Nic nie udowodniłeś w dzisiejszej dyskusji w temacie o szkodliwości spożywania 200g fruktozy.
Znaczy się to nie ja miałem udowadniać a Ty.
Jest zasada domniemania niewinności, a nie z góry zakładania, że ktoś jest winny i trzeba udowodnić jego niewinność. Jak na ławie oskarżonych.
Wystarczy sobie przejrzeć pierwsze z brzegu art. w pumedzie -
http://www.ncbi.nlm.nih.g...lth/PMH0001399/ - tutaj jest o chorobie, o której mówiłem
"non-alcoholic fatty liver disease" -
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18395287 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19765850 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20518077
piszą o fruktozie, która znajduje się w "soft drinks", słodyczach, czy "high fructose corn syrup"
do tego dochodzi siedzący tryb życia - ważny czynnik ryzyka
jest też mowa o "advanced glycation end products", czyli tych "łobuziakach", których jest masa w tych niezdrowych produktach, których jest znacznie więcej po obróbce term.
nie ma natomiast nic o szkodliwości zdrowych ekologicznych surowych owoców
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Maj 25, 2012 09:52, w całości zmieniany 2 razy
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 08:01
Adam319 napisał/a:
zgodną z jego naturą,
by powiedzieć "a jednak miałem rację"
Bo każdy ma rację. Badacz będzie wołał o czystość i ekologiczność żywności. Łowca o mięsność, Zbieracz o białkowość, Koczownik o probiotyczność, Wojownik o obniżenie poziomu stresu, Nauczyciel o żywność przyspieszającą oczyszczanie organizmu. I to się nie zmienia, wręcz z wiekiem staje się bardziej istotne
Nic nie udowodniłeś w dzisiejszej dyskusji w temacie o szkodliwości spożywania 200g fruktozy.
Znaczy się to nie ja miałem udowadniać a Ty.
Jest zasada domniemania niewinności
Jakie domniemanie niewinnosci, to nie jest zaden proces karny. o czym ty bredzisz?
To znaczy, ze jezeli ja powiem, ze czlowiek moze smialo i bezkarnie jesc gazniki od fiata punto, popijac gnojowka i one mu sluza i dobrze sie trawia, to ty masz mi udowodnic, ze ja nie mam racji?
Toz to sa podwaliny nowozytnej logiki i platforma do nowego rodzaju dyskusji . Wez Hannibal, no co ty odstawiasz. Ja tez bylem ciekaw takich argumentow ale sie okazuje, ze ty rzucasz haslo w powietrze a inni maja to udowodnic, no wiekszego absurdu dawno nie slyszalem.
Hannibal napisał/a:
nie ma natomiast nic o szkodliwości zdrowych ekologicznych surowych owoców
Czy zatem nieistnienie czegos staje sie dowodem na istnienie czegos? Toz to dyskusje rodem z racjonalista.pl. To ze nie ma dowodow na nieistnienie boga oznacza, ze on istnieje.
Jezeli nie ma badan, ze jedzenie glosnikow kumputerowych jest szkodliwe to znaczy, ze mozna sie smialo zajadac?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 17, 2012 08:24, w całości zmieniany 4 razy
Tu nie chodzi Hannibal o podobanie, tylko o sposob argumentacji i tylko niepotrzebnie sie nadymasz. Zamist przyznac, ze strzeliles babola to brniesz dalej w zaparte co z reguly ( ) jest zawsze gorszym rozwiazaniem, bo prowadzi do tego do czego wlasnie teraz doprowadzilo. A ty od razu "primadonna pose", jakies fochy i tym podobne. Ja cie lubie Hanni i nic do ciebie nie mam ale czasami jak cos palniesz to komedia, ze boki zrywac a ty zaraz stroisz jakies fochy, pokazujesz, ze jestes sztywny jak Tomek z Marishka zamiast wyluzowac i powiedziec "no dobra, zapedzilem sie". Rzuciles haslo w powietrze a jak ktos pyta o jakies potwierdzenie to "nie chesz nie czytaj", no na forum to postawa godna nasladowania, nie ma co.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 17, 2012 08:29, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 08:32
Ja jestem na luzie jak najbardziej.
Tylko powiedziałem - jak nie podoba Ci się mój sposób argumentacji to nie musisz go czytać.
I w nic nie brnę, nie zapędziłem się, tylko rzeczowo odpowiadam - http://www.dobradieta.pl/...p=201561#201561
Takie są fakty.
Jak to Cię nie przekonuje to trudno, nie każdego musi.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 17, 2012 08:34, w całości zmieniany 1 raz
Nie jestes na luzie Hannibal i to razaco widac Na luzie to jestem ja
Twoje reakcje moze nie sa nerwowe ale po prostu sa takie typu "zaprosilem was do mojej piaskownicy, ale jak sie nie chcecie bawic moimi zabawkami to sobie idzcie do innej piaskownicy, nikt was nie zmusza" A chyba nie o to chodzi. Ja wiem, ze masz taki charakter, ze lubisz miec racje i wymadrzac sie ale niestety czasami jej nie masz i wtedy najlepiej sie jest przyznac co tobie przychodzi z wyjatkowo wyrazna trudnoscia.
Te linki nigdzie nie udowadniaja, ze mozna zjesc bezkarnie 200g fruktozy i ze nic sie po takiej ilosci nie dzieje.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 17, 2012 08:37, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 08:55
200 g fruktozy to była tylko taka przykładowa ilość. Zależy to od osoby, od tego co oprócz tego jada, ile się rusza, etc. Tak samo jeden może bez problemu zjadać dziennie 200 g tłuszczu, a dla innego taka dawka byłaby szkodliwie za duża.
Jeśli ktoś jest na LC i chce jadać max 100 węgli to siłą rzeczy, jeśli by jadał węgle tylko z owoców, to wyszłoby mu 50 g fruktozy i 50 g glukozy, mniej więcej.
200 g fruktozy to też jakieś 200 g glukozy, więc 400 g węgle, więc raczej high-carbowo, więc dla tych co lepiej się czują na większych ilościach węgli. Więc nie dla wszystkich, to oczywiste.
Jeszcze przy okazji o jednym badaniu i konkluzji z niego -
Cytat:
Our results showed that high intakes of dietary fructose and sweetened fruit juices, but not whole fresh fruits, were associated with impaired glucose tolerance among genetically susceptible individuals.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 09:07
Chłopaki,
Ja to sobie myśle,ze ludzie gorsze rzeczy robią niż 200 gram fruktozy.
Okresowo nic sie nie stanie,przecież.U zdrowych.
Swojego czasu był przepis na zwalanie fatu:
-20 g fruktozy
-300 mg kofeiny
-20 mg efedryny
Dwa razy na dobę.
Podobno pięknie działa.
200 g fruktozy to była tylko taka przykładowa ilość.
Noooo juz zdecydowanie lepiej Jak palnales to sie potem gimnastykuj, na tym to polega a nie nos na kwinte i dasy Po tym sie poznaje mezczyzne jak konczy a nie jak zaczyna
Hannibal napisał/a:
Zależy to od osoby, od tego co oprócz tego jada, ile się rusza, etc. Tak samo jeden może bez problemu zjadać dziennie 200 g tłuszczu, a dla innego taka dawka byłaby szkodliwie za duża.
Jeśli ktoś jest na LC i chce jadać max 100 węgli to siłą rzeczy, jeśli by jadał węgle tylko z owoców, to wyszłoby mu 50 g fruktozy i 50 g glukozy, mniej więcej.
200 g fruktozy to też jakieś 200 g glukozy, więc 400 g węgle, więc raczej high-carbowo, więc dla tych co lepiej się czują na większych ilościach węgli. Więc nie dla wszystkich, to oczywiste.
Jeszcze przy okazji o jednym badaniu i konkluzji z niego -
Cytat:
Our results showed that high intakes of dietary fructose and sweetened fruit juices, but not whole fresh fruits, were associated with impaired glucose tolerance among genetically susceptible individuals.
Wiadomo, zmiennosc osobnicza dopuszcza takie anomalie mawet w ramach podobienstw biochemicznych etc, ze komus i 200g fruktozy moze nie zaszkodzi i je spokojnie zmetabolizuje, jednak mimo wszystko sadze, ze to sa pojedyncze jednostki i dla wiekszosci to nie jest zdrowe.
Przypomnie, ze to zalecenie nie jest kierowane do wyjatkow raczej
Cytat:
Spożywajcie mniej fruktozy, ponieważ jest ona odpowiedzialna za spowolnienie pracy tarczycy, obniżenie metabolizmu oraz zakłócenie funkcji insuliny, co znów prowadzi do zwiększenia depozytu tkanki tłuszczowej trzewnej. Fruktoza nie podwyższa poziomu insuliny, co oznacza, że glukoza nie trafia do komórek. Zamiast tego krąży po organizmie siejąc spustoszenie i narażając nasz organizm na ponowny wzrost tkanki tłuszczowej. Mój kolega żywieniowiec Robert Crayhon sugeruje, aby przeciętny Amerykanin nie spożywał więcej fruktozy niż 5-10 gram dziennie, a w przypadku osobników bardzo aktywnych podnieść tę wartość do 20-30 gram.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 09:31
zyon napisał/a:
jednak mimo wszystko sadze, ze to sa pojedyncze jednostki i dla wiekszosci to nie jest zdrowe.
No jeśli założymy, że większość Amerykańców wali tony tych "sweetenerów" to potem metabolizm jest tak "wypruty", że może rzeczywiście potrzebować opcji skrajnej.
Natomiast zdrowe osoby, bez takich doświadczeń mogą spokojnie jadać owoce według zapotrzebowania i smaku. Południowa Azja, Afryka, Ameryka Południowa - owoców większość z nich sobie nie żałowała przez miliony lat.
Ale nawet osoby z różnymi syndromami, pod ostawieniu zbóż i całego słodyczowego badziewia i czerpaniu węgli z owoców i warzyw powracają do zdrowia, nie przejmując się tego ile coś ma fruktozy, czy nie przekroczyli o 1 g.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 17, 2012 09:33, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 10:57
Gavroche napisał/a:
(...) ludzie gorsze rzeczy robią niż 200 gram fruktozy.(...)
Gavroche napisał/a:
(...)20 g fruktozy(...)Dwa razy na dobę.(...)
Hannibal napisał/a:
czy nie przekroczyli o 1 g.
IMHO
Zawsze mi się wtedy przypomina łatwość z jaką przeskakuje się z 50g węglowodanów na 100g węglowodanów, zależy jak pasuje, a przecież to się liczy na kilogram masy ciała, to tak jakby przeskoczyć z masy ciała 50kg na 100kg.
Fruktoza jest skrótem metabolicznym więc by nie szkodziła musi być podawana w określonym stanie metabolizmu w precyzyjnych małych dawkach bardzo często by mogła stanowić podstawę energetyczną organizmu. Raczej tu mowa o popijaniu coli małymi łyczkami cały dzień, a nie o słoiczku miodu z rana naraz. Może organizm szczególnie głodny może bezkarnie pochłonąć większą ilość naraz, ale każde przejedzenie+fruktoza = big ba da boom.
jednak mimo wszystko sadze, ze to sa pojedyncze jednostki i dla wiekszosci to nie jest zdrowe.
No jeśli założymy, że większość Amerykańców wali tony tych "sweetenerów" to potem metabolizm jest tak "wypruty", że może rzeczywiście potrzebować opcji skrajnej.
Natomiast zdrowe osoby, bez takich doświadczeń mogą spokojnie jadać owoce według zapotrzebowania i smaku. Południowa Azja, Afryka, Ameryka Południowa - owoców większość z nich sobie nie żałowała przez miliony lat.
Czyli biorac pod uwage, ze "Amerykance" nie roznia sie sie znaczaco od "Ewropejczykow" to dotyczy prawie wszystkich. Dodatkowo biorac pod uwage to, ze do wiekszosci badan i statystyk, z ktorych budwane sa "normy", uzywa sie "zdrowej populacji" amerykanskiej czy europejskiej nie przemeczajac sie raczej szukaniem tych owych, legendarnych "zdrowych" plemion zyjacych w prastarych buszach i puszczach to wychodzi na to, ze normy od razu uwzgledniaja w sobie syndrom metaboliczny. Odmiencem jest ten kto nie ma tych norm.
A wtedy biorac pod uwage to co np pisal T.Kwasniewski (w miodku) i biorac pod uwage, to co pisales np o jagodowatych, ze fruktoza i glukoza to ok 50/50, to przy sprawnym metabolizmie (nie takim jak jest opisany w Harperze, czyli prawidlowo zamieniajacym fruktoze w glukoze) i spozyciu 200 g fruktozy z tychze owocow, dodatkowo spozywamy 200g glukozy czyli wychodzi ok 400 g glukozy (zakladajac ze przemiana glukozy obywa sie z taka sprawnoscia) z samych owocow dziennie? Niechze mnie no kto poprawi, jezeli sie mylem.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 21:10
zyon napisał/a:
Czyli biorac pod uwage, ze "Amerykance" nie roznia sie sie znaczaco od "Ewropejczykow" to dotyczy prawie wszystkich.
No już nie przesadzaj. Nie mam styczności z Amerykanami, ale jeśli chodzi o moją całą rodzinę, tą dalszą o której coś wiem również to uśredniając nie walą jakichś ogromnych ilości słodkich napojów i słodyczy. Na pewno im młodsze pokolenie tym gorzej.
zyon napisał/a:
A wtedy biorac pod uwage to co np pisal T.Kwasniewski (w miodku) i biorac pod uwage, to co pisales np o jagodowatych, ze fruktoza i glukoza to ok 50/50, to przy sprawnym metabolizmie (nie takim jak jest opisany w Harperze, czyli prawidlowo zamieniajacym fruktoze w glukoze) i spozyciu 200 g fruktozy z tychze owocow, dodatkowo spozywamy 200g glukozy czyli wychodzi ok 400 g glukozy (zakladajac ze przemiana glukozy obywa sie z taka sprawnoscia) z samych owocow dziennie? Niechze mnie no kto poprawi, jezeli sie mylem.
No mniej więcej. Zależy to od sprawności metabolizmu.
Inny jest zapewne metabolizm u osoby aktywnej fizycznie, a inny u biernej fizycznie.
Ci od bananów, co jedzą nawet 50 sztuk dziennie dostarczają ok. 1000 g węgli (ok. 500 g glukozy i 500 g fruktozy). Ale są aktywni, więc pewnie spora część fosforylowana jest i przekształcana od razu w fruktozo-6-fosforan, który idzie do glikolizy.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kretynow na swiecie nie brakuje, jak to mowil nieodzalowany Stanislaw Lem - dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, że na swiecie jest tylu idiotow
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 12:58
Adamie, dalszy cytat z tego artykułu -
Cytat:
zamienić słodki deser na świeże owoce (zawarta w nich fruktoza nie wywiera szkodliwego efektu)
czyli dokładnie to, o czym mówiłem wielokrotnie i to, co znajduje potwierdzenie w licznych badaniach na pubmedzie
no ale tak to już jest przy tendencyjnym i dogmatycznym myśleniu
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 13:03
Hannibal napisał/a:
Adamie, dalszy cytat z tego artykułu -
Cytat:
zamienić słodki deser na świeże owoce (zawarta w nich fruktoza nie wywiera szkodliwego efektu)
czyli dokładnie to, o czym mówiłem wielokrotnie i to, co znajduje potwierdzenie w licznych badaniach na pubmedzie
no ale tak to już jest przy tendencyjnym i dogmatycznym myśleniu
Amen.
To tak jakby mówić,że skoro suche karmy dla psów są g...no warte,to świeże mięso też im będzie szkodzić
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 15:29
Hannibal napisał/a:
dalszy cytat z tego artykułu
Tylko w jaki sposób to wynika z przeprowadzonego doświadczenia,
z doświadczenia wynika, że szczury zgłupiały po fruktozie,
to o czym piszesz to są tezy pod tytułem "dobrze wiadomo, że".
Gavroche, w suchych karmach dla psów to nie mięso jest problemem.
np.
Cytat:
SKŁADNIKI:
suszone mięso drobiowe, gluten kukurydziany: źródła białek o wysokiej wartości biologicznej.
- pulpa buraczana, ryż, fruktooligosacharydy i celuloza oczyszczona, aby chronić przewód pokarmowy.
- kukurydza, jęczmień i ryż: uzupełniające się źródła węglowodanów.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 16:30
Gavroche, w suchych karmach dla psów to nie mięso jest problemem.
np.
Cytat:
SKŁADNIKI:
suszone mięso drobiowe, gluten kukurydziany: źródła białek o wysokiej wartości biologicznej.
- pulpa buraczana, ryż, fruktooligosacharydy i celuloza oczyszczona, aby chronić przewód pokarmowy.
- kukurydza, jęczmień i ryż: uzupełniające się źródła węglowodanów.
[/quote]
Adam,nie mówię o supermarketowym szicie,choć znam ludzi co tym karmią
Mówię o karmach biologicznie odpowiednich,w Polsce znany jest Orijen.
Właśnie,ze chodzi o stermizowane,ekstrudowane,i inne " -ane " mięso.
Dokładnie tak samo jak o wyekstrahowana fruktoze
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 17:31
Adam319 napisał/a:
Tylko w jaki sposób to wynika z przeprowadzonego doświadczenia,
z doświadczenia wynika, że szczury zgłupiały po fruktozie,
Czytałeś w ogóle ten art? Wyraźnie jest powiedziane, że chodzi o syrop, a nie np. jagodę.
No i to wszytko przy założeniu niedoborów omegi-3.
Rozumiem, że robisz co możesz, żeby "uratować" od początku przegrany model swojego żywienia, oparty na OBIEKTYWNIE szkodliwych, kancerogennych produktach, no ale zachowuj czasem trochę obiektywizmu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Maj 20, 2012 17:51, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 17:48
Hannibal napisał/a:
Czytałeś w ogóle ten art?
Tak
Hannibal napisał/a:
Rozumiem, że robisz co możesz, żeby "uratować" od początku przegrany model swojego żywienia, oparty na OBIEKTYWNIE szkodliwych, karcerogennych produktach, no ale zachowuj czasem trochę obiektywizmu.
Wysłałbyś mnie do karceru, nie pasuję Ci tutaj.
Dajmy na to jest 4 silnie wygłodzonych ludzi,
potem,
jeden zjadł tłuste mięso,
drugi fruktozę w proszku
trzeci fruktozę w proszku i 100g orzechów
czwarty owoce.
Siadają i rozwiązują testy IQ, tylko drugi wykaże czy fruktoza wspiera pracę mózgu czy nie, mózgi pozostałych będą miały inne zasilanie.
To do czego Ty się odwołujesz to, że kierowca z dwoma promilami po winie prowadzi bezpieczniej niż kierowca z dwoma promilami po wódce.
To oczywiście wszystko uproszczenie, ale kto chce i może to sobie rozwinie, nie łykając wniosków nie wynikających bezpośrednio z doświadczenia, a w oparciu o utarte przekonania.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 17:52
Gavroche napisał/a:
Błagam!
No to się zgadzamy, że drogie / markowe / uznane nie znaczy zdrowe.
Jak już wspominałem postawiłem po "psim żarciu" psa sąsiada na nogi.
Teraz wcina żółtka, wątrobę, wieprzowe tłustości.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 17:55
Adam319 napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Błagam!
No to się zgadzamy, że drogie / markowe / uznane nie znaczy zdrowe.
Jak już wspominałem postawiłem po "psim żarciu" psa sąsiada na nogi.
Teraz wcina żółtka, wątrobę, wieprzowe tłustości.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 17:56
Co do karceru to poprawione już
A co do meritum to omijasz szerokim łukiem istotę problemu jaką są szkodliwe cywilizacyjne słodkości, jedzone w ogromnych ilościach, bardzo często, przy statycznym trybie życia i przy różnorakich niedoborach, do których zalicza się ważki niedobór EPA i DHA.
Dla mnie fruktoza w proszku to syf, którego nie tykam. Podobnie nie tykam mikrofalowych fermowych kuraków czy wieprzy.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Maj 20, 2012 18:01, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 18:25
Adam319 napisał/a:
Ale mając wybór serce wieprzowe + smalec czy owoce,
zawsze wybiorę posiłek wieprzowy, a nie 200g fruktozy w markowych owocach.
Ekolog. smalec też czasem zjem, o ile jest dobry w smaku. Wieprzowego też czasem zjem, ale głównie w postaci jakiejś prosciutto czy serano. A owoców też sobie nie żałuję, ale wybieram te jakościowe.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 22:33
Gavroche napisał/a:
Niezły organizm
No niezupełnie - potrzebny rozwój.
- LC
- VLC
- uproszczenie posiłków w jednostce i czasie
- nacisk na zwiększenie sił stabilizujących metabolizm przez okresową podprogową treningową destabilizację
- kosmiczne spojrzenie na procesy powiązane z ciałem fizycznym
- wpływ niedietetyczny na stabilność i kierunek procesów powiązanych z ciałem fizycznym
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Maj 21, 2012 01:11
Adam319 napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Niezły organizm
No niezupełnie - potrzebny rozwój.
- LC
- VLC
- uproszczenie posiłków w jednostce i czasie
- nacisk na zwiększenie sił stabilizujących metabolizm przez okresową podprogową treningową destabilizację
- kosmiczne spojrzenie na procesy powiązane z ciałem fizycznym
- wpływ niedietetyczny na stabilność i kierunek procesów powiązanych z ciałem fizycznym
Nasze badanie pokazało, że dieta bogata w fruktozę szkodzi nie tylko ciału, ale też mózgowi. To coś nowego" - dodaje Gomez-Pinilla.
Tez to lepilem w innym temacie. Wyglada na to,z e fkutkoza jest szkodliwa ale te szkody moze zniwelowac naduzywanie omega3. To by by tlumaczylo dlaczego Hannibal sie suplementuje tym blue ice. Coby IQ nie stracic
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Tak mi jakos ta fruktoza i te 200 bezkarne, hannibalowe gram po glowie. Zatem czlowiek bez zadnego zespolu metabolicznego fruktoze normalnie metabolizuje do glukozy. Tylko, ze tego zespolu metabolicznego czy jak to sie zwie nie ma ten, co fruktozy nie je, albo rzadko. Reasumujac, fruktoza jest w zasadzie zbedna i niepotrzebna. Niech mnie ktos poprawi jezeli cos nie tak wg niego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 17:09
zyon napisał/a:
Tak mi jakos ta fruktoza i te 200 bezkarne, hannibalowe gram po glowie. Zatem czlowiek bez zadnego zespolu metabolicznego fruktoze normalnie metabolizuje do glukozy. Tylko, ze tego zespolu metabolicznego czy jak to sie zwie nie ma ten, co fruktozy nie je, albo rzadko. Reasumujac, fruktoza jest w zasadzie zbedna i niepotrzebna. Niech mnie ktos poprawi jezeli cos nie tak wg niego
Niech Bóg broni!
A przyspieszenie metabolizowania alkoholu?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 17:16
zyon napisał/a:
Co przyspieszenie metabolizowania alkoholu?
Fruktoza przyspiesza metabolizm alkoholu.
Podawana dozylnie skraca go wielokrotnie.
Enzymy uzywane do spalania fruktozy jednocześnie eliminują aldehyd octowy.
Sprawcę kaca.
Nie wiedział?
Ee to jakas nieistotna sprawa, jezeli ktos nie pije alkoholu , to tym bardziej nie potrzebuje fruktozy zatem ?
@ czyli na kaca mjodek? Brzmi jak horror
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 24, 2012 17:28, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 17:32
zyon napisał/a:
Ee to jakas nieistotna sprawa, jezeli ktos nie pije alkoholu , to tym bardziej nie potrzebuje fruktozy zatem ?
O dzizas, a co to za frykasy? A nie lepiej mleko i kawa?
Mniejsza z tym, na ciezkim kacu nie bylbym w stanie dojsc do sklepu gdzie sa tekie frykasy i dodatkowo wymowic te nazwy Reasumujac; fruktoza jest zbedna a nawet szkodliwa, czyz nie?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 17:50
zyon napisał/a:
O dzizas, a co to za frykasy? A nie lepiej mleko i kawa?
Mniejsza z tym, na ciezkim kacu nie bylbym w stanie dojsc do sklepu gdzie sa tekie frykasy i dodatkowo wymowic te nazwy Reasumujac; fruktoza jest zbedna a nawet szkodliwa, czyz nie?
Błędne pytanie.
Człowiek jest owocozerny.
W owocach jest fruktoza.
Ergo nie moze byc szkodliwa.
Na pewno nie dla kobiet i dzieci.
Szkodiliwa przy uposledzonym zespole metabolicznym czy jak to sie zwie a zbedna w ogole. teraz lepiej ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 18:05
zyon napisał/a:
Szkodiliwa przy uposledzonym zespole metabolicznym czy jak to sie zwie a zbedna w ogole. teraz lepiej ?
Ja jestem zdania,ze jeśli cos wystepuje w środowisku,tutaj składnik diety,nie moze byc szkodliwe.
Zbędne?Nie wiem.
Ewoluowalismy z owocami,lubimy słodki smak,lubimy alkohol i tolerujemy muszki owocowki
Jak sie pojawił tlen na Ziemi , poczatkowo był toksyczny,a teraz?
Panda wielka z układem pokarmowym miesozercy wp...la trawę.
Tez jej szkodzi?
Szkodiliwa przy uposledzonym zespole metabolicznym czy jak to sie zwie a zbedna w ogole. teraz lepiej ?
Ja jestem zdania,ze jeśli cos wystepuje w środowisku,tutaj składnik diety,nie moze byc szkodliwe.
Zbędne?Nie wiem.
Zdania zdaniem, a od strony biochemicznej? Np muchomor i wilcza jagoda tez wystepuja w przyrodzie jako skladnik potencjalnej diety.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 18:20
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Szkodiliwa przy uposledzonym zespole metabolicznym czy jak to sie zwie a zbedna w ogole. teraz lepiej ?
Ja jestem zdania,ze jeśli cos wystepuje w środowisku,tutaj składnik diety,nie moze byc szkodliwe.
Zbędne?Nie wiem.
Zdania zdaniem, a od strony biochemicznej? Np muchomor i wilcza jagoda tez wystepuja w przyrodzie jako skladnik potencjalnej diety.
Chyba slimakow
Biochemie to człowiek wymyślił.
Mamy szlaki do uzyskania energii z fruktozy,nie?
Po co Ci wiecej?
Inuici żyją bez niej.Zyli raczej
U reszty mniej lub bardziej grają role w diecie.
Choć frutarianie maja nierowno
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Czw Maj 24, 2012 18:20, w całości zmieniany 1 raz
Mamy i szlaki do metabolizowania borygo, denaturatu i wody brzozowej, sam widzialem na wlasne oczy ale czy to cos znaczy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 18:25
zyon napisał/a:
Mamy i szlaki do metabolizowania borygo, denaturatu i wody brzozowej, sam widzialem na wlasne oczy ale czy to cos znaczy?
Szlaki widziałeś?
To alkohol,produkt z owocow.
Z alku tez potrafimy produkować energię.
I przez te pieprzone owoce mamy upośledzona synteze askorbinianow!
Mamy i szlaki do metabolizowania borygo, denaturatu i wody brzozowej, sam widzialem na wlasne oczy ale czy to cos znaczy?
Szlaki widziałeś?
Tak, w akcji
Gavroche napisał/a:
To alkohol,produkt z owocow.
Borygo z owocow? Plyn do chlodnicy?
Gavroche napisał/a:
I przez te pieprzone owoce mamy upośledzona synteze askorbinianow!
Oj to smutne....czyli co?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 18:34
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Mamy i szlaki do metabolizowania borygo, denaturatu i wody brzozowej, sam widzialem na wlasne oczy ale czy to cos znaczy?
Szlaki widziałeś?
Tak, w akcji
Gavroche napisał/a:
To alkohol,produkt z owocow.
Borygo z owocow? Plyn do chlodnicy?
Gavroche napisał/a:
I przez te pieprzone owoce mamy upośledzona synteze askorbinianow!
Oj to smutne....czyli co?
Czyli nasi antenaci musieli wp...ac dużo roślinnego chlamu.
Teraz mamy problemy ze stawami.
Borygo zawiera pewnie glikol i inne alkohole.
Dla nich szlaków raczej nie mamy
Czyli nasi antenaci musieli wp...ac dużo roślinnego chlamu.
Ale zanim zlezli z drzewa a to sie w zasadzie nie liczy. Co sadzisz o wodnej malpie?
Gavroche napisał/a:
Borygo zawiera pewnie glikol i inne alkohole.
Dla nich szlaków raczej nie mamy
Jezeli da sie spozyc, zmetabolizowac i przezyc wiec powinny byc, nie ?
To rodzi przeslanke, ze borygo tez jest potrzebne w diecie czlowieka?
Albo borygo potrzebne albo fruktoza niepotrzebna?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 18:53
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Czyli nasi antenaci musieli wp...ac dużo roślinnego chlamu.
Ale zanim zlezli z drzewa a to sie w zasadzie nie liczy. Co sadzisz o wodnej malpie?
Gavroche napisał/a:
Borygo zawiera pewnie glikol i inne alkohole.
Dla nich szlaków raczej nie mamy
Jezeli da sie spozyc, zmetabolizowac i przezyc wiec powinny byc, nie ?
To rodzi przeslanke, ze borygo tez jest potrzebne w diecie czlowieka?
Albo borygo potrzebne albo fruktoza niepotrzebna?
Znasz kogoś kto pije glikole i endole regularnie?
Czyli jak juz zeszli,to nie jedli roślin?
Błąd logiczny.
Musieli,nie mieli juz wit C
A ze tyle wątroby i nadnerczy jedli,to nieprawdopodobne jest.
Choć tu sie za mocno nie spieram.
Wodna małpa tylko z pozoru jest logiczna i atrakcyjna.
Większość argumentów mozna zbić lub nie,te o utracie owlosienia,rozwoju tkanki tłuszczowej,blonie miedzy kciukiem a wskazującym i rzekomej potrzebie omega 3.
Autor był słaby z fizyki.
Ktos,kto pływa redukuje szkielet first.
Drugie to pojemność cieplna wody.
Po cholerę w niej siedzieć,jak na lądzie cieplej?
Jesteśmy przystosowani do łazenia całymi dniami po stepie,w słońcu i wysokiej temperaturze.
Tak jak słonie i nosorozce.
Przy pewnej masie utrata włosów to większa korzyść niż ich utrzymanie.
Dla odprowadzania ciepła.
U nas ta proporcja sie zmieniła dzięki wyprostowanej postawie.
I mamy włosy na głowie.
A co ma tu regularnosc do rzeczy, to znczy, ze maja szlaki tymczasowe albo zastepcze? Wiem, ze metabolizuja podobnego sortu trunki tak na oko ponad 20 lat i ciagle ich widze, wiec jednak metabolizuja.
Gavroche napisał/a:
Czyli jak juz zeszli,to nie jedli roślin?
Błąd logiczny.
Musieli,nie mieli juz wit C
Nie chodzi mi o to, tylko, ze to tak odlegly okres, ze w zasadzie mozna go nie brac pod uwage jako argumentu, ze kiedys czlowiek jadl tylko owoce czy costam, trudno powiedziec czy wtedy byl juz czlowiekiem wogole.. Nie wiadomo nawet jakie wtedy byly owoce na przyklad.
Gavroche napisał/a:
i rzekomej potrzebie omega 3.
Autor był słaby z fizyki.
Dlaczego rzekomej? Czy to nie omega 3 pozwolila na rozrost mozgu?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 19:27
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Znasz kogoś kto pije glikole i endole regularnie?
A co ma tu regularnosc do rzeczy, to znczy, ze maja szlaki tymczasowe albo zastepcze? Wiem, ze metabolizuja podobnego sortu trunki tak na oko ponad 20 lat i ciagle ich widze, wiec jednak metabolizuja.
Gavroche napisał/a:
Czyli jak juz zeszli,to nie jedli roślin?
Błąd logiczny.
Musieli,nie mieli juz wit C
Nie chodzi mi o to, tylko, ze to tak odlegly okres, ze w zasadzie mozna go nie brac pod uwage jako argumentu, ze kiedys czlowiek jadl tylko owoce czy costam, trudno powiedziec czy wtedy byl juz czlowiekiem wogole.. Nie wiadomo nawet jakie wtedy byly owoce na przyklad.
Gavroche napisał/a:
i rzekomej potrzebie omega 3.
Autor był słaby z fizyki.
Dlaczego rzekomej? Czy to nie omega 3 pozwolila na rozrost mozgu?
Owszem,ale nie w takich ilościach,jak rekomenduje autor.
Wystarczy zwykle mięso trawozercow.
Ten odległy okres czyni nas tym czym jesteśmy.
Ludzie od dawna jedzą owoce,a Borygo piją max dwa pokolenia.
Poza tym mylisz Borygo z dykta.
Albo masz kolegów kosmitow.
Regularnosc ma znaczenie w sensie odkładania w ustroju i powodowania efektu kumulacji.
To,ze żyją nie znaczy,ze metabolizuja.
A wykorzystanie fruktozy to fakt biochemiczny
Więc,o co pytałes?
Wez to jakos dziel na bloki i do nich sie odnos, bo ciezko sie tak gada, chaos wprowadzasz
uno: Nie myle borygo, przeciez wspomnialem, ze pija borygo a ty ze to owocowe.:)
drugie uno: pija, , wydalaja, zyja wiec metabolizuje, no bo co innego z tym robia?
trzecie uno:..... w trawie ine ma takich ilosci, krowa, zre a jakos jej mozg nie rosnie, zresta niewazne, to byla tylko dygresja
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 19:36
Hehe, idąc tokiem rozumowania zyona można praktycznie każdy pokarm zdyskredytować. Na białko zwierzęce znajdą się "paragrafy", a na tłuszcze zwierzęce jeszcze więcej. Zostaje tylko prana
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hehe, idąc tokiem rozumowania zyona można praktycznie każdy pokarm zdyskredytować. Na białko zwierzęce znajdą się "paragrafy", a na tłuszcze zwierzęce jeszcze więcej. Zostaje tylko prana
Nie przesadzaj, tluszcow, bialek czy wody nie zdyskredytujesz, bo blony komorkowe sie z tego skladaja i sa niezbedne do zycia. Mowimy o produkcie bez ktorego sie mozna obejsc.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 24, 2012 19:42, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 19:42
zyon napisał/a:
Wez to jakos dziel na bloki i do nich sie odnos, bo ciezko sie tak gada, chaos wprowadzasz
uno: Nie myle borygo, przeciez wspomnialem, ze pija borygo a ty ze to owocowe.:)
drugie uno: pija, , wydalaja, zyja wiec metabolizuje, no bo co innego z tym robia?
trzecie uno:..... w trawie ine ma takich ilosci, krowa, zre a jakos jej mozg nie rosnie, zresta niewazne, to byla tylko dygresja
To o co kaman?
Z fruktozy uzyskamy energię.
Fakt.
Z Borygo?
Śmiem wątpić.
Ale nie wiem.
Zamiast metabolizować może odkładać.
Jak ołów.
Czy fruktoza jest potrzebna?
Ja lubię,Ty jak chcesz.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 19:43
zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Hehe, idąc tokiem rozumowania zyona można praktycznie każdy pokarm zdyskredytować. Na białko zwierzęce znajdą się "paragrafy", a na tłuszcze zwierzęce jeszcze więcej. Zostaje tylko prana
Nie przesadzaj, tluszcow, bialek czy wody nie zdyskredytujesz, bo blony komorkowe sie z tego skladaja i sa niezbedne do zycia. Mowimy o produkcie bez ktorego sie mozna obejsc.
Po co pijesz browary?
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 19:59
Gavroche napisał/a:
Ja lubię
bo fruktoza diabelska jest The Evils of Fructose / Diabelska fruktoza
by Cassandra Forsythe, PhD(c), http://www.sfd.pl/%5BArt%...za-t434974.html IMHO koliber- fruktoza- tłuszcz -energia -sukces - - jest dla zwierząt
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:04
dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ja lubię
bo fruktoza diabelska jest The Evils of Fructose / Diabelska fruktoza
by Cassandra Forsythe, PhD(c), http://www.sfd.pl/%5BArt%...za-t434974.html IMHO koliber- fruktoza- tłuszcz -energia -sukces - - jest dla zwierząt
Cześć Dario.
Fruktoza jest w spermie,rogowce oka,bierze udział w glukoneogenezie podczas snu,jest potrzebna do tworzenia tkanki tłuszczowej u dzieci.
Pewnie w jeszcze paru rzeczach,których nie pomne
Nie moze byc z gruntu zła.
Ale jak każdy cukier nie jest niezbedna.
Nie wiem skąd sie wziął taki redukcjonizm,skoro nie jest niezbędne=nie jest potrzebne?
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:08
Kiedyś była dyskusja o tym, że dzikie owoce były o wiele mniej słodkie od współczesnych, a więc miały małe ilości fruktozy. Dopiero rolnictwo spowodowało uzyskanie dużo słodszych odmian owoców.
Alkohol można uzyskać również z zbóż, ziemniaków.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Czw Maj 24, 2012 20:09, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:15
Magdalinha napisał/a:
Kiedyś była dyskusja o tym, że dzikie owoce były o wiele mniej słodkie od współczesnych, a więc miały małe ilości fruktozy. Dopiero rolnictwo spowodowało uzyskanie dużo słodszych odmian owoców.
Mit, pomijając np. jabłka.
Powiem więcej - dawniej były słodsze np. truskawki, maliny, jeżyny, te leśne również. Nawet te 50 lat temu na wsi truskawki były słodsze niż dzisiaj - moja mama wspomina.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
więc , chodzi o ilość , smaczna jest więc kusi (czyli diabelska jest )
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:19
Hannibal napisał/a:
Mit, pomijając np. jabłka.
Powiem więcej - dawniej były słodsze np. truskawki, maliny, jeżyny, te leśne również. Nawet te 50 lat temu na wsi truskawki były słodsze niż dzisiaj - moja mama wspomina.
przecież piszę o czasach przed rolnictwem i co ono spowodowało, czyli wiele tysięcy lat temu
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:25
Hannibal napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Kiedyś była dyskusja o tym, że dzikie owoce były o wiele mniej słodkie od współczesnych, a więc miały małe ilości fruktozy. Dopiero rolnictwo spowodowało uzyskanie dużo słodszych odmian owoców.
Mit, pomijając np. jabłka.
Powiem więcej - dawniej były słodsze np. truskawki, maliny, jeżyny, te leśne również. Nawet te 50 lat temu na wsi truskawki były słodsze niż dzisiaj - moja mama wspomina.
To akurat subiektywne.
Ale dawne mniejsze,wolniej rosnące odmiany mogły miec wiecej fruktozy nawet...
Wolniej rosnące,małe,dzikie owoce zmniejszego klimatu po to maja wiecej fruktozy,by zwierzęta chcące sie utuczyc na zimę,lepiej je wyjadaly i rozniosły pestki.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:26
Magdalinha napisał/a:
przecież piszę o czasach przed rolnictwem i co ono spowodowało, czyli wiele tysięcy lat temu
a próbowałaś tamte sprzed tysięcy lat?
intensyfikacja uzyskiwania coraz to nowych odmian, hybryd to ostatnie 50 lat
wcześniej było tego o wiele mniej
jeśli więc przed tą intensyfikacją truskawki na wsi były słodsze niż większość obecnych to jednak o czymś to świadczy
nie ma żadnych dowodów na to, że tysiące lat temu było jakoś poniżej 50% udziału fruktozy w owocach
dobra niewyjałowiona ziemia, czyste powietrze, mnóstwo zapylaczy, ogromna różnorodność ekosystemu, słońce - to wszystko dawało całkiem słodkie owoce
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:28
Gavroche napisał/a:
Ale dawne mniejsze,wolniej rosnące odmiany mogły miec wiecej fruktozy nawet...
Wolniej rosnące,małe,dzikie owoce zmniejszego klimatu po to maja wiecej fruktozy,by zwierzęta chcące sie utuczyc na zimę,lepiej je wyjadaly i rozniosły pestki.
które odmiany?
jagody, czarne borówki, dzikie maliny, poziomki, dzikie jabłka itp są mało słodkie
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:31
Magdalinha napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ale dawne mniejsze,wolniej rosnące odmiany mogły miec wiecej fruktozy nawet...
Wolniej rosnące,małe,dzikie owoce zmniejszego klimatu po to maja wiecej fruktozy,by zwierzęta chcące sie utuczyc na zimę,lepiej je wyjadaly i rozniosły pestki.
które odmiany?
jagody, czarne borówki, dzikie maliny, poziomki, dzikie jabłka itp są mało słodkie
W porównaniu z cukrem?
Dla zwierząt atrakcyjne były.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:31
"... fruktoza powoduje odkładanie się tłuszczu wokół narządów wewnętrznych, podwyższa poziom trójglicerydów co powoduje zablokowanie leptyny - jednego z hormonów sytości. Mózg wtedy nie wie kiedy wysyłać sygnał o sytości i zaprzestaniu jedzenia...":
http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#102994
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:32
Gavroche,
skąd cukier?
tu porównuje się odmiany dzikich i współczesnych owoców
bo fruktoza diabelska jest The Evils of Fructose / Diabelska fruktoza
by Cassandra Forsythe, PhD(c), http://www.sfd.pl/%5BArt%...za-t434974.html IMHO koliber- fruktoza- tłuszcz -energia -sukces - - jest dla zwierząt
O wlasnie, cos w tym jest
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:36
dzikie maliny były słodziutkie dawniej; bardziej niż teraz
ale nawet te mało słodkie leśne jagody mają 50/50
zgadzam się, że pewne typy owoców są obecnie słodsze niż dawniejsze dzikie:
większość jabłek, choć moje Jonathany z działki są dość cierpkie
banany - dzikie pestkowe są tłustawe i mniej słodkie niż obecne zmutowane
gruszki - dzikie gruszki są rzeczywiście mniej słodkie
Ale ludzie jedli dawniej o wiele więcej owoców niż obecnie; chociażby w Czeczenii, jak Abdul opowiadał, jest multum dzikich jabłoni i grusz i jada się tego bardzo dużo
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
bo fruktoza diabelska jest The Evils of Fructose / Diabelska fruktoza
by Cassandra Forsythe, PhD(c), http://www.sfd.pl/%5BArt%...za-t434974.html IMHO koliber- fruktoza- tłuszcz -energia -sukces - - jest dla zwierząt
Cześć Dario.
Fruktoza jest w spermie,rogowce oka,bierze udział w glukoneogenezie podczas snu,jest potrzebna do tworzenia tkanki tłuszczowej u dzieci.
Pewnie w jeszcze paru rzeczach,których nie pomne
Nie moze byc z gruntu zła.
Ale jak każdy cukier nie jest niezbedna.
Nie wiem skąd sie wziął taki redukcjonizm,skoro nie jest niezbędne=nie jest potrzebne?
Nie pamietam co dokladnie ale chyba przysadka produkuje niewielka ilosc thc czy cos, a organizm niewielkie ilosci alkoholu - wniosek - gandzia i wodka nie sa szkodliwe i sa niezbedne do zycia
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Kiedyś była dyskusja o tym, że dzikie owoce były o wiele mniej słodkie od współczesnych, a więc miały małe ilości fruktozy. Dopiero rolnictwo spowodowało uzyskanie dużo słodszych odmian owoców.
Mit, pomijając np. jabłka.
Powiem więcej - dawniej były słodsze np. truskawki, maliny, jeżyny, te leśne również. Nawet te 50 lat temu na wsi truskawki były słodsze niż dzisiaj - moja mama wspomina.
Ja powiem jeszcze wiecej - moja babcia twierdzi z kolei, ze 100 lat temu byly gorzkie jak pierun, i co teraz? Czyja lepsza? Daj spokoj z takimi argumantami
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:40
Poza tym trzeba jeszcze wspomnieć o sezonowości dzikich owoców przed czasami rolnictwa, która bardzo zmniejszała ich dostępność.
To twierdzenie jest fałszywe, ponieważ tłuszcze nie przenikają bariery krew-mózg , chyba że coś się zmnieniło
To skond tyle omega3 w mozgu?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Mit, pomijając np. jabłka.
Powiem więcej - dawniej były słodsze np. truskawki, maliny, jeżyny, te leśne również. Nawet te 50 lat temu na wsi truskawki były słodsze niż dzisiaj - moja mama wspomina.
przecież piszę o czasach przed rolnictwem i co ono spowodowało, czyli wiele tysięcy lat temu
No wlasnie Hannibal jak wyskoczy z "naukowym" argumentem to boki zrywac
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:43
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ja lubię
bo fruktoza diabelska jest The Evils of Fructose / Diabelska fruktoza
by Cassandra Forsythe, PhD(c), http://www.sfd.pl/%5BArt%...za-t434974.html IMHO koliber- fruktoza- tłuszcz -energia -sukces - - jest dla zwierząt
Cześć Dario.
Fruktoza jest w spermie,rogowce oka,bierze udział w glukoneogenezie podczas snu,jest potrzebna do tworzenia tkanki tłuszczowej u dzieci.
Pewnie w jeszcze paru rzeczach,których nie pomne
Nie moze byc z gruntu zła.
Ale jak każdy cukier nie jest niezbedna.
Nie wiem skąd sie wziął taki redukcjonizm,skoro nie jest niezbędne=nie jest potrzebne?
Nie pamietam co dokladnie ale chyba przysadka produkuje niewielka ilosc thc czy cos, a organizm niewielkie ilosci alkoholu - wniosek - gandzia i wodka nie sa szkodliwe i sa niezbedne do zycia
Ja to nie mam już do Ciebie siły
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Czw Maj 24, 2012 20:44, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:58
Jakieś tam wyjścia są"
-organizm potrafi sam wyprodukować kwasy tłuszcowe jw
-jednak tłuszcze przenikają barierę krew-mózg ?
Według nowych doniesień mózg składa się już w 70% z kwasów tłuszczowych
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 21:00
Magdalinha napisał/a:
Poza tym trzeba jeszcze wspomnieć o sezonowości dzikich owoców przed czasami rolnictwa, która bardzo zmniejszała ich dostępność.
Na południu owoce były cały okrągły rok. Wegetacja praktycznie bez przerwy.
Różnorodność, ilość dzikich owoców - znacznie, znacznie większa.
Zresztą to samo tyczy się dzikich zwierzaków - obecnie jest ich tyle, co kot napłakał.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 21:21
Hannibal napisał/a:
Na południu owoce były cały okrągły rok. Wegetacja praktycznie bez przerwy.
Różnorodność, ilość dzikich owoców - znacznie, znacznie większa.
Jakie odmiany owoców były na południu przed czasami rolnictwa?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 24, 2012 21:51, w całości zmieniany 1 raz
No to jak nie ma linka to je podaj, chyba nie jest to takie trudne, jezeli masz wiedze na ten temat.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 23:36
Cytat:
które odmiany?
jagody, czarne borówki, dzikie maliny, poziomki, dzikie jabłka itp są mało słodkie
Dla kogo?
Dla Ciebie bo znasz słodsze rzeczy.
Dla jenota jagody są pewnie słodkie jak c...j.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 23:58
cały czas porównuje się dzikie owoce z udomowionymi, a nie jak one smakują dla zwierząt
Gavroche napisał/a:
Ale dawne mniejsze,wolniej rosnące odmiany mogły miec wiecej fruktozy nawet...
Wolniej rosnące,małe,dzikie owoce zmniejszego klimatu po to maja wiecej fruktozy,by zwierzęta chcące sie utuczyc na zimę,lepiej je wyjadaly i rozniosły pestki
jakie odmiany owoców masz na myśli?
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Pią Maj 25, 2012 00:00, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 00:27
Magdalinha napisał/a:
cały czas porównuje się dzikie owoce z udomowionymi, a nie jak one smakują dla zwierząt
Gavroche napisał/a:
Ale dawne mniejsze,wolniej rosnące odmiany mogły miec wiecej fruktozy nawet...
Wolniej rosnące,małe,dzikie owoce zmniejszego klimatu po to maja wiecej fruktozy,by zwierzęta chcące sie utuczyc na zimę,lepiej je wyjadaly i rozniosły pestki
jakie odmiany owoców masz na myśli?
Jezyny.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 01:57
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ja to nie mam już do Ciebie siły
Nie lubisz Aikido?
Jak to aikido ,to ja jestem królowa Saba
Po co takie odejścia od tematu robisz?
To nie kwestia czy fruktoza zła czy nie.
Fruktoza po prostu jest.
Pytanie w co Ty uwierzysz.
Jeszcze ważniejsze,co z ta wiara zrobisz.
Przestaniesz jesc te chalwy i czekoladki?
Mimo,ze nie czujesz,ze tak trzeba,tylko,bo ktos powiedział?
Nawet jeśli to Harper był?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 05:57
No dobra, znalazłem dość szybko w temacie o owocach; sam też chciałem sobie odświeżyć
Cytat:
Although not all wild fruits are as big and sweet as our modern cultivars, at least some are, and certain varieties even surpass our deliberately-bred fruits in size and flavor. Nature—especially with selection pressure from other fruit-eating creatures—is perfectly capable of producing sweet (and sometimes massive) fruits without human intervention. It seems unlikely that early humans only ever encountered berries or other “small, bitter” fruits, and avoiding sweeter fruits on the basis of evolutionary history may be misguided.
Based on the limited research we have, wild fruits aren’t considerably different from cultivated fruit in terms of carbohydrate content, fructose content, or fiber content. Both wild and cultivated fruit seem to average around 90% of calories from carbohydrates, and have a sugar composition that yields roughly equal parts glucose and fructose. And both wild and cultivated fruit can be relatively high or low in fiber.
Although berries are often lauded as being lower in fructose compared to other fruits, from a calorie/energy standpoint, this just ain’t true!
Early humans may very well have had access to fruit for most or even all of the year. The fruiting seasons we witness in cooler climates—with most fruit appearing in the summer—doesn’t necessarily apply to our evolutionary homeland closer to the equator.
A tak w ogóle to rośliny okrytonasienne zaczęły dominować na Ziemi już w kredzie, czyli jakieś 145 mln lat temu. To dzięki wykształcaniu różnych typów owoców mogły sobie ułatwić rozprzestrzenianie się nasion, wabiąc skutecznie owady i inne zwierzęta.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Jak to aikido ,to ja jestem królowa Saba
Po co takie odejścia od tematu robisz?
To nie kwestia czy fruktoza zła czy nie.
Fruktoza po prostu jest.
Pytanie w co Ty uwierzysz.
Jeszcze ważniejsze,co z ta wiara zrobisz.
Przestaniesz jesc te chalwy i czekoladki?
Mimo,ze nie czujesz,ze tak trzeba,tylko,bo ktos powiedział?
Nawet jeśli to Harper był?
Chodzilo mi, ze to twoja retoryka wiec jezeli nie masz sily to na siebie hehe.
Borygo po prostu jest. Gandzia po prostu jest. Widka po prostu jest. Pistolety po prostu sa i bomby. Pytanie czy ty w to uwierzysz.
Chalwy juz nie zre, tydzien sobie zrobilem chalwowy mozna powiedziec. Oczywiscie ze swiadomoscia ze nie jest to jakis na dluzsza mete zdrowy pokarm i w zasadzie jest zbedny, mam tego swiadomosc. Tak jak fruktoza
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 08:40
zyon napisał/a:
Chodzilo mi, ze to twoja retoryka wiec jezeli nie masz sily to na siebie hehe.
Borygo po prostu jest. Gandzia po prostu jest. Widka po prostu jest. Pistolety po prostu sa i bomby. Pytanie czy ty w to uwierzysz.
Jest tez wiele innych rzeczy,których ludzie używają.
I nie przestają.
W zależności od kontekstu nazywa sie to pasja lub głupota.
Bo chodzi o to,żeby było milo
No ale ja nie pytalem w tym kontekscie. Bardziej mi chodzilo o kontekst wynikajacy ze stanu aktualnej wiedzy naukowej. Czy w tym kontekscie jest w ogole jakis sens spozywania fruktozy, ktora w zasadzie nie ma zadnych plusow a minusow caly szereg.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 09:10
zyon napisał/a:
No ale ja nie pytalem w tym kontekscie. Bardziej mi chodzilo o kontekst wynikajacy ze stanu aktualnej wiedzy naukowej. Czy w tym kontekscie jest w ogole jakis sens spozywania fruktozy, ktora w zasadzie nie ma zadnych plusow a minusow caly szereg.
Najważniejszy.
Przyjemność.
Cóż wazniejszego na tej planecie?
Ten kontekst mnie nie interesuje, w koncu nikt tutaj nie trafil na to forko zeby pogadac o przyjemnosciach, od teog jest forko o gragach i chlaniu i dziwnych tabletkach hehe tam to sa jazdy o przyjemnosciach.
mnie interesi fruktoza w kontekscie biochemiczno-fizjologiczno-chemiczno-fizyczno-costam-costam, czy jest sens czy nie ma i szczerze mowiac to dario i magdalina wlasnie takie ciekawe rzeczy wlepili, ze nie tyle nawet nie warto co nie ma sensu. ciekawi mnie tez reakcja wtedy niektoych osob, ktore to promuja 'zdrowy" styl zycia heheh
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie interesuje mnie takie podejscie, nie klep po proznicy jezeli to jest twoj jedyny argument i motyw dzialania
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 09:31
To Ty ciągle klepiesz, w każdym możliwym temacie, jakby to była Twoja misja. Czy ja, uważając np. pewne produkty, który Ty jadasz za niezdrowe, przesiaduję na forum, coby wszędzie się o tym rozpisywać? Weź na luz.
Argumentów sporo już podałem, linki to badań również.
Jeśli ktoś uważa inaczej to spoko. Wegetarianom też można multum mówić o tym, że tłuszcz zwierzęcy jest nieszkodliwy, a oni podadzą Ci setki swoich argumentów - dlatego też to strata czasu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
To Ty ciągle klepiesz, w każdym możliwym temacie, jakby to była Twoja misja. Czy ja, uważając np. pewne produkty, który Ty jadasz za niezdrowe, przesiaduję na forum, coby wszędzie się o tym rozpisywać? Weź na luz.
Alez nie klepie tylko pytam, bo o aktualnie tym czytam , to rozwazam, o tym mysle i ten akurat problem mnie zajmuje. To jest forum o diecie wiec chyba to nic zlego i niezbyt niezgodnego z profilem? Popraw mnie jezeli sie myle. Jestem calkiem wyluzowany i oczekuje od osob zaitneresowanych tym tematem rzeczowej dyskusji, wymiany pogladow, zdan oraz polemiki. Jezeli nie masz akurat w tej kwestii nic sensownego do powiedzenia to po prostu omijaj temat i po problemie
Zauwazylem, ze tematy tego typu sa jakos ostatnio malo poruszane w odroznieniu od tematow typu "walnalem sobie 5000 hindusow i poczulem sie dobrze" Ty osiadles sobie na laurach ja nie lubie.
Hannibal napisał/a:
Argumentów sporo już podałem, linki to badań również.
Jeśli ktoś uważa inaczej to spoko. Wegetarianom też można multum mówić o tym, że tłuszcz zwierzęcy jest nieszkodliwy, a oni podadzą Ci setki swoich argumentów - dlatego też to strata czasu.
Hannibal, nic nie podales zadnego sensownego, nawet tych z sufitu 200g fkuktozy nie uzasadniles oprocz jakichs metnych i pokretnych linkow do niczego. Wyklepales typowa rawmantre jak wegetarianie klepia wegemantre i tyle. Nie interesuja mnie argumenty typu "dobrze mi sluzy", te juz znam a te, ktore mnie interesuja sa na zupelnie innej plaszczyznie, na takiej zupelnie "niebabcinej"
Cool , wyluzowany ->
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 10:02
Zyon , odnośnie fruktozy mam własną teorię , ale ona trochę "religijna" jest , więc milczę
Glukoza i fruktoza mają ten sam wzór sumaryczny , a różnią się wzorem strukturalnym.
myślę , że nie powstała przypadkowo
Dawaj Dario, nie krepuj sie. Forum juz od jakiegos czasu tonie w oparach roznych absurdow i religijnych mistycyzmow rodem z opowadan Roberta Louisa Stevensona, Karola Maya czy Juliusza Verne'a , wiec kolejna tak naprawde nie zrobi zadnej roznicy A jak ciekawe to warto poczytac.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Maj 25, 2012 10:07, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 10:11
dario_ronin napisał/a:
Zyon , odnośnie fruktozy mam własną teorię , ale ona trochę "religijna" jest , więc milczę
Glukoza i fruktoza mają ten sam wzór sumaryczny , a różnią się wzorem strukturalnym.
myślę , że nie powstała przypadkowo
ale ... mogę się mylić
Dar
To izomery.
Pełno ich w przyrodzie.
Dawaj teorie!
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 10:24
zyon napisał/a:
Dawaj Dario
Gavroche napisał/a:
Dawaj teorie!
niee, może kiedyś
to bardziej do "teorii spiskowej" pasuje , a to tylko jeden "puzzel" jest , potrzeba więcej aby się sensowny obraz wyłonił
ale jestem w pobliżu
dar
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 10:25
Gavroche napisał/a:
To izomery.
Pełno ich w przyrodzie.
coś jak tłuszcze trans ?
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 10:39
dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
To izomery.
Pełno ich w przyrodzie.
coś jak tłuszcze trans ?
Myślałem raczej o kwasie oleinowym i kwasie elaidynowym.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 10:55
Gavroche , może mógłbyś mi pomóc ?
szukam rozwiązania swojego problemu ( od kilku lat budzę się przed 4 rano - śr. 5 godz. snu to trochę mało myślę ) trafiłem na białka serwatki jako źródło tryptofanu ( > serotonina , melatonina ) niedobory
drugi kierunek - Kortyzol - nadmiar i jego przesunięty szczyt wydzielania (?)
problem pokrywa się w czasie z rozpoczęciem LC
wiesz coś ?
Ps. podobno "Koczownik" jestem
aha , po alkoholu śpię krócej (?) Dar
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Pią Maj 25, 2012 11:03, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 11:21
dario_ronin napisał/a:
Gavroche , może mógłbyś mi pomóc ?
szukam rozwiązania swojego problemu ( od kilku lat budzę się przed 4 rano - śr. 5 godz. snu to trochę mało myślę ) trafiłem na białka serwatki jako źródło tryptofanu ( > serotonina , melatonina ) niedobory
drugi kierunek - Kortyzol - nadmiar i jego przesunięty szczyt wydzielania (?)
problem pokrywa się w czasie z rozpoczęciem LC
wiesz coś ?
Ps. podobno "Koczownik" jestem
aha , po alkoholu śpię krócej (?) Dar
Sam tak miałem.
Teraz lecę z dzidzią na basen.
Po powrocie.
Zdążymy przed snem
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 14:07
Przytaczanie przykładu supli cukrowych, które bierze się przed treningiem, jest trochę zabawne na forum lowcarbowym .
W tym linku jest porównanie supli z czystej glukozy i mieszanki glukozy z fruktozą, które brali sportowcy 15 minut przed 30-minutowym treningiem. Nie są podane dawki W w suplach (sic). Więc nie wiadomo czy to było 5g, a może 50g fruktozy.
Badani są "fizycznie wytrenowanymi ludźmi", a więc o innym metaboliźmie niż u przeciętnych ludzi. Poza tym trening usprawnia spalanie tego i owego.
Fruktoza jest przetwarzana natychmiast na tłuszcz, który w czasie 30-minutowego treningu zdąży być spalony. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
Z tego wynika, że zjadacze owoców powinni je jeść przed treningiem, i koniecznie posiadać wysoką kondycję fizyczną. Ale nadal nie wiadomo o jakie dawki fruktozy chodzi.
Ten abstrakt kończy się konkluzją, że stosowanie fruktozy do suplementów cukrowych stosowanych przed treningiem może przyczynić się do poprawy wyników treningowych.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Pią Maj 25, 2012 14:08, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 14:25
No jest, bo go tu przeniosłem.
Zastanawiałem się w sumie gdzie najlepiej, myślałem o hydzie, ale miałby trochę "lipne" towarzystwo.
Jeśli masz lepsze dla niego miejsce, tj. bardziej uniwersalne to śmiało pisz - przenieść mogę w kilka sekund.
Co do tego dodatku fruktozy to napisałem tak w związku z tym artykułem, bez konkretyzacji jeśli chodzi o model żywienia.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 14:41
Hannibal napisał/a:
No jest, bo go tu przeniosłem.
Zastanawiałem się w sumie gdzie najlepiej, myślałem o hydzie, ale miałby trochę "lipne" towarzystwo.
Jeśli masz lepsze dla niego miejsce, tj. bardziej uniwersalne to śmiało pisz - przenieść mogę w kilka sekund.
Co do tego dodatku fruktozy to napisałem tak w związku z tym artykułem, bez konkretyzacji jeśli chodzi o model żywienia.
Znam badanie,gdzie sam słodki smak podnosił wydolność.
Przytaczanie przykładu supli cukrowych, które bierze się przed treningiem, jest trochę zabawne na forum lowcarbowym .
Mnie juz nic nie zdziwi. Tylko czekac artow propagujacych weganizm i high carb Wtedy moze beda linki do supli szmalcowych dla wegusow
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 14:51
Hannibal napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Znam badanie,gdzie sam słodki smak podnosił wydolność.
Stevia np.?
Chodzi o lepsze i szybsze wykorzystanie rezerw cukrowych, nie?
Tak.
Słodycz,już w ustach zapoczątkowuje lawinę reakcji,mających swój finał w mobilizacji energii.
Jeśli nie ma potrzeby jest ona gaszona i wszystko wraca do normy.
W warunkach deficytu energetycznego(głód,wysiłek, duża wysokość nad poziomem morza)odczuwalny wyraźnie jest "kop" energii.
Przy czym słodki smak jest wtedy odczuwalny słabo(żeby zjeść więcej) lub jako wyjątkowo pyszny(żeby zjeść więcej).
Nie mówię tu o 20 minutach na maszynie eliptycznej
Zwykle tylko czytam (mało czasu i jeszcze mniej pomysłów... ) forum, ale pozwólcie, że wtrącę się w dyskusje z punktu widzenia osoby "odchudzającej się" i mającej problem z... nadmiernym apetytem, zwłaszcza na wszelkie produkty słodkie oraz mączne (że to tak delikatnie ujmę)...
Niezależnie od tego, co możemy naukowo powiedzieć o fruktozie, oto moje obserwacje:
przy low-carbie (lub takim low-carbie "na oko" albo czymś w stylu "no grain diet"), na pewno mniej mi się chce podjadać mącznych/cukrowych. I niezależnie od tego, jak dużo zjem owoców- mogę nawet wcisnąć kilka bananów (owoc, który już bardzo przypomina "mąkę" )- nie chce mi się podjadać słodyczy.
Ale wystarczy nawet 1 kromka pełnoziarnistego chleba i już wraca ochota na różnego rodzaju ciasta, słodycze itd...
Więc jakaś różnica w "przyjmowaniu" przez mój organizm owoców a produktów mącznych niewątpliwie jest...
Osobiście czuję, że owoce mi "służą", a mąka i cukier niestety nie (nie licząc tego niemalże "haju" po ich zjedzeniu, co się czasem zdarza...)
Owocami na pewno się nie "przejadam", ale zdarzą się dni, kiedy zjem więcej. Jem głównie:
- Nabiał tłusty/Jaja
- Mięsko różnego rodzaju, oczywiście z dużym akcentem na tłuste
- Owoce, kilka sztuk dziennie
- Warzywa (nie codziennie)
Michał
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 14:58
michal_krk napisał/a:
Witajcie,
Zwykle tylko czytam (mało czasu i jeszcze mniej pomysłów... ) forum, ale pozwólcie, że wtrącę się w dyskusje z punktu widzenia osoby "odchudzającej się" i mającej problem z... nadmiernym apetytem, zwłaszcza na wszelkie produkty słodkie oraz mączne (że to tak delikatnie ujmę)...
Niezależnie od tego, co możemy naukowo powiedzieć o fruktozie, oto moje obserwacje:
przy low-carbie (lub takim low-carbie "na oko" albo czymś w stylu "no grain diet"), na pewno mniej mi się chce podjadać mącznych/cukrowych. I niezależnie od tego, jak dużo zjem owoców- mogę nawet wcisnąć kilka bananów (owoc, który już bardzo przypomina "mąkę" )- nie chce mi się podjadać słodyczy.
Ale wystarczy nawet 1 kromka pełnoziarnistego chleba i już wraca ochota na różnego rodzaju ciasta, słodycze itd...
Więc jakaś różnica w "przyjmowaniu" przez mój organizm owoców a produktów mącznych niewątpliwie jest...
Osobiście czuję, że owoce mi "służą", a mąka i cukier niestety nie (nie licząc tego niemalże "haju" po ich zjedzeniu, co się czasem zdarza...)
Owocami na pewno się nie "przejadam", ale zdarzą się dni, kiedy zjem więcej. Jem głównie:
- Nabiał tłusty/Jaja
- Mięsko różnego rodzaju, oczywiście z dużym akcentem na tłuste
- Owoce, kilka sztuk dziennie
- Warzywa (nie codziennie)
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 15:14
michal_krk napisał/a:
I niezależnie od tego, jak dużo zjem owoców- mogę nawet wcisnąć kilka bananów (owoc, który już bardzo przypomina "mąkę" )
No wiesz, kilka bananów to bardzo niewielkie ilości.
A co do "mączności" to pewno chodzi Ci o takie niedojrzałe banany, w których większość cukrów stanowi skrobia. Dopiero ciemne, z wieloma kropkami, dojrzałe banany mają glukozę i fruktozę, a skrobi praktycznie w ogóle.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 15:23
dario_ronin napisał/a:
Gavroche , może mógłbyś mi pomóc ?
Jakimś tam szpecem nie jestem,spróbuję.
Cytat:
szukam rozwiązania swojego problemu ( od kilku lat budzę się przed 4 rano - śr. 5 godz. snu to trochę mało myślę ) trafiłem na białka serwatki jako źródło tryptofanu ( > serotonina , melatonina ) niedobory
Serwatka to produkt kontrowersyjny.
Z jednej strony zawsze ja wylewano do rzeki
Z drugiej bogactwo szybkiego białka.
Zjadłem kiedyś tego ze dwa kilo i na koniec straszna zamuła.
Możesz spróbować.
Wybieraj dobry izolat.
Nigdy hydrolizat.
Jak mało kasy,od biedy koncentrat.
W aptece powinien być sam tryptofan.
Cytat:
drugi kierunek - Kortyzol - nadmiar i jego przesunięty szczyt wydzielania (?)
Sam tak miałem,też koczownik chyba.
Ja byłem z jednej strony przemęczony i przetrenowany,a zdrugiej LC mnie gdzieś "pchało".
Nie wiem jak to nazwać inaczej.
Zrobiłem miesiąc przerwy od siłowni.
Firmę zostawiłem pracownikowi.
Jadłem więcej dobrych węgli.
Dużo spacerowałem z psami i się pozytywnie ładowałem.
Pomogło.
Co mi przychodzi do głowy:
-wywal alkohol,ZAWSZE zaburza sen
-kładź się później spać
-jedz węgle przed snem
-zmień aktywność,jak mała,zwiększ i odwrotnie
-wywal kofeine i wrzuć melisę,rumianek
-uzupelnij magnez,wapn,cynk
-odpręż się,techniki relaksacyjne
Silniejsze działania,ale tylko jak jesteś w wieku 40+:
-zmobilizuj testosteron(żeńszeń,tribulus,kłącze pokrzywy,olej czarnuszkowy)
-rozważ melatoninę 3 mg przed snem
-pomyśl o DHEA(dehydroepiandrosteron) 25 mg
A może tak zostanie?
Ja wyraźnie krócej teraz śpię.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Pią Maj 25, 2012 15:35, w całości zmieniany 2 razy
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 16:40
Cytat:
Serwatka to produkt kontrowersyjny
naturalna też ? może Ricotta byłby dobry ?
Gavroche napisał/a:
W aptece powinien być sam tryptofan
jest , dość drogi , nie wiem czy naturalny
Gavroche napisał/a:
Sam tak miałem
przez 30 lat jadłem HC , tłuszczyk nawet z chudej szynki zdejmowałem , czułem się nieźle , ale męczyły mnie alergie , wysuszona skóra , śluzówka , ciągłe infekcje ...
po 30ce 5 lat diety "okołooptymalnej" i duuża poprawa , mnóstwo energii pomysłów i ... jakoś dzieci szybko urosły
potem sobie odpuściłem i tak szło , aż poczułem , że nie jest dobrze - ciągłe przymulenie , apatia , trawienie nie takie i alergie wróciły , więc zacząłem szperać i trafiłem na DD > LC
niestety nie mogę wyjść na prostą ... i te problemy za spaniem - masakra
Gavroche napisał/a:
kładź się później spać
to nie działa , mogę zasnąć o 1szej obudzę się o 3ciej
Gavroche napisał/a:
jedz węgle przed snem
próbuje , ryż , kasza , banany - nie działa
Gavroche napisał/a:
wywal kofeine i wrzuć melisę,rumianek
z kawą przesadzam ostatnio to fakt , musi iść w odstawkę
Gavroche napisał/a:
uzupelnij magnez,wapn,cynk
biorę non stop
Gavroche napisał/a:
odpręż się
siłka , biegi , niestety stres od rana wygrywa
Gavroche napisał/a:
rozważ melatoninę 3 mg przed snem
brałem przez 2 miesiące - nic
Zincas forte i B12 też nie pomaga
Gavroche napisał/a:
A może tak zostanie?
mam 49 , ale jeszcze chciałbym trochę spokojnie
ogólnie dzięki
będzie dobrze , planuje przeprowadzkę na Madagaskar
Dar
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 17:27
Dario,
na LC jest łatwo o niedobory magnezu. Plus kawa i stres to ho, ho. Sport zwiększa zapotrzebowanie na minerały.
Dr Aleksandrowicz, wybitny lekarz, pisał, w którejś z książek, że niedobór magnezu i\lub wit B powoduje zmianę rytmu dziennego któregoś z hormonów, co powoduje, że człowiek jest rano zmęczony a wieczorem sztucznie ożywiony.
Za ok 2 tygodnie będę miała w łapkach jego książki , to wpiszę fragmenty na ten temat. Dr zalecał suplementację niedoborowego składnika.
W przypadku Mg to podobno bite parę miesięcy i skuteczność tylko po śniadaniu. ChelaMagB6 ma największą wchłanialną dawkę.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Pią Maj 25, 2012 17:35, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Maj 25, 2012 17:35, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 17:31
"Wodne roztwory fruktozy skręcają płaszczyznę światła spolaryzowanego w lewo."
czyli jest dobra ... dla Lewicy
a poważnie - ma to jakieś znaczenie ?
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 17:34
Magdalinha napisał/a:
będę miała w łąpkach jego książki , to wpiszę fragmenty
dzięki , czekam
Dar
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 17:55
Edyta Słonecka napisał/a:
inaczej nie zasnę. Ciemno i cicho.
z zasypianiem nie mam problemu , robi się ciemno i jestem gotowy ( jak kura )
o stoperach myślałem , mieszkam przy ruchliwej ulicy - głośno całą noc , ale w innych miejscach jest podobnie
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 18:18
" Węglowodany zawarte w owocach są jedynymi, które nie zmniejszają przeżywanego stresu. Chociaż owoce są pysznym źródłem witamin i soli mineralnych i powinny być nieodłącznym składnikiem każdej diety, ich jedzenie nie poprawia funkcjonowania serotoniny [2]."
?
2. Suffes S., Wurtman J., Serotonina, przełom w dietetyce, Wydawnictwo Amber sp. z o.o., Warszawa 1997;
o stoperach myślałem , mieszkam przy ruchliwej ulicy - głośno całą noc , ale w innych miejscach jest podobnie
To nie myśl o stoperach tylko je zastosuj. Najlepsze są takie coś jak plastelina, tak dają się łatwo uformować. One są w takim płaskim sreberku do kupienia. Są inne, po których ucho boli i spać nie można
Kombinujesz z witaminami itp., a może nie tędy droga, może rozwiązanie Twoich problemów jest bliżej niż Ci się wydaje.
Może mamy podobnie- płytki sen. Mnie obudzi cokolwiek. Jak kot wskoczy czy zeskoczy z łóżka itp., to ja już obudzona. A przy ruchliwej ulicy, to z pewnością bym się budziła w środku nocy. Z pewnością obudziłby mnie szum.
I jeszcze jedno. U Ciebie koło jest zamknięte, bo stres napędzany jest również niedostatecznym wypoczynkiem w ciągu nocy.
Także zanim ponownie zlapiesz się za jakieś suplementy, to zastosuj te stopery. Cisza w ciągu nocy dla kogoś kto z byle powodu się budzi jest bardzo ważna.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Maj 25, 2012 18:26, w całości zmieniany 1 raz
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 18:28
dario_ronin napisał/a:
i te problemy za spaniem - masakra
A jak u ciebie z ciśnieniem? Bo jeśli masz niedo- lub w normie spróbuj L-argininy tuż przed snem
Cytat:
L-Arginine
Arginine is an alpha amino acid and its 'L' form is most prevalent in the body. Arginine helps in cell division and promotes fast wound healing by strengthening the immune system. It improves blood circulation in the body. It is believed that it triggers the secretion of human growth hormone and thus plays an important role during growth periods. Production of l-arginine depends mainly upon the age and the overall health of the person. Working as an antioxidant, it helps avoid health complications and improves your overall health. It is produced in the kidneys and liver but genetic mutation, serious burns, infections and injuries can affect its production significantly. Oral l-arginine supplements are recommended in such cases. Normal men and women also opt for these supplements for various reasons.
Health Benefits of L-Arginine
the amino acid l-arginine stimulates the secretion of human growth hormone and prolactin as well.
The supplements help enhance the function of pituitary gland.
They prevent intermittent claudication.
They enhance the process of protein formation.
They prevent migraine attacks.
They enhance the production of l-proline and help in the synthesis of collagen.
The supplements help improve your memory, help avoid depression. You can enjoy better sleep after taking the supplements. They acts as stress relievers.
Arginine supplement helps avoid fluctuations in blood pressure levels by lowering the LDL cholesterol (bad cholesterol) level in the body.
It prevents interstitial cystitis. It promotes fast wound healing. It strengthens the immune system. It helps prevent many illnesses and also lessens the recovery time of all the illnesses.
The supplements have become popular as they are recommended to people who are interested in bodybuilding. These supplements enhance fat metabolism, help maintain normal salt levels, help build protein, neutralize the effects of toxins, boost energy levels allowing the person to train harder.
One of the main l-arginine benefits is that it can be used to treat atherosclerosis (narrowing of blood vessels). Nitric oxide is made by the body with the help of arginine amino acid which promotes relaxation of blood vessels. L-arginine supplements are therefore recommended for treating erectile dysfunction. They are used to treat sexual dysfunction in women too. These supplements also help reduce the risk of cardiovascular diseases.
Side Effects of L-Arginine
Those who are allergic to these supplements may experience sudden chills, headaches and vomiting.
It is a fact that herpes virus needs l-arginine for its growth. So those who take l-arginine supplements are more likely to suffer from herpes infection.
Asthma patients need to take these supplements cautiously and under the guidance of their physician. These supplements can cause breathing difficulty.
Though l-arginine promotes heart health, it should not be taken after a heart attack because it might worsen the effects of cardiac shock and may prove to be fatal.
Instructions regarding l-arginine dosage should be religiously followed. Overdose of these supplements can cause sudden drop in the blood pressure levels. It can cause diarrhea too.
Instead of the supplements, you may include more arginine rich foods in your daily diet if you want to enjoy the benefits of arginine amino acid. This can help avoid l-arginine side effects.
It is necessary to consult your doctor before taking the supplements. Pregnant and breast feeding women should avoid use of these supplements. The nutritional supplements may contain lots of herbs and nutrients or no fillers at all. The supplement that contains exactly what is stated on the label, can be considered as the best l-arginine supplement. And if it is manufactured by a reliable brand, it is well and good. Passion Rx contains high quality herbal extracts and is considered as an effective sexual enhancer. Prostate Power Rx is another example of effective sexual enhancer. BSN NO-Xplode, Xyience NOX-CG3, NOW L-Arginine are some of the top selling supplements of l-arginine.
Dr Aleksandrowicz, wybitny lekarz, pisał, w którejś z książek, że niedobór magnezu i\lub wit B powoduje zmianę rytmu dziennego któregoś z hormonów, co powoduje, że człowiek jest rano zmęczony a wieczorem sztucznie ożywiony.
Za ok 2 tygodnie będę miała w łapkach jego książki
Jakie konkretnie? Bo jedna jest na cjhomiku - Kuchnia i medycyna
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 18:47
zyon napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Dr Aleksandrowicz, wybitny lekarz, pisał, w którejś z książek, że niedobór magnezu i\lub wit B powoduje zmianę rytmu dziennego któregoś z hormonów, co powoduje, że człowiek jest rano zmęczony a wieczorem sztucznie ożywiony.
Za ok 2 tygodnie będę miała w łapkach jego książki
Jakie konkretnie? Bo jedna jest na cjhomiku - Kuchnia i medycyna
Elo,czytałeś?
Mi się podobała.
Parę rzeczy się dowiedziałem
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 18:48
RAW0+ napisał/a:
Dodam, że zalecana dla Koczowników
" Czy L -arginina jest bezpieczna?
Po odpowiedziach na wcześniejsze pytania widać, że arginina nie jest obojętna dla zdrowia.
Nasz organizm w sytuacji gdy dysponuje nadwyżką argininy uruchamia różne szlaki metaboliczne.
Początkowo syntetyzuje małą ilość tlenku azotu poprzez cNOS, później zaczyna produkować coraz więcej NO poprzez iNOS.
Zbyt duża ilość NO wręcz odwraca całe działanie argininy do góry nogami.
Zamiast obniżać, podwyższa ciśnienie, zamiast nadawać elastyczność ścianom naczyń krwionośnych, usztywnia je, zamiast chronić przed zawałem, przyspiesza go i działa szkodliwie na nerki.
Arginina ponadto zwiększa kwasowość w żołądku. Dzieje się to poprzez stymulację produkcji gastryny i może nasilać problemy z układem trawiennym.
Arginina może wpływać na zmiany stężenia potasu, szczególnie u osób chorych na wątrobę.
Wszystkie osoby biorące leki wpływające na stężenie potasu (np. leki obniżające ciśnienie, moczopędne) w organizmie powinny szczególnie unikać suplementów z argininą!
Arginina zwiększa poziom glukozy we krwi co jest szkodliwe dla cukrzyków.
1. Enteral and Parenteral Arginine Supplementation to Improve Medical Outcomes in Hospitalized Patients Douglas Wilmore The American Society for Nutritional Sciences J. Nutr. 134:2863S-2867S, October 2004
Podsumowanie
Dzisiejszy stan wiedzy nakazuje być bardzo ostrożnym przy suplementacji argininą.
Moim zdaniem wręcz powinniśmy unikać jej jako suplementu!
Naturalne ilości tego aminokwasu, które znajdziemy w pożywieniu w zupełności nam wystarczą.
Nie warto wydawać pieniędzy, a przede wszystkim nie warto narażać swojego zdrowia stosując suplementy z argininą!
Według aktualnej wiedzy korzyści z podawania argininy może odnieść tylko bardzo niewielka liczba osób i głównie chodzi tutaj o osoby skrajnie wyniszczone pozostające pod stałą opieką medyczną."
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 18:51
dario_ronin napisał/a:
??
Zależy, kogo słuchasz: "nieznanego sobie forumowicza, czy hamerykańskiego dohtora" Twój wybór, jesteś dorosły
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 18:51
zyon napisał/a:
Jakie konkretnie? Bo jedna jest na cjhomiku - Kuchnia i medycyna
Nie pamiętam tytułu, ale raczej inny niż "Kuchnia ...". Dam znać niedługo.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 18:56
Magdalinha napisał/a:
co powoduje, że człowiek jest rano zmęczony a wieczorem sztucznie ożywiony
kiedy ja nie jestem rano zmęczony , raczej wkurzony , że inni śpią , a nie ja , a wieczorem wcześnie śpiący jestem , próbowałem zasypiać o 20 tej - budziłem się o 1wszej
chyba mi fruktozy brakuje
D
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 18:58
Ogromną zaletą książek Aleksandrowicza jest ich obiektywność. Autor wyprzedzał swoją epokę w zakresie medycyny i miał bardzo wysoką etykę lekarską. Był zwolennikiem interdyscyplinarności.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:01
Jeśli chodzi o magnez to wcale na LC nie jest jakoś łatwiej o niedobory.
HC w ogóle automatycznie implikuje większe jego dawki, bo potrzebne są do metabolizmu większych ilości węgli.
Tak więc na LC potrzeba mniej, choć oczywiście potrzeba. Czy trudno go dostarczyć? Raczej nie, o ile nie robimy jakiegoś VLCKD. Jest sporo opcji jak go "bardziej" dostarczyć - zależy co kto może kupić, co jest w stanie zjeść. Ja w tym momencie chrupię sobie surowe ziarna kakaowca Criollo Surovitala - świetne imo źródło magnezu.
A tak w ogóle to dobre mięso, warzywa, owoce całkiem sporo go dostarczają, więc warto od tego zacząć.
Można sobie w wyszukiwarce nutritiondata przewertować produkty najbogatsze w ten pierwiastek.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:01
RAW0+ napisał/a:
Zależy, kogo słuchasz:
tylko siebie
ale rad nie odrzucam , rozważam
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:01
dario_ronin napisał/a:
kiedy ja nie jestem rano zmęczony , raczej wkurzony , że inni śpią , a nie ja
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:02
dario_ronin napisał/a:
kiedy ja nie jestem rano zmęczony , raczej wkurzony , że inni śpią , a nie ja , a wieczorem wcześnie śpiący jestem , próbowałem zasypiać o 20 tej - budziłem się o 1wszej
A solaryzujesz się dostatecznie?
Robiłeś, tak btw, jakieś szczegółowe badania endokrynologiczne?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:06
Hannibal napisał/a:
Jeśli chodzi o magnez to wcale na LC nie jest jakoś łatwiej o niedobory.
HC w ogóle automatycznie implikuje większe jego dawki, bo potrzebne są do metabolizmu większych ilości węgli.
Tak więc na LC potrzeba mniej, choć oczywiście potrzeba.
Pan Witold wywodził, że jest łatwo o niedobory magnezu na LC. Dario nie jada tak dużych ilości B i W jak Ty. Weź również pod uwagę, że Dario jest zestresowany.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:07
Magdalinha napisał/a:
Skoro nie jesteś zmęczony to po co więcej snu?
myślisz , że to normalne budzić się codziennie przed 4 tą ?
że nie wpływa na zdrowie ?
samopoczucie ?
D
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:11
Hannibal napisał/a:
A solaryzujesz się dostatecznie?
Robiłeś, tak btw, jakieś szczegółowe badania endokrynologiczne?
1.myślę , że tak
2.Nie
D
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:13
dario_ronin napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Skoro nie jesteś zmęczony to po co więcej snu?
myślisz , że to normalne budzić się codziennie przed 4 tą ?
że nie wpływa na zdrowie ?
samopoczucie ?
D
Moze jesteś z tych osób co śpią po 4 h na dobę?
Ja śpię 5 rzadziej 6 i żyje .
Jakieś niedobory, suple, badania. A niby LC jest takie cudowne, a tu wynika, że potrzeba supli
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Maj 25, 2012 19:17, w całości zmieniany 1 raz
Jakieś niedobory, suple, badania. A niby LC jest takie cudowne, a tu wynika, że potrzeba supli
Są LC i LC i nawet lc.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Pią Maj 25, 2012 19:19, w całości zmieniany 1 raz
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:18
dario_ronin napisał/a:
myślisz , że to normalne budzić się codziennie przed 4 tą ?
że nie wpływa na zdrowie ?
samopoczucie ?
Dario, czy wiesz ile ludzi by Ci tego pozazdrościło? Mieć dla siebie prawie całą dobę...
Jeśli jesteś wyspany to ten krótki sen nie zaszkodzi zdrowiu. Po prostu większa efektywność snu od normy.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Maj 25, 2012 19:20, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:21
Magdalinha napisał/a:
Jeśli jesteś wyspany to ten krótki sen nie zaszkodzi zdrowiu. Po prostu większa efektywność snu od normy.
doobra , idę spać , wrócę o 4 tej
Dar
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:21
Edyta Słonecka napisał/a:
Jakieś niedobory, suple, badania. A niby LC jest takie cudowne, a tu wynika, że potrzeba supli
dopiero się okazało, że Dario nie jest zmęczony po tym krótkim śnie... jak widać właśnie LC jest wspaniałe w jego przypadku skoro zmniejsza zapotrzebowanie na sen o połowę...
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 19:21
Edyta Słonecka napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Jednemu psu na imię Burek?
Z lektury forum wynika, że tak.
PS. Szybsza byłam od Ciebie Gavroche
Jak jastrzab.
Nie wiedziałem czy to powiedzonko znane szerzej...
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:01
Mariusz_ napisał/a:
Wszyscy macie niedobory,ale wiedzy z zakresu dietetyki.Czy tam jak kto woli fizjologi żywienia.
Dlatego Ty tu jesteś i jak możesz czuwasz i zapodajesz co trzeba
Mariusz_ napisał/a:
A jak tam Mg z soli kw fitynowego z kakowca przyswaja się? A co na to kwas szczawiowy? Za pewne niemożliwe
Którego kakao? Nestle, goplana, czy wedel?
Zresztą w tym linku podają jaki jest stosunek kwasu szczawiowego do wapnia w lubianych przez optymalnych buraczkach i botwince
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:01
Mariusz_ napisał/a:
Wszyscy macie niedobory,ale wiedzy z zakresu dietetyki.Czy tam jak kto woli fizjologi żywienia.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:30
Hehe, to ciekawe, bo na rawpaleo ludzie jakoś nie jadają dużo orzechów.
Poza tym, chyba zapomniałeś, zaleca się moczenie tychże, coby pozbyć się zdecydowanej większości inhibitorów.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:33
Mariusz_ napisał/a:
A największe niedobory mają ci co zjadają fruktozę, gdyż ona spuszcza do kanału urynowego magnez z 2 siła wodospadu
Doprawdy? Gdzie masz te badania osób, które jadają owoce i mają takie niedobory magnezu; oczywiście chodzi o tych, którzy nie jadają cywilizacyjnych shitów
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Maj 25, 2012 20:34, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:35
Mariusz_ napisał/a:
FIGURE 2: PHYTIC ACID LEVELS1
In milligrams per 100 grams of dry weight
Cocoa powder 1684-1796
Nie tykam. A Ty?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:36
Cytat:
Biorąc to wszystko pod uwagę komitet ekspertów opracował „proponowane praktyczne normy zapotrzebowania na wapń”. Nazwa ta oznacza,że normy te prawdopodobnie wystarczają do zaspokojenia zapotrzebowania określonych grup ludności na wapń i mogą być uznane za bezpieczne z punktu widzenia fizjologicznego. Zaproponowane normy nie zostały przyjęte przez wszystkie kraje.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:36
Mam informacje z pierwszej ręki. W krwi nie wykryto zakwaszenia organizmu. Zresztą w badaniach jest napisane czarno na białym,że czarne jest białe a białe jest czarne
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:41
Gavroche napisał/a:
Dokładnie oddany objaw ćwierć.... wciskający dobrym dzieciom moc kozieradki i tribulisa. Takim poziomem wiedzy można zabłysnąć jedynie wśród niedowidzących. Ale sfd,kfd za słabe są A tu wykazać się można nie(wiedzą)
Ogólnie pocieszny z ciebie miś
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:44
Hannibal napisał/a:
Nie tykam. A Ty?
a co jadasz do wyboru:
liście
Ulistnienie naprzemianległe. Liście podłużniejajowate do szerokolancetowatych, skórzaste. Mają długość 20-30 cm. Przyrastają przez cały rok.
Kwiaty
Różowe do czerwonych, osadzone na krótkich szypułkach wyrastających w pęczkach bezpośrednio z pnia i konarów. Takie zjawisko nazywa się kauliflorią. Kwiaty składają się z 5 czerwonych działek kielicha, 5 cytrynowożółtych z czerwonymi prążkami płatków korony, 1 pięciodzielnego słupka i 5 pręcików.
Owoce
Owalne jagody (250 X 100 mm), bruzdkowane lub gładkie o kształcie przerośniętego ogórka. Okryte są grubą łupiną. Zawierają 20 do 60 płaskich lub kulistych nasion ("ziaren kakaowych"), które są pogrążone w przyjemnie pachnącym, czerwonawym miąższu o słodkawym smaku.
Zapewne ostanie na surowo
Wszyscy macie niedobory,ale wiedzy z zakresu dietetyki.
A ty masz niedobory wieku, zeby dawać takie pouczenia.
Najpierw bądź na DO przynajmniej z 15 lat ( jak przezyjesz oczywiście), a potem możesz udzielać rad z zakresu dietetyki właśnie.
Nic narazie nie pokazałeś chłopczyno.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 20:50
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Dokładnie oddany objaw ćwierć.... wciskający dobrym dzieciom moc kozieradki i tribulisa. Takim poziomem wiedzy można zabłysnąć jedynie wśród niedowidzących. Ale sfd,kfd za słabe są A tu wykazać się można nie(wiedzą)
Ogólnie pocieszny z ciebie miś
Też Cię czytam,kanapeczko
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
A największe niedobory mają ci co zjadają fruktozę, gdyż ona spuszcza do kanału urynowego magnez z 2 siła wodospadu
hehe mistrzu, a jak to wytlumaczysz ?
Jestem na LC. Plywam i podczas treningow mam skurcze lydek.
Zaczalem przed treningiem lykac surowe kakao i zjadac 1-2 banany.
Skurczow brak.
ok 50 gr wlasnej produkcji chalwy sezamowej - efekt ten sam.
Wniosek Mg i K = UP albo czary
Ostatnio zmieniony przez side Pią Maj 25, 2012 20:53, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
jaki mistrzu? Zeby zostać mistrzem, to trzeba mieć co najmniej kilkunastoletnie doświadczenie w jakiejś dziedzinie. on jest uczniem i to kiepskim, bo gdyby był dobrym uczniem, to wtedy wiedziałby gdzie jego miejsce, a on jest takim zwykłym pyskaczem.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 21:03
Edyta Słonecka napisał/a:
side napisał/a:
hehe mistrzu
jaki mistrzu? Zeby zostać mistrzem, to trzeba mieć co najmniej kilkunastoletnie doświadczenie w jakiejś dziedzinie. on jest uczniem i to kiepskim, bo gdyby był dobrym uczniem, to wtedy wiedziałby gdzie jego miejsce, a on jest takim zwykłym pyskaczem.
Nie no wiedzę to ma...
Wie jak na przykład zrobić zakupy i nawet wie jakie produkty są potrzebne na diecie tłuszczowej.
Polecam lekturę:
http://sportacademy.pl/smf/index.php
Bomba i dynamit w pigułce.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 21:17
Zajrzyj pod hasło skurcz vs ATP
lub
skurcz a długołańcuchowe kw tłuszczowe podpowiedź L-karnityna
ale widać maż duże niedobory "uczniu"
Ja nic nie suplementuję , o zgrozo nie mam skurczów co za pech. Obaliłem jakąś regułę czy jak....
A moczysz te swoje ziarna Hani...? Nie rozcieńczasz skłądników odzywczych tak?
http://www.westonaprice.o...ith-phytic-acid
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pią Maj 25, 2012 21:28, w całości zmieniany 3 razy
No widzisz, bycie śmiesznym, a uśmiechniętym, to nie jest jedno i to samo
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:11
Wypraszam sobie ,miałem na początku optymalnej przygody. raz słownie
Żadne potasy, magnezy nie były stosowane.
Przeszło w momencie ,gdy szczawiooctan nadążał z odbieraniem grup acetylowych co wiązało się z... Salomonie
Inaczej można się zakwasić na pasku ,tylko na pasku...?
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pią Maj 25, 2012 22:11, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:14
Mariusz_ napisał/a:
Ja nic nie suplementuję , o zgrozo nie mam skurczów co za pech. Obaliłem jakąś regułę czy jak....
Poplywaj szybkie 15x100m kraulem, grzbietem lub zmiennym z przerwami 1,5min to poczujesz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:16
Ale co ci pomogło fosfor, magnez, wapń? Wiesz?
Natura jest doskonała,ale doskonalsza jest proporcja Zależnie od stosunków między B:T:W różnie wygląda zapotzrebowanie na skurcze czytaj wit i minerały,cholesterol
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:19
side napisał/a:
Poplywaj szybkie 15x100m kraulem, grzbietem lub zmiennym z przerwami 1,5min to poczujesz
seks wchodzi w grę czy za słaby wydatek energetyczny?
czyli brak fosforokreatyny i glikogenu mięsniowego a może wątrobowego raczej?
U mnie po treningu B i T leci.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pią Maj 25, 2012 22:20, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:23
Mariusz_ napisał/a:
side napisał/a:
Poplywaj szybkie 15x100m kraulem, grzbietem lub zmiennym z przerwami 1,5min to poczujesz
seks wchodzi w grę czy za słaby wydatek energetyczny?
czyli brak fosforokreatyny i glikogenu mięsniowego a może wątrobowego raczej?
U mnie po treningu B i T leci.
Tak?
Cytat:
Odp: co dziś robiłes?
« Odpowiedź #146 dnia: Maj 15, 2012, 09:33:52 pm »
dzis bieg byl przyjemnoscia 15-17 stopni i 8km i owoce z bita smietanka apetito
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Pią Maj 25, 2012 22:24, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:34
watpie aby glikogenu brakowalo, bo wczeniej przed treningiem wode z miodem (30-40g) i sokiem z polowki cytryny ladowalem.
Dopiero jak zastapilem miod kakaem i owocami/sezamem skurcze ustaly.
Po treningu woda z miodem i cytryna, a za ok 30-50min glownie B+T + troche warzyw
Ostatnio zmieniony przez side Pią Maj 25, 2012 22:35, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:34
Oprócz biegania czasem coś dźwignę sobie w domu.
Jestem advanced i jadam według potrzeb, aby zachować na koniec dnia B:T:W
czyli obalam kolejną regułę
Cytat:
Cytat: Mariusz
5.Po wysiłku tylko B:T. Po ciężkim wysiłku organizm zamienia głównie kw. mlekowy i pirogronian w glukozę.
Cytat: Adramel
Czyli siłowni bez węgli? A samo WPC bez tłuszczy?
U mnie dobrze się coś takiego sprawdza,ewentualnie śladowa ilość Ww ~10g. Czasem po treningu nie jem 1-2h, ponieważ nie mam ochoty i nie odczuwam głodu.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:39
side napisał/a:
watpie aby glikogenu brakowalo, bo wczeniej przed treningiem wode z miodem (30-40g) i sokiem z polowki cytryny ladowalem.
Dopiero jak zastapilem miod kakaem i owocami/sezamem skurcze ustaly.
Po treningu woda z miodem i cytryna, a za ok 30-50min glownie B+T + troche warzyw
Kolega stosujący dietę Ww, chyba taką stosujesz? Zauważył,że jak przed treningiem "dobrze" podje białka do Ww to forma mu rośnie. Miód i woda średnio to-według mnie.Jak coś na wieczór. Gdzieś wyczytałem,że glikogen "opróżniany" jest w nocy.
Wolałbym oprzeć swoją dietę Ww o polskie pyry i produkty mączne bez drożdży i jajach całych
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:40
side napisał/a:
Dopiero jak zastapilem miod kakaem i owocami/sezamem skurcze ustaly.
Możesz to powtarzać setki razy, ale na "uparciuchów" nic nie poradzisz
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:40
Cytat:
Odp: co dziś robiłes?
« Odpowiedź #146 dnia: Maj 15, 2012, 09:33:52 pm »
dzis bieg byl przyjemnoscia 15-17 stopni i 8km i owoce z bita smietanka apetito
Ech,piękny pegazie,naprawdę uważasz,że większość ludzi to kretyni?
Tak się zachowujesz.
Nieładnie.
Takich banialuków pisanych Twoją ręką mnóstwo.
Mogę wyciągać dalej
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:42
Hannibal napisał/a:
a jak to usprawniłeś?
włożyłem do buzi, pogryzłem,przeżułem a na koniec połknąłem te substraty niedobór, nadmiar tak dziwnie wpływają na to i owo.Pani Bryła wytłumaczy fachowo...
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:49
Gavroche napisał/a:
Takich banialuków pisanych Twoją ręką mnóstwo.
Za takie banialuki dostałem od twojego guru ładną książkę z dedykacją
Wyciągaj dalej śmiało,najlepiej z całym kontekstem z linkowaniem włącznie pozycjonowanie forum wzrośnie
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:53
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Takich banialuków pisanych Twoją ręką mnóstwo.
Za takie banialuki dostałem od twojego guru ładną książkę z dedykacją
Wyciągaj dalej śmiało,najlepiej z całym kontekstem z linkowaniem włącznie pozycjonowanie forum wzrośnie
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 22:59
Mariusz_ napisał/a:
side napisał/a:
watpie aby glikogenu brakowalo, bo wczeniej przed treningiem wode z miodem (30-40g) i sokiem z polowki cytryny ladowalem.
Dopiero jak zastapilem miod kakaem i owocami/sezamem skurcze ustaly.
Po treningu woda z miodem i cytryna, a za ok 30-50min glownie B+T + troche warzyw
Kolega stosujący dietę Ww, chyba taką stosujesz? Zauważył,że jak przed treningiem "dobrze" podje białka do Ww to forma mu rośnie. Miód i woda średnio to-według mnie.Jak coś na wieczór. Gdzieś wyczytałem,że glikogen "opróżniany" jest w nocy.
Wolałbym oprzeć swoją dietę Ww o polskie pyry i produkty mączne bez drożdży i jajach całych
od 7 miechow na LC jade, a okolotreningowo dodatkowo (ok 2x30g) wegli dokladam.
siemka
trochę nie mam siły żeby przeczytać cały wątek, ale interesuje mnie sprawa fruktozy
słyszałem o fruktozie, Lustigu, itd
ale wyobrażam sobie że organizm jest "lejkiem" który przy pewnej przepustowości pobiera m.in. fruktozę (pewnie to samo dotyczy innych rzeczy) i z niej korzysta.
gorzej kiedy lejek jest zatkany albo za dużo nalejemy naraz - wtedy jak się przeleje to robi się bubu
pytam bo dzisiaj zjadłem 1 kilo truskawek w kilka minut
co mi grozi?
pytam poważnie a nie zaczepnie jakby co
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Pią Maj 25, 2012 23:04, w całości zmieniany 1 raz
Wez pod uwage, ze ten co go cytowales (ja go tez wczesniej cytowalem) to jest facet, ktory sie przedstawia z imienia i nazwiska wiec nie jest taki anonimowy, zas tytul naukowy ma wyzszy niz d'adamo, ktory jest jedynie jakas forma nawet nie licencjata, moze bakalarz/
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 23:14
zbiggy napisał/a:
pytam bo dzisiaj zjadłem 1 kilo truskawek w kilka minut
co mi grozi?
pytam poważnie a nie zaczepnie jakby co
przeżyjesz ale napewno czesc pójdzie w fat...
ostatnio jadałam gużo winogron, cholera biodra mi urosły a brzuch płaski... w ekspresowym tempie to się zrobiło.. takie miekutkie poduszeczki,... w dotyku miłe ale spódnice ciasnawe się zrobiły.. musze coś z tymi zrobic..
taki jednorazowy grzeszek kg truskawek nie powinien byc czyms niepokojacym, ale gdyby to się powtarzało regularnie, to pewnie brzuszek by urósł...
Dobrze sie temat rozwinal widze hehe , maniek rodzi kontrowersje ale w kontrowersjach sa wersje a w wersjach sa wersy a wersy z kolei sa po to zeby miedzy nimi czytac. Ja czytam miedzy innymi i moze cos tam sobie kminie, bo on to ma niezle rozpykane w sumie.
W kazdym razie ja nie mam skurczy ani zadnych takich dziwnych mykow ale banan i mjut to oddaje odpowiednio : kiobietom i misiom.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Maj 25, 2012 23:28, w całości zmieniany 1 raz
Molu, tak od razu zadecydowałaś że to miłe, ale chyba specjalna komisja (której przewodniczącym mam przyjemność być ) powinna to zbadać żeby Twoje spostrzeżenie miało wartość naukową
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
myślisz , że to normalne budzić się codziennie przed 4 tą ?
że nie wpływa na zdrowie ?
samopoczucie ?
Dario, czy wiesz ile ludzi by Ci tego pozazdrościło? Mieć dla siebie prawie całą dobę...
Dokladnie. A tak musze sie budzic czasami z truden zeby cwiczyc rano a ksiazki czytam po nocach. Czasu brak a ksiazki czekaja.....
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 23:57
zyon napisał/a:
Dobrze sie temat rozwinal widze hehe , maniek rodzi kontrowersje ale w kontrowersjach sa wersje a w wersjach sa wersy a wersy z kolei sa po to zeby miedzy nimi czytac. Ja czytam miedzy innymi i moze cos tam sobie kminie, bo on to ma niezle rozpykane w sumie.
W kazdym razie ja nie mam skurczy ani zadnych takich dziwnych mykow ale banan i mjut to oddaje odpowiednio : kiobietom i misiom.
No ma niezle rozpykane,ale taki jakiś śmiesznie drażniący jest.
Szkoda,bo mozna by normalnie pogadać i sie czegoś dowiedziec
Moze za dużo piracetamu wali?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 00:01
zbiggy napisał/a:
Molka napisał/a:
.. takie miekutkie poduszeczki,... w dotyku miłe
Molu, tak od razu zadecydowałaś że to miłe, ale chyba specjalna komisja (której przewodniczącym mam przyjemność być ) powinna to zbadać żeby Twoje spostrzeżenie miało wartość naukową
Dobrze sie temat rozwinal widze hehe , maniek rodzi kontrowersje ale w kontrowersjach sa wersje a w wersjach sa wersy a wersy z kolei sa po to zeby miedzy nimi czytac. Ja czytam miedzy innymi i moze cos tam sobie kminie, bo on to ma niezle rozpykane w sumie.
W kazdym razie ja nie mam skurczy ani zadnych takich dziwnych mykow ale banan i mjut to oddaje odpowiednio : kiobietom i misiom.
No ma niezle rozpykane,ale taki jakiś śmiesznie drażniący jest.
Szkoda,bo mozna by normalnie pogadać i sie czegoś dowiedziec
Moze za dużo piracetamu wali?
Mozliwe, taki ma styl ale jest raczej w miare konsekwentny w tym co mysli i robi a to spory dysonans tutaj. Zreszta sam jestes znakomitym przykladem
Jak ci powiem, ze np laser to generator promieniowania, wykorzystujący zjawisko emisji wymuszonej. Nazwa jest akronimem od Light Amplification by Stimulated Emission of Radiation — wzmocnienie światła poprzez wymuszoną emisję promieniowania. Promieniowanie lasera ma charakterystyczne właściwości, trudne lub wręcz niemożliwe do osiągnięcia w innych typach źródeł promieniowania.
A nastepnie dodam, ze przykladami zastosowania lasera sa pistolety Hana Solo i Luke'a Skywalkera oraz dzialka w maszynach kroczacych AT-AT.
To co wezmiesz za dobra monete? Moge nawet wkleic zdjecie Hana Solo z taka giwera na potwierdzenie, ze pistolety laserowe istnieja naprawde.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 00:23, w całości zmieniany 2 razy
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 01:22
Molka napisał/a:
tak sie mówi ze kot napłakał a mi biodra urosły w mgnieniu oka...
Bo nie poszlas z Gavro na dechy poruszac biodrami.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Kangur Sob Maj 26, 2012 01:31, w całości zmieniany 1 raz
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 08:09
Nie mylcie tłuszczu z wodą i glikogenem, błagam...
Jak to sie mowi popularnie, skwantyfikuj sie , hehhe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
W jadłospisie tej pani (Andrea) jest ok. 80% owoców -
Obrazek
rzeczywiście, biodra rosną od tych owoców przeogromnie
No popatrz no, u tej tez tyle samo owocow
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 08:26, w całości zmieniany 1 raz
A największe niedobory mają ci co zjadają fruktozę, gdyż ona spuszcza do kanału urynowego magnez z 2 siła wodospadu
Doprawdy? Gdzie masz te badania osób, które jadają owoce i mają takie niedobory magnezu; oczywiście chodzi o tych, którzy nie jadają cywilizacyjnych shitów
Iiii tam badania-szmadania, Maniek akurat dobrze gada. Dla nie to co robi side z deka nienaturalne, zrec cos przed wysilkiem, bo wlasne body tego nie zapewnia? Albo czegos za malo w dietce albo za duzo, ja obstawiam, ze za duzo. Wychodzi ja to, ze sie z Mankiem zgadzam?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 08:36, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 09:38
zyon napisał/a:
No popatrz no, u tej tez tyle samo owocow
Tamta Haniego trzymała w ręku truskawki, tylko strasznie łykowate były
Musi ostro jechać na zieleninie, skoro workami kupuje
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 09:39
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Dobrze sie temat rozwinal widze hehe , maniek rodzi kontrowersje ale w kontrowersjach sa wersje a w wersjach sa wersy a wersy z kolei sa po to zeby miedzy nimi czytac. Ja czytam miedzy innymi i moze cos tam sobie kminie, bo on to ma niezle rozpykane w sumie.
W kazdym razie ja nie mam skurczy ani zadnych takich dziwnych mykow ale banan i mjut to oddaje odpowiednio : kiobietom i misiom.
No ma niezle rozpykane,ale taki jakiś śmiesznie drażniący jest.
Szkoda,bo mozna by normalnie pogadać i sie czegoś dowiedziec
Moze za dużo piracetamu wali?
Mozliwe, taki ma styl ale jest raczej w miare konsekwentny w tym co mysli i robi a to spory dysonans tutaj. Zreszta sam jestes znakomitym przykladem
Jak ci powiem, ze np laser to generator promieniowania, wykorzystujący zjawisko emisji wymuszonej. Nazwa jest akronimem od Light Amplification by Stimulated Emission of Radiation — wzmocnienie światła poprzez wymuszoną emisję promieniowania. Promieniowanie lasera ma charakterystyczne właściwości, trudne lub wręcz niemożliwe do osiągnięcia w innych typach źródeł promieniowania.
A nastepnie dodam, ze przykladami zastosowania lasera sa pistolety Hana Solo i Luke'a Skywalkera oraz dzialka w maszynach kroczacych AT-AT.
To co wezmiesz za dobra monete? Moge nawet wkleic zdjecie Hana Solo z taka giwera na potwierdzenie, ze pistolety laserowe istnieja naprawde.
Ty,no nic nie wiem o pistoletach.
Pracuje w branży zoologicznej
Pewnie nie istnieja.
Ale do czego to?
Ze jestem konsekwentny czy niekonsekwentny?
Nie wiem,moze kawa jeszcze nie działa
Wytłumacz,co?
Ty piles,a ja nie czaje
Kto to jest? Skąd wiesz ile czego jada, no i na jakim etapie odchudzania jest?
Kliknij sobie na properties i wyswietli ci, ze to big fat vegetarian z piekna warzywno-ioowocowa salatka w reku. Tylko nie rozumiem tego drugiego pytania z tym odchudzaniem, o co w nim biega??
@ no i jakbys uprzejmoe mogl to ten cytat z tego Harpera wlepiles po nie-naszemu, co konkretnie mial znaczyc czy co podkreslic, uwypuklic, wskazac etc bo ni -dej nogi nie czaje
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 09:41, w całości zmieniany 1 raz
Ty,no nic nie wiem o pistoletach.
Pracuje w branży zoologicznej
Pewnie nie istnieja.
Ale do czego to?
Ze jestem konsekwentny czy niekonsekwentny?
Nie wiem,moze kawa jeszcze nie działa
Wytłumacz,co?
Ty piles,a ja nie czaje
Ech..... Pierwszy cytat jest jakis techniczncy opis z wiki a drugi to bajki z mchu i paproci sa. Zapytalem w co uwierzyles. Jezeli zas twierdzisz, ze pistolety laserowe nie istnieja to ja moge ci wkleic zdjecie Hana Solo z takim pistoletem na dowod. I Vadera z mieczem swietlnym, ktory jak wiadomo kazdemy rozgarnietemu technicznie osobnikowi, jest ta sama technologi., I co terasss?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 09:44, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 09:47
zyon napisał/a:
Kliknij sobie na properties i wyswietli ci, ze to big fat vegetarian z piekna warzywno-ioowocowa salatka w reku.
No widzę. Ale jest to tylko hasło, bez żadnych personalnych szczegółów. Ogólnie nic nie wiadomo.
zyon napisał/a:
Tylko nie rozumiem tego drugiego pytania z tym odchudzaniem, o co w nim biega??
No czy ona się odchudza w ogóle, bo widać, że jest gruba. Jak długo to robi, jakieś jadłospisy, tryb życia, etc.
zyon napisał/a:
no i jakbys uprzejmoe mogl to ten cytat z tego Harpera wlepiles po nie-naszemu, co konkretnie mial znaczyc czy co podkreslic, uwypuklic, wskazac etc bo ni -dej nogi nie czaje
No to, o czym już wielokrotnie mówiłem. Powtórzyć? Jedzenie dużych ilości słodyczy, syropów fruktozowych, etc. prowadzi do problemów zdrowotnych. W tych badaniach, których linki zapodawałem TO właśnie jest napisane.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No widzę. Ale jest to tylko hasło, bez żadnych personalnych szczegółów. Ogólnie nic nie wiadomo.
No nie wiem....nazwisko cie uszczesliwi? Czy imie? Wiek? Adres? Moze rozmiar buta? Stan konta? Jakie to w ogole ma znaczenie?
Hannibal napisał/a:
No czy ona się odchudza w ogóle, bo widać, że jest gruba. Jak długo to robi, jakieś jadłospisy, tryb życia, etc.
A co ma do tego odchudzanie, odchudzanie jest procesem, ktory sie zaczyna kiedy dietka "boczkiem wychodzi". Ona jest na diecie wegetarianskiej, je owoce i nie widzi powodu zeby sie odchudzac, bo przeciez z fruktozy z owocow sie nie tyje. Wiec po co ma sie odchudzac? Wtedy udowodni, ze jednak fuktoza nie jest cacy tylko be
Hannibal napisał/a:
No to, o czym już wielokrotnie mówiłem. Powtórzyć? Jedzenie dużych ilości słodyczy, syropów fruktozowych, etc. prowadzi do problemów zdrowotnych. W tych badaniach, których linki zapodawałem TO właśnie jest napisane.
Ameryki nikt tam nie odkryl, z pierwszej lepiej gazecie dla glupich bab jet to samo.
Tylko tam nie nie ma nic o owocoach, tylko o jakims przetworzonym syfie ciagle wiec jak to sie ma do tematu, bo imho nijak?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 09:54, w całości zmieniany 1 raz
No wlasnie, wracaj do paleonorki, bo wyraznie widac, ze masz problem z obiektywizmem i racjonalnoscia . Zauwazylem, ze starannie lepisz tylko w kolko o przetworzonym syfie, ktory nikogo nie obchodzi, bo o nim wszyscy wiedza. Zas omijasz ciagle temat warzyw i owocow, dodatkowo posilkujac sie jakimis wegetarianskimi swirusami. Zideologizowanie to bardzo niewygodna rzecz, pozwala widziec tylko to co sie widziec chce. Sam chcesz badan na poparcie tez wynikajacych z biochemii, zas twoimi kontrargumentami sa bajki z mchu i paproci o chudych wegetarianach.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Chodzi o łuszczone nasiona sezamu.
Takie obłuszczone nasiona bardzo dużo tracą na wartości.
Bardzo dobrze jest wybierać sezam niełuszczony
Seeds, sesame seeds, whole, dried
http://nutritiondata.self...products/3070/2
np.:wapń 975mg,cynk 7,8,miedź 4.1mg,żelazo 14,5 itd.
Warto poszukać rożnych odmian: czerwonego sezamu,żółtego, czarnego itp.
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Sob Maj 26, 2012 10:11, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 10:26
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ty,no nic nie wiem o pistoletach.
Pracuje w branży zoologicznej
Pewnie nie istnieja.
Ale do czego to?
Ze jestem konsekwentny czy niekonsekwentny?
Nie wiem,moze kawa jeszcze nie działa
Wytłumacz,co?
Ty piles,a ja nie czaje
Ech..... Pierwszy cytat jest jakis techniczncy opis z wiki a drugi to bajki z mchu i paproci sa. Zapytalem w co uwierzyles. Jezeli zas twierdzisz, ze pistolety laserowe nie istnieja to ja moge ci wkleic zdjecie Hana Solo z takim pistoletem na dowod. I Vadera z mieczem swietlnym, ktory jak wiadomo kazdemy rozgarnietemu technicznie osobnikowi, jest ta sama technologi., I co terasss?
Ok,to w miarę jeszcze.
Ale do czego to?
Jaki kontekst był?
I co ten wywód ma obniżyć lub nie?
Ale do czego to?
Jaki kontekst był?
I co ten wywód ma obniżyć lub nie?
Glownie do tego co juz napisalem Haninbalowi wyzej: jezeli w dyskusji jest potrzeba to sie przytacza argumenty o tematyce basniowej , jakies arty Stefanssona, jakies mityczne ludy, jakies populacje, ktorych nikt nie widzial oprocz autora, jakis koles paleo i tym podobne, a jak trzeba z innej strony to wtedy sie cytuje Biochemie Harpera, oczywiscie okrajajac maksymalnie jak sie da, zeby sie nie dalo zlapac wlasciwego kontekstu. I nadmieniajac, ze biochemie trzeba znac na wylot, "bo to podstawa". To tutaj praktyka stosowana nagminnie, co jest smieszne po prostu i o tym pisalem. Laser istnieje naprawde ale w Gwezdnych Wojanch byl fikcja jak caly film. Argumentowac mozna zas tak jak cie zapytalem, zdjecie Hana Solo na dowod, ze pistolety laserowe istnieja i nie podskoczysz - to wlepianie zdjecia jakiejs owocowej pindy na potwierdzenie , ze to jest dobre, bo jej "boczkiem nie wyszlo". Tragedia i komedia zarazem, czyli tragikomedia.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 10:36, w całości zmieniany 2 razy
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 11:03
a ja polecam krowi łeb na surowo Normalnie shock!!!, to chyba nie jest normalne, gościu jak na mój gust spaczony bardziej niż optymalni
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 11:06
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ale do czego to?
Jaki kontekst był?
I co ten wywód ma obniżyć lub nie?
Glownie do tego co juz napisalem Haninbalowi wyzej: jezeli w dyskusji jest potrzeba to sie przytacza argumenty o tematyce basniowej , jakies arty Stefanssona, jakies mityczne ludy, jakies populacje, ktorych nikt nie widzial oprocz autora, jakis koles paleo i tym podobne, a jak trzeba z innej strony to wtedy sie cytuje Biochemie Harpera, oczywiscie okrajajac maksymalnie jak sie da, zeby sie nie dalo zlapac wlasciwego kontekstu. I nadmieniajac, ze biochemie trzeba znac na wylot, "bo to podstawa". To tutaj praktyka stosowana nagminnie, co jest smieszne po prostu i o tym pisalem. Laser istnieje naprawde ale w Gwezdnych Wojanch byl fikcja jak caly film. Argumentowac mozna zas tak jak cie zapytalem, zdjecie Hana Solo na dowod, ze pistolety laserowe istnieja i nie podskoczysz - to wlepianie zdjecia jakiejs owocowej pindy na potwierdzenie , ze to jest dobre, bo jej "boczkiem nie wyszlo". Tragedia i komedia zarazem, czyli tragikomedia.
Cos w tym jest !
Moze koloryzujesz nieco,ale ziarnko prawdy...
Ale przeca siedzisz na tym forku,nie ?
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 11:36
Cytat:
Molka możę Ci woda bokami wychodzi... W tkance tłuszcowej trochę wody jest A wielbłąd nosi wodę w garbach
Przecież jedząc więcej węglowodanów od razu jesteśmy pełniejsi przez glikogen. Wyglda jakbyśmy przytyli. No i faktycznie ważymy więcej.
To nie musi być tłuszcz, a słowa Molki zabrzmiały trochę jakby jednorazowe zjedzenie 1kg owoców spowodowało otłuszczenie,. Otłuszczenie, które robi się mniejsze na drugi dzień na czczo
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 11:43
Feniks napisał/a:
Cytat:
Molka możę Ci woda bokami wychodzi... W tkance tłuszcowej trochę wody jest A wielbłąd nosi wodę w garbach
Przecież jedząc więcej węglowodanów od razu jesteśmy pełniejsi przez glikogen. Wyglda jakbyśmy przytyli. No i faktycznie ważymy więcej.
To nie musi być tłuszcz, a słowa Molki zabrzmiały trochę jakby jednorazowe zjedzenie 1kg owoców spowodowało otłuszczenie,. Otłuszczenie, które robi się mniejsze na drugi dzień na czczo
Ja po ladowanku,rano mam mniej na wadze i boczkach.
Zwłaszcza smieciowym ladowanku.
Masz pomysł?
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 12:00
zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
A największe niedobory mają ci co zjadają fruktozę, gdyż ona spuszcza do kanału urynowego magnez z 2 siła wodospadu
Doprawdy? Gdzie masz te badania osób, które jadają owoce i mają takie niedobory magnezu; oczywiście chodzi o tych, którzy nie jadają cywilizacyjnych shitów
Iiii tam badania-szmadania, Maniek akurat dobrze gada. Dla nie to co robi side z deka nienaturalne, zrec cos przed wysilkiem, bo wlasne body tego nie zapewnia? Albo czegos za malo w dietce albo za duzo, ja obstawiam, ze za duzo. Wychodzi ja to, ze sie z Mankiem zgadzam?
Widocznie w diecie czegos brakuje. I nie tylko mi, ale wielu pływakom. Plywanie rzadzi sie troche innym prawami. Roznica temp wody i ciala powoduje, iz organizm podwojnie traci swoje zasoby.
1-2 banany wciągnięte 30-40 min przed treningiem nie jest jakims tam zarciem, tylko delikatnym podładowaniem wegli i mineralow. A właściwa szamka jest opracowywana kilka godzin przed
Takie bananowe zarcie jest tez bardzo popularne wśród tenisistów co pewnie zauważyłeś oglądając ktorys z turniejow Wielkiego Szlema. No, ale oni nie czytaja Mariusza i nie wiedza, ze jadanie owocow powoduje ujemny bilans MG
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 12:27
Jak sa na diecie Ww banany na zdrowie im wyjdą. Pyry byłyby lepsze,ale oni mają "mądrych doradców" i jadają banany dla potasu. A na diecie tłuszczowej to zapija się śmietankę 30, 36% przed treningiem z odrobiną aminokwasów egzogennych w postaci żółtków z sacharozą. To dopiero dostarcza min i vit o energii i lekkości tzrewi nie wspominając. Zawsze jest wybór co nie side? tylko kt wyjście jest właściwe.
Na koniec dnia tuść z Ww łądnie uzupełni glikogen. Dawno proponowałem przeczytać o tym glikogenie i AMPK ,ale ludzie wiedzą swoje.
http://www.phmd.pl/fulltxthtml.php?ICID=921491
Subiektywnie stwierdzam,że to śniadanie z adekwatną ilością zółtków i boczków dla sportowca koniecznie bez chleba, za to z odrobiną glukozy sacharozy ,fruktozy lub ich kombinacją stawia umarłych na nogi
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=53
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Sob Maj 26, 2012 12:43, w całości zmieniany 3 razy
Cos w tym jest !
Moze koloryzujesz nieco,ale ziarnko prawdy...
Ale przeca siedzisz na tym forku,nie ?
To, ze siedzie nie przeszkadza mi zauwazac roznego rodzaju zjawisk i sprzecznosci Jakby wszyscy sie zgadzali we wszystkim to byloby fajne forko dla klepiacych sie po plecach ziutkow Jest grupa zideologizowanych osob, ustawiajacych sobie rzeczywistosc pod wlasne wyobrazenia, ktora sie okopala, ale sa i osoby szukajace informacji ew probujace poszerzyc wiedze, co ten temat fajnie pokazal A to tylko fruktoza, szkodliwa substancja, zatruwajaca umysly, serca i watrobe, kosc niezgody, pani zla, opanowywujaca mysli i je zatruwajaca hehe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 12:53, w całości zmieniany 1 raz
Widocznie w diecie czegos brakuje. I nie tylko mi, ale wielu pływakom. Plywanie rzadzi sie troche innym prawami. Roznica temp wody i ciala powoduje, iz organizm podwojnie traci swoje zasoby.
1-2 banany wciągnięte 30-40 min przed treningiem nie jest jakims tam zarciem, tylko delikatnym podładowaniem wegli i mineralow. A właściwa szamka jest opracowywana kilka godzin przed
Takie bananowe zarcie jest tez bardzo popularne wśród tenisistów co pewnie zauważyłeś oglądając ktorys z turniejow Wielkiego Szlema. No, ale oni nie czytaja Mariusza i nie wiedza, ze jadanie owocow powoduje ujemny bilans MG
Moze i tak ale ja np skurcze zauwazylem, kiedy probowalem weekendowych ladowan weglowych i nie chcac zrec syfu w postaci maki, pieczywa, cukru czy innych takich robilem sobie owocowe soboty, a wieczorem oczywiscie browary. Juz lezac na lozku lapaly mnie skurcze lydki i palce u nog mi sie przykurczaly. Jak przestalem tych wybrykow z anaboliczna dieta i ladowaniami weglowymi z owocow to wszystko ustalo.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 13:12
Gavroche napisał/a:
Ja po ladowanku,rano mam mniej na wadze i boczkach.
Zwłaszcza smieciowym ladowanku.
Masz pomysł?
Właściwie mój cytat się z Tobą zgadza
Feniks napisał/a:
Otłuszczenie, które robi się mniejsze na drugi dzień na czczo
To czy zgromadzimy wodę czy nie, i czy jednego dnia ważymy więcej lub mniej zależy w wielkim stopniu od regulacji gospodarki wodnej, a więc stężeń jonów sodowych, potasowych po dwóch stronach błon komórkowych. To tak trudny temat, że trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie.
W ogóle ładowanie węglowodanów po trwaniu diety niskowęglowodanowej to też kwestia zmian w wydzielaniu wielu hormonów, o czym doskonale wiesz jak sądze . Nagłe pobudzenie pracy tarczycy, zmiany stężeń leptyny itd.. Lipoliza być może zwiększa się. Jednak jaką masz pewność że Twój ubytek na wadze i w boczkach to tłuszcz a nie zmiany w gospodarce wodnej?
Ostatnio zmieniony przez Feniks Sob Maj 26, 2012 13:12, w całości zmieniany 1 raz
Dobry linek Maniek, dej no troche cos od nich, bo fajny portal ale szukanie to jakas masakra.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 13:55
głupie pytanie , spróbuję poszukać
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Sob Maj 26, 2012 13:56, w całości zmieniany 1 raz
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 13:59
Mariusz_ napisał/a:
Feniks istnieje taka możliwość,że ilość tkanki tłuszczowej w dół a ilość wody w organizmie wzrasta? Orintujesz się może....?
Nie wiem czy masz na myśli jakieś konretne działania (np. dietetyczne), które by spowodowały takie efekty. Jeśli o czymś konkretnym piszesz to daj linka
Mnie przychodzą do głowy stany patologiczne, jak niewydolność nerek czy nadmierne wydzielanie wazopresyny (SIADH) i inne, przy niewystarczającym dostarczeniu pożywienia. W efekcie mamy nasiloną lipolizę a wodę na plusie. Ale Tobie raczej nie o to chodzi.
Mariusz_ napisał/a:
tawiałbym na to II, z rana definicja lepsza u mnie
Glicerol z tłuszczy dobrze nawadnia
Ale dobrą definicję raczej wiązałbym z odwodnieniem a nie nawodnieniem. Jak myślisz?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 14:08
To nie jest tak, ze przybyło mi w biodrach 8 cm, tylko 1,5 ale jak sie ma dopasowane spódnice to staja sie zbyt opięte.
Ale faktycznie mam cos takiego, ze rano mam wrazenie ze jestem szczuplejsza.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 14:15
Feniks napisał/a:
Ale dobrą definicję raczej wiązałbym z odwodnieniem a nie nawodnieniem. Jak myślisz?
Tu się z tobą zgadzam. Mniej wody lepsza definicja. Alkohol dobrze odwania
Czasem przeprowadzam na sobie testy quasi "naukowe".
Mam taką niedokładną wagę wskazującą BF i ilość wody w organizmie itp. Zdarza się tak,że np przy 12% BF poziom wody w organizmie wynosi 63%. W momencie,gdy BF 14% ilość wody spada do 61,x%.W czasie tego testu na 100% miałem zagęszczony mocz (ciężar właściwy moczu) . Zapewne to było tego przyczyną, pisał o tym dr Kwaśniewski. Ogranicz płyny a organizm dobierze się do wodoru z tkanki tłuszczowej w celu uzyskania wody.
To nie jest tak, ze przybyło mi w biodrach 8 cm, tylko 1,5 ale jak sie ma dopasowane spódnice to staja sie zbyt opięte.
Molus to nic zlego, ja bym powiedzial, ze to raczej walor jest niz jego brak
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 14:23
zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
To nie jest tak, ze przybyło mi w biodrach 8 cm, tylko 1,5 ale jak sie ma dopasowane spódnice to staja sie zbyt opięte.
Molus to nic zlego, ja bym powiedzial, ze to raczej walor jest niz jego brak
No tez tak mysle, tylko wkurza mnie to, ze fajne ubranka leza w szafie, kupilam sobie dosc fajne czarne dopasowane w biodrach ale szerokie w nogawkach spodnie lniane, bardzo je lubie i chodze w nich na okragło... na upały super...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 15:56
Feniks napisał/a:
Przecież jedząc więcej węglowodanów od razu jesteśmy pełniejsi przez glikogen. Wyglda jakbyśmy przytyli. No i faktycznie ważymy więcej.
No ale to jakoś kłóci się z tym, co obserwuję u różnych ludzi.
Pomijam wegusów, co wcinają jakieś przetworzone marne rzeczy.
Chodzi mi o osoby, które przykładają się do tego, co jedzą, w ramach oczywiście swojej opcji, tj. bezmięsnej. No co widzę? Mnóstwo szczupłych osób, część za chudych imo, można powiedzieć, że są "anty-pełniejści". Zresztą na ZC też sporo takich. Skrajności się przyciągają? Tak jakby
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 16:35
Feniks napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ja po ladowanku,rano mam mniej na wadze i boczkach.
Zwłaszcza smieciowym ladowanku.
Masz pomysł?
Właściwie mój cytat się z Tobą zgadza
Feniks napisał/a:
Otłuszczenie, które robi się mniejsze na drugi dzień na czczo
To czy zgromadzimy wodę czy nie, i czy jednego dnia ważymy więcej lub mniej zależy w wielkim stopniu od regulacji gospodarki wodnej, a więc stężeń jonów sodowych, potasowych po dwóch stronach błon komórkowych. To tak trudny temat, że trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie.
W ogóle ładowanie węglowodanów po trwaniu diety niskowęglowodanowej to też kwestia zmian w wydzielaniu wielu hormonów, o czym doskonale wiesz jak sądze . Nagłe pobudzenie pracy tarczycy, zmiany stężeń leptyny itd.. Lipoliza być może zwiększa się. Jednak jaką masz pewność że Twój ubytek na wadze i w boczkach to tłuszcz a nie zmiany w gospodarce wodnej?
Tłuszcz i woda maja punkty styczne.
Większość ludzi twierdzi,ze po ladowanku ich zalewa.
Mnie raczej wycina.
U Poliquina stoi,ze co 4-5 robione ladowanko,rusza metabolizmem
Ale u niego to rożne rzeczy działają
http://www.sfd.pl/_Cheat_...wą-t758043.html
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Sob Maj 26, 2012 16:43, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 16:44
Gavroche napisał/a:
4-5 robione ladowanko,rusza metabolizmem
no coś takiego właśnie mówił nasz forumowy spec, co ostatnio już nie pisuje
dzięki temu pewnie "szlaki węglowe" są jakoś podtrzymywane, a nie "zamknięte na klucz"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 16:47
Hannibal napisał/a:
Gavroche napisał/a:
4-5 robione ladowanko,rusza metabolizmem
no coś takiego właśnie mówił nasz forumowy spec, co ostatnio już nie pisuje
dzięki temu pewnie "szlaki węglowe" są jakoś podtrzymywane, a nie "zamknięte na klucz"
Dla mnie trudny do utrzymania reżim,z roznych powodów.
Dlatego klade węgle codziennie niewiele,zamiast okresowo wiecej.
To chyba bardziej pod pana Witolda opcja.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Sob Maj 26, 2012 16:48, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 16:57
[quote="zyon"]
Gavroche napisał/a:
Cos w tym jest !
Moze koloryzujesz nieco,ale ziarnko prawdy...
Ale przeca siedzisz na tym forku,nie ?
Cytat:
Jest grupa zideologizowanych osob, ustawiajacych sobie rzeczywistosc pod wlasne wyobrazenia, ktora sie okopala
Myśle,ze od tego nikt nie jest wolny.
Nawet Ty,panie NIE MAM SŁABYCH PUNKTÓW
Ot,natura ludzka.
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Maj 26, 2012 16:59, w całości zmieniany 3 razy
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 19:11
Hannibal napisał/a:
No ale to jakoś kłóci się z tym, co obserwuję u różnych ludzi.
Hannibal, ale ja nie mówię o tym że Ci co jedzą węgle wyglądją pyzato.
Oni będą nadal bardzo szczupli, z tym że ograniczając węgle stracili by glikogen a przy tym sporo wody, wyglądając na jeszcze szczupleszych.
Stąd początkowe zachwycenie u ludzi przechodzących na low carb, bo bardzo szybko tracą na początku kilogramy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 19:31
Feniks napisał/a:
Hannibal, ale ja nie mówię o tym że Ci co jedzą węgle wyglądją pyzato.
Oni będą nadal bardzo szczupli, z tym że ograniczając węgle stracili by glikogen a przy tym sporo wody, wyglądając na jeszcze szczupleszych.
Ale ja nie mówię o tych co jedzą tylko dużo węgli.
Mi chodzi o węgle pochodzące z surowych produktów, nie żadne pyry i ziemniory.
Spójrz na Anne Osborne - http://www.youtube.com/watch?v=w-PcGP0BLqM
no ja myślę, że gdyby ograniczyła trochę te owoce i jadła w części surowe mięso, tłuszczyk, żółtka, etc. to by wyglądała na mniej kościstą, wychudzoną
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 19:56
Ludzie, męczycie tą fruktoze któryś dzień, to ja Wam zacytuje Tomasza Kwaśniewskiego,
Cytat:
Wyjaśniam: u zdrowej osoby na diecie niskowęglowodanowej, wysokotłuszczowej, czyli na Diecie Optymalnej zwanej przez niektórych Dietą Kwaśniewskiego, fruktoza zamieniana jest na glukozę dzięki izomerazie przy dużym stężeniu cytozolowym cytrynianu i ATP lub gliceraldehyd i fosfodihydroksyaceton z których może powstać G3P, który jest wykorzystywany głównie, albo do glukoneogenezy, a jeśli wchodzi do cyklu Krebsa - do syntezy tłuszczy zapasowych, lub na glicerynian służący do syntezy seryny lub glicerol wykorzystywany do wiązania wolnych kwasów tłuszczowych w triacyloglicerole.
W Harperze opisano zaś typowy syndrom diety korytkowej (B:T:W =20%+40%+40%), który nigdy nie występuje u zdrowej osoby, a jest charakterystyczny dla syndromu metabolicznego: otyłości bogatych, insulinooporności, cukrzycy typ II.
Nasilenie zamiany fruktozy na tłuszcz jest uzależnione głównie od proporcji między GSO.
Na diecie wysokowęglowodanowej, energetycznie zaś korzystniej jest jeść fruktozę, ponieważ szybciej i łatwiej zamieniana jest na tłuszcz energrtyczny, dlatego właśnie niektórym badaczom wyszło, że 'miód jest dobry na serce", a także, że "cukier krzepi".
I jest to też prawdą. *
Z fruktozy powstają właśnie głównie "niezdrowe" tłuszcze nastcone, których nadmiar jest odkładany w słoninie, o czym pisze Harprerk charakteryzując syndrom metaboliczny, a nie prawidłowe przemiany metaboliczne. Czyli fruktoza zwiększa wydzielanie VLDL (frakcja B-100), który po rozpakowaniu z trójglicerydów na obwodzie (głównie w tkance adipocytowej), zamienia się na LDL.
Przypominam, że chylomikrony (frakcja B-48) mają dodatkowy ogonek białkowy, zabezpieczający przed wychwytywaniem w wątrobie i adipocytach, który odrywa się po wypakowaniu z tłuszczu pokarmowego na obwodzie z przeznaczeniem na utleienie i dopietro w takiej formie jest rozpoznawany przez hepatocytowe receptory LDL jako remnant, czyki szczątek do wchłonięcia*.
Albo jeszcze troszkę napiszę cytując Harpreka, bo sobie coś przypomnieć musiałem: s.166 tab. 15-2 - "Heksozy mające znaczenie fizjlogiczne - cukier - D-fruktoza, źródło - miód, hydrolizat sacharozy i inuliny, znaczenie biochemiczne - w wątrobie i jelitach przekształca się w glukozę i tak zużywa ją organizm." Wytrawny biochemik dopisze, że przy użyciu izomerazy, powinien jeszcze dodać stężenia hormonów stymulujących i antagonistycznych, aby informacja była pełniejsza, ale przecie to nie doktorat!
Czy to jest jasne? W normalnym organizmie, przy zwyczajowym spożyciu, fruktoza zamienia się na glukozę.
Tak też jest na Diecie Optymalnej.
Dalej cytat: "Fruktoza ulega glikolizie w wątrobie znaczniej szybciej aniżeli glukoza. Jest to spowodowane tym..." pochodzi z poddziału zatytułowanego: SPOŻYCIE DUŻYCH ILOŚCI FRUKTOZY MA GŁĘBOKIE KONSEKWENCJE METABOLICZNE - czyli, przy normalnym spożyciu, a nie patologicznym zachodzi proces: "fruktoza w wątrobie i jelitach przekształca się w glukozę i tak zużywa ją organizm".
Czyli ktoś kto cytuje: "Fruktoza ulega glikolizie w wątrobie ... jest zwykłym manipulantem, ponieważ nie dodaje, że cytat dotyczy patologii!
I to byłoby na tyle.
Dlatego lepiej myśleć samodzielnie, a nie wierzyć zmanipulowanym cytatom.
Glikogen jest uruchamiany natychmiast przy stresie wysiłkowym ponieważ glukoza musi być zamieniona na szczawiooctan, aby odebrać aktywny octan pochodzący z betaoksydacji, której intensywność wzrasta około 10-ciokrotnie. A wszystko dzieje się mitochondrium i jest stymulowane ilorazem ATP/ADP.
Ponieważ udowodniono, że wchodzące węgle na cylk Krebsa pochodzenia tłuszczowego nie opuszczają go w postaci CO2, przy pierwszym obrocie, a robią to węgle ze szczawiooctanu pochodzenia cukrowego, to wszyscy myślą, że to cukier daje energię. Ale niech sobie tak myślą.
PS
I pamiętać, że w organizmie żywym, opartym na szkielecie węglowym, energia użyteczna tworzy się wyłącznie z różnicy potencjałów pola elektromagnetycznego, utlenienia wodoru i redukcji tlenu w ilości około 70W przy PPM. I przypominam: glikoliza zaczyna się i kończy w cytozolu, dając netto z mola glukozy zaledwie około 6-8 moli ATP przy zamianie na szczawiooctan lub 2 mole przy zamianie na kwas mlekowy wychwytując nadmiar uwolnionego wodoru pochodzenia tłuszczowego, bo z mola pamitynianu organizm uzyskuje 106 moli ATP netto - czyli ilość energii na przebiegnięcie około 25-30km.
Mniej więcej, ale w mitochondrium powstaje wyłącznie tłuszcz energetyczny z octanu węglowodanowego, a w cytozolu energetyczny, jeśli wciągnie go karnityna do mitochondrium i zapasowy też z octanu pochodzenia węglowodanowego, jeśli zostanie wydalony z komórki. Czyli glukoza jest zamieniana albo na szczawiooctan w przypadku wysiłku fizycznego, albo na octan w fazie anabolicznej, który służy do produkcji tłuszczu. O ekspresji genów decyduje bezpośrednio mitochondrialny poziom ATP, cytozolowy poziom ATP/ADP i pośrednio cAMP.
Jakoś tak mi wychodzi.
Prawie wyłącznie mięśniowy około 1200kcal, bo szkielet glikogenowy usztywnia miocyty (dlatego rozgrzewki), co może prowadzić do ich uszkodeń, co z kolei okazuje się nie takie złe, bo ponoć stymuluje namnażanie mitochondriów (ale do tego nie mam przekonania, bo mnie uczono inaczej, ale jak zobaczę, to przyjmę do wiadomości, że tak jest), a glikogen wątrobowy - około 400kcal, tylko tyle by utrzymać prawidłowy poziom glukozy we krwi. Do wychwytywania nadmiaru wodoru z tłuszczu, który nie może być utleniony - też glikogen mięśniowy.
Mięśnie i mózg w przeciwieństwie do wątroby i nerek mają zablokowany gen glukozo-6-fosfatazy, co uniemożliwia "wypływ" glukozy na obwód z tych narządów.
Bardzo dobre!
Węglowodany są ważnym budulcem dla organizmu.
Na diecie wysokowęglowodanowej glukoza jest praktycznie jedynym substratem do produkcji WKT (wolne kwasy tłuszczowe) i TG (trójglicerydy).
To dzięki glukozie w cytozolu magazynowany jest tłuszcz energrtyczny, niezbędny do wytwarzania energii. Na takiej diecie można sobie pożyć długo, zdrowo i szczęśliwie.
Choć lepiej jest ten tłuszcz dostarczyć z pokarmem na diecie wysokotłuszczowej, koniecznie niskowęglowodanowej, czyli Diecie Optymalnej, ale tego pojąć dietetycy nie potrafią, bo tłuszcz jest zakazany do ogólnego spożycia.
I słusznie, bo lepiej mieć epidemię nowotworów niż zgony naczyniowosercowe.
Uwaga:
dieta mieszana proponowana przez "naukowców" np: z IŻiŻ, na których powołuje się .... w odpowiedzi dla Reni, jest szkodliwa dla zdrowia powodując lub utrwalajać kilka syndromów metabolicznych, w tym syndrom cukrzycy typ II.
Więcej na ten temat w lekrurze obowiązkowej z zakresu dietetyki, czyli książce "Jak nie chorować?"
I zapamiętać: produkcja tłuszczu z glukozy niż odwrotnie jest zmacznie korzystniejsza energetycznie dla organizmu.
I jeśli kto twierdzi, że z tłuszczu nie da się wyptodukować glukozy, bo "z aktywnego octanu nie uzyska się pirogronianu" - to wie niewiele.
Tak dla ścisłości podaję, aby sobie zainteresowani pokombinowali jak z tłuszczu organizm produkuje glukozę w razie konieczności.
Szlaków alternatywnych (substratów pośrednich) jest kilka, bo glukoza jest niezbędna do życia! Bez 4-5g glukozy rozpuszczonej we krwi nie da się żyć!
Czyli zapamiętajcie, w zdrowym organizmie na diecie niskowęglowodanowe fruktoza jest wątrobie zamieniana w glukoze a nie bezpośrednio w tłuszcz.
Po kilkakrotnym przeczytaniu będziecie mogli spokojnie zasiasc przed telewizorem i obejrzec x factor.
Jest grupa zideologizowanych osob, ustawiajacych sobie rzeczywistosc pod wlasne wyobrazenia, ktora sie okopala
Myśle,ze od tego nikt nie jest wolny.
Nawet Ty,panie NIE MAM SŁABYCH PUNKTÓW
Ot,natura ludzka.
Wiem, ale.
Nie okopalem sie na jedynych slusznych stanowiskach, pytam i szukam, probuje poszerzac wiedze i wyciagac wnioski, nie racjonializuje rzeczywistosci pod katem pogladow a przynajmniej sie staram, nie upieram sie przy pogladach jezeli argumenty mowia, ze nie sa sluszne. Tyle moge zrobic, zeby byc wolnym od takiej ideologizacji
Dlatego miedzy innymi ten arcyciekawy dla mnie temat, ktory jakos rozruszal niemrawe ostatnio dyskusje
@ jako koczownik, odstaw kawe, to TRUCIZNA
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 20:22
Cytat:
Wiem, ale.
Nie okopalem sie na jedynych slusznych stanowiskach, pytam i szukam, probuje poszerzac wiedze i wyciagac wnioski, nie racjonializuje rzeczywistosci pod katem pogladow a przynajmniej sie staram, nie upieram sie przy pogladach jezeli argumenty mowia, ze nie sa sluszne. Tyle moge zrobic, zeby byc wolnym od takiej ideologizacji
Ok.
Ale będę o tym pamiętał i wytknę Ci w odpowiedniej chwili
Cytat:
Dlatego miedzy innymi ten arcyciekawy dla mnie temat, ktory jakos rozruszal niemrawe ostatnio dyskusje
Rozkręcaj więcej,wodzireju!
Cytat:
@ jako koczownik, odstaw kawe, to TRUCIZNA
2-3 miesiące w roku robię off.
Zaraz to nastąpi.
Ale cały czas na zielonce?Brrr!
To już wolę Yerbę.
Chyba,że nie wolno...
[/quote]
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 20:38
Cytat:
Po kilkakrotnym przeczytaniu będziecie mogli spokojnie zasiasc przed telewizorem i obejrzec x factor.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 21:24
i tak fruktoza nie umywa sie do skrobi. Mozna szybko,w kilka dni sie przekonac, robiac maly tescik ziemniaczany + placki smietankowe
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 21:34
Mariusz_ napisał/a:
i tak fruktoza nie umywa sie do skrobi. Mozna szybko,w kilka dni sie przekonac, robiac maly tescik ziemniaczany + placki smietankowe
To tez zdanie pana Witolda,którego ostatnio powazam bardziej,pisał,ze fruktoza zozchwiewa metabolizm,a skrobia wydaje sie najlepszym wyborem.
Zielone banany zamiast dojrzałych?
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 22:14
Cytat:
Czyli zapamiętajcie, w zdrowym organizmie na diecie nisko-węglowodanowej fruktoza jest wątrobie zamieniana w glukozę a nie bezpośrednio w tłuszcz.
Cytat:
Tłuszcze zawarte w pożywieniu powodują także zmniejszenie lipogenezy w wątrobie. Jeżeli ich zawartość w pożywieniu przekracza 10%, to nie ma przekształcania węglowodanów pożywienia w tłuszcze. Lipogeneza jest większa wówczas, gdy sacharoza zastąpi glukozę w pokarmie, ponieważ fruktoza omija etap kontrolny glikolizy, jakim jest fosfofruktokinaza i zalewa szlak lipogenezy
Źródło cytatu jest oczywiste jak oczywista oczywistość.
Napisane to językiem nieformalnym-wieloznacznym jest,
ale wycisnąłbym z tego taką bardziej formalną tezę:
Gdy zawartość tłuszczu w pożywieniu jest mniejsza niż 10% organizm tworzy brakujące tłuszcze z węglowodanów w procesie lipogenezy,
gdy spożytym cukrem nie jest glukoza/skrobia, a fruktoza/sacharoza
wtedy
fruktoza wchodzi do procesu lipogenezy poza kontrolą metabolizmu niezależnie od poziomu tłuszczu w pożywieniu, gdy ilość tłuszczu w pożywieniu jest wystarczająca spożywana fruktoza rozregulowuje gospodarkę lipidową ustroju.
Czyli zapamiętajcie, w zdrowym organizmie na diecie niskowęglowodanowe fruktoza jest wątrobie zamieniana w glukoze a nie bezpośrednio w tłuszcz.
Po kilkakrotnym przeczytaniu będziecie mogli spokojnie zasiasc przed telewizorem i obejrzec x factor.
Widze Mola , ze pozbieralas ale skrzetnie powycinalas z cytatow "hanniusiowanie" i "dobredzieci" heheh. Czesc z tego juz wklejalem w temacie o mjodku, ale jezeli juz chcesz byc kompletna to powinna wkleic ostatni przekaz zamiedzowy, ktory brzmi tak:
Cytat:
Przypominam wszystkim niedouczonym "hanniusiom z dobrychmatołków", że jedząc warzywa i owoce dostarcza się nadmierną ilość magnezu, ponieważ w grupie prostetycznej chlorofilu występuje Mg.
Dlatego jest nadmiar wydalany, co "naukowcy" określili, jako "nadmierną utratę", którą "trzeba zrekompensować jedynie suplemantacją". Powoduje to jeszcze większą "utratę" Mg, ale o tym już się nie wspomina...
Niedobór magnezu więc, to wymysł "naukowców" i producentów magnezu w tabletkach.
O skórczach łydek wystarczy zaś sobie poszukać u Dr-a Kwaśniewskiego.
Bo Dr Kwaśniewski jest najlepszym fachowcem od diety niskowęglowodanowej, zdrowej diety wysokowęglowodanowej i diet mieszanych.
PS
Jaka jest rola Mg w "spalaniu węglowodanów" i dlaczego Mg niechętnie opuszcza mitochondrium, gdy raz tam wejdzie - można sobie samodzielnie doczytać w podręcznikach...
I dla ścisłości dodam, że suplemantacja magnezem jest niezbędna na diecie wysokowęglowodanowej, gdy węglowodany dostarcza się w postaci rafinatów.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 22:24, w całości zmieniany 1 raz
Po kilkakrotnym przeczytaniu będziecie mogli spokojnie zasiasc przed telewizorem i obejrzec x factor.
Wątpię,że to przekona nadwornego sceptyka...
Czyli kogo?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 23:44
Aby przyziemić nieco te rozważania,
nie chodzi mi tu o 7g fruktozy,
czy nawet 15g fruktozy,
to potrafię rozpisać w ramach LC,
ale już 50g fruktozy nijak,
że nie wspomnę o magicznych 200g fruktozy.
200g fruktozy to 500g miodu,
litrowy słoik na dwa dni,
i tak codziennie?
Do tego przykładowe 200g tłuszczu zwierzęcego,
i gdzie niby ta fruktoza ma się podziać
po wsiąknięciu w organizm,
bo fruktoza wsiąka poza wszelkimi mechanizmami regulacji.
bo fruktoza wsiąka poza wszelkimi mechanizmami regulacji.
Ale to chyba juz na syndromie metabolicznym? Bo jezeli,
W normalnym organizmie, przy zwyczajowym spożyciu, fruktoza zamienia się na glukozę.
to wypada zapytac ile wynosi "zwyczajowe spozycie" i raczej na pewno nie jest to 200g, bo jezeli ktos ma takie zwyczaje to zwyczajnie musi byc wariatem.
A biochemicy mowia wyraznie, ze nie od fruktozy sie tyje, tylko od skrobii, ktora jest genialna do tycia.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Maj 27, 2012 00:02, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 00:19
zyon napisał/a:
Ale to chyba już na syndromie metabolicznym?
Wsiąka zawsze, jak ma gdzie to jakoś to uchodzi na sucho,
jak wsiąka gdzie jest pełno to już nie.
Jeśli piszesz, że fruktoza zamienia się na glukozę,
ja bym bardziej napisał, że wchodzi poza kontrolą do glikolizy,
a przecież skrobia to łańcuchowa glukoza,
to jakim cudem fruktoza jest cacy, a skrobia jest be?
No i proste pytanie, co organizm robi z nadmiarem glukozy?
Jeśli piszesz, że fruktoza zamienia się na glukozę,
To cytat z T. Kwasniewskiego
Adam319 napisał/a:
to jakim cudem fruktoza jest cacy, a skrobia jest be?
Tez nie wiem, biochemik Hannibal wie, bo to z kolei jego twierdzenia. Moze wyjasni, choc ostatnio nie jest skory do wynurzen na plaszczyznie biochemicznej. Bardziej zdjecia wegetarian wkleja jako argumenty.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Maj 27, 2012 00:25, w całości zmieniany 1 raz
Po kilkakrotnym przeczytaniu będziecie mogli spokojnie zasiasc przed telewizorem i obejrzec x factor.
Wątpię,że to przekona nadwornego sceptyka...
Czyli kogo?
Ciebie,słońce
A przekonało?
I ile tej fruktozy w końcu zabija?
No to troche wybitnie nie tafiles misiu, bo myslalem, ze chodzi ci o Hannibala, ktory swoje mantry z uporem godnym lepszej sprawy powtarza Bo ja zalozylem kwestie wlasnie znajac te wszystkie wypowiedzi, ktore zacytowala Molka a nawet zacytowalbym ich wiecej . Bardziej interesowal mnie sam proces wyciagania wnioskow TUTAJ w tej kwestii i owe wnioski.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 14:15
Cytat:
No to troche wybitnie nie tafiles misiu, bo myslalem, ze chodzi ci o Hannibala, ktory swoje mantry z uporem godnym lepszej sprawy powtarza Bo ja zalozylem kwestie wlasnie znajac te wszystkie wypowiedzi, ktore zacytowala Molka a nawet zacytowalbym ich wiecej . Bardziej interesowal mnie sam proces wyciagania wnioskow TUTAJ w tej kwestii i owe wnioski.
Szczęście,żem nie saper
To jak z wnioskami końcowymi?
Ile można wszamać fruktozy,żeby konowały trzymać z dala?
200,20,null?
No wlasnie chciabym to ustalic, dlatego ten temat Wiadomo, ze im mniej tym lepiej. Jest tutaj paru biochemicznych wyjadaczy co to cytuja rozne trudne slowa bez zajakakniecia a ja zeby je przeczytac to musze literowac na glos i sylabizowac. Licze na ich wnioski
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 19:38
Podobno to zależy od poziomu ATP, cytrynianu i acetylo-CoA. Dlatego mleczne tuczą podobno bardziej niż inne tłuszcze śmietanka zwłaszcza
Cytat:
Przy obecnym przeciętnym modelu żywienia najbardziej szkodliwym dla człowieka cukrem, jest cukier owocowy - fruktoza. I ten z miodu, i ten z owoców, i ten z cukru buraczanego, który w 50% składa się z fruktozy. Badania naukowe udowodniły, że przy tej samej ilości różnych cukrów (węglowodanów) w diecie człowieka, najbardziej na wadze przybiera ten, kto spożywa fruktozę, najwięcej cholesterolu w organizmie również powstaje przy spożyciu fruktozy.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Maj 27, 2012 19:41, w całości zmieniany 2 razy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 20:58
Z empirycznych, optymalnych doświadczeń podobnie. Skrobia bezsprzecznie wysuwa się na prowadzenie. Do tego dochodzą takie zmienne jak :
-długość postu
-proporcja (w tym ilość i rodzaj zjadanych tłuszczy:ilość i rodzaj węglowodanów)
-ilość zjadanego białka
-aktywność fizyczna
-temperatura etc
Dlatego guru kulturystyczny Vince Gironda, "tuczył" swoich podopiecznych i siebie skrobią a nie fruktozą
Czyli niezaleznie od modelu zywienia najbardziej szkodliwym cukrem jest fruktoza.
Ciekawi mnie od jakiego momentu zaczyna sie syndrom metaboliczny czyli kiedy fruktoza nie jest zamieniana w glukoze a metabolizowana tak jak ja opisuje Harper - czy na konkretnym korycie przy okreslonych warunkach, czy proporcjach, czy przy okreslonym spozyciu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
wieprzowina szynka 300g
Oliwa z oliwek 10g
2 jajka czyli 140g
3 posiłek
5 jajek 350g
oliwa z oliwek 10g
czekolada gorzka 50g
ser gouda 40g
Do kazdego posiłku jakieś 150g warzyw.
TG up 10 choć w normie
7 września zacząłem Leangains 16/8,zmierzyłem wtedy cholesterol ,całkowity 200 ,hdl 52, ldl 139 . Obecnie mineły 4 miesiące na tej diecie ,dostarczam 4 porcje zdrowych tłuszczy dziennie . Po 4 miesiacach zmierzyłem powtórnie Cholesterol ,całkowity 241 ,hdl 49, ldl 163. skąd pogorszenie wyników ,jadłospis identyczny mniej więcej w okresie przed pierwszym pomiarem jak i na Leangains. Cel Masa.Nadwyżka kaloryczna około 600kcal.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 21:35
Mariusz_ napisał/a:
Dr Kwaśniewski dopuszcza okresowo spożywanie do 300g owoców dziennie. Są to głównie owoce jagodowe. Ile mają fruktozy w sobie?
Zależy jakie jagodowe. Jak maliny to 300 g owoców = 15 g węgli, z czego połowa to fruktoza.
Jeśli są to leśne jagody, borówki to 300 g owoców - 30 g węgli, z czego też ok. połowa to fruktoza.
Tak btw, miałem zapodać ten arcik -
"Incomplete absorption of pure fructose in healthy subjects and the facilitating effect of glucose."
http://www.ajcn.org/content/48/6/1424.short
Cytat:
When glucose was taken with fructose, the frequency and amount of excessive breath H2 was substantially reduced. This facilitating phenomenon is not generally known but is important because in natural foods fructose occurs in association or in combination (as sucrose) with glucose.
Tak więc jest zasadnicza różnica pomiędzy czystą fruktozą "obdartą" z wszelakich substancji odżywczych, a takimi owocami jak te jagody, co mają i glukozę i fruktozę i jeszcze wiele pożytecznych składników mających wpływ m.in. na metabolizm tych sacharydów.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Maj 27, 2012 21:36, w całości zmieniany 1 raz
wieprzowina szynka 300g
Oliwa z oliwek 10g
2 jajka czyli 140g
3 posiłek
5 jajek 350g
oliwa z oliwek 10g
czekolada gorzka 50g
ser gouda 40g
Do kazdego posiłku jakieś 150g warzyw.
TG up 10 choć w normie
7 września zacząłem Leangains 16/8,zmierzyłem wtedy cholesterol ,całkowity 200 ,hdl 52, ldl 139 . Obecnie mineły 4 miesiące na tej diecie ,dostarczam 4 porcje zdrowych tłuszczy dziennie . Po 4 miesiacach zmierzyłem powtórnie Cholesterol ,całkowity 241 ,hdl 49, ldl 163. skąd pogorszenie wyników ,jadłospis identyczny mniej więcej w okresie przed pierwszym pomiarem jak i na Leangains. Cel Masa.Nadwyżka kaloryczna około 600kcal.
Dr Kwaśniewski dopuszcza okresowo spożywanie do 300g owoców dziennie. Są to głównie owoce jagodowe. Ile mają fruktozy w sobie?
Zawsze można przeprowadzić na sobie mały teścik.
Czyli po skoku tg i ldl tutaj widac?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 21:57
Ja nie zjadam aż tyle Ww, aby się przejmować fruktozą z owoców. Nie jadam również wiele słodkości i owoców. Lubie strzelić sobie 1/2-1 kubka tego markietowego cuś z śmietanką lub śmietaną.
Lepsze to od warzyw przy niwelowaniu ketonów. Jeszcze lepsze są placki serowo-jajeczne lub placuszki śmietankowe lub ziemniory
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 22:06
Cytat:
Dlatego guru kulturystyczny Vince Gironda, "tuczył" swoich podopiecznych i siebie skrobią a nie fruktozą
Prawda.
Gość niesamowity,wyprzedzał swoje czasy o dekady.
Niewiele zrobił jako zawodnik,ale jako trener i dietetyk w ch...j!
Poza wąskim kręgiem,mało kto go w ogóle zna.
No,no,Mariusz,Mariusz...
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 22:23
zyon napisał/a:
jak mam to znalezc
to chyba to:
Cytat:
No proszę, a ja zawsze myślałem, że przyczyną cukrzycy jest zachowanie stosunkowo niskiego wewnątrzmitochondirialnego potencjału fosforylacyjnego przy bardzo wysokim potencjale energetycznym mierzonym poziomem oksydoredukcyjnym nośników łańcucha oddechoweg potęgowanego przez zwiększoną zawartość acetylo-CoA w mitochondriach, co hamuje translokację nukleotydów adenylowych uniemożliwiając równoważenie potencjału we frakcjach mitochondrialnej i cytozolowej!. To taki "metabolic syndrome" cukrzycy typ II wynikający ze zbyt dużego nagromadzenia substratów energetycznych.
Na polski wygląda to mniej więcej tak: w mitochondrium jest wystarczająco tłuszczu energetycznego, szczawiooctanu i tlenu, więc mitochondrium nie chce pirogronianu. Jak mitochondrium nie chce pirogronianu, to cytozol nie chce glukozy, jak cytozol nie chce glukozy, to nie wychwytuje jej z krwi... I z tego wynika "insulinooporność". No, ale zawsze mogę się mylić.
Cytat:
W uproszczeniu i dużym skrócie wygląda to tak: w MS (dieta korytkowa) prawie cały powstały w mitochondrium acetylo-CoA z pirogronianu jest wywalany do cytozolu, bo cykl kwasu cytrynowego chodzi na a-CoA z tłuszczu, bo wszystkie 27 atomów węgla w endogennym cholesterolu jest pochodzenia pirogronianowego! (z raszt octanowych powstałych w szlaku heksozowym - znaczonych doświadczalnie 13C). Nadmiar cytozolowego a-CoA zaburza potencjał komórki, więc komórka musi przerobić go na coś "neutralnego" - czyli mało lub nierozpuszczalnego w wodzie. Może zamienić go albo na cholesterol (wzrost surowiczego LDL), albo (i) na ciała ketonowe (zakwaszenie) lub (i) przerobić na trójglicerydy (wzrost triglicerydów surowiczych). Uniwersyteckie "kotki sprytki" nieustannie walczące z hiperlipidemią wykombinowały sobie, że jak podadzą inhibitory niektórych swoistych enzymów tworzenia cholesterolu (fibraty, statyny i ostatnia "gwiazda" przemysłu farmakologicznego - ezetymib - ograniczający remnant ) to cholesterol się zmniejszy w surowicy krwi. I tak jest, ale miażdżyca i zatuczenie postępuje - co widać w US - mają średnio niżej 200 cholesterol, ale najbardziej zatuczone społeczeństwo!.
Wracając do fruktozy - pamiętacie słynne hasło - "miód jest zdrowy na serce"!, to teraz się pokomplikuje i z "pięć razy ... i owoce"?
Tomasz Kwaśniewski
Choć możesz spróbować poszukać pod cholesterol lub syndrom(e)
Od tego nadmiaru informacji (cztania) mniej wiem ,ale staram się ogarniać temat.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Maj 27, 2012 22:28, w całości zmieniany 1 raz
przyczyną cukrzycy jest zachowanie stosunkowo niskiego wewnątrzmitochondirialnego potencjału fosforylacyjnego przy bardzo wysokim potencjale energetycznym mierzonym poziomem oksydoredukcyjnym nośników łańcucha oddechoweg potęgowanego przez zwiększoną zawartość acetylo-CoA w mitochondriach, co hamuje translokację nukleotydów adenylowych uniemożliwiając równoważenie potencjału we frakcjach mitochondrialnej i cytozolowej!. To taki "metabolic syndrome"
Te zdania aż puchną !
Albert Einstein napisał/a:
You do not really understand something unless you can explain it to your grandmother.
variant: If you can't explain something to a six-year-old, you really don't understand it yourself.
variant: If you can't explain it simply, you don't understand it well enough.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Frank mój idol z czasów podstawówki
Platz - mega nogi
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 07:07
nikt już nie pamięta tego mistrza ? W 1989 roku, w plebiscycie na najlepszego kulturystę wszech czasów ogłoszonym przez branżowy miesięcznik Muscle and Fitness zajął drugie za Arnoldem Schwarzeneggerem miejsce http://www.google.pl/sear...iw=1133&bih=532
No proszę, a ja zawsze myślałem, że przyczyną cukrzycy jest zachowanie stosunkowo niskiego wewnątrzmitochondirialnego potencjału fosforylacyjnego przy bardzo wysokim potencjale energetycznym mierzonym poziomem oksydoredukcyjnym nośników łańcucha oddechoweg potęgowanego przez zwiększoną zawartość acetylo-CoA w mitochondriach, co hamuje translokację nukleotydów adenylowych uniemożliwiając równoważenie potencjału we frakcjach mitochondrialnej i cytozolowej!. To taki "metabolic syndrome" cukrzycy typ II wynikający ze zbyt dużego nagromadzenia substratów energetycznych.
Na polski wygląda to mniej więcej tak: w mitochondrium jest wystarczająco tłuszczu energetycznego, szczawiooctanu i tlenu, więc mitochondrium nie chce pirogronianu. Jak mitochondrium nie chce pirogronianu, to cytozol nie chce glukozy, jak cytozol nie chce glukozy, to nie wychwytuje jej z krwi... I z tego wynika "insulinooporność". No, ale zawsze mogę się mylić.
Cytat:
W uproszczeniu i dużym skrócie wygląda to tak: w MS (dieta korytkowa) prawie cały powstały w mitochondrium acetylo-CoA z pirogronianu jest wywalany do cytozolu, bo cykl kwasu cytrynowego chodzi na a-CoA z tłuszczu, bo wszystkie 27 atomów węgla w endogennym cholesterolu jest pochodzenia pirogronianowego! (z raszt octanowych powstałych w szlaku heksozowym - znaczonych doświadczalnie 13C). Nadmiar cytozolowego a-CoA zaburza potencjał komórki, więc komórka musi przerobić go na coś "neutralnego" - czyli mało lub nierozpuszczalnego w wodzie. Może zamienić go albo na cholesterol (wzrost surowiczego LDL), albo (i) na ciała ketonowe (zakwaszenie) lub (i) przerobić na trójglicerydy (wzrost triglicerydów surowiczych). Uniwersyteckie "kotki sprytki" nieustannie walczące z hiperlipidemią wykombinowały sobie, że jak podadzą inhibitory niektórych swoistych enzymów tworzenia cholesterolu (fibraty, statyny i ostatnia "gwiazda" przemysłu farmakologicznego - ezetymib - ograniczający remnant ) to cholesterol się zmniejszy w surowicy krwi. I tak jest, ale miażdżyca i zatuczenie postępuje - co widać w US - mają średnio niżej 200 cholesterol, ale najbardziej zatuczone społeczeństwo!.
Wracając do fruktozy - pamiętacie słynne hasło - "miód jest zdrowy na serce"!, to teraz się pokomplikuje i z "pięć razy ... i owoce"?
Tomasz Kwaśniewski
Choć możesz spróbować poszukać pod cholesterol lub syndrom(e)
Od tego nadmiaru informacji (cztania) mniej wiem ,ale staram się ogarniać temat.
Dzieks. O to mi chodzilo, teraz to musze przetrawic
Wiec skrobia>fruktoza i wychodzi, ze znowu Kwasniewski mial racje.
Mam jakies 2 ksiazki Vince'a ale nie chcialo mi sie ich zbytnio studiowac.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gość niesamowity,wyprzedzał swoje czasy o dekady.
Niewiele zrobił jako zawodnik,ale jako trener i dietetyk w ch...j!
Jego sylwetka i Franka Zane to moje ideały. No może jeszcze Kevin Lavrone, Flex Wheeler ale to inna półka "mięsna"
Frank Zane to klasa sama dla siebie.
Bez wątpienia.
Moi to Bill Pearl i Tom Platz.
He,he,kto by pomyślał...
Widac Vince nie znal twierdzen Hannibala, ze skrobia jest genialna ale do tycia. W Legend And Myth wspomina o skrobii sporo razy a o fruktozie wcale.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio wzrasta zainteresowanie rolą argininy
w nowotworach, ponieważ aminokwas ten okazał się absolutnie niezbędny do wzrostu komórek nowotworowych. Odgrywa on główną rolę w szlakach metabolicznych mających istotne znaczenie w procesie nowotworzenia i biologii nowotworów.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 12:47
Zyon, żeby nie było niedomówień. Jak najbardziej popieram twoje wszelakie wątpliwej czy też nie jakości wnioski i różnorakie linki. Jesteś tym doskonałym katalizatorem wykluwania się w człowieku mądrości lub też inhibitorem wysuwania racjonalnych wniosków, bo wahający się biedronkowiec zawsze pójdzie za tanią propagandą, czyli społeczność oczyszcza się samoistnie. Także spełniasz bardzo pożyteczną rolę
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Zyon, żeby nie było niedomówień. Jak najbardziej popieram twoje wszelakie wątpliwej czy też nie jakości wnioski i różnorakie linki. Jesteś tym doskonałym katalizatorem wykluwania się w człowieku mądrości lub też inhibitorem wysuwania racjonalnych wniosków, bo wahający się biedronkowiec zawsze pójdzie za tanią propagandą, czyli społeczność oczyszcza się samoistnie. Także spełniasz bardzo pożyteczną rolę
Pytanie sie tylko natretne rodzi, kto jest tym biedronkowcem, co jest ta tania propaganda i kto jest inhibitorem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 13:11
zyon napisał/a:
Pytanie sie tylko natretne rodzi, kto jest tym biedronkowcem, co jest ta tania propaganda i kto jest inhibitorem
Na to pytanie odpowiada niewidzialna ręka doboru naturalnego czyli ewolucja
Niestety idac tym tokiem myslenia, nigdy sie nie dowiesz czy akurat nie padles jego ofiara
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 16:46
Mariusz_ napisał/a:
na diecie tłuszczowej to zapija się śmietankę 30, 36% przed treningiem z odrobiną aminokwasów egzogennych w postaci żółtków z sacharozą. To dopiero dostarcza min i vit o energii i lekkości tzrewi nie wspominając. Zawsze jest wybór co nie side? tylko kt wyjście jest właściwe.
od ponad tygodnia pijam 2-3h przed treningiem takiego milkshake z 8-10 zoltek + 150g smietany 30% + 20g miodu. Power w wodzie mam jak nigdy
Sprobuje teraz przed samym plywaniem porozciagac lydki, czytalem, ze tez pomaga.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 17:04
side napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
na diecie tłuszczowej to zapija się śmietankę 30, 36% przed treningiem z odrobiną aminokwasów egzogennych w postaci żółtków z sacharozą. To dopiero dostarcza min i vit o energii i lekkości tzrewi nie wspominając. Zawsze jest wybór co nie side? tylko kt wyjście jest właściwe.
od ponad tygodnia pijam 2-3h przed treningiem takiego milkshake z 8-10 zoltek + 150g smietany 30% + 20g miodu. Power w wodzie mam jak nigdy
Sprobuje teraz przed samym plywaniem porozciagac lydki, czytalem, ze tez pomaga.
Śmietana!
Tylu optysmalców nie może sie mylić
Ja przepadam,Zyon też i Mariusz nawet:
Cytat:
Nie lepiej masło, śmietanę, śmietankę,smalec, słoninę,boczek,łój, smalec gęsi, szpik- smaczniejsze to i enzymy posiada (witaminy, minerały)
Tylko,chłopie,w takiej uht to enzymoow niet raczej
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 17:30
Ja nie pijam UHT
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 18:11
Mariusz_ napisał/a:
Ja nie pijam UHT
Cytat:
Mieszkamy w różnych rejonach Polski. Stwórzmy na własne potrzeby bazę żywności/produktów, kt będziemy mogli z czystym sumieniem polecić osobom stosującym dietę wysokotłuszczową. Niech produkty, które będziemy zamieszczać w tym miejscu charakteryzuje się wysoką wartością biologiczną, krótkim terminem przydatności, jakością oraz prawdziwym smakiem jak za dawnych lat.
Lokalne produkty mile widziane.
Ode mnie
Województwo lubuskie
Śmietana 36%
Piątnica.
Ta pyszna trzydziestkaszóstka z karagenem nie jest z mleka uht?
Śmiem wątpić.
Jak już Cię mam,pytanie.
Parę razy podkreslałes,żeby domowe kluchy najlepiej z dodatkiem jaj robic.
Zgadzam się i tak czynię,ale ze względu na zagęszczenie energii.
Jest jeszcze dodatkowy myk w tym zabiegu?
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 18:30
36% jadam sporadycznie. Produkty UHT moga miesiącami stać na półce i nie zmienią swoich właściwości "smakowych, zapachowych". Większość dobrych śmietanek stoi w lodówkach (termin przydatności ~do 14 dni). Na Piątnicy 36% widnieje termin termizowana Na coś trzeba zejść z tego świata...
Białko ze zbóż jest niskiej wartości biologicznej, a dodatek całych jaj ma podnieść wartość biologiczną produktu końcowego Co by nie nadziać się na otyłość ubogich, taki wentyl bezpieczeństwa
P.S Karagen ma właściwości anty i pro rakowe. Japończycy podobno wcinają na potęgę karagen i jod 13,5mg/dziennie z wodorostów
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Maj 28, 2012 18:31, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 18:47
Cytat:
36% jadam sporadycznie. Produkty UHT moga miesiącami stać na półce i nie zmienią swoich właściwości "smakowych, zapachowych". Większość dobrych śmietanek stoi w lodówkach (termin przydatności ~do 14 dni). Na Piątnicy 36% widnieje termin termizowana Na coś trzeba zejść z tego świata...
Ja ja bardzo lubię.
Naprawde dla mnie jest pyszna.
Staram sie kupować świeża,taka z terminem 4-6 dni,ale czasem...
Lepsza niż chałwa
W moim wieku trzeba juz testosteronu pilnować.
Nie ma jak cholesterol
Cytat:
Białko ze zbóż jest niskiej wartości biologicznej, a dodatek całych jaj ma podnieść wartość biologiczną produktu końcowego Co by nie nadziać się na otyłość ubogich, taki wentyl bezpieczeństwa
Moje obie dziewczyny kręcą nosem na wartościowe białko.
Przemycam im trochę.
Razem z bialkiem z mąki owsianej któreś tam normy wyrobią...
Cytat:
P.S Karagen ma właściwości anty i pro rakowe. Japończycy podobno wcinają na potęgę karagen i jod 13,5mg/dziennie z wodorostów
Taa,czytałem.
Zdaje sie,ze prawie wszystko moze byc anty i pro jednocześnie.
Tylko zmiennymi trza mądrze żonglowac.
U nas jodu niemnozko,Lugola kroplić?[/quote]
Ciezko dorwac nie uht, u mienia jest kwaszona 24% z krotkim terminem ale bez karagenu. Czasami jakas mlekovite se lykne 30 ale juz z karagenem. OStatnio ciagnie mnie w strone tlusteog a z warzyw sczypior i czasami rzodkiewka.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
na diecie tłuszczowej to zapija się śmietankę 30, 36% przed treningiem z odrobiną aminokwasów egzogennych w postaci żółtków z sacharozą. To dopiero dostarcza min i vit o energii i lekkości tzrewi nie wspominając. Zawsze jest wybór co nie side? tylko kt wyjście jest właściwe.
od ponad tygodnia pijam 2-3h przed treningiem takiego milkshake z 8-10 zoltek + 150g smietany 30% + 20g miodu. Power w wodzie mam jak nigdy
Sprobuje teraz przed samym plywaniem porozciagac lydki, czytalem, ze tez pomaga.
Czytales to?
Tomasz Kwaśniewski napisał/a:
Przypominam wszystkim niedouczonym "hanniusiom z dobrychmatołków", że jedząc warzywa i owoce dostarcza się nadmierną ilość magnezu, ponieważ w grupie prostetycznej chlorofilu występuje Mg.
Dlatego jest nadmiar wydalany, co "naukowcy" określili, jako "nadmierną utratę", którą "trzeba zrekompensować jedynie suplemantacją". Powoduje to jeszcze większą "utratę" Mg, ale o tym już się nie wspomina...
Niedobór magnezu więc, to wymysł "naukowców" i producentów magnezu w tabletkach.
O skórczach łydek wystarczy zaś sobie poszukać u Dr-a Kwaśniewskiego.
Bo Dr Kwaśniewski jest najlepszym fachowcem od diety niskowęglowodanowej, zdrowej diety wysokowęglowodanowej i diet mieszanych.
PS
Jaka jest rola Mg w "spalaniu węglowodanów" i dlaczego Mg niechętnie opuszcza mitochondrium, gdy raz tam wejdzie - można sobie samodzielnie doczytać w podręcznikach...
I dla ścisłości dodam, że suplemantacja magnezem jest niezbędna na diecie wysokowęglowodanowej, gdy węglowodany dostarcza się w postaci rafinatów.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Maj 28, 2012 19:09, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 19:51
Gavroche napisał/a:
Ja ja bardzo lubię
też lubię jaja , bez jaj nudno jest
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 19:57
Trza bedzie zatem poszukac.
Smietane kupuje marki President. Jest zakwaszana.
Sklad:
- smietana pasteryzowana
- zywe kultury bakterii mlekowych
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 20:23
Gavroche napisał/a:
U nas jodu niemnozko,Lugola kroplić?
a to zależy na czym komu zależy i jak uważa
side napisał/a:
Trza bedzie zatem poszukac.
Jeżeli mieszkasz na ścianie zach., powinieneś dostać u siebie takie śmietanki
http://sportacademy.pl/smf/index.php?topic=104.0
jak nie w Biedronie Dolina Mleczna alias Piątnica lub Piątnica w kubeczku 400g Tesco powinna być w zasięgu ręki.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 20:42
Raczej marny sort ta Piątnica czy President, jeśli mogę się wtrącić.
Jak kto nie ma dostępu do wiejskiej domowej roboty to zawsze może się posiłkować całkiem dobrym Klimeko.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Maj 28, 2012 20:43, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 20:52
Hannibal napisał/a:
Jak kto nie ma dostępu do wiejskiej domowej roboty
A próbowałeś zrobić z ściąganej łyżka śmietan(ki)y budyń zółtkowo-śmietankowy? Nawet śmietanka odwirowana jest już lekko ukwaszona.Przynajmniej jak taką dostaję. Próbowałem tej górnej półki "Klimeko" i nie podbiła mojego podniebienia
Cuiavia robi delicjus śmietankę z krótkim terminem przydatności w przystępnej cenie ~2zł lub małym haczykiem klimeko chyba coś ok 6,ale 36%
Hohoho a ktoz to kogo sie pyta W ogole, coz za optymalne towarzystwo sie zebralo tutaj
Ja Piatnicy nie lubie, wole mlekovite ale u siebie mam takia ukwaszona z Ser-Vita, nie wiem skad to facio przywozi ale taka prawie jak od baby, bardzo kwasna i w dodatku z takich butelek jogurtowek, do picia w sam raz.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
ta czy w tych kwadratowych opakowaniach, bez roznicy, tamta slodsza jest. piatnica ma slaby smak imho.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
a wracając do fruktozy, to gdzieś czytałem że w kontekście gdy nie ma nadmiaru kalorii, te wszystkie rzeczy którymi straszycie swoje dzieci się nie odbywają
czyli jeżeli robię sobie IF i zaczynam dzień od talerza kilo truskawek w południe, powinno być w porzo
(info dla zyona - teraz będzie testowanie "diety wojownika" a'la Ori Hofmekler)
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 22:12
Kilo truskawek to raptem 320 kcal. Racja głodowa, można powiedzieć
Ciężko zjeść ich więcej nie dlatego, że mają dużo kalorii, ale dlatego, że zapełniają skutecznie żołądek. [/code]
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 00:17
Gavroche napisał/a:
Województwo lubuskie
Śmietana 36%
Piątnica.
Jak najbardziej występuje u mnie na Górnym Śląsku w Carrefour'ze.
Jak już mam ochotę lekko sponiewierać metabolizm to wybór pada właśnie na tę śmietankę.
Aczkolwiek, prosto od krowy to ona chyba nie jest,
zwłaszcza można wnieść, jak się czyta takie coś:
a wracając do fruktozy, to gdzieś czytałem że w kontekście gdy nie ma nadmiaru kalorii, te wszystkie rzeczy którymi straszycie swoje dzieci się nie odbywają
iii taqm propaganda, co tam kalorie do tego maja miec, ja bym powiedzial, ze jak nie ma nadmiaru fruktozy
zbiggy napisał/a:
czyli jeżeli robię sobie IF i zaczynam dzień od talerza kilo truskawek w południe, powinno być w porzo
nie ma to jak silna wola
zbiggy napisał/a:
(info dla zyona - teraz będzie testowanie "diety wojownika" a'la Ori Hofmekler)
to juz dieta Jacka poszla w odstawke ?
Nie testuj tylko wejdz na cos i sie trzymaj a nie testujesz tylko Bedziesz bral suple jak hofmeyer zaleca? Na animalpaku masz wypowiedz i rozpiske goscia na WD, w temacie leangains pod sam koniec. za duzo suplowania imho i pilnowania czasu, doslownie jak na typowej "paker djet " co to sie posilki zre co 3 godziny
BTW mam znajomego, ktory jest wlasnie na paker diet, jedzdzi jako kierowca i zdarza sie , ze jak mu na trasie budzik zadzwoni, to jedna reka kieruje a druga rozrabia sobie te paszogainery, zeby go ten "straszliwy katabolizm " nie dopadl, no komedia jest niewaska, wozi ze soba caly zestaw do rozrabiania wapna
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Trza tez wiedziec czego unikac. Ogolnie to ciekawi mnie co i w jakim momencie sie "przelacza" na inny typ metabolizmu i jaki czynnik o tym decyduje. Tzn czynnikiem jest pewnie zbyt duze spozycie fruktozy albo wegli ogolnie ale kiedy jest ten moment.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 08:45
Cytat:
BTW mam znajomego, ktory jest wlasnie na paker diet, jedzdzi jako kierowca i zdarza sie , ze jak mu na trasie budzik zadzwoni, to jedna reka kieruje a druga rozrabia sobie te paszogainery, zeby go ten "straszliwy katabolizm " nie dopadl, no komedia jest niewaska, wozi ze soba caly zestaw do rozrabiania wapna
He,he,he!
Jak te gęsi na stłuszczone wątróbki!
Anabolizm,psiamać
To na takiego IF-a jak Ty patrzy pewnie jak na kosmitę,ten kolega
BTW mam znajomego, ktory jest wlasnie na paker diet, jedzdzi jako kierowca i zdarza sie , ze jak mu na trasie budzik zadzwoni, to jedna reka kieruje a druga rozrabia sobie te paszogainery, zeby go ten "straszliwy katabolizm " nie dopadl, no komedia jest niewaska, wozi ze soba caly zestaw do rozrabiania wapna
He,he,he!
Jak te gęsi na stłuszczone wątróbki!
Anabolizm,psiamać
To na takiego IF-a jak Ty patrzy pewnie jak na kosmitę,ten kolega
No dokladnie, a na to, ze nie jem gigantycznych ilosci wegli czyli ryzu ( i kurczaka) a szmalcuje, smietanuje i jajkuje na potege to juz calkiem jak na wariata Ale nie da sie wytumaczyc, to chyba ta slynna "patologiczna czynnosc mozgu"
najlepsze sa motywy, jak na imprezie czy gdzies na spotkaniu, biwaku etc mu zadzwoni ten jego "kataboliczny" budzik ( ma nastawiony minutnik w komorce na 3 godziny ) to wtedy zeby skaly sraly musi isc i zezrec pasze, ktora najczesciej ma gdzies ze soba
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 29, 2012 08:51, w całości zmieniany 2 razy
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 09:01
Cytat:
No dokladnie, a na to, ze nie jem gigantycznych ilosci wegli czyli ryzu ( i kurczaka) a szmalcuje, smietanuje i jajkuje na potege to juz calkiem jak na wariata Ale nie da sie wytumaczyc, to chyba ta slynna "patologiczna czynnosc mozgu"
najlepsze sa motywy, jak na imprezie czy gdzies na spotkaniu, biwaku etc mu zadzwoni ten jego "kataboliczny" budzik ( ma nastawiony minutnik w komorce na 3 godziny ) to wtedy zeby skaly sraly musi isc i zezrec pasze, ktora najczesciej ma gdzies ze soba
Z drugiej strony jaka to dyscyplina i ciężka praca!
Takie wpier...e.
Na szczęście są tez normalniejsze podejścia do zagadnienia.
Gdzieś u Mariusza czytałem gościa,który zamiast łykac BCAA,pije sobie zółteczka
No dokladnie, a na to, ze nie jem gigantycznych ilosci wegli czyli ryzu ( i kurczaka) a szmalcuje, smietanuje i jajkuje na potege to juz calkiem jak na wariata Ale nie da sie wytumaczyc, to chyba ta slynna "patologiczna czynnosc mozgu"
najlepsze sa motywy, jak na imprezie czy gdzies na spotkaniu, biwaku etc mu zadzwoni ten jego "kataboliczny" budzik ( ma nastawiony minutnik w komorce na 3 godziny ) to wtedy zeby skaly sraly musi isc i zezrec pasze, ktora najczesciej ma gdzies ze soba
Z drugiej strony jaka to dyscyplina i ciężka praca!
Takie wpier...e.
Na szczęście są tez normalniejsze podejścia do zagadnienia.
Gdzieś u Mariusza czytałem gościa,który zamiast łykac BCAA,pije sobie zółteczka
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Taaa,same Suple wcina.
Ale chyba dosyć świadomy kolo.
Przynajmniej chłopaki tam sie na ziolkach znają.
Ja za jakiś czas przymierzam sie do ziolowego buzera testosteronu.
Od paru lat mi chodzi po głowie taki zestawik,ja patrzę,a oni tam maja prawie taki sam!
Na co ci tescio, wylysiec chcesz? Lepiej z tesciowa nabuzuj Ciekawy maja tez temat "nie dziala" A o szkodliwosci fruktozy to chyba chopaki tez wiedza
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 09:45
zyon napisał/a:
Ta, Yurek3 , tylko poczytaj sobie co on suplementuje oprocz tych zoltek "zamiast bcaa", lista spora
Kolega testuje, aby nie było lipy... Co działa a co nie, na diecie tłuszczowej np
Najlepsze BCAA w żółtku są i basta
zyon napisał/a:
Trza tez wiedziec czego unikac. Ogolnie to ciekawi mnie co i w jakim momencie sie "przelacza" na inny typ metabolizmu i jaki czynnik o tym decyduje. Tzn czynnikiem jest pewnie zbyt duze spozycie fruktozy albo wegli ogolnie ale kiedy jest ten moment.
Cos jak u kolegi od truskawek, na czczo jeszcze lepiej ~60g Ww/1000g za to dużo wit C
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Maj 29, 2012 09:47, w całości zmieniany 1 raz
Ta, Yurek3 , tylko poczytaj sobie co on suplementuje oprocz tych zoltek "zamiast bcaa", lista spora
Kolega testuje, aby nie było lipy... Co działa a co nie, na diecie tłuszczowej np
Najlepsze BCAA w żółtku są i basta
Imho przy zarzuceniu 50 supli naraz trudno bedzie wylapac co dziala a co nie.
Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Trza tez wiedziec czego unikac. Ogolnie to ciekawi mnie co i w jakim momencie sie "przelacza" na inny typ metabolizmu i jaki czynnik o tym decyduje. Tzn czynnikiem jest pewnie zbyt duze spozycie fruktozy albo wegli ogolnie ale kiedy jest ten moment.
Cos jak u kolegi od truskawek, na czczo jeszcze lepiej ~60g Ww/1000g za to dużo wit C
Obrazek
W sensie, ze kilo trusk na czczo juz przelaczy w "tryb" zespolu metabolicznego?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 29, 2012 09:50, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 09:57
zyon napisał/a:
W sensie, ze kilo trusk na czczo juz przelaczy w "tryb" zespolu metabolicznego?
Jednorazowe, rzadkie wyskoki tego typu nie powinny wyrządzić większej krzywdy (najlepiej wypalić te "śmieci" biegając). Jednak, gdy stosuję się dietę tłuszczową wysoki poziom INSULINY nie jest pożądanym zjawiskiem. Można w pewnym momencie obudzić się z ręką w nocniku.
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=85
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Maj 29, 2012 09:58, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 10:16
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche oni stosują zestaw ziółek tzw zestaw wentylacyjny. W tribulusy nikt tam nie wierzy, chyba że dla starszych Panów. Ale i tak to słabe jest
Wiem,wiem.
Myślałem o czymś takim:
-Pokrzywa 200
-Owies 100
-Niepokalanek 50
3-4 kapsy na noc.
Cos podobnego tam widziałem...
W sensie, ze kilo trusk na czczo juz przelaczy w "tryb" zespolu metabolicznego?
Jednorazowe, rzadkie wyskoki tego typu nie powinny wyrządzić większej krzywdy (najlepiej wypalić te "śmieci" biegając). Jednak, gdy stosuję się dietę tłuszczową wysoki poziom INSULINY nie jest pożądanym zjawiskiem. Można w pewnym momencie obudzić się z ręką w nocniku.
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=85
I jak sie tu nie zgadzac z Taubesem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 11:54
Ale się rozwinęła dyskusja o fruktozie i dalej nie wiadomo dokładnie, gdzie w trawie piszczy.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Ale się rozwinęła dyskusja o fruktozie i dalej nie wiadomo dokładnie, gdzie w trawie piszczy.
No jak nie Cos tam wiadomo. Jedyne czego nie wiadomo, to jak bezkarnie zazerac sie po 200 g/dziennie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 12:08
Te 200g fruktozy to mniej więcej 400g W, więc już dawno poza orbitą LC.
Tylko pol litrowego sloika niodu dziennie Dla niektorych pojecia low i high sa mocno relatywne
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 12:26
zyon napisał/a:
Tylko pol litrowego sloika niodu dziennie Dla niektorych pojecia low i high sa mocno relatywne
Ty LC,a liczyles gorzałę i browki?
Moze i Ty juz poza orbitą?
Chyba ze taka odmiana cyklicznego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 12:33
zyon napisał/a:
Komunii sie raczej nie ma co tydzien
Pewnie i pól sloja miodu nie codzień.
Przyganiał kocioł.
Odstępstwa są bardziej dla ducha,wiadomo.
Ciało sobie poradzi,jak psyche w kondycji
Pewnie i pól sloja miodu nie codzień.
Przyganiał kocioł.
Ple ple ple, Hannibal mowil o dziennym spozyciu i cos "udowadnial", ze sa takie "kopulacje" co sie tak zywia i to jest zdrowe i nic nikomu po tym. Ja tam nie pisalem nigdzie, ze wodeczka jest super, nikomu nic po niej i sa "kopulacje" co sie tak zywiom codziennie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 13:20
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Komunii sie raczej nie ma co tydzien
Pewnie i pól sloja miodu nie codzień.
Przyganiał kocioł.
Ple ple ple, Hannibal mowil o dziennym spozyciu i cos "udowadnial", ze sa takie "kopulacje" co sie tak zywia i to jest zdrowe i nic nikomu po tym. Ja tam nie pisalem nigdzie, ze wodeczka jest super, nikomu nic po niej i sa "kopulacje" co sie tak zywiom codziennie
Ano,racja!
Pewno są i takie kopulacje,co się nie żywiom
Cos jak u kolegi od truskawek, na czczo jeszcze lepiej ~60g Ww/1000g za to dużo wit C
Obrazek
ale jakie mogą być konsekwencje takiego rozpasania?
dzisiaj zmniejszyłem działkę do 60 deko
nie mam swoich badań pod ręką (wykresy które wklejasz to są jakieś średnie i nie wiadomo czy i jak stosują się do mnie:)
ale intuicja mi mówi, że człowiek nie może być mieć tak spartolonej architektury że jeśli w sezonie zje talerz truskawek dziennie to mu się zrobi syndrom metaboliczny.
a w dodatku, w dni powszednie jestem zwykle na minusie jeśli chodzi o kalorie (wczoraj rano 94.5 dzisiaj 93.5kg) więc tym bardziej trudno mi uwierzyć w straszliwe konsekwencje
wiem, wiem, jak dostanę cukrzycy i mi utną nogi, to pretensje do samego siebie
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Tutaj jeszcze wklejam odpowiedź Alana Aragona na Lustiga "Sugar: the bitter truth"
w podsumowaniu:
Cytat:
Currently in the literature is a liberal camp reporting that fructose intakes up to 90 grams per day have a beneficial effect on HbA(1c), and no significant effects are seen for fasting triacylglycerol or body weight with intakes up to 100 grams per day in adults [15]. The conservative camp suggests that the safe range is much less than this; roughly 25-40 grams per day [19]. Figuring that both sides are biased, the middle figure between the two camps is roughly 50 grams for active adults.
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Cos jak u kolegi od truskawek, na czczo jeszcze lepiej ~60g Ww/1000g za to dużo wit C
Obrazek
ale jakie mogą być konsekwencje takiego rozpasania?
dzisiaj zmniejszyłem działkę do 60 deko
nie mam swoich badań pod ręką (wykresy które wklejasz to są jakieś średnie i nie wiadomo czy i jak stosują się do mnie:)
ale intuicja mi mówi, że człowiek nie może być mieć tak spartolonej architektury że jeśli w sezonie zje talerz truskawek dziennie to mu się zrobi syndrom metaboliczny.
a w dodatku, w dni powszednie jestem zwykle na minusie jeśli chodzi o kalorie (wczoraj rano 94.5 dzisiaj 93.5kg) więc tym bardziej trudno mi uwierzyć w straszliwe konsekwencje
wiem, wiem, jak dostanę cukrzycy i mi utną nogi, to pretensje do samego siebie
Chyba flo o tym pisala, ze na IF jest wieksza insulinowrazliwosc, co w polaczeniu z fruktoza jako pierwszym posilkiem daje zwielokrotniony efekt. Na IF pierwszy posilek chyba najlepiej taki, zeby insulinki nie ruszyl za bardzo a wegle to potem. Wiec zostaw se te truski na wieczora moze, ty kombinatorze
@ Abstrahuje juz od tego, ze truski o tej porze to pryskany syf niewarty nawet podarowania srednio znienawidzonemu wrogowi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 29, 2012 19:08, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 19:16
zbiggy napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Cos jak u kolegi od truskawek, na czczo jeszcze lepiej ~60g Ww/1000g za to dużo wit C
Obrazek
ale jakie mogą być konsekwencje takiego rozpasania?
dzisiaj zmniejszyłem działkę do 60 deko
nie mam swoich badań pod ręką (wykresy które wklejasz to są jakieś średnie i nie wiadomo czy i jak stosują się do mnie:)
ale intuicja mi mówi, że człowiek nie może być mieć tak spartolonej architektury że jeśli w sezonie zje talerz truskawek dziennie to mu się zrobi syndrom metaboliczny.
a w dodatku, w dni powszednie jestem zwykle na minusie jeśli chodzi o kalorie (wczoraj rano 94.5 dzisiaj 93.5kg) więc tym bardziej trudno mi uwierzyć w straszliwe konsekwencje
wiem, wiem, jak dostanę cukrzycy i mi utną nogi, to pretensje do samego siebie
Inna inszosc jaka mnie ciekawi to wyngle z tluszczem jako przyczyna otylosci=>koryto, ale ziemniory ze smietana czy maslem to jest w przeca to samo, wiec w pewnym sensie powinno byc to samo. Czy inne wegle i inny tluszcz, czy jednak patrzec zeby bialka nie wmanewrowac w te sprawe? Chyba, ze malo wegli wiec nie ma efektu?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Chyba flo o tym pisala, ze na IF jest wieksza insulinowrazliwosc, co w polaczeniu z fruktoza jako pierwszym posilkiem daje zwielokrotniony efekt. Na IF pierwszy posilek chyba najlepiej taki, zeby insulinki nie ruszyl za bardzo a wegle to potem.
a nie jest tak, że wysoka insulinowrażlwość -> mniej insuliny potrzebne żeby wykonać robotę?
plus na IF możliwe że duża część fruktuzy pójdzie na glikogen?
zyon napisał/a:
@ Abstrahuje juz od tego, ze truski o tej porze to pryskany syf niewarty nawet podarowania srednio znienawidzonemu wrogowi
obczaj jak to jest na tym forum:
- ta śmietanka to syf
- te owoce to syf
- to mięso to syf
- te ryby to syf
- te warzywa to syf
Każdy tu wpie**dala frykasy pierwszego sortu, to skąd tu tyle "patologicznej czynności umysłu ludzkiego?"
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 19:38
Magdalinha napisał/a:
Te 200g fruktozy to mniej więcej 400g W, więc już dawno poza orbitą LC.
Oczywiście, że tak. Ale paleo już jak najbardziej - w pewnych okresach, w pewnych rejonach, w pewnych społecznościach.
Te 400 g węgli to 1600 kcal, czyli dość niewiele.
Jak kto jada więcej tłuszczu, białka to siłą rzeczy zje mniej owoców, więc mniej fruktozy. I na odwrót.
Ja jadam różnie - dzisiaj pewno z 20-30 g fruktozy poszło.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Maj 29, 2012 19:38, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 20:08
Cytat:
Ja jadam różnie - dzisiaj pewno z 20-30 g fruktozy poszło.
Ba!
Facet jesteś!
Ja też się tej fruktozy nie boję
Nawet jej nie znam za dobrze.
zyon ty gorolska ciulo godo sie wungle z fetem, a nie wyngle.
Od hanysow dostolbyś po tym żadnym ryjoku.
Jo zauwazylach, że Tomek Kwasniewski lubi Slunzoków, takze staroj sie gorolu.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Wto Maj 29, 2012 21:06, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 21:42
zyon napisał/a:
Inna inszosc jaka mnie ciekawi to wyngle z tluszczem jako przyczyna otylosci=>koryto, ale ziemniory ze smietana czy maslem to jest w przeca to samo, wiec w pewnym sensie powinno byc to samo. Czy inne wegle i inny tluszcz, czy jednak patrzec zeby bialka nie wmanewrowac w te sprawe? Chyba, ze malo wegli wiec nie ma efektu?
Ja tak przez ok rok jadalem. Wegle tylko tluszczem, a wieczorem miecho z samymi warzywami. Waga down. Jakby do tych wegli z fatem dodac B, to bylo by pewnie odwrotnie.
Fama głosi, że fruktoza musi być najpierw przekształcona w glukozę, w wątrobie.
Ponadto to naturszczyk jestem i nie pomogę. Chyba, że chcesz moje widzimisie na temat fruktozy.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Inna inszosc jaka mnie ciekawi to wyngle z tluszczem jako przyczyna otylosci=>koryto, ale ziemniory ze smietana czy maslem to jest w przeca to samo, wiec w pewnym sensie powinno byc to samo. Czy inne wegle i inny tluszcz, czy jednak patrzec zeby bialka nie wmanewrowac w te sprawe? Chyba, ze malo wegli wiec nie ma efektu?
Ja tak przez ok rok jadalem. Wegle tylko tluszczem, a wieczorem miecho z samymi warzywami. Waga down. Jakby do tych wegli z fatem dodac B, to bylo by pewnie odwrotnie.
To dlaczego zmieniles dieta na gorsza, ktora musisz wspomagac suplami?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Fama głosi, że fruktoza musi być najpierw przekształcona w glukozę, w wątrobie.
Ponadto to naturszczyk jestem i nie pomogę. Chyba, że chcesz moje widzimisie na temat fruktozy.
Dawaj henryk
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 09:26
zyon napisał/a:
side napisał/a:
zyon napisał/a:
Inna inszosc jaka mnie ciekawi to wyngle z tluszczem jako przyczyna otylosci=>koryto, ale ziemniory ze smietana czy maslem to jest w przeca to samo, wiec w pewnym sensie powinno byc to samo. Czy inne wegle i inny tluszcz, czy jednak patrzec zeby bialka nie wmanewrowac w te sprawe? Chyba, ze malo wegli wiec nie ma efektu?
Ja tak przez ok rok jadalem. Wegle tylko tluszczem, a wieczorem miecho z samymi warzywami. Waga down. Jakby do tych wegli z fatem dodac B, to bylo by pewnie odwrotnie.
To dlaczego zmieniles dieta na gorsza, ktora musisz wspomagac suplami?
A gdzie ja napisalem, ze zmieniłem na gorsza i musze ja wspomagac suplami?
No jezeli napisales "jadalem" to jest czas przeszly i wnioskuje, ze juz tak nie jadasz. Biorac pod uwage, ze teraz bierzesz suple i masz problemy np ze skurczami to wnioskuje, ze zmieniles diete na taka, na ktorej masz niedobory i problemy Oczywiscie moge sie mylic ale tyle sam napisales
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 09:37
zyon napisał/a:
No jezeli napisales "jadalem" to jest czas przeszly i wnioskuje, ze juz tak nie jadasz. Biorac pod uwage, ze teraz bierzesz suple i masz problemy np ze skurczami to wnioskuje, ze zmieniles diete na taka, na ktorej masz niedobory i problemy Oczywiscie moge sie mylic ale tyle sam napisales
No tak, ale nigdzie nie napisalem, ze na gorsza.
Tran pije z powodu braku dostepu do swiezych ryb i czystych ryb, a nie powodu zmiany diety. Po za nim innych supli nie biore.
A na tamtej tez miales skurcze? A w kwestii wit D to nie lepiej wyjsc na slonce?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 09:49
Nie mialem. Musze rozgrysc przyczyne. Nie wiem, moze troche wegli podczas treningu - jakas woda z miodem, moze sie porociagc przed. Dzisiaj ide to przetestuje.
Tran codziennie pijam tylko jesien-zima, a latem to tak co 2-3 dni tylko z uwagi na zawartosc omegi3.
Nie mialem. Musze rozgrysc przyczyne. Nie wiem, moze troche wegli podczas treningu - jakas woda z miodem, moze sie porociagc przed. Dzisiaj ide to przetestuje.
Tran codziennie pijam tylko jesien-zima, a latem to tak co 2-3 dni tylko z uwagi na zawartosc omegi3.
To jezeli na tamtej nie miales to dlaczego szukasz 'przyczyny" zamiast wrocic do tamtej?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 11:10
Na tej lepiej sie czuje. Jadam rzadziej, a mniej objętościowo i mam wiecej sily. Nie ciagnie mnie do zboz. Na sniadanie wole mieso z fatem i warzywami niż jakies kanapki czy miche ryzu.
Wszystkie znaki na niebie mowia, ze jest zdrowsza, a suplementacja zoltkami wyleczyla mi staw kolanowy i tym samym wzmocnila pozostale stawy i krazki międzykręgowe.
Jedyny minus, to skurcze na treningach i spadek wagi jak wrocilem do plywania.
Sadze, ze oba do opanowania. Pomysle o grulach, bo ostatnio o nich zapomnialem.
Przez ostatnie 3 miesiace z mizernych 70kg zjechalem na tragiczne 65kg. Znajomi ktorzy mnie dlugo nie widzieli, to pytaja się mnie czy ja chory jestem. A ja zdrowszy niz ryba.
A wczoraj jak sasiadka zobaczyla mnie bez koszulki, to krzyknęła do mnie Jezu! ty masz wklęsły brzuch!
Ostatnio zmieniony przez side Śro Maj 30, 2012 11:11, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 11:20
side napisał/a:
Na tej lepiej sie czuje. Jadam rzadziej, a mniej objętościowo i mam wiecej sily. Nie ciagnie mnie do zboz. Na sniadanie wole mieso z fatem i warzywami niż jakies kanapki czy miche ryzu.
Wszystkie znaki na niebie mowia, ze jest zdrowsza, a suplementacja zoltkami wyleczyla mi staw kolanowy i tym samym wzmocnila pozostale stawy i krazki międzykręgowe.
Jedyny minus, to skurcze na treningach i spadek wagi jak wrocilem do plywania.
Sadze, ze oba do opanowania. Pomysle o grulach, bo ostatnio o nich zapomnialem.
Przez ostatnie 3 miesiace z mizernych 70kg zjechalem na tragiczne 65kg. Znajomi ktorzy mnie dlugo nie widzieli, to pytaja się mnie czy ja chory jestem. A ja zdrowszy niz ryba.
A wczoraj jak sasiadka zobaczyla mnie bez koszulki, to krzyknęła do mnie Jezu! ty masz wklęsły brzuch!
A wyngle zwiększyć próbował?
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 11:34
Wegle zwiekszalem w postaci owocow, miodu. Zwiekszalem okolotreningowo. BTW w dni treningowe bywalo 1 :2: 1,3-1,5. Nic nie dawalo. Teraz sprobuje wcinac ziemniaki. Zawsze je lubialem tylko ostatnio cos o nich zapomnialem. Nie mialem gdzie ich wcisnac. 3x dziennie bialko jadam, a ich z bialkiem nie chcialem laczyc.
Ostatnio zmieniony przez side Śro Maj 30, 2012 11:35, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 11:47
side napisał/a:
Nic nie dawalo
mnie dobrze tuczyły koktajle - śmietana + banan , truskawki
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Śro Maj 30, 2012 11:48, w całości zmieniany 1 raz
Wegle zwiekszalem w postaci owocow, miodu. Zwiekszalem okolotreningowo. BTW w dni treningowe bywalo 1 :2: 1,3-1,5. Nic nie dawalo. Teraz sprobuje wcinac ziemniaki.
No to jakis plus z tego tematu wyciagnales. Witaj wsrod optymalnych, zaraz wyjdzie, ze jestem tajnym podwojnym agentem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Maj 30, 2012 12:11, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 12:17
zyon napisał/a:
side napisał/a:
Wegle zwiekszalem w postaci owocow, miodu. Zwiekszalem okolotreningowo. BTW w dni treningowe bywalo 1 :2: 1,3-1,5. Nic nie dawalo. Teraz sprobuje wcinac ziemniaki.
No to jakis plus z tego tematu wyciagnales. Witaj wsrod optymalnych, zaraz wyjdzie, ze jestem tajnym podwojnym agentem
He,he!
Proporcja 1:3,5:0,8
Moja dieta 300:1050:240 w gramach!
Jak tu zjeść kilo tuscu?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 12:20
side napisał/a:
pijam podobne
u mnie : 500g truskawek + 330 kwaśnej kremówki - musi działać
tylko po co sie tuczyc, nie lepiej od razu sucha mase miesniowa robic?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 12:37
Gavroche napisał/a:
Proporcja 1:3,5:0,8
Proporcja "dla ektoformików" 1:3:0.8-1
Cytat:
Zdziwilem sie jak dzisiaj waga pokazala 1-2kg wiecej;) osiagi rowniez w gore
akurat kolega był szczupły,ale to nic nie zmienia liczy się prorpocja,jem gdym głodny, do syta nie przejadając się
Dla endo 1:3:0,5-0,8
A Ty, nie obraź się jesteś "wynalazkiem", jadającym za dużo białka w stosunku do potrzeb.
Gdybyś jadł 150:450:75-120 ~5000-5100 kcal choć i tak są to wyliczenia czysto teoretyczne.
To substraty uruchamiają konkretne geny (czytaj proporcja)
To substraty uruchamiają konkretne geny (czytaj proporcja)
tzn konkretniej?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 12:49
zyon napisał/a:
tylko po co sie tuczyc, nie lepiej od razu sucha mase miesniowa robic?
Duuużo łatwiej robić masę mięśniową mając kalorie na +.
Oczywiście da się i na 0.
Ba,da się nawet na -.
Widziałem gdzieś badania,że mięśnie rosną nawet podczas głodzenia!
Tylko w dzisiejszych czasach chodzi też o tempo.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 12:56
Gavroche bilans azotowy na ŻO zawsze będzie na "+". Chyba,że ktoś się lubi głodzić czytaj oczyszczać organizm
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 14:30
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche bilans azotowy na ŻO zawsze będzie na "+". Chyba,że ktoś się lubi głodzić czytaj oczyszczać organizm
Jasne.
Mi chodziło o kalorie.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 14:39
Cytat:
A Ty, nie obraź się jesteś "wynalazkiem", jadającym za dużo białka w stosunku do potrzeb.
Gdybyś jadł 150:450:75-120 ~5000-5100 kcal choć i tak są to wyliczenia czysto teoretyczne.
To substraty uruchamiają konkretne geny (czytaj proporcja)
Nie obrażam się.
Czyli proporcja może się zmieniać!
Niebywałe!
Bo,wiesz co,największy problem z tą proporcją to dopasowanie jej do 7 miliardów ludzi.
Kolo,który pracuje w hucie,przy wytapianiu surówki,robiący 4 razy w tygodniu trening ekscentryczny,na 120% maksa.
I kolo który siedzi za biurkiem w klimatyzowanym biurowcu,robiący tygodniowo po 150 km,truchcikiem.
Tu i tu palą tyle samo kalorii(załóżmy).
I jedna proporcja ich obsłuży???
To już wolę wersję jedz do syta i popraw tłuszczem,jakeś głodny.
Przynajmniej jest miejsce na indywidualność
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 15:02
Zasada jest prosta, wysiłki anaerobowe wymagają większego udziału glikolizy. Choć glikogen mięśniowy bardziej uszczuplają biegi średnio/długodystansowe niż siłówka a IMCL dobrze wysycić jest już przy 2g/kg fat. Za to Carbohydrate nie powinny przekraczać 1g/kg, aby sprawnym energetycznie być
Proporcja to geniusz, ponieważ zastępuje te wszystkie bzdety ....
Sztuką jest słuchanie swego ciała,a to potrafią wielcy mistrzowie sportu. Nasi sportowcy słuchają tych zza oceanu i pomimo suplementacji są dalej w czarnej dziurze
Gavroche napisał/a:
To już wolę wersję jedz do syta i popraw tłuszczem,jakeś głodny.
może lepiej węgle do 100 a reszta do syta , a może węgli tyle,aby ciała ketonowe nie pojawiały się i za dużo TG nie pływało stylem zmiennym
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No ale niektory argumentuja, ze ketoza to byl czesto naturalny stan u czlowieka a badacze mozgu sugeruja, ze mozg lepiej pracuje na ketonach. Poza tym bez paskow to chyba nie da sie tej ketozy zlapac na oko, a nikt normalny nie bedzie sie z paskami uzeral zeby tylko spradzic czy za malo wegli nie zjadl.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 15:56
Cytat:
może lepiej węgle do 100 a reszta do syta , a może węgli tyle,aby ciała ketonowe nie pojawiały się i za dużo TG nie pływało stylem zmiennym
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 16:00
Z tego co mi wiadomo mózg najsprawniej funkcjonuje na ATP, Pi-zużywa ich najwięcej. Gdy organizm ma do wyboru różne "paliwa", najchętniej wyłapuje
ATP,
ketony
wkt
glukoza
Jak będziesz pił mało wody, na pasku pojawią ci się ketony przy x ilość B<T<W. Gdy przefiltrujesz nerki z H+ odpowiednią ilością wody może okazać się,że ketonów brak przy tej samej x ilośći B<T<W
I gdzie to zakwaszenie się podziało
ketoza chyba nie równa się kwasicy metabolicznej?
Żótka, śmietana, śmietanka, masło , HCO3 powinny działać zasadotwórczo
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 16:06
Mariusz_ napisał/a:
Pi-zużywa ich najwięcej
co oznacza te Pi? znam tylko taką liczbę
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Śro Maj 30, 2012 16:07, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 17:17
Mariusz_ napisał/a:
Ketoza z przejedzenia, głodu, niewłaściwego wykorzystania Ww lub zbyt małej ich podaży. Co jest gorsze...
No nieźle, napisz jeszcze, że ketoza występuje m.in. (przede wszystkim)
przy za dużej ilości spożywanego tłuszczu.
Nie no, chyba taki odważny nie będziesz?
Początkowo przypuszczano,że ciała ketonowe są pośrednikami procesu utleniani kwasów tłusczowych. Jednakże wykazanie,że pochodna 3-hydroksymaślano-CoA wytwarzana w czasie utleniania kw. tłsuzczowych występuje w konfiguracji L, podczas gdy 3-hydroksymaślan wykrywany we krwi ma konfigurację D, pozwoliło wnioskować o istnieniu odrębnej drogi biosyntezy ciał ketonowych
Będę odważny i napisze,że ciała ketonowe powstają w przypadku niewystarczającej ilości szczawiooctanu w mitochondriach, kt mógłby odebrać wszystkie grupy acetylowe.
No i ten cytrynian trochę bruździ....
Jak się człowiek przeje tłuszczem, to wyleci z drugiej strony.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Maj 30, 2012 18:04, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 18:19
Mariusz,napisz coś jak masz o DNL – czyli de novo lipogenesis.
Zamiana węgli w tłuszcz to niezłe zjawisko.
To klucz podobno do zdrowia populacji jadących na węglach.
Kwaśniewski też się tym zajmował,nie?
I jeszcze jak taka dieta powinna wyglądać?
Biała malutko,a tłuszcz jak najbliżej zera?
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 20:52
Mariusz_ napisał/a:
Będę odważny i napisze,że ciała ketonowe powstają w przypadku niewystarczającej ilości szczawiooctanu w mitochondriach, kt mógłby odebrać wszystkie grupy acetylowe.
Jasne, a hiperglikemia powstaje w przypadku za małej ilości insuliny.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 10:33
Adam319 napisał/a:
Jasne, a hiperglikemia powstaje w przypadku za małej ilości insuliny.
Adamie nie walcz z wiatrakami niczym Don Kichote z La Manchy
Cytat:
Doc. Bolesławska, która jest osobą przesympatyczną, przygotowuje pracę habilitacyjną w oparciu o wyniki badań nad optymalnymi, która zaowocuje wydaniem monografii naukowej w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Już w tej chwili cząstkowo wyniki pracy publikowane są w światowych czasopismach naukowych. „Widzę, że u optymalnych całkowicie zmienia się metabolizm na poziomie komórkowym i chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób. Ponieważ biochemia komórki jest inna przy żywieniu optymalnym, należy być elastycznym w podejściu do norm badań laboratoryjnych u osób żywiących się optymalnie. Normy te powinny być dla optymalnych nieco inne niż dla żywiących się tradycyjnie” – to słowa pana profesora Przysławskiego
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Czw Maj 31, 2012 10:35, w całości zmieniany 1 raz
Maniek rozwin kwestie jak mozesz, z tymi ketonami.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 12:44
zyon napisał/a:
To juz sciezka do podzialu na nad i pod-ludzi
Maniek rozwin kwestie jak mozesz, z tymi ketonami.
Hehe a coz to za przemiana, niedawno jeszcze sie chichrales jak sie w temacie zjawil ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 31, 2012 12:59, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 13:01
zyon napisał/a:
Hehe a coz to za przemiana, niedawno jeszcze sie chichrales jak sie w temacie zjawil ?
Jak głupoty pisze to się chichram
Jak Ty piszesz też.
Jak ja piszę to inni się chichrają
A dowiedzieć się czegoś można i nauczyć,czemu nie skorzystać?
Sluszne podejscie panie Koczownik! Tylko pamietaj, zeby nie jesc tlustej smietany! Toksyny!
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 13:27
zyon napisał/a:
Sluszne podejscie panie Koczownik! Tylko pamietaj, zeby nie jesc tlustej smietany! Toksyny!
Właśnie jestem po półliterku
Toksyny.Gdzież ich nie ma?
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Sluszne podejscie panie Koczownik! Tylko pamietaj, zeby nie jesc tlustej smietany! Toksyny!
Właśnie jestem po półliterku
Toksyny.Gdzież ich nie ma?
Sa wszedzie, poczytaj milosza i sie ogarnihj chlopie
Na polliterku tlustej smietany ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 13:59
Cytat:
Na polliterku tlustej smietany ?
150 g tłuszczu.
Ile to ksenohormonów i innych syfów rozpuszczalnych w tłuszczach
Ale,ale to dyskusja o fruktozie!
Więc do tego walnąłem 200 g truskawek.
Ciekawe czy z tłuszczem tak samo szkodzi?
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Czw Maj 31, 2012 14:03, w całości zmieniany 1 raz
Oj tak, a mozesz nawet lyknac taki szmalec z "utajona" angina, ktora sie tam skryla przed "antybjotykami"
Wracajac do szmalcow i ketozy, to Taubes zdaje sie pisal, ze warto odrozniac, lekka, "naturalna" ketoze tak do (z pamieci wiem moglem cos przekrecic) 5 od kwasicy ketonowej powyzej 20 bodajze. Czytales juz Selfish Brain Petersa?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 31, 2012 14:03, w całości zmieniany 2 razy
Z tego co mi wiadomo mózg najsprawniej funkcjonuje na ATP, Pi-zużywa ich najwięcej. Gdy organizm ma do wyboru różne "paliwa", najchętniej wyłapuje
ATP,
ketony
wkt
glukoza
Dawaj zrodla
Mariusz_ napisał/a:
ketoza chyba nie równa się kwasicy metabolicznej?
Żótka, śmietana, śmietanka, masło , HCO3 powinny działać zasadotwórczo
No wlasnie, ketoza, ketonemia, ketonuria, kwasica.. jakie roznice? Bo jak czytam to czesto i zamiennie sa uzywane
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 31, 2012 14:05, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 14:08
Cytat:
Czytales juz Selfish Brain Petersa?
Wyrywkowo.
Nie mam zdania na razie.
Nic bardzo odkrywczego nie przeczytałem
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 14:14
zyon napisał/a:
ketoza, ketonemia, ketonuria, kwasica.. j
Ketonemia oznacza podwyższone stężenie ciał ketonowych w osoczu krwi (b-hydroksymaślan, acetooctan, aceton)
Ketonuria, jak wszystkie terminy z końcówką "uria", oznacza wydalanie ciał ketonowych z moczem.
Kwasica to stan zwiększonego stężenia jonów wodorowych we krwi, a więc obniżenia jej pH. W tym przypadku spowodowana jest przez nadmierną ilość związków kwaśnych we krwi (ciała ketonowe). Jest to kwasica metaboliczna, w przeciwieństwie do oddechowej, spowodowanej niewłaściwą wentylacją płuc.
A ketoza..Hm..Ten termin odnosi się do wszystkich w.w pojęć? Nie wiem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
No np ilosci/stezenia cial ketonowych? Lekka ketoza od ciezkiej czyli kwasicy to kwestia jednostek? Bo ketoza bywa przytaczana jako element pozytywny i negatywny zarowno, jest sporo diet typu CKD opartych wlasnie o mechanizmy ketozy etc.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 31, 2012 14:28, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 14:31
zyon napisał/a:
Dawaj zrodla
jak chodzi o mózg wrzucałem tu linka, flo była zachwycona i zbulwersowana zarazem
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 14:35
zyon napisał/a:
Lekka ketoza od ciezkiej czyli kwasicy to kwestia jednostek?
Kwasica metaboliczna (a więc i ketonowa) jest już zespołem zaburzeń. Ustrój nie utrzymuje homeostazy w zakresie utrzymania kwasowości krwi na właściwym poziomie (ph 7,35-7,45).
Natomiast termin ketoza nie ma nic wspólnego z brakiem homeostazy a jest związany jedynie z produkcją/wydalaniem ciał ketonowych. Ciała ketonowe mogą być obecne w osoczu i bywają obecne, jednocześnie kwasowość krwi zostanie zachowana dzięki układom buforowym.
Nie wiem, czy istnieje w ogóle w medycynie taki termin jak ketoza(?). Mnie się ketoza raczej kojarzy z cukrem posiadającym grupę ketonową
Hmm no ale jezeli ketoza nie jest uznawna za "normalny" stan to chyba znaczy, ze jednak nie jest to homeostaza ? Dlatego wlasnie pytanie. O ile ketonemie czy ketonurie mozna okreslic czy w miare zdefiniowac to ketoza nie jest jakos tak jednoznacznie okreslona.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 31, 2012 14:42, w całości zmieniany 1 raz
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 14:59
Czyli
Cytat:
Ketoza jest to proces biologiczny zachodzący wtedy, gdy glukoza jako źródło energii nie jest dostarczana w diecie w postaci węglowodanów i organizm przełacza się na zużywanie w pierwszej kolejności tłuszczu. Kwasy tłuszczowe są uwalniane do krwi, tam zamieniane na ketony, które są zużywane przez mięśnie, mózg i inne organy. Nadmiar ketonów jest usuwany z moczem.
zyon napisał/a:
Hmm no ale jezeli ketoza nie jest uznawna za "normalny" stan to chyba znaczy, ze jednak nie jest to homeostaza ?
No właśnie nie jest uznawana w środowiskach medycznych za normalny stan (z tego powodu ze nie występuje w dobrze odżywionym organiźmie na fizjologicznej diecie), ale prawidłowe pH osocza zostaje utrzymane mimo obecności ciał ketonowych we krwi.
Typowym stanem patologicznym jest kwasica, wtedy zawodzą mechanizmy przeciwdziałające zakwaszeniu. Ciała ketonowe występują zawsze w głodzie, więc dlaczego miałyby być czymś, do czego nie jesteśmy zaadoptowani?
Ostatnio zmieniony przez Feniks Czw Maj 31, 2012 15:00, w całości zmieniany 1 raz
Swietny temat, mowie wam, wart przeczytania. Na poczatku pisza tak jakby istnialo cos takiego jak "ketonoopornosc" - czy np Dieta Optymalna tak zmienia metabolizm?
To tez jest ciekawe
Cytat:
Niezupelnie sie z tym zgodze, przy spozyciu ok 300g tluszczu na dobe
prawdopodobnie potrzeba grubo ponad 100g wegli aby nie wchodzic w ketoze.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 31, 2012 15:05, w całości zmieniany 1 raz
Hmm no ale jezeli ketoza nie jest uznawna za "normalny" stan to chyba znaczy, ze jednak nie jest to homeostaza ?
No właśnie nie jest uznawana w środowiskach medycznych za normalny stan (z tego powodu ze nie występuje w dobrze odżywionym organiźmie na fizjologicznej diecie), ale prawidłowe pH osocza zostaje utrzymane mimo obecności ciał ketonowych we krwi.
Typowym stanem patologicznym jest kwasica, wtedy zawodzą mechanizmy przeciwdziałające zakwaszeniu. Ciała ketonowe występują zawsze w głodzie, więc dlaczego miałyby być czymś, do czego nie jesteśmy zaadoptowani?
Popatrz na to , ciekawe
Cytat:
Cytat:
Wg podrecznika akademickiego "Biochemia i
biologia
molekularna w zarysie", autorstwa H. R. Matthewsa, R. A. Freedlanda
i R.
L. Miesfelda (Proszynski i S-ka, Warszawa 2000), pojecia ketoza i
kwasica ketonowa sa tozsame
Ketoza i kwasica ketonowa nie są tożsame. Ketoza - to zarówno
ketonemia, jak i ketonuria, i nie muszą być patologią.
Czyli srodowiska medyczne sie myla?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 31, 2012 15:12, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 15:13
Gavroche napisał/a:
Mariusz,napisz coś jak masz o DNL – czyli de novo lipogenesis.
Zamiana węgli w tłuszcz to niezłe zjawisko.
To klucz podobno do zdrowia populacji jadących na węglach.
Kwaśniewski też się tym zajmował,nie?
I jeszcze jak taka dieta powinna wyglądać?
Biała malutko,a tłuszcz jak najbliżej zera?
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 16:38
zyon napisał/a:
pojecia ketoza i
kwasica ketonowa sa tozsame
Tak jak mówiłem, nie wiedziałem do czego konkretnie odnosi się pojęcie ketozy.
Jeśli według podręcznika akademickiego ketoza i kwasica ketonowa to to samo, no to mamy do czynienia z patologią. Bo kwasica jest patologią. No ale zaskoczyłeś mnie z tym, że te pojęcia są tożsame
Ostatnio zmieniony przez Feniks Czw Maj 31, 2012 16:45, w całości zmieniany 1 raz
Ale to nie ja , to cytat. Przeczytaj tamten temat w calosci, bo tam cytuja inne uczone ksiazki, ktore mowia tez cos odmiennego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Taaak,dobre!
Parę baboli się znajdzie,ale ogólnie dobrze,dobrze
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pią Cze 01, 2012 16:38
zyon napisał/a:
Ale to nie ja , to cytat. Przeczytaj tamten temat w calosci, bo tam cytuja inne uczone ksiazki, ktore mowia tez cos odmiennego
Z tego co tam widzę, to faktycznie. Róźne źródła podają inaczej.
Według mnie pojęcia ketoza określa jedynie stan wytwarzania ciał ketonowych - gdy mierzymy je we krwi jest to ketonemia, a gdy w moczu to ketonuria. A kwasica to już zachwianie równowagi jak mówiłem.
Skłaniam się jednak do twierdzenia, że ketoza a kwasica to nie to samo.
Jak większość tego typu "wiedzy":
"Krótko mówiąc, organizm najchętniej magazynuje tłuszcz spożywany w postaci tłuszczu zapasowego".
Za dużo omega 3 łyka
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Pią Cze 01, 2012 19:05, w całości zmieniany 1 raz
Nadmiar fruktozy zagraża zdrowiu
Fruktoza, czyli cukier owocowy występuje w znacznych ilościach w miodzie oraz w wielu owocach ( suszone śliwki, gruszki, wiśnie, jabłka, brzoskwinie ). Obecnie stosuje się go także jako środek słodzący ( zamiennik cukru - sacharozy ) w przemyśle spożywczym, farmaceutycznym oraz gospodarstwie domowym.
Największe spożycie fruktozy notuje się w USA gdzie powszechnie wykorzystuje się ją do słodzenia napojów owocowych, mlecznych, alkoholowych, mrożonek owocowych, konfitur, galaretek, lodów, wyrobów czekoladowych oraz wielu przetworów.
Spożycie tego cukru wzrasta także w innych krajach rozwiniętych, również w Polsce.
Pojawia się wiec wątpliwość, czy rosnąca podaż tego cukru w diecie nie ma negatywnych następstw dla zdrowia? Niestety wszystko wskazuje na to, że ma.
Jak wykazują badania, dieta bogatofruktozowa może nasilać produkcje wolnych kwasów tłuszczowych i triglicerydów sprzyjając wzrostowi masy tłuszczowej ciała oraz różnego rodzaju schorzeniom. Fruktoza, zwiększając poziom kwasów tłuszczowych w krwiobiegu może zmniejszać wrażliwość na insulinę sprzyjając jednocześnie uszkodzeniom komórek beta wysp trzustkowych produkujących ten hormon.
Fruktoza zmniejsza równie. produkcje adyponektyny – hormonu wytwarzanego w komórkach tkanki tłuszczowej co równie. może mieć istotny wpływ na rozwój insulinooporności. Zwiększone spożycie fruktozy (także zawierającej fruktozę sacharozy) prowadzi jak już wcześniej wspomniano do podwyższenia produkcji triglicerydów.
Ocenia się, ze ta sama ilość fruktozy podwyższa stężenie triglicerydów ok. 60% bardziej niż skrobia.
Niektóre badania dowodzą, ze jeżeli podaż fruktozy stanowi ok. 20% całkowitej ilości energii w diecie, to we krwi podnosi się także stężenie cholesterolu całkowitego i LDL.
Jak dowodzą badania eksperymentalne, zwiększona podaż fruktozy może również sprzyjać wzrostowi ciśnienia tętniczego.
DO niedawna fruktoza była uważana za korzystny składnik diety, szczególnie dla osób z cukrzycą, gdyż jej podawanie powoduje stosunkowo nieduży wzrost glikemii w porównaniu do glukozy czy innych węglowodanów. W świetle najnowszych badań, fruktoza nie jest uważana za bezpieczny składnik diety.
Jej zwiększony udział w pożywieniu może przyczyniać się do powstania insulinoopornosci, wzrost poziomu triglicerdów i choresterolu we krwi oraz otyłości i nadciśnienia.
Nie ma jednak powodu do ograniczania spożycia warzyw czy owoców w diecie. Zawierają one bowiem umiarkowane ilości fruktozy i jednocześnie obfitują w wiele cennych składników mineralnych, witamin oraz błonnik.
Ograniczać należy natomiast spożycie słodyczy, cukru stołowego, słodzonych napojów oraz produktów dosładzanych syropem fruktozowym. Tych zaleceń powinni, przestrzegać przede wszystkim osoby z nadciśnieniem, otyłością oraz zaburzeniami w gospodarce lipidowej i węglowodanowej.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Cze 04, 2012 13:04, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Cze 04, 2012 13:43
zyon napisał/a:
Jak wykazują badania, dieta bogatofruktozowa może nasilać produkcje wolnych kwasów tłuszczowych
A jeżeli to będą te dobre energetyczne "zrodzone" w cytozolu, zelongowane z mitochondrium nasycone kwasy tłuszczowej dające energię? Co począć wtedy...? Czyli przed wysiłkiem jak znalazł na diecie Ww
Gorzej,gdy będzie za dużo ATP, cytrynianu , wtedy wzrost
zyon napisał/a:
triglicerydów sprzyjając wzrostowi masy tłuszczowej
zyon napisał/a:
Niektóre badania dowodzą, ze jeżeli podaż fruktozy stanowi ok. 20% całkowitej ilości energii w diecie, to we krwi podnosi się także stężenie cholesterolu całkowitego i LDL.
to zjawisko uznałbym za pożądane dla sportowców
A wszytsko regulowane stosowną proporcją
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Cze 04, 2012 13:47, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 10 razy Wiek: 40 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Pon Cze 04, 2012 14:55
zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Kiedyś była dyskusja o tym, że dzikie owoce były o wiele mniej słodkie od współczesnych, a więc miały małe ilości fruktozy. Dopiero rolnictwo spowodowało uzyskanie dużo słodszych odmian owoców.
Mit, pomijając np. jabłka.
Powiem więcej - dawniej były słodsze np. truskawki, maliny, jeżyny, te leśne również. Nawet te 50 lat temu na wsi truskawki były słodsze niż dzisiaj - moja mama wspomina.
Ja powiem jeszcze wiecej - moja babcia twierdzi z kolei, ze 100 lat temu byly gorzkie jak pierun, i co teraz? Czyja lepsza? Daj spokoj z takimi argumantami
dokładnie, wspomnieniom o smaku nie powinno się wierzyć, kubki smakowe z wiekiem ulegają degradacji. moi rodzice wspominają jakie to kiedyś piwo smaczne było, jaka pepsi. sami będziemy za 40 lat wspominać jaka karkówka kiedyś była a to tylko wiek robi swoje
jak chodzi o mózg wrzucałem tu linka, flo była zachwycona i zbulwersowana zarazem
Daj ponownie, bo nie moge namierzyc. Bo to chyba nie to:http://www.tinyurl.pl/?gpEEwFL5 (nie moge tam wbic)
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Taaak,dobre!
Parę baboli się znajdzie,ale ogólnie dobrze,dobrze
Powiedz, ktore to sa babole.
Ogolnie wegle do budulec a nie paliwo w tym sensie?
Czy tylko fruktoza powoduje DNL czy tylko fruktoza na "syndromie" ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Cze 14, 2012 14:34, w całości zmieniany 1 raz
Dyzurny lekarz wegetarian z niedoborami na temat fruktozy
tomtom napisał/a:
Jak już wpadłem w dział, to tak szepnę cichutko, że fruktoza wykazuje szkodliwość głównie przy niedostatecznej podaży minerałów, a zwłaszcza miedzi i bodajże cynku. Przeciętny Polak ma niższą podaż miedzi od optymalnej, a jeśli do tego dodać różnego rodzaju diety stosowane przez sportowców, np takie z wysoką zawartością tłuszczu a niską miedzi, a także fakt wypłukiwania miedzi przez preparaty cynku, efekt może być nieciekawy:
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 16:03
Cytat:
Powiedz, ktore to sa babole.
Nie mam czasu teraz czytać,ale z tego co pamietam,ze od czeresni mozna stluscic wątrobę w tydzien,ze HIIT jest taki lepszy od długich wybiegan i cos tam jeszcze....
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 18:51
dubel do usunięcia
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Czw Cze 14, 2012 18:52, w całości zmieniany 1 raz
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 18:51
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Powiedz, ktore to sa babole.
Nie mam czasu teraz czytać,ale z tego co pamietam,ze od czeresni mozna stluscic wątrobę w tydzien,ze HIIT jest taki lepszy od długich wybiegan i cos tam jeszcze....
dlaczego nie można stłuścić wątroby w tydzień??? jak jesteś pewny, to zrób sobie taki teścik, i dasz nam wyniki czy stłuściłeś, czy nie?
fejny jest tekst "...od długich wybiegan i cos tam jeszcze..." ogarnij się troszkę, jak masz coś do powiedzenia to konkternie a nie takie farmazony
jak chodzi o mózg wrzucałem tu linka, flo była zachwycona i zbulwersowana zarazem
Daj ponownie, bo nie moge namierzyc. Bo to chyba nie to:http://www.tinyurl.pl/?gpEEwFL5 (nie moge tam wbic)
Ej
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Będę odważny i napisze,że ciała ketonowe powstają w przypadku niewystarczającej ilości szczawiooctanu w mitochondriach, kt mógłby odebrać wszystkie grupy acetylowe.
No i ten cytrynian trochę bruździ....
To tez moglbys rozwinac. Czy ketoza sterujemy samym tluszczem czy tlusczem i weglami?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Cze 18, 2012 12:54
U mnie link działa
Handbook of Neurochemistry and Molecular Neurobiology: Brain energetics, integration of molecular and cellular processes, Tom 2 google books
Czy ketoza sterujemy samym tluszczem czy tlusczem i weglami?
Z moich obserwacji bardziej stosunek białka do węglowodanów czyli glukagon : insulina.
Nie bardzo czaje w jaki sposob.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 18, 2012 21:38
zyon napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Czy ketoza sterujemy samym tluszczem czy tlusczem i weglami?
Z moich obserwacji bardziej stosunek białka do węglowodanów czyli glukagon : insulina.
Arginina jest kolejnym suplementem z rodziny prekursorów tlenku azotu, który mimo stałej i wysokiej suplementacji, nie daje absolutnie żadnych rezultatów. Badania wskazały, że mimo stałej suplementacji argininą w postaci 21 gram dziennie, nie zanotowano żadnych rezultatów podczas okresu testu, który trwał 28 dni [18, 19]. Co więcej, dowiedziono, że arginina powyżej pewnego poziomu nie aktywuje enzymów odpowiedzialnych za produkcję azotu (NO) , [20], a więc co za dużo to niezdrowo. Arginina jest następnym produktem, który z powodzeniem można wrzucić do szufladki „placebo“.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
ja nic nie suplementuje, moja dieta zapewnia full obsluge, jest lepsza niz hannibala ktory musi lykac niebieski tran bo bida
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Czy ketoza sterujemy samym tluszczem czy tlusczem i weglami?
Z moich obserwacji bardziej stosunek białka do węglowodanów czyli glukagon : insulina.
Tzn scinasz wegle i dodajesz bialka?
Co w ogole Mariusz mowi TK na temat podazy bialka kiedy sie cwiczy? W koncu ograniczanie bialka kiedy potrzeba przewagi syntazy nad rozpadem zeby sie regenerowac i rozrastac jest bez sensu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 15:38
zyon napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Ja nie pijam UHT
Ciagle? Czy juz tak ?
No poczytałem zamiedzę,bo nie bardzo czaję te żarciki.
Ciekawe to co piszą.
Ciekawe tylko czy za x lat,nie będzie inaczej?
Wiem,wiem wiedza...
Czy ketoza sterujemy samym tluszczem czy tlusczem i weglami?
Z moich obserwacji bardziej stosunek białka do węglowodanów czyli glukagon : insulina.
Nie bardzo czaje w jaki sposob.
Aminokwasy ketogenne?
Skwantyfikuj sie jak to hannibal mowi. Wiekszosc steruje wejsciem w ketony tylko zbijajac wegle do minimum, nawet do zera. W tej sytuacji bialka przeciez i tak zawsze jest wiecej niz wegli.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 16:44
Na diecie tłuszczowej wystarcza mniejsza ilość Ww, aby odpowiednio pobudzić insulinę (wzrost)- niejakie AMPK to zapewnia-wrażliwość tkanek na insulinę... + inne "cuda"
Tak niewielu (ilość Ww) może zrobić tak wiele... cuda, cuda ogłaszają
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Sie 14, 2012 16:45, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Sie 15, 2012 09:43
Cytat:
Przy niedostatku związków fosforowych dla mózgu i serca organizm wytwarza dla tych narządów tzw. ciała ketonowe, które są lepszym „paliwem” od kwasów tłuszczowych. Dzieje się tak przy głodówce, często w cukrzycy. Ciała ketonowe pojawiają się po szóstym dniu głodówki i utrzymują się różnie długo. W cukrzycy mogą pojawiać się okresowo, ponieważ w cukrzycy gospodarka energetyczna jest szczególnie upośledzona, co zmusza organizm do wytwarzania ciał ketonowych, jako „paliw” niejako zastępczych. Nie są one jednak objawem chorobowym. Powstają w wątrobie.
Na diecie tłuszczowej wystarcza mniejsza ilość Ww, aby odpowiednio pobudzić insulinę (wzrost)- niejakie AMPK to zapewnia-wrażliwość tkanek na insulinę... + inne "cuda"
Tak niewielu (ilość Ww) może zrobić tak wiele... cuda, cuda ogłaszają
Koncze czytac "Jak nie chorowac" b.dobra ksiazka, szkoda, ze nie wyszla jako pierwsza, pomijajac te antropologiczne odniesienia, ktore nie kazdemu moga sie podobac to mysle, ze odnioslaby najwiekszy sukces. Niektore zdania sa znamienne "bez glukozy nie byloby miazdzycy"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Tak zapuyałam ,bo mięso mi ostatnio szkodzi
a tłuszcze nie -i wydaje mi sie ,ze troszke za duzo pofolgowałam ze śmietanka i masełkiem . może no i te głupie 3 kg do przodu:o pifko,
" Węglowodany zawarte w owocach są jedynymi, które nie zmniejszają przeżywanego stresu. Chociaż owoce są pysznym źródłem witamin i soli mineralnych i powinny być nieodłącznym składnikiem każdej diety, ich jedzenie nie poprawia funkcjonowania serotoniny [2]."
?
2. Suffes S., Wurtman J., Serotonina, przełom w dietetyce, Wydawnictwo Amber sp. z o.o., Warszawa 1997;
Dzieki Dariowi zainteresowalem sie ta ksiazka, nabylem jakis czas temu za smieszne pieniadze i wlasnie wczoraj zaczalem to czytac.
Pierwsze wrazenia: pani, ktora napisala te ksiazke twierdzi, ze jest zawodowym biochemikiem, jej maz jest rowniez naukowcem, pracuje w laboratorium w jakims powaznym instytucie. Pierwsze pare stron to rozprawianie o mechanizmach dzialania serotoniny i konstatacja, ze jedynym sposobem zwiekszenia tego hormonu jest spozywanie weglowodanow. Pisze o 2 rodzajach glodu czyli tym zwyklym, fizjologicznym i drugim - uwarunkowanym forma psychiczna, czyli miedzy innymi slabym poziomem serotoniny, ktora daje lepsze samopoczucie i wraqzenie sytosci - tak pisze. Te male poziomy serotoniny maja byc powodem tycia, bo ludzie wtedy jedza zeby byc zadowolonymi i takie tam nakrecanie spirali, ze nie wszystki9e WW podnosza ten poziom skutecznie.
Jeszcze nie przeczytalem calosci ale widze, ze pani biochemik proponuje diete oparta na weglowodanach i raczej beztluszczowa. Zacytuje fragmencik ze stron 33-34
"Jedyne, czego z ta dieta nie dotarczysz to tluszcz. Jak dowiesz siez rozdzialu 2 tluszcz nie ma nic wspolnego z zaspokajaniem glodu psychologicznego, chociaz produkty, ktorymi sie przejadasz zwykle sa bardzo bogate w tluszcz. Kiedy przeczytasz, jak tluszcz wplywa na nasze emocje i na funkcjonowanie mozgu, zrozumiesz, ze unikanie go pomoze ci w poradzeniu sobie ze stresem."
Na razie tyle, relacje zdam jak skoncze ale zastanawia mnie to co ona pisze, przeciez ona tez musi sie znac na biochemii i to doskonale. Dlaczego odradza tluszcz? Czy wplyw tluszczu na emocje istnieje, bo czasami wyglada, ze byc moze?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Wrz 12, 2012 09:25, w całości zmieniany 2 razy
Czytam te ksiazke, i oczom nie wierze. Zawodowy biochemik w powaznym instytucie, lata badan nad hormonami, w tym wypadku nad serotonina ok 15 lat ale nie moge zrozumiec toku tego myslenia. Moze amerykanska biochemia jest jakas inna, moze oni tez stosuja tak popularna u nas w kregach studentow medycyny metoda do zaliczenia biochemii, czyli "zakuc, zaliczyc, zapomniec" ? (wersji 4Z raczej nie stosuja, to nasz polski zwyczaj)
Autorka, jak mantre powtarza, ze za otylosc i obzarstwo jest odpowiedzialny stres. Ani slowa o niczym innym tylko o stresie, ktory jest powodowany przez serotonine a konkretnie jej brak. Widac badzo stresujace jest w ogole byc amerykaninem. A serotonine mozna uzupelniac tylko weglowodanami. W dodatku bialka nie wolno spozywac za duzo w stosunku do weglowodanow, bo aminokwasy z bialka niejako blokuja przedostawanie sie tryptofanu do mozgu, bo te aminokwasy maja cos w rodzaju pierwszenstwa. Efektem jest zalecenie stosunku B:W jak 1:5.
Autorka, biochemik w ksiazce chce zaproponowac kilka diet ulozonych pod katem stresu: stres macierzynstwa, przedporodowy, stres towarzyszacy pracy zmianowej, stres w SAD (sezonowe zaburzenie nastroju), stres po rzuceniu palenia i chyba co mnie najbardziej rozsmieszylo, stres po zakonczeniu diety, oczywiscie zakonczonej niepowodzeniem
Brakuje tylko diety pod stres spowodowany tym, ze nam wlasnie lancuch z roweru spadl w trakcie porannej przejazdzki po lesie albo zabraklo pradu w trakcie ogladania ulubionego serialu, tuz przed tym jak sie mialo okazac, ze morderca jest kelner a nie dozorca.
Autorka tlucze jak mantre - im mniej tluszczu tym lepiej. Zaleca kupywanie odtluszczonych wersji produktow naturalnie tlustych: majonezow, smietan, mleka, serow, szynek etc a nawet proponowanie sojowych substytutow. Pani biochemik.
"Oprocz pobudzania galaniny, tluszcz moze wplywac na uklad obrony przeciwstresowej takze w inny wzny sposob. Tluszcz nie wnika do krwi tak szybko jak bialka czy weglowodany, poniewaz jego trawienie trwa znacznie dluzej. Moze uplynac2-3 godziny, zanim strawiony tluszcz przeniknie do krwi wraz ze spozytymi z nim weglowodanami (ciekawe czy wie o wnikaniu tluszczy o lancuchach C>10), ktore pobudzaja dzialanie serotoniny. Po tlustymobzarstwie, np zjedzeniu duzej porcji lodow czy paczki herbatnikow (??tutaj mialem zagwozdke o co jej chodzi), twoj mozg nie otrzymuje zadnych sygnalow, ktore nakazywalyby przestac jesc." To w nawiasach to moje.
Recepta z kolei jest jedzenie przekasek weglowodanowych miedzy posilkami, dzieki czemu poziom serotoniny czyli naszego zadowolenia i samopoczucia bedzie ok, a my sami szczupli i zdrowi. Dodatkowo zaleca pani biochemi 5 razy dziennie "wio koniku" i trzymanie dziennych kalorii na poziomie 1400. Mleko pani biochemik kategoryzuje jako zrodlo skrobi (ki ch..?)
Dzieli jedzenie na porcje i daje typowy przyklad drugiego sniadania: "2 kanapki, na ktore polozysz 10 dag poledwicy z indyka, niewielka ilosc beztluszczowego majonezu i duzo salat lub pomidora." Hmm, american style?
Czytam dalej ale odnosze dziwne wrazenie, ze ktos tu kogos robi w balona. Czy to sa ci slynni USScientists?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Wrz 17, 2012 10:14, w całości zmieniany 2 razy
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Pon Wrz 17, 2012 11:16
zyon napisał/a:
Autorka tlucze jak mantre - im mniej tluszczu tym lepiej. Zaleca kupywanie odtluszczonych wersji produktow naturalnie tlustych: majonezow, smietan, mleka, serow, szynek etc a nawet proponowanie sojowych substytutow. Pani biochemik.
To nie jest tak zupełnie pozbawione sensu - amerykańce mają obsesję na temat tłuszczów zwierzęcych, ona po prostu ostrzega przed olejami roślinnymi bo pewnie nawet sobie nie wyobraża, że gdzieś mogą być cywilizowani ludzie smażący na smalcu czy łoju
Wlasnie, ze nie, bo roslinne zaleca, tam sa jakies rozpiski zywieniowe typu plan na sniadanie, kolacje, podwieczorek i to dla kazdego stresu inne. Oliwy i innych rewelacji tam pelno.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Calkiem mozliwe. Skonczylem te ksiazke i szczerze mowiac oprocz paru pierwszych rozdzialow, gdzie sie zajela wyjasnieniem mechanizmow jakie rzadza serotonina to mialem wrazenie, ze czytam ksiazke, w ktorej na koncu padnie zdanie "usmiechnij sie, jestes w ukrytej kamerze a my zrobilismy sobie z ciebie jaja". Kobieta opisuje mnostwo badan, ktore przeprowadzili w tym instytucie, bibliografia tez jest spora ale zastanawia mnie jakimi sciezkami chodzi ta ich amerykanska logika. Snadanie w wiekszosci tych diet to "pol szkladnki musli wymieszanego z platkami owsianymi, pol szklanki odtluszczonego jogurtu 0%, pol grejfruta i szklanka herbaty" czyli typowo idiotyczne ze stron wp czy omletu.
Radzi unikac tluszczow nasyconych bo wtedy nie ma tego szkodliwego LDL, maslo wrzuca ze smalcem i margeryna do nasyconych, poleca oliwe. Co chwile jest zdanie "ograniczaj tluszcze na ile tylko mozesz, aby zapobiec tyciu", proponuje majonezy beztluszczowe.
Najciekawsza dieta jest dla palaczy ale ogolnie wszystkie sa podobne, jezeli palacz rzuca palenie to MUSI nosic ze soba przekaski, bo nikotyna i serotonina dzialaja podobno podobnie i zamiast papierosa musi taki pacjent jesc przekaske, oczywiscie weglowodanowoa, 40-50 g wegli.
Cala dieta opiera sie na przekaszaniu weglami zeby serotonina dala "poczucie zadowolenia" bo jak nie to straszny stres dopadnie. Proponowane przekaski to: chipsy, cukierki, batoniki, platki i tym podobny szajs, czyli ja nie rozumiem o co tutaj chodzi i jak naukowcy moga cos takiego proponowac. Chyba, ze to ameryskanska wariacja diety japonskiej gdzie BWT tak na oko wynosi 1:5:0,2.
Ciekawia mnie takie ksiazki od strony tej innej - co skladnia skadinad powaznych naukowcow do produkowania takich bredni?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Wrz 18, 2012 08:40, w całości zmieniany 1 raz
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 08:54
zyon napisał/a:
Proponowane przekaski to: chipsy, cukierki, batoniki, platki i tym podobny szajs, czyli ja nie rozumiem o co tutaj chodzi i jak naukowcy moga cos takiego proponowac.
tak jak dr.Kwaśniewski napisał - zła wiedza, jest gorsza niż brak wiedzy - u nas byle pijak z najbardziej zapadłej wiochy, wie więcej co jest dla niego dobra niż Ci "wybitni naukowcy". Tyle, że jak popatrzy się wstecz, to zawsze tak było w medycynie - "najwięksi" naukowcy, zawsze proponowali największe bzdury, które siały największe spustoszenie wśród ludzi.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 12:47
zyon napisał/a:
Ciekawia mnie takie ksiazki od strony tej innej - co skladnia skadinad powaznych naukowcow do produkowania takich bredni?
Zawsze łatwiej płynąc z prądem niż pod prąd (sfd np) dla $
Brak logicznego myślenia, kojarzenia faktów, samodzielnego wyciągania wniosków, weryfikacji "skuteczności" głoszonych poglądów typu oliwa extra jest zdrowa, ponieważ zawiera idealny stosunek omega3:omega6, choć nie zawiera
Nie wypada "bić mistrza"? Młodzi "adepci" klepią i klepią bez zająknięcia poglądy za kolosami na chwiejnych nogach zwanymi "autorytetami" naukowymi, dietetycznymi wszelkiej maści.
Opisanie mechanizmów, reakcji dotyczących konkretnych "chorób" nastręcza im nie lada problemów, wtedy do głosu dochodzą geny, "nieznane" białka (ASP), 'nieznane" szlaki metaboliczne etc Liczy się kasa, nawet na chwiejnych nogach! Dlatego licz na siebie 100% gwarancji Zazwyczaj najprostsze rozwiązania som najlepsze: "Z potraw, które się zjada, powstają wszystkie choroby ludzkie"-Herodot
No to jest dziwne. Po co w ogole naukowiec, ktory robi badania wydaje ksiazke, w ktorej powtarza wszystkie truizmy, ktore mozna wyczytac w byle durnowatej gazecie o niczym napisane przez pierwszego lepszego dziennikarzyne? Przypomnialem sobie tez, ze oczywiscie nie zalecala wiecej niz 1-2 jaja na tydzien, bo.....no wiadomo co, cholesterol. Tragedia.
A potem takie rozne macki dyskutuja z toba na tematy biochemii za pomoca badan z internetu np wlasnie z laboratorium takiej pani biochemik i wtedy taki maciek ci mowi, ze ty sie mydlisz, bo badanie in vivo mowi, ze tak a nie inaczej, bo pani naukowiec z USA tak zbadala.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 15:51
zyon napisał/a:
No to jest dziwne. Po co w ogole naukowiec, ktory robi badania wydaje ksiazke, w ktorej powtarza wszystkie truizmy, ktore mozna wyczytac w byle durnowatej gazecie o niczym napisane przez pierwszego lepszego dziennikarzyne? Przypomnialem sobie tez, ze oczywiscie nie zalecala wiecej niz 1-2 jaja na tydzien, bo.....no wiadomo co, cholesterol. Tragedia.
A potem takie rozne macki dyskutuja z toba na tematy biochemii za pomoca badan z internetu np wlasnie z laboratorium takiej pani biochemik i wtedy taki maciek ci mowi, ze ty sie mydlisz, bo badanie in vivo mowi, ze tak a nie inaczej, bo pani naukowiec z USA tak zbadala.
Proces zaczyna się już na studiach,stażu,pierwszej napisanej rozprawie czy czym tam jeszcze.
Teraz nauka to "dadzo grant,albo nie dadzo".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.