Wszystko cacy, tylko że wersja niepełna. Ostatnio zerknąłem na live in H.Odeon i z miejsca pojawiła się myśl - jakże chłopaki dawniej fajnie grali. Dziś Lars Ulrich nie powinien sięgać po pałeczki, chyba że do ryżu, bo zapomniał, kim był i gra FATALNIE - ociężale, brzydko, nieciekawie, jego perkusja ma brzmienie płaskie jak Twiggy. Nie wiem, jak obecnie inni, bo straciłem zainteresowanie ich losami - no dobra - po czarnym albumie. Sad Bat True.
Zerknijcie na liczbę wyświetleń.
To zdecydowanie muzyczne forum o jedzeniu
Najważniejsze, że wątek nie ogranicza się do rzucania linkami bez żadnego osądu, wrażeń, analiz. Koniec końców, po dłuższym okresie czasu, pod większością linków już nic nie ma, a post bez oprawy słownej staje się bezużyteczną wydmuszką.
Nie lubie samych golych linek, lub z lakonicznymi komenartzami, rzadko w nie klikam. Uwazam, ze jezeli ktos nie ma niczego sensownego ani ciekawego do powiedzenia o muzyce od siebie, to nie ma tez niczego do zaoferowania od strony muzycznej.
A tak z racji klimatu westernowego i wloskiego to przypomniala mi sie taka sprawa sprzed ponad 10 lat, jednostrzalowiec ale w sam srodek glowy. Panowie ze znanych w pewnych kregach progresywnych Landberk i Anekdoten zmontowali taki sklad na jedna sesje gdzie wszystko ociekalo horrorem i melotronami. Wzieli na warsztat stare, malo znane klassen-b horrory typu City Of The Living Dead czy Cannibal Holocaust w tym jeden znany jako Dziecko Rosemary z tematem autorstwa Krzystofa Komedy. Plus jeden autorski od siebie. No i wlasnie to brzmi jak jeden spojny album, ponury i skrzypiacy. A wrazenia sa takie jakby to byl album stary.....no i ciary. Przy Lullaby to ciary takie, ze sielopatki sklejaja.
Panowie ze znanych w pewnych kregach progresywnych Landberk i Anekdoten zmontowali taki sklad na jedna sesje gdzie wszystko ociekalo horrorem i melotronami.
Nooooo przecież! Poznałam Morte Macabre z Twojego opisu zanim na linki kliknęłam słuchało się tego ileś tam lat temu, jak Kosiak promował w NMP
No ba o tutaj nawet miga okladka Kosinskiego i jego Pejzazy w 5:38
http://www.youtube.com/wa...QE1ViDRsQw&NR=1
Podobno sie przymierzali do nagrania 2 albumu ale co z teog wyszlo nie wiem, musze poszperac, bo moze cos przegapilem w ostatnim roku.
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 11:24
Filiżanka ogrzana , spodeczek , odrobina mleczka . Kawa aromatyczna .
W drogę .
Chyba ostatni ich fajny kawalek, potem jakos stracilem kontakt i zainteresowanie.
No ale jak Body Count i w swiatecznym klimacie to warto tez posluchac tego kawalka http://www.youtube.com/watch?v=CZHkkLBOrvE
Tekst jest zajebisty po prostu.
Swoja droga to juz oprocz IceT, reszta druzyny z Body Count juz poszla w piach.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Gru 24, 2010 16:58, w całości zmieniany 1 raz
Tuż przed końcem roku z życzeniami noworocznymi, potężna dawka krwawego słońca z brazylijskiej puszczy, by serca rozgrzać.
Tak więc Zimo, pjerdool się serdecznie ze swoim trupim słońcem, kąsającym mrozem i ohydnym śniegiem!
http://www.youtube.com/wa..._6IjeprfEs&NR=1
Do zobaczenia w przyszłym roku, już z własnego gniazda!
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Gru 29, 2010 19:43, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Gru 29, 2010 19:53
M i T napisał/a:
Tuż przed końcem roku z życzeniami noworocznymi, potężna dawka krwawego słońca z brazylijskiej puszczy, by serca rozgrzać.
Tak więc Zimo, pjerdool się serdecznie ze swoim trupim słońcem, kąsającym mrozem i ohydnym śniegiem!
http://www.youtube.com/wa..._6IjeprfEs&NR=1
Do zobaczenia w przyszłym roku, już z własnego gniazda!
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Gru 30, 2010 16:12
fink napisał/a:
Jak by ktoś chciał się wypowiedzieć, to by się wypowiedział. Tak więc, jako moderator, pisz tylko za siebie, za nikogo innego. Pisząc za wielu, piszesz za nikogo. I nic z tego nie wynika.
Gerry Rafferty, zmarły 4 stycznia w wieku 63 lat wokalista i kompozytor, wylansował w 1978 roku wielki hit "Baker Street" – pełen melancholii hymn, zainspirowany jego własnymi doświadczeniami jako młodego, z trudem wiążącego koniec z końcem muzyka grającego w londyńskim metrze.
http://www.youtube.com/watch?v=oBQZNnzhh6s
Kanadyjska perla z 1975. Nie znam innego zespolu ktory by tak brzmial. Pierwsza polowa to nawiazanie do muzyki klasycznej a druga to niesamowite pogranicze hard i jazzrocka. Ksylofon,klarnet, flet, gitara, skrzypce , forrtepian, momentami camel, momentami focus, troche king crimson i soft machine. 19 minut genialnych dzwiekow.
Pulsar znam, owszem z "Halloween", ale też "Pollen" i "Gorlitz".
Marishka
To jakis wspolczesny, nie mialem pojecia, ze takie cos istnieje, zreszta ta nazwa...az dziwne ze nikt sie nie przyczepil.
Obadam te ekipe, francje lubie nieodparcie nawet wsrod neoproga.
Ja najbardziej lubie ten http://www.youtube.com/wa...feature=related
Chyba njabardziej ich rozmarzony kawalek, w sam raz do samotnego rozklejania sie po zimowo-jesiennych morkych lasach. Ostatnia plyta z ubieglego roku chyba najlepsza z wszystkich chociaz najmniej melodyjna.
Jeden z moich ulubionych francuskich zespolow o dosc unikalnym brzmieniu, takim mocno "zakurzonym" i archaicznym. I dziwnym klimacie , nieco takim melancholijno-nostalgicznym. Troche Carpe Diem, troche Atoll i wczesnych Floydow, troche jazzrockowego zaciecia. No i ten jezyk...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Dobra Zenek, udzieliło mi się od Ciebie na tyle, by wrócić do "Rocka Rolli", ale już nie mam czasu na jedną, jedyną dobrą (w całości) płytę Judaszy - "Sad Wings of Destiny".
Zaś z przeklinanej za produkcję - choć ponoć masywnie zremasterowanej (muszę skądś zdobyć) - "Rocka Rolli", prawdziwa Judaszowa perełka.
http://www.youtube.com/watch?v=ZuXoalKim9c
Tomek
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 19:10
Smooth-jazzowy Marc Jordan w przyjemnym kawałku "I must have left my heart"
http://music.napster.com/artist/11657795 (nr 48 na liście)
płyta wydana przez małą kalifornijską firmę "Syndrom Records" w 1993 roku
No Zenek, trudno spaprać taką kompozycję, ale wolę studyjniaka.
A Ty obadaj ten fragment.
http://www.youtube.com/watch?v=xqUa5SbLU_c
Wiadomo, materiał promuję "Powerslave" i muzycznie to perfekcja, polot i prężność.
Beka jest, kiedy w pewnym momencie partii solowej gitary, na scenę wybiega oszołomiona, wielka mumia egipska a la Chewbakka I zaczyna wywijać na scenie obertasa. To jest cały Iron - z przymrużeniem oka, kolorowo, kiczowato, zaś w muzyce, a ta jest zawsze najważniejsza - kicz ulatuje na rzecz niewiarygodnie ponadczasowego, wspaniałego heavy metalu, polegającego na sporej melodyjności, pieczołowitej kompozycji i naprawdę wysokich umiejętnościach warsztatowych. Kiedy, jako dziecko ledwo odrosłe od płyt podwórka domu, w którym mieszkałem, usłyszałem "2 Minutes To Midnight", to wryło mnie w miejsce. Nie mogłem przestać słuchać tego riffu i do dziś ta sama przyjemność
http://www.youtube.com/watch?v=L75ikjK1vaI
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 27, 2011 18:19, w całości zmieniany 1 raz
http://www.youtube.com/watch?v=ODMzBjQNju0
Nie chciałbym tu używać eufemizmów ,ale nie zawaham się nazwać tego utworu arcydziełem!!!
Fantazyjna linia melodyczna doskonale współgra z jakże genialnym tekstem.
_________________ Sh'ma Israel
Adonai Elohenu. Adonai Ehad
Wegierski ewenement na scenie muzyki progresywnej w ogole. Nie bylo podobnego zespolu.
AFTER CRYING -- Megalázottak és megszomorítottak
http://www.youtube.com/watch?v=S9mg3lyw7fs
kapitalna synteza krimzonizmow, jazzu i Bartoka. Moment w okolicach 2:05 kompletnie mnie rozdupca na amen
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 28, 2011 21:36, w całości zmieniany 1 raz
Tak, to stanowczo ich największe i najlepsze dzieło! Tę płytę słucha się z zapartym tchem i żałuje się, że taka krótka... Fajnie, że przypomniałeś o tych Węgrach!
Marishka
P.S. Dobrze, że goście śpiewają po węgiersku, bo jak po wielu latach usłyszałam jak kaleczą angielski (płyta "Show" z 2003), to wiadomo - nóż w kieszeni itd...
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Sty 28, 2011 21:49, w całości zmieniany 2 razy
Tak sobie nagle przypomniałam o tej płycie i wiem, że na mojej "bezludnej wyspie" niesprawiedliwie jej zabrakło. Dostałam ją w prezencie w 2003 i wówczas miała dla mnie ogromne znaczenie. Przez długi okres nie opuszczała mojego odtwarzacza. Wprawiała w niesamowicie dobry nastrój, którego wówczas mi drastycznie brakowało.
Tak sobie nagle przypomniałam o tej płycie i wiem, że na mojej "bezludnej wyspie" niesprawiedliwie jej zabrakło. Dostałam ją w prezencie w 2003 i wówczas miała dla mnie ogromne znaczenie. Przez długi okres nie opuszczała mojego odtwarzacza. Wprawiała w niesamowicie dobry nastrój, którego wówczas mi drastycznie brakowało.
Tak sobie nagle przypomniałam o tej płycie i wiem, że na mojej "bezludnej wyspie" niesprawiedliwie jej zabrakło. Dostałam ją w prezencie w 2003 i wówczas miała dla mnie ogromne znaczenie. Przez długi okres nie opuszczała mojego odtwarzacza. Wprawiała w niesamowicie dobry nastrój, którego wówczas mi drastycznie brakowało.
Marishko, może miałaś na myśli Max Klezmer Band? Choć z klezmerstwa niewiele już się ostało na ich najnowszej płycie "Tsunami", bo wszedł mocno jazz, a wręcz czysta bossa nova czy cuś... A może chodziło o jakichś starszych (w Piśmie)?
_________________ Ważne wydarzenia na świecie rozgrywają się w mózgu
- Oscar Wilde
Chodzi o album "Diaspora Soul" Stevena Bernsteina
W Wigilię zawsze słuchamy tego z Marishką. W ogóle Tzadik Zorna rządził przez ostatnie lata w okresie świątecznym.
Próbka koszernej, wesołej muzy z "Diaspora Soul".
http://www.youtube.com/watch?v=5osBa1oI5ME
Tomek
P.S. Od razu mi się buzia śmieje, jak słyszę takie klimaty
Marishka
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 21:13
http://www.youtube.com/watch?v=KUXGVfmrEN4
Garou, Daniel, Patric
bardzo lubie ten kawałek, lubie wczuwac sie w ich emocje, duzo serca wkładają w ten utwór no i ta ich przyjaźń widoczna "gołym okiem" ujmuje mnie... fajne trio.
Garou (Pierre Garand )
Daniel Lavoie (Gérald Lavoie )
Patrick Fiori (Patrick Jean-François Chouchayan )
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sty 31, 2011 01:27
M i T napisał/a:
Chodzi o album "Diaspora Soul" Stevena Bernsteina
W Wigilię zawsze słuchamy tego z Marishką. W ogóle Tzadik Zorna rządził przez ostatnie lata w okresie świątecznym.
Próbka koszernej, wesołej muzy z "Diaspora Soul".
http://www.youtube.com/watch?v=5osBa1oI5ME
Tomek
P.S. Od razu mi się buzia śmieje, jak słyszę takie klimaty
Marishka
Super muza, właśnie zassałem całą płytę.
Nie ukradłem - pożyczyłem, jak będę miał nieco większą płynność finansową to kupię.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zenek, proponuję, byś zagłębił się ( w sumie już to zrobiłeś, bo nie sądzę, byś poprzestał na powyższym) w nowojorską, głęboko żydowską wytwórnię Tzadik Records (pisałem tu i tam o niej wielokrotnie), należącą do Johna Zorna. Bardzo różnorodna stylistycznie muzyka, poziomem nierzadko mordująca nieopatrznych konkurentów
Np. Zakarya. Posłuchaj, proszę.
http://www.youtube.com/watch?v=ceqbDpi8aj8
Np. Bar Kokhba (Zorn to ten włochaty jegomość)
http://www.youtube.com/watch?v=duOTEGOdVkE
Np. Electric Masada ( to już jest mocny towar, jakiś metal z pejsem, free i ogólnie awangardowy nalot. Coś w rodzaju mitycznej sytuacji: jestem R.Fripp, nie było mnie z wami długo, bo kolebałem się przed Ścianą Płaczu, ale już wróciłem i mam łeb pełen nowych, innych pomysłów)
http://www.youtube.com/watch?v=ic_fvWiSAZg
Np. taki oto zestaw sław:
http://www.youtube.com/watch?v=j6IWcnvdgog
Mniej więcej, tak to się kształtuje. Darowałem sobie np. Naked City, CUN po tym cierpi
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Sty 31, 2011 02:39, w całości zmieniany 2 razy
Coś w rodzaju mitycznej sytuacji: jestem R.Fripp, nie było mnie z wami długo, bo kolebałem się przed Ścianą Płaczu, ale już wróciłem i mam łeb pełen nowych, innych pomysłów)
Taka sytuacja jest calkiem realna, zyd i zarazem profesor Sorbony, Richard Pinhas, lider legendarnego, francuskiego, awangardowego Heldon o unikalnym nieco frippowskim pociagnieciu strun ciagle istnieje i tworzy.
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Wysłany: Pon Sty 31, 2011 15:32
Zyon , potrafisz z CD , dosyć dobra aparatura odtwarzająca , kolumny , słuchawki
określić gitarę basową . Czy muzyk obsługuje , progowy instrument , czy bez progowy ?
.
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 01, 2011 14:15
Sébastien Tellier - "Fantino"
http://www.youtube.com/watch?v=AzEai0vLhDc
z filmu "Lost in Translation"
Mój ulubiony kawałek Telliera to "La Ritournelle", który już swego czasu tutaj zapodawałem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Zyon , potrafisz z CD , dosyć dobra aparatura odtwarzająca , kolumny , słuchawki
określić gitarę basową . Czy muzyk obsługuje , progowy instrument , czy bez progowy ?
.
Nie wiem czy potrafie, bo nigdy sie nad tym nie zastanawialem. Nie rozbieram muzyki na elementy, nie traktuje tego jak matematyke czy budowe samochodu na przyklad. Wiem jak gra Tony Levin ale szczerze mowiac malo mnie to interesuje od strony technicznej.
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Wysłany: Wto Lut 01, 2011 19:51
Oczywiście . Każdy słucha muzyki , sobą . Są słuchający , o zbieżnej percepcji odbioru .
Znam muzyków , instrumentalistów którzy po rozmowie grają lepiej . Pewne sugestie , znanego rozmówcy przed koncertem , dają napęd muzykantowi . Tak na estradzie , jak i w studio nagraniowym . Children of Boodom albo dwie gitary akustyczne .Jaki mam apetyt na dźwięki . Osobiście upodobanie mam w brzmieniu , fortepianu , perkusyjne , smyczkowe , gitara elektryczna , Hammond B3....
Bardzo lubie, dosc wyjatkowy wokalista jak na ten typ muzyki.
Nom.
Kupiłem kiedyś tę płytkę na allegro, wiedziałem od dawna, że LP 1st press to biały kruk, który pobija rekordy cenowe na ebayu.
Taki dodatek do kolekcji.
Niedawno po - jja wiem - 2 latach powróciłem do niej.
Miło mi się kojarzy.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Bardzo lubie, dosc wyjatkowy wokalista jak na ten typ muzyki.
Nom.
Kupiłem kiedyś tę płytkę na allegro, wiedziałem od dawna, że LP 1st press to biały kruk, który pobija rekordy cenowe na ebayu.
Taki dodatek do kolekcji.
Niedawno po - jja wiem - 2 latach powróciłem do niej.
Miło mi się kojarzy.
Wiesz, ze byly/sa 3 wersje tej plyty?: Reflections Of The Future, Reflections! i Reflections Of The Past, kazda z innej sesji, pierwsza do niedawna byla tylko na winylu, nowe podobno brzmia lepiej.
A po rozpadzie 2066&Then Wokalista Geff poszedl do niemieckiego progresywno-hardrockowego Kin Ping Meh i nagral z nimi 3 plyte, niestety imho duzo gorsza niz 2 pierwsze.
Tutaj otwierajacy (i moj ulubiony) kawalek "Fairy Tales" z pierwszej plyty Kin Ping Meh z 1971 o tym samym tytule.
Obczaj jak fajnie przesterowali brzmienie perkusji w solowce w drugiej polowie kawalka, niesamowita rzecz jak dla mnie
http://www.youtube.com/watch?v=FAMowSiJD2E
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lut 01, 2011 21:44
"zyon"
A byłeś Ty na Crimson Garden w lipcu bodajże w kongresowej?
Najlepiej zainwestowane 30zł w moim życiu. Nie ma to jak bilety studenckie. Były niby na przystawki, w sensie te rozkładane krzesełka bez oparcia na chodach, na skraju najwyższych rzędów.
Ale ponieważ była mała frekwencja i nikt nie pilnował kto gdzie siada, to wbiliśmy się z kumplami na miejsca zaraz przy scenie.
Zdobyłem autograf Tony'ego i Trey'a Gunna.
Szkoda, że nie dało rady zrobić fotki, (oj to byłby lans na fejsie). Niestety Tony uciekł gdzieś za kulisy.
wieczór wypas.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lut 01, 2011 22:01
Nawet nie wiesz jak zazdroszczę, to jedna z moich ulubionych płyt ever.
Mam ją z autografami, taka mojarelikwia
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Wysłany: Wto Lut 01, 2011 22:08
Tak przy graniu Tony Levina . Ostatnie mutacje King Crimson to pełna gęba awangardy i klasyki . Dwie perkusje , podwójne basowanie . Brzmienie . Choć ostatnimi laty , to Fripp
rzeźbi kasę . Nie gitarę . Praktycznie wszystko KC przeczesałem . Wielokrotnie .
Wybitny zespół . Wybitna muzyka . Red , do dzisiaj inspiruje . Różnych muzyków .
Języczki papuzie w galaretce . Jest taka wersja , Starlles .Bootleg . Szelki i pasek zakładam .
Coby galoty na kostkach nie zahamowały .
Swietna tez byla plyta gdzie grali z nim Terry Bozzio i Steve Stevens "Situation Dangerous" ale nie moge znalezc na tubie pierwszego walka.
http://www.youtube.com/wa...C4012DA27D0BCF4
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lut 01, 2011 22:43, w całości zmieniany 2 razy
Dla mnie ważne jest to, że jest dobrym muzykiem, ma wspaniały wokal, jest wielkim artystą.
I jest zajebisty, normalnie możnaby we francji obok wzorca metra i wzorca kilograma postawić Roba jako wzorzec zajebistości.
Czuję, jak wielkimi falami wzbiera faza na Tadeusza!
http://www.youtube.com/wa...zbwf4Oqx2k&NR=1
Wieloletnia fascynacja progiem, skutecznie uniemożliwiała mi dostrzeżenie geniuszu Nalepy w pełni. A śmiałem się ze starego, że fascynują go płyty Tadka spoza lat 70-tych. Nie miałem racji.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 16:22
Krall bardzo spoko. Pięknie nawet. Chociaż ja długo miałam do niej awersję, bo zachwycał się nią Kydryński z Trójki, a jego nie lubię, egzaltowany bufon
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 08, 2011 01:55
M i T napisał/a:
Dziś zmarł Gary Moore
Noc poprzedzająca zgon była prawdopodobnie obficie zakrapiana alkoholem: szampanem i brandy. A ponieważ Gary był prawie na pewno Nauczycielem to sięgał do kieliszka z powodu nadpobudliwości hormonów stresowych , których nie uspokajał za pomocą tonizujących ćwiczeń, a wręcz je pobudzał przez muzykę rockową. Sięganie po alkohol powodowało nasilenie problemów.
Stosowny artykuł
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Lut 08, 2011 01:56, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Wto Lut 08, 2011 02:25
_flo napisał/a:
Krall bardzo spoko. Pięknie nawet. Chociaż ja długo miałam do niej awersję, bo zachwycał się nią Kydryński z Trójki, a jego nie lubię, egzaltowany bufon
moze na falach wydawal sie byc taki, moim zdaniem to ciekawy, madry facet; ja z kolei nie przepadam za jego zona tzn. wokalnie dla mnie jest 'miagwa', drazni mnie jej glos nie koi, nie dziala na mnie. No i pewnie gdyby nie jej maz to nie zdzialalaby wiele.
W zespole ściśle rockowym, gdzie gra się z jajcem i wykopem, prócz mającej sporego zajoba sekcji rytmicznej, MUSI istnieć dwóch gitarzystów: rytmiczny i solowy.
Pod linkiem kryje się przepotężna koncertowa wersja utworu "Massacre" grupy Thin Lizzy!!
MIODZIO!!
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Tomek
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
gramakawa [Usunięty]
Wysłany: Czw Lut 17, 2011 12:18
Letnie klimaty jak najbardziej, w ten zimowy czas
Wpisuję się z klasykami: Gershwinem, Bachem i Janis:
Znam dwóch genialnych artystów, których imiona zaczynają się na M, a nazwiska są jednakowe: Michael Mann (świat filmu) i Manfred Mann (muzyka).
Tak się źle - albo i dobrze mimo wszystko - poskładało, że w latach, gdy byłem zauroczony rockiem progresywnym z lat 70-tych, twórczość Manfreda Manna znana mi była tylko w niewielkiej części - dodam, że tej znacznie lżejszej i przebojowej, kryjącej się pod szyldem Manfred Mann Earth Band. Wszyscy znają "Blinded by the Light" lub przeboje a la Beatles z lat 60-tych. Jednak o hitach czy przebojach w tym poście nie będzie, pal je licho!
Nie będzie też o melodyjnym prog-rocku, jaki Mann prezentował w słynnej kompozycji "Father of Day, Father of Night". Żadnych takich, bo dziś o muzycznym daniu bez grama cukru: Manfred Mann Chapter Three. To jest projekt Manna, którym całkowicie zerwał z prostymi konwencjami, by odnaleźć się na polu nieskrępowanej i swobodnej twórczości muzycznej. Powstały dwie płyty, które teraz właśnie ładuję w mózgową pamięć trwałą:
volume One
i volume Two:
Warto dodać, że konwencjonalny odbiorca neo-proga, może zostać zdmuchnięty formą, jaką nadał muzyce Manfred Mann w swoim projekcie, bo łatwo nie jest. Sama obecność free jazzu, solówek dęciaków jak z koszmaru sennego czy karkołomnych podziałów rytmicznych, może być strzałem w pysk, głównie dlatego, że wyskakują nieoczekiwanie z dość prostej, wydawałoby się, kompozycji. Taki to był patent, bardzo sprytny i zaskakujący.
Próbką niech będzie kompozycja "Happy Being Me" - tu w dwóch częściach. Zaczyna się melodyjnie , a potem jest coraz lepiej !!
http://www.youtube.com/watch?v=dbJSn3tzgts http://www.youtube.com/wa...XaoBTuKdJ8&NR=1
Tomek
Znaaaaalaaazłeeeemmm!!!
Wreszcie wiem, kto jest autorem mojego ulubionego jingla z dawnych wydań LP pr.III !!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=-e9rPXyZU5E
Poniżej ilustracja tego nagrania, którą dobrałem na zasadzie luźnego, świeżego skojarzenia.
Coś mi właśnie wpadło w ręce (w ramach pracy) - taka mała 8-minutowa "wampirza" perełka z jednej niezmiernie dennej płyty (z niezmiernie denną okładką) niezmiernie dennego zespołu:
Uwielbiam takie Danielowe zabawy głosem. Te akurat są z 2004, kiedy też powstało uwielbiane przeze mnie PoS'owskie "BE", więc jeszcze facet miał tę pasję w głosie/sobie. Obecnie mnie już tak nie przekonuje bo zmierza niewiadomo gdzie, ale 2004 i wszystko przed tym okresem, to było TO
No nie wiem... Trudno przewidywać na podstawie tak krótkich próbek, ale mnie na razie nie porywa. Pierwsze 2 płyty były fenomenalne, ale chyba Stefek z Avivem się powoli wypalają w tym projekcie. Obym się myliła...
wstyd się przyznać ( dlatego wstyd ,że w moje urodziny grali 100 km ode mnie zeszłego lata. Byli z jedynym w Polsce koncertem w Gdyni ) - nie byłem.
Tak się złożyły okoliczności ....ech.
Swoją drogą mam ostatnio jakiś czas unikania dużych skupisk ludzkich .
_________________ istnieje tylko jedno dobro- WIEDZA , ...i tylko jedno zło -IGNOROWANIE WIEDZY.
piękna muzyka etniczna z całego świata, od czasu do czasu przeplatana krótkimi przypowieściami filozoficznymi lub bajkami i baśniami w języku rosyjskim
wycisza, uspokaja i uczy
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
piękna muzyka etniczna z całego świata, od czasu do czasu przeplatana krótkimi przypowieściami filozoficznymi lub bajkami i baśniami w języku rosyjskim
wycisza, uspokaja i uczy
Mag, super radio, niebanalna muzyka i .....Castaneda po rosyjsku Dziękuję
i w myśl zasady: "Dzień bez Judasów to dzień stracony" prezentuję dziś następujące dzieła:
Judas rising:
http://www.youtube.com/watch?v=tcdJcrGJ97M
możecie śpiewać razem z Robem, bo na bieżąco ukazują się słowa.
Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 18 Sty 2009 Posty: 243 Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Mar 02, 2011 13:03
Podanie do zyona
zmiłuj się i zapuść znów jaką świeżą nutę.
Może się tak powoli rozwijać, a potem mieć jeszcze większy pazur niż to , co rytmicznie zrobiła Lucia Micarelli z Kashmirem Led Zeppelin:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Z góry dziękuję
_________________ Ważne wydarzenia na świecie rozgrywają się w mózgu
- Oscar Wilde
Jedna z piękniejszych kompozycji, jakie ostatnio miałem okazję usłyszeć. Muzyka Nosound, rozpostarta między Pink Floyd, Porcupine Tree a No-Man, dość dobrze ilustruje obszar, gdzie mój gust dobrze się miewa i nie chodzi głodny.
http://www.youtube.com/watch?v=W2gQtzSpsDk
ps: Zastanawiające, jak można w tak kiczowaty sposób zilustrować dobrą muzykę (filmik na YT). Ściskające się pary, w tle zachody/wschody słońca, może jeszcze gołąbek siedzący lwu na pysku?
Ale w ubieglym roku genialnie to scoverowal znakomity kolektyw Crippled Black Phoenix w zasadzie prawie niewiele zmieniajac , oprocz kapitalnej produkcji i damskiego wokalu. Milion razy przesluchalem http://www.youtube.com/watch?v=mgP2tTIyh2Y Znakomity zespol, znakomita plyta.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Mar 06, 2011 11:40
zyon napisał/a:
zenon napisał/a:
strasznie kiczowate, ale widzę w tym jakiś dyskretny urok.
No juz nie przesadzaj z ta kiczowatoscia System Of A Down zwlaszcza w kontekscie podniecania sie tworczoscia Judas Priest
Że niby Judasi są kiczowaci?! ?! ?! ?!
te te
No dobra, są, ale tylko troszkę.
No dobra, może trochę bardziej niż troszkę.
OK. zdobędę się na szczerość i wyjawię pewną tajemnicę.
Otóż moja fascynacja tym zespołem zaczęła się od wspólnych brechtów z kumplem.
Puszczaliśmy Judasów w liceum dla zgrywy i nabijaliśmy się z całej tej konwencji, śpiewaliśmy razem z Robem painkillera i Screaming for Vangeance... To były czasy....
Ale potem żeśmy się wkręcili.
Słucham Judasów nieprzerwanie od 6-7 lat. okresowo mam wielkie fazy na te dźwięki, ostatnio właśnie był taki okres, że praktycznie nie słuchałem nic innego.
Ta muzyka ma swój urok.
Do tej muzyki trzeba dorosnąć.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Z nowej płyty ostr jazz, dwa, trzy. Po ostatniej myślałem że będzie już tylko tendencja spadkowa, ale jestem miło zaskoczony. Teksty jak teksty, ale muzyka jak zwykle doskonała. Niestety nie ma płytki instrumentalnej, za to jest coś dosyć dziwnego jako cd2. Tak czy inaczej,
Cytat:
to jest lepsze niż rosół mojej babci
jak głosi komentarz na YT.
_________________ Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Coś mi się swego czasu obiło o uszy nazwisko tego pana (chyba w okresie "Terria"), a przed chwilą wpadła mi w ręce taka jedna płytka, a na niej takie 2 wesolutkie kawałki
Ja również, ale ... Jest jedno istotne ale jak chodzi o Hey. Jak słucham ich muzyki to mam ochotę wydłubać sobie oko widelcem, wyskoczyć przez okno albo powiesić się na pasku. Generalnie pomnóż depresję przez siedem. Naście. W moim odbiorze docierają głównie dwa komunikaty: "world sucks" i/lub "zabijmy wszystkich mężczyzn świata". Nie mówię, że to źle albo że muzyka jest zła, ale w trosce o własne zdrowie nie słucham zbyt często.
_________________ Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
Ja również, ale ... Jest jedno istotne ale jak chodzi o Hey. Jak słucham ich muzyki to mam ochotę wydłubać sobie oko widelcem, wyskoczyć przez okno albo powiesić się na pasku. Generalnie pomnóż depresję przez siedem. Naście. W moim odbiorze docierają głównie dwa komunikaty: "world sucks" i/lub "zabijmy wszystkich mężczyzn świata". Nie mówię, że to źle albo że muzyka jest zła, ale w trosce o własne zdrowie nie słucham zbyt często.
lepiej bym tego nie ujął . Sam parę lat temu miałem "fazę" na słuchanie Chylińskiej ( stare płyty, żeby nie było ...) - konkretnie ekipy, która jej przygrywała na płycie "Jestem zła" - dawali chłopaki czadu . ( ciekawa refleksja na marginesie ,że ponoć obie panie są tej samej narodowości , Kazik podobno też - poruszają sfery mroczne , jakieś takie mają potrzeby i połączenia - to nie jest żaden kopniak z mojej strony lecz raczej stwierdzenie faktu tak z ciekawości świata) . Poznałem kilka pań gustujących w twórczości Hey - miały dziewczyny nieciekawe dzieciństwo . To się jakoś łączy . Odreagowanie przez sztukę . Same piosenki są na poziomie - to co ja cenię to SZCZEROŚĆ przekazu a nie jakaś poza i udawanie kogoś kim się nie jest . Klip z dedykacją dla Marishki http://www.youtube.com/watch?v=mDZr1_z46xA .
( sam go już dziś słuchać nie będę - powody wyłuszczył trafnie "molar" - za oknem słońce , a u mnie ....hm.. na przykład to http://www.youtube.com/watch?v=p_Gg6-VFXmc
_________________ istnieje tylko jedno dobro- WIEDZA , ...i tylko jedno zło -IGNOROWANIE WIEDZY.
..............................................................
Ta muzyka ma swój urok.
Do tej muzyki trzeba dorosnąć.
dokładnie tak . Ciekawe :" scriming for vangence " też było jednym z moich ulubionych . Królowało Black Sabbath w moim " jadłospisie" , obok oczywiście Led Zeppelin i masa innych ( lista długa -jak mi się będzie przypominać a kogoś zainteresuje to wyszukam ) - a potem się trochę "obsunąłem" na bluesowe klimaty - choć do dziś jedno drugiemu nie przeszkadza na przykład Janis Joplin, Joe Cocker , Cream .....
EDIT: no to sie popisałem jako anglista naturalnie mam być : screaming for vengeance- dawno nie używałem languydża
_________________ istnieje tylko jedno dobro- WIEDZA , ...i tylko jedno zło -IGNOROWANIE WIEDZY.
Ostatnio zmieniony przez easy russian Śro Mar 09, 2011 12:30, w całości zmieniany 1 raz
Byłem kiedyś na koncercie, grali jako support przed afrokolektywem, ale patrząc na liczbę osób które wyszły w przerwie, to afrokolektyw był supportem dla nich. Oryginalności nie można im odmówić .
_________________ Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Mar 09, 2011 13:50
molar napisał/a:
zenon napisał/a:
Łąki łan
Byłem kiedyś na koncercie, grali jako support przed afrokolektywem, ale patrząc na liczbę osób które wyszły w przerwie, to afrokolektyw był supportem dla nich. Oryginalności nie można im odmówić .
Też byłem na koncercie. Z rok temu.
hm, jakby to ująć.. kolesie są niesztampowi, kult ambsurdu, łamianie schematów..
Ale to wszystko jakieś takie przewidywane.
Jedna piosenka, druga, publiczność szaleje, dużo osób w gadżetach typu motyle czułki na głowie, etc.
Perkusista bierze mikrofon: idźcie do domu..
potem kolejny utwór: chciałem powiedzieć, że... zapomniałem co chciałem powiedzieć.
kolejny przebój: uwaga! uwaga! -pauza- dziękuję za uwagę!
kolejny kawałek, publika szaleje: Szkoda waszego czasu..
itd
jak na końcu koncertu powiedział "idźcie z Bogiem" to zupełnie nie byłem zaskoczony.
Konwencja tak alternatywna, tak na opak, że aż przewidywalna w każdym calu..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Grupa Spear of Destiny.
W życiu nie zwróciłbym na nich uwagi, gdyby nie jedno jedyne nagranie rozpoczynające się jak leniwa i nudna ballada, by przerodzić się mniej więcej od drugiej minuty w coś niewyobrażalnie pięknego.
http://www.youtube.com/watch?v=iG7THSZB0o4
Ty będziesz moja
ja będę twój,
razem będziemy wywalac gnój,
kupię kłeszyk i kopaczke i różową taczkę.!
Oj wej! Dalczego nikt nie reaguje na poniżanie kobiet! Oj wej! Jak to tak może być, co to za standardy na tym forum! Czy nikt z modeeratorów nie zareaguje na ten gnój?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 13, 2011 14:25
rakash napisał/a:
Molka napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=iG7THSZB0o4
Ty będziesz moja
ja będę twój,
razem będziemy wywalac gnój,
kupię kłeszyk i kopaczke i różową taczkę.!
Oj wej! Dalczego nikt nie reaguje na poniżanie kobiet! Oj wej! Jak to tak może być, co to za standardy na tym forum! Czy nikt z modeeratorów nie zareaguje na ten gnój?
Zawsze chciałem wkleić i napisać: to jest lepsze niż King Crimson. No to wklejam i piszę: to jest w dniu dzisiejszym, o godz. 17:49 lepsze niż Crimzoni. Oczywiście, jeszcze tego samego dnia wszystko może ulec zmianie, poza jednym: " Book Of Hours" jest niewątpliwie wspaniałym brainfuckerem
http://www.youtube.com/watch?v=brmPb8DYfHo
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Mar 13, 2011 17:49, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Mar 13, 2011 18:46
Anekdoten kojarzę z pierwszych płyt, zakodowałem sobie, że straszne zżynki z King Crimson tam są. Ale to akurat mi nie przeszkadza. No, ale przez wzgląd na tę asocjację ciężko by mi było ocenić ich wyżej niż KC.
Chciałem powklejać kilka piosenek i motywów wziętych z KC, z płyty Vemod możnaby w zasadzie każdy utwór wziąć na celownik... więc sobie daruję
Ogólnie nie mam nic przeciwko zapożyczaniu motywów, to nawet ma swój urok, takie puszczanie oka do słuchacza: "patrz, my też słuchamy zajebistej muzy". No ale co za dużo to niezdrowo. To raczej kiepsko być definiowanym w kontekście innego zespołu, i mieć fanów, którzy są podgrupą fanów innego zespołu.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Mar 13, 2011 18:50
No chyba, że kolesie z Anekdoten to King Crimson po reinkarnacji, to wtedy spoko. Ostatnio czytałem, że z uwagi na przeludnienie globu można się reinkarnowac w tym samym czasie w którym żyje nasza dusza w jakimś ciele. No time limits, tak
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zenon, o reinkarnacji nic nie napiszę, ale o kolesiach z Anekdoten i owszem. Znaczy: reinkarnacja fuck off, kolesie i lasia z Anekdoten ok.
Na "Vemod" panowała wszechogarniająca dominacja fascynacją KC z Brufordem. To fakt.
Ale grupa ponagrywała jeszcze kilka płyt, stopniowo odchodząc od kopiowania, a przechodząc do inspirowania się. Wspomniany przeze mnie "Book of Hour" to muzyka, której olbrzymie brzmienie w wielu przypadkach poraża wręcz bardziej niż najlepszy metal. Dajesz brudny bass i mellotron, do tego minorowe skale i bomba. Najprostsze środki są najlepsze. Gdy słucham Anekdoten, nie myślę o KC. W ogóle nic nie myślę, za to łykam zmysłami w całości - bo takie to jest angażujące.
Zresztą, na kolejnych płytach Szwedzi stają się coraz bardziej minimalistyczni, a to lubię. Muzyka stała się bardziej zapętlona i transowa, a to uwielbiam. Już od dawna nie słucham rzeczy typu "A Passion Play". Ostatnio spróbowałem Yesów - to znaczy, "Tales From..." i "Awaken". Konkluzja: nie dałem rady, rzecz niesłuchalna i choć spędziłem przy tym masę nastoletnich lat, teraz ta muzyka mi ucieka przez palce i uszy jak woda. Jedyne, co się broni, to kompletne arcydzieło, czyli "Close to the Edge" i Steve Howe. On na każdej płycie gra tak, że człowiek chodzi po pokoju szukając szczęki i urwanej duupy. Zupełnie inaczej, niezgodnie z kanonami, używa jakichś dziwnych skali, ma swoje brzmienie, szaleje wręcz i skutecznie utylizuje lukier autorstwa Andersona i Wakemana. Prawdziwy kontrapunkt, opozycjonista i lukrożerca. Nawet na "Dramma" z jego strony zero shitu. Robił swoje, podczas gdy od momentu, kiedy Bruford opuścił zespół, koledzy zaczęli uprawiać coś, co teraz nazywamy neo-progiem.
Z przykrością i autentycznym żalem stwierdzam, że dawni mistrzowie już nie błyszczą. Myślałem, że będą ponadczasowi, ale myliłem się. Patyna pokryła wszystko nieubłaganie i śmierdzi myszami.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Mar 13, 2011 20:16
Kozak post. Zachęciłeś mnie, wytestuję ich ponownie.
Co do Yes to się zgadzam.
Tales from topographic oceans nie słuchałem od niewiem kiedy.
Czasem posłucham sobie pojedynczego utworu z któregoś albumu, zawsze jakiś fajny motyw się znajdzie. Ale nie mógłbym tego słuchać na codzień tak jak kiedyś...
aaa, jeszcze lubię cyferki, ABWH, i union, ale na takiej zasadzie jak gdy zaczynałem przygodę z judas priest, czyli dla poprawy humoru.
Heh, w sumie jakbym wywalił to, czego słucham od święta, przeważnie i tak z mp3, bo nie chce mi się dla jednego utworu zmieniać płyty, to odchudziłbym moją kolekcję o jakieś 50 dysków...
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Kiedyś przerażenie wywoływała myśl, że mógłbym pozbyć się kolekcji płyt, ale to nic strasznego tak naprawdę. Od dobrych motywów muzycznych roi się właściwie na każdej słabej płycie, więc może schlastać jakimś programem i zrobić kolaż. Na samym "Tales from.." znalazłoby się tego na mat. 45 minutowy. A dawniej tak się chełpiłem, kiedy ktoś znał Yes z "Ownera", a ja mu wypalałem dziurę w głowie takim "Close to the edge"
To wyglądało mniej więcej jak sytuacja, kiedy ktoś pokazuje pukawkę z korkiem na sznurku, a ty działo przeciwpancerne made in Israel.
ps: By nie było, lubię cyferki, ale tylko "90-125". Same fajne przeboje.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Mar 13, 2011 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Patos jak cholera w istocie. Inspiracją była filozofia jakiegoś dalekowschodniego, tfu, guru - Yoganda chyba miał na nazwisko. Dlatego całość jest przekombinowana, mało spójna (to największy zarzut), przekoloryzowana i chwilami najzwyczajniej bełkotliwa. Gdyby zapowiedzieli: " hej ludzie, macie przejebane, bo właśnie zdecydowaliśmy się nagrać nasz naj -ambitniejszy album!!" byłoby przynajmniej śmiesznie, ale prawda była taka, że Anderson zagrzebał się w jakichś hinduskich papierzyskach i chyba go oświeciło czy cuś No i nagrali swoje największe przedsięwzięcie, psiakrew...
No i nie grał tam Bruford. Może przeczuwał wcześniej, że chłopaki unieśli się o metr za dużo nad ziemią W każdym razie na "Tales.." stragan i odpust przetykane są fragmentami WYBITNYMI, a całość tej podwójnej płyty kończy najpiękniejsza partia solowa Howe.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Mar 13, 2011 21:03, w całości zmieniany 3 razy
Adam pokazał sprytną selekcję czasową na plikach YT, no to teraz będę szalał
Ale na serio. Z zupełnie niepojętych dla mnie przyczyn, dwie poniższe partie gitar mają wiele wspólnego. Dzieli je szmat czasu, a łączy wiele: są wybitnie skomponowane, wyważone, dramatyczne, przepiękne, pełne majestatu - przy całkowitej nieobecności kiczu. Mają podobny klimat, choć są to zupełnie odmienne rodzaje muzyki.
Najpierw klasycy i legenda: Yes - i wspomniana przeze mnie wcześniej, przepiękna solówka Steve Howe kończąca "Tales From The Topographic Oceans"...
http://www.youtube.com/wa...related&t=8m55s
.. a w dalszej kolejności: też w zasadzie klasyka, tylko młodsza - Opeth i partia Mikaela z nagrania "Serenity Painted Death":
Wracam do Szwecji i Anekdoten.
Skoro już bawię się wielce przydatną funkcją chlastania, podzielę się z Wami fragmentem, który obezwładnia mnie czystym pięknem za każdym razem. Kumulacja zajebistości w tym kawałeczku - a szczególnie mam na myśli pojawiające się po pewnym czasie tła mellotronu, powoduje u mnie wysyp ciarek od duupy aż do kręgów szyjnych.
http://www.youtube.com/wa...HMoOgqQ&t=4m53s
No to, jak już zrobiło się do tego stopnia cuudownie, układamy się wygodnie w wyrze lub fotelu, w ramionach ukochanej osoby, albo siadamy na parapecie i choć drzewa są pozbawione liści, niebo zasnute chmurami, a psychopaci wywijają światem, nie ma to większego wpływu na fakt, że to jedno z najcenniejszych muzycznych 8 minut ever.
Prosimy nie regulować odbiorników!
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Mar 15, 2011 01:35, w całości zmieniany 1 raz
Przepiękny utwór, jeden z moich ulubionych.
Kawałem leciał pod koniec jego ostatniej audycji. W ogóle na fali sentymentu ściągnąłem ją sobie przed chwilą (jednak te komputery i internet mają swe dobre strony) i jutro sobie jakoś ją przesłucham.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Mar 17, 2011 18:41
Zajebiście!
PS.
Czy wiecie Marishko i Tomku, że o koncercie VDGG który odbył się kilka lat temu w Bydgoszczy dowiedziałem się z waszego postu na forum dinozaurów?
Miałem wtedy plan pojechać i do Bydgoszczy i następnego dnia do KRakowa. Tyle, że wykładowca od wstępu do kwantów spłatał mi figla i w poniedziałek po tym weekendzie miałem kolokwium. Zatem zrezygnowałem z niedzielnego, tj krakowskiego koncertu.
Ale mam z niego bootleg
(Jakby co mogę udostępnić)
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Miałem wtedy plan pojechać i do Bydgoszczy i następnego dnia do KRakowa.
No to żałuj, bo byś już nas (i pewnie Kosiaka) poznał osobiście
Ja do dziś żałuję, że nie mogliśmy być w Bydgoszczy a na samo wspomnienie krakowskiego koncertu ciarki mnie przechodzą. Genialnym pomysłem było ustawienie krzesełek, bo TAKICH koncertów powinno się słuchać na siedząco. Szkoda, że nie w Filharmonii, ale Klub "Studio" wypadł spoko (dobre nagłośnienie mieli).
Miałam spełnione swoje największe muzyczne marzenie życia (chociaż marzył mi się Hammill solo, bo w życiu nie spodziewałam się reaktywacji VDGG) - od 1995 r., kiedy to mając wykupiony bilet na Hammilla w Bydgoszczy świadomie zrezygnowałam z wyjazdu A propos, czy ktoś z tu piszących miał może zaszczyt bycia na tym pamiętnym (zapowiadanym przez Tomka B.) koncercie???
Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Mar 17, 2011 18:59, w całości zmieniany 1 raz
O żesz w ryło!
Budgie nagrali jeszcze raz "Crash Course..."!! Brzmi to .... brzmi to po prostu prze-kapitalnie. Jest tylko jedno "ale" - solówka jest taka oklepana. Ale czad wzorowy!
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Nagrali by na nowo "In for the kill", bo Burke wreszcie przestał piszczeć!!
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Mar 17, 2011 20:55, w całości zmieniany 1 raz
Miałem napisać sporego posta o Marku Hollisie i jego fenomenalnym Talk Talk, bo mnie naszło, ale nowy album VDGG zmienił diametralnie plany. Czuję jak wielkimi krokami nadchodzi Monstrualna Faza!!
Marishka ma rację. Muzyka rockowa nie miała, nie ma i nigdy mieć nie będzie tak genialnego i wszechstronnego wokalisty. Amen
Mam ją zassaną i słuchałem tylko raz, więc trudno się wypowiedzieć. Może w ten weekend jakoś się przełamię. Po monstrualnym, wspaniałym, kurewsko wymiatającym krążku "Present" zaniemówiłem z wrażenia, tak więc "Trisector" ma przewalone jakby z założenia, ale trzymam kciuki
Kapała (jak ja kocham tego faceta ) napisał w recenzji nowej płyty, że nie ma Jacksona i w ogóle, że słabo itd. No wiadomo, nie ma Jacksona, nie ma saksofonów i fletów - no i co z tego, kiedy goście zachowują się jak odmrożone hibernatusy, nie zwracające najmniejszej uwagi na obecne trendy. Zawsze byli progresywni w NAJBARDZIEJ ODPOWIEDNIM tego słowa znaczeniu, wyprzedzali epokę swojej świetności o hektary miesięcy, byli muzycznie wymagający wobec słuchacza i wybitnie oryginalni. Kiedy ktoś napisze encyklopedię postępu, w dziale muzyki VDGG muszą mieć miejsce wyjątkowe.
Dlaczego nic o tym wcześniej nie słyszałam??? Szykuje się coś niesamowitego już za 2 miesiące - 16 maja! Normalnie już ślinka mi cieknie na myśl o tej rozkosznej płycie. Bo wiadomo, że będzie rozkoszna - z TAKIM składem nie może być inaczej
I zapowiedź Kosiaka na stronie Rock-Serwisu: "w przyszły piątek, w nocy z 25 na 26 marca, w programie Noc Muzycznych Pejzaży Piotra Kosińskiego będzie można usłyszeć efekty współpracy tak wielu wspaniałych muzyków." OOOOOHHHHHH YYYEEEESSSS!
Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 18, 2011 18:41, w całości zmieniany 2 razy
A mi przed chwila "oczy się spociły", bo przypadkowo znalazłam wideo (oficjalne a nawet gdzieś tam nagrodzone) do jednego z najpiękniejszych utworów z naszej ukochanej płyty No-Man...
Aaaaa i jeszcze słówko o planowanej na jesień drugiej solowej płycie Stefka:
Cytat:
[...] the 12 tracks / 84 minutes of music I've selected for the main release is quite eclectic, it has in common a pretty organic feel, mostly inspired by the darker end of vintage progressive music and some movie soundtrack stuff (Morricone especially). The sound palette is made up of things like strings, choir, woodwinds, mellotron, organ, piano, fender rhodes, jazz drums, and warmer guitar tones [...]
Zenek, zupełnie nie kojarzę. Zabrzmię bardzo głupio, ale nie wyobrażam sobie reszty muzyków bez Hammilla. Pewnie jednak posłucham, dla formalności. Marishka mówi, że też nie zna.
Bass Communion jest najbardziej wyciszonym i jednocześnie najbardziej niepokojącym nastrojowo projektem, jaki wyszedł z głowy Stevena Wilsona. Dziś jednak, zamiast wklejać gęste i czarne jak smoła kawałki, chciałbym się z Wami podzielić kojącą i wyjątkowo piękną kompozycją, którą można odnaleźć na bodajże III albumie projektu.
Nie umiem żadnymi słowami oddać wrażeń zmysłowych, jakie towarzyszą mi podczas odsłuchu tego ze wszech miar mistrzowskiego flagowca muzyki ambient.
"Drugged III". Ponad 17 minut nieba w uszach bez krzty lukru i kiczu. Ciekawostką jest, że utwór ten stanowi bazę dla tytułowej kompozycji otwierającej lp. "Together We're Stranger" duetu No-Man (Wilson plus Bowness dla niewtajemniczonych).
Duchy i mrok zostawimy na potem
Póki co: matowe, aksamitne, wykwintne plamy kapitalnie brzmiących klawiszy z dodatkiem jakiegoś chińskiego instr. strunowego (?)edit: nazywa się to yang ch'in.....
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Dziś u mnie Gary Jonn Barden - z płyty Agony & The Xtasy ... na YTube nie ma tego kawałka jaki katuję od wczoraj ( change of Wind ) ale to też zniewalające : http://www.youtube.com/watch?v=P-h9uHBl_2w
_________________ istnieje tylko jedno dobro- WIEDZA , ...i tylko jedno zło -IGNOROWANIE WIEDZY.
Do kamandy pinka flojda mozna miec slabosc niemal w calosci, nie rozumiem jak mozna nie miec. Ja najwyzej nie mam do The Final Cut, ktora mnie kiedys meczyla i nudzila, ale moze po latach sie z nia nawet przeprosze.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Do kamandy pinka flojda mozna miec slabosc niemal w calosci, nie rozumiem jak mozna nie miec. Ja najwyzej nie mam do The Final Cut, ktora mnie kiedys meczyla i nudzila, ale moze po latach sie z nia nawet przeprosze.
zgoooda - ale są takie utwory , które " środki masowego rażenia " niemal zabiły . Był czas,że "money" Floydów leciało na różnych stacjach niemal codziennie . gdy MTV jeszcze miało jakiś tam poziom ( Clapton, Gary Moore itp) to ten wideoklip u uczniach katowano do mdłości .
To trochę jak ze schodami do nieba Zeppelin- ów , też taki wymęczony "sztandar".
_________________ istnieje tylko jedno dobro- WIEDZA , ...i tylko jedno zło -IGNOROWANIE WIEDZY.
gramakawa [Usunięty]
Wysłany: Wto Mar 22, 2011 23:33
Molka, rzeczywiście, ocenili piosenkę
Głos Piotrka jest niezły, czysty, jak pierwsze kochanie
Pokrzepiające, że są jeszcze/już tacy młodzi Polacy
Molka napisał/a:
....a "różowa taczka"...
.... wywołała zmarszczkę zadumy na czole p.Zapendowskiej. Pewnie ma słabość do różowego, jak niejaka Doda
Jak dobrze, że nie mam telewizora
Ostatnio zmieniony przez gramakawa Wto Mar 22, 2011 23:44, w całości zmieniany 1 raz
Dwa linki perkusyjne. Wyjątkowe zupełnie, wierzcie. To nie są tzw. solówki, ale rasowe kompozycje - wyraźnie przemyślane, pełne polotu i wyobraźni. Mistrzostwo świata. W pierwszym linku Gavin Harrison (Porcupine Tree), w drugim gość zupełnie mi nieznany.
http://www.youtube.com/wa...feature=related http://www.youtube.com/wa...feature=related
Należę do osób, które po prostu nie znoszą większości solówek perkusyjnych. Wybitnego perkusistę pozna się przede wszystkim po grze w strukturze kompozycji. Zgadzam się z Gingerem Bakerem, choć wcale nie uważam go za szczególnie wybitnego pałkera, że zespół jest tak dobry jak dobrym jest jego drummer.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Mar 23, 2011 01:57, w całości zmieniany 1 raz
Bass Communion po raz drugi. Było kojąco, teraz będzie niepokojąco. Bardzo mocno niepokojąco
Ciekawe, ilu znajdzie się kozaków, którzy będą w stanie wysłuchać w całości albumu "Ghosts On Magnetic Tape" całkiem samotnie, po nerwowym dniu, w nocy, przy zgaszonych światłach i na dobrze oddającym przestrzeń sprzęcie. Jakby to powiedział nieodżałowany djmis: "ambient potrzebuje powietrza". Ten, jaki zaprezentował Steven Wilson, wymaga też pewnej odwagi.
http://www.youtube.com/wa...feature=related http://www.youtube.com/wa...X3XgJJ93To&NR=1 http://www.youtube.com/wa...ETX9Vc0taA&NR=1
Nie ma 4 części, ale trzy wystarczą.
No i okładka płyty. Piękna, smutna, straszna, gustowna, oddająca klimat.
Tomek
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
No, to ja lubię 3 kawałki U2, a najbardziej ten:
http://www.youtube.com/watch?v=K3PaGQMGqXU
Żadna płyta tej grupy nie jest w stanie przekonać mnie do siebie choćby w połowie, ale Bullet to kawałek cholernie mocnego rocka z klimatem jaki lubię.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 23, 2011 21:38
M i T napisał/a:
Serio tylko jeden? Nawet te moje 3 to liczba z deka zaniżona
Tj, jedyny do którego wracam. Przyznaję, że nie przesłuchałam zbyt wiele ich płyt a znam tylko te najbardziej popularne ich piosenki a sporo ich jest.
Przyjemne są również One i Lemon, ale nie zawracam sobie nimi głowy. Kawałek, który zapodałeś powyżej jest niezły.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Śro Mar 23, 2011 21:39, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Mar 23, 2011 21:57
M i T napisał/a:
No, to ja lubię 3 kawałki U2, a najbardziej ten:
http://www.youtube.com/watch?v=K3PaGQMGqXU
Żadna płyta tej grupy nie jest w stanie przekonać mnie do siebie choćby w połowie, ale Bullet to kawałek cholernie mocnego rocka z klimatem jaki lubię.
Tomek
Nom, to była w miarę dobra płyta.
Jakby wyciąć wokal ktoś mógłby dać wiarę, że to jest jakieś Alice in Chains lub coś tego pokroju.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
No, to ja lubię 3 kawałki U2, a najbardziej ten:
http://www.youtube.com/watch?v=K3PaGQMGqXU
Żadna płyta tej grupy nie jest w stanie przekonać mnie do siebie choćby w połowie, ale Bullet to kawałek cholernie mocnego rocka z klimatem jaki lubię.
Tomek
U2 do Joshua Tree to zajebisty zespol
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja ciagle lubie. Nigdy nie rozumiem, muzycznego "doroslizmu". Owszem mi tez sie gust polaryzuje ale sa rzeczy ponad tym.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 24, 2011 19:43
http://www.youtube.com/watch?v=jyVKgh6UDu0
oh jak ja bym chciała siedziec przy stole razem z zaproszonymi goscmi i słuchac tego kawałka, obserwowac perfekcyjne wykonanie sing L'Abitudine
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Czw Mar 24, 2011 19:48
zenon napisał/a:
...pewne rzeczy są ponadczasowe...
Jasne! Orkiestra na Tytaniku gra coraz szybciej i glosniej! :viva: :hihi:
.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Jakos sie zafiksowalem na muzyce iberyjskiej mix hiszpanskiej rekonkwisty i muzyki maurow.Ciekawym co wy na to.
_________________ Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
Ostatnio zmieniony przez Bruford Czw Mar 24, 2011 23:17, w całości zmieniany 1 raz
zadnego nie trawie a riverside to wrecz nie znosze
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 25, 2011 12:56
Moi znajomi ze studiów z Polandii jak się chajtnęli, to mieli outfity Han Solo + księżniczka Leia. Bardzo ładnie wyglądali. Zwłaszcza Leia miała fajną kieckę ślubną, wyciętą podobnie, tylko że białą, oczywista http://www.nitrolicious.c...ini-570x790.jpg
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Mar 25, 2011 12:57, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Pią Mar 25, 2011 14:01
_flo napisał/a:
...Moi znajomi ze studiów z Polandii jak się chajtnęli, ...
No i "prosie" o czym marzy DZIEWCZYNA! :viva: :hihi:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.