Leje jak z cebra,dosłownie jak z cebra ,do tego wiatr ,a ja zaraz muszę wychodzić z dziećmi do szkoły .Nie wiem nawet czy coś dadzą parasole.Ale w sumie na pogodynce podają,że jeszcze ma być ciepło
Ostatnio zmieniony przez IgaM Śro Wrz 01, 2010 08:16, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 08:16
IgaM napisał/a:
Ale w sumie na pogodynce podają,że jeszcze ma być ciepło
nom
druga połowa września ma być dość upalna i słoneczna
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 08:18
Hannibal napisał/a:
druga połowa września ma być dość upalna i słoneczna
Miejmy nadzieję,bo chce sobie jeszcze na rolkach pojeździć.Jedengo roku sezon zakończyłam pod koniec października i nie dlatego,że lało i było zimno,a dlatego,że zaliczyłam asfaltówe.
Ostatnio zmieniony przez IgaM Śro Wrz 01, 2010 08:18, w całości zmieniany 1 raz
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Obrazek
Leje jak z cebra,dosłownie jak z cebra Obrazek,do tego wiatr ,a ja zaraz muszę wychodzić z dziećmi do szkoły .Nie wiem nawet czy coś dadzą parasole.Ale w sumie na pogodynce podają,że jeszcze ma być ciepło
Od zachodu już się momentami rozchmurza i jest słońce.
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 11:52
Oftopełek napisał/a:
Od zachodu już się momentami rozchmurza i jest słońce.
Czyli pewnie od Wrocławia,zazwyczaj wszystko idzie od Wrocławia do Zabrza
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 11:59
U mnie minal pierwszy przepiekny dzien wiosny. Bezchmurnie 24°C.
Zima byla dosc chlodna. Od czasu do czasu trzeba bylo wlaczac klimatyzacje aby sie ogrzac.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 12:02
Kangur napisał/a:
U mnie minal pierwszy przepiekny dzien wiosny. Bezchmurnie 24°C.
Zabrzmiało uroczo
Natomiast u mnie sezon grzewczy zaczął się pierwszego września.
Ja nie widzę żeby wrzesień zapowiadał się upalnie. Raczej odwrotnie. Dzisiaj wprawdzie słońce całkiem nieźle sobie radzi, ale jest przy tym bardzo chłodny wiatr. Tak że w samej bluzce w cieniu potrafi chłodem przeszyć.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 13:48
soook napisał/a:
http://www.twojapogoda.pl/
Dosyć rzetelnie prognozują .
jeśli podają prognozę na pół roku to chyba niska rzetelność
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 14:04
Parę lat,prognozy te widzę . W stosunku do mego miejsca zamieszkania ,dobrze pisali .
Osobiste moje odczytanie . A prognozy długo terminowe ? Kupowanie czytelnika .
Czyli pewnie od Wrocławia,zazwyczaj wszystko idzie od Wrocławia do Zabrza
Jakbyś zgadła! Ino wiatr jeszcze został - pewnie jak zwykle z Inowrocławia.
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 14:12
Mam na u uwadze , prognozy nie tylko dla Polski .
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 17:48
Oftopełek napisał/a:
Od zachodu już się momentami rozchmurza i jest słońce.
W Zabrzu też trochę zaczyna przedzierać się przez chmury słoneczko,znaczy się,że już doszło z tego Wrocławia,czy tam Inowrocławia,a może nawet z Gdańska
Chyba polubiłam wiatr,godzinka spacerku z wiaterkiem we włosach -było fajnie
Jak tak dalej pójdzie,to trzeba będzie się wyprowadzić na Kubę póki jeszcze Fidel żyje ,bo na ogrzewanie człowiek nie wyrobi.Od września,przypuśćmy do czerwca,tak jak w tym roku,to jest jakaś pomyłka.
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 04, 2010 02:07, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 09:57
Trzesienie ziemi w Nowej Zelandii.
Cytat:
A 7.0 magnitude earthquake has rocked New Zealand's second largest city Christchurch, causing injuries and widespread damage, including the collapse of some buildings and power outages
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
No to ja wczoraj miałam taką.Słoneczko świeciło,poszłam na spacer,potem pojeździłam na rolkach,a dziś w sumie jest pochmurno i 15 st.C ,ale wiatr ustał .
Trauma. Na zewnątrz 6 stopni. Powietrze całkowicie straciło zapachy za wyjątkiem smrodu wszechobecnego dym z kominów. Para bucha z paszczy i nozdrzy, a to wszystko NIE POWINNO się wydarzyć na początku września!
Grunt jest przemoknięty, już od dawna cienko przyjmuje wodę, a przecież czeka nas polska ohydna jesień pełna zachodnich niżów, więc gdzie podzieje się woda opadowa??
Mało tego, jeśli w czasie zimy dominować będą deszczowo-śniegowe zachodnie fronty, a to oznacza bezmrozową zimę, będziemy mieć tu w Klecholandii prawdziwe wodne piekiełko.
Znacie jakąś porządną, sprawdzoną firmę, specjalizującą się w produkcji domowych stacji pogodowych?
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Wrz 06, 2010 00:44, w całości zmieniany 1 raz
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 08:18
WITAM
Cytat:
Naukowcy: Golfsztrom zanika ! - Ostrzeżenie przed ostrą i długą zimą .
Naukowcy dopiero co potwierdzili informacje, iż prąd zatokowy "Golfsztrom" został zablokowany, co doprowadziło do rozbicia (globalnego) oceanicznego pasa transmisyjnego (cyrkulacji termohalinowej).... W wielu regionach świata zanotowano najzimniejszy sierpień od setek lat, a w Alpach i w Tatrach spadł już śnieg. Także prognozy na wrzesień nie są niestety najlepsze, a sytuacja może się bardzo szybko pogorszyć, czyniąc z tej zimy: zimę tysiąclecia.....
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 08:41
krzysztof2 napisał/a:
A i tak w rejonach stolicy jest o wiele zimniej niż tu na zachodzie.
No na pewno. Zielona Góra to w ogóle taki polski biegun ciepła; dlatego też wino u Was dobre się udaje
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 11:07
Hannibal napisał/a:
krzysztof2 napisał/a:
A i tak w rejonach stolicy jest o wiele zimniej niż tu na zachodzie.
No na pewno. Zielona Góra to w ogóle taki polski biegun ciepła; dlatego też wino u Was dobre się udaje
Bedzie jeszcze lepsze wino, bo Bachusa postawili na deptaku.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Typowe. Attention whore...
Hannibal, skoro już nawalasz podobnymi tekstami dość regularnie, zawsze WBREW - nieważne, czy ma to sens czy nie, to bądź konsekwentny: zrzeknij się wygód gwarantowanych przez status rodziców, odetnij pępowinę, nie pracuj i zamieszkaj w kanałach z menelami albo wykonaj giganta w puszczę południowoamerykańską. Wtedy może będziesz mógł stwierdzić - biegając z opaską na jądrach, bez komórki, laptopa i kontaktu z cywilizacją - że szczerze uwielbiasz EKSTREMALNE warunki.
Zastanów się chłopie nad kierunkiem i sensem Twojego buntu.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 11, 2010 14:47, w całości zmieniany 1 raz
Krzysztof, a jak Golfsztrom został zablokowany? (edit: a już zakumałem
Od kilku dobrych lat prowadzę indywidualną obserwację pogody i wnioski mam takie:
- rosnąca dominacja cyrkulacji północnych
- znacznie obniżenie średniej temperatury nocnej wiosna-lato
- znaczny spadek nasłonecznienia południowej Polski
- zanik typowych objawów klimatycznych dla poszczególnych pór roku
Jak dla mnie, mamy postępujące schłodzenie klimatu.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 11, 2010 15:03, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 16:40
M i T napisał/a:
Hannibal napisał/a:
ŚWIETNIE! Uwielbiam ekstremalne warunki
Typowe. Attention whore...
Hannibal, skoro już nawalasz podobnymi tekstami dość regularnie, zawsze WBREW - nieważne, czy ma to sens czy nie, to bądź konsekwentny: zrzeknij się wygód gwarantowanych przez status rodziców, odetnij pępowinę, nie pracuj i zamieszkaj w kanałach z menelami albo wykonaj giganta w puszczę południowoamerykańską. Wtedy może będziesz mógł stwierdzić - biegając z opaską na jądrach, bez komórki, laptopa i kontaktu z cywilizacją - że szczerze uwielbiasz EKSTREMALNE warunki.
Zastanów się chłopie nad kierunkiem i sensem Twojego buntu.
Tomek
Attention whore...
Tomek, Ty zrozumiałeś Haniusia zupełnie niepoprawnie, pewnie dlatego ze nie znasz Haniego na tyle by móc sie wypowiedziec adekwatnie, dlatego pozostają Ci tylko domysły niekoniecznie spójne z rzeczywistością. A prawda jest taka, że można obok życia w cywilizacji kochac naturę, uczestniczyc aktywnie w jej pięknie jeśli tylko tego bardzo się pragnie. Niekoniecznie trzeba pokonywac tysiące kilometrów by uczestniczyc, byc naocznym świadkiem stwórcy matki natury, delektowac się jej płodami, również fizycznie "dotykac" życia dalekiego od ludzkiej, sztucznej cywilizacji.
Hani kocha kontakt z naturą tak bardzo, iż rzeczywiście o ile to możliwe stara się przynajmniej kilka miesięcy w roku byc bliżej natury....bez sztucznego światła, bez ciepłej wody....
czyz to nie jest cudne?
na ostatnim obrazku widac drzewo po którym łazi sobie Hanci....
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 17:03
M i T napisał/a:
...zrzeknij się wygód gwarantowanych przez status rodziców, odetnij pępowinę...
Tomek
Aby cos takiego zrobic, to jednak chyba chorym nalezy byc.
Schizofrenia moze byc tego dobrym przykladem,
gdy nagle podcina sie galaz na ktorej sie siedzi. :hihi:
Caly "wyc" polega na tym aby jednak powiekszac grono
swoich niewolnikow za pomoca "sprawnosci" umyslu.
Dobrowolne rezygnowanie to obajaw "egalitarnego planktonizmu" jest. 8-)
Oczywiscie jesli ktos "urodzon" w planktonim "ekosystemie" jest,
to jak najbardziej powinien "odcinac pepowine"
i uciekac od proletariackiego statusu. 8-)
Tomek rozumiem twoja intencje.
Hanni jednak moim zdaniem potrafi laczyc
cywilizacje z "naturalizmem". 8-)
Podobnie zreszta jak Ty.
Kazdy z nas chyba wypracowuje sobie jakis "balans"
miedzy werbalizmem a praktyka. ;-)
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 17:16
Molka napisał/a:
Hani kocha kontakt z naturą tak bardzo, iż rzeczywiście o ile to możliwe stara się przynajmniej kilka miesięcy w roku byc bliżej natury....bez sztucznego światła, bez ciepłej wody....
Nie zauważyłem na forum by Haniego brakowało kilka miesięcy w roku. A monitor komputerowy w każdej postaci to sztuczne światło.
A latarka to sztuczne światło? A świeczka, kaganek, lampa naftowa?
A, napisałaś „stara się” to tak jak ja staram się nie komentować postów ideologicznych.
PS I co to jest „sztuczna cywilizacja”, a co naturalna, surowa?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 17:24
Adam319 napisał/a:
Molka napisał/a:
Hani kocha kontakt z naturą tak bardzo, iż rzeczywiście o ile to możliwe stara się przynajmniej kilka miesięcy w roku byc bliżej natury....bez sztucznego światła, bez ciepłej wody....
Nie zauważyłem na forum by Haniego brakowało kilka miesięcy w roku. A monitor komputerowy w każdej postaci to sztuczne światło.
A latarka to sztuczne światło? A świeczka, kaganek, lampa naftowa?
A, napisałaś „stara się” to tak jak ja staram się nie komentować postów ideologicznych.
PS I co to jest „sztuczna cywilizacja”, a co naturalna, surowa?
adam jakis mało spostrzegawczy jestes...
jaki monitor komputera? wiele dni wakacyjnych hani pozbawiony jest komputera, nie zapala swiatła, blask ksiazyca i gwiazd mu wystarcza... ciekawa jestem ilu z Was tutaj na forum próbowało zyc w takich warunkach jak Hani, zimna woda z rzeki na wieczór obmywająca ciało.... jak mi to imponuje...
Molka, napisałaś tyle zupełnie zbędnych słów i po co? Bo nie zrozumiałaś, że mowa była o EKSTREMACH pogodowych, nie zaś uwielbieniu dla kontaktu z przyrodą? Gdzie ja pisałem, że przebywanie na łonie natury itd.? Cały ten Twój słowotok sponsorowany i dedykowany był kompletnie oderwany od tematu pogody.
Tomek
I jeszcze jedno dla ścisłości. Hannibal sam się przyznał, że jest "attention whore" (nie chce mi się szperać, nie jestem książkową Lisbeth z jeblem we łbie i cipowściekiem) więc nie wiem, skąd emotikonka. Wiesz, chodzi o to, że nieważne co się mówi, byle się o kimś mówiło.
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 11, 2010 19:22, w całości zmieniany 6 razy
Golfsztrom zanika! Ostrzeżenie przed ostrą i długą zimą
Opublikowano: 10.09.2010 | Kategorie: Ekologia, Nauka
Naukowcy dopiero co potwierdzili informacje, iż prąd zatokowy „Golfsztrom” został zablokowany, co doprowadziło do rozbicia (globalnego) oceanicznego pasa transmisyjnego (cyrkulacji termohalinowej). Skutki takiego stanu rzeczy mogą być już tej zimy katastrofalne dla całego globu. Zdjęcia satelitarne nie pozostawiają złudzeń, a naukowcy całkiem na poważnie dyskutują o scenariuszu podobnym do tego z filmu „Pojutrze”. W wielu regionach świata zanotowano najzimniejszy sierpień od setek lat, a w Alpach i w Tatrach spadł już śnieg. Także prognozy na wrzesień nie są niestety najlepsze, a sytuacja może się bardzo szybko pogorszyć, czyniąc z tej zimy: zimę tysiąclecia.
Niedawno pisaliśmy o wybuchu w Zatoce Meksykańskiej i potencjalnych skutkach tej katastrofy. Wspominaliśmy przy tym o informacji pochodzącej od włoskiego naukowca, wg. którego znany większości z nas prąd zatokowy „Golfsztrom” spowolnił swój bieg, tracąc 2/3 swojej siły. Właśnie otrzymaliśmy potwierdzenie tego faktu, wraz z opisem możliwych skutków takiej zmiany.
Zdjęcia satelitarne oraz wzajemnie potwierdzające się dane z NOAA (National Oceanic & Atmospheric Administration), CCAR (Colorado Center for Astrodynamics Research) i US Naval Sattelites pokazują jednoznacznie: Prąd Północnoatlantycki (link) oraz Prąd Norweski (link), będące przedłużeniem Golfsztromu praktycznie przestały istnieć!
Oba prądy były dotychczas odpowiedzialne za ogrzewanie wybrzeży Wielkiej Brytanii i Norwegii oraz były głównym regulatorem umiarkowanego klimatu w Europie. Ich zniknięcie, spowodowane oderwaniem prądu oceanicznego w Zatoce Meksykańskiej (Loop Current) od Prądu Florydzkiego oraz zablokowaniem części prądu Zatokowego (Golfsztrom), w odległości ok. 400 km od wybrzeży Północnej Karoliny (USA), otworzyło Europę na nieprzerwany napływ mas polarnego powietrza.
Proces ten wciąż przyspiesza, czego dowodzą najnowsze analizy satelitarne, ukazujące systematyczne zanikanie Prądu Zatokowego w wodach Oceanu Atlantyckiego. Taka sytuacja oznacza tylko jedno: nową epokę lodowcową dla Europy i gigantyczne zmiany klimatyczne na ziemi. Jedyną niewiadomą dla naukowców jest tylko to, czy proces schładzania Europy przebiegnie błyskawicznie (już tej zimy), czy też rozciągnie się na kilka lat.
Wikipedia podaje iż „Ta globalna cyrkulacja oceanu jest związana z wymianą energii pomiędzy tropikami i obszarami biegunowymi. Małe zmiany we własnościach cyrkulacji termohalinowej mogą powodować duże zmiany klimatyczne ze względu na dużą pojemność cieplną oceanu.”
Golfsztrom jest bardzo ważnym elementem cyrkulacji termohalinowej i utrata 2/3 jego siły, wraz ze zmianą kierunku cyrkulacji, nie jest wspomnianą wyżej „małą zmianą”. To jest gigantyczna zmiana, prowadząca do bardzo szybkich i potężnych zmian klimatycznych. „To nie jest już efekt motyla, lecz efekt słonia” – stwierdził Dr. Gianluigi Zangari, z Istituto Nazionale di Fisica Nucleare (Krajowy Instytut Fizyki Nuklearnej), który wspólnie z grupą innych naukowców, przez kilka kolejnych lat badał wpływ Golfsztromu na cyrkulację termohalinową.
Wszystko zaczęło się pod koniec lipca, kiedy to stwierdzono oderwanie się prądu wewnątrz Zatoki Meksykańskiej od Prądu Florydzkiego. Takie przypadki się już wcześniej, krotko-okresowo zdarzały, więc naukowcy nie przykładali do tego faktu specjalnej uwagi. Dopiero zdjęcia satelitarne, pokazujące długą na kilkaset kilometrów przerwę w Prądzie Zatokowym, u wybrzeży Karoliny Północnej, zwróciły ich uwagę i wtedy zaczęli oni ten proces pilnie obserwować.
Aktualne zdjęcie pokazujące temperatury wód Oceanu Atlantyckiego w jego północnym obszarze. Na zdjęciu wyraźnie widać wysoka temperaturę wód Zatoki Meksykańskiej oraz pas oziębiania się wód w miejscu gdzie powinien płynąć ciepły Golfsztrom. Kiedy porównacie powyższe zdjęcie termohaliny z poniższym zdjęciem to zobaczycie, że rejon północny wschodniego wybrzeża USA, który powinien być chłodniejszym akwenem, teraz jest bardzo ogrzany, co wpłynęło na falę niespotykanych upałów w tym rejonie (w tym w Nowym Jorku).
Pod koniec sierpnia nie było już wątpliwości. W Zatoce Meksykańskiej utworzył się stały prąd wirowy o zamkniętym obiegu, a temperatura wody w tym regionie podniosła się aż o 7 stopni. Stały brak zasilania prądu Florydzkiego z wód Zatoki Meksykańskiej oraz rozległa plama ropy doprowadziły do obniżenia temperatury wód oceanicznych u wschodnich wybrzeży USA i zaniku Golfsztromu. Ten znowuż nie był w stanie zasilać Pradów: Północnoatlantyckiego i Norweskiego, co doprowadziło w sierpniu do gwałtownych zmian temperatur w Europie. Utrzymanie się tej sytuacji może doprowadzić do jeszcze gwałtowniejszych zmian w najbliższych tygodniach, sprowadzając na całą Europę, katastrofalną w skutkach zimę.
Jak potężny był Golfsztrom niech uświadomi wszystkim fakt, iż niósł on więcej (ciepłej) wody, niż wszystkie największe rzeki świata razem wzięte. Był to potężny strumień energii cieplnej, który opływając Europę od zachodu i północy, oddawał ciepło do atmosfery, tworząc tam pas cieplejszego powietrza i tym samym stale chroniąc nas od napływu bardzo mroźnego, polarnego powietrza. To wszystko przyczyniło się także do zablokowania tzw. Jet Stream-u (link) i przyczyniło się do upałów i pożarów w Rosji, a także powodzi w Azji Południowej.
Zarząd koncernu BP i administracja amerykańska doskonale zdawali sobie sprawę, tak z możliwych konsekwencji katastrofy w Zatoce Meksykańskiej, jak i z przebiegu zdarzeń (zanik Golfsztromu). Chęć uniknięcia odpowiedzialności (w tym finansowej) była podstawą odmówienia pomocy zagranicznej w akcjach ratowniczych i użycia Corexitu. Ten silnie toksyczny środek, mieszając się z ropą, doprowadza do jej tonięcia i osadzania się tuż nad dnem morskim, przez co wizualne efekty akcji ratowniczej są szybkie, a zalegające na dość dużych głębokościach, w Zatoce Meksykańskiej miliony ton ropy nie ma jak wykazać, przynajmniej do czasu kiedy obszar ten jest pod kontrolą USA. Jeśli ktoś przy tym myśli, że szkody ekologiczne będą z tego powodu mniejsze to bardzo się myli, ale to już inny temat.
Podczas akcji ratowniczej w zatoce, administracja Obamy uniemożliwiała mediom dostęp do obszaru objętego tą akcją, tak jak i dostęp do danych dot. wpływu katastrofy na środowisko. Nie obyło się też bez ujawnionych w międzyczasie fałszerstw w podawanych mediom informacjach. Nie jest zatem dziwne, że tak samo próbują wywierać nacisk na media w kwestii zaniku Golfsztromu, aby nikt bezpośrednio nie połączył tych zdarzeń.
Jak na razie więc oficjalne media milczą, mimo iż do ostrzeżeń Dr. Gianluigi Zangari przyłączyli się już inni – Dr. Deagle z NutriMedical, Matt Simmons i BK Lim.
Także wielu specjalistów z Cameron Ironworks, Tranocean Marine i Oceaneering International podziela ich zdanie, pozostając anonimowi ze względu na obawę przed utratą pracy. Tak przynajmniej twierdzi Lord Stearling Evansville – polityk Kanadyjski, którego pradziad był współzałożycielem kolonii angielskiej w Kanadzie, w XVII wieku.
Za kilka lub kilkanaście tygodni, borykając się z katastrofalną sytuacją w Europie i na świecie, w krajach zajętych ratowaniem tego co można nikt już nie będzie się zastanawiał , kto jest winny całej tej sytuacji.
Powyższe ostrzeżenie Dr Zangari może okazać się tylko częściowo słuszne, choć aktualna aura w Europie zdaje się raczej w pełni potwierdzać jego obawy. Może jednak nie będzie tak źle jak on przypuszcza. Jeśli jednak to on ma rację, to tzw. mass-media poinformują nas o tym jak zwykle za późno, kiedy to cały proces zmian klimatycznych, w tym drastycznego oziębiania naszego regionu, będzie już w toku. Można tylko przypuszczać co się wtedy będzie działo. pamiętajmy że jest to kwestia zaledwie kilku do kilkunastu tygodni.najgorszy scenariusz zakłada nawet zagrożenie życia dla 2/3 populacji na ziemi, zaledwie w ciągu jednego roku. Inny scenariusz mówi o okresie 5 letnim.
Australia – jeden z największych eksporterów pszenicy na świecie, boryka się właśnie z potężną plaga szarańczy. Jak zachowa się Rosja, która już wstrzymała eksport zbóż? W tym samym czasie nasz rząd informuje nas, że nie musimy się martwic o zapasy zbóż.
Czy Rosjanie nie przykręcą nam kurka z gazem? Jak Polska jest przygotowana na prawdziwie polarną zimę? Znów będzie pełne zaskoczenie? Kto pomoże setkom tysięcy Polaków i ludzi w innych krajach, w tak trudnych warunkach?
Według nas lepiej „dmuchać na zimne”, niż później wspólnie ponosić tragiczne konsekwencje lekceważenia ostrzeżeń i zaniedbań. Być może odpowiednia (jak najszybsza) reakcja społeczna, zmusi nasz rząd do ustosunkowania się do powyższego ostrzeżenia, a przynajmniej do określenia stopnia przygotowania się do ewentualnie bardzo mroźnej zimy.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 19:57
M i T napisał/a:
Molka, napisałaś tyle zupełnie zbędnych słów i po co? Bo nie zrozumiałaś, że mowa była o EKSTREMACH pogodowych, nie zaś uwielbieniu dla kontaktu z przyrodą? Gdzie ja pisałem, że przebywanie na łonie natury itd.? Cały ten Twój słowotok sponsorowany i dedykowany był kompletnie oderwany od tematu pogody.
Tomek
zrozumiałam i nawet przewidziałam iz napiszesz ze mowa była o extremach.... w pewnym sensie to jak zyje Hani na swojej działce jest extremalne, na pewno odbiega od przecietnosci, wymieniłam kilka przykładów, poza tym chodzenie na bosaka przy niskich temperaturach, ja osobiscie nie znam nikogo wsród moich znajomych by w taki sposób hartowali swój organizm.
zrozumiałam i nawet przewidziałam iz napiszesz ze mowa była o extremach.... w pewnym sensie to jak zyje Hani na swojej działce jest extremalne, na pewno odbiega od przecietnosci, wymieniłam kilka przykładów, poza tym chodzenie na bosaka przy niskich temperaturach, ja osobiscie nie znam nikogo wsród moich znajomych by w taki sposób hartowali swój organizm.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 16:17
M i T napisał/a:
Hannibal sam się przyznał, że jest "attention whore" (nie chce mi się szperać, nie jestem książkową Lisbeth z jeblem we łbie i cipowściekiem) więc nie wiem, skąd emotikonka. Wiesz, chodzi o to, że nieważne co się mówi, byle się o kimś mówiło.
Heheh, bo Hannibal to taki typowy baran - chce być zawsze pionierem i attention mieć.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 03:24
Wiecie co, strasznie leje, i wygląda na to ze do kwietnia to juz bedzie constans.
Doslownie codziennie mnie lapie ulewa na bajku i nie zostawia na mnie suchej nitki. Oczywiscie - nie przeziębiam sie
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
21 stopni i słonecznie to nie tak źle, na zachodniej nasłonecznionej ścianie budynku termometr pokazał 33 stopnie (centigrade) co szybko wykorzystałem otwierając okna
Media podają już takie brednie na temat aury, że pała boli.
Np. przyczyną sporych opadów nękających Polskę przez ostatnie miesiące, są ..niże śródziemnomorskie. O ile dobrze pamiętam, w krytycznych momentach mieliśmy do czynienia albo z niżem znad Bałtyku, niżem z centrum w Polsce lub niżem z ośrodkiem nad Ukrainą.
Jak się tłumaczy wyjątkowo zimną wiosnę, lato, teraz jesień?? Niczym. Wzmiankuje się jedynie, że to całkiem normalne. Po prostu media mają nakaz tak przekazywać info, by w żaden sposób nie zaszkodzić teorii globalnego ocieplenia.
Spora grupa środowisk naukowych podaje za przyczynę chłodów słabą aktywność Słońca i to jest moim zdaniem najbliższe prawdy. Niestety, mimo całkiem logicznej argumentacji, mainstream usiłuje ściemniać, umieszczając zwolenników teorii "leniwego" Słońca w kategorii "wielbicieli teorii spiskowych"
ps: Czy ktoś ma linka zawierającego dane o temperaturach w Polsce na przestrzeni od początku zbierania zapisów meteo do dziś??
Dość ciekawy fragment traktujący o czymś, czego nienawidzę nawet w największy upał - czyli o zimnie.
Cytat:
Jak to jest, gdy robi się naprawdę COOL, czyli podróż w krainę zimna.
Wyobraźmy sobie, że robi się coraz zimniej. Czy potrafimy sobie wyobrazić, co będzie się wtedy działo z naszym otoczeniem, z przedmiotami i materiałami, które nas otaczają? Sprawdźmy to:
# +20°C jest COOL
# +15°C trzeba włożyć sweterek,
# +10°C woda w szklance robi się coraz gęstsza (ma coraz większy ciężar właściwy),
# +5°C ubierzmy się jeszcze cieplej
# +4°C z wodą w szklance zaczyna się coś dziać - osiągnęła maksymalną gęstość i przy dalszym obniżaniu temperatury robi się coraz rzadsza. Jest to wyjątkowa właściwość wśród cieczy, inne ciecze gęstnieją coraz bardziej z dalszym spadkiem temperatury (np. olej).
# 0°C woda zaczyna zamarzać - pojawia się lód. Ponieważ najzimniejsza woda jest rzadsza (czyli lżejsza) od trochę cieplejszej, wypływa na powierzchnię i tam zaczyna zamarzać tworząc powierzchnię lodu. Tylko woda zamarza od góry. Inne ciecze (np. olej) są najcięższe w najniższej temperaturze i dlatego zamarzają od dołu. Zjawisko to ma fenomenalne znaczenie dla przyrody (np. dzięki niemu nie zamarzają całkowicie jeziora - na dnie utrzymuje się warstwa nie zamarzniętej wody o temperaturze około 4oC).
# -2°C Czy jest możliwe, że w tej temperaturze może jeszcze istnieć woda w stanie ciekłym? Okazuje się, że tak. Możemy do tego wodę zmusić - ponieważ lód ma większą objętość niż taka sama ilość wody - musi mieć "miejsce", żeby powstać. Jeżeli wytworzymy odpowiednio duże ciśnienie, lód nie "będzie miał siły", żeby zająć więcej miejsca i nie powstanie. Widzimy więc, że nie tylko temperatura, ale także ciśnienie decyduje o zmianie stanu skupienia. Jest także możliwe powstanie wody "przechłodzonej" pod normalnym ciśnieniem - woda taka gwałtownie krystalizuje (zamienia się w lód) np. pod wpływem wstrząsu.
# -17,8°C początek (zero) skali temperatury pana Fahrenheita. Jest to temperatura zamarzania mieszaniny salmiaku z lodem. Woda zamarza w temperaturze +32°F, wrze w +212°F. Skala Fahrenheita jest obecnie używana w krajach anglosaskich.
# -25°C Jeżeli musicie skorzystać z samochodu, możecie mieć poważne problemy, większość akumulatorów ma przy tej temperaturze zaledwie 60% pojemności i to przy założeniu, że były całkowicie naładowane. Dla akumulatorów częściowo rozładowanych pojemności będą proporcjonalnie mniejsze. Obniżenie temperatury powoduje również zastyganie oleju. W skrzyniach korbowej i biegów wzrastają opory, jakie musi pokonać rozrusznik, czyli rośnie prąd pobierany z akumulatora podczas rozruchu. To powoduje znaczny spadek napięcia akumulatora podczas pracy rozrusznika (ponieważ w niskiej temperaturze akumulator ma znaczną oporność wewnętrzną) i czasem napięcie to już nie wystarczy do wywołania iskry w świecy zapłonowej. Zbyt mała gęstość elektrolitu (która występuje, gdy akumulator jest rozładowany) i niska temperatura mogą spowodować zamarznięcie elektrolitu i rozsadzenie obudowy akumulatora. Elektrolit o gęstości 1,10 g/cm3 zamarza w temp. -9°C, Elektrolit o gęstości 1,15 g/cm3 zamarza w temp. -15°C. W tak niskiej temperaturze może także zamarzać nawet najlepszy płyn do spryskiwaczy szyb - warto to sprawdzić, aby zapobiec uszkodzeniu pompki spryskiwacza.
# -35°C krystalizuje większość płynów chłodzących uszkadzając silniki samochodów
# -41°C najniższa temperatura zanotowana w Polsce
# -89°C najniższa temperatura zanotowana na Ziemi (stacja Wostok na Antarktydzie)
# -120°C temperatura (w cieniu Ziemi) na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
# -181°C temperatura powstania efektu nadprzewodnictwa w wysoko temperaturowym stopie (YBCO). W metalach i ich stopach nadprzewodnictwo pojawia się w ekstremalnie niskich (< -234°C) temperaturach. Dzięki nowym materiałom efekt ten można uzyskać w wyższych temperaturach, co rozszerza znacznie możliwości zastosowań. Obecnie obejmują one przede wszystkim budowę bardzo silnych elektromagnesów. Dzięki temu, że nie obserwuje się w stanie nadprzewodnictwa praktycznie żadnego oporu elektrycznego, nie ma spadku napięcia, nie wydziela się więc także ciepło i można przez elektromagnes "przepuścić" prąd o natężeniu wielokrotnie wyższym niż przy braku nadprzewodnictwa. Dzięki temu pola magnetyczne wytwarzane przez nadprzewodzący elektromagnes są wielokrotnie większe. Ale uwaga! Istnieje granica - powyżej pewnego granicznego natężenia pola magnetycznego efekt nadprzewodnictwa znika. Zastosowania: kolej magnetyczna, magnetyczny rezonans jądrowy (medycyna), budowa akceleratorów cząstek (fizyka). Efekt Meissnera: lewitacja magnetyczna - ciekawy efekt wywołany oddziaływaniem magnesu z materiałem nadprzewodzącym. Powoduje on zawisanie magnesu na poduszce magnetycznej nad materiałem nadprzewodzącym. Poduszka magnetyczna tworzy się niejako sama - zbliżenie magnesu indukuje w nadprzewodniku (tak samo jak w zwykłym drucie) prąd elektryczny, który z kolei sam wytwarza pole magnetyczne przeciwdziałające (zgodnie z zasadą indukcji magnetycznej) zbliżaniu magnesu. Jednak w przypadku zwykłego drutu prąd z powodu oporu elektrycznego szybko zaniknie i nie będzie efektu lewitacji. W nadprzewodniku prąd płynie stale - wytwarzając stałe pole magnetyczne, na którym unosi się magnesik.
# -183°C temperatura na sondzie kosmicznej w okolicy Saturna.
# -229°C temperatura na sondzie kosmicznej w okolicy Plutona
# -270,42°C (2,73 K) "Temperatura przestrzeni kosmicznej" (energia wielkiego wybuchu rozproszona we Wszechświecie w postaci mikrofalowego promieniowania reliktowego).
# -270,97°C (2,18 K) Ciekły hel staje się nadciekły.
# -273,15°C (0 K) Zero absolutne. Trzecia zasada termodynamiki mówi, że uzyskanie zera absolutnego jest doświadczalnie niemożliwe. W warunkach ziemskich udało się zbliżyć do tej temperatury (np. ciekły hel udało się schłodzić do 90 ?K).
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 18:05
Opalania było dzisiaj 2 godziny, oczywiście topless, choć wiaterek jak powiał to ciepło nie było
Następne dni mają być podobne, więc jest szansa na poprawienia kolorytu skóry i uzupełnienie wit. D.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Paź 07, 2010 22:03
Wlasciwie to bardzo latwo mnie namierzyc za pomoca tego zdjecia. Henka nie tak latwo, ale wiemy na przyklad juz, ze ma w posiadaniu Canon PowerShot A610, ze robil te fote trzynascie minut po trzynastej z lampa i z opcja redukcji czerwonych ocząt i ze ma na sobie "fajny pasek za 180 zika"
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Czw Paź 07, 2010 22:05, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 07, 2010 22:16
wszystko prawda
flo, zapomniałaś o koszulce z wełny merynosów Nordre, plecaku Karrimora i butach Zamberlana
ale to tylko odzież
dla mnie najważniejsze w tym wszystkim było coś zupełnie innego...
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 00:16
Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:
dla mnie najważniejsze w tym wszystkim było coś zupełnie innego...
Dla mnie waznym jest najpierw ktos a potem cos.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 01:25
M i T napisał/a:
Tu się mylisz, bo podawał dokładne namiary wraz ze zdjęciem satelitarnym z googlemaps oraz wartością rynkową tzw. "posiadłości".
nom nom, pamiętam
ale ja tu wróżyłam prawdę tylko z jpega, info o pasku gratisem
Swoją drogą, właśnie mi się przypomniało, że synka kumpla mojego padre porwali jacyś młotkowi dla okupu, ale że mieli patologiczną czynność umysłu, to powozili go tylko trochę w vanie do wieczora, i jak się skapnęli, że nic z tego nie będzie, to odstawili pod dom.
Oczywiście, łobuz z vanem nie jest tutaj największym gangsterem, my wiemy kogo nalezy sie bac, i komu sie nie ujawniac
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Paź 08, 2010 01:39, w całości zmieniany 1 raz
Jak dla mnie nie rozpieszcza. Rok 2010 może być najbardziej zimnym rokiem, jaki pamiętam. Co więcej, minione lato wyjąwszy jakieś 2 tyg. było ohydnie zimne.
To, że jest słoneczna pogoda, nic nie znaczy. Musi być odpowiedni komfort cieplny. Zimny, słoneczny dzień, jest jak kochanie się z trupem pięknej kobiety
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 16, 2010 20:34
M i T napisał/a:
To, że jest słoneczna pogoda, nic nie znaczy.
No dla mnie to jest najważniejsze.
Lubię latem słoneczną pogodę z lazurowym niebem.
Ale lubię też taką mroźną zimę.
Najgorsze są dla mnie chmury zasłaniające tę najwspanialszą gwiazdę, dzięki której budzę się do życia.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 16, 2010 20:34
M i T napisał/a:
...Zimny, słoneczny dzień, jest jak kochanie się z trupem pięknej kobiety 8-) ...
Tomek
To bylo bardzo "pyszne"! :hug:
.
Ostatnio zmieniony przez grizzly Sob Paź 16, 2010 21:02, w całości zmieniany 1 raz
A ja myślę, że "przekonujące". Krócej i bardziej przejrzyście. Po co tyle dodatkowych "ywu" czy innych.
Marishka
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Wysłany: Sob Paź 16, 2010 20:47
M i T napisał/a:
Jak dla mnie nie rozpieszcza. Rok 2010 może być najbardziej zimnym rokiem, jaki pamiętam. Co więcej, minione lato wyjąwszy jakieś 2 tyg. było ohydnie zimne.
To, że jest słoneczna pogoda, nic nie znaczy. Musi być odpowiedni komfort cieplny. Zimny, słoneczny dzień, jest jak kochanie się z trupem pięknej kobiety
Tomek
Nekrofilia samotności zieje z tych zdań . Sama samotność i bez nadzieja .
Klaus Kinsski grał to . Był wyzuty z twarzy .
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 13:52
U ludzi ze zmniejszoną sprawnością homeostazy już zwykłe bodźce środowiska atmosferycznego mogą stać się stresorami wywołującymi różne odczyny fizjopatologiczne . Bodźce atmosferyczne o szczególnie silnym lub krańcowym natężeniu i dłużej trwające wyzwalają u ludzi ze sprawną homeostazą różne odczyny fizjologiczne. 2 dni temu była jazda jak ciśnienie w ciągu 1 godziny spadało o 2 hPa
Jak tak dalej pójdzie, tegoroczny listopad będzie najpiękniejszym, bo najcieplejszym listopadem w moim życiu
Z całą pewnością, wynagrodzi miniony lodowaty i prawie zimowy piździernik. Byle tak dalej, byle bez jakiegokolwiek, nawet najmniejszego, śniegu. Yeahhhhh!!!
Macie barometr w chałupie? Fajnie od przedwczoraj wygląda jego wskazanie
Tomek
ps:Ekhmm, Kwiatuszku, telepatia małżeńska po raz nie wiem, który?????
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 10, 2010 20:06, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 20:43
No bardzo śmieszne, idzie mróz, bójcie się mikroby , a my śniegu. Hannibal, ładnie wygląda zima , ale w domu, gorzej dzisiaj było na ulicach , szok pojazdów, a raczej kierowców W Warszawie paraliż, a w Interii Motoryzacji oglądałam taniec autek poturbowanych .
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 21:09
No wczorajsza fotka to mały pikuś.
Dzisiaj to ostra jazda bez trzymanki
Jechałem trochę autem - niezły trening.
Właśnie byłem na spacerze godzinnym - termp. -8, wiatr, śnieżyca na całego. Czerwone poliki
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie wiem, co jest grane. Wczoraj nocą jadąc na rowerze do domu, doznałem w swojej ponad 10-letniej co-zimowej jeździe dzień w dzień, jednej z niewielu porażek termicznych. Nic wielkiego przecież, -16 stopni, a odczuwalna temperatura po prostu nie do wytrzymania. A byłem okutany warstwowo (kurtka north face z gore-texu z kapturem zaciągniętym na czapkę wełnianą, pod nią wełniany sweter, a przy ciele obcisła bawełna. Na rękach porządne rękawice narciarskie, a pod gaciami odzież termiczna). W pewnej chwili pomyślałem desperacko, że nie ujechałbym więcej jak 5 km. A nie byłem specjalnie głodny, ważę o 10 kg więcej niż zwykle, byłem w miarę wyspany.
A mimo to, jechało mi się o wiele gorzej niż pamiętnej nocy, podczas której musiałem pokonać 12 km w temperaturze bliskiej -30 stopni. Dziwne, a może stres tak osłabia?
Generalnie, wkuuurwia mnie ta - jak i każda inna -zima. Listopad był cudowny, łaskawy, ciepły, fajny - jak nigdy dotąd, a grudzień nie poczęstował pierwszym, anemicznym śniegiem, który szybko stopniał, ale przywalił z grubej rury prosto w japę. Kilka dni temu zjeżdżając do pracy z prędkością 45 km/h, gdy napieprzał w trakcie śnieżycy wiatr mroźny niczym serce mojej matki, dosłownie czułem jak zamraża mi policzki i ściska jaja - jak w imadle. Ale wczoraj to była po prostu porażka, a przecież tak daleko do pracy nie mam
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Gru 05, 2010 17:53, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 18:25
No czasem można być po prostu w gorszej dyspozycji, mimo wyspania, najedzenia, itd.
Wtedy względnie niemroźna temperatura może mocniej ścisnąć.
Też tak czasami mam.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 18:32
M i T napisał/a:
odczuwalna temperatura po prostu nie do wytrzymania
Też obstawiam nasycenie wilgocią. Tu chyba pies pogrzebany. Ale kwestia dyspozycji na dany dzień, faktycznie ma znaczenie. To jak z gitarą - raz wszystko się pięknie i ze swobodą klei, podczas gdy innym razem palce dostają sztywniaka i każdy z nich się buntuje, by przestać.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 19:17
Ku swemu zdumieniu czuję się tej zimy wyśmienicie. Może dlatego, że dużo witaminy D naciułałem w lato, otworzyłem się bardziej na ludzi, że wreszcie przeczytałem drugą część Diagnostyki karmy, że od kilku dni piję surowy tran, zatrzymuję regularnie świadomość analityczną... Dostałem w każdym razie przypływu energii zamiast corocznej tradycyjnej dolinki świątecznej.
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 22:46, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pon Gru 06, 2010 00:04
U Kangura rozpoczelo sie 1grunia lato. Wiosna byla do kitu. Tak zimnej wiosny jeszcze nie bylo w Kangurowie. Caly czas pada. Tamy pelne sa wody i mogli zamknac stacje odsalania wody morskiej, bo tansza jest woda deszczowa z tam.
W taka wilgoc wyrajaja sie termity i przy pomocy skrzydel rozlatuja sie dookola. Dzisiaj rano znalazlem jednego osobnika w mieszkaniu na podlodze bez skrzydel.
Po wyladowaniu zrzucaja skrzydla, lacza sie w pary i zakladaja nowe gniazda. Taka para termitow wyglada jak lokomotywa parowa z tendrem. Samiec trzyma sie doopy samicy jakby byl na uwiezi.
http://www.youtube.com/watch?v=oCYT6BysTv4
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Nawet jako dziecko niespecjalnie lubiłem zimę. Oznaczała przemoczone buty, śnieg wciskał się między rękawiczki a rękawy kurtki, gryzł w nadgarstki. Jazda na sankach nie rekompensowała właściwie niczego. Przedwczoraj pozbyłem się nart za śmieszne 200 zł. Nie jeździłem na nich z 5 lat. W ogóle na nich nie jeździłem, były nowe.
Mimo wszystko, czekam na wiosnę, która, jak zdążyłem zauważyć przez ostatnie lata, praktycznie jest przedłużeniem zimy, ale przynajmniej będzie lato potem - ostatnio stanowiące coś w rodzaju wczesnej wiosny z późnojesiennymi nocami.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 19:10
kiwi4 napisał/a:
Ty jeździsz w zimie na rowerze ?
Ja też jeżdżę.
Akurat jak jest mroźno, a nie plucha z kałużami, to jeździ się super.
Biega się w takim mrozie równie fajnie - przedwczoraj 5 km po parkach.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 19:37
Powodzenia hannibal , bo mnie dzisiaj majtnęło autkiem w Laskach pod Warszawą , ale miałam szczęście, że pobocza są ze śniegiem Wyrazy uznania dla rowerzystów , którzy teraz jeżdżą
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Gru 19, 2010 15:52
Hannibal, wiesz, nie sprawdzam, a to dobry pomysł. Jak wpadałam w zawirowania to jakoś szybko myślałam, że np. muszę ominąć ten słup i znaleźć się w lasku , udało się, dziękuję , teraz będę sprawdzać
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 14:32
No u mnie już prawie 6 stopni ciepła. Wszystko się dosłownie leje
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 19:07
Hannibal napisał/a:
No u mnie już prawie 6 stopni ciepła. Wszystko się dosłownie leje
U mnie dopiero leje. Juz trzeci miesiac leje i wiele miast plywa.
W niektorych rzekach woda sie podniosla o 20m.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 20:18
Kangur napisał/a:
...W niektorych rzekach woda sie podniosla o 20m...
Mam nadzieje, ze jestes bezpieczny? 8-) Jak nie to moze lepiej przechowac sie
gdzies gdzie jest bezpiecznie? 8-)
.
Juz jest OK. Bylem tylko bez swiatla 36 godzin. Jak w nocy sie obudzilem i nie zobaczylem godziny na wyswietlaczu radia, to sobie pomyslalem ze trzeba bedzie kupic generator.
Rano juz z lodowki cieklo. Pojechalismy na rekonesans szukac drogi okreznej do corki mojej polpwki. Mieszka daleko od rzeki i powodzi tam nie bylo. Dobrze, ze sie ma komorke, bo telefony stacjonarne nie dzialaly z powodu zalania zlaczy. Zaladowalismy cala zawartosc lodowki do samochodu i zawiezlismy to tam. Akurat mieli duzo miejsca w lodowce, bo byli po urlopie. Zabralem swoja mala lodowke do samochodu i wszystko sie zmiescilo. Jeszcze mam mala lodoweczke na gaz, ale nie dopasowalem jeszcze zlacza do butli LPG.
Woda juz opada. Mamy juz jeszcze jedna mozliwosc wyjazdu(przejezna ulice). Jutro juz powiinno byc OK.
Mieszkam na bardzo pofadowanym terenie przecietym wawozami ze spadkiem w kierunku rzeki. Przy normalnych warunkach woda plynie do rzeki. Tu byla sytucja odwrotna. Woda z rzeki plynela pod gore do tych wawazow. Ja mieszkam na wzgorzu i z trzech stron mam wawozy. W jednym z domow stojcych we wawozie byl widoczny tylko rzad gasiorow na szczycie dachu.
W Toowoombie bylo podobnie albo i gorzej niz Bogatyni.
Syriusz jest aktualnie na zachodzie Australii w Perth. Pisal, ze jego farmie nic nie grozi.
Pozdrawiam
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
zbynek Pomógł: 4 razy Dołączył: 12 Mar 2005 Posty: 467
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 12:02
Chwała bogu... żeś bezpieczny, u nas w dzienniku w w wadomościach pokazują migawki, relacje z zatopionych całych miast, te obrazy są dość przerażające.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 02, 2011 09:11
Najwiekszy cyklon w historii Australii zbliza sie do wchodniego wybrzeza w okolicach Cairns (Kens).
Nie wiele po nim pozostanie przy szybkosci wiatru 295km/h.
http://news.ninemsn.com.a...of-cyclone-yasi
To jest tylko 1700km ode mnie, ale u mnie jest parno i goraco.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Za to jest cieplej, brak ohydnego, szczypiącego mroziska i efektu chrobotania śniegu pod butami. Czyli dwa potężne pozytywy: żadnego śniegu i temp. powyżej zera. Dobre i to. Gdyby jeszcze nie padał deszcz, byłoby miodzio. Byle do wiosny!!
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 05, 2011 21:24
Czasami wole lekki mróz ale bez wiatru, dla mnie w zimie najgorszy jest wiatr, nie znosze go, jest wstretny i zwiazany ze zmiana cisnienia co wplywa zle na samopoczucie. Gdy nie wiucha moge sobie leciutko uchylic okno w nocy, gdy wiucha raczej nie uchylam poniewaz słysze szum wiatru a to mnie irytuje a poza tym wyziebia bardzo pokój.
No wszystko prawda, ale ja już tak bardzo jestem zmęczony ochłodzeniem klimatu w Polsce, ze chwytam się wszystkiego.
Nawiązując do wiatru: znam człowieka, który gdy mocniej wieje, nie prześpi ANI minuty w ciągu nocy. W dzień potrafi. Psyche?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 05, 2011 21:51
M i T napisał/a:
No wszystko prawda, ale ja już tak bardzo jestem zmęczony ochłodzeniem klimatu w Polsce, ze chwytam się wszystkiego.
Nawiązując do wiatru: znam człowieka, który gdy mocniej wieje, nie prześpi ANI minuty w ciągu nocy. W dzień potrafi. Psyche?
Tomek
moja kolezanka tez cierpi na wiatrofobie, ma tak od momentu gdy wracajac skads bardzo wiało, było ciemno i mega nieciekawie na pograniczu horroru, od tego czasu gdy wieje najchetniej zamieniłaby sie w myszke i schowała gdzies gdzie nie dochodza zadne odgłosy...
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lut 05, 2011 22:02
Molka napisał/a:
moja kolezanka tez cierpi na wiatrofobie, ma tak od momentu gdy wracajac skads bardzo wiało, było ciemno i mega nieciekawie na pograniczu horroru, od tego czasu gdy wieje najchetniej zamieniłaby sie w myszke i schowała gdzies gdzie nie dochodza zadne odgłosy...
Bo ma psia nature. Psy tez sie chowaja w mysza dziure podczas burzy.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Na mnie morderczo działają tylko dwa rodzaje mas powietrza:
- arktyczne (nasilają niepokój, fizycznie jestem wtedy duupa wołowa, tracę zdolność podejmowania decyzji, czuję się fatalnie, spada czujność, jestem podatny na infekcje)
- północno-zachodnia cyrkulacja - ZAWSZE na dzień przed frontem z takim kierunkiem wiatru, mam nadwrażliwe zęby. Reszta, podobnie jak powyżej. Wtedy najgorzej jeździ mi się na rowerze.
Zbawienne są:
- gorące masy z południa europy lub pchane z północy Afryki. Mogą być wilgotne
- kontynentalne, suche, gorące powietrze ze wschodu (oczywiście tylko w okresie wiosenno-letnim, bo w zimie to jest wtedy srogi mróz)
- halny (mile widziany w zimie i na jesień - zima dostaje wtedy chwilowy łomot, czuję się fajnie leniwie, żadnych efektów mających przysporzyć zmartwień)
Od bidy może być:
- ciepłe, polarno-morskie. Daje się znieść.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lut 05, 2011 23:37, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 06, 2011 07:03
Sana napisał/a:
Lubię też stany okołoburzowe
No ja tak samo. I burze też bardzo lubię, szczególnie u mnie na łonie przyrody.
W górach burza to jest inna bajka - jak taki piorun Ci sieknie koło Krywania to każdy chyba robi się malutki
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Nie Lut 06, 2011 10:51
Albo na Orlej Perci, jak wisisz na drabince
Na śląsku pogoda wczesnowiosenna - ciepło i wiater hula.
Ostatnio zmieniony przez stdt Nie Lut 06, 2011 10:51, w całości zmieniany 1 raz
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, że już jesienią tego roku kraj nie przejdzie na czas zimowy i że stosowne rozporządzenia wydał rządowi. - Podjąłem decyzję o rezygnacji z przechodzenia na czas zimowy - powiedział prezydent.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Śro Lut 09, 2011 16:24
u mnie dzisiaj to samo. Z palcu zabaw schodzilam wymrozona wiatrem, bylo nieprzyjemne. Dzieci oczywiscie sobie nic z tego nie robily, mialy rekawiczki, wiec git, nie chcialy zejsc ze zjezdzalni i kruzel, poszlismy juz z calym sprzetem - wiaderka, lopaty - cos jakby inaugracja sezonu piaskowego
No i zgodnie z zapowiedziami wróciła zima. Mam nadzieję że na dobre.
Zasypało dzisiaj wszystko pięknie, tak że na zewnątrz głucha cisza, ludzi wywiało. I dalej sypie. Wprawdzie jest lekki mróz i śnieg się nie klei ale jest zdrowo.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lut 17, 2011 21:03, w całości zmieniany 1 raz
podczas pełni trzeba uważać przy piciu alkoholu. Już niewielka ilość tego trunku może nas zwalić z nóg.
Dobrze, że wypada akurat w piątek, czysta ekonomia
Cytat:
Możecie sami przeprowadzić eksperyment, aby przekonać się, jak wielką siłę ma Księżyc. W czasie, gdy przypada pełnia, postawcie szklankę napełnioną po brzegi wodą na wolnym powietrzu. Po około dwóch godzinach woda ze szklanki będzie się wylewać. Możecie też zostawić na noc na podwórku ostrą maszynkę do golenia. Rano będzie zupełnie tępa.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Nie Lut 20, 2011 16:08
u nas do poludnia bylo -5 i rewelacyjne slonce, ktorego strasznie mi brakuje. Od poludnia do 14 spedzilismy czas na dworzu na tarzaniu sie w sniegu i wystawianiu na promienie, dzieci sie ciesza ze zima wrocila. Wziely ze soba wiaderka, lopatki, caly sprzet piaskownicowy tyle ze do sniegu no i sanki fajnie bylo znowu zrobic aniolka.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 20, 2011 16:28
Neska napisał/a:
co za zbojecka pora na jogging
No wiesz, ostatnio wstaję ok. 4 rano, a budzę się jeszcze wcześniej.
Jak biegałem to uświadczyłem tylko służby miejskie odśnieżające chodniki i ulice. Ludzi praktycznie brak.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Lut 20, 2011 16:41
...
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Wto Lut 22, 2011 08:53, w całości zmieniany 3 razy
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lut 20, 2011 21:07
W Kangurowie bylo +38 Celsiusza.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Koksowniki rulez ! Tego jeszcze moje oczy nie widziały
Jutro ma być cieplej
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 10:15
Cytat:
Amerykańscy naukowcy przekonują, że wyjątkowa niska aktywność Słońca może doprowadzić do poważnego ochłodzenia na Ziemi, wbrew popularnej teorii o globalnym ociepleniu - podaje kp.ru. Wskazując na anomalne zachowanie Słońca twierdzą, że grożą nam niebywałe mrozy.
Słońce zachowuje się nienormalnie. Z dużym opóźnieniem zakończył się okres jego minimalnej aktywności, który trwał ponad 26 miesięcy zamiast zwyczajowych 16. Osłabł również słoneczny wiatr (strumień cząstek wypływających ze Słońca, składający się przede wszystkim z protonów i elektronów o dużej energii - red.).
Ponadto mniej jest słonecznych plam, dzięki którym w ostatecznym rozrachunku Słońce jest jaśniejsze. Zdaniem naukowców w przyszłości plamy mogą w ogóle zniknąć.
Według prognoz badaczy z amerykańskiego Narodowego Obserwatorium Słonecznego (NOS), w rozpoczętym niedawno 24. cyklu aktywności słonecznej będzie ich dwa razy mniej, a w 25. znikną zupełnie i okres minimalnej aktywności przeciągnie się na dziesięciolecia.
Od 1990 roku do dzisiaj dwaj amerykańscy naukowcy, Matthew Penny i William Livingston z NOS, zbadali kilka tysięcy plam. Ustalili, że siła ich pól magnetycznych znacznie się zmniejszyła i wciąż się zmniejsza.
Przyczyna "osłabienia" Słońca nie jest na razie jasna. Penny i Livingston sugerują, że być może doszło do naruszenia cyrkulacji plazmy wewnątrz i na powierzchni Słońca.
Naukowcy są przekonani, że ich prognozy się sprawdzą, a Słońce na dłuższy czas będzie wykazywać minimalną aktywność. Podkreślają, że z czymś podobnym mieliśmy już do czynienia w historii ludzkości, na przykład w latach 1310-1370 i 1645-1715. W tym okresie liczba plam słonecznych zmniejszyła się kilka tysięcy razy w porównaniu z "normalnymi latami". Jakie były tego efekty? W Europie, według świadków epoki, zamarzała Tamiza i Sekwana, a śnieg padał nawet na południu Włoch.
Uczeni twierdzą, że czekają nas wielkie mrozy. Kiedy ten zimny okres się zacznie? Tu nie ma zgody. Jedni wskazują na 2020 rok, inni – na 2014. W każdym razie Penny i Livingston oraz ich stronnicy obawiają się nie globalnego ocieplenia, jak głosi popularna teoria, lecz globalnego ochłodzenia wywołanego anomalnym zachowaniem Słońca.
Ciągle mam wrażenie, jakby ktoś przełączył słońce na jałowy bieg. W tym sezonie rozpocząłem sezon grzewczy z dniem 31.sierpnia, a trwa z przerwą (niecały tydzień października) do dziś.
Przeraża mnie myśl, że dogrzewać będę aż do czerwca (jak rok temu).
Jestem skrajnie ciepłolubny. Nie toleruję żadnego chłodu. Jedyne, co robię w największy skwar, to złażę w cień, gdy już prawie się gotuję. Wystarczają sandały, jasny t-shirt, krótkie gacie, okulary przeciwsłoneczne i jestem w raju.
Na potwierdzenie moich laickich obserwacji:
Cytat:
Tegoroczny luty był bardzo chłodny. Biorąc pod uwagę pomiary z ostatniego trzydziestolecia średnia temperatura lutego znajdowała się znacząco poniżej normy - poinformował PAP Mateusz Barczyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
- Największe odchyłki wystąpiły na Pomorzu, Mazurach i Suwalszczyźnie (około 4°C poniżej normy) najmniejsze, choć nadal znaczne, na krańcach zachodnich (około 1.5 st. poniżej normy) - czytamy w komunikacie przesłanym przez IMGW.
Jak informuje specjalista Instytutu, najniższa średnia miesięczna temperatura wystąpiła w Suwałkach i wyniosła: -7.5 st. Celsjusza, w Mikołajkach sięgnęła: -6,3, a w Białymstoku: -6 st. Najcieplejsze pod tym względem były Świnoujście: -0.8 st., Szczecin: -1 i Słubice: -1.2 st.
W Warszawie średnia miesięczna temperatura wyniosła: -3.8 st Celsjusza, co względem normy średniej trzydziestoletniej było wynikiem niższym o 2.6 st. Najniższą temperaturę minimalną w stolicy zaobserwowano 21 lutego i wyniosła ona: -18 st. Najwyższą temperaturę zanotowano 5 lutego: 9.6 st.
Lutowy rekord temperatury minimalnej w Warszawie w latach 1951 - 2010 zanotowano 1 lutego 1970 r. Termometry wskazały wówczas: -27,6 st. Celsjusza. Najcieplej w tym wieloleciu było 25 lutego 1990. Tego dnia temperatura maksymalna osiągnęła: 17,2 stopnia.
Najniższą temperaturę w Polsce mierzoną w wieloleciu 1951-2010 termometry wskazały 10 lutego 1956 roku. W Jeleniej Górze było wówczas: - 36.9 st. Celsjusza. Najwyższą temperaturę: 20.6 st. Celsjusza odnotowano w Tarnowie 25 lutego 1990 roku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 20:10
Ostatni tydzień bardzo mi odpowiada jeśli chodzi o pogodę.
Jeśli ma być zimno to niech będzie w tym stylu, co teraz.
Słońce naprawdę już ładnie grzeje, opala.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 15:53
6 stopni na plusie, bezchmurne niebo, słońce świeci.
Jeśli takie ma być przedwiośnie to okrzyknę go najlepszym w moim życiu.
No ale chyba prognozy nie są najlepsze
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kilka dni temu pozbyłem się brody, którą od kiedy jeżdżę na rowerze, zawsze zapuszczam na jesień/zimę i źle zrobiłem. Z roku na rok wydaje mi się, że jest coraz zimniej i mniej słonecznie. Na drugi dzień po "żniwach" wsiadłem na rower i wiatr zrobił mi zimny masaż-torturę na żuchwie i policzkach.
Hiszpanie, Chorwaci, Portugalczycy, Włosi itp. opuszczający swoje kraje i zjeżdżający do Polski, by osiedlić się na stałe, to chyba jakieś zboki i masochiści
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 26, 2011 04:58
M i T napisał/a:
Hiszpanie, Chorwaci, Portugalczycy, Włosi itp. opuszczający swoje kraje i zjeżdżający do Polski, by osiedlić się na stałe, to chyba jakieś zboki i masochiści
To prawda
A co powiesz o czarnoskórych, których również tu nie brakuje?
Co do pogody to wczoraj było jeszcze dość ciepło, choć wietrznie, ale dzisiaj wstaję, patrzę za okno, a tam śnieg
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 26, 2011 15:22
Pogoda jest tylko pogodą, walka mentalna z nią jest bezsensowna, trzeba zaakceptowac jej różnorodnosc, innego wyjscia nie ma. Słonce wychodzące z za chmurki cieszy, bo wyczekiwane.
Nadchodzi, uwaga: CIEPŁO Z HISZPANII !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po sakramencko fatalnej pogodzie, będzie to jak wizyta w raju, choć wczoraj nieco się wystraszyłem widząc, jak sikorka pakuje się na naszą czereśnię. Sikorki zwykle zwiastowały nadchodzące ochłodzenie, kiedy tak żywo napychały brzuszki jakimiś robalami wygmeranymi spod kory. Ale chyba tym razem będzie ok i chodzi im o pozimowe doładowanie energetyczne.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Mar 31, 2011 15:30
Ostatnio non stop jest tak:
Jest bossssko, dopamina mnie wygina, plany plany plany, marzenia marzenia, kolory kolory, mam wrażenie że ktoś mi podłączył kroplówkę z kofeiną. W przyszłym roku na zimę migruję gdzieś do ciepłych krajów, nie ma bata, epoka lodowcowa to nie dla mnie.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Mar 31, 2011 15:37
_flo napisał/a:
Ostatnio non stop jest tak: Obrazek
Jest bossssko, dopamina mnie wygina, plany plany plany, marzenia marzenia, kolory kolory, mam wrażenie że ktoś mi podłączył kroplówkę z kofeiną. W przyszłym roku na zimę migruję gdzieś do ciepłych krajów, nie ma bata, epoka lodowcowa to nie dla mnie.
Oj, _flo jak Ciebie mozna nie KOCHAC! :hug: :hug: :hug:
.
Ciepło z południa nadeszło kilka dni temu i równie szybko czmychnęło. Otaczają nas zapewne bardzo zimne masy powietrza, dlatego jakiekolwiek próby wtargnięcia ciepłego lub gorącego powietrza w rejony Europy, będzie skutkowało potężnym wiatrem lub bardzo mocnymi burzami. Mamy zdecydowane ochłodzenie klimatu, przynajmniej na terenie, jaki sam mogę obserwować. To już trwa jakieś 10 lat i straciłem nadzieję na lato, do jakiego się przyzwyczaiłem. O wiośnie nie ma co nawet pisać, bo praktycznie jej nie ma.
Teraz wieje jak cholera, wczoraj wiało jeszcze mocniej. Odczuwalne zimno zmusza do ubierania się na zimowo. Jeden jedyny dzień, kiedy mogłem zdjąć sweter, stał się słodkim wspomnieniem, prawie jakby snem. Rzeczywistość to polski klimat, coraz bardziej nieobliczalny, coraz bardziej groźny, coraz zimniejszy. Polska turystyka, jeśli tak dalej pójdzie, w zasadzie nie ma szans generować zysków. Kto będzie przyjeżdżał do kraju, gdzie notorycznie piździ, a słońce non-stop przegrywa z chmurami.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Kwi 08, 2011 23:12, w całości zmieniany 1 raz
Notka potwierdza przerażający artykuł o huraganowej przyszłości Europy, jaki przeczytałem wiele lat temu w dodatku do "Rzeczpospolitej". Sugerowano tam, że nasz kontynent smagać będą bardzo często huraganowe wiatry i trąby powietrzne. To była jedna z opcji jaką wymiodziły instytuty naukowe badające dalekosiężne zmiany klimatu.
Cytat:
Nietypowa pogoda, huragan w Bułgarii
wczoraj, 18:47 POg / PAP
Wiatr o sile 144 kilometrów na godzinę uderzył w sobotę w środkową i południową część Bułgarii, powalając drzewa, niszcząc linie wysokiego napięcia i powodując pożary.
W trzech miejscowościach środkowej części kraju obrona cywilna interweniowała ponad 30 razy, usuwając powalone drzewa blokujące ulice.
Na południu wiatr pozrywał linie elektryczne, przerywając dostawy prądu do dziesiątek tysięcy domów. Pozbawione elektryczności zostały dwie dzielnice Płowdiwu, drugiej co do wielkości metropolii Bułgarii, oraz okoliczne wsie i miasteczka.
Według danych obrony cywilnej, huragan spowodował 80 pożarów, niszcząc m.in. 10 hektarów lasów w pobliżu stolicy kraju, Sofii.
Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 18 Sty 2009 Posty: 243 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 13:13
M i T napisał/a:
Rzeczywistość to polski klimat, coraz bardziej nieobliczalny, coraz bardziej groźny, coraz zimniejszy. Polska turystyka, jeśli tak dalej pójdzie, w zasadzie nie ma szans generować zysków. Kto będzie przyjeżdżał do kraju, gdzie notorycznie piździ, a słońce non-stop przegrywa z chmurami.
Tomek
Brytyjczycy, do Oświęcimia Chyba pogoda nie jest w stanie ich zniechęcić.
Nie tylko, bo pewna młodziutka Amerykanka zafascynowana Europą, o dziwo, też obrała ten kierunek. Ale już południowo-afrykańczycy, których białość wygoniła do Europy z powodu nowego apartheidu, tym razem faworyzującego czarnych - nie mieli ochoty na tego typu atrakcje.
Dziś znów wyszło słońce! Jeszcze pół godziny temu wątpiłam, że będzie powtórka z wczorajszej słonecznej rozrywki.
_________________ Ważne wydarzenia na świecie rozgrywają się w mózgu
- Oscar Wilde
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 13:47
zmiana, wiosna idzie w sb. i nd. biegalam w polarku z windstopperem, wczoraj juz w zwyklej bluzie i dzis pewnie tez.
tylko w nocy mi zimno - mam pokoj od polnocy i nie jest za fajnie, spie pod pierzyna i w grubej pizamie.
ps wiecie co, chol ... <brzydkie slowo> pomalu mam juz dosyc tego forum, cos pisze i rownolegle sie zastanawiam nad autocenzura, jak to zostanie skomentowne, kto sie na to rzuci, to zabiera cala radosc ze spontanicznego pisania i dzielenai sie przemysleniami albo normalnymi, zwyklymi przezyciami
ps wiecie co, chol ... <brzydkie slowo> pomalu mam juz dosyc tego forum, cos pisze i rownolegle sie zastanawiam nad autocenzura, jak to zostanie skomentowne, kto sie na to rzuci, to zabiera cala radosc ze spontanicznego pisania i dzielenai sie przemysleniami albo normalnymi, zwyklymi przezyciami
Marishka 3 lata temu sugerowała, by dokładnie i świadomie przyjrzeć się temu, co podziało się za miedzą, BY NIE POWIELIĆ siekierezady. Nie będę przytaczał reakcji ze strony zarządu, bo wiadomo, jak było. Teraz, krok po kroku, dzieje się DOKŁADNIE to samo. Może nie tak spektakularnie jak za miedzą, że w niedługim czasie odeszli prawie wszyscy mający coś ciekawego do powiedzenia, ale jednak.
Co do aury. Wczoraj nagrzałem się jak legwan. Wystarczyło do wieczora. W nocy tylko 2 stopnie w plusie, zaś dziś niebo zamotane chmurami i nędzne 15 stopni. Okres świąteczny ma być zimny i deszczowy. Powtórka sprzed roku? Zima w lecie?
Ponoć jutro czyste niebo. Się zobaczy.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Kwi 19, 2011 14:25, w całości zmieniany 1 raz
zmiana, wiosna idzie w sb. i nd. biegalam w polarku z windstopperem, wczoraj juz w zwyklej bluzie i dzis pewnie tez.
tylko w nocy mi zimno - mam pokoj od polnocy i nie jest za fajnie, spie pod pierzyna i w grubej pizamie.
ps wiecie co, chol ... <brzydkie slowo> pomalu mam juz dosyc tego forum, cos pisze i rownolegle sie zastanawiam nad autocenzura, jak to zostanie skomentowne, kto sie na to rzuci, to zabiera cala radosc ze spontanicznego pisania i dzielenai sie przemysleniami albo normalnymi, zwyklymi przezyciami
Rozumiem, że w domu z dziećmi, w sklepie ze sprzedawczynią, na spacerze zagadując przechodniów nie stosuje Pani zasad dobrego wychowania, zwanych tutaj autocenzurą i jak trzeba, to bluzgnie Pani soczyście bez krępacji?
JW
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 05:25
E, tam zaraz „dobre wychowanie”, człowiek zagubiony oczekuje współczucia, albo chociaż cierpienia bliźniego, które jest formą współczucia bez kontekstu, delikatniejsi zamiast wywoływać u bliźniego cierpienia chociaż jako namiastkę chcą go zniesmaczyć, zażenować, poruszyć by ten przebrzydły uśmiech chociaż na chwilę znikł mu z twarzy. Wulgarne słowo to taka próba bez wysiłku bez inwencji bez fantazji.
Jako, że 2 powyższe posty nie kwalifikują się do kulturalnej odpowiedzi, to w zamian złystyczna, ale za to pasująca do wątku wiadomość:
Cytat:
Deszcz w niemal całej Polsce i gwałtownie spadająca temperatura - nawet do 6 stopni - tak będzie wyglądała pogoda w najbliższy długi weekend. W poniedziałek i wtorek temperatura w nocy może spaść w niektórych regionach do 0 stopni. Niskim temperaturom towarzyszyło będzie niskie ciśnienie atmosferyczne.
Jeśli temp. w maju może spadać do takich wartości, równe dobrze może się tak stać w czerwcu, lipcu i sierpniu.
E, tam zaraz „dobre wychowanie”, człowiek zagubiony oczekuje współczucia, albo chociaż cierpienia bliźniego, które jest formą współczucia bez kontekstu, delikatniejsi zamiast wywoływać u bliźniego cierpienia chociaż jako namiastkę chcą go zniesmaczyć, zażenować, poruszyć by ten przebrzydły uśmiech chociaż na chwilę znikł mu z twarzy. Wulgarne słowo to taka próba bez wysiłku bez inwencji bez fantazji.
Uczciwie powiedziane.
_________________
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Kwi 28, 2011 18:23
[quote="M i T"]...pasująca do wątku wiadomość...
Tomek[/quote]
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
A tak ogolnie to "pogoda" sie pogarsza.
Nieprawdaz...... Panie Tomku? :-)
.
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Maj 18, 2011 16:41, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Kwi 28, 2011 18:25
[quote="M i T"]...równe dobrze może się tak stać w czerwcu, lipcu i sierpniu...
Tomek[/quote]
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Panie Tomku i jeszcze "wiatry" nie z tego kierunku wieja. :-)
.
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Maj 18, 2011 16:41, w całości zmieniany 1 raz
A tak ogolnie to "pogoda" sie pogarsza.
Nieprawdaz...... Panie Tomku? .
Zgadza się. Rzeczywiście mamy wciąż pogłębiający się niż z centrum nad ...
Tomek
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Kwi 28, 2011 19:20
[quote="M i T"]....Rzeczywiście mamy wciąż pogłębiający się niż z centrum nad ... :D ...
Tomek[/quote]
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
I co zaskakujace Panie Tomaszu, "wyglondam cija" przez okno
a tam "siem" ciemno zaczyna robic......... . :-)
.
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Maj 18, 2011 16:42, w całości zmieniany 1 raz
Prognoza na dziś: [b]Chłodniej niż wczoraj.[/b
Widzialność: 20km
Wtorek wieczór i noc przewaga chmur.
Min.: -68 °C. Wiatr ZdPdZd 24 km/h.
czynnik chłodzący wiatru: -93 °C.
Weekend majowy upłynie pod znakiem deszczu i burz. Nad centralną i północno-wschodnią Polską wystąpią częste wyładowania atmosferyczne. W poniedziałek nadejdzie ochłodzenie i nadal będą występować burze. Niewykluczone, że na południu kraju spadnie deszcz ze śniegiem.
Nie ma to jak majowy śnieg z deszczem padający na rozkwitłe drzewa, pąki kwiatowe, zieloną świeżą trawę. To przecież całkiem normalne, jak zapewne obwieszczą pogodynki.
Tomek
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 14:56
[quote="M i T"]...Nie ma to jak ....
Tomek[/quote]
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Wlasnie! Nie ma to jak dyskusja na pasjonujacy temat. :-)
Generalnie dzisiaj okolo 14 ladna pogoda, slonce swieci
powietrze jest czyste i mozna jeszcze oddychc. :-)
BTW
Ciekawe jaka pogoda jest u Neski? :-)
.
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Maj 18, 2011 16:40, w całości zmieniany 1 raz
Jest tak zimno, bo jest tak ciepło, czyli paranoje i schizy a la Gore.
Cytat:
Najbliższej nocy w północno-wschodniej, północnej i zachodniej Polsce należy spodziewać się przymrozków, które mogą lokalnie spowodować szkody w uprawach rolnych, sadach i ogrodach.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 01:58
jakim wasem?
u mnie bylo dzis zimno, slonecznie, zimny wiatr, jak ustawal to w sloncu robilo sie przyjemnie i goraco a za moment znowzimno. zwariowac mozna - nie wiadomo jak na spacer ubierac bobki, wiadomo na cebulke, ale co chwile tzreba sciagac jedna warstwe lub nakladac i tak w kolko, zeby sie nie spocily oraz zeby ich nie zawialo, wiec na kazdy spacer idzie sie jak z rumunska torba - ubranka, akcesoria, peluchy, sprzet do piasku, kijki imitujace wedki (na trasie mamy staw i tam 'lowia' rybki), czasem rowerek lub hulajnogi brakuje mi jeszcze balonika w tylku
"U mnie" od kilku dni słonecznie i wietrznie.
Mamy początek maja i taka pogoda jest jak najbardziej typowa dla naszego klimatu. A przed nami jeszcze "zimnych ogrodników".
Zresztą jeżeli chodzi o wiosenny wiatr to nie tylko szczególnie naszego. Tacy chińczycy już dawno pisali że ten właśnie wiosenny wiatr jest nieprzyjemny. Inna sprawa jaka jest nasza kondycja i jak go znosimy. TO zależy od stanu organizmu i dalej od odżywiania.
Nie ma co narzekać, pogoda jest naprawdę wyśmienita. Jest naprawdę dobrze. Zima była jak trzeba, w marcu już się ociepliło. A już za chwilę czerwiec i można się spodziewać raczej gorącego lata w tym roku.
No i w ogóle pogoda zawsze jest. A deliberowanie nad nią nie ma większego sensu. Można co najwyżej przeprowadzić się w inne rejony świata. Ale każdy klimat ma swoje pplusy i minusy.
Dziś w nocy u mnie 2 stopnie w plusie.
W dzień nie daje się wyjść bez czapki.
Przez cały bieżący tydzień ma postępować iluzoryczna poprawa, temperatura będzie rosnąć w żółwim tempie, spodziewane są opady deszczu ze śniegiem i przymrozki. W przyszły poniedziałek, tj 9.05. niewiele się zmieni - max 14 stopni.
I to wszystko dlatego, że jest tak ciepło.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Maj 02, 2011 17:39, w całości zmieniany 2 razy
Ha ha a umnie teraz 14.00 Wrocław deszcz ze śniegiem a właściwie to śnieg z deszczem od kilku godzin a teraz to już śnieg pada i 0 stopni . W Karpaczu i okolicach , Wałbrzych z tego co wiem pokrywa śniegu na co najmniej 10 cm
Właśnie lukam przez okno śnieg leży na trawniku , pada cały czas , a ja już miesiąc w krótkich spodenkach śmigam - co się porobiło
Ostrzeżenia przed intensywnymi opadami śniegu.
To nie jest przelotny kaprys i akcent śnieżny, który folklorystycznie zwie się "zimnymi ogrodnikami" czy inną tego typu bzdurą, ale zmasowany i klasyczny atak pełnoprawnej zimy. Ogromne masy arktycznego powietrza szerokim strumieniem zalały nie tylko Katoland, ale większą część środkowej Europy.
U nas nie pada śnieg, ale ciągły deszcz przy 6 stopniach w plusie.
Wygląda na to, że pomarzną drzewa owocowe i być może uprawy ogrodowe. Ceny wystrzelą w kosmos.
A tu kwiaty bzu - których zapach jak i lipy cenię sobie najbardziej - pod pokaźną warstwą śniegu. Natura zakpiła z ludzkich przyzwyczajeń i oczekiwań maltretując estetykę, którą sama stworzyła.
Przy okazji, słowo "diabeł", wywodzące się z języka greckiego, znaczy "oszczerca", a nie "oskarżyciel", wbrew głoszonej powszechnie religijnej propagandzie. Jedną z metod stosowanych przez bestie ludzkie jest propaganda, jakoby to Stwórca wywoływał te wszystkie katastrofy. Religie głoszą to jawnie, natomiast media po cichu, niejawnie, sugerują.
Bardzo ciekawe. Fink, chyba zapędziłeś się trochę w kozi róg. O ile wiem, to owszem z greckiego diabeł oznacza w sumie tyle co oszczerca, racja, zgoda. Ale oskarżyciel to szatan, podobno oznacza też prokurator, a pochodzi z hebrajskiego. Konkretniej to jest to ten który spiskuje przeciwko komuś. To powinno wyjaśniać.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Maj 04, 2011 15:00, w całości zmieniany 3 razy
Do końca tego tygodnia zimno, miejscami słonecznie, a gdzie indziej deszcz i śnieg. Dziś w nocy mróz, a w poniedziałek załamanie pogody... i burze (tak, jakby do poniedziałku miało być wspaniale).
Maj chyba pójdzie na straty. A jest to przecież jeden z najbardziej słonecznych miesięcy w polskim klimacie, jak powiadają klimatolodzy.
Sezon grzewczy, przynajmniej u nas w domu, trwa.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Maj 04, 2011 20:01, w całości zmieniany 1 raz
Wreszcie przyznali: najniższa temperatura majowa w Polsce, jaką zanotowano od początku prowadzenia pomiarów. Oczywiście, chodzi o wysokość ok. 2 metrów. Przygruntowe były niższe.
A dalej już zgodnie z logiką zdarzeń:
Cytat:
Przymrozki, które przeszły nad północną, zachodnią i centralną Polską wyrządziły szkody w uprawach rolnych, ale przede wszystkim w sadach, których jest dużo w tych częściach kraju. Fala niskich temperatur - do minus 7 st. C była dodatkowo niekorzystna, bo przeszła na wysokości 2 metrów i dotknęła cały kwiatostan - mówi sadownik, Michał Cieślak.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 02:17
Molka napisał/a:
U mnie sezon grzewczy nie trwa a gdy wcześniej było ciepło to trwał
Ja mam liczniki ciepła, ile ciepła wcisną tyle kasy dostaną,
grzeją więc na potęgę, ale mieszkanie na południe,
ściana szyb supertermo-cośtam plus ocieplenie ścian od zewnątrz
23 stopnie wewnątrz, kaloryfery zimne (termostat).
Tanio i ciepło.
p.s. Naturalna temperatura
w letnim drewnianym domu
bez ogrzewania na dziś
to 11 stopni,
akurat tez lubię.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 15:20
U mnie jest tak, ze gdy mam zakrecone kaloryfery całązime to nie dopłacam, a gdy odkręce to "bule jak za woły"... na szczescie nie musze odkrecac bo i tak mam ciepło od rur...
Do końca tego tygodnia zimno, miejscami słonecznie, a gdzie indziej deszcz i śnieg. Dziś w nocy mróz, a w poniedziałek załamanie pogody... i burze (tak, jakby do poniedziałku miało być wspaniale).
Maj chyba pójdzie na straty. A jest to przecież jeden z najbardziej słonecznych miesięcy w polskim klimacie, jak powiadają klimatolodzy.
Sezon grzewczy, przynajmniej u nas w domu, trwa.
Tomek
Ależ bajdurzenie.
Jest całkiem ciepło, trochę wietrzy jak to wiosną, ale poza tym słońce daje jak trza. No i jest dzisiaj 7 maja, sobota, a więc te prognozy do niczego.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Maj 07, 2011 18:58, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Maj 07, 2011 19:16
Ludzie bo wyście sie przyzwyczaili do tego że wiosny nie było kilka lat w tył, z zimowych kurtek wskakiwaliście od razu w bikini, a to było anormalne he, a teraz mamy normalną wiosne a po niej nastąpi lato, tak ma byc i koniec kropka.
Co to za maniery, jednym zjadają [] - proszę bardzo - a innym nie zjadają.
Ad rem, to pogoda jest całkiem przyjemna, około 10 stopni, bezwietrznie i całkiem energetycznie. Śniegu nie ma, gradu nie ma, desczu też. Chociaż wcale by nie zaszkodziło jakby był. No a prognozy są całkiem pozytywne na najbliższe dni. Także nie ma co za dużo rżeć i za dużo nie trzeba wekować na ten koniec świata. Chyba że się idzie.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Maj 07, 2011 21:49, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Maj 07, 2011 22:13
rakash napisał/a:
Jak to nie, przecież widzę że napisałeś
Nie napisałem przed "pach", a mogłem.
rakash napisał/a:
Co to za maniery, jednym zjadają [] - proszę bardzo - a innym nie zjadają.
Misiek Ci to wyjaśni - taka selekcja naturalna.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 01:28
Adam319 napisał/a:
rakash napisał/a:
A wiosny znowu nie było. Takie rzycie.
Rżycie bo ja rżę.
Adam, Rakash pisze w folklorze. Takie smierdzace, niedomyte rzycie.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
edit: Eee, gapminder jednak też we Flash, co za badziewie ... No mniejsza. W każdym razie można między innymi wyśledzić, że na dzień dzisiejszy Szwedki rodzą więcej dzieci niż Iranki.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Maj 21, 2011 01:00, w całości zmieniany 1 raz
edit: Eee, gapminder jednak też we Flash, co za badziewie ... No mniejsza. W każdym razie można między innymi wyśledzić, że na dzień dzisiejszy Szwedki rodzą więcej dzieci niż Iranki.
I cóż że ze Szwecji.
Szwedki. Szwedki. Bo one się tak nazywają Szwedki.
A właśnie w Polsce zjada się najwięcej Szwedek.
W każdym razie od jakiegoś czasu mamy regularne lato. Wiosny jak nie było tak nie ma.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Maj 21, 2011 11:40, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 25, 2011 17:17
W żaden sposób nie wpłynie to na Twoje życie.
Chodzi jedynie o samoloty.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 25, 2011 17:24
[quote="Molka"]Dzisiaj przeszła juz nad Polską czy dopiero przejdzie? I jak to się będzie objawac?[/quote]
-----------------------------------------------------------------------------------------------
No nie ma to jak "interesujace" rozmowy o "pogodzie". :-)
the Sun on June 7, 2011, starting at about 06:41 UT unleashed one of the most spectacular prominence eruptions ever observed, in fact, one could call it a "prominence explosion". (...) the prominence material expanded to a volume some 75 times as big across as the earth!
Tłumaczenie - prominence na polskie "protuberancja" pewnie niewiele wnosi więc można tylko napisać:
kiedy: 7 czerwca 2011 06:41
co: najbardziej spektakularna z dotąd obserwowanych eksplozja na powierzchni Słońca o rozmiarach 75ciu średnic Ziemi
i co z tego: Jakieś tam cząstki dotrą 10go czerwca do Ziemi i będzie jakaś ekstra zorza polarna czy jakieś niezapowiadane zmiany w pogodzie czy coś w tym rodzaju.
WAITING FOR IMPACT: The CME from Tuesday's magnificent flare still hasn't reached Earth. NOAA forecasters haven't given up, though. They estimate a 20% to 30% chance that the cloud may yet deliver a glancing blow to our planet's magnetic field and spark geomagnetic storms during the next 24 hours.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pią Cze 10, 2011 22:49, w całości zmieniany 4 razy
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 00:25
Księżyc wzejdzie czerwony, potem zniknie, potem znowu czerwony i pełnia.
Następny taki pokaz mógłby być dopiero za 5 lat.
Data 15 czerwca 2011 to także pełnia Księżyca i przewija się także tu i ówdzie.
15sty hmmm.
300m nad morzem 600km od morza.
Domek nie za łatwy do rozłożenia.
Całkowite zaćmienie Księżyca 15.06.2011
Wschód Księżyca (niemal całego w cieniu Ziemi) nastąpi chwilę po godzinie 21. W ciągu następnej godziny zaćmienie osiągnie fazę maksymalną, a Księżyc wzniesie się na wysokość jakichś 6°nad horyzont. Faza cieniowa zakończy się około północy około 12° nad horyzontem.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Sob Cze 11, 2011 01:04, w całości zmieniany 2 razy
(...)Najnowsze badania wskazują jednak, że aktywność Słońca, zamiast rosnąć, wyhamowała i najwyraźniej zaczyna spadać.
Jeśli tak, może to oznaczać, że nasza gwiazda wchodzi w okres spokoju, którego nie obserwowano od przełomu XVII i XVIII wieku. To wtedy, przez 70 lat od 1645 roku na powierzchni Słońca prawie w ogóle nie obserwowano plam. Co ciekawe, zbiegło się to z najchłodniejszym okresem tak zwanej małej epoki lodowej na Ziemi.
Astronomowie nie potrafią wytłumaczyć co dokładnie się dzieje, nie mają jednak wątpliwości, że wejście Słońca w długi okres małej aktywności może i teraz znacząco ochłodzić nam klimat. (...)
Fajna próba wysondowania co ludzie łykną bez szemrania,
no i niech tylko Polska spróbuje pomyśleć o płaceniu za emisję CO2,
choć już czytałem, że emisja CO2 spowoduje tylko rozrost roślinności,
co jeszcze bardziej ochłodzi klimat. !!!
A to dopiero połowa czerwca, a to b. ciekawy rok.
EDIT:
No i czadowe jest to,
że ten co pisał artykuł,
akurat znalazł zdjęcie Słóńca,
sprzed kilku dni,
pokazujące wybuch jak nigdy dotąd.
Ale przeszło bokiem,
więc satelity jeszcze są.
Gdzie to ostatnio było:
„Plują Ci w twarz i nawet nie silą
się by powiedzieć, że to deszcz pada”
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Śro Cze 15, 2011 06:26, w całości zmieniany 3 razy
Kotko, wyobraź sobie, że siedzę teraz w pracy, oglądam to zdjęcie tęczy i wydaję dźwięki jak debil z filmiku Waldka w dziale "humor"
A na serio, dziękuję Kochana
Nasz cyprys pięknie podświetliło, sam czubek. Szkoda tylko, że taka porąbana pogoda, bardziej przypominająca październik. Właśnie polazłem do biura i co widzę? Potężne słońce, jak w środku lata i ... ulewę.
Tomek
ps: Heh, tęcza, tęcza, wesoła tęcza, wszyscy chopacy takie piękne som, lubiem patrzeć jak kręcą zadkami uśmiechy chowając pod tęczowymy parasolami
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Cze 19, 2011 20:08, w całości zmieniany 2 razy
Jest noc 26.06.11. Na zewnątrz +3 C
Pamiętam opady śniegu w grudniu przy 6 C
Wychodzi na to, że dzisiejszej czerwcowej nocy jest o 3 stopnie zimniej niż w grudniu przy potężnej śnieżycy wygenerowanej przez ciepłe polarno-morskie powietrze z niżu atlantyckiego (nie pamiętam który to był grudzień, powywalałem notatki, a szkoda).
Prawie trzyipółstopniowy mróz odnotowano 9 czerwca 1951 r. w Lęborku.
Cytat:
Termiczny rekord naszego kraju padł 11 stycznia 1940 r., kiedy to w termometr na stacji meteorologicznej w Siedlcach pokazał dokładnie -41 °C. Dodajmy przy tym, że był to pomiar dokonany w zamkniętej klatce meteorologicznej na wysokości 2 m nad ziemią – temperatura przy gruncie była zapewne jeszcze niższa.
Cytat:
Polskie wiatry
Najsilniejszy wiatr, jaki zanotowano w Polsce wystąpił 20 lipca 1931 r. w Lublinie. Miasto to nawiedzone zostało wówczas przez tornado, którego prędkość ocenia się na 369 – 522 km/h. Na Śnieżce w Karkonoszach odnotowano 9 marca 1990 r. 346 km/h, zaś prędkość wiatru halnego, jaki w maju 1968 r. nawiedził Tatry, wynosiła na Kasprowym Wierchu 288 km/h.
Jednym światowym rekordem prawdopodobnie możemy się jednak „pochwalić”: wspomniane tornado w 1931 r. w Lublinie miało prawdopodobnie prędkość 522 km/h – co czyniłoby je jeszcze bardziej gwałtownym od tornada, które 3 maja 1999 r. nawiedziło Oklahoma City w Stanach Zjednoczonych – prędkość tego ostatniego tornada oceniono na 512 km/h. Lubelskie tornado zmiotło z powierzchni ziemi budynki o murach półmetrowej grubości, powyginało konstrukcje żelazne i przewróciło stojące na szynach załadowane wagony kolejowe. Było naprawdę jak Ameryce – albo i groźniej.
Większość (uderzająca) nocy minionej wiosny aż do teraz z temp. albo minimalnie ponad 10 st. albo ledwie ponad 5. Dziś prognozowano u nas 26 st, jest niespełna 17, totalne zachmurzenie, zimny zachodni wiatr. Najlepsze jest tempo spadków między temp. dnia i nocy. Pod wieczór potrafi zjechać ponad 10 st w ciągu dwóch, góra trzech godzin, tak jakby nocą wracały jesień i zima (w sensie termicznym). Wczoraj było dość słonecznie, nawet fajnie, ale wieczorem nastąpił spadek temp. o 20 stopni - noc z temp. 5. Normalnie niedługo będziemy mieć wahania jak na Saharze.
Tendencja, jaką opisuję, jest stała od dobrych 6,7 lat.
Wczaraj bylo u mnie 37 stopni w cieniu, wszyscy tu umierali bo i wilgotnosc powietrza byla ogromna, duszno, wszystko sie kleilo.Dzis pewnie zawita ten upal do Polski.
Hannibal, pamiętam zupełnie inne sytuacje, chodzi o burze. Ponad 10 lat temu i dawniej, słychać było jakieś pomruki, bardzo rzadko burze były gwałtowne, na wakacjach nikt nie uciekał, graliśmy w nogę nie przerywając sobie.
Ostatnimi czasy, gdy widzę chmury burzowe, profilaktycznie wyłączam napięcie w całym domu i złażę na poziom zero, choć wiem, że to guzik daje.
Raz widziałem, jeszcze mieszkając w bloku, gdy piorun trafił w ... krzew o wysokości ok. 1,5 m.
Huk, mimo zamkniętych okien, był porażający. W Katolandzie należy montować odgromówki, gdy chata ma powyżej 1 piętra, co dziwnie koreluje z tym uderzonym krzewem. Chyba natura piorunów jest słabo poznana, możesz zginąć mimo, że zachowałeś wszystkie środki bezpieczeństwa. Ubiegłego lata, idąc do sklepu, zauważyłem, że zbierają się chmury burzowe, a w zasadzie była to ciemna ściana. Brak wiatru, opadu, świeciło słońce. W pewnym momencie poczułem mocno żelazisty zapach i postawiło mi włoski na przedramieniu. Myślałem, że zaraz dostanę. Po chwili huk i zobaczyłem potężne wyładowanie na granicy nadchodzącej burzy, zupełnie jak na filmach. Potężna, gruba linia pioruna. Podobnych nie pamiętam z wcześniejszych czasów, tak jak nie pamiętam utrzymujących się dłużej niż max kilka minut smug kondensacyjnych po samolotach.
Wiele się zmieniło.
Hannibal, to wada ostatnich lat, że wystarczy jeden upalny dzień, by naroiło się komórek burzowych. Dawniej, mimo cyrkulacji zachodniej, deszcz i burze pojawiały się po tygodniu upałów lub często nocami, od rana już parówa i słoneczko. Ciekawe, teraz tak łatwo wszystkim wcisnąć, że obecna częstotliwość burz, ich gwałtowność, ochłodzenie nocnych temperatur, bardzo małe nasłonecznienie nawet w maju, bagnista aura, to norma dla naszego kraju.
W tej chwili jest 12:33 i po rannym nasłonecznieniu nie ma śladu. Czy ktoś może również potwierdzić, że w latach 80-tych, w pierwszej połowie 90-tych i 70-tych było bardziej stabilnie?
Być może moje obserwacje wynikają z coraz gorszej pogody na południu kraju?
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lip 10, 2011 12:48, w całości zmieniany 1 raz
Przedwczoraj był najpiękniejszy dzień tego lipca: jedyny naprawdę słoneczny i ciepły, pełen komfort i radocha
Reszta to jakieś pogranicze z jesienią, ale dziś pogoda dostała masywnego zajoba: temperatura w dzień 9 stopni i trwające 5 godzin burczenie w chmurach. Teraz, o 23:36, termometr wskazał 5 nędznych stopni. Listopad w lipcu.
http://www.sfora.pl/Nawalnice-niszcza-Polske-Zobacz-Lodz-i-Warszawe-pod-woda-g34257
http://www.sfora.pl/Kolej...d-Polska-a34245
pięknie , jak co roku bedziemy miec powodzie, to nie bedzie zbyt wesoło!
W takich chwilach ludzie się jednoczą..
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Klasycznego, upalnego lata ciąg dalszy.
Wczoraj, przez cały dzień 11 stopni w plusie, w nocy 8.
Dziś w dzień temp. nie przekroczyła 10 stopni - cały czas mżawka.
Śmieszne są obecne teraz reklamy smarowideł przeciwsłonecznych, jakby cała Polska płonęła skwarem
Może sierpień będzie chociaż trochę przypominał objawy lata.
Na dziś zapowiadana temp. w moim rejonie miała wynieść 24 stopnie, a jest 10, chwilami 9.
Potem podają procentowo, jak im się zgadza, że np. 98%
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 20:04
Tomek, to u Was rzeczywiście jakiś szczególny biegun zimna - zostawiacie Suwalszczyznę w tyle
Wiadomo, że jest ogólnie chłodniej, ale na początku tego dnia było u mnie w lesie ok. 15 stopni, a później temp. doszła do 20.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 20:08
Więc się trochę dziwię, że z racji swoich wielkich upodobań do wysokich temperatur wybrałeś akurat to chłodne miejsce. No chyba, że wcześniej było zupełnie inaczej i dopiero od niedawna tak się porobiło.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hannibal, jaki wybór?
Gdybym miał taką możliwość, mieszkałbym gdzieś nad Śródziemnym. Nieważne.
Odpowiadam po raz kolejny. Od ok. 10 lat klimat w południowej Polsce zmienił się DIAMETRALNIE. Uwierz, że tutaj w latach 90-tych, 80-tych były lata, kiedy nasłonecznienie było spore, ilość dni upalnych wystarczająca, by chcąc nie chcąc zbrązowieć, a w nocy dało się jechać rowerem w koszulce bez rękawków (napisałem wcześniej "ramiączek" - mówiłem, że cioty z nas zrobili, to molar mi z posta wykastrował ).
Od kilku lat, całkowicie - poza kilkoma wyjątkami, zniknęły ciepłe lub chociaż znośne termicznie noce. Powoli się aklimatyzuję, siła wyższa.
Tylko wiesz, jak się pamięta takie czasy, jest trudno. Trudno się pogodzić z czymś, co wygląda na stałą, dożywotnią tendencję.
O tej porze roku, 20 stopni, o których piszesz, powinno być nocami. Serio.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lip 25, 2011 20:21, w całości zmieniany 2 razy
Więc się trochę dziwię, że z racji swoich wielkich upodobań do wysokich temperatur wybrałeś akurat to chłodne miejsce. No chyba, że wcześniej było zupełnie inaczej i dopiero od niedawna tak się porobiło.
Klimat w Suwałkach od paru lat się bardzo zmienił
Mam porównanie, jak było tam kiedyś, a jak jest teraz...
Suwałki jako biegun zimna to już mit...
Kiedyś mówili, że w Suwałkach misie polarne po ulicach biegają, a psy d-u-pami z zimna szczekają, ale to stare prawdy i już nie-prawdy
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Lip 25, 2011 20:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 20:34
M i T napisał/a:
Hannibal, jaki wybór?
Mam na myśli jakieś inne miejsce w Polsce, gdzie jest np. 20, gdy u Ciebie 10 stopni.
Czy całe okolice Krakowa są takie zimne?
M i T napisał/a:
O tej porze roku, 20 stopni, o których piszesz, powinno być nocami. Serio.
Od kiedy żyję nie pamiętam zbyt dużo ciepłych noc w Polsce.
Przy czym mi to akurat pasuje.
Nie pasuje mi tylko jedno - brak słońca. Może być zimniej, może być cieplej, ale jeśli słońce pięknie daje to ja jestem ukontentowany.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie pasuje mi tylko jedno - brak słońca. Może być zimniej, może być cieplej, ale jeśli słońce pięknie daje to ja jestem ukontentowany.
Marishka myśli podobnie, ale ja jestem typem, który potrzebuje wysokich temperatur, na które jestem bardzo odporny. Gdy większość ucieka do cienia lub nie jest w stanie pracować fizycznie, ja kwitnę, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Oczywiście, im więcej słońca, tym lepiej, ale komfort termiczny ponad wszystko. Marishka całkiem rozumie moje stanowisko, lecz znajomi z pracy dziwią się: gdy oni ledwo żyją, ja zaczynam działać na maks. obrotach.
Powiem Ci Hannibal, że wykańcza mnie cyrkulacja północno-zachodnia. Gdy wieje ten wiatr, moja kondycja jest w najgorszym stanie. Sprawdzałem wielokrotnie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 21:13
Ja też lubię sporo ciepła latem - w dzień może być spokojnie ponad 30 stopni, pod warunkiem, że jestem u siebie w lesie, a nie w stolicy.
Noce jednak wolę chłodniejsze - po prostu znacznie lepiej mi się śpi.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Spoko, noce masz zwykle chłodniejsze
Ale mówię Ci Hannibal: wyłazisz w nocy, poświęcając melatoninę, i uderza Cię gorąc i tchnienie oddającej wilgoć ziemi. Ten zapach mnie zawsze obezwładniał, jest cudowny. I widzisz to mrowie ciem i nocnych owadów, czasem przeleci prawie bezgłośnie nietoperz lub zawalczą koty. Piękna sprawa. W nocy wszystko inaczej działa na umysł
Nie prowadziłbym tak głęboko nocnego trybu życia, gdybym pracował na rano - to raz, więc nie pracuję w tym trybie , ale gdyby się okazało, że jest do czego wstawać, przez co rozumiem ciepło i słońce, nieco bym się pohamował i chodził spać ok. pierwszej, góra przed drugą. To właściwie byłoby zupełnie naturalnym odruchem. W czasach upałów, potrafiłem w wolne dni budzić się wypoczęty ok. 9 rano.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 21:40
Gorąco + wilgoć = multum insektów.
Choć teraz komarzyska nieźle się zaadaptowały - nawet przy 13 stopniach potrafią nieźle ciachać. Kiedyś chyba tak nie było.
Teraz to nawet szerszenie widziałem na ganku późną jesienią przy kilku stopniach powyżej zera
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 21:59
Mi ostatnio jest goraco, chodze ciągle z krótkim rękawem, kiedyś ok 19 tej wyszłam do sklepu wyrozbierana, sąsiadka gdy mnie zobaczyła załamała się, powiedziała dziecko przeziębisz się, a mi gorąco , w ogóle nie czułam zimna a ponoc było bardzo zimno...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 29, 2011 21:50
Tomek, koniecznie musisz pojechać do Gruzji. W Tbilisi było ostatnio 43 stopnie. A tak na co dzień 36-38 stopni, 100% słońca, a nocami 24. Ludzie są weseli, ubielbiają wspólne posiłki, supry, toasty.
Acha, no i wg "ratingu libertarian" jej gospodarka jest jedną z najbardziej liberalnych w porównaniu do innych państw. Np. żeby podnieść podatki trzeba zrobić referendum ogólnokrajowe i uzyskać zgodę obywateli. Firmę zakłada się w jeden dzień.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lip 29, 2011 21:51, w całości zmieniany 1 raz
No, mamy kilka dni do połowy sierpnia i cokolwiek na zapas mogę napisać, że to było najgorsze pogodowo lato, jakie kiedykolwiek przeżyłem. Nawet rok temu, gdy psioczyłem na nie również, było ze 2 tygodnie prawdziwego lata z pełnym nasłonecznieniem i ogólną pogodową radochą. W tym roku, w moim rejonie, odnotowałem zaledwie kilka dni z względnie letnią aurą. Tak naprawdę, był tylko jeden dzień, do którego nie mógłbym się przyczepić w żaden sposób. No może do tego, że był tylko jeden.
Lato do kasacji.
Komary? Praktycznie nieobecne - jedyny plus.
Film dokumentujący prywatne, oddolne śledztwo dotyczące chemtraili, analizujący sprzeczne oficjalne wyjaśnienia i wskazujący oficjalne dokumenty mówiące, że chemtraile nie tylko SĄ prawdziwe, ale są także „SYSTEMEM BRONI." Dokument analizuje ponadto zaangażowanie mediów w zjawisko chemtraili szerzenie dezinformacji i posługiwanie się przekazami podprogowymi oraz przedstawia to zagadnienie na tle obecnej globalnej agendy politycznej.
„Prawda jest dziwniejsza niż fikcja." Tak dziwna, że doprawdy trudno w to uwierzyć. Na szczęście nie trzeba wierzyć, wystarczy spojrzeć. Smuga gwałtownie rozpoczynająca, bądź kończąca się w trakcie lotu samolotu oznaczałaby, że samolot wystartował z wyłączonymi silnikami, lub wyłączył je w trakcie lotu. Dokąd lecą samoloty latające tam i z powrotem nad miastem, tworzące na niebie kraciaste wzory? Jak to możliwe, że Agencja Ochrony Środowiska odmawia przyjęcia próbek do badań?
Jak to ujął Alan Watt -„Opryskuje się nas z nieba jak insekty." Nic dodać nic ująć.
Zapoznaj się np., z dokumentem ze strony internetowej Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii opisującym testy przeprowadzone na społeczeństwie angielskim w latach 1953 1964. Gdzie rozpylono niemalże 5 ton silnie kancerogennego ZnCdS w różnych lokalizacjach (patrz tabele) na Wyspach Brytyjskich.
http://www.mod.uk/NR/rdon...84/0/ZincCad...
Eksperymentowano wówczas na niczego nieświadomych ludziach, jak na królikach doświadczalnych, ale teraz na pewno już się tego nie robi. Prawda?
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sie 20, 2011 17:10, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 10:13
M i T napisał/a:
Komary? Praktycznie nieobecne - jedyny plus.
No to chyba masz ogromne szczęście, że mieszkasz tam gdzie mieszkasz.
Gdzie indziej komarów jest najwięcej od kiedy jestem na tym świecie. Czy to w lesie, czy na łące, w mieście, nad morzem. Wszystko jest tak nasiąknięte wodą, że komarzyska "kwitną".
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hannibal, niestety, komary pojawiły się wczoraj wraz z rzadkimi symptomami lata tego roku. Są wypasione, czekały na takie dni.
Sprzyja im bardzo nawodniony grunt i utrzymująca się od wiosny spora wilgoć powietrza (wskutek znikomego nasłonecznienia tego lata). Prócz nich, jak nigdy, ogrom ślimaków typu bezdomnego, o czym pisałem już wcześniej. Teraz tłukę je niemiłosiernie. Ścierwa szybko usuwają mrówki i muchy, żaden problem. W tym roku straciłem nawet cierpliwość do winniczków (nie mam ochoty ich wywozić), a o ile wiem, w okolicy nie ma Żabojadów, więc trudno, giną nadaremno.
Każdy, kto musiał czyścić elewację ocieplonego domu ze ślimaczego śluzu i zeskrobywać zeń ich odchody, chyba wie, że na litość nie ma tu miejsca. Szczęście, że brak u nas kawek i jest tylko kilka srok, a o ile wiem, okoliczne koty to d-py nie myśliwi, zresztą skrupulatnie zasysają socjal, bo je dokarmiamy surowizną za darmochę. A jak każdy socjalista, to i koty gdy wiedzą, że dostaną za friko, to guzik robią i stają się mniej aktywne. Liczę jedynie, że obecność półdzikich futrzaków odstraszy kuny i myszy. Ostatniej zimy np., kuna próbowała znaleźć sobie lokum gdzieś w naszym dachu, ale odstraszyłem ją sprzężeniami na gitarze. Wystarczyła minuta hałasu i tyle ją widzieli. Szkoda byłoby krzywdzić tak piękne, inteligentne i zwinne zwierzątko. Czytałem jednak sporo na temat zniszczeń, w tym kompleksowych, jakich potrafi dokonać kuna - często się zdarzała konieczność wymiany dachu, bo zwierzę doprowadziło do gnicia drewna więźby (wiecie, jakie teraz drewno mamy na rynku) i zalewania wełny. KOSZMAR.
Wracając do komarów.
Sieką, lecz nie tak intensywnie, jak dawnymi czasy. Są jakby mnie zdecydowane, mniej krwiożercze, bardziej otępiałe. Pewnie u Ciebie Hannibal, macie sytuację niewesołą, sporo lało w centrum, a wysuszyć nie było kiedy, bo słońce opi......la się w tym roku na całego. No i zimno generalnie.
Anyway, chrzanić komary, od dwóch dni jest UPAAAAAAAŁ
I to rekompensuje obecność komarów i konieczność zapalania lampy przeciw owadom w nocy. Nie lubię tego światła.
Gdyby tak jeszcze raczyło powiać kontynentalnym, suchym powietrzem, byłbym wniebowzięty, ale od niedzieli stara bajka, czyli ponoć syf i zgnilizna.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 18:45
Odkąd gryzą komary, och! od 17 tej już tną,właśnie wczoraj mnie użarły 3 i mam czerwone kółeczka , dobrze że mam siatki w oknach to mogę spac spokojnie...
A w międzyczasie Obummer już szykuje się na swoją Katrinę - idealny zbieg okoliczności tuż przed 10 rocznicą 9/11, w czasach gwałtownie spadającego poparcia i kampanii wyborczej przy pogłębiającej się depresji w kraju:
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Sie 26, 2011 22:38, w całości zmieniany 1 raz
ali [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 21:45
M i T napisał/a:
od dwóch dni jest UPAAAAAAAŁ
u nas dopiero dziś
w pracy mam klimę za friko, okna od północy
teraz posiedziało by się na dworze
ale trza by było instalację przeciwkomarową uskutecznić
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 20:17
M i T napisał/a:
Pewnie u Ciebie Hannibal, macie sytuację niewesołą, sporo lało w centrum, a wysuszyć nie było kiedy, bo słońce opi......la się w tym roku na całego. No i zimno generalnie.
Takie zimno akurat im zupełnie nie przeszkadza. Może na mrozie by zdechły, ale w takich jak obecnie warunkach czują się wyśmienicie. Nie tylko w centrum, bo również nad morzem, polskim, nad którym byłem niedawno - na plaży ok, ale już dalej komarzyska nie mają litości.
Ja to już jednak się chyba uodporniłem na te insekty - gryzą mnie codziennie wiele razy i jakoś nie czuję jakiegoś mocnego swędzenia; śladów też jakby nie ma, a jeśli są to mało wyraziste.
M i T napisał/a:
Anyway, chrzanić komary, od dwóch dni jest UPAAAAAAAŁ
Myślę, że osłabnie, ale na linii styku mas powietrza może popadać kulami do bilarda
Na południu, tam gdzie mieszkamy, w tym roku tylko raz był niespotykany deszcz, o natężeniu jak podczas białego szkwału. Waliło ścianą wody przez ponad dwie godziny, ostro zacinając pod wieloma kierunkami i kątami. Do tego stopnia, że wycisnęło nam trochę wody przez kołnierz wokół komina - mimo dokładnej jego obróbki. Kolega mi powiedział, że na to nie ma rady, bo taki deszcz potrafi wcisnąć wodę do szczelnie zamkniętego auta. Szkoda, że nie cyknęliśmy żadnej foty, bo na polu panowała niepodzielnie biała masa wody, co wyglądało jak mgła.
Nie spodziewam się konkretnych burz w moim miejscu zamieszkania. Omijają nas te najgorsze i ufam, że tak zostanie.
Szkoda bardzo, będę tęsknić za skwarem. Dziś dostałem takiego powera, że prawie cały dzień pracowałem fizycznie przed domem
Żałuję, że zwlokłem się dziś bardzo późno z łóżka
Do Ireny: obecnie 130 km/h, a na Słowacji i w Austrii wieje wiatr prędki na 120 km/h. Różnica niewielka. W USA jak dotąd 3 ofiary śmiertelne: zmarły na atak serca w trakcie zabezpieczania chaty, uderzony konarem (jak u nas w trakcie burzy frontowej) i trzeci trup: gościa zmyło i się utopił. O jakiż straszny potwór z tej śmiercionośnej Ireny, że trzeba gwardię narodową pchać na ulice.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sie 27, 2011 21:51, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 22:59
Cytat:
może popadać kulami do bilarda
Był moment w Katowicach,
że zawirowało,
jak chmura skowytów alarmów samochodowych się zbliżała,
warto się było schować pod jakis masywny betonowy dach,
lub do przejścia między blokami,
teraz jakby ucichło.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 23:11
Wczoraj w Katowicach było jak w tropikalnym mieście:
Głęboki wdech przed wyjściem z klimatyzowanego apartamentowca,
30 sekund na bezdechu do klimatyzowanego przejścia podziemnego,
zakupy w klimatyzowanym markecie,
powrót klimatyzowanym przejściem podziemnym,
wdech przed wyjściem na powierzchnię,
30 sekund na bezdechu do klimatyzowanego apartamentowca.
Tylko, że nie było klimatyzowanego apartamentowca, ani przejścia podziemnego.
27 stopni o 21:00 robi wrażenie.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Sie 28, 2011 19:57, w całości zmieniany 2 razy
Jak chłodniej? Bo u mnie nie ma nawet 15 stopni, całkowite zachmurzenie i mam wrażenie, że wczoraj było rok temu i z innej bajki Wszystko co piękne w pogodzie, jak widać, trwa pierońsko krótko. Czas się do tego zaadoptować, bo chyba lepiej nie będzie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 17:14
M i T napisał/a:
Jak chłodniej?
Ok. 20 stopni. Rankiem było chłodniej.
A słońca nie brakowało - np. teraz cały czas świeci i będę się zabierał do koszenia części trawnika, które trochę przeschło
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Tomek, zapomnij o swoich "ulubionych" chemtrailsowych chmurkach, niedługo wystrzeli sztuczny wulkan w ramach "testowania" nowych metod schładzania klimatu (siarczanami!) na ziemi:
BTW. Niedawno chyba Adam podawał linka, że w końcu jest ochłodzenie, a nie ocieplenie na Ziemi..
To się kupy nie trzyma.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Wrz 16, 2011 18:41, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Wrz 16, 2011 18:59
Rosyjski general przed dniem Moskwy (04/09/2011) obiecal, ze jak w tym dniu bedzie deszcz, to zatrudni lotnicwo do rozgonienia chmur.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Kangur Pią Wrz 16, 2011 19:56, w całości zmieniany 1 raz
(...)Fajna próba wysondowania co ludzie łykną bez szemrania,
no i niech tylko Polska spróbuje pomyśleć o płaceniu za emisję CO2,
choć już czytałem, że emisja CO2 spowoduje tylko rozrost roślinności,
co jeszcze bardziej ochłodzi klimat. !!! (...)
Podsumowano lato. Z obliczeń wyszło im, że było ciepłe i deszczowe.
Według moich obserwacji i odczuć, lato było deszczowe i zimne, jedno z najgorszych jakie przeżyłem. Ubiegłoroczne, na które zrzędziłem, okazało się dużo piękniejsze.
Zobaczymy za rok. Teraz liczę naiwnie na nędzną zimę.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Wrz 23, 2011 17:43, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Wrz 26, 2011 17:31 Heat Wave in Australia on Monday, 26 September, 2011
Cytat:
A sweltering early taste of summer this week will put Queensland on high alert, with dangerous conditions returning on the back of temperatures nearing 40C in the state's west. While areas in the southeast are expected to reach 30C on Thursday, with 29C expected in Brisbane, temperatures in Birdsville, Bedourie and Windorah areas are predicted to get close to 40C for the first time this season. Maximum temperatures will again be well above average over the interior as hot and strong northerly winds increase.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pon Wrz 26, 2011 17:32, w całości zmieniany 1 raz
A sweltering early taste of summer this week will put Queensland on high alert, with dangerous conditions returning on the back of temperatures nearing 40C in the state's west. While areas in the southeast are expected to reach 30C on Thursday, with 29C expected in Brisbane, temperatures in Birdsville, Bedourie and Windorah areas are predicted to get close to 40C for the first time this season. Maximum temperatures will again be well above average over the interior as hot and strong northerly winds increase.
Cieszylem sie na te Adama prognoze i sie mocno rozczarowalem. Maksymalna temperatura u mnie byla 21.5°C. Przeszla zima byla jedna z najzimnieszych i najdluzszych. Teraz jest wiosna i dalej zimno.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Jesień idzie.
Lubię jesień.
Jest melancholijna.
Życie .... umiera...
i zimno i chłodek, a potem śnieg i sanki, potem znowu wszystko rozwkitnie i ...wiosna !!!
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Figa, niestety to prawda. Ominąłem celowo, bo syf jaki rozpylają samoloty, NIE JEST POGODĄ. Dziś jednak nie było ANI JEDNEGO takiego przypadku, same contrailsy - zwykłe, jakie wszyscy znamy od lat: dynamicznie powstają, bardzo szybko zanikają, ich długość - jaką dzisiaj zauważałem - to max 10 długości samolotu. Norma.
Narobiłem ostatnio nieco fotek zakichanego, jak myślę cząsteczkami aluminium, nieba, tzn jego części nad moją lokacją. Wkleję je do wątku o "chemtrails".
I tu prośba Figa, zerknij i powiedz, czy u Ciebie wyglądają podobnie.
Albo wstępnie na to. Zatrzymałem się jadąc do pracy, bo oniemiałem. Niestety, ujęcie akurat z telefonu, więc jakość woła o pomstę. Widać południową stronę. Na niebie dwie skrzyżowane, już mocno rozproszone smugi, wciąż tworzone nowe i nad linią panoramy jest już tylko mleko powstałe wskutek utrzymujących się godzinami puchnących warkoczy (mam je w dobrej jakości, ale to w odpowiednim wątku). Wschód, zachód, północ granatowe, mogę zapewnić. Pogoda typowo wyżowa, bardzo suche powietrze (to chciałbym podkreślić), wiatr wschodni, bardzo ciepło - powyżej 25 w słońcu.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 02, 2011 19:35, w całości zmieniany 4 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Paź 02, 2011 20:06
Od czwartku koniec ciepełka, wyciągajcie cieplutkie kurteczki, róbcie przetasowanie w szafach. Ja już zrobiłam, cieplutkie sweterki czekaja na wymarsz z szafy. Ja to sie ciesze gdy nadchodzi nowa pora roku, bo sie szybko nudzą te same ciuchy na okragło, nie jestem Doda, mam ograniczona ilosc ubran.
Poza tym ten zapach nowej pory roku jest dla mnie cenny, wiosna pachnie trawą, krokusami, bzem, lato sianem,skoszoną świeżo trawą, jesień liścmi, dymem palonych traw, zima śniegiem, mrozem.....to są właśnie cuda natury które kocham...
corium [Usunięty]
Wysłany: Nie Paź 02, 2011 20:52
M i T napisał/a:
Niestety, ujęcie akurat z telefonu, więc jakość woła o pomstę.
Tomek
Nie przesadzaj,ten aparat nie jest taki kiepski w tym telefonie.sek w tym,ze gdybys mial odrobine pojecia o optyce,to nie umieszczalbys slonca w kadrze.
Astronomowie zapowiadają, że pod koniec 2011 roku będziemy świadkami niezwykłego zjawiska. Nad naszą planetą zajaśnieją dwa słońca, a przez dwa tygodnie nie zapadnie zmrok – podaje australijski serwis „Now”.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Taką jesień to rozumiem - full wypas nasłonecznienie, w miarę ciepłe powietrze, raźniej się robi, nawet mimo karkołomnych skoków temperatury między dniem a nocą, rzędu nawet 18 stopni. Krótki dzień, ale lżej się znosi taką sytuację w kontekście nieustannej aktywności wyżowej. W dwóch słowach: PIĘKNA JESIEŃ!
Projekt o nazwie SPICE uważany jest za jedno z najambitniejszych przedsięwzięć geoinżynieryjnych ostatnich lat. Ma on polegać na umieszczeniu w stratosferze cząsteczek związków siarkowych, które spowodują odbicie części promieniowania słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Skład cząsteczek ma naśladować naturalne aerozole wyrzucane w czasie wybuchu wulkanicznego na Ziemi. Testem będzie próba rozpylenia aerozolu wodnego na wysokości kilometra, która zostanie przeprowadzona już w październiku.
Badania prowadzone od 2008 dowodzą, że rozpylenie 10 mln ton substancji rocznie, schłodzi Ziemię o około 2 st. Celsjusza w ciągu 4–5 lat. Aerozole mogą być wprowadzane do stratosfery różnymi sposobami: od rakiet i samolotów, aż do specjalnych pocisków artyleryjskich dużego kalibru. Najtańsze okazało się jednak transportowanie cząsteczek przy pomocy balonu wypełnionego helem z osnową z kevlaru (służącego do produkcji włókien sztucznych o wysokiej wytrzymałości).
Październikowa próba obejmie wyniesienie balonu i wypompowanie 100 kg wody na godzinę na wysokości 1 km nad poligonem wojskowym na wybrzeżu Wielkiej Brytanii.
Cały świat przeciw ociepleniu
Cały SPICE musiałby objąć Unię Europejską, USA, Rosję oraz państwa Trzeciego Świata. Polegałby na umieszczeniu w różnych państwach 64 rurociągów, którymi pompowane byłoby 5 kg związków siarki na sekundę. Każdy z rurociągów ważyłby około 30 ton i byłby unoszony przez balon wypełniony helem, o średnicy 100 metrów – więcej niż mają obecnie największe balony tego typu.
Największym problemem jest konstrukcja węży, które wytrzymałyby ciśnienie aerozolu, czyli około 4000–6000 bar. Justin McClellan, pracujący przy projekcie Aurora Flight Science, będzie to możliwe tylko po skonstruowaniu ultralekkich pomp ciśnieniowych, podwieszanych pod balonami. Według naukowców odpowiednie technologie zostaną opracowane „najpóźniej za pięć lat”, zaś cały projekt trwałby kilka lat i kosztował wszystkich wykonawców około 6 mld euro rocznie.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lis 07, 2011 21:51, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
LAST SUNSET: As northern winter approaches, darkness is enveloping the countries of the Arctic. In fact, yesterday in Tromsø, Norway, night fell less than ten minutes after sunrise. Fredrik Broms photographed the sun during its few minutes above the horizon:
Cytat:
"After a long slow dawn, the sun rose for one of the last times of the year today," says Broms. "My girlfriend and I went out to say a last goodbye to the sun and minutes after sunrise the dusk began. Here in Tromsø the polar night period lasts from November 25 - January 17, but because of the surrounding mountains, the sun is due to set on November 22. Together with several other people who attended to pay a last farewell to the Sun today, we say thank you for 2011, sun. We'll see you again in January."
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lis 22, 2011 19:57
Adam319 napisał/a:
e]Pociesz się,
Norweska para wyszła pożegnać słońce, zaszło 22 listopada, wzejdzie 17 stycznia, luzik.
Kangur sie cieszy, ze mu to nie grozi. Mam teraz sezon ogorkowy i kisze swiezo zebrane ogorki z wlasnej grzadki.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lis 22, 2011 22:21
Adam319 napisał/a:
e]Pociesz się,
Norweska para wyszła pożegnać słońce, zaszło 22 listopada, wzejdzie 17 stycznia, luzik.
Jest taki dowcip:
Policja przesłuchuje Eskimosa:
- co pan robił w nocy z 30 października na piętnastego marca?
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 00:04
Molka napisał/a:
Kangur napisał/a:
Adam319 napisał/a:
e]Pociesz się,
Norweska para wyszła pożegnać słońce, zaszło 22 listopada, wzejdzie 17 stycznia, luzik.
Kangur sie cieszy, ze mu to nie grozi. Mam teraz sezon ogorkowy i kisze swiezo zebrane ogorki z wlasnej grzadki.
ale Ci dobrze...
Dobrze mi tak, ze tak mi dobrze.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 22:58
M i T napisał/a:
Hannibal, rozumiem, że chodzi o dom, ten którym się opiekujesz. Nie ogrzewany? Mierzyłeś poziom wilgoci? Szkoda chałupy.
No w tym, w którym mieszkam z moją ukochaną.
Ogrzewany jest piecykiem gazowym z ceramicznym promiennikiem - jak się w nim jest (jak się wychodzi to się go wyłącza).
Dlaczego szkoda chałupy?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lis 23, 2011 22:59, w całości zmieniany 1 raz
Chodzi o poziom wilgoci. U nas wisi higromierz, zwłaszcza po tym, jak dom został zgwałcony styropianem. Mury oddają wtedy do wewnątrz, dlatego sytuacja wymaga kontroli, ma to znaczenie nawet przy rozszczelnionych oknach, jak i pozostawionej nieocieplonej największej ścianie.
Ciekawe, jaki jest u Ciebie poziom wilgoci przy okresowym ogrzewaniu i wolnych od styropianu ścianach. Dasz rady sprawdzić?
T.
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 23, 2011 23:11, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 23:12
Edyta Słonecka napisał/a:
Molka napisał/a:
12 stopni tylko? u mnie jest ponad 20
Nie jest za sucho u Ciebie? Ja przy takiej temp nie wytrzymalabym.Musze miec czym oddychac,czuc rzeskie powietrze.W pokoju gdzie spie wylaczam na noc ogrzewanie,a u dzieci uchylam okno,zeby powietrze sie mieszalo.Wtedy mozna spac normalnie,choc jak wstaje,to niezbyt przyjemnie,bo dosc chlodno.
Poza tym listopad poki co jest ladny,w dzien przez dluzszy czas mam uchylone okno.
Jest sucho, ale tez uchylam lekko okno na noc i rano gdy wstaje jest chłodnawo ale za chwile po zamknieciu okna robi sie cieplo..
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 23:12
Wilgoć jest pewnie niemała.
Ale to jest domek z lat 30-tych, budowany raczej kiepską "technologią". Dobrze, że stoi, że nie pada na głowę. Stropy wysokie prawie jak w zamku, przez co ciężej ogrzewać, ale przynajmniej urok jest.
W jakiejś tam przyszłości postawi się dom z prawdziwego zdarzenia, chyba pasywny. Póki co trzeba się cieszyć z tego co jest.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wiecie,ze u mnie przez caly wrzesien nie padal deszcz,w pazdzierniku tylko raz troche pokropilo i poki co listopad bez jakichkolwiek opadow? Jest bardzo sucho.Nie pamietam,by taka jesien kiedys byla.
Właśnie też na to zwróciłem uwagę ze jesień jest taka specyficzna, ostra. Trochę deszczu padało, ale nic specjalnego, raczej nad ranem. Na palcach jednej ręki policzyć. Podobno ma być jeszcze drobna anomalia jak to mówią i na początku grudnia będzie cieplej. Globalne ocieplenie jak nic.
Skandynawowie, przyzwyczajeni do wczesnej zimy, w tym roku pytają: gdzie jest śnieg? Temperatury są nietypowo wysokie, jak na koniec listopada. Wiele ośrodków narciarskich nie może otworzyć sezonu - pisze Associated Press.
- Niektóre kwiaty, m.in. róże, zaczęły kwitnąć po raz drugi - mówi Mats Rosenberg, biolog z Oerebro w środkowej Szwecji. Meteorolodzy wskazują, że tegoroczna jesień może się okazać jedną z najcieplejszych w północnej części Skandynawii, gdzie nadejście zimowych warunków już jest w niektórych miejscach spóźnione o miesiąc.
W fińskim mieście Sodankyla, 130 km na północ od koła polarnego, śnieg zaczął padać 17 listopada, najpóźniej w ciągu ostatnich 100 lat - powiedział rzecznik fińskiego Instytutu Meteorologicznego Pauli Jokinen.
W Laponii takie zwierzęta jak gronostaje i zające, które na zimę zmieniają sierść na białą, w tym roku zrobiły się białe, zanim jeszcze spadł śnieg. Także pardwy mają tam już białe upierzenie, które byłoby barwą ochronną za zaśnieżonych terenach.
W Are, największym szwedzkim ośrodku narciarskim, wyciągi wciąż nie ruszyły, choć zwykle śnieg pokrywa tam stoki już w pierwszej połowie listopada.
Czy może być coś równie wspaniałego o tej porze roku jak kompletny brak śniegu?
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lis 24, 2011 20:05, w całości zmieniany 1 raz
Nie miałem z takim ciśnieniem do czynienia jeszcze, góra 1030 - jak teraz np.
Z tego co pamiętam, 1050 z haczykiem było właśnie gdzieś w okolicach Wawy kilka lat temu. Ciekawe zjawisko i w Katolandii rzadkie chyba.
Warto przypomnieć, że realnie przewidywać aurę można do 48h. Potem to już czysta zabawa i zgadywanka raczej, pewnie w oparciu o średnią ze statystyki wziętą.
T.
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lis 24, 2011 22:15, w całości zmieniany 1 raz
Rzutem na taśmę w ostatni dzień listopada mżawka zrosiła ziemię.
Takiego listopada ja nie pamiętam,w ogóle takiej jesieni bezdeszczowej i bezwietrznej nie pamiętam
Ja też nie bardzo pamiętam którego to mogło być roku, czytałem że ogólnie jest susza nawet w małopolskim. Natomiast nie przesadzałbym podobne jesienie już bywało chociaż faktycznie jest dziwnie bo w tym roku tylko raz wiało i te opady takie skromne. Żadnej porządnej ulewy, opadów kilkudniowych.
Mnie tegoroczna jesień kojarzy się z tymi z przed dwudziestu lat. Właściwie to już dwa lata temu zauważyłem że pogoda się zmienia w tą stronę jak bywało dawniej.
Na Podhalu szaleje halny. W Zakopanem podmuchy wiatru przekraczają 100 kilometrów na godzinę. W górach jest jeszcze gorzej, wiatr osiąga w porywach prędkość nawet 140 kilometrów na godzinę. W centrum Zakopanego na mężczyznę runęła część ściany budowanego pensjonatu. Bardzo mocno wieje prawie na całym południu Polski.
NIE-MA-ŚNIEGU
A co za tym idzie: nie ma soli na ulicach, chlapy, syfu, nadmiernego zimna, tego specyficznego zapachu powietrza, można coś zrobić przy domu, no i człek mniej brykietu zużywa. Reasumując: sucho, oszczędnie i w miarę przystępnie jak dla takiego zimofoba jak ja
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 15:12
Jak spaliscie dzisiaj? ja nie zmruzylam oka do 6 rano, przewracalam sie po lozku, lazilam po domu, czytalam, nie moglam sobie miejsca znalezc. Dzis wiele osob podobno tak sie czulo, ze wzgledu na nietypowe polozenie Ziemi wzgledem Slonca i Ksiezyca
http://odkrywcy.pl/kat,11...g4sticaid=6daf8
Moja coreczka tez nie mgla spac, ale padla po 3.
A teraz za oknem mam jakies koszmarnie nisko wiszace bure, geste jak mleko chmury, widok normalnie jak Armagedon malo tego czuje sie jak w niszy tlenowej.
A rano walil snieg, stopnial oczywiscie po paru chwilach.
Ale jak ekonomicznie! I bez cyklu zamrażanie-rozmrażanie. Wyobraź sobie chałupę posadowioną na gliniastym gruncie bez odpowiedniego drenażu, jak fajnie ją "wypycha". Szkoda zasobów materialnych i ludzkiej pracy.
Szczęśliwie mamy akurat dom na gruncie piaskowym, więc cała woda elegancko się wsącza do głębszych pokładów.
Nie trzeba się martwić o śnieg na płaskich dachach lub na tych o niskich spadkach i w ogóle jest klawo. Oby tak dalej. Piękna jesień i piękna zima. Teraz czekam na gorącą wiosnę i upalne, dłuuugie lato
Ja tam tęskie za mrozem, głosem skrzypiącego śniegu pod butami
No ja tez, chociaz czasami uciazliwa taka zima ale jednak to zima a nie jakas irlandzka plucha. Lubie sobie wlaczyc muzyke, ktora sobie wlaczam w aucie kiedy sypie snieg a ja jade sobie wieczorkiem. Bez sniegu zupelnie nie mam kontkestu dla niej.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 13, 2012 14:11, w całości zmieniany 1 raz
Dziś na biegunie zimna, czyli w Suwałkach:
rano - bezchmurne niebo i Słonko
południe - Słonko i śnieg w jednym czasie
popołudnie - śnieg
teraz cisza.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 18:58
sinsemilla napisał/a:
Dziś na biegunie zimna, czyli w Suwałkach:
rano - bezchmurne niebo i Słonko
południe - Słonko i śnieg w jednym czasie
popołudnie - śnieg
teraz cisza.
A na Syberii -51°C. W Kangurowie bylo +38°C.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Sob Sty 14, 2012 08:05
W końcu się doczekałem, bielutko za oknem, aż się chcę wstać
U mnie to samo, super, proszy wieje i ogolnie jest tak wiejisto-ponurawo-U2-owato, ci mi bardzo odpowiada, aparat w garsc muza na uszy i w plener ruszac czas
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja nie lubię śniegu, bo przeszkadza mi w poruszaniu się rowerem i w bieganiu pod górkę na świeżym powietrzu. Mróz w zimie może sobie być, a nawet powinien (rośliny i pszczoły); mróz mi nie przeszkadza, a nawet pomaga (podręczna lodówka za oknem). Ale jak sypie śnieg to już nie toleruję zimy. Żadnego pożytku nie mam ze śniegu. Śnieg powinien padać tylko w górach, dla narciarzy.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 17, 2012 14:33
Dzisiaj super pogoda - słonecznie i lekki mróz. Znacznie lepiej mi się funkcjonuje niż gdy jest niżowo i 5 stopni.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Sty 17, 2012 18:22
yarosh1980 napisał/a:
Ja nie lubię śniegu, bo przeszkadza mi w poruszaniu się rowerem i w bieganiu pod górkę na świeżym powietrzu. Mróz w zimie może sobie być, a nawet powinien (rośliny i pszczoły); mróz mi nie przeszkadza, a nawet pomaga (podręczna lodówka za oknem). Ale jak sypie śnieg to już nie toleruję zimy. Żadnego pożytku nie mam ze śniegu. Śnieg powinien padać tylko w górach, dla narciarzy.
Zima bez śniegu, to tak jak lato bez słońca. Taki dzień jak dzisiaj z chęcią pociągnąłbym do marca
Przyznam że słońca w lecie też nie lubię - spala mi skórę. Wolę spokojną, pochmurną aurę. Kiedyś nie cierpiałem też upałów, bo już 5 minut od wzięcia prysznica pojawiało się to lepko-kleiste uczucie na moim ciele. Ale odkąd skumałem że dzięki upałom mogę sobie codziennie przyjemnie popływać w ciepłym stawie, to jakoś ta niechęć do upałów przeszła. Już tylko słońce wszystko psuje, więc pływam zazwyczaj po godz 17. Gorzej, gdy jeździłem na rowerze w skwarze do roboty albo sklepu, bo wtedy zanim dojechałem, to już byłem zlany potem. Ale i na to znalazłem niezawodny sposób. Jak wychodzę w upał, to wcześniej namaczam sobie koszulkę w ciepłej wodzie i taką mokrą zakładam na siebie. I wtedy jest mi cały czas chłodno i w ogóle się nie pocę nawet w upale powyżej 30 stopni i wysiłku. Oczywiście do czasu aż mi koszulka wyschnie, bo potem już nie ma chłodzenia. A wysycha po 1,5 godzinie. Jeśli na hali jest gorąco, to na przerwach moczę koszulkę i znów mam przyjemny chłodek, podczas gdy inni zdychają z przegrzania.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Wto Sty 17, 2012 21:25, w całości zmieniany 2 razy
Nasypalo i ciagle sypie, jest szarawo, niewyraznie, cicho i ciemno, lekki mroz czyli pogoda idealna. Az zal ze trzeba w pracy siedziec. Wiecej sniegu, wiecej sniegu!
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 19, 2012 08:35, w całości zmieniany 1 raz
A więc to dlatego ktoś mi przyznał sog'a (że mu pomogłem). Pewnie przeczytał jakiś mój komentarz i też się z tego zaśmiał, zatem mu pomogłem w osiągnięciu dobrego nastroju
Ps. na szczęście w moim mieście śnieg już nie pada, tylko leży sobie udeptany na chodnikach. Zresztą więcej już nie trzeba, bo dla dzieci na bałwany i śnieżki oraz dla chodziarzy narciarskich tyle wystarczy:)
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sty 19, 2012 11:17, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Sty 19, 2012 11:18
U mnie od rana ciapa i szaro Nie cierpie tego.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 08:26
W Warszawie jest teraz -12,3 stopnia, więc luzik. Od samego rano jest poza tym bezchmurne niebo i słońce ładnie operuje.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 14:10
Wczoraj wieczorem, po powrocie z 3-godzinnej przejażdżki rowerem, pod koniec kręciłem/machałem dwoma bryłami lodu. Może dlatego, że dwie godziny wcześniej wpadłem w moczary i zamoczyłem buty.
Trzeba było użyć siły, żeby zdjąć z nóg takie buty.
Ja jak przedwczoraj biegałem sobie w mróz, to droga była pełna lodowatych wybojów, których w ogóle nie było zanim te mrozy przyszły. Biegałem sobie wtedy do tyłu i niechcący uderzyłem twardą podeszwą pięty prawego buta w żyłę na kostce lewej nogi. Biegłem sobie dalej, nieświadomy co się stało. Zaczynało mnie boleć coraz bardziej, więc sprawdzam co tam jest, a kostka nagle 'urosła' dwukrotnie. Wyrósł na niej wielki bąbel, wysoki na 2 cm. Zastanawiałem się, czy to żyła pękła i krew z niej wypłynęła tworząc narośl, czy żyła tylko zgrubiała od uderzenia i pojawiło się spuchnięcie. Mam nadzieję że to drugie. Dziś już trochę się zmniejszyło.
Biegnąc do tyłu po lodzie, przebierałem stopami zbyt blisko siebie. Miałem wprawdzie letnie niskie buty, ale w lato stopy też mogłyby się tak niefortunnie zahaczyć.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Sty 29, 2012 14:42, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 14:56
yarosh1980 napisał/a:
Zastanawiałem się, czy to żyła pękła i krew z niej wypłynęła tworząc narośl, czy żyła tylko zgrubiała od uderzenia i pojawiło się spuchnięcie. Mam nadzieję że to drugie. Dziś już trochę się zmniejszyło.
.
Żyła na pewno Ci nie zgrubiała, nastąpił wylew krwi z powodu przerwania ciagłosci ściany naczynia. Biegnąc nadal jeszcze potęgowałeś ten wylew. Dzisiaj masz mniejsze gdyż częściowo krew wchłonęła sie do tkanek.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 19:55
Pod koniec najbliższego tygodnia w niektórych miejscach w Polsce temp. ma spaść poniżej -30 stopni. Ostro
Ale dzieci gdzieś na Syberii chodzą do szkoły i bawią się na dworze przy - 40 stopni; dopiero przy -50 chowają się w domach.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 21:19
Jak było ciepło, to mi się chlapnęło,
że przymrozi końcem stycznia,
coby robale wymroziło.
Kiedyś zapaliłem w takie mrozy mokrym drzewem,
ustawiłem ciąg powietrza na powolne palenie
i mi komin zalodziło na amen od środka.
Kiedyś jechałem w taki mróz po zmroku na motorze,
wjeżdżam długa prostką w teren zabudowany,
a tu policjant z daleka wyszedł z "ciepłego" poloneza,
licząc na pewny temat spalonej żarówki w samochodzie,
zatrzymał mnie, zapytał tylko czy trzeźwy jestem,
nie kazał dmuchać, dokumentów nie chciał oglądać,
popukał się w głowę i powiedział, jedź pan w cholerę.
Tak mi się nie chce jutro akumulatora
z samochodu wyciągać, ale nigdzie daleko
nie jeżdżę ostatnio, niedoładowany jest,
może go rozmrozić,
że o pewnym zapaleniu nie wspomnę.
Niby na 3 letniej gwarancji, ale rozmrożenie to jednak widać,
a poza tym do sklepu jakieś 700 metrów.
Eh, to życie w mieście wszystko blisko.
I internet z krótkim pingiem.
Plusem tych 30-stopniowych mrozów jest to, że sobie naprodukuję duuużo wody strukturowanej;) Wystawię pełno butli z wodą za okno i jak raz mi zamrozi na lód. I potem będę miał dużo zapasów zdrowej wody na wiosnę.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pon Sty 30, 2012 21:34, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 21:54
Wczujmy się w zero Fahrenheita.
Chciał by nigdy nie było na minus,
chciał dobrze,
miał gorączkę,
Kanadyjczycy używają Celsjusza.
wiki napisał/a:
Na punkt zerowy skali wyznaczył on najniższą temperaturę zimy 1708/1709 zanotowaną w Gdańsku (jego rodzinnym mieście). 100 °F miało być temperaturą jego ciała. Na skutek błędów (miał wtedy stan podgorączkowy) skala się "przesunęła" i 100 °F oznaczało 37,8 °C
W 1724 r. definicję zmieniono na:
* 0 °F – temperatura zamarzania mieszaniny wody i lodu z salmiakiem lub solą,
* 32 °F – temperatura mieszaniny wody i lodu (temperatura topnienia lodu)
[przymrozi końcem stycznia,
coby robale wymroziło.
E, a tak serio, czy ktoś kiedyś zauważył, żeby po mroźnej zimie nie było robali? Bo ja nigdy, większośc i tak żyje rok, dwa, a co roku jest ich kilka sztuk więcej... Jak zawsze, bez względu na mrozy. Bo gdyby to było prawdą to pewnie Holandia juz dawno by została przez te robale zjedzona
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 13:39
suanek napisał/a:
E, a tak serio, czy ktoś kiedyś zauważył, żeby po mroźnej zimie nie było robali?
Oczywiście, że to nie ma żadnego znaczenia.
Otóż na dalekiej północy, gdzie żyją tylko Innuici, gdzie zimy są dłuuuugie i znacznie mroźniejsze niż u nas gdy zaczyna się lato (trwające krótko, btw) pojawia się MULTUM insektów. To co u nas jest, nawet w wilgotne parne lato na terenach bagnistych, to mały pikuś
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 03, 2012 13:40, w całości zmieniany 1 raz
gdy zaczyna się lato (trwające krótko, btw) pojawia się MULTUM insektów
No to tamci ludzie mają jedzenia pod dostatkiem;) Mnie ostatnio zainteresowało spożywanie owadów; ich mięso jest na pewno zdrowsze i ekologiczniejsze niż mięso z chowu przemysłowego. Szkoda że u nas nie ma jadłodajni gdzie podaje się mięso mięso owadzie. Zjadłbym sobie pół kilo pieczonych pasikoników albo szarańczy.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pią Lut 03, 2012 15:52, w całości zmieniany 2 razy
Bardzo ładnie ilustrowany artykuł, fajne infographics w wersji drukowanej magazynu, autor artykułu twierdził że to wizja nieunikniona - z przyczyn ekonomicznych. Ponoć najgorsze w smaku są karaluchy.
Cytat:
Back in April 2010, the Dutch ministry of agriculture earmarked €1 million towards financing the world's first university research centre focusing on insects as tomorrow's dietary source.
Cytat:
Crawlies vs Livestock: How much can you eat? In this comparative table of the edible percentages of meat for each animal, it's clear that insects produce less waste - we throw away three-quarters of a chicken, but can eat the same percentage of a locust. Insects also win on the "conversion factor" or ratio of feed ingested by the animal to the meat produced by it - known as ECI. Beef cattle has an ECI rate of ten; the cockroach triumphs with 44.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Yarosh, a gdzie ty u pasikonika czy innego owada widzisz mięso, he?
No co, czyżbyś nie wiedział że bezkręgowce też składają się z mięsa?
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 21:51
yarosh1980 napisał/a:
Plusem tych 30-stopniowych mrozów jest to, że sobie naprodukuję duuużo wody strukturowanej;) Wystawię pełno butli z wodą za okno i jak raz mi zamrozi na lód. I potem będę miał dużo zapasów zdrowej wody na wiosnę.
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Ale tu nie ma zadnych cen, wiec jak to kupic? ten kubek fajny ale nie ma ceny, formularz w ciemno? Przy granderze tez nie ma cen.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Lut 04, 2012 00:52, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 17:59
zyon napisał/a:
side napisał/a:
Jest też na rynku pręt Grandera, który ponoć "działa" tak samo jak wspomniana płytka z tą różnicą, że strukturyzuje wodę w kilka sekund. Nie ma znaczenia też temp wody - może być dopiero co zalany wrzątek. Jest też sporo droższy.
http://www.lalbavita.com.pl/strona.php?33465 http://www.grander-technologie.com/pl/
Ale tu nie ma zadnych cen, wiec jak to kupic? ten kubek fajny ale nie ma ceny, formularz w ciemno? Przy granderze tez nie ma cen.
Z tego co mi wiadomo, to trzeba do nich dzwonić/mailowac, bo ceny są zmienne i zależą od dostawy i kursu eur/pln. Znam tylko orientacyjną cenę pręta - 92 euro. W poniedziałek będę więcej wiedzieć.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 18:13
yarosh1980 napisał/a:
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Płytka TC lub Grander w zupełności styka. Szkoda czasu na mrożenie. Do usuwania kamienia i innego syfu są filtry. Ja używam odwróconej osmozy.
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Płytka TC lub Grander w zupełności styka. Szkoda czasu na mrożenie. Do usuwania kamienia i innego syfu są filtry. Ja używam odwróconej osmozy.
Te plytka TC z tego linka co wrzucales uzywasz? Przymierzalem sie juz pare razy do tej co w Angorze reklamowali ale jakos nie spotkalem nikogo, kto by mi to potwierdzil, ze cos daje a wywalic prawie 2 stowy to jakos mi tak troche szkoda zawsze bylo.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 19:19
zyon napisał/a:
side napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Płytka TC lub Grander w zupełności styka. Szkoda czasu na mrożenie. Do usuwania kamienia i innego syfu są filtry. Ja używam odwróconej osmozy.
Te plytka TC z tego linka co wrzucales uzywasz? Przymierzalem sie juz pare razy do tej co w Angorze reklamowali ale jakos nie spotkalem nikogo, kto by mi to potwierdzil, ze cos daje a wywalic prawie 2 stowy to jakos mi tak troche szkoda zawsze bylo.
Tak, używam tą płytkę 9 cm > http://www.e-abrakadabra....wody-p-488.html
Jest różnica w jakości wody. Dzięki niej woda w konsystencji przypomina wyciśnięty sok. Jest to jednak nieznaczna różnica i znam osoby co jej nie odczuły. Strukturyzowana /mrożona też dla niektórych nie robi różnicy.
Jakby Ci jednak nie pasowała, to zawsze masz prawo do 10dni odesłać i w sumie stracisz tylko na koszty przesyłki.
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Płytka TC lub Grander w zupełności styka. Szkoda czasu na mrożenie. Do usuwania kamienia i innego syfu są filtry. Ja używam odwróconej osmozy.
Te plytka TC z tego linka co wrzucales uzywasz? Przymierzalem sie juz pare razy do tej co w Angorze reklamowali ale jakos nie spotkalem nikogo, kto by mi to potwierdzil, ze cos daje a wywalic prawie 2 stowy to jakos mi tak troche szkoda zawsze bylo.
Tak, używam tą płytkę 9 cm > http://www.e-abrakadabra....wody-p-488.html
Jest różnica w jakości wody. Dzięki niej woda w konsystencji przypomina wyciśnięty sok. Jest to jednak nieznaczna różnica i znam osoby co jej nie odczuły. Strukturyzowana /mrożona też dla niektórych nie robi różnicy.
Jakby Ci jednak nie pasowała, to zawsze masz prawo do 10dni odesłać i w sumie stracisz tylko na koszty przesyłki.
czy strukturyzowanie dziala na goraca wode, np kawe? czy tylko lenia./zimna?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Znam tylko orientacyjną cenę pręta - 92 euro. W poniedziałek będę więcej wiedzieć.
I jak, wiesz cos wiecej??
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Huraaaaa nareszcie przyszła wiosna! Gdy jest minus 2 stopnie albo więcej, to już przyjemnie mi się przebywa na dworze:) Nareszcie znowu mogę szaleć i biegać na świeżym powietrzu! Wreszcie koniec siedzenia w domu całymi dniami przez te mrozy. A jutro to już będzie lato, bo aż plus 2 stopnie, czyli o 4 więcej niż dzisiaj. To dopiero będzie wypas.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 15:00
wiki napisał/a:
Epicentrum – miejsce na powierzchni skorupy ziemskiej położone w najbliższej odległości (prostopadle) nad ogniskiem trzęsienia ziemi (hipocentrum). Obszar położony wokół epicentrum, zwany obszarem epicentralnym jest miejscem największych zniszczeń.
W niedzielę ma być jeszcze cieplej - nawet 20 st. C.
Tak wysokich temperatur powinni się spodziewać mieszkańcy województw zachodnich i południowych, a w szczególności okolic Szczecina, Wrocławia, Katowic i Krakowa – podaje stacja.
W niedzielę ma być jeszcze cieplej - nawet 20 st. C.
W TĄ niedzielę, czyli dzisiaj? Coś nie wierzę, że taki upał ma być. Dla mnie to już za gorąco (jeśli nie idę pływać). Przed chwilą otworzyłem okno, wyciągnąłem rękę i poczułem jakby było jakieś 10 stopni. No ale zaraz i tak wychodzę na spacer, to się okaże jak bardzo się zagrzeję szybkim marszem.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Mar 11, 2012 11:35, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 13:07
yarosh1980 napisał/a:
Molka napisał/a:
W niedzielę ma być jeszcze cieplej - nawet 20 st. C.
W TĄ niedzielę, czyli dzisiaj? Coś nie wierzę, że taki upał ma być. Dla mnie to już za gorąco (jeśli nie idę pływać). Przed chwilą otworzyłem okno, wyciągnąłem rękę i poczułem jakby było jakieś 10 stopni. No ale zaraz i tak wychodzę na spacer, to się okaże jak bardzo się zagrzeję szybkim marszem.
dzisiaj gdy słoneczko wychodziło i waliło na mnie promieniami, to czułem się jakby było nawet 25 stopni. Ciekawe jaka będzie długoterminowa pogoda - czy maj i czerwiec będą upalne? Bo jeśli wiosna będzie ciepła również w Niemczech, to może pojadę na saksy niezłą kasę natrzaskać
U nas też cieplutko ,prawie czyściutkie niebo -bo samoloty ,przestały rozsiewać
chemtralis ,może paliwa ,albo chemi już brak
teraz pod wieczór ..brrrr..wietrzysko.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
ja tez sie opalilem, co mnie troche dzizwi, bo robilem to w godzinach niesymetrycznych a jak wiadomo wg powszechnie znanych praw fizyki nie mialem prawa sie wtedy opalic
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 00:08
zyon napisał/a:
ja tez sie opalilem, co mnie troche dzizwi, bo robilem to w godzinach niesymetrycznych a jak wiadomo wg powszechnie znanych praw fizyki nie mialem prawa sie wtedy opalic
zawsze sie mozna opalic, nawet poznym popoludniem, czy wczesnym rankiem...
robilem to w godzinach niesymetrycznych a jak wiadomo wg powszechnie znanych praw fizyki nie mialem prawa sie wtedy opalic
Co masz na myśli, bo szczerze powiedziawszy kompletnie nie jarzę?
a zartuje sobie trochu tak ciekawe ile sobie witaminki D zsyntetyzowalem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 12:53
The Super Moon of May 2012
Cytat:
USA. Mężczyzna biegnie na tle księżyca, który piątego maja znajdował się w linii prostej z Ziemią i Słońcem, dzięki czemu dla obserwatorów był do 14% większy i do 30% jaśniejszy niż zazwyczaj. Zjawisko nazywane jest potocznie "superksiężycem"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja lubie kiedy wieje, wtedy jest tak romantycznie-ponurawo, wtedy mam ochote biegac a wiatr mi rozwiewa wlosy......
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Cze 08, 2012 21:25
Cytat:
Lato 2012 będzie wyjątkowo ciepłe
Rok 2012 będzie zapamiętany między innymi ze względu na powszechne anomalie temperaturowe. Ilość rekordów temperaturowych, jakie zanotowano na kilku kontynentach mówi sam za siebie. Naukowcy porównują rok 2012 do 1850, który był ostatnim rokiem tak nacechowanym wysokimi temperaturami.
Jak twierdzą naukowcy skupieni w Światowej Organizacji Meteorologicznej 2012 rok będzie cieplejszy o prawie pół stopnia niż średnia długoterminowego trendu globalnego. W 2011 roku wystąpił silny efekt El Nino, co doprowadziło do czasowego spadku globalnej temperatury.
Rok 2012 według brytyjskich meteorologów będzie cieplejszy niż 2011. Uczeni spodziewają się również pojawienia El Nino, ale nie tak silnego jak w zeszłym roku.
Eksperci pracujący dla serwisu internetowego AccuWeather.Com stwierdzili, że większość Europy będzie trochę cieplejsza niż zwykle. Hiszpania ma tylko 30% szans na normalny poziom opadów tego roku. Dla Polski eksperci przewidują spore gwałtowne opady i przypominają wydarzenia z zatopionej deszczem Warszawy gdzie w zeszłym roku spadło 420 milimetrów deszczu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.