Nie wiem czy dobry dzial , wiec jak nie to niech jakis dobry moder przeniesie gdzie trzeba.
Temat blonnika przewija sie przez spora liczbe tematow ale jako temat oddzielny nie istnieje i trzeba sie przekopywac wiec proponuje albo zlozyc kilka dyskusji w jedno albo po prostu dyskutowac tutaj. Jak wiadomo czesc osob twierdzi , ze blonnik jest zbedny w zyciu czlowieka , inni twierdza , ze wprost przeciwnie.
Jako przyczynek zacytuje fragment z sksiazki dr Sandry Cabot "Zdtowa Watroba Zdrowe Jelita"(wyd Mada 2007)
"W pozywieniu wielu ludzi brak dostatecznych ilosci blonnika pokarmowego, poniewaz spozywaja zbyt duzo oczyszczonych (fragmentaryzowanych) weglowodanow oraz miesa i przetworow mlecznych. Pod nieobecnosc blonnika pokarmowego zawartosc jelit ulega stagnacji, a to moze prowadzic do stanu zapalnego z powodu nadmiaru zgromadzonych toksyn. Ponadto niedobor blonnika pokarmowego zmusza miesnie do nadmiernych skurczow w usilowaniu przesuniecia masy kalowej w kierunku odbytnicy, by pobudzic odruch wydalania. Zbyt silne skurcze miesni jelitowych zwiekszaja cisnienie w jelitach, co prowadzi do spastycznej okreznicy i tworzenia sie uchylkow (kieszonek) w sciankach jelita)." " Wysoki udzial takich pokarmow w jadlospisie dziala niczym szczotka oczyszczajaca sciany okreznicy, usuwajac warstwy zaskorupialego i stwardnialego kalu (tzw kamien kalowy), ktory sprzyja zasidlaniu sie nieprzyjaznych drobnoustrojow"
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Sie 31, 2010 21:23, w całości zmieniany 3 razy
Mojej kuzynce również zalecano zwiększoną podaż błonnika. Ponieważ pół zycia sie tylko odchudzała stosując różne wynalazki pseudouczonawych.
Dopiero w momencie zdiagnozowania wrzodziejącego zapalenia jelita grubego dali jej spokuj. Wprost , zabronili wrzucać cokolwiek do żołądka co miało by ,chociaż śladową jego ilość.
BYŁA JUŻ ICH!!!... i jest do dziś...
Dlatego jedzcie błonnik , najlepiej worek plew codziennie , bo bez błonnika nie ma życia...
Dopiero w momencie zdiagnozowania wrzodziejącego zapalenia jelita grubego dali jej spokuj. Wprost , zabronili wrzucać cokolwiek do żołądka co miało by ,chociaż śladową jego ilość.
Widzialem takie przypadki, moj znajomy mial problemy z watroba, to zabronil mu lekarz absolutnie warzyw i owocow a nakazal garsc tabletek dziennie. No ale jak twoja znajoma byla na diecie optymalnej to nie dziwne, ze sobie problemow narobila.
Tez mam znajoma , u ktorej corki te przypadlosc (wrzodziejące zapalenie jelita grubego) zdiagnozowano , do tej pory tylko chipsy, fastfoody i tym podobne jadla plus to co w domu ale bez zwracania uwagi. Pozyczylem jej na poczatek ksiazke Dieta Oczyszczajaca Watrobe aby sie jakos nakierowala na temat a potem sama cos z tym zrobila, bo jedyne co jej zaoferowala wspolczesna medycyna to leki. Kiedy zapytala "do kiedy" otrzymala rownie glupia odpowiedz "na zawsze", bo tego rzekomo nie da sie wyleczyc. Jednak sie udalo cos z tym zrobic nie wiem czy calkiem z tego wyszla ale juz chyba nie boli tak jak bolalo i zmniejszylo sie. Glownie za sprawa blonnika, ktorego w diecie tejze dziewczyny nie bylo prawie wcale.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Wrz 01, 2010 12:36, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 12:43
zyon napisał/a:
Tez mam znajoma , u ktorej corki te przypadlosc (wrzodziejące zapalenie jelita grubego) zdiagnozowano , do tej pory tylko chipsy, fastfoody i tym podobne jadla plus to co w domu ale bez zwracania uwagi. Pozyczylem jej na poczatek ksiazke Dieta Oczyszczajaca Watrobe aby sie jakos nakierowala na temat a potem sama cos z tym zrobila, bo jedyne co jej zaoferowala wspolczesna medycyna to leki. Kiedy zapytala "do kiedy" otrzymala rownie glupia odpowiedz "na zawsze", bo tego rzekomo nie da sie wyleczyc. Jednak sie udalo cos z tym zrobic nie wiem czy calkiem z tego wyszla ale juz chyba nie boli tak jak bolalo i zmniejszylo sie. Glownie za sprawa blonnika, ktorego w diecie tejze dziewczyny nie bylo prawie wcale.
Czy do tych chipsow, fastfoodow itp. dodala worek plew i sie wyleczyla, czy zmienila diete? A moze polknela szczotke klozetowa i ja przeszorowalo?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
No dokladnie, kupila kominiarski wycior do komina , ktory jak wiadomo zrobiony jest w calosci z blonnika i go sobie przeciagnela od otworu gebowego az po odbyt. Potem juz poszlo latwo, tata z mama zlapali za oba konce i wyczyscili dziewczyne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 13:52
zyon napisał/a:
Widzialem takie przypadki, moj znajomy mial problemy z watroba, to zabronil mu lekarz absolutnie warzyw i owocow a nakazal garsc tabletek dziennie. No ale jak twoja znajoma byla na diecie optymalnej to nie dziwne, ze sobie problemow narobila.
Gdybys mial cokolwiek wiadomosci o DO , to wiedzialbys, ze dr. Kwasniewski kladzie szczegolny nacis na pozyskiwanie wegli ze skrobii - czyli z warzyw.
Wychodzi tutaj znowu ignorancja i szczątkowo-wybiórcza wiedza na temat DO.
W A R Z Y W A - moze raczysz wreszcie zapamietac kwestie i nie gadac juz glupot na ten temat.
Kazdy ma prawo krytykowac DO , ale niech to bedzie krytyka zgodna z prawda.
Mowisz rzeczy nieprawdziwe - albo celowo , albo jak podejrzewam z braku wiedzy na temat DO.
W A R Z Y W A - tak sie pozyskuje wegle na DO - zapamietasz???
Gdybys mial cokolwiek wiadomosci o DO , to wiedzialbys, ze dr. Kwasniewski kladzie szczegolny nacis na pozyskiwanie wegli ze skrobii - czyli z warzyw.
Wychodzi tutaj znowu ignorancja i szczątkowo-wybiórcza wiedza na temat DO.
W A R Z Y W A - moze raczysz wreszcie zapamietac kwestie i nie gadac juz glupot na ten temat.
Kazdy ma prawo krytykowac DO , ale niech to bedzie krytyka zgodna z prawda.
Mowisz rzeczy nieprawdziwe - albo celowo , albo jak podejrzewam z braku wiedzy na temat DO.
W A R Z Y W A - tak sie pozyskuje wegle na DO - zapamietasz???
Mam i przeczytalem 3 ksiazki Kwasniewskiego, Dieta Optymalna, Zywienie Optymalne, Tluste Zycie. Czy napisal jeszcze jakies inne ? Ile tych warzywa zaleca a konkretnie ile blonnika? Bo jakis madrala tutaj cos pisal o "garsci".
Glownie za sprawa blonnika, ktorego w diecie tejze dziewczyny nie bylo prawie wcale.
Nie bardzo to jasne co piszesz. FastFoody nie oznaczają braku błonnika. No chyba że to są takie specjalne fastfoody jak MacDonalds.
Tak dokaldnie takie specjalne jak McDonalds. Ogolnie to wiadomo, ze blonnika nie da sie calkowicie wyrugowac z zywnosci (no chyba ze samo mieso i nabial) ale dieta byla typowy koryto-smiec i nic wiecej. W chipsach pewnie tez jest jakis blonnik.
Oczywiste tez ze musiala zmienic diete.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 14:06
zyon napisał/a:
Bo jakis madrala tutaj cos pisal o "garsci".
"Garść" to miała być owoców. Zależy w sumie jakich - bo jakaś duża garść takich daktyli, fig, suszonych śliwek czy rodzynek to już jest niemała ilość węgli. Ale jeśli garść malin to wyjdzie z nich tyle, co kot napłakał.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Wrz 01, 2010 14:07, w całości zmieniany 1 raz
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 14:18
zyon napisał/a:
Mam i przeczytalem 3 ksiazki Kwasniewskiego, Dieta Optymalna, Zywienie Optymalne, Tluste Zycie. Czy napisal jeszcze jakies inne ? Ile tych warzywa zaleca a konkretnie ile blonnika? Bo jakis madrala tutaj cos pisal o "garsci".
A zaleca zaleznie od wagi,wzrostu, trybu zycia itp.
Jesli dla Ciebie 300-500gr warzyw to garsc , to gratuluje garsci.
A te 3 ksiazki to sa wstepem do DO , a dalej niestety trzeba sie uczyc i sluchac organizmu.
Powtarzam to w wielu postach a do Ciebie nie moze to dotrzec.
3 ksiazki - na prawde to tylko wstep.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 14:21
Hannibal napisał/a:
zeto555 napisał/a:
dr. Kwasniewski kladzie szczegolny nacis na pozyskiwanie wegli ze skrobii - czyli z warzyw
no ja to doskonale rozumiem
ale są tu na forum tacy, co twierdzą że jak warzywa to już nie ma błonnika
Hannibal napisał/a:
"Garść" to miała być owoców. Zależy w sumie jakich - bo jakaś duża garść takich daktyli, fig, suszonych śliwek czy rodzynek to już jest niemała ilość węgli. Ale jeśli garść malin to wyjdzie z nich tyle, co kot napłakał.
Wlasnie kolega Zyon nie moze zalapac, ze garsc np rodzynek i garsc np fasolki szparagowej to nie to samo.
Moze Ty wytlumaczysz Hannibalu bo rece opadaja.
Mam i przeczytalem 3 ksiazki Kwasniewskiego, Dieta Optymalna, Zywienie Optymalne, Tluste Zycie. Czy napisal jeszcze jakies inne ? Ile tych warzywa zaleca a konkretnie ile blonnika? Bo jakis madrala tutaj cos pisal o "garsci".
A zaleca zaleznie od wagi,wzrostu, trybu zycia itp.
Jesli dla Ciebie 300-500gr warzyw to garsc , to gratuluje garsci.
A te 3 ksiazki to sa wstepem do DO , a dalej niestety trzeba sie uczyc i sluchac organizmu.
Powtarzam to w wielu postach a do Ciebie nie moze to dotrzec.
3 ksiazki - na prawde to tylko wstep.
No ok, zatem powiedz mi czy napisal jakies inne, ja z checia zakupie i przeczytam,bo jak one sa wstepem to musi byc gdzies jakies rozwiniecie. Zazwyczaj tak jest.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 14:56
zyon napisał/a:
No ok, zatem powiedz mi czy napisal jakies inne, ja z checia zakupie i przeczytam,bo jak one sa wstepem to musi byc gdzies jakies rozwiniecie. Zazwyczaj tak jest.
Przeczytaj sobie odpowiedzi na listy - jest kilka takich ksiazek i Kwasniewski odpowiada na konkretne stany chorobowe pacjentow.
Ciekawe ksiazki , w ktorych odpowiedzi na listy rozwiazuja mase problemow
Przeczytaj jeszcze JAK NIE CHOROWAĆ oraz DIETA OPTYMALNA,DIETA IDEALNA , kup sobie KSIĄŻKĘ KUCHARSKĄ i nowe wydanie żYWIEMIA OPTYMALNEGO.
Nie zawadzi mieć wszystkie wydania miesięcznika OPTYMALNI - również kopalnia wiedzy.
Samo kupno nic Ci nie da. Musisz przeczytać je kilkakrotnie zanim załapiesz o co biega.... inaczej lipa!
Dopiero w momencie zdiagnozowania wrzodziejącego zapalenia jelita grubego dali jej spokuj. Wprost , zabronili wrzucać cokolwiek do żołądka co miało by ,chociaż śladową jego ilość.
Widzialem takie przypadki, moj znajomy mial problemy z watroba, to zabronil mu lekarz absolutnie warzyw i owocow a nakazal garsc tabletek dziennie. No ale jak twoja znajoma byla na diecie optymalnej to nie dziwne, ze sobie problemow narobila.
Jesli chodzi o blonnik to uwazam ze jest niezbedny nie glosuje bo wydaje mi sie to troche sztuczne i mechaniczne
znam goscia ktory z przepicia musial pojsc ze wzgledu na watrobe do szpitala.Lekarz po wyjsciu jego ze szpitala stanowczo zakazal mu picia alkoholu szczegolnie piwa bo zagazowuje.Ale on twierdzi ze skoro po iwie sie beka to odgazowuje wiec mozna je pić hehehe
Czytalem . Zastanawiam sie czasami , co ludzie czytaja, ze takie brednie jak ponizej potem produkuja.
Pioter napisał/a:
Poczytaj sobie o szkodliwości błonnika z surowych warzyw który nie dość, że powoduje złe wchłanianie składników odżywczyh po przez szybkie przesuwanie mas kałowych mało tego to on przyczynia się do raka jelita grubego.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 12:28
zyon napisał/a:
Czytalem . Zastanawiam sie czasami , co ludzie czytaja, ze takie brednie jak ponizej potem produkuja.
To sa brednie niezaleznie do tego czyja to wiedza a czy skapa to juz nie tobie oceniac. Niemniej ciagle czytam, poszukuje i sie chce rozwijac a nie zakuc leb w helm idiotycznych dogmatow i gapic sie przez waska szparke na wskazania guru.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Wrz 04, 2010 12:58, w całości zmieniany 1 raz
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Hoho coz za osiagniecie, jestem pelen szacunku i uznania. Zapewne do diety Kwasniewskiego sklonilo cie zrujnowane zdrowie jak wiekszosc "entuzjastow" jego diety. Ksiazki Kwasniewskiego rowniez czytam od poczatku jak sie ukazuja ale bynajmniej nie zainteresowalem sie nimi z tego powodu. W kazdym razie aby twierdzi , ze blonnik jest zbedny to nie wiem co trzeba czytac przez 12 lat, pewnie komiksy.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Wrz 04, 2010 13:22, w całości zmieniany 1 raz
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 13:29
Cytat:
W kazdym razie aby twierdzi , ze blonnik jest zbedny to nie wiem co trzeba czytac przez 12 lat, pewnie komiksy.
Mysle, ze te komiksy sa lepsze niz ta Twoja " wiedza" forumowo- internetowa. Prawdziwa kopalnia wszelkich bzdur. Juz sam nie wiesz co jest prawda, a co nie.
masz chociaz tyle lat , ile ja jestem na DO?
Ostatnio zmieniony przez zeto555 Sob Wrz 04, 2010 13:30, w całości zmieniany 1 raz
W kazdym razie aby twierdzi , ze blonnik jest zbedny to nie wiem co trzeba czytac przez 12 lat, pewnie komiksy.
Mysle, ze te komiksy sa lepsze niz ta Twoja " wiedza" forumowo- internetowa. Prawdziwa kopalnia wszelkich bzdur. Juz sam nie wiesz co jest prawda, a co nie.
masz chociaz tyle lat , ile ja jestem na DO?
Nie, tyle bede mial dopiero za 4 lata ale ciagle rosne i sie rozwijam . Jak napisalem wczesniej i to kilka razy: zawsze chefnie przeczytam, zapoznam sie z jakmis sensownym argumentem. Ty jedyne co potrafisz (w ciagu tego 12 letniego "oczytania") polecic jedynie 4 ksiazki Kwasniweskiego, garsc oklepanych banalow tez z jego ksiazek i nic wiecej. Nawet Lutza czy jakiegos Ellisa nie wymieniasz tylko jedynego Kwasniewskiego.
Czy sie pomylilem piszac, ze najpierw sobie zrujnowales zdrowie zanim siegnales po jego ksiazki? To by uzasadnialo talibanskie podejscie do czegokolwiek innego, jakiejkolowiek innej wiedzy. I formulowania idiotycznych twierdzen, ze dr. Staniszewska to jakims cudem doznala miazdzycy, bo przeciez tylko cud mogl to sprawic.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Wrz 04, 2010 13:39, w całości zmieniany 3 razy
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 13:45
zyon napisał/a:
Czy sie pomylilem piszac, ze najpierw sobie zrujnowales zdrowie zanim siegnales po jego ksiazki? To by uzasadnialo talibanskie podejscie do czegokolwiek innego, jakiejkolowiek innej wiedzy. I formulowania idiotycznych twierdzen, ze dr. Staniszewska to jakims cudem doznala miazdzycy, bo przeciez tylko cud mogl to sprawic.
Ze zdrowiem masz racje. Tylko dlatego przeszedlem kiedys na DO bo bylem jedna noga na tamtym swiecie.
Na DO nie da sie miez miazdzycy - poczytaj o niskoweglowych dietach, popytaj ludzi i pomysl - N I E M O Z N A - po prostu sie nieda
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 13:51
Ludzkie myslenie jest proste - skoro witaminy sa zdrowe to ktos zamiast okreslonej ilosci wezmie 10x wiecej i powie, ze bedzie zdrowszy.
Tak samo jest z DO i innymi dietami - skoro Kwasniewski mowi ze duzo tluszczu a malo wegli to ludzie dawaj - 10x tyle tluszczu, a wegli zero bo niezdrowe - takie jest myslenie i takie bledy sie popelnia , a potem gadanie, ze DO zabija. A juz przypisywanie do tego miazdzycy to szczyt ignorancji, albo galopujacej zlosliwosci.
Ze zdrowiem masz racje. Tylko dlatego przeszedlem kiedys na DO bo bylem jedna noga na tamtym swiecie.
Widzisz zeto, w wieku niespelna 30 lat juz miales widmo smierci w oczach i w pewnym sensie cie tu jestem w stanie zrozumiec. Trzymasz sie tego kurczowo, bo to ci dalo nadzieje i pewnie nawet podswiadomie boisz sie zrobic jakikolwiek kroczek w inna strone a te kolejne smierci cie na razie nie przerazaja, bo jest ich niby malo. Ja akurat do takiego stanu sie nie doprowadzilem, ksiazke dorwalem u ciotki, nota bene lekarki i przeczytalem ja ot tak z ciekawosci. Traktuje ja jako kolejna ksiazke na ten temat ale nie jedyna i nie jedyna zawierajaca prawdy objawione. Czesto jest tak ze czytajac kilka ksiazek po kolei, teorie wrecz sie kloca i wykluczaja, sztuka jest wydobyc jest z tego jakis wlasny sens i logike.
zeto555 napisał/a:
Na DO nie da sie miez miazdzycy - poczytaj o niskoweglowych dietach, popytaj ludzi i pomysl - N I E M O Z N A - po prostu sie nieda
A Staniszewska?. Pewnie wyjatek potwierdzajacy regule? No bo chyba nie kolejny raz "zle proporcje", "uchybienia" etc?
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Wrz 04, 2010 14:02, w całości zmieniany 1 raz
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 20:50
zyon napisał/a:
Trzymasz sie tego kurczowo, bo to ci dalo nadzieje i pewnie nawet podswiadomie boisz sie zrobic jakikolwiek kroczek w inna strone
To nie jest tak jak mowisz. Tych kroczkow w rozne strony bylo wiele. Nigdy nie wierze na slowo tylko szukam ciagle i w tym wypadku zdaje sie, ze znalazlem.
U mnie to dziala i to calkiem niezle.
A ten z kolei swoja mantre uprawia zawsze i wszedzie
Choc podobno zawsze jest jakies ziarno prawdy.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Trzymasz sie tego kurczowo, bo to ci dalo nadzieje i pewnie nawet podswiadomie boisz sie zrobic jakikolwiek kroczek w inna strone
To nie jest tak jak mowisz. Tych kroczkow w rozne strony bylo wiele. Nigdy nie wierze na slowo tylko szukam ciagle i w tym wypadku zdaje sie, ze znalazlem.
U mnie to dziala i to calkiem niezle.
No prosze, czasami potrafisz rozmawiac jak czlowiek .
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Nie Wrz 05, 2010 15:52
Hannibal napisał/a:
No ale być może może działać jeszcze lepiej, np. przy większym udziale surowych produktów.
Byc moze, ale nie potrafie sie zmusic nawet do tatara.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 13:11
Zielony Karzeł napisał/a:
Bułki z dżemem
nawet zwykłe białe buły zawierają ok. 2 g błonnika w 100 g, więc przy "standardowym" spożyciu tychże wychodzi go co najmniej 10 g na dzień
to na pewno nie jest żywienie bezbłonnikowe
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Paź 17, 2010 19:38
zyon napisał/a:
czesc osob twierdzi , ze blonnik jest zbedny w zyciu czlowieka , inni twierdza , ze wprost przeciwnie.
IMHO bardzo dużo zależy jaką się ma doszę. Ja mam np. przeważającą kappa czyli wiatru czyli bardzo szybkie trawienie. Moje jelita mają bardzo silne ruchy robaczkowe. Gdy zjem coś z dużą ilością błonnika to się męczę . Jelita akcelerują podwójnie. Nigdy w życiu, nawet gdy zjadałem duże ilości gorzkiej czekolady nie miałem zatwardzenia. Minusem jest byle jakie trawienie, dlatego wszelkie roślinne najlepiej mi wchodzi zmielone na pył lub w postaci papki
Jeżeli chodzi o błonnik, naprodukowano mnóstwo nonsensów. Żadne zwierzęta nie mają enzymów rozkładających błonnik. Błonnik rozkładają mikroorganizmy.
Chociaż błonnik jest polimerem glukozy, to bakterie fermentują go do nasyconych kwasów tłuszczowych i gazów. Duża ilość błonnika w pożywieniu musi wzdymać. Jak u konia, czego medycy nie kumają en masse i przepisują Espumisan.
Gdy ktoś jada samo mięso, nie ma zaparć. Gdy ktoś jada wszystkiego po trochu, miewa zaparcia i wtenczas duża ilość warzyw ułatwia defekację.
Ale to nie znaczy, że błonnik jest niezbędny zawsze.
JW
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lis 30, 2013 23:53 błonnik
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jeżeli chodzi o błonnik, naprodukowano mnóstwo nonsensów. Żadne zwierzęta nie mają enzymów rozkładających błonnik. Błonnik rozkładają mikroorganizmy.
Chociaż błonnik jest polimerem glukozy, to bakterie fermentują go do nasyconych kwasów tłuszczowych i gazów. Duża ilość błonnika w pożywieniu musi wzdymać. Jak u konia, czego medycy nie kumają en masse i przepisują Espumisan.
Gdy ktoś jada samo mięso, nie ma zaparć. Gdy ktoś jada wszystkiego po trochu, miewa zaparcia i wtenczas duża ilość warzyw ułatwia defekację.
Ale to nie znaczy, że błonnik jest niezbędny zawsze.
JW
Potrzebny jest kiedy? lepiej jeść tylko gotowane warzywa i kiszoną kapustę, kiszone ogórki. Co z surową surówka z kapusty?
draq Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Sty 2012 Posty: 40
Wysłany: Wto Gru 03, 2013 16:04
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Duża ilość błonnika w pożywieniu musi wzdymać.
Musi, ale tylko teoretycznie, prawda? Duża ilość, tzn ile?
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jak u konia, czego medycy nie kumają en masse i przepisują Espumisan.
Moim zdaniem błonnik jest niezbędny w przypadku kiedy stosujemy dietę i mamy różnego rodzaju problemy z trawieniem,wtedy konieczne jest podanie błonnika,łatwo przyswajalny i ma zbawienny wpływ na układ trawienny.
Moim zdaniem błonnik jest niezbędny w przypadku kiedy stosujemy dietę i mamy różnego rodzaju problemy z trawieniem,wtedy konieczne jest podanie błonnika,łatwo przyswajalny i ma zbawienny wpływ na układ trawienny.
To jest nonsens wymyślony przez profesorów, którzy nigdy kompleksowo nie badali różnych diet. Zapewniam, że na diecie mięsno tłuszczowej, bez błonnika, nie ma żadnych zaparć ani wzdymań. Zaparcia pojawiają się przy średnim spożyciu błonnika, kiedy jest go ani mało, ani dużo. Dlatego profesorzy wymyślili dietę wysokobłonnikową, bo nie sprawdzili, że ten sam efekt osiąga się na diecie bezbłonnikowej.
JW
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Sty 29, 2014 14:00 hey
W takim razie, jedzmy mało błonnika, problem jest wtedy kiedy się jada surówkę z sosem wtedy pysznie smakuje i można zjeść więcej i wtedy błonnik szkodzi?
Ostatnio zmieniony przez koffin Śro Sty 29, 2014 14:01, w całości zmieniany 1 raz
Nie ma co przesadzać w żadną stronę. Generalnie błonnik najlepiej spełnia swoją funkcję, jeżeli pochodzi z warzyw. Natomiast błonnik ze zbóż jedzony w średniej ilości powoduje zaparcia.
JW
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 30, 2014 22:04
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Ale nie dla osób ze schorzeniami jelitowymi. Do jedzenia owoców trzeba mieć końskie zdrowie.
Panie Witoldzie, przecież oboje wiemy, że jest właśnie na odwrót. To właśnie na słabym zdrowiu owoce są jak znalazł - ich błonnik jest mega lightowy w porównaniu do tego z warzyw, nie mówiąc już o zbożach.
Zauważyłem, że uwziął się Pan ostatnimi czasy na te owoce tak jak mainstream na tłuszcze. Zupełnie tego nie rozumiem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 00:10
Ja uważam tak jak Pan Witold że owoce są do bani, z warzyw błonnik lepszy.
A dlaczego uważasz Hanni że zboża bezglutenowe są złe? Dieta japońska nie zawiera owoców.
Jedzą chudo z skrobią i są zdrowi, średnia długość życia to 82, 83 lata.. Dużo ludzi dożywa 100..
Ostatnio zmieniony przez koffin Pią Sty 31, 2014 00:10, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 10:19
koffin napisał/a:
A dlaczego uważasz Hanni że zboża bezglutenowe są złe?
Na pewno są lepsze od tych glutenowych.
koffin napisał/a:
Dieta japońska nie zawiera owoców.
Nie ma czegoś takiego jak jedna dieta japońska. W Japonii jest wiele różnych odmian, w zależności od regionu. A owoce też tam się jada.
koffin napisał/a:
Jedzą chudo z skrobią i są zdrowi, średnia długość życia to 82, 83 lata.. Dużo ludzi dożywa 100..
To też mit. Jedni jedzą mniej tłuszczu, a inni więcej i całkiem sporo cholesterolu. Na Okinawie na przykład jada się surową wieprzowinę najnormalniej w świecie.
Zdrowie to też mit - na pewne choroby częściej zapadają niż ludzie z Zachodu dawniej. O tym akurat Pan Witold słusznie przypominał.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Sty 31, 2014 10:20, w całości zmieniany 1 raz
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 12:34
W takim razie dieta u japończyków jest sztuczna, bo przeważa więcej zbóż? Zboża traktujemy jako dodatek w nie wielkiej ilości, nawet te bezglutenowe.
Owoce to hamerykance wprowadzili japończykom.
Ostatnio zmieniony przez koffin Pią Sty 31, 2014 12:35, w całości zmieniany 1 raz
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 16:06
Z tym błonnikiem jest ciekawie u Optymalnych. Optymalni za Doktorem powtarzają że jest on zbędny, a sami go... jedzą. No chyba że nie spożywają, żadnego warzywa, czy owocu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 18:22
koffin napisał/a:
Owoce to hamerykance wprowadzili japończykom.
Prędzej mogło być na odwrót, jako że amerykańce jeszcze na drzewach siedzieli jak japońce wcinali najróżniejsze owoce, których jest sporo w ich strefie klimatycznej.
A ryż to też ci biedniejsi głównie jedli. Jak ktoś miał już więcej kasy to spożycie ryżu mocno ograniczał na rzecz produktów zwierzęcych.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
W takim razie dieta u japończyków jest sztuczna, bo przeważa więcej zbóż?
Dieta zbożowa, to z smutna konieczność biedaków umożliwiająca przeżycie. Podobnie dania ze skorpionów, żab, ślimaków, to nie wykwint ale dawne tradycje biedaków, kultywowane siłą rozpędu po dojściu do zamożności . Chińczycy, którzy teraz z tej biedy powoli wychodzą, już poszukują producentów "szkodliwej" wieprzowiny, nawet w odległej Polsce.
JW
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 11:20
To dawno temu w Polsce się zajadali wieprzowinką. Polska to nie był biedny kraj.
""Szkodliwej wieprzowiny" w sensie jakim ?
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Lut 01, 2014 11:21, w całości zmieniany 1 raz
Chińczycy, którzy teraz z tej biedy powoli wychodzą
Już nas dawno wyprzedzili jeśli chodzi o wskaźnik płaca_minimalna/ceny.
Robiłem demolkę w takich restauracjach płatnych za wejście niezależnie o d wielkości lunchu i tak nie ja płaciłem, "przebiałczyłem" się na 10lat.
http://www.youtube.com/watch?v=MU3KoToHScM
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 11:26, w całości zmieniany 1 raz
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 11:44
Ale kryspowate mięcho, lubisz to!
Do tego frytki i człowiek jak bulwa leżąca przed TV popija fantą z lodem i zajada żelki.
błonnik niezbędny- ponad 50% głosów. Czy Twój głos jest w tym niezbędnym ?
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Lut 01, 2014 11:46, w całości zmieniany 2 razy
Ale kryspowate mięcho, lubisz to!
Do tego frytki i człowiek jak bulwa leżąca przed TV popija fantą z lodem i zajada żelki.
błonnik niezbędny- ponad 50% głosów. Czy Twój głos jest w tym niezbędnym ?
Mięcho takie było za darmochę (tradycyjnie pracodawca stawia lunch), mogłem zdrapywać chrupkość, ale bez przesady nic mi nie dolegało, do tego wybór warzyw duszonych z różnymi olejami roślinnymi, a frytki i cola to były w Mac_Donald'sie dla cudaków, piękny kraj.
To dawno temu w Polsce się zajadali wieprzowinką. Polska to nie był biedny kraj. ""Szkodliwej wieprzowiny" w sensie jakim ?
Nasze tradycje żywieniowe pokazują, że I Rzeczpospolita była najpotężniejszym państwem śródlądowym. Upadła na własne życzenie naszych przodków i ich warcholstwo. Po prostu mieli za dobrze, jak na ówczesne czasy.
Szkodliwej wieprzowiny w cudzysłowie, bo tak się ją obecnie przedstawia.
JW
Co ciekawe, pojawiają się obecnie opinie, że nadmierne spożycie błonnika może nie tylko nie mieć korzystnych efektów zdrowotnych, ale wręcz wywołać wiele schorzeń. Dla przykładu, Konstntin Monastyrski, autor książki pt. Fiber Menace (2005), zaprezentował rezultaty swoich dociekań dotyczących wpływu błonnika na zdrowie człowieka. Według niego, błonnik zakłóca naturalne procesy trawienne w żołądku i powoduje zaleganie treści pokarmowych w jelitach. Rezultatem tego może być wystąpienie choroby refluksowej przełyku, zapalenia żołądka, wrzodów żołądka, zapalenia jelit, a także zaparć, zespołu drażliwego jelita, wrzodziejącego zapalenia jelita grubego oraz choroby Crohna. Dodatkowo, wbrew obecnie lansowanym poglądom, Monastyrsky obarcza błonnik winą za wywoływanie hemoroidów i innych schorzeń. Można odnieść wrażenie, że spożycie błonnika wywołuje te choroby, którym miało zapobiegać.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Lip 08, 2015 22:27
Łysica napisał/a:
Cytat:
Co ciekawe, pojawiają się obecnie opinie, że nadmierne spożycie błonnika może nie tylko nie mieć korzystnych efektów zdrowotnych, ale wręcz wywołać wiele schorzeń. Dla przykładu, Konstntin Monastyrski, autor książki pt. Fiber Menace (2005), zaprezentował rezultaty swoich dociekań dotyczących wpływu błonnika na zdrowie człowieka. Według niego, błonnik zakłóca naturalne procesy trawienne w żołądku i powoduje zaleganie treści pokarmowych w jelitach. Rezultatem tego może być wystąpienie choroby refluksowej przełyku, zapalenia żołądka, wrzodów żołądka, zapalenia jelit, a także zaparć, zespołu drażliwego jelita, wrzodziejącego zapalenia jelita grubego oraz choroby Crohna. Dodatkowo, wbrew obecnie lansowanym poglądom, Monastyrsky obarcza błonnik winą za wywoływanie hemoroidów i innych schorzeń. Można odnieść wrażenie, że spożycie błonnika wywołuje te choroby, którym miało zapobiegać.
Ale nie dla osób ze schorzeniami jelitowymi. Do jedzenia owoców trzeba mieć końskie zdrowie.
Panie Witoldzie, przecież oboje wiemy, że jest właśnie na odwrót. To właśnie na słabym zdrowiu owoce są jak znalazł - ich błonnik jest mega lightowy w porównaniu do tego z warzyw, nie mówiąc już o zbożach.
Zauważyłem, że uwziął się Pan ostatnimi czasy na te owoce tak jak mainstream na tłuszcze. Zupełnie tego nie rozumiem.
Nigdy nie uwierzę w to, że owoce i warzywa mogą nam zaszkodzić pod warunkiem że nie jesteśmy oczywiście na nie uczuleni
Czyli chodzi o wiarę a nie o wiedzę.
Stanford University napisał/a:
Fodmap FODMAP=Fermentable Oligo-Di-Monosaccharides and Polyols
FODMAPs are carbohydrates (sugars) that are found in foods. Not all carbohydrates are considered FODMAPs.
The FODMAPs in the diet are: Fructose (fruits, honey, high fructose corn syrup (HFCS), etc) Lactose (dairy) Fructans (wheat, garlic, onion, inulin etc) Galactans (legumes such as beans, lentils, soybeans, etc) Polyols (sweeteners containing isomalt, mannitol, sorbitol, xylitol, stone fruits such as avocado, apricots, cherries, nectarines, peaches, plums, etc)
FODMAPs are osmotic (means they pull water into the intestinal tract), may not be digested or absorbed well and could be fermented upon by bacteria in the intestinal tract when eaten in excess
Symptoms of diarrhea, constipation, gas, bloating and/or cramping may occur in those who could be sensitive to the effects of FODMAPs. A low FODMAP diet may help reduce symptoms, which will limit foods high in fructose, lactose, fructans, galactans and polyols.
Zależy jakie i ile, owoce często zawierają zbyt wiele węglowodanów.
Tak jak mięsa (np. boczek i pierś z kurczaka) różnią się między sobą zawartością tłuszczów, tak soki z owoców/warzyw różnią się między sobą zawartością węglowodanów, wrzucanie wszystkiego do jednego wora może być mylące.
Skład pomidorów można znaleźć tam
http://www.ptfarm.pl/pub/..._%20172-179.pdf
Większość cukrów przyswajalnych stanowi fruktoza, około 1g i glukoza około 0,8g, a reszta to 0,5g. Do tego 1g nieprzyswajalnego błonnika.
A tutaj skład owoców
http://www.ptfarm.pl/pub/...1/3/326-330.pdf
W naturalnym soku pomarańczy jest 1,8g fruktozy, 1,6g glukozy i 3,1g sacharozy, razem 6,5g cukrów prostych, tych najbardziej tuczących. A błonnika 0,2g
Jeśli chodzi o składniki mineralne i witaminy rozpuszczalne to warto zaatakować warzywa sokowirówką. Wtedy odwirowany błonnik w lwiej części zostaje na sitku.
Oczywiście ma to sens gdy mamy dajmy na to dynię z własnego ogrodu i nie mamy ochoty tych wszystkich włókien przez siebie przepuszczać, a mamy ochotę na dobry niemalże klarowny sok. Kwasku cytrynowego tylko dodaję i to sporo by uzyskać minimalnie kwaskowaty posmak.
Powiedziano tutaj wiele na temat szkodliwości błonnika.
Ale...
Dotyczy to nadmiaru tego składnika.
Pewna niewielka ilość błonnika jest wskazana, szczególnie dla osób, które mają uporczywe zaparcia. I właśnie warzywa są pod tym względem najlepsze. Znacznie lepsze, niż tzw. pełnoziarniste chleby.
Na żywienie bezbłonnikowe mogą sobie pozwolić tylko nieliczne osoby żywiące się w wyjątkowy sposób.
Natomiast większość ludzi, nawet niskowęglowodanowców, żywi się dosyć tradycyjnie i dla nich błonnik z warzyw jest wskazany.
JW
Nigdy nie uwierzę w to, że owoce i warzywa mogą nam zaszkodzić pod warunkiem że nie jesteśmy oczywiście na nie uczuleni
No ale wiara czyni cuda, no i stał się cud. Po prawie czterech latach przestałem wierzyć w te wszystkie bzdury które wciskają nam na temat nie szkodliwości (w rozsądnych ilościach) warzyw i owoców.
Na owoce tropikalne nie jestem jakoś szczególnie uczulony, ale..... zawsze jest jakieś ale.
Obrałem i zjadłem całego ananasa, raz, potem drugi, no i po zjedzeniu jakiś taki dziwny smak w ustach. Więc otwieram paszcze i.....mało ze strachu się nie posrałem. Cały otwór gębowy od środka, język, i trochę gardła we krwi. Ta jakbym zjadł pomielone żyletki a nie super ananasa.
Z partii zielonych stwierdzili że to przez środki ochrony roślin którymi nasiąknął ten ananas, no i może na raz za dużo wciągnąłem. No nie wiem. Ja obstawiam bromealinę która bardzo dobrze rozkłada białka, mi rozłożyła aż do krwi. Aż nie chce myśleć co się działo w moich wnętrznościach
Dziwne że takie czary nie dzieją się nawet po wchłonięciu kilograma karkówki
Po prawie czterech latach przestałem wierzyć w te wszystkie bzdury które wciskają nam na temat nie szkodliwości (w rozsądnych ilościach) warzyw i owoców.
Na owoce tropikalne nie jestem jakoś szczególnie uczulony, ale..... zawsze jest jakieś ale.
Obrałem i zjadłem całego ananasa, raz, potem drugi, no i po zjedzeniu jakiś taki dziwny smak w ustach. Więc otwieram paszcze i.....mało ze strachu się nie posrałem. Cały otwór gębowy od środka, język, i trochę gardła we krwi. Ta jakbym zjadł pomielone żyletki a nie super ananasa.
Szufla!
Wczoraj zjadlem calego ananasa i malo sié nie posralem ze strachu!
Géba cala mnie piekla w srodku a jak spojrzalem w lustro to jézyk byl pokryty krwiá i troché gardlo.Nigdy nie mialem takiej jazdy nawet jak jem surowy czosnek.Nie wiem co jest w ananasach ale juz nigdy wiécej ich nie dotkne :nonono:
Cos muszá w sobie miec ze krew sié puscila,albo za duzo naraz zjadlem?
Ostatnio zmieniony przez Łysica 2012-06-15, 20:42, w całości zmieniany 1 raz
Po prawie czterech latach przestałem wierzyć w te wszystkie bzdury które wciskają nam na temat nie szkodliwości (w rozsądnych ilościach) warzyw i owoców.
Na owoce tropikalne nie jestem jakoś szczególnie uczulony, ale..... zawsze jest jakieś ale.
Obrałem i zjadłem całego ananasa, raz, potem drugi, no i po zjedzeniu jakiś taki dziwny smak w ustach. Więc otwieram paszcze i.....mało ze strachu się nie posrałem. Cały otwór gębowy od środka, język, i trochę gardła we krwi. Ta jakbym zjadł pomielone żyletki a nie super ananasa.
Szufla!
Wczoraj zjadlem calego ananasa i malo sié nie posralem ze strachu!
Géba cala mnie piekla w srodku a jak spojrzalem w lustro to jézyk byl pokryty krwiá i troché gardlo.Nigdy nie mialem takiej jazdy nawet jak jem surowy czosnek.Nie wiem co jest w ananasach ale juz nigdy wiécej ich nie dotkne :nonono:
Cos muszá w sobie miec ze krew sié puscila,albo za duzo naraz zjadlem?
Ostatnio zmieniony przez Łysica 2012-06-15, 20:42, w całości zmieniany 1 raz
Powiedziano tutaj wiele na temat szkodliwości błonnika.
Ale...
Dotyczy to nadmiaru tego składnika.
Pewna niewielka ilość błonnika jest wskazana, szczególnie dla osób, które mają uporczywe zaparcia. I właśnie warzywa są pod tym względem najlepsze. Znacznie lepsze, niż tzw. pełnoziarniste chleby.
Na żywienie bezbłonnikowe mogą sobie pozwolić tylko nieliczne osoby żywiące się w wyjątkowy sposób.
Natomiast większość ludzi, nawet niskowęglowodanowców, żywi się dosyć tradycyjnie i dla nich błonnik z warzyw jest wskazany.
JW
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lip 19, 2015 00:44, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.