu ok. 13 muszę zjeść coś konkretnego.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 15:17
Hannibal napisał/a:
Śniadanie wcale nie jest najważniejszym posiłkiem dnia. Dla mnie to najgorszy posiłek dnia - jak go zjem to cały dzień jest do ..
Interesujące.
I to nawet wtedy,kiedy zjesz swoje surowe jedzenie?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 15:21
IgaM napisał/a:
I to nawet wtedy,kiedy zjesz swoje surowe jedzenie?
Może przerysowałem całą sytuację, ale od kiego pamiętam zawsze nie miałem ochoty jeść śniadań. Gdy przyszedł okres low-carbu to jakoś było lepiej, ale po jakimś czasie znów nie chciało mi się wtedy zbytnio jeść. Na surowym to samo. Jeśli już to mogę przed południem zjeść trochę owoców i tak nie raz robiłem latem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 15:31
Hannibal napisał/a:
ale od kiego pamiętam zawsze nie miałem ochoty jeść śniadań...
Widocznie jesteś z tych ,co to śniadań nie jadają.Ja natomiast odkąd pamiętam jadłam śniadania.Moje dzieci również.Nigdy nie chodzą do szkoły o pustym żołądku.
Ale miałam koleżankę w podstawówce,która właśnie chodziła o pustym żołądku,a potem tylko myślała,żeby coś zjeść.
Kiedyś tam,jak byłam z córka w szpitalu,to przywieźli taką gimnazjalistkę,która w szkole zemdlała,uderzyła nosem o podłogę.Lekarze pytali się jej,czy zjadła śniadanie,mówiła,że nie,ale dodała,że nigdy śniadań nie jada.Oni jednak obstawali przy tym,że to powód omdlenia,to najprawdopodobniej brak posiłku rano.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 15:40
Pewnie w ogóle mało jadła lub/i jadła ogólnie high-carbowo, kiedy to energię trzeba dostarczać regularnie.
Ja jadam raczej solidnie i energii starcza na długo.
Co to w ogóle za pomysł, żeby chodzić o pełnym żołądku? Żołądek można mieć pusty, ale energii mieć nadal sporo.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 08, 2010 15:58, w całości zmieniany 2 razy
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 16:31
Hannibal napisał/a:
Co to w ogóle za pomysł, żeby chodzić o pełnym żołądku? Żołądek można mieć pusty, ale energii mieć nadal sporo.
Nie rozumiem...czyli,że jak Ty zjadasz pokarm,to ten pokarm omija Twój żołądek i on cały czas jest pusty?Mój natomiast ,jak zjem jakiś posiłek jest wypełniony do jakiegoś stopnia i chodzę sobie z wypełnionym żołądkiem ,w nim pokarm się trawi,następnie przechodzi dalej do dwunastnicy itd.Nie odczuwam z tego tytułu dyskomfortu,a wprost przeciwnie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 16:46
Nie zrozumiałaś.
Ja odniosłem się do tego, co napisałaś o tej dziewczynce, że szła do szkoły o pustym żołądku i że przez to była słaba. To ja odpisałem, że z faktu, że ma się pusty żołądek nie wynika, że jest się bez sił.
Ja mam pełny żołądek jak zjem pod koniec dnia i tyle. Później mam dłuuuuuugo pusty, a energii mi nie brakuje.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 08, 2010 16:50, w całości zmieniany 1 raz
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 16:53
Hannibal napisał/a:
Nie zrozumiałaś.
Bo tak piszesz.
Hannibal napisał/a:
Ja odniosłem się do tego, co napisałaś o tej dziewczynce, że szła do szkoły o pustym żołądku i że przez to była słaba.
Ja nie napisałam o tym,że ktoś był słaby.
Ja napisałam o swojej koleżance,która chodziła do szkoły o pustym żołądku,bo tak było.
Nie zjadła śniadania,a później myślała tylko o jedzeniu.Nie wiem,czy była słaba,chyba nie ,bo się nie skarżyła,że jej słabo,chciało się jej jeść,ssało ją biedaczkę.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 16:57
Hani ale w Twoim przypadku to inna bajka, Ty dostarczasz organizmowi bardzo energetyczne pokarmy ktore trzymaja Cie przez wiele godzin w dobrej formie, a jesli ktos zje niewiele marnej jakosci pokarmu np weglowodanowego i na drugi dzien glodzi sie przez wiele godzin przy tym intensywnie eksploatując mózg(nauka) to moze dojsc do sytuacji w ktorej braki energetyczne i nie tylko energetyczne moga doprowadzic do takiej sytuacji, gdzie serce i mozg niedozywione moga byc przyczyna zaslabniecia...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 17:21
IgaM napisał/a:
Ja napisałam o swojej koleżance,która chodziła do szkoły o pustym żołądku,bo tak było. Nie zjadła śniadania,a później myślała tylko o jedzeniu.Nie wiem,czy była słaba,chyba nie ,bo się nie skarżyła,że jej słabo,chciało się jej jeść,ssało ją biedaczkę.
Acha, czyli powodem jej omdlenia mogło być zupełnie coś innego i poza tym miała siły do nauki i ćwiczeń fizycznych, tak?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 17:23
@Molka
No więc to napisałem na początku, że mało jadła lub/i jadła high-carbowo, zapewne w polskiej wersji SAD.
Molka napisał/a:
no podalam przyklad z zaslabnieciem, kolezanke Igi ssalo, taki stan nie dziala korzystnie na koncentracje tak wskazana podczas nauki...
Ssanie jest oznaką problemów z układem pokarmowym, złego odżywiania. Omawialiśmy to kiedyś
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 08, 2010 17:24, w całości zmieniany 2 razy
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 17:43
Hannibal napisał/a:
Acha, czyli powodem jej omdlenia mogło być zupełnie coś innego i poza tym miała siły do nauki i ćwiczeń fizycznych, tak?
Hannibal.Koleżanka moja z podstawówki nie zemdlała-ją ssało-napisałam wyraźnie.
Natomiast zemdlała gimnazjalistka -nie wiem z jakich przyczyn.Przywieziono ją do szpitala.
Lekarze ją pytali,czy jadła śniadanie,mówiła,że nie,a oni sugerowali,że najprawdopodobniej od tego.Napisałam to już.Czytałeś?
Może powinieneś coś zjeść?Może długo chodzisz o pustym żołądku?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 17:47
IgaM napisał/a:
Hannibal.Koleżanka moja z podstawówki nie zemdlała-ją ssało-napisałam wyraźnie. Natomiast zemdlała gimnazjalistka -nie wiem z jakich przyczyn.Przywieziono ją do szpitala. Lekarze ją pytali,czy jadła śniadanie,mówiła,że nie,a oni sugerowali,że najprawdopodobniej od tego.Napisałam to już.Czytałeś?
Tak, czytałem. Miałem oczywiście na myśli gimnazjalistkę.
IgaM napisał/a:
Może powinieneś coś zjeść?Może długo chodzisz o pustym żołądku?
zacząłem od 14 jeść
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 17:54
Hannibal napisał/a:
Ssanie jest oznaką problemów z układem pokarmowym, złego odżywiania. Omawialiśmy to kiedyś
A to mnie zaciekawiło.
Masz jakiegoś linka w rękawie, bo chętnie bym się dowiedział czegoś na ten temat?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 18:04
Hannibal napisał/a:
..zacząłem od 14 jeść
Czyli chodzisz z wypełnionym żołądkiem i to już od 4 godzin,a kto wie ile jeszcze będziesz jadł i ile pokarm ten będzie tam przebywał
I tu Cię mam,"szach mat"
PS.Już nie musisz nic pisać,niech tak zostanie jak jest.
Ostatnio zmieniony przez IgaM Pon Lut 08, 2010 18:05, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 18:09
IgaM napisał/a:
Czyli chodzisz z wypełnionym żołądkiem i to już od 4 godzin,a kto wie ile jeszcze będziesz jadł i ile pokarm ten będzie tam przebywał
I tu Cię mam,"szach mat"
PS.Już nie musisz nic pisać,niech tak zostanie jak jest.
raczej lightowo wypełnionym, mało co odczuwalnym
zacząłem od gruszek i zrobiłem sobie godzinkę przerwy i one wtedy się już strawiły
15:30 zacząłem jeść właściwy posiłek meat-and-fat
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 20:11
No. Ale wczesniej pojawila sie taka porada w tym watku, i zakladam ze to bylo w kontekscie diety NW.
"oprocz tego oczywiscie pelne wartosciowe sniadanie z weglowodanami zlozonymi"
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Lut 08, 2010 20:12, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 07:59
IgaM napisał/a:
Hannibal napisał/a:
ale od kiego pamiętam zawsze nie miałem ochoty jeść śniadań...
Widocznie jesteś z tych ,co to śniadań nie jadają.Ja natomiast odkąd pamiętam jadłam śniadania.Moje dzieci również.Nigdy nie chodzą do szkoły o pustym żołądku.
Ale miałam koleżankę w podstawówce,która właśnie chodziła o pustym żołądku,a potem tylko myślała,żeby coś zjeść.
Ludzie od ajurwedy radzą jadać w dzień, kiedy świeci słońce, ponieważ "jest ono przyjacielem człowieka". Typy o przewadze ekto i mezo powinny jadać śniadania najlepiej o 7, obiad-lunch o 10-14 i lekką kolację około 18. Jedynie człowiek o przewadze endo-kapha będzie zdrowszy opuszczając śniadanie.
Największym posiłkiem powinien być obiad, gdyż najlepsze możliwości trawienia przypadają na południe, gdy jest czas pitta (10-14). Ogień trawienny jest wtedy najwyższy w ciągu doby i posiłek trawi się nie pozostawiając w ciele ama - trucizn z na wpół strawionych produktów.
W jeden dzień w tygodniu może być przeprowadzona głodówka "dla zredukowania toksyn w organizmie".
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 08:34
Hannibal napisał/a:
Cejrowski jest wojownikiem, a czy mało myśli i mało czyta?
A jaki z niego wojownik, ilu wrogów zmiażdżył, udusił albo zabił. On jest bardziej sympatycznym odkrywcą i mniej sympatycznym rethorem. I bardzo dobrze.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 08:48
Waldek B napisał/a:
A jaki z niego wojownik, ilu wrogów zmiażdżył, udusił albo zabił. On jest bardziej sympatycznym odkrywcą i mniej sympatycznym rethorem. I bardzo dobrze.
No jak dla Ciebie wojownik to tylko ten, który zabija to w sumie racja.
Ja miałem na myśli różnego typu wojowników, odróżniając ich od potulnych baranków.
Sam Cejrowski będąc w Meksyku mówił, że "trzeba walczyć" - to jest wojownicza dusza
Potulny baranek to taki słoń, czy krowa, co "żre" cały dzień - wojownicy to mięsożerne, które jak zjedzą to mogę długo nie jeść, bo mają full energii
śniadanka, obiadki, kolacyjki to jakiś wymysł neolitycznej kultury, zupełnie nie pasujący to prawdziwych potrzeb człowieka
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 09:17
Hannibal napisał/a:
Sam Cejrowski będąc w Meksyku mówił, że "trzeba walczyć" - to jest wojownicza dusza
A gdzie tam. To jest dusza wnikliwa, kłótliwa i zapalczywa, ale nie wojownicza.
Hannibal napisał/a:
Potulny baranek to taki słoń, czy krowa, co "żre" cały dzień - wojownicy to mięsożerne, które jak zjedzą to mogę długo nie jeść, bo mają full energii
I ten potulny słoń, co żre cały dzień, jak go wkurzy jakiś "mięsożerny wojownik" np lew czy krokodyl, to go wezmie na kły, zdepcze i zmieści w małą dziuple od drzewa lekką trąbą.
Hannibal napisał/a:
śniadanka, obiadki, kolacyjki to jakiś wymysł neolitycznej kultury, zupełnie nie pasujący to prawdziwych potrzeb człowieka
Podobnie jak masełka, serki i inne cuda, którymi się zajadasz neolityczny zbieraczu-mleczarzu.
Tak na poważnie, nie wszystko co przyniósł neolit jest badziewne. I jeszcze się zastanawiam, kto jeśli nie twórcy bestii-człowieka mogli znać jego prawdziwe potrzeby? Oni mogli wiedzieć co nieco na temat jak działa zrobiona przez nich "zabawka" i ponoć oni, lub ich następcy dyktowali wedy. Nie skreślę tego wszystkiego tak z marszu, bo jacyś toporkowi od gwałtu i pożogi, mający spustoszenie pod kopułami i dożywający góra 30 lat "jedli po zachodzie słońca".
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 09:33
Waldek B napisał/a:
A gdzie tam. To jest dusza wnikliwa, kłótliwa i zapalczywa, ale nie wojownicza.
Jak lubi walkę to ma duszę wojowniczą.
wojowniczy to wg słownika PWN - skłonny do walki, niespokojny, czupurny
a taki Cejrowski jest
Waldek B napisał/a:
I ten potulny słoń, co żre cały dzień, jak go wkurzy jakiś "mięsożerny wojownik" np lew czy krokodyl, to go wezmie na kły, zdepcze i zmieści w małą dziuple od drzewa lekką trąbą.
Bo jest większy. Dawniej by go mięsożerny tyranozaur przywołał do porządku.
Waldek B napisał/a:
Podobnie jak masełka, serki i inne cuda, którymi się zajadasz neolityczny zbieraczu-mleczarzu.
widzę, że uczepiłeś się tego jak rzep psiego ogona
otóż masło zjem sobie od czasu do czasu jako tłuszczową odmianę
nie jest to cywilizacyjny produkt, bo wiele tysięcy lat temu dojono dzikie kozy
Waldek B napisał/a:
Tak na poważnie, nie wszystko co przyniósł neolit jest badziewne. I jeszcze się zastanawiam, kto jeśli nie twórcy bestii-człowieka mogli znać jego prawdziwe potrzeby? Oni mogli wiedzieć co nieco na temat jak działa zrobiona przez nich "zabawka" i ponoć oni, lub ich następcy dyktowali wedy. Nie skreślę tego wszystkiego tak z marszu, bo jacyś toporkowi od gwałtu i pożogi, mający spustoszenie pod kopułami i dożywający góra 30 lat "jedli po zachodzie słońca".
A kto mówi, że wszystko.
Mi chodziło konkretnie od ten sztuczny nienaturalny podział na śniadanko, obiadek i kolację. To jest prosta konsekwencja zmian żywieniowym, w kierunku węgli i obrobionych term. produktów.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 10:20
Możliwe. Możliwe też, ze to konsekwencja typu psychofizycznego.
Wezmy taką Igę, czy jej najwierniejszego adoratora zenona. Nie idą oni "w kierunku węgli". Mają za to drobniejszą budowę i zapewne szybsze trawienie. Nie służy im 1 wielki posiłek na dobę, w przeciwieństwie do różnych "ludzkich tyranozaurów", które mogą się w ten sposób onadziewać bezproblemowo.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 11:18
Waldek B napisał/a:
Wezmy taką Igę, czy jej najwierniejszego adoratora zenona. Nie idą oni "w kierunku węgli". Mają za to drobniejszą budowę i zapewne szybsze trawienie. Nie służy im 1 wielki posiłek na dobę, w przeciwieństwie do różnych "ludzkich tyranozaurów", które mogą się w ten sposób onadziewać bezproblemowo.
Iga nie żywi się rawpaleo
Zenon też jest już coraz dalej od tego, poza tym on siedzi po nocach
Monika jest drobnej budowy a na jednym posiłku bardzo dobrze się czuje. Chill to samo. No ale oni ładnie stosują się do rawpaleo
Ja przyznaję - na węglach, na obrobionym może trzeba żreć cały dzień, bo inaczej to katorga. Choć zbiggy obrabia (choć ostatnio chyba niewiele), a jada po 17
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 11:29
Hannibal napisał/a:
nie no, wiadomo
podobno na low-carb najgorzej dzień zaczynać od samych węgli prostych
Nom. Nie ma co dokladac, bo rano watroba i tak wywala mnostwo cukru - na rozruch, za sprawa hormonow cortisolo-podobnych.
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 12:34
Waldek B napisał/a:
Wezmy taką Igę (...)Nie idą oni "w kierunku węgli". Mają za to drobniejszą budowę i zapewne szybsze trawienie. Nie służy im 1 wielki posiłek na dobę...
Mnie faktycznie nie służy jeden posiłek dziennie.Najlepiej dla mnie to chyba 3 -śniadanie,obiad i kolacja.
Bywały okresy ,kiedy był jeden posiłek (z przyczyn wyższych ) ale wtedy chudnę,czuje się taka "wyciągnięta".
Hannibal napisał/a:
Iga nie żywi się rawpaleo
Może i nie,ale ostatnio miałam taką ochotę na chude mięso ,takie wędzone,pół surowe-pychotka.Miałam dość takiego pieczonego,czy usmażonego.
Ostatnio zmieniony przez IgaM Wto Lut 09, 2010 12:50, w całości zmieniany 1 raz
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 12:41
Waldek B napisał/a:
wojownicy mało myślą, mało czytają, krótko żyją, umierają młodo, w bólu i cierpieniu
Czytam obecnie "Egipcjanina Sinuhe" i właśnie tam jest jasno napisane,że wojownicy nie musieli umieć czytać,ani pisać.Oni byli od tego,aby walczyć.
Wszystkim polecam tę książkę-jest bardzo ciekawa.Opisuje również metody leczenia w starożytnym Egipcie,praktyki medyczne np. trepanacje czaszek itd.
PS.Opisuje również marketing medyczny
Ostatnio zmieniony przez IgaM Wto Lut 09, 2010 12:42, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 12:51
Czytalam w liceum jakos, i raczej mnie nie porwala ta lektura. No ale ja osobiscie nie przepadam za ksiazkami przygodowymi, nie potrafie sie wczuc w te emocje, sztywno mi sie czyta. Wole realizm magiczny.
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 15:42
_flo napisał/a:
...Wole realizm ...
Jaki by nie byl, to jednak "realizm" to PODSTAWA! :viva:
Ale co zrobic :-( Jak czlowiek "uposledzony" lub chory jest?
Wtedy niestety to o "realizmie" musimy zapomniec! 8-)
.
Ja napisalem ze sniadanie jest najwazniejsze (Lutzl tez tak pisal ) i ze powinno sie skladac z welowodanow np ciemny chleb , platki owsziane , kasza , - pozniej natomiast wskazane jest unikac wegli (jesli chcemy schudnac ) , sniadanie spokojnie moze skladac sie z 50-60 gram wegli . Flo nidzie nie jest napisane ze jedzac obfite sniadanie w postaci platkow owsianych nie jest sie na low carb , nie mozesz patrzyc na wszystko przez pryzmat Kwasniewskieo on jest czlowiekiem i pomimo wielu trafnych tez, rowniez w wielu rzeczach moze sie mylic . Zreszta jaka jest srednia wieku ludzi na DO i daj mi tu jakiegos zobaczymy jak z jego wydolnoscia , wygladem , sprawnoscia fizyczna .ZObacz na ludzi uprawiajacych sporty , fitnes , lekkoatletyke , kulturystyke , dietetykow i swiatowa organizacje zdrowia kazdy z nich je i zaleca produkty z weglowodanow zlozonych na sniadanie jako ze one daja energie i paliwo na dalsze funkcjonowanie , a oranizm z ich braku nie musi palic miesni i byc zakrecony jak sloik na zime . Co innego obiad moga byc warzywa i mieso , jakis owoc i tu mozna wegle obciac i to samo na kolacje ale to zalezy od aktywnosci danego czlowieka .Przykro to twierdzic ale ludzie na kwasniewskim z tych filmikow ich zjazdow ktore widzialem to ludzie zazwyczaj po 40 ktorzy ze sportem mieli tyle wspolnego co ja z szydelkowaniem , a ktorzy mysla ze boczek wyleczy ich cukrzyce czy kregoslup bo tak najlepiej jest myslec ze lepiej siedziec przed tv i wcinac boczek zamiast isc na silownie czy pograc w pilke . Zreszta jak myslicie jakby na olimpiadzie ktora zaczyna sie za tydzien spytac sportowcow co jedza i robia ze sa w swietnej kondycji i maja zdrowe i ladne cialo napewno wielu z nich odpowie ze duzo trenuja i dobrze sie odrzywiaja czyli na sniadanie jadaja wegle , pozniej warzywa mieso , owoce i suplementy , lub odzywki bialkowe , a ciekawe kto z nich powie ze zjada 6 zoltek ze smalcem na sniadanie a pozniej biegnie na nartach 30km .
Ostatnio zmieniony przez carbon Wto Lut 09, 2010 18:39, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 18:42
Carbonie, widzę że Ty patrzysz na to przez pryzmat Kwaśniewskiego tak jakby tylko jego dieta istniała?
Na low-carb Indianie, Innuici, Masajowie dawali fizycznie mocnego czadu, bez żadnych porannych złożonych węgli.
Ja bez śniadanie potrafię przejechać na rowerze ze 100 km, ćwiczyć siłowo 2 godziny, etc.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
nie hani ja staram sie czytac to co mowi swiatowa oranizacja zdrowia i brac przyklad np z trenera z mojej silki , lub zawodnikow innych dyscyplin ktorzy maja swietna kondycje , ladnie wyladaja i sie dobrze czuja i wszyscy jednym tchem odpowiedza ze ich sniadanie jest bogate w weglowodany typu platki czy ciemny chleb , natomiast nie bede bral przykladu z jednostek , lub z pana po 50-tce ze zwisajacym brzuszkiem i zadyszka ze zjazdu Optymalnych ktory twierdzi ze zoltka ze smalcem na sniadanko to jest to a jakos po nim tego nie widac
ps. nawiazalem do postu Flo ktora tak jakby z marsa nagle wyladowala dziwiac sie strasznie jak mozna na sniadanie jesc weglowodany zlozone i byc na low carb
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 19:01
carbon, ja sie niczemu zasadniczo nie dziwie, jak ktos duzo cwiczy, to spali troche wiecej weglowodanow, normalka, no ale z rana - to jest kiepski pomysl, przynajmniej dla mnie. chyba ze przed silownia rano, ale ja nie wyciskam.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 19:06
Na przyklad obczaj takie cus co sie nazywa CrossFit, czy blog Robb('a) Wolf oni tam jedza calkiem sporo weglowodanow, ale robia tez IF, i wyciskaja na silce po na przyklad 1.5 dnia glodowki.
Flo pewnie ze roznie ludzie kombinuja ale wyobraz sobie rodzinke 2plus 3 i co dziecia zolteczka na smalcu mezowi pol kilo boczku do pracy , i zapewniem ze gdyby nauczyciel w szkole zobaczyl ze dziecko je na sniadanie 6zoltek ze smalcem a nie jakas bulke z serem i owoc to odrazu rodzice na dywanik . Po za tym jesli jakas rodzinka pracuje wychowuje dzieci a stara sie zyc zdrowo i miec forme wiadomo ze raczej nie bedzie kombinowac z glodowka albo jadrami barana na surowo a skloni sie raczej na zalecenia fachowcow dietetykow czyli swiatowej oranizacji zdrowia ktora to zaleca wegle zlozone na sniadanko .
Hani ty jestes wyjatkiem obrales jakas tam filozofie jedzenia surowego loju i uwazasz ze to ci sluzy masz prawo ale nie udowadniaj w co drugim poscie ze jedzenie scierwa na surowo dostarcza witamin i wrecz jest to zupelnie naturalne i normalne by to jesc , juz cie widze w rozmowie z veganinem pewnie byscie z glodu pomarli udawadniajac sobie ktore zarcie jest lepsze .
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 20:57
Carbon, trace watek. Starajmy sie jednak rozmawiac o prawdach obiektywnych, a nie o jakiejs rodzince, ktora musi jesc politycznie poprawnie, bo inaczej karcer.
Ostatnio zmieniony przez _flo Wto Lut 09, 2010 21:48, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 21:26
carbon napisał/a:
Hani ty jestes wyjatkiem obrales jakas tam filozofie jedzenia surowego loju i uwazasz ze to ci sluzy masz prawo ale nie udowadniaj w co drugim poscie ze jedzenie scierwa na surowo dostarcza witamin i wrecz jest to zupelnie naturalne i normalne by to jesc , juz cie widze w rozmowie z veganinem pewnie byscie z glodu pomarli udawadniajac sobie ktore zarcie jest lepsze .
To żadna filozofia tylko proste naturalne jedzenie rzeczy takie jak one są, czyli surowe. Bez żadnej ideologii.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną to ja ją odnosiłem ogólnie do low-carb, niekoniecznie surowego. Wypraktykowałem to na wielu tysiącach kilosów na rowerze, przy bieganiu, przy pracy fizycznie na posiadłości, w górach, itd.
Nie jestem żadnym wyjątkiem, bo inni low-carbowi goście też potrafią dawać fizycznie czadu.
Co do weganina to akurat możemy mieć ze sobą całkiem dużo wspólnego - 100-razy więcej niż z takim zwykłym high-carbowcem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 22:48
Jeden z najsłynniejszych europejskich trenerów piłkarskich powiedział że Polscy piłkarze nie osiągają dobrych rezultatów bo żreją za dużo tłuszczów których nie są w stanie spalić , są za grubi i za wolni
_________________ gg 14 987 97
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 01:04
Cytat:
Jeden z najsłynniejszych europejskich trenerów piłkarskich
jak się nazywał ten pan i czy on sam czasem nie jest gruby?
co do pilki to raczej sie liczy sposob do niej podejscia chec treningu a nie imprez ,a nie waga maradona jest pulpecikem a jest wzorcem dla wielu
Flo ja tylko pisze ze bycie na low carb nie oznacza wcale rezygnacji z weglowodanow lub patrzenia na nie jak cos bezwartosciowego lub zlego , weglowodany podobnie jak tluszcze i bialka pelnia bardzo wazna role w odzywianiu tylko pytanie jakie ,ile i kiedy .Widzisz i bycie zdrowym to znaczy wypracowac najlepszy balans jakosciowy i ilosciowy tego co jemy i tego co nam sluzy , i zgadzam sie ze jednemu sluzy surowizna i innemu byc optymalnym i jesli te osoby dobrze sie czuja i sa zdrowi popieram je w pelni , ale sa tez tacy co sluzy im inna dieta i tu musimy rozumiec to nie starajac sie optowac ze np dieta kwasa , lutza , atkinsa , czy wegan , jest najlepsza
Ostatnio zmieniony przez carbon Śro Lut 10, 2010 01:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 06:57
Cordoba_2004 napisał/a:
Jeden z najsłynniejszych europejskich trenerów piłkarskich powiedział że Polscy piłkarze nie osiągają dobrych rezultatów bo żreją za dużo tłuszczów których nie są w stanie spalić , są za grubi i za wolni
pomyliło mu się chyba z fast-foodami i dietą korytkową
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 08:16
Cordoba_2004 napisał/a:
Pamiętacie legendarne jedzenie Małysza z najlepszych lat ? Buła z bananem nic nie mówił o łoju, i surowych sprawach
To proponuję, żebyś sam się zaczął żywić bułami z bananem i zobaczył tego rezultaty.
Załóż swój dziennik i będziesz zapisywał jakie są Twoje postępy, ok?
"Can you walk the walk"?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 10, 2010 08:17, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 08:36
Nie bo po bananach mam zatwardzenie buł też nie jadam - niejedzenie buł przeze mnie to Twoja sprawka naczytałem się tych "głupot" co piszesz i nie jem...... i to nie jest żart . ... Robie swój chleb w automacie do chleba 200 gram na tydzień z ziół pestek kiełków dziennie jem kromeczkę o wymiarach 10cm na 5 cm i grubości - 0.5 cm
Oczywiście, bardzo fajnie można trzymać formę na zaleceniach WHO, ale kiedyś organizm musi odpokutować za nadmiar węglowodanów czy treningi ponad możliwości. Choćby kontuzje podane w powyższym temacie.
Wiele osób tutaj świadczy o tym, że nie stosując się do WHO da się trzymać bardzo dobrą formę. Ciekawe jest natomiast jakie osiągałby wyniki sportowiec zawodowy na takim raw paelo. Żywiony od urodzenia - może świetnie? Macie jakieś inforamcje?
Przy okazji - piłkarze ręczni to najświeższy przykład na antysport. Doceniam wysiłek, poświęcenie i emocje jakie przynoszą. Tylko, że ostatnio przeczytałem, że po pierwszym meczu resztę turnieju jedzie się na środkach przeciwbólowych, bo cały czas coś boli. Każdy ma swoje priorytety, prawda?
Więc bardzo powątpiewam w sportowców, amatorów też, którzy teraz tak pięknie trzymają formę. Niewiele to mówi o faktycznym zdrowiu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 10:04
Tymianek napisał/a:
Ciekawe jest natomiast jakie osiągałby wyniki sportowiec zawodowy na takim raw paelo.
Wątpię, czy by w ogóle poszedł w sport zawodowy, który nie ma nic wspólnego ze zdrowym trybem życia. Żeby osiągnąć maksimum z organizmu trzeba stosować nienaturalne metody.
Ale wystarczy spojrzeć na Indian (była o nim ostatnio audycja na Planete), którzy przez cały dzień ganiali za antylopą, żeby w końcu ją zamęczyć i zabić. Jedzą raczej low-carbowo, częściowo na surowo. A muskularni świetnie wybiegani Masajowie, a dawniejsi Innuici?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 10, 2010 10:05, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 11:40
carbon napisał/a:
Flo ja tylko pisze ze bycie na low carb nie oznacza wcale rezygnacji z weglowodanow lub patrzenia na nie jak cos bezwartosciowego lub zlego , weglowodany podobnie jak tluszcze i bialka pelnia bardzo wazna role w odzywianiu tylko pytanie jakie ,ile i kiedy
To dobrze, ze sie jednak zgadzamy. Tylko nie czytasz uwaznie
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 11:45
Jak się rozmawia z trenerami fitnes to wielu mówi że ludzie ćwiczący po pewnym czasie zaczynają przesadzać z ilością i intensywnością treningów, nie jest to co prawda trening zawodowy ale nosi jego syndromy i nie ma nic wspólnego ze zdrowiem bo wszsytkie organa są przeciążane.
Ale kiedy nie trenowałem to czułem obciążenie , teraz ćwiczę godzinę dziennie w takim trybie mieszanym trochę ćwiczeń na urządzeniach siłowych ale połowa to trening pseudobokserskich podskoki i walenie w worek. I łapię się na tym że ćwiczę coraz intensywnie organizm przyzwyczajonych do szybszego oddychania szuka tego obciążenia co dzień chciał by więcej mocniej dłużej muszę to wszystko hamować świadomością....
_________________ gg 14 987 97
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 11:52
Cordoba_2004 napisał/a:
swój chleb w automacie do chleba 200 gram na tydzień z ziół pestek kiełków
Podasz przepis na swój interesujący chlebek?
Ostatnio zmieniony przez xvk Śro Lut 10, 2010 11:52, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 16:51
Cordoba_2004 napisał/a:
I łapię się na tym że ćwiczę coraz intensywnie organizm przyzwyczajonych do szybszego oddychania szuka tego obciążenia co dzień chciał by więcej mocniej dłużej muszę to wszystko hamować świadomością....
Widzisz, ja tez tak kiedys mialam, i juz nie mam. Duzo siedzialam na silce.
To wbrew pozorom bardzo wiele mowi.
Ostatnio zmieniony przez _flo Śro Lut 10, 2010 16:52, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 17:05
Nie ale może mnie źle zrozumiałaś. Bo to że mój organizm chce więcej wysiłku to nie jest dla mnie problem ot spowalniam go sobie sam.
Nigdy nie trenowałem ani na masę ani na siłę ani na wytrzymałość chodzi mi wyłącznie o zdrowie rozkurczenie naczyń, szybszą pracę serca. Nie ma takiej diety która zastąpiła by ruch trening i nie będzie i to jest dogmat z którym się nie dyskutuje. Wiadomo natomiast że wysiłek trzeba dostować do wieku, chorób kontuzji indywidualnie do człowieka. Spedzanie wiele czasu na siłowni jest i tak zdrowsze niż spedzanie go na necie czy tv.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 17:21
Cordoba_2004 napisał/a:
Hannibal biegając też można tak dać sobie w kość że lądujesz w karetce albo nogę złamać
Wszędzie musi być umiar rozsądek odpoczynek.
Tak, ale na siłowni jest o to najprościej, bo przeciążenia są największe.
Oczywiście, że jak się ćwiczy z głową to jest spoko, ale jest mnóstwo przypadków, że ludzie znacznie lepiej by wyszli, gdyby siedzieli przed kompem parę godzin niż spędzili je na siłce.
No sorry, ale tak z wieloma "pacjentami" jest.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
bezpieczniej a jak jeden drugiego zamiast w pilke w kostke kopnie i mu zlamie to co bezpiecznie , na silowni sa trenerzy obsluga i naprawde trzeba chciec i nie miec nic oleju w glowie zeby sobie krzywde zrobic , zreszta jakby tak patrzyl to sie z domu nie ruszac bo idac po schodach mozesz sie poslizgnac i rozwalic leb
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 18:32
u cwiczacych na silowni podobaja mi sie najbardziej przedramiona ... mam znajomego ktory wlasnie ma zajefajne przedramiona... i super chód taki lekki, koci....
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 23:31
Cwicze oczywiscie, bardzo lubie biegac, wiec biegam.
Mialam tez probowac z joga, ale jakos ciezko mi zaczac, bo nie znam tych wszysch ukladow.. Generanie takie cwiczenia jak opisywalas, sa ok, z tego co wiem. Troche powyzej betaoksydacji.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 07:31
Ja się może źle wyraziłem bo moja siłownia robiona amatorska wygląda ta
- worek bokserski x 2
- gruszka refleksówka
- trenażer - orbitek
- rowerek
- wiosła
- steper
- sperer skretny
- drabinka przy ścianie
- ruski masażer
Jest też atlas i jedna sztanga obiążenie stałe ok 50 kg bo jest robiona
Ale cieżko z takimi urządzeniami mówić o treningu siłowym poza tym nie robię w wielu powtórzeniach góra dwa ćwiczenia na urządzeniach przerywane biciem w worek
_________________ gg 14 987 97
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 12:56
Hannibal napisał/a:
Cordoba_2004 napisał/a:
Spedzanie wiele czasu na siłowni jest i tak zdrowsze niż spedzanie go na necie czy tv.
To zależy jak się spędza czas. Na siłowni można się tak urządzić, że ląduje się neurochirurgii. Widziałem takich gości.
Nerochirurgia to raczej niezbyt czeste przypadki. 8-)
Jest jednak o wiele gorszy efekt tzw. "kulturystyki",
ktory decyduje o szybkiej smierci "parafianina" :hah:
Ten "trumienny efekt" cierpliwie i uparcie
produkuja sobie na silowniach latami "niewiedzacy". 8-)
.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 13:14
grizzly napisał/a:
Nerochirurgia to raczej niezbyt czeste przypadki.
Nie no oczywiście, częstsze to jest Ortopedia i Traumatologia Narządu Ruchu.
Ala jak coś za bardzo pójdzie z kręgosłupem to może się okazać, że specjaliści neuro będą musieli wejść do gry i wtedy, ci co tak cwaniakowali robią się chudymi bolusiami
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lut 11, 2010 13:18, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 13:28
Tak ....ale z kardiologicznego punktu widzenia to :
- mnóstwo ludzi rodzi się z taką wadą ,
- mnóstwo ludzi ja nabywa i nie skraca im to życia,
- mają ją ludzie z nadciśnieniem tętniczym
- mają ją biegacze narciarscy i inne sporty nie stricte siłowe
Mają ją ludzie nie trenujący nic w życiu
Tym bym się nie przejmował wcale
Jest jeszcze jedna fajna rzecz z punktu widzenai fizjologi zaobserwowana u mnie
Gdy parę lat temu nie ćwiczyłem w cale miałem puls 70-80 teraz 50-60 spoczynkowy oczywiście Trenujący zawodowo potrafią dojść do 30 .
I fizjologia twierdzi że to wynik ekomicznej pracy serca im niższy puls tym dłużej serce wytrzymuje
Oczywiście zastrzegam trening nie przeciążający organizmu
No i w moim przpadku wieczorna joga
O dziwo w moim przypadku ciśnienie tętnicze przez ćwiczeniami yogi 130 80
po 5 godzinie niecałej takich ćwiczeń z muzyką relaksującą
zgadnijcie jakie.......110 100 na 65 70
Mierzone manometrem rtęciowym powtarzanie setki razy
Właściwie w moim przypadku trudno to nazwać jogą bo przeczytałem pare książek o tym i ćwiczenia i postawy biorę z filmików z youtuba. Ale działa rewelacyjnie czuje się jak bym zrzucił plecak 30 kilowy z siebie
_________________ gg 14 987 97
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 13:44
Cordoba_2004 napisał/a:
Tak ....ale z kardiologicznego punktu widzenia to :
...
Cordoba ciplo, cieplo, BARDZO CIEPLO! :viva:
Widac, ze masz duza wiedze KOLEGO! 8-)
Trzymam za Ciebie kciuki. 8-)
.
No wlasnie ludzie chodza na silownie po to by wyleczyc sie z nadcisnienia , wad kregoslupa , stawow ,
Nie wiem jak w PL tu lekarz nie wypisuje paczki antybiotykow bo ktos na cos steka , ostatnio kumpel byl u lekarza bo kregoslup go nawalal strasznie lekarz kazal mu poprostu chodzic na gym (silownia ) . Silownia to nie zlom , sztangi i duze ciezary , na silce jest mnostwo przyrzadow do cwiczen rehabilitacyjnych , wzmacniajacych stawy , korekcyjnych itp , jak sie zapisujesz na silke 1 trening i wprowadzenie masz za darmo i trener prowadzi z toba wywiad i wspolnie ustalacie jaki bedzie twoj cel i tak dla mojego kumla wzmocnienie miesni kregoslupa i cwiczenia korekcyjne , dla innego redukcja wagi obnizenie cisnienia krwi i cholesterolu , dla innego wzmocnienie stawow biodrowych skokowych oraz wzmocnienie nog bo ma klopoty z zylakami i stawami , jeszcze inni przychodza by pojezdzic na rowerze (bo jest za zimno dla nich na dworze ) , inni porozciagac sie , a inni zlikwidowac celulitis
Co do przerostu komory bez udzialu sterudow nie jest to mozliwe a nawet wskazane wlasnie odwrotnie dlatego ze jesli ktos ma spore nadcisnienie najczesciej po latach moze miec przerost komory , odpowiednie cwiczenia na silce , dieta potrafia zniwelowac w sposob znaczny nadcisnienie a co za tym idzie zapobiegaja a nie powoduja przerostowi komory miesnia sercowego .
Grizlly moim zdaniem jedynym zagrozeniem moze byc stosowanie niewlasciwych cwiczen lub pod wplywem bodzcow , kolegow mocno zbudowanych wrecz nazucenie sobie bycia szybko duzym i wciagniecie sie w sterydy czy inne bardziej szkodliwe srodki - i to nie jest wina silowni a samego czlowieka .
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 15:00
carbon napisał/a:
...Grizlly moim zdaniem jedynym zagrozeniem moze byc stosowanie niewlasciwych cwiczen lub pod wplywem bodzcow , kolegow mocno zbudowanych wrecz nazucenie sobie bycia szybko duzym i wciagniecie sie w sterydy czy inne bardziej szkodliwe srodki - i to nie jest wina silowni a samego czlowieka ...
Zgadzam sie czesciowo, niestety najwiekszym, aczkolwiek nie jedynym zagrozeniem
jest "BRAK ROZUMU", zwalanie wszystkiego na silownie to bardzo nieprecyzyjne oceny. 8-)
.
Widzisz Hani ja chodze do planet fitness , chodzilem do innych i zapewniam ze wiekszosc silowni jest zrobiona kompleksowo pod kazdego , i pod mlodego chlopaka ktory chce poprawic miesnie i pod starsza pania co ma problemy ze stawami zreszta luknijcie sami
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 15:22
Nie musisz mi tłumaczyć, bo ja u siebie w Wa-wie mam kupę takich hiperwyposażonych siłowni.
Ale tam chodzą przede wszystkim osoby, które nie mają nastu lat, ale raczej dzieści, które zarabiają nieźle i nie w głowie im zazwyczaj ściganie się kto podniesie w martwym 200 kilo
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Martwy zabroniony?-to jakaś herezja,albo jakaś moherowa siłownia.
Ja nie stosuje żadnych pasów przy 160kg w serii i wszystko jest ok.
Jak masz pełną kontrole nad ciężarem to nic się nie stanie.
Wszystkie kontuzje wynikają z szarpnięć.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 19:05
terrorysta napisał/a:
Wszystkie kontuzje wynikają z szarpnięć.
po pierwsze wynikają z nieprawidłowej techniki, braku zachowania odpowiedniej krzywizny kręgosłupa
jak ja zaczynałem kiedyś to ćwiczenie to też parę razy coś mnie zabolało, bo źle się ułożyłem
teraz, nawet po dłuższej przerwie, zrobienie martwego jest dla mnie zawsze komfortowe
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
terrorysta na takiej jak ujales moherowej silowni to po mimo marzen nie wiem czy bedziesz
nie chwal sie tymi marnymi 160kg bo sie osmieszasz i tak jak pisalem martwy ciag jest zabroniony , pisze jak byk na scianie , a co do samej silki przychodza tam takie gostki co maja wiecej w ramieniu terorysta niz ty zapewne w pasie wiec nie osadzaj jak nie byles .
czy twoja silka terorysta otwarta jest 24 godz na dobe ? moja jest , ile macie laweczek ze sztangami ? , a prysznice macie tam jakies i szatnie
sorry ale nie porownuj gymu z usa do do klitki z paroma hantlami w PL i i tu nie wywyzszam sie i nie chwale ale jeszcze dlugo albo wcale polskie silownie i polska kulturystyka nie dorowna tym z usa - niestety to sa realia , bo bywam w PL i wiem jak te silki wygladaja i stad pewnie hani w wczesniejszych postach napomnial cos o urazowosci - wcale sie niedziwie jak chlopaczek zje paczke mietka z jakieos undera a pozniej szarpie zelaztwo i niedaj co mu jeszcze jakis krazek na noge spadnie .
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 20:03
carbon napisał/a:
...nie porownuj gymu z usa do do klitki z paroma hantlami w PL...
Carbon cala "tajemnica sukcesu" nie lezy w miejscu uprawiania cwiczen,
czy zamieszkania. 8-) Liczy sie "Algorytm Poczynan" 8-)
Istnieja "Algorytmy" prawie doskonale
i takie "planktoniczne" ktorych final jest na cmentarzu w wieku 60 lat
lub jeszcze wczesniej. 8-)
Wezmy na ten przyklad tzw. "odchudzanie"
zupelnie inaczej zrozumie to "egalitarny naturszczyk"
a zupelnie inaczej Wartosciowy Czlowiek po "Studiach Stacjonarnych" :hah:
I nic nie pomoga USA czy Canada gdy czlowiek rozumem nie wlada! :hihi:
.
Pyton na Pekinie to taka piwniczna siłownia.
Ja ważę 75 kg i nie jestem nakoksowanym półgłówkiem ,żeby pisać ,że biorę 300kg.
Obywatele stanów zjednoczonych to bezapelacyjnie najgłupszy naród świata(oczywiście uśredniając).
no racja , mozna swietnie wygladac , cwiczyc mieszkajac na wiosce zabitej dechami i uzywac wiadra z woda jak sprzetu do cwicen byle przy tym myslec
jak to mawial moj nauczyciel, wszystko mozna co nie mozna byle z lekka i ostrozna'
terrorysta uwazaj zeby ci pryszcz (ten na szyi ) nie pekl od tego martwego ciagu , no i na szczescie ci glupi amerykanie ciagle wymagaja vizy od takich inteligentow jak ty a co do silki to jak lykasz mete to pamietaj o odbloku bo inaczej nie tylko glowe ci zblokuje ale i co innego
Ostatnio zmieniony przez carbon Czw Lut 11, 2010 21:00, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 50 Dołączył: 08 Mar 2005 Posty: 40 Skąd: podkarpackie
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 17:39
Minęło trochę czasu , ważę 102 kg ( zaczynałem jak pisałem 116 ale waga była błędna czyli ważyłem 118
dużo sportu ( basen , siłownia itd )
bilans podobny co na początku 100 gram białka / 150 gram tłuszczy / 40 gram węgli
ale zmieniła się dieta
w pierwszym poście pisałem co jadałem , teraz spróbowałem od najprostszej formy "surowego" czyli tatar , jem go 3 razy w tygodniu czuję się po nim świetnie jakby żołądek nic nie poczuł do tego jajka z masłem i miodem
śledzie, wątroba, makrela i śmietana i jaja często. Odstawiłem sery w każdej postaci , jakoś mi bez nich lepiej
jem surówkę: marchew ,kapusta pekińska, kukurydza, cebula i śmietana ( konserwowa - jedyna rzecz sztuczna ) to do mięs na obiad
to tyle narazie tylko prośba o ocenę tych pogrubionych proporcji 100 - 150 - 40
Pozdrawiam Paweł
P.S. i tu taka uwaga biorę sobie Omega 3 w kapsułkach - czy będą za to baty ??
Ostatnio zmieniony przez italodisco Wto Mar 23, 2010 17:42, w całości zmieniany 1 raz
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 17:52
do odchudzania wygląda ok, zwłaszcza jak się dobrze na tym czujesz omega pewnie spoko, ale lepiej chyba w dobry tran zainwestować.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 21:16
italodisco napisał/a:
a jaki węglowodan proponujecie bezpośrednio po wysiłku na siłowni ??
ja średnio się zapatruję na węglowodan tuż po wysiłku
IMO najlepiej się czuję, jak to treningu siłowym dalej czekam na mój biesiadny posiłek, więc parę godzin minie zanim zacznę jeść
no ale jak ktoś musi to opcji jest w sumie wiele
- można wziąć solidnego łyka miodu (najlepiej spadziowego, wrzosowego)
- jagodowe
- śliwki suszone lub świeże
- daktyle
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wiek: 50 Dołączył: 08 Mar 2005 Posty: 40 Skąd: podkarpackie
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 21:01
Otrzymałem dziś wyniki badań okresowych
Po 3 miesiącach diety niskowęglowodanowej wygląda to tak:
Cholesterol całkowity 163 - był 210
HDL 53
LDL 83
Trójglicerydy 136 były 160
cukier 104 był 100
bilirubina 1
GGTP 42
AIAT 38
AspA t 30
Dlaczego mimo 3 miesięcy bez cukru , alkoholu, węgli prostych cukier mam ciut wyższy niż na normalnym korytku ?
Pozdrawiam Paweł
no i minęły wakacje w tu wiadomo organizacja biesiad i mnie to również dotkneło lekki powrót do staryc htradycji chlesterol podskoczył do 200 trójglicerydy do 140
a cukier spadła na 70 ?? dlaczego piwo było lody też )
Ostatnio zmieniony przez italodisco Czw Paź 21, 2010 19:57, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 21:10
Ja uwazam wlasnie ten aspekt DO za oszustwo.
italodisco, nie jestem lekarzem, nie znam sie, ale masz nadal wysokie trojglicerydy - i dlatego cukier nie spadl. Chyba.
Trzeba zglosic sie do lekarza.
A propos troglicerydow - po posilku one nadal przez nastepne 6h kraza we krwi, dopiero po tym czasie organizm zaczyna siegac po zapasy.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 21:37
_flo napisał/a:
Ze nie uznaja tego za nieprawidlowosc, twierdza ze wszystko gra - wiec automatycznie jestes uleczony.
Tyle, że nawet oficjalne normy wskazują granicę 126, więc te 104 to IMO dobry wynik
_flo napisał/a:
Wiem, ale moze miec zaburzenia metabolizmu tluszczu, wiec lepiej pojsc z tym do jakiegos kumatego lekarza.
No jasne, jak ma odpowiednie zasoby na opłacenie rzetelnej diagnostyki i konsultacje u elitarnych specjalistów to jak najbardziej.
Co do triglicerydów - Ravnskov o nich pisał, że nie ma się co przejmować.
Pomiary są zazwyczaj mało rzetelne.
Jeśli np. analiza krwi wykaże 200 mg/dl to w rzeczywistości poziom TG może wynosić między 100 i 300.
A po infekcjach następuje wzmożona synteza triacylogliceroli spowodowana stymulacją wątroby poprzez lipopolisacharydy (LPS), jedne z najbardziej toksycznych produktów bakteryjnych. Następnie LPS łączą się i są dezaktywowane przez bogatą w TG VLDL, a następnie są transportowane do wątroby, gdzie odbywa się ich końcowa eliminacja.
TG i LDL to elementy naszego systemu immunologicznego, dobre elementy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Mar 29, 2010 21:38, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 23:53
Wiesz co Hani, no ja ogolnie mam problem z takim sposobem rozumowania mafii low-carbowej.
Ale mniejsza, kiedy indziej sobie doczytam, douczem sie, a potem sie powkurzam, dzis mam dobra karme.
btw, tak z pamieci oficjalne normy WHO podaja chyba 110 jako gorna granice dla FBG
tak czy inaczej sadze, ze italodisco jest na dobrej drodze do zdrowia
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 14:34
Italodosco- b. dobrze , to idzie w dobrym kierunku. Organizm to nie komp, ze jak go ustawisz to od razu tak bedzie. Jesli trojglicerydy spadaja to jest super, ale calkiem dobrze bedzie jak zejda ponizej 100 a jeszcze lepiej ponizej 70. Ale na to trzeba czasu. Jak dasz rade to postareaj sie zmniejszac bialko po troche , a za to mozesz zwiekszyc tluszcz jak bedziesz odczuwal głód. Ale jak na razie jest super. Gdybys jeszcze nie jadl tej surowizny........
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 23:42
zeto555 napisał/a:
Italodosco- b. dobrze , to idzie w dobrym kierunku. Organizm to nie komp, ze jak go ustawisz to od razu tak bedzie. Jesli trojglicerydy spadaja to jest super, ale calkiem dobrze bedzie jak zejda ponizej 100 a jeszcze lepiej ponizej 70. Ale na to trzeba czasu. Jak dasz rade to postareaj sie zmniejszac bialko po troche , a za to mozesz zwiekszyc tluszcz jak bedziesz odczuwal głód. Ale jak na razie jest super. Gdybys jeszcze nie jadl tej surowizny........
A ty jak zwykle swoje, jestem ciekawy jakie ty masz argumenty przeciw surowiźnie?
pozdrawiam
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 07:41
Nie wytaczam dział przeciw surowiznie. Ja tylko bronie swojego. DObry, sprawdzony sposob. Mam prawo??
Wiek: 50 Dołączył: 08 Mar 2005 Posty: 40 Skąd: podkarpackie
Wysłany: Czw Paź 21, 2010 19:57
Otrzymałem dziś wyniki badań okresowych
Po 3 miesiącach diety niskowęglowodanowej wygląda to tak:
Cholesterol całkowity 163 - był 210
HDL 53
LDL 83
Trójglicerydy 136 były 160
cukier 104 był 100
bilirubina 1
GGTP 42
AIAT 38
AspA t 30
Dlaczego mimo 3 miesięcy bez cukru , alkoholu, węgli prostych cukier mam ciut wyższy niż na normalnym korytku ?
Pozdrawiam Paweł
no i minęły wakacje w tu wiadomo organizacja biesiad i mnie to również dotkneło lekki powrót do staryc htradycji chlesterol podskoczył do 200 trójglicerydy do 140
a cukier spadł na 70 ?? dlaczego piwo było lody też )
a jaki węglowodan proponujecie bezpośrednio po wysiłku na siłowni ??
ja średnio się zapatruję na węglowodan tuż po wysiłku
IMO najlepiej się czuję, jak to treningu siłowym dalej czekam na mój biesiadny posiłek, więc parę godzin minie zanim zacznę jeść
no ale jak ktoś musi to opcji jest w sumie wiele
- można wziąć solidnego łyka miodu (najlepiej spadziowego, wrzosowego)
- jagodowe
- śliwki suszone lub świeże
- daktyle
A nie lepiej po prostu banana?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.