Wysłany: Śro Lis 26, 2008 17:02 Gary Taubes - "Good Calories, Bad Calories"
Czy ktoś czytał ? Niestety, w polskim wydaniu nie istnieje. Autor zgromadził niewiarygodną ilość badań, opinii i faktów z dziedziny dietetyki niskowęglowodanowej. Założeniem tej książki jest oczywiście obalenie mitów na temat szkodliwości tłuszczu oraz przekłamań dotyczących poszczególnych frakcji cholesterolowych.
Moja Żona czyta ją już drugi raz. Teraz zaznacza fragmenty markerem. To oznacza, że niedługo będzie okazja, by przytoczyć nieco faktów z historii.
Zbiggy, bibliografia robi wrażenie, prawda ? Skompaktowanie takiego zestawu wiedzy w przejrzystą lekturę, również.
Zbiggy, bibliografia robi wrażenie, prawda ? Skompaktowanie takiego zestawu wiedzy w przejrzystą lekturę, również.
teraz GT zamierza, ale oddajmy głos autorowi "I am going to write a short, easy-to-read version of the weight section of GCBC. It won’t be a diet book - no recipes - but it will be far more of a self-help book than GCBC." więc może trafi to do szerokiej publiczności.
Natomiast ja, skoro sprawy cholesterolu mamy wyjaśnione, i jestem już szczupły, zamierzam teraz zainteresować się mało popularnym, ale na tym forum wspominanym tematem - metodą Paulinga (witamina C +aminokwasy).
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 02, 2008 14:20
zainstalowałem sobie tego MPC, ale on tego nie uruchamia
ten plik ma jakieś rozszerzenie .rm, którego ten program najwyraźniej nie obsługuje
próbowałem też paroma innymi programami, które mam na kompie i w każdym przypadku kicha
zainstalowałem sobie tego MPC, ale on tego nie uruchamia
ten plik ma jakieś rozszerzenie .rm, którego ten program najwyraźniej nie obsługuje
próbowałem też paroma innymi programami, które mam na kompie i w każdym przypadku kicha
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 03:25
http://www.npr.org/templa...toryId=15886898
Krauss in da house
Wywiad z Ronald'em Krauss'em i Gary'm Taubes'em. Garry Taubes mnie denerwuje troszku, wywiad jest sprzed dwoch czy trzech lat, wiec mam nadzieje, ze zmadrzal od tego czasu Na tym etapie mantrowal jednak, ze wszystkiemu winna insulina, a jak insulina to, wiadomo, weglowodany. Jakie to proste.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Pon Wrz 13, 2010 12:52
Ja właśnie kończę Herman Taller, Calories don't count i też siadam do GCBC.
Zbiggy mówisz że ciężko poszło? mam nadzieje że nie tak cięzko jak biochemical indivdiduality.
Książka Tallera to chyba bardziej będe ją traktował jako gadżet, coś kolekcjonerskiego niż źródło wiedzy, porównując dzisiejsze książki.
To chyba jedna z pierwszych książek o LC i stan wiedzy nie był taki jak jest dzis.
Witam. Widze, że rozmawiacie tu o Good Calories Bad Calories Taubesa. Jeśli ktoś ma ochotę przeczytac, to podaje linka do rozbudowanego omówienia tej książki w j. polskim.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 05, 2011 12:17
No prosie. Wśród swojej bibliografii, Taubes wymienia między innymi to badanie z 2003:
http://www.jbc.org/conten...3.full.pdf+html
(Był jeszcze jeden artykuł w 2002: http://www.fasebj.org/cgi/reprint/16/13/1695 , choć enzym PEPCK jest znany od 30 lat)
I ani razu o tym nie wspomniał!
Zaplątał się w swoją mantrę "carbs drive insulin drives fat storage", a o tym zapomniał. Skleroza chyba, masła za dużo, zapomniał że od tuscu się tyje bez udziału insuliny. Lepiej nawet, tyje się nawet od własnego fatu w czasie głodówki, bo 60% (!!!) trójglicerydów uwolnionych z adipocytów jest z powrotem recyclingowanych i reestryfikowanych. Tyje się i chudnie nieustannie, w tym samym momencie. Lipoliza nie oznacza betaoksydacji. Nadmiar kwasów tłuszczowych w kriowbiegu jest toksyczny podobnie jak nadmiar glukozy, i mamy doskonale działającą aparaturę żeby się przed tym chronić.
Dziwi mnie trochę, czemu o PEPCK praktycznie nie wspomninają w Harperze, jedynie w kontekscie glukoneogenezy wątrobowej.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Witam. Widze, że rozmawiacie tu o Good Calories Bad Calories Taubesa. Jeśli ktoś ma ochotę przeczytac, to podaje linka do rozbudowanego omówienia tej książki w j. polskim.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 13:58
Tego za dużo, tamtego za dużo, trzeba jeść tyle tego, a tyle tego, węgli tyle, tłuszczu tyle, ważyć, potem siebie mierzyć itd. Mój organizm sam wie czego potrzebuje , a właściwie wątroba, mój biochemik mnie informuje na co mój organizm ma ochotę i wtedy wiem czego powinnam zjeść więcej
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 15:59
I naprawdę ma grizzly humor. Tak, nie choruję i słucham swojego organizmu. Załapałam pod koniec roku wirusa, parę dni chorowałam, ale nie byłam na zwolnieniu, gorączki nie miała. Ta sama osoba, od której załapałam mikroby, już choruje czwarty raz, ale mnie nie bierze. To chyba prosty wniosek, że mój organizm dostaje czego chce i ile chce
To jest wszystko to samo, tylko w skróconej wersji - "żeby łatwiej mu było dotrzeć do lekarzy i do establiszmentu", bo to są ludzie, którzy, jak wiadomo nie czytają nic dłuższego.
Po cholerę w ogóle cała ta bibliografia, jak facet koniec końców ignoruje ASP, ignoruje gliceroneogenezę, ignoruje naukę, i stwierdza, że "tak czy inaczej od tuscu się nie tyje, i już". Może GT ma wstydliwy problem, za mało lipazy trzustkowej, i stąd to wszystko.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 16:43
_flo napisał/a:
...ignoruje naukę, i stwierdza, że "tak czy inaczej od tuscu się nie tyje, i już"...
Dzisiaj sporo piszemy o "szacunku".
Wlasnie jest to problem POKORY i BRAKU szacunku dla MADROSCI! 8-)
"uposledzeni umyslowo" nie potrafia dostrzec MADROSCI innych LUDZI
nie maja szacunku dla ICH PRACY i jej EFEKTOW. 8-)
To po prostu reakcje "ubojowego bydla"! :viva: :hihi:
.
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Wto Sty 25, 2011 16:57
_flo napisał/a:
No prosie. Wśród swojej bibliografii, Taubes wymienia między innymi to badanie z 2003:
http://www.jbc.org/conten...3.full.pdf+html
(Był jeszcze jeden artykuł w 2002: http://www.fasebj.org/cgi/reprint/16/13/1695 , choć enzym PEPCK jest znany od 30 lat)
I ani razu o tym nie wspomniał!
Zaplątał się w swoją mantrę "carbs drive insulin drives fat storage", a o tym zapomniał. Skleroza chyba, masła za dużo, zapomniał że od tuscu się tyje bez udziału insuliny. Lepiej nawet, tyje się nawet od własnego fatu w czasie głodówki, bo 60% (!!!) trójglicerydów uwolnionych z adipocytów jest z powrotem recyclingowanych i reestryfikowanych. Tyje się i chudnie nieustannie, w tym samym momencie. Lipoliza nie oznacza betaoksydacji. Nadmiar kwasów tłuszczowych w kriowbiegu jest toksyczny podobnie jak nadmiar glukozy, i mamy doskonale działającą aparaturę żeby się przed tym chronić.
Dziwi mnie trochę, czemu o PEPCK praktycznie nie wspomninają w Harperze, jedynie w kontekscie glukoneogenezy wątrobowej. Obrazek
Hmmm.... czyli na czczo 40% uwalnianych kwasów tłuszczowych z lipolizy idzie na betaoksydacje a 60 % recyclingowanych i reestryfikowanych plus te z glukoneogenezy jak widać na tym rysunku ale to chyba nie wraca 100% tego co zostało uwolnione podczas lipolizy plus z glukoneogenezy do tkanki tł czyli w własnego fatu się nie tyje?
Dobrze rozumiem?
Ostatnio zmieniony przez arturtsk Śro Lut 16, 2011 14:30, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 22:46
Ja dziś przeczytałam dobry news , we "Wróżce", istnieje już uzależnienie od ekologicznego jedzenia, niejedzenia chleba itp. Podobno szperacz zafiksowany na tym punkcie będzie wolał chodzić głodny niż coś zjeść co ma konserwant, albo polepszacz i nie jest eko. Nie wiem kto przesadza- naukowcy w wymyślaniu syndromów czy ludzie w podatności na to od czego mogą się uzależnić. Dla mnie to nie uzależnienie tylko forma- nie wiem choroby psychicznej, głupoty? Chol... wie czego.
Tak a propo dziwnych założeń z zagranicy. Najbardziej mnie śmieszy, że tak wychwalana dieta Atkinsa w USA kompletnie ludziom nie pokazała co to znaczy jeść zdrowo. Jak odpisałam facetowi na you tube, że w jego przepisie jest jakiś sztuczny cukier a mógłby wybrać ekologiczny miód to mi odpisał, że ten cukier mu nie szkodzi. No i potem się dziwią,że są na Atkinsie ale też chorują.
istnieje już uzależnienie od ekologicznego jedzenia, niejedzenia chleba itp. Podobno szperacz zafiksowany na tym punkcie będzie wolał chodzić głodny niż coś zjeść co ma konserwant, albo polepszacz i nie jest eko.
To się nazywa ortoreksja. Temat był tez poruszany na Forum w kilku różnych wątkach.
Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Sty 26, 2011 23:32, w całości zmieniany 2 razy
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Śro Lut 16, 2011 14:30
_flo napisał/a:
No prosie. Wśród swojej bibliografii, Taubes wymienia między innymi to badanie z 2003:
http://www.jbc.org/conten...3.full.pdf+html
(Był jeszcze jeden artykuł w 2002: http://www.fasebj.org/cgi/reprint/16/13/1695 , choć enzym PEPCK jest znany od 30 lat)
I ani razu o tym nie wspomniał!
Zaplątał się w swoją mantrę "carbs drive insulin drives fat storage", a o tym zapomniał. Skleroza chyba, masła za dużo, zapomniał że od tuscu się tyje bez udziału insuliny. Lepiej nawet, tyje się nawet od własnego fatu w czasie głodówki, bo 60% (!!!) trójglicerydów uwolnionych z adipocytów jest z powrotem recyclingowanych i reestryfikowanych. Tyje się i chudnie nieustannie, w tym samym momencie. Lipoliza nie oznacza betaoksydacji. Nadmiar kwasów tłuszczowych w kriowbiegu jest toksyczny podobnie jak nadmiar glukozy, i mamy doskonale działającą aparaturę żeby się przed tym chronić.
Dziwi mnie trochę, czemu o PEPCK praktycznie nie wspomninają w Harperze, jedynie w kontekscie glukoneogenezy wątrobowej. Obrazek
Hmmm.... czyli na czczo 40% uwalnianych kwasów tłuszczowych z lipolizy idzie na betaoksydacje a 60 % recyclingowanych i reestryfikowanych plus te z glukoneogenezy jak widać na tym rysunku ale to chyba nie wraca 100% tego co zostało uwolnione podczas lipolizy plus z glukoneogenezy do tkanki tł czyli w własnego fatu się nie tyje?
Dobrze rozumiem?
Up.
Flo nadal czekam na odp Interesuje mnie to:)
Harper pisał że diety bogate w tłuszcze blokują lipogenezę.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Lut 17, 2011 00:05
arturtsk napisał/a:
ale to chyba nie wraca 100% tego co zostało uwolnione podczas lipolizy plus z glukoneogenezy do tkanki tł czyli w własnego fatu się nie tyje?
No pewnie że podczas głodówki nie wraca 100%, bo inaczej w czasie postabsorbcyjnym nie moglibyśmy przeżyć nawet kilku sekund (edit: kilku dni raczej)
arturtsk napisał/a:
Flo nadal czekam na odp Interesuje mnie to:)
No jeśli faktycznie Cię interesuje, to nie ma co czekać na spekulacje jakiejś przypadkowej Flo, tylko ciop ciop - gógle + pubmed. W temacie metabolizmu tuscu ponoć Keith Frayn jest wart obczytania, zresztą GT się do niego odwoływał.
arturtsk napisał/a:
Harper pisał że diety bogate w tłuszcze blokują lipogenezę.
Słusznie pisze zapewne.
W ogóle, zapobiegawczo napiszę, że w przewidywalnej przyszłości nie będę miała okazji bardziej wbijać się w szczegółową dyskusję, to wymaga czasu. Masz ochotę pociągnąć temat, to opisz swoje wnioski, kiedyś do tego wrócę.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Czw Lut 17, 2011 14:22, w całości zmieniany 2 razy
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Nie Lut 20, 2011 00:21
_flo napisał/a:
arturtsk napisał/a:
ale to chyba nie wraca 100% tego co zostało uwolnione podczas lipolizy plus z glukoneogenezy do tkanki tł czyli w własnego fatu się nie tyje?
No pewnie że podczas głodówki nie wraca 100%, bo inaczej w czasie postabsorbcyjnym nie moglibyśmy przeżyć nawet kilku sekund (edit: kilku dni raczej)
arturtsk napisał/a:
Flo nadal czekam na odp Interesuje mnie to:)
No jeśli faktycznie Cię interesuje, to nie ma co czekać na spekulacje jakiejś przypadkowej Flo, tylko ciop ciop - gógle + pubmed. W temacie metabolizmu tuscu ponoć Keith Frayn jest wart obczytania, zresztą GT się do niego odwoływał.
arturtsk napisał/a:
Harper pisał że diety bogate w tłuszcze blokują lipogenezę.
Słusznie pisze zapewne.
W ogóle, zapobiegawczo napiszę, że w przewidywalnej przyszłości nie będę miała okazji bardziej wbijać się w szczegółową dyskusję, to wymaga czasu. Masz ochotę pociągnąć temat, to opisz swoje wnioski, kiedyś do tego wrócę.
Mniej więcej "rozumim" to wszystko, chodziło mi głównie o to że tyje się od własnego fatu i ogólnie od tł. myślałem że jeszcze tu jest mi nieznany jakiś mechanizm po prostu lubię się dowiadywać nowych rzeczy bo z tego co właśnie wyczytałem od fatu się nie tyje.
Nie no już myśle wszystko wyjaśnione:) więc temat zamknięty.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Kwi 16, 2012 15:07, w całości zmieniany 1 raz
No cos sie przeciaga premiera, miala byc w kwietniu, myslalem, ze bede mial co czytac na dlugi weekend.........
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Fejsbukowa subskrypcja NowejDebaty dzisiaj rano poinformowała, że 25 kwietnia ma wydać Taubesa Wydawnictwo Literackie, czyli jutro. Nie mogę się doczekać chociaż nie spodziewam się po niej niczego nowego chyba niż zostało powiedziane na wykładach - jeśli chodzi o ogół koncepcyj. Miło jednak będzie zajrzeć w szczegół chociaż ideałem szczegółu byłoby "GCBC" w polskim tłumaczeniu.
Bardzo zirytował mnie opis na stronie Wydawnictwa Literackiego, takie zdania jak
"Wszystko, co dotąd sądziłeś na temat odchudzania, było błędem!
Dieta bez diety – odchudzaj się z Taubesesem!"
Taubes jest dla mnie ikoną człowieka który podchodzi do sprawy z rzetelnoscią naukowca, zdroworozsądkowo i daleko mu do następnego ludzika promującego jakąs "dietę bez diety", daleko mu do podejscia taniego rewolucjonisty. Niestety wydaje mi się, że taka promocja jego książki może uruchomić machinę komercjałuchów którzy zrobią z jego teorii pożywkę dla rzeszy odchudzających się panien. Wydaje mi się, że zamiary samego Taubesa są z goła inne. A może i nie, może i zrobi się z niego nowy Dukan? Co myslicie?
_________________ "Surowość - kiedy człowiek stygnie w gotowym człowieczeństwie,
wygotowuje się z gotowanego sosu ludzkiego"
Nietzsche
Ostatnio zmieniony przez troglo Wto Kwi 24, 2012 23:10, w całości zmieniany 1 raz
Bardzo zirytował mnie opis na stronie Wydawnictwa Literackiego, takie zdania jak "Wszystko, co dotąd sądziłeś na temat odchudzania, było błędem!
Dieta bez diety – odchudzaj się z Taubesesem!"
Mnie tez, ale to standardowa praktyka "specow od markietingu" nasiejszych. "Samolubny Mozg" Petera Achimsa ma dopisek pod spodem "dlaczego diety nie dzialaja" choc w oryginale go nie ma i ksiazka w ogole nie jest o dietach a temu zagadanieniu poswieca raptem chwilke. "Bad Science" Bena Goldacre ma w ogole absurdalny tytul "Lekarze, naukowcy, szarlatani. Od przerażonego pacjenta do świadomego konsumenta ", zgroza jak mozna tak przekrecic tytul.
Wydaje sie ze nasze wydawnictwa chca wrobic kazdego kto ma problem z dieta w ksiazke, ktora niekoniecznie powinna go zainteresowac, taki przasno-buraczany nasz polski marketing. Tez mnie to irytuje strasznie, bo wyglada na to, ze nie doceniaja swiadomego czytelnika-klienta i maja go za idiote.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Odswiezam i ciagle nie ma ceny, lipa, tak bym zdazyl zamowic przed weekendem.
_flo napisał/a:
Po cholerę w ogóle cała ta bibliografia, jak facet koniec końców ignoruje ASP, ignoruje gliceroneogenezę, ignoruje naukę, i stwierdza, że "tak czy inaczej od tuscu się nie tyje, i już". Może GT ma wstydliwy problem, za mało lipazy trzustkowej, i stąd to wszystko.
Ktos cos wie wiecej na ten temat?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No porazka, wczoraj miala byc premiera i nic. Wyglada na to, ze zamiast czytac ksiazke bede "czytal ksiazki" przez dlugi weekend
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja bardzo malo w porownaniu do tego co kiedys, ale od czasu do czasu lubie a jak goraco to czasami wrecz trzeba czytac
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Kwi 26, 2012 12:11
Noooo,sporawo.
W moim wieku juz powinno sie dbać o zdrowie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No w koncu, gotcha! Niestety zanim dojdzie, bede musial do konca tego dlugiego weekendu czytac inne "ksiazki"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
tak, siedze i delektuje sie lektura, i czytam i z kazda minuta staje sie coraz madrzejszy i madrzejszy, normalnie boje sie pomyslec co sie stanie jak skoncze czytac....
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Na stronie wydawnictwa daty niepewne, księgarnie cały czas opóźniają Ten dzień.
Smutno mi, Taubes to mój idol! Szaleję za nim bardziej niż nastolatki za Elvis'em w roku '56.
_________________ "Surowość - kiedy człowiek stygnie w gotowym człowieczeństwie,
wygotowuje się z gotowanego sosu ludzkiego"
Nietzsche
Hehe powijem ci, ze to fajne uczucie czytac ksiazke przed oficjalna premiera W dodatku kupiona za 2/3 ceny oficjalnej
O, jest juz koszyk i cena na stronie wydawnictwa, mozesz kupic
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Maj 04, 2012 19:49, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
jerzyk Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 476
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 18:01
Ja przeczytałem.I w zasadzie nic nowego.Kto chce schudnąć ma jeść 0k.20 g węgli a białka i tłuszcze do woli.
Nie rozumiem tylko jednego.jeśli te węglowodany są takie szkodliwe to dlaczego całe populacje jedzące węgle żyją samo długo i zdrowo.
_________________ Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 18:16
jerzyk napisał/a:
Ja przeczytałem.I w zasadzie nic nowego.Kto chce schudnąć ma jeść 0k.20 g węgli a białka i tłuszcze do woli.
Nie rozumiem tylko jednego.jeśli te węglowodany są takie szkodliwe to dlaczego całe populacje jedzące węgle żyją samo długo i zdrowo.
uwazam ze 20 g to jakies nieporozumienie, przeciez ktoś starszy, schorowany przechodząc radykalnie na coś takiego może sie zawału dorobic...
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 20:58
Adam319 napisał/a:
Molka napisał/a:
uwazam ze 20 g to jakies nieporozumienie, przeciez ktoś starszy, schorowany przechodząc radykalnie na coś takiego może sie zawału dorobic...
Wiesz co to jest zawał więc możesz opisać jaki mechanizm jego powstania podejrzewasz.
nie wiem, czuje ze tak moze sie stac...
starszy człowiek nie ma tych mechanizmów adaptacyjnych tak sprawnych jak młody, nagle ograniczenie wegli prawie ze do zera, musi miec jakies konsekwencje, to tak jakbys polecil człowiekowi bez kondycji nagle przebiec dłuzszy dystans, padnie na zawał... uwazam ze wszystkie GSO powinny miec jakis sensowny poziom by metabolizm mógl przebiegac prawidłowo...
E no Molka, nie porownuj zmian w metabolizmie do biegania na dluzszy dystans. Chyba nie ten poziom wysilku mi sie zdaje. Mechanizmy raczej nie zanikaja,
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Tak, tylko własne potraficie spalać.
Mariusz, a ty jako optymalny nie dasz przykładu? Czy wy jesteście ruską agenturą tu na forum?
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Nie wiesz? Twój guru uczestniczył w wyborach a ty nie wiesz? Przykładnego przykładu, takiego by w najbliższych wyborach było więcej głosów.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Kiedy? Jaki obowiązek? Raz? Tylko raz?
Jakby raz i tylko raz, to nie odzyskalibyśmy niepodległości
Każda prawdziwa kobieta ci powie, że raz to jest tylko na rozgrzewke.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Wto Maj 29, 2012 22:42, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 00:42
Molka napisał/a:
ograniczenie wegli prawie ze do zera, musi miec jakies konsekwencje, to tak jakbys polecil człowiekowi bez kondycji nagle przebiec dłuzszy dystan
Raczej jakbym odstawił alkoholikowi alkohol,
albo palaczowi fajki,
nie będzie wiedział co zrobić z czasem i zdrowiem,
zacznie biegać i dostanie zawału z biegania.
Molka napisał/a:
uwazam ze wszystkie GSO powinny miec jakis sensowny poziom by metabolizm mógl przebiegac prawidłowo...
normalny normalnie... jak u większości.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Śro Maj 30, 2012 00:48, w całości zmieniany 4 razy
Trawie to co powiedzial Taubes o teorii bilansu kalorycznego i w pewnym sensie to ma sens co on pisze. Sam opis zjawiska jest traktowany jak jego wyjasnienie, co mija sie z celem. Ktos jeszcze czytal te ksiazke? Co sadzicie o teorii bilansu kalorycznego - kalorie sie licza?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 10:23
zyon napisał/a:
Trawie to co powiedzial Taubes o teorii bilansu kalorycznego i w pewnym sensie to ma sens co on pisze. Sam opis zjawiska jest traktowany jak jego wyjasnienie, co mija sie z celem. Ktos jeszcze czytal te ksiazke? Co sadzicie o teorii bilansu kalorycznego - kalorie sie licza?
Odpowiem tak:
Gdybym zjadal swoje 5000 na HC,dawno bym chrumkał
Więc raczej nie,w tym sensie,ze kaloria to kaloria i ch...j.
Trawie to co powiedzial Taubes o teorii bilansu kalorycznego i w pewnym sensie to ma sens co on pisze. Sam opis zjawiska jest traktowany jak jego wyjasnienie, co mija sie z celem. Ktos jeszcze czytal te ksiazke? Co sadzicie o teorii bilansu kalorycznego - kalorie sie licza?
Odpowiem tak:
Gdybym zjadal swoje 5000 na HC,dawno bym chrumkał
Więc raczej nie,w tym sensie,ze kaloria to kaloria i ch...j.
No wlasnie, bo tak dziala dzisiejsza dietetyka, ale np flo czy hannibal twierdza, ze kalorie sie jednak licza.
Jezeli teoria bilansu mialaby sens, to czlowiek utrzymujacy swoja wage na niezmiennym w miare poziomie dzialalby z precyzja circa about 1/20 procenta czyli pol promila i tak dziala wiekszosc zwierzat, co jest absurdem, bo jak wiadomo zwierzeta nie zajmuja sobie zycia takimi bzdurami jak liczenie kalorii i dietetyka
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 15:47
Cytat:
No wlasnie, bo tak dziala dzisiejsza dietetyka, ale np flo czy hannibal twierdza, ze kalorie sie jednak licza.
Ty,no bo jakoś sie tam liczą,pewnie.
Na upartego utylbym i od tłuszczu.
Bo to g...o prawda,ze sie nie da.
Znów probujesz popadać w skrajności.
No wlasnie, bo tak dziala dzisiejsza dietetyka, ale np flo czy hannibal twierdza, ze kalorie sie jednak licza.
Ty,no bo jakoś sie tam liczą,pewnie.
Na upartego utylbym i od tłuszczu.
Bo to g...o prawda,ze sie nie da.
Znów probujesz popadać w skrajności.
Eee tam jakos.....jakos to mozna wiele rzeczy .....ale nie bede mowil co, bo tu sa ponoc dzieci
Licza sie o tyle, ze sa, istnieja, mozna je liczyc i przeliczac ale czy one sie licza? Czy kaloria a scislej mowiac bilans kaloryczny ma wplyw na otylosc/chudosc, tycie/chudniecie? Nie.
Gdzie tu skrajnosc? Nie da sie utyc na 2000 kcal a schudnac na 3500???
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Cze 05, 2012 15:57, w całości zmieniany 2 razy
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 16:26
Cytat:
Nie da sie utyc na 2000 kcal a schudnac na 3500???
Nie da sie utyc na 2000 kcal a schudnac na 3500???
Przy braku innych zmiennych,oczywiście,ze nie.
Nie kombinuj W teorii bilansu kalorycznego, opierajacej sie na pierwszej zasadzie temodynamiki czyli zasadzie zachowania energii, nikogo nie interesuja zmienne. Energia na wejsciu ma sie rownac energii na wyjsciu a jak wiadomo energia nie ginie a ulega jedynie zmienia sie jej forma. Tak wiec w teorii bilansu kalorycznego nikogo nie interesuje z czego jest uzyskana energia a wazne jest jedynie, zeby energia dostarczona na wejsciu sie zgadzala z energia na wyjsciu
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Cze 05, 2012 17:29, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 17:36
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Nie da sie utyc na 2000 kcal a schudnac na 3500???
Przy braku innych zmiennych,oczywiście,ze nie.
Nie kombinuj W teorii bilansu kalorycznego, opierajacej sie na pierwszej zasadzie temodynamiki czyli zasadzie zachowania energii, nikogo nie interesuja zmienne. Energia na wejsciu ma sie rownac energii na wyjsciu a jak wiadomo energia nie ginie a ulega jedynie zmienia sie jej forma. Tak wiec w teorii bilansu kalorycznego nikogo nie interesuje z czego jest uzyskana energia a wazne jest jedynie, zeby energia dostarczona na wejsciu sie zgadzala z energia na wyjsciu
Nie da sie utyc na 2000 kcal a schudnac na 3500???
Przy braku innych zmiennych,oczywiście,ze nie.
Nie kombinuj W teorii bilansu kalorycznego, opierajacej sie na pierwszej zasadzie temodynamiki czyli zasadzie zachowania energii, nikogo nie interesuja zmienne. Energia na wejsciu ma sie rownac energii na wyjsciu a jak wiadomo energia nie ginie a ulega jedynie zmienia sie jej forma. Tak wiec w teorii bilansu kalorycznego nikogo nie interesuje z czego jest uzyskana energia a wazne jest jedynie, zeby energia dostarczona na wejsciu sie zgadzala z energia na wyjsciu
Ja kombinuje?
A energia rozproszona?
Co rozproszona? To zmiana stanu czy formy tej energii , nazywaj jak chcesz, ale co to ma do rzeczy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 17:52
Cytat:
Co rozproszona? To zmiana stanu czy formy tej energii , nazywaj jak chcesz, ale co to ma do rzeczy?
Wydatek kaloryczny,to właśnie jedna ze zmiennych.
Inny jest na HC inny na LC inny na ZC.
Nie mozna rozpatrywać teorii w oderwaniu od podmiotu i przedmiotów.
A jeśli tak,to kaloria to ilość ciepła potrzebna do podgrzania, pod ciśnieniem 1 atmosfery, 1 g czystej chemicznie wody o 1 °C od temperatury 14,5 °C do 15,5 °C.
I ch...j.
Rozumiesz,tłuszcz to 9,1,wyngle 4,4,alko 7,2 czy ile tam,ale co sie z nimi stanie zależy od zmiennych środowiskowych,tutaj:biochemii komórki.
No ale w teorii bilansu kalorycznego nic to nikogo nie obchodzi. Zeby schudnac musisz albo jesc mniej niz wydatkujesz albo spalac wiecej niz dostarczasz. Zeby utyc trzeba jesc wiecej niz sie zuzywa, bo ruszac mniej raczej sie nie da. Taka jest dzisiaj wykladnia otylosci uznana przez wiekszosc instytutow etc Przezeranie sie, czyli dostarczanie wiekszej ilosci kalorii niz sie powinno i to jest wlasnie sedno tego stwierdzenia, ze kalorie sie licza i maja znaczenie. Nikt tutaj nie bierze pod uwage Z CZEGO tu beda te kalorie. Oficjalna wykladnia brzmi: jedz mniej albo ruszaj sie wiecej to schudniesz. Anderstand?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 18:19
zyon napisał/a:
No ale w teorii bilansu kalorycznego nic to nikogo nie obchodzi. Zeby schudnac musisz albo jesc mniej niz wydatkujesz albo spalac wiecej niz dostarczasz. Zeby utyc trzeba jesc wiecej niz sie zuzywa, bo ruszac mniej raczej sie nie da. Taka jest dzisiaj wykladnia otylosci uznana przez wiekszosc instytutow etc Przezeranie sie, czyli dostarczanie wiekszej ilosci kalorii niz sie powinno i to jest wlasnie sedno tego stwierdzenia, ze kalorie sie licza i maja znaczenie. Nikt tutaj nie bierze pod uwage Z CZEGO tu beda te kalorie. Oficjalna wykladnia brzmi: jedz mniej albo ruszaj sie wiecej to schudniesz. Anderstand?
Ale teoria bilansu to robota cywilizowanego HC.
Po co sie tym zajmować?
Zapytalem czy kalorie sie licza, bo spora czesc tutaj wyznaje poglad , ze tak, np Hannibal. Sam sie jednoznacznie nie okresliles, ze niby nie ale nie do konca, bo jakos sie tam licza
Taubes dowodzi, ze nie licza a flo okresla go przedstawicielem mafii lowcarbowej.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 18:30
zyon napisał/a:
Zajmowac zeby zrozumiec.
Zapytalem czy kalorie sie licza, bo spora czesc tutaj wyznaje poglad , ze tak, np Hannibal. Sam sie jednoznacznie nie okresliles, ze niby nie ale nie do konca, bo jakos sie tam licza
Taubes dowodzi, ze nie licza a flo okresla go przedstawicielem mafii lowcarbowej.
Zyon,bo mnie to g....o obchodzi.
Nie muszę byc mechanikiem,żeby jeździć fura.
Teoria kalorii jest przestarzała to sie nią nie zajmuje.
Ale wiem,ze jak będę jadł 7 zamiast 5 przez miesiac,do tego leżąc do gory,to oponka zawita.
Skoro Taubes dowodzi,jak napisałeś,to masz dowód.
O co kaman?
Tyle,ze on tam niczego nie dowodzi,a Ty chcesz,żeby swiat był czarny lub biały,a tu,k...wa szarość wszedzie
Taubes dowodzi, ze nie licza a flo okresla go przedstawicielem mafii lowcarbowej.
O ile wiem, Taubes nie twierdzi że się nie liczą w sensie "może być dowolnie dużo bez konsekwencji" tylko że "niewiele wyjaśniają".
masz taki przykład ale nie wiem czy to nie Taubes przytoczył: jedzie sobie autobus, na każdym przystanku trochę ludzi wsiada, trochę wysiada i na stacji na przykład X obserwujesz że jest ogromny ścisk. Pytanie - dlaczego jest taki tłok? Odpowiedź w myśl bilansu kalorii jest taka "bo dotychczas mniej ludzi wysiadło niż wsiadło" - czyli jest to stwierdzenie oczywistości, ale nie pozwala zrozumieć dlaczego, i co dalej z tym robić (w przeciwieństwie np. do odpowiedzi "bo ludzie wracają o tej porze do domu, tam są biurowce, tam sypialnie" itd.)
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Taubes dowodzi, ze nie licza a flo okresla go przedstawicielem mafii lowcarbowej.
O ile wiem, Taubes nie twierdzi że się nie liczą w sensie "może być dowolnie dużo bez konsekwencji" tylko że "niewiele wyjaśniają".
Dokladnie. Kalorie same w sobie sa tylko kolejna jednostka miary jakiegos zjawiska i ich ilosc nie sluzy zadnemu uzasadnianiu.
zbiggy napisał/a:
masz taki przykład ale nie wiem czy to nie Taubes przytoczył: jedzie sobie autobus, na każdym przystanku trochę ludzi wsiada, trochę wysiada i na stacji na przykład X obserwujesz że jest ogromny ścisk. Pytanie - dlaczego jest taki tłok? Odpowiedź w myśl bilansu kalorii jest taka "bo dotychczas mniej ludzi wysiadło niż wsiadło" - czyli jest to stwierdzenie oczywistości, ale nie pozwala zrozumieć dlaczego, i co dalej z tym robić (w przeciwieństwie np. do odpowiedzi "bo ludzie wracają o tej porze do domu, tam są biurowce, tam sypialnie" itd.)
No o tym mowie wlasnie. Nie wiadomo dlaczego tylko wiadomo, ze tak jest. Opis zjawiska jest uzywany jako jego wyjasnienie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Cze 05, 2012 20:01, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 20:12
Cytat:
No o tym mowie wlasnie. Nie wiadomo dlaczego tylko wiadomo, ze tak jest. Opis zjawiska jest uzywany jako jego wyjasnienie.
Bo ludzki organizm karmi sie praną.
Ciekawe ile to kalorii,kwadransik na słońcu 28.maja od 12.45?
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Wto Cze 05, 2012 20:13, w całości zmieniany 1 raz
Hehe no to tez kolejny kamyk do ogrodka bzdurnosci teorii bilansu kalorycznego.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Cze 05, 2012 20:22, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 20:39
zyon napisał/a:
Hehe no to tez kolejny kamyk do ogrodka bzdurnosci teorii bilansu kalorycznego.
Jasne stary,tylko pomysl,gdyby li tylko o kalorie chodziło,moglibyśmy sie żywić ciepła woda,albo węglem,nie?
Ja wierze w wiazania miedzyczasteczkowe.
No ale o to wlasnie chodzi, ze dzisiaj wszelkie oficjalne zalecenia sa oparte tylko na bilansie kalorycznym. Przy prawie 1/3 ameryki otylej, FDA czy kto tam, zaleca jedynie "jesc mniej, ruszac sie wiecej". Dodatkowo straszy sie kaloriami, ze tluszcz ma az 9 a to ponad 2 razy wiecej niz weglowodany, wiec go unikac, bo znowu te kalorie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 21:49
zyon napisał/a:
No ale o to wlasnie chodzi, ze dzisiaj wszelkie oficjalne zalecenia sa oparte tylko na bilansie kalorycznym. Przy prawie 1/3 ameryki otylej, FDA czy kto tam, zaleca jedynie "jesc mniej, ruszac sie wiecej". Dodatkowo straszy sie kaloriami, ze tluszcz ma az 9 a to ponad 2 razy wiecej niz weglowodany, wiec go unikac, bo znowu te kalorie.
Tez sie wsciekam,ale co?
Przekaże moje przemyślenia paru osobom,co mnie chcą słuchać i tyle.
Dziecku.
Co pan zrobisz,jak pan nic nie zrobisz?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 09:05
zyon napisał/a:
Taubesa rozdawac, cytowac, czytac!
Jak LC zrobi klapę,to Taubes bedzie passe
Pamiętasz,jak optymalna była dobra na wszystko,nawet zylaki?
Teraz sprawa sie trochę rozmyła,bo to i rak i choroby rożne...
Jak LC zrobi "pełny cykl" moze sie okazać,ze na dłuższa metę takie dobre nie jest...
I wróci bułka z margaryna
Pamiętasz,jak optymalna była dobra na wszystko,nawet zylaki?
Teraz sprawa sie trochę rozmyła,bo to i rak i choroby rożne...
Mozliwe, zastanawiam sie czasami nad tym, bo dyskusji tutaj bylo wiele na ten temat. Niby biochemia jest jedna i fizjologia tez ale nauka ciagle sie rozwija, poznaje nowe mechanizmy dzialania czlowieka, zmienia nieraz zdanie i poglady, niektore byly bledne i niechetnie sie z nich wycofuje, takie tam znaki czasow po prostu.
A optymalna jest ciagle taka sama, niezmienna, nie wiem czy tam dopuszcza sie jakas rewizje pogladow lub ewentualny ich update o nowosci, np kiedy Kwasniewski formulowal swoje zalozenia ok 40 lat temu nie znano np leptyny czy paru innych hormonow. Nie chodzi mi o to, ze ona jest taka istotna, bo to tylko przyklad, ale moze byc istotna. Ksiazki, ktore Mariusz cytuje maja po 40 lat (Ewy czy Szczygiel) a biochemie uaktualniaja co jakis czas. Ciezko zdecydowac kto ma racje. Kangur ma mnostwo tluszczakow a powinny mu niby zniknac po 10 latach do..
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 10:07
Gavroche napisał/a:
Pamiętasz,jak optymalna była dobra na wszystko,nawet zylaki?
Teraz sprawa sie trochę rozmyła,bo to i rak i choroby rożne...
oświeć mnie konkretnie jakie choroby i jaki rak? Bo znów strzelasz z d... jakieś dziwne ogólniki, a jakbyś miał jakieś nowe informacje chętnie posłucham.
Tylko konkrety poproszę a nie takie mędzenie niewiadomo o czym - na co się choruje po ŻO. Bo ja mam kontakt z proma osobami stosującymi ŻO od paru-parunastu lat i są super zdrowi. Chciałbym ich może przestrzec przed zgubnym jedzeniem masła i podrobów
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 10:13
maniek669 napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Pamiętasz,jak optymalna była dobra na wszystko,nawet zylaki?
Teraz sprawa sie trochę rozmyła,bo to i rak i choroby rożne...
oświeć mnie konkretnie jakie choroby i jaki rak? Bo znów strzelasz z d... jakieś dziwne ogólniki, a jakbyś miał jakieś nowe informacje chętnie posłucham.
Tylko konkrety poproszę a nie takie mędzenie niewiadomo o czym - na co się choruje po ŻO. Bo ja mam kontakt z proma osobami stosującymi ŻO od paru-parunastu lat i są super zdrowi. Chciałbym ich może przestrzec przed zgubnym jedzeniem masła i podrobów
Nie zwracaj d....y,synku
Użyj wyszukiwarki.
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 10:16
Gavroche napisał/a:
Nie zwracaj d....y,synku
Użyj wyszukiwarki.
wszystko w temacie - polecam wege forum
jak się nie wie co się mówi, to się mówi co się wie - masakra
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Śro Cze 06, 2012 10:22, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 10:26
Ta Pani to Jadwiga nie Ewa
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Cze 06, 2012 10:27, w całości zmieniany 1 raz
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 11:02
maniek669 napisał/a:
na co się choruje po ŻO.
No, zmarło na raka okrężnicy czy też jelita grubego kilka osób ze ścisłej czołowki LC.
Sama jestem na takiej diecie od kilku lat z przyczyn zdrowotnych. Niestety, niektóre schorzenia nie cofnęły się.
Dieta dr Kwaśniewskiego traktuje warzywa i owoce jako zbędny balast. Redukcja błonnika w diecie wydaje się mieć związek z rakiem okrężnicy czy też jelita grubego.
Fizjologia człowieka jest tak skomplikowaną i nadal nie poznaną dziedziną, że wyłącznie kromność wobec różnorodnych teorii wydaje się być prawidłową postawą .
_________________ Pozdrawiam
EAnna
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 11:50
EAnna napisał/a:
maniek669 napisał/a:
na co się choruje po ŻO.
No, zmarło na raka okrężnicy czy też jelita grubego kilka osób ze ścisłej czołowki LC.
Sama jestem na takiej diecie od kilku lat z przyczyn zdrowotnych. Niestety, niektóre schorzenia nie cofnęły się.
Dieta dr Kwaśniewskiego traktuje warzywa i owoce jako zbędny balast. Redukcja błonnika w diecie wydaje się mieć związek z rakiem okrężnicy czy też jelita grubego.
Fizjologia człowieka jest tak skomplikowaną i nadal nie poznaną dziedziną, że wyłącznie kromność wobec różnorodnych teorii wydaje się być prawidłową postawą .
no to jest jakiś argument, ale czy jesteś pewna, że to jest od braku błonnika, czy od nadmiaru tłuszczu, czy może bardziej prawdopodobną opcją jest zanieczyszczenie chemiczne przemysłowego mięsa i tłuszczów??
Zresztą na "normalnej" diecie ludzie nie mają tego typu przypadłości?? Dziwne byłoby gdyby na ŻO ludzie żyli wiecznie i na nic nie chorowali - istotny jest stosunek procentowy.
E, no nie robmy z tego tematu o ksiazce Taubesa kolejnego typu "rak na do", jest ich kilka wiec nie ma powodu, zeby jeszcze w tym na ten temat gworzyc.
Jak znam zycie zaraz sie skonczy awantura, tyle, ze dziadka alego juz nie ma.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Cze 06, 2012 11:54, w całości zmieniany 1 raz
Bilans kaloryczny to nie "teoria", tylko fundamentalne prawo fizyki w działaniu. Kalorie nieabsorbowane zawsze można odnaleźć w odchodach, śladowo w moczu (zachowanie masy). Za absorbowanie należy rozumieć wzrost masy glikogenu (towarzyszy mu wzrost masy wody), tkanki tłuszczowej, mięśniowej, być może coś jeszcze. Nikt też nie twierdzi, że 1000kcal z cukierków = 1000kcal np. piersi z kurczaka. Z każdego makroskładnika energia uwalniana jest z inną wydajnością (truizm), nie ogranicza się to do samego podziału na W/B/T. Np. fruktoza jest trawiona powyżej pewnej ilości przez bakterie jelitowe, zamiana białka na glukozę też nie idzie w nieskończoność, bo wątroba ma swój maksymalny "przerób" itd. itd.
Ludzie z nadwagą powinni płacić wyższe składki zdrowotne, a że w USA nie ma powszechnej opieki zdrowotnej, z kolei głodówka jest "niehumanitarna", brak skutecznych środków przymusu i ojczyzna Taubesa będzie tyć mimo oświeconych publikacji kolejnych detektywów kukurydziano-rządowo-farmaceutycznego spisku. Tak, tak, przemawia przeze mnie socjalizm
IMHO życie jest zbyt krótkie, a wybitnych dzieł umysłu ludzkiego utrwalonych na papierze jest zbyt wiele, by dywagować nad Taubesem. Gdyby jego teoria była uniwersalna, a nie właśnie "teoretyczna", byłoby wiele udokumentowanych świadectw ludzi chudnących na 10 tys. kalorii, a tyjących na szklance wody. W końcu kalorie się nie liczą. Jednak zbiggy dobrze napisał, że Taubes wcale tak nie twierdzi, raczej lawiruje retorycznie wokół twierdzenia bliskoznacznego, by obietnicą bezkarnego wpieprzania pozyskać fanów (jak Atkins i Kwaśniewski z trzema kostkami masła dziennie)
Bilans kaloryczny to nie "teoria", tylko fundamentalne prawo fizyki w działaniu.
Ta jasne, tylko, ze czlowiek to nie maszyna i oprocz fizyki "obowiazuje" go biochemia i fizjologia. Taka niby mala roznica ale bardzo duza.
mhm napisał/a:
IMHO życie jest zbyt krótkie, a wybitnych dzieł umysłu ludzkiego utrwalonych na papierze jest zbyt wiele,
Na przyklad? Daj jakis. Tylko nie badz goloslowny, bo ciagle taka truthsikerka pachnace teksty zapodajesz ale jak pytanie o alternatywe to cisza.
mhm napisał/a:
Gdyby jego teoria była uniwersalna, a nie właśnie "teoretyczna", byłoby wiele udokumentowanych świadectw ludzi chudnących na 10 tys. kalorii, a tyjących na szklance wody. W końcu kalorie się nie liczą.
Przeciez to jest jakies opaczne i typowo wykoslawione pojmowanie tego co on pisze. Po kiego grzyba ktos ma zrec (bo to juz nie jedzenie) 10 tysiecy kalorii? Czy w ogole jest jakikolwiek sens, zeby najpierw cos zwazyc, potem wyliczyc kalorie, dobic do 10tysiecy a potem to zezrec, zeby nie wiem co? Kalorie to tylko jednostki miary innej cechy, tak jak waga czy objetosc, co to ma w ogole do rzeczy?
mhm napisał/a:
Jednak zbiggy dobrze napisał, że Taubes wcale tak nie twierdzi, raczej lawiruje retorycznie wokół twierdzenia bliskoznacznego, by obietnicą bezkarnego wpieprzania pozyskać fanów
Ale bzdrura, to mi zakrawa na jakis alternatywno-hipsterski trend wsrod truthseekerskiej braci . Przeciez Taubes nigkomu nie obiecuje bezkarnego zarla. Kto zre do oporu az peknie? Od Kwasniewskiego zaczynajac wiekszosc mowi "jedz dopoki nie bedziesz syty", (a z kolei teoria bilansu kalorycznego mowi, "jedz tak zeby nie byc syty a wrecz glodny" bo wtedy schudniesz). Czlowiek z reguly jest do momentu kiedy jest najedzony a nie do momentu, kiedy malo nie peknie albo mu stoi pod gardziela. No z tymi fanami to w ogole pojazd. CZyli kazdego nawet zideologizowanego maksymalnie, probujacego zrobic cos w imie idei czlowieka mozna podciagnac ot tak sobie pod jakiegos egocentryka skoncentrowanego na zebraniu grupy fanow i zebraniu wora kasy?
Masz , tutaj baba zre 8 tysiecy kalori a chuda jak patyk.
http://www.figa.pl/Zjada-...kilogramow-a889
Dla alternatywy mozna podac dowolny przykald medytujacego hinduskiego jogina nie jedzacego od lat, ale to mozna sobie darowac
Jak dla mnie to sie czepiasz dla czepiania.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Cze 06, 2012 12:48, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 12:55
mhm napisał/a:
z trzema kostkami masła dziennie)
Kolega na próbę zjadał 0,7kg masła dziennie i chudł. Czynił tak chyba przez 3 dni Tylko masło Chba,że źle go zrozumiałem. Jak coś moge dopytać
mhm napisał/a:
pozyskać fanów (jak Atkins i Kwaśniewski z trzema kostkami masła dziennie)
udowodnij
dr Kwaśniewski i fani dobry żart nie jest zły
Jest coś takiego co nazywa się Cykl Krebsa, w którym zachodza procesy kataboliczne i anaboliczne jednocześnie . Od "wydajności, sprawności" tego cuda jednemu wystarczy 2000-2500kcal, aby budować masę mięśniową, drugiemu branie 4000kcal. I nie pisze tu teoretycznie tylko praktycznie,gdyż u mnie nie ma lipy a wszytsko poparte doświadczeniami moimi i "podopiecznych"
Oczywiście pod warunkiem,że dana jednostka zastosuje się do "dobrych" rad!!
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Cze 06, 2012 12:59, w całości zmieniany 1 raz
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 13:15
szkoda tylko, że te wielkie teorie wybitnych jednostek i żywieniowców, dają tyle co nic - z roku na rok w krajach uprzemysłowionych i "wysoko cywilizowanych" coraz więcej ludzi pada jak muchy, dzieciaki są otyłe, schorowane itd.
A ludzie prości nie mający pojęcia o wiedzy tych wybitnych umysłów, bilansie energetycznym i liczeniu kalorii, żyją dobrze i długo, mimo, że nie odżywiają się jakimiś wynalazkami, cytrusami, błonnikiem i tym podobnym szajsem. PARADOKS albo WYJĄTEK OD REGUŁY
Taa Jak fani to i fanklub jest pewnie I plakaty i naklejki hehe
A ci od Nowej Diety Atkinsa tez pewnie zadni slawy i uwielbienia fanow, Volek, Phinney i Westman, panowie profesorowie. A mogli gwiazdami rocka zostac, mieliby nawet fanki
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
szkoda tylko, że te wielkie teorie wybitnych jednostek i żywieniowców, dają tyle co nic - z roku na rok w krajach uprzemysłowionych i "wysoko cywilizowanych" coraz więcej ludzi pada jak muchy, dzieciaki są otyłe, schorowane itd.
To co pisze mhm momentami brzmi jak piata kolumna mainstreamu wpusczona w lowcarbowy nurt . Sam Taubes pisze na poczatku, zeby do jego ksiazki podchodzic krytycznie, zadawac sobie pytanie czy to ma sens, analizowac. Ze to ma byc bardziej manifest mysli niz jakies gotowe porady. Pisze jakie byly motywy jego dzialania, skad niby moglby wiedziec, ze to mu przysporzy fanow, ot kolejna pozycja dietetycznop-zywieniowa?
Tyle, ze zawsze bedzie jakas opozycja, nawet opozycja do opozycji.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 13:28
zyon napisał/a:
maniek669 napisał/a:
szkoda tylko, że te wielkie teorie wybitnych jednostek i żywieniowców, dają tyle co nic - z roku na rok w krajach uprzemysłowionych i "wysoko cywilizowanych" coraz więcej ludzi pada jak muchy, dzieciaki są otyłe, schorowane itd.
To co pisze mhm momentami brzmi jak piata kolumna mainstreamu wpusczona w lowcarbowy nurt . Sam Taubes pisze na poczatku, zeby do jego ksiazki podchodzic krytycznie, zadawac sobie pytanie czy to ma sens, analizowac. Ze to ma byc bardziej manifest mysli niz jakies gotowe porady. Pisze jakie byly motywy jego dzialania, skad niby moglby wiedziec, ze to mu przysporzy fanow, ot kolejna pozycja dietetycznop-zywieniowa?
Tyle, ze zawsze bedzie jakas opozycja, nawet opozycja do opozycji.
Tak jest "moja racja jest mojsza niż twojsza"
NIe ważne czy gadam z sensem czy bez rację mam ja!
Chyba nie całkiem ogarniacie do czego służy forum dyskusyjne. Podchodzicie do sprawy z religijnie Albo czepiam się dla samego czepiania albo to Wam brak sceptycyzmu. Odniosę się do argumentów:
Cytat:
Masz , tutaj baba zre 8 tysiecy kalori a chuda jak patyk.
http://www.figa.pl/Zjada-...kilogramow-a889
Dla alternatywy mozna podac dowolny przykald medytujacego hinduskiego jogina nie jedzacego od lat, ale to mozna sobie darowac
widziałem, że to przytoczysz, jednak:
po 1. przypadek patologiczny, ewenement
po 2. anegdota nie jest dowodem (nawet tak spektakularna)
Cytat:
Kolega na próbę zjadał 0,7kg masła dziennie i chudł. Czynił tak chyba przez 3 dni Tylko masło Chba,że źle go zrozumiałem. Jak coś moge dopytać
Podejrzewam, że zleciał z wody, a oksydacja tłuszczu nie przewyższała jego magazynowania. Zdrowy organizm nadwyżki kalorii zatrzymuje na niepewną przyszłość (chyba że miał za przeproszeniem sraczkę i większość tego tłuszczu wydalał). Chyba na tym polega tycie w ogóle.
Cytat:
A ludzie prości nie mający pojęcia o wiedzy tych wybitnych umysłów, bilansie energetycznym i liczeniu kalorii, żyją dobrze i długo, mimo, że nie odżywiają się jakimiś wynalazkami, cytrusami, błonnikiem i tym podobnym szajsem. PARADOKS albo WYJĄTEK OD REGUŁY
W przeciwieństwie do dziadków na DO padających jak muchy od raka jelita, spowodowanego gniciem kału w jelitach tygodniami.
Cytat:
To co pisze mhm momentami brzmi jak piata kolumna mainstreamu wpusczona w lowcarbowy nurt
Nie tak głośno!
Cytat:
Na przyklad? Daj jakis. Tylko nie badz goloslowny, bo ciagle taka truthsikerka pachnace teksty zapodajesz ale jak pytanie o alternatywe to cisza.
Raczej chodziło mi o czerpanie przyjemności z literatury, a nie szukanie książeczki z prawdami objawionym
Chyba nie całkiem ogarniacie do czego służy forum dyskusyjne. Podchodzicie do sprawy z religijnie
Ale ja (bo za innych nie moge mowic) przeciez nie podchodze religijnie tylko pytam: jezeli on nie ma racji to kto? Jezeli mowisz, ze on nie ma racji to znaczy, ze powinienes wiedziec kto ma, bo jak bez punktu odniesienia mozesz to wiedziec?
Ominales co niewygodne i w sumie to zdaje mi sie, ze chcesz powiedziec ktos tam ma racje tylko nie wiadomo kto ale nie wiadomo nawet skad to wiesz. Czy ksiazka Taubesa jest wartosciowa literatura to oceni historia
mhm napisał/a:
po 2. anegdota nie jest dowodem (nawet tak spektakularna)
Jaka tam anegdota.Tych joginow moge ci wstawic kilku jak tak bardzo chcesz, bo nawet tutaj na forum byly linki o paru ale jak mocno chcesz to moge sie poswiecic. Tylko czy chodzi o to czy ja znajde czy o to, ze wiesz, ze oni istnieja ? Bo istnieja, badaja ich, i sprawdzaja co jakis czas i ciagle nic. Breatharianie tez nie istnieja?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Cze 06, 2012 15:45, w całości zmieniany 1 raz
Pisząc, że dywagacje Taubesa są błędne, przyznawałem rację teorii bilansu kalorycznego, gdyż wydaje mi się ona logiczna i prawdziwa - ludzie jedzący mało kalorii, bez względu na to co jędzą, chudną, jeżeli zamknie się ich w izolatce, podaje wymierzone porcje i bada przez personel medyczny na jakichś tam badań.
Breatharianie to ludzie "żywiący" ciało oddychaniem, czy jak? Albo słońcem, praną itd. Nie twierdzę, że to niemożliwe, skoro istnieje np. fotosynteza, jednak jestem sceptyczny.
Pisząc, że dywagacje Taubesa są błędne, przyznawałem rację teorii bilansu kalorycznego, gdyż wydaje mi się ona logiczna i prawdziwa - ludzie jedzący mało kalorii, bez względu na to co jędzą, chudną, jeżeli zamknie się ich w izolatce, podaje wymierzone porcje i bada przez personel medyczny na jakichś tam badań.
Czyli chcesz schudnac to jedz mniej niz spalasz? Przeciez to bzdura jest i wiesz, ze to nie dziala, miliony grubasow cwicza i nic to nie daje. Teoria bilansu obowiazuje do dawna ale nikt nie wie jak zrobic zeby grubasy byly szczuple. Wiec co nie gra?
Czyli nie dam rady utyc na 2000 kcal a schudnac na 3500? Bo tak mi sie udalo jakos, czy to ewenement?
mhm napisał/a:
Breatharianie to ludzie "żywiący" ciało oddychaniem, czy jak? Albo słońcem, praną itd. Nie twierdzę, że to niemożliwe, skoro istnieje np. fotosynteza, jednak jestem sceptyczny.
No ale oni jednak istnieja. Mozna sie smiac, ale sa i co "gorsza" opisuja to co robia.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Cze 06, 2012 15:58, w całości zmieniany 1 raz
Czyli chcesz schudnac to jedz mniej niz spalasz? Przeciez to bzdura jest i wiesz, ze to nie dziala, miliony grubasow cwicza i nic to nie daje. Teoria bilansu obowiazuje do dawna ale nikt nie wie jak zrobic zeby grubasy byly szczuple. Wiec co nie gra?
Czyli nie dam rady utyc na 2000 kcal a schudnac na 3500? Bo tak mi sie udalo jakos, czy to ewenement?
Na pewno można, bo zjedzone kalorie =/= kalorie zaabsorbowane. Efekt termiczny jedzenia też się liczy, hormony może nawet bardziej. Z kolei nie sądzę, by nie schudła osoba jedząca 800-1000 kcal. Pomijając, że to jakieś piekło, jednak kalorie mają duże znaczenie.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 16:23
Cytat:
Na pewno można, bo zjedzone kalorie =/= kalorie zaabsorbowane. Efekt termiczny jedzenia też się liczy, hormony może nawet bardziej. Z kolei nie sądzę, by nie schudła osoba jedząca 800-1000 kcal. Pomijając, że to jakieś piekło, jednak kalorie mają duże znaczenie.
Oczywiście,ze schudnie,głownie z wody i białka z miesni.
Organizm przełączy sie po paru dniach na tryb glodowy i żegnaj dieto!
Jak długo to mozna ciągnąć?
Jak dostarczyć wszystkie składniki,dla schorowanego przecież organizmu?
Poczytaj co sie stało z ludźmi,ktorzy chudli po 25 kilo na diecie tysiąc kalorii.
I dlaczego nie ma juz programu Klub Kwadransowych Grubasow
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 17:15
Ważąc ~70kg jaka powinna być moja podstawowa przemiana materii ? Ile kcal powinienem zjadać?
Biegam ~8km 3 xw tyg,3x w tyg siłownia
Kto to wyliczy ....? Zdrowy organizm wie najlepiej ile potrzebuje kcal, w przeciwieństwie do wirtualnych kalkulatorów układanych pod dietę Ww z białkiem głównie pochodzenia roślinnego itp.
Szkoda sobie głowę zawracać kcal, jeżeli nie chce się zejść <10% bf
Właśnie wszamałem
~120g kaszanki
~70g sera żółtego
~20g masła
kubek kwaśnej śmietany ile to kcal??? A kto by liczył jeżeli to takie małe i smaczne
a i no 2 małe "kaloryczne" ogórki, korniszony
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 17:39
Mariusz_ napisał/a:
Ważąc ~70kg jaka powinna być moja podstawowa przemiana materii ? Ile kcal powinienem zjadać?
Biegam ~8km 3 xw tyg,3x w tyg siłownia
Kto to wyliczy ....? Zdrowy organizm wie najlepiej ile potrzebuje kcal, w przeciwieństwie do wirtualnych kalkulatorów układanych pod dietę Ww z białkiem głównie pochodzenia roślinnego itp.
Szkoda sobie głowę zawracać kcal, jeżeli nie chce się zejść <10% bf
Właśnie wszamałem
~120g kaszanki
~70g sera żółtego
~20g masła
kubek kwaśnej śmietany ile to kcal??? A kto by liczył jeżeli to takie małe i smaczne
a i no 2 małe "kaloryczne" ogórki, korniszony
Jesz jak myszka
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 17:58
@Mariusz przy takim jedzeniu schudłeś z mięśni i zagłodziłeś organizm, czy tam jakoś takie tylko jeszcze sam o tym nie wiesz, niedługo będzie żegnaj dieto, do piachu chyba z takim wychudzeniem
koledzy wiedzą lepiej
Na pewno można, bo zjedzone kalorie =/= kalorie zaabsorbowane. Efekt termiczny jedzenia też się liczy, hormony może nawet bardziej. Z kolei nie sądzę, by nie schudła osoba jedząca 800-1000 kcal. Pomijając, że to jakieś piekło, jednak kalorie mają duże znaczenie.
Oczywiście,ze schudnie,głownie z wody i białka z miesni.
Organizm przełączy sie po paru dniach na tryb glodowy i żegnaj dieto!
Jak długo to mozna ciągnąć?
Jak dostarczyć wszystkie składniki,dla schorowanego przecież organizmu?
Poczytaj co sie stało z ludźmi,ktorzy chudli po 25 kilo na diecie tysiąc kalorii.
I dlaczego nie ma juz programu Klub Kwadransowych Grubasow
dokladnjie, a przeciez trzeba pameitac, ze Taubes napisal ksiazke o otylosci a nie o odchudzaniu sie na wariackich dietach
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 19:14
Na śniadanie poszło 5 żółtek 100g i ~100g pasztetowej podwędzanej 40g masła, 1/2 małej cebuli ~10-15g powideł śliwkowych. A zaraz dojem ziemniaki (placki lub frytki lub obsmażane)
Dojem jeszcze 150g ziemniaka i powinno być git
Jak będę głodny dojem salceson, żółtka i wywar z masłem w 1:3:0.8
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Cze 06, 2012 19:15, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 19:44
Mariusz_ napisał/a:
Na śniadanie poszło 5 żółtek 100g i ~100g pasztetowej podwędzanej 40g masła, 1/2 małej cebuli ~10-15g powideł śliwkowych. A zaraz dojem ziemniaki (placki lub frytki lub obsmażane)
Dojem jeszcze 150g ziemniaka i powinno być git
Jak będę głodny dojem salceson, żółtka i wywar z masłem w 1:3:0.8
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 20:00
Na oko,kiedyś to sobie zważyłem z ciekawości.
Zółtka 15-20g zależni od wielkości jajka
Kostka masła to 200g podzielisz na 1/2 i masz połowę z ... podzielisz na połowę i masz itd
To tak jak z wagą w oczach Jedni mają inni nie. Wartości rzędu +/- 10g-15g B czy Ww zdrowym nie zaszkodzą. Zresztą zdrowi posiadają mechanizm zwany sytością i głód
Gavroche napisał/a:
Podobno jacyś kolarze testowali 1:7:0,5.
niezły hardcor. Masz jakiś namiar na to? Chyba,że to było kilkudniowe 7 dni , o takich czytałem. Coś związanego glikogenem itp
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Cze 06, 2012 20:00, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 20:21
Cytat:
dokladnjie, a przeciez trzeba pameitac, ze Taubes napisal ksiazke o otylosci a nie o odchudzaniu sie na wariackich dietach
No i oczywiście mowa tu o cywilizacyjnych HC.
1000 kcal jest zabójcze na dłuższa metę.
Bo na LC różnie jest.
LC to moze byc pierś z kury z olejem lnianym,a moze byc karkowka i masło.
Mogą byc surowe oczy i tran
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 21:12
Cytat:
niezły hardcor. Masz jakiś namiar na to? Chyba,że to było kilkudniowe 7 dni , o takich czytałem. Coś związanego glikogenem itp
Nie mogę znaleźć.
Tak,to było pare dni przed jakaś jazda.
Ale kolesie byli zaadaptowani już do wysokotłuszczówki.
To prawie jak dieta kapłanów u Kwasniewskiego
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 21:29
Tacy kapłani to zjadali zapewne 30-40g białka podrobowego (dużo aminokwasów egzogennych) x 5-7 na myślenie Dla mnie i tak hardcor Wolę poruszać się przy moim stylu życia 3-4
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 21:31
Gavroche napisał/a:
Ale kolesie byli zaadaptowani już do wysokotłuszczówki.
Mieszali paliwa, ponieważ po dniach na T wrzucali dużo Ww. Majstrowanie w silniku dobrze nize służy właścicielowi.
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 22:17
Mariusz_ napisał/a:
Tacy kapłani to zjadali zapewne 30-40g białka podrobowego (dużo aminokwasów egzogennych) x 5-7 na myślenie Dla mnie i tak hardcor Wolę poruszać się przy moim stylu życia 3-4
ciekawe jakby zrobić taki eksperyment na jakiś tydzień, dwa i spróbować takiej proporcji x5-7-może tak zrobię - i tak przy proporcji 3-4 ludzie patrzą jak na głupka nie ma nic do stracenia
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 23:11
Kapłani nie pracowali fizycznie więc po jakie licho mieli wsuwać 5-7 razy więcej T w stosunku do B? Może całe życie byli oseskami ...
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 07:38
Mariusz_ napisał/a:
Tacy kapłani to zjadali zapewne 30-40g białka podrobowego (dużo aminokwasów egzogennych) x 5-7 na myślenie Dla mnie i tak hardcor Wolę poruszać się przy moim stylu życia 3-4
Podobny trend jest w innych kulturach,"na myślenie"minimum biała i dużo paliwa.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 08:06
Cytat:
Tacy kapłani to zjadali zapewne
ciekawym co za głuptas to wymyślił , mogę się mylić , ale ...
Prawo zakazywało jedzenia tłuszczu * :
Kapłańska 3:17 „‚Oto ustawa po czas niezmierzony dla waszych pokoleń, we wszystkich waszych miejscach zamieszkania: Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi’”
Tłuszcz był palony na ołtarzu jako ofiara :
" Cały tłusty ogon oddzieli blisko kości krzyżowej, a także tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach, i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. A to, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami. I kapłan zamieni to w dym na ołtarzu jak pokarm, ofiarę ogniową "
" „‚A jeśli chodzi o wszystek tłuszcz byka stanowiącego dar ofiarny za grzech, zdejmie tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach, i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. To zaś, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami. Będzie podobnie jak z tym, co się zdejmuje z byka składanego na ofiarę współuczestnictwa. I kapłan zamieni je w dym na ołtarzu całopalnym "
wyślę butelkę dobrego wina temu kto potwierdzi teorię tłustej diety kapłanów izraelskich
* (?)
Dar
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 09:10
dario_ronin napisał/a:
Cytat:
Tacy kapłani to zjadali zapewne
ciekawym co za głuptas to wymyślił , mogę się mylić , ale ...
Prawo zakazywało jedzenia tłuszczu * :
Kapłańska 3:17 „‚Oto ustawa po czas niezmierzony dla waszych pokoleń, we wszystkich waszych miejscach zamieszkania: Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi’”
Tłuszcz był palony na ołtarzu jako ofiara :
" Cały tłusty ogon oddzieli blisko kości krzyżowej, a także tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach, i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. A to, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami. I kapłan zamieni to w dym na ołtarzu jak pokarm, ofiarę ogniową "
" „‚A jeśli chodzi o wszystek tłuszcz byka stanowiącego dar ofiarny za grzech, zdejmie tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach, i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. To zaś, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami. Będzie podobnie jak z tym, co się zdejmuje z byka składanego na ofiarę współuczestnictwa. I kapłan zamieni je w dym na ołtarzu całopalnym "
wyślę butelkę dobrego wina temu kto potwierdzi teorię tłustej diety kapłanów izraelskich
* (?)
Dario,czytasz Biblię i nie interpretujesz?
Bierzesz to dosłownie?
O diecie kapłanów jest przynajmniej 4 razy i są sprzeczności.
Moja własna teoria jest taka,ze nie dla wszystkich czytających Biblię,informacje miały byc zrozumiałe.
Mogę sie mylić.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Chyba mu sie tagi poprzestawialy i zamkniecie wstawil na koncu
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 09:39
Cytat:
Chyba mu sie tagi poprzestawialy
nie jestem zadziorny ,ale podejmę wyzwanie odniośnie ' interpretacji '
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 09:47
dario_ronin napisał/a:
Cytat:
Tacy kapłani to zjadali zapewne
ciekawym co za głuptas to wymyślił , mogę się mylić , ale ...
Prawo zakazywało jedzenia tłuszczu * :
Kapłańska 3:17 „‚Oto ustawa po czas niezmierzony dla waszych pokoleń, we wszystkich waszych miejscach zamieszkania: Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi’”
Tłuszcz był palony na ołtarzu jako ofiara :
" Cały tłusty ogon oddzieli blisko kości krzyżowej, a także tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach, i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. A to, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami. I kapłan zamieni to w dym na ołtarzu jak pokarm, ofiarę ogniową "
" „‚A jeśli chodzi o wszystek tłuszcz byka stanowiącego dar ofiarny za grzech, zdejmie tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach, i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. To zaś, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami. Będzie podobnie jak z tym, co się zdejmuje z byka składanego na ofiarę współuczestnictwa. I kapłan zamieni je w dym na ołtarzu całopalnym "
wyślę butelkę dobrego wina temu kto potwierdzi teorię tłustej diety kapłanów izraelskich
* (?)
Dar
Leviticus
Cytat:
7:3 Na ofiarę złoży się wszystek tłuszcz z niej, ogon i tłuszcz pokrywający wnętrzności,
7:4 Obie nerki i tłuszcz, który jest na nich, przy polędwicach, i otrzewną na wątrobie; przy nerkach oddzieli się ją.
7:5 Kapłan spali je na ołtarzu jako ofiarę ogniową dla Pana. Jest to ofiara pokutna.
7:6 Każdy mężczyzna spośród kapłanów może ją spożywać. Spożywana będzie w miejscu świętym. Jest to świętość nad świętościami.
W wersji angielskiej zamist "może ją spożywać" jest will eat it. To jest rozkaz a nie "moze".
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 09:51
flaszeczka dla Kangura ?
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 10:12
Mariusz_ napisał/a:
flaszeczka dla Kangura ?
chętnie
ale z kontekstu nie wynika , że "to" oznacza tłuszcz , raczej mięso pozostałe z daru ofiarnego ...
„‚A oto prawo dotyczące daru ofiarnego za przewinienie: Jest to coś szczególnie świętego. 2 W miejscu, gdzie się zarzyna ofiarę na całopalenie, zarżną dar ofiarny za przewinienie, a jego krwią zostanie pokropiony ołtarz dookoła. 3 A z całego jego tłuszczu złoży tłusty ogon oraz tłuszcz, który okrywa jelita, 4 i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. A to, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami. 5 I kapłan zamieni je w dym na ołtarzu jako ofiarę ogniową dla Jehowy. Jest to dar ofiarny za przewinienie. 6 Będzie to jadł każdy mężczyzna spośród kapłanów. Będzie to jedzone w świętym miejscu. Jest to coś szczególnie świętego. 7 Zarówno dar ofiarny za grzech, jak i dar ofiarny za przewinienie. Dotyczy ich jedno prawo. Przypadnie on kapłanowi, który dokonuje nim przebłagania.
(Kapłańska 6:16) A co z tego pozostanie, zje Aaron oraz jego synowie. Będzie to jedzone w świętym miejscu jako przaśniki. Będą to jedli na dziedzińcu namiotu spotkania."
(Wyjścia 29:13) I weźmiesz wszystek tłuszcz, który okrywa jelita, oraz to, co okrywa wątrobę, jak również obie nerki, a także tłuszcz, który jest na nich, i zamienisz to w dym na ołtarzu.
(Kapłańska 3:9) Tłuszcz z tej ofiary współuczestnictwa złoży na ofiarę ogniową dla Jehowy. Cały tłusty ogon oddzieli blisko kości krzyżowej, a także tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach,
(Kapłańska 3:17) „‚Oto ustawa po czas niezmierzony dla waszych pokoleń, we wszystkich waszych miejscach zamieszkania: Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi’”.
(Kapłańska 4:8) „‚A jeśli chodzi o wszystek tłuszcz byka stanowiącego dar ofiarny za grzech, zdejmie tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach,
(Kapłańska 8:20) I pociął barana na kawałki, i Mojżesz zamienił w dym jego głowę i te kawałki oraz łój.
"tak to leciało "
flaszka czeka
Ps. przekład angielski nie koniecznie jest najdokładniejszy , są lepsze
przydałaby się znajomość hebrajskiego
Dar
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Czw Cze 07, 2012 10:13, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 10:13
Mariusz_ napisał/a:
flaszeczka dla Kangura ?
Juz mam jedna flaszeczke u Figlarza. Ciekawe jak mu leci.
Zbanowal go poprzedni wlasciciel i sluch po nim zaginal.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 10:15
Kangur napisał/a:
Juz mam jedna flaszeczke u Figlarza
jak "przegram" robię paczkę i wysyłam , sam ocenisz czy dobre
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 10:57
dario_ronin napisał/a:
5 I kapłan zamieni je w dym na ołtarzu jako ofiarę ogniową dla Jehowy. Jest to dar ofiarny za przewinienie. 6 Będzie to jadł każdy mężczyzna spośród kapłanów.
Ja to rozumiem, ze czesc tej ofiary ogniowej miala byc spalona jako ofiara dla Jehowy, a pozostalosc miala byc jedzona przez kaplanow.
Nie wyobrazam sobie, zeby kaplani mieli jesc dym z tej ofiary.
A moze ta zamiana w dym to bylo smazenie nerek i watroby w tluszczu. I to jest najprawdopodobniejsze aby uniknac zakazenia pasozytami. Jehowa wiedzial o pasozytach w wieprzowinie i dlatego zakazal jedzienia wieprzowiny.
dario_ronin napisał/a:
Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi’”.
Jehowa rozroznia wy i kaplani. Wy to jest pospolstwo, a kaplanow wymienia jako osbobna grupe.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 11:15
Cytat:
Ja to rozumiem,
wiem ,
wielu tak próbuje zrozumieć , czytając fragmenty bez znajomości / zrozumienia całości ( kto mówi , do kogo , tło historyczne , duch wypowiedzi , zgodność z innymi wersetami / wypowiedziami ... kontekst czy jakoś tak )
szukajmy dalej , ja chętnie poznam prawdę o żywieniu kapłanów , a i słowa dotrzymam
lubię Prawdę
D
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 11:20
Kangur napisał/a:
Nie wyobrazam sobie, zeby kaplani mieli jesc dym z tej ofiary
Aha
ofiarą jest zwierzę , tłuszcz na spalenie , a reszta czyli mięsko ( mostek i udziec ) do zjedzenia
ale , mogę się mylić
Dar
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 13:57
Te wszystkie księgi to pic na wodę, aby manipulować niewolnikami. Ktoś władzę musiał dzierżyć.
Zadzwońcie do braci z drugiego narodu wybranego np ambasady Izraela a dowiecie się z I ręki.
Te pogawędki zostaną przeniesione tu http://www.dobradieta.pl/...541&view=newest
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 14:02
RAW , o interpretacji wersetów w oderwaniu od kontekstu , pierwszy z brzegu
Genesis 1:1
" In the beginning God
created the heaven and the
earth. "
" Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię " - dobrze tłumaczę ?
" (Jana 1:1) Na początku był Słowo, a Słowo był u Boga i Słowo był bogiem. "
i co z tego wynika ?
wcześniej nic / nikogo nie stworzył ?
o jaki początek chodzi ?
do kogo i kiedy napisano te słowa ?
czy wyjaśnienia nie przychodziły stopniowo ?
„Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie” (Jana 16:12)
Czy znajomość hebrajskiego pomoże ?
podejmiesz się oceny ? ( dieta kapłanów )
nie wiem czy już wino pakować
Dar
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 14:19
Cytat:
Te wszystkie księgi to pic na wodę
a nie z ksiąg pochodzi "nauka" o diecie kapłanów ?
D
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 14:33
dario_ronin napisał/a:
podejmiesz się oceny ? ( dieta kapłanów )
Nie, podałem tylko źródłosłów od którego najlepiej zawsze zaczynać. Jak na moje rozumowanie i wiedzę starożytni żydzi mieli rzadką grupę AB wyróżniającą ich spoza innych plemion semickich (na całunie turyńskim też jest krew ab), a to by prowadziło do wniosku, że ten typ miał trudności z rozkładem tłuszczów (niski poziom fosfatazy zasadowej) oraz trawieniem białek (niski poziom kwasu żołądkowego) także trudno jest wyrokować. Pewnie rytualnie coś tam jedli ale tylko od święta bo na codzień to pewnie przy takiej diecie mięsno-tłuszczowej szybko by korkowali.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 14:39
RAW0+ napisał/a:
przy takiej diecie mięsno-tłuszczowej szybko by korkowali
Te wszystkie księgi to pic na wodę, aby manipulować niewolnikami. Ktoś władzę musiał dzierżyć.
Zadzwońcie do braci z drugiego narodu wybranego np ambasady Izraela a dowiecie się z I ręki.
Te pogawędki zostaną przeniesione tu http://www.dobradieta.pl/...541&view=newest
Zgadzam siez Mariuszem w calej rozciaglosci , nie widze powodu, zebyscie snuli rozwazania o wierze w temacie o ksiazce Taubesa. Jest kilka tematow religijnych , macie spory wybor, od biblii Q&A przez rzymski katolicyzm az po katastrofe smolenska i teorie spiskowe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Cze 07, 2012 15:58, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 16:40
zyon napisał/a:
nie widze powodu, zebyscie snuli rozwazania
ktoś rozpoczął temat tłustej diety kapłanów , więc poszło
przenosić
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 21:22
zyon napisał/a:
Zapytalem czy kalorie sie licza, bo spora czesc tutaj wyznaje poglad , ze tak, np Hannibal. Sam sie jednoznacznie nie okresliles, ze niby nie ale nie do konca, bo jakos sie tam licza Taubes dowodzi, ze nie licza a flo okresla go przedstawicielem mafii lowcarbowej.
Kalorię zawsze się liczą, nawet jak ktoś jest mega wychudzony. Jak się zjada za dużo w stosunku do zapotrzebowania to organizm gorzej pracuje i krócej żyje. Mało?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 21:24
Magdalinha napisał/a:
Kapłani nie pracowali fizycznie więc po jakie licho mieli wsuwać 5-7 razy więcej T w stosunku do B? Może całe życie byli oseskami ...
Kapłani byli znani z ogromnego obżarstwa i pijaństwa. Na biesiadach mogli rzeczywiście tyle wciągać. Krótko jednak żyli, umierali na raczyska i inne choroby.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 21:28
Na biesiadach to się wciąga mięsiwa a nie sadło. To była kasta uprzywilejowana więc skąd info, że oni krótko żyli?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 21:33
Magdalinha napisał/a:
Na biesiadach to się wciąga mięsiwa a nie sadło.
Tłuste jest smaczniejsze, więc jedli to co smaczniejsze. Ale ile dokładnie to nie ma pojęcia.
Magdalinha napisał/a:
To była kasta uprzywilejowana więc skąd info, że oni krótko żyli?
Zależy pewno którzy, w jakim kraju.
Są robione badania genetyczne i wychodzi jak np. ci wysoko postawieni ze starożytnego Egiptu chorowali. Bruford swego czasu o tym wspominał.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 21:41
Jest mowa o kapłanach izraelskich.
Boczek już ma B:T ok 1:4, a tu jest mowa o proporcji 1:5-7, a przecież wieprzowina była zabroniona.
Zapytalem czy kalorie sie licza, bo spora czesc tutaj wyznaje poglad , ze tak, np Hannibal. Sam sie jednoznacznie nie okresliles, ze niby nie ale nie do konca, bo jakos sie tam licza Taubes dowodzi, ze nie licza a flo okresla go przedstawicielem mafii lowcarbowej.
Kalorię zawsze się liczą, nawet jak ktoś jest mega wychudzony. Jak się zjada za dużo w stosunku do zapotrzebowania to organizm gorzej pracuje i krócej żyje. Mało?
Hannibal zauwaz, ze ksiazka Taubesa jest o mechanizmach tycia i o teoriach na temat odchudania w kontekscie teorii bilansu kalorycznego, i w tym aspekcie to sie powinno rozpatrywac. Ogolnie kalorie jako jednostki i wyznacznik np ilosci jedzenia to ok, ale co to ma do rzeczy? Ci otyli z tych badan , ktore przytacza byli otyli ale niedozywieni - organizm odkladal tluszcz , ktory "musial" odlozyc a reszta ciala byla niedozywiona wiec sila rzeczy redukowala wydatkowanie kalorii i zwalniala metabolizm - czyli tutaj bilans wydatkowania do dostaraczania i tyle ma sens, ze tlumaczy zjawisko. Zaglodzenie szczurow "zaprogramowanych" na tycie, spowodowalo, ze zredukowalay ruch do minimum, zwolnily metabolizm a i tak zdechly z glodu - otyle.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 13:33
No ja to wiem.
Ale co do samego tycia dla części osób KALORIE liczą się, czy to jest ZC czy HC.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 15:32
Cytat:
jaki werdykt ?
Sorki Dario,wychodzilem juz z domu i p....y mi sie quoty
Na mój gust,to jak z winem i chlebem na współczesnej mszy,niby dla Pana,ale...
Nie wiem tez,czy mam odpowiednia czynność mózgu,by rozumieć Księgę
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Nie Cze 10, 2012 15:32, w całości zmieniany 1 raz
No ja to wiem.
Ale co do samego tycia dla części osób KALORIE liczą się, czy to jest ZC czy HC.
W sensie? Ze jak bede jadl tydzien bialko i tluszcz do oporu i zero wegli to utyje choc kilogram?? Sam gadales, ze chudles na 3500 kalorii
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Napisałem przecież - dla CZĘŚCI OSÓB.
Nie dla mnie i pewnie nie dla Ciebie.
Owszem, jest moze jakas czesc osob, ktore na tym utyje, i sadze, ze to jakies ulamki procenta.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
jadl tydzien bialko i tluszcz do oporu i zero wegl
to duże "straty energetyczne" powstaną
czego sie nie robi dla nauki
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
chodzi ci o to, ze wegle musza byc? mi chodzilo tylko o przyklad. mozna dowalic full kalorii i nicz tego nie wyniknie tuczacego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 16:04
zyon napisał/a:
Owszem, jest moze jakas czesc osob, ktore na tym utyje, i sadze, ze to jakies ulamki procenta.
Ellis jest jakimś ewenementem, że u niego nadmiar kalorii odbija się na gorszym bf?
Lex Rooker, ten gościu co jest jest na ZC od kilku lat, pisał że po pewnym czasie zauważył, że nadmiar kalorii nawet z mięsa i tłuszczu w pewnym stopniu negatywnie wpływa na jego sylwetkę. Oczywiście nie są to zmiany w kierunku jakiejś nadwagi czy otyłości.
Myślę, że jest całkiem sporo takich osób, szczególnie w dzisiejszych czasach gdy metabolizm ludzi dostaje nieźle po tyłku przez badziewne jedzenie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Owszem, jest moze jakas czesc osob, ktore na tym utyje, i sadze, ze to jakies ulamki procenta.
Ellis jest jakimś ewenementem, że u niego nadmiar kalorii odbija się na gorszym bf?
Lex Rooker, ten gościu co jest jest na ZC od kilku lat, pisał że po pewnym czasie zauważył, że nadmiar kalorii nawet z mięsa i tłuszczu w pewnym stopniu negatywnie wpływa na jego sylwetkę. Oczywiście nie są to zmiany w kierunku jakiejś nadwagi czy otyłości.
Myślę, że jest całkiem sporo takich osób, szczególnie w dzisiejszych czasach gdy metabolizm ludzi dostaje nieźle po tyłku przez badziewne jedzenie.
No raptem dwoch wymieniles, czyli nawet nieco przesadzilem z tym ulamkiem procenta, bo powinienem powiedziec raczej ulamek promila. I nie zapominaj, ze nie rozmawiamy tu o jakichs "negatywnych wplywach na sylwetke" tylko o otylosci, ktora jest kontekstem tej ksiazki. Taubes nigdzie nie neguje, ze jak sie dowali kalorii to w ramach wyrownania bilansu, ktos dostaje zastrzyk energii, ktora musi spozytkowac i wplywa to na jego tryb zycia. Natomiast defekt, w postaci gromadzenia tluszczu juz sie nijak do tego ma, bo tkanka sie odklada, bo "musi" a organizm musi kompensowac to brakiem ruchu i zwolnieniem metabolizmu, bo go mechanizmy odkladajace tluszcz ograbiaja z energii.
Nie zapominajmy o tym, nie zapominajmy, ja to w ogole polecam tego Taubesa przeczytac, bo mam wrazenie, ze to jest do wielokrotnego tlumaczenia a i tak ten, kto nie przeczyta nie zaczai. Czytanie ksiazek to naprawde fajna rzecz, ja polecam
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Cze 10, 2012 16:16, w całości zmieniany 1 raz
Musza,musza nie za dużo,ale jednak
Eksperymenty krókotrwałe nawet wskazane są, aby obalić lub potwierdzić to i owo
Wiem o tym ale po prostu chodzilo mi o typowy przyklad kiedy prawie sie nie da utyc a energia na glukoneogeneze dodatkowo swoje zrobi. Choc sa magicy co nie jedza wegli i mowia o "zabojczych weglach" i wcinaniu kakao
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Cze 10, 2012 16:16, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 16:24
Kakao jest spoko koko
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 22:44
Dokładność i szybkość trawienia może komplikować sytuację z kaloriami. Np w czasach głodu przetrwają ludki o wolniejszym metaboliźmie, a w czasach urodzaju mogą mieć kłopoty, w przeciwieństwie do ludków z szybkim i niepełnym trawieniem.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 07:23
Magdalinha napisał/a:
Dokładność i szybkość trawienia może komplikować sytuację z kaloriami. Np w czasach głodu przetrwają ludki o wolniejszym metaboliźmie, a w czasach urodzaju mogą mieć kłopoty, w przeciwieństwie do ludków z szybkim i niepełnym trawieniem.
Nie do końca.
W czasach głodu przeżycie zależy od szybkości "przelaczenia" na oszczędność.
A gdy trafi sie okazja,to jesc i spać,jesc i spać i przyswajac.
Mozna i z szybkim i wolnym metabolizmem takie sztuczki
No a jak szybkosci "przelaczenia" zabraknie to co wtedy? Btw Taubes tez pisze o takich wlasnie spolecznosciach o szybkim i wolnym metabolizmie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 10:30
zyon napisał/a:
No a jak szybkosci "przelaczenia" zabraknie to co wtedy? Btw Taubes tez pisze o takich wlasnie spolecznosciach o szybkim i wolnym metabolizmie
Selekcja naturalna
Metabolizm warunkowany jest głownie sposobem odżywiania.
Ja jestem typowym endo i na HC wystarczyło,ze zerknalem na chipsy i tylem.
A teraz muszę sie starać by nie chudnąć
No a jak szybkosci "przelaczenia" zabraknie to co wtedy? Btw Taubes tez pisze o takich wlasnie spolecznosciach o szybkim i wolnym metabolizmie
Selekcja naturalna
Czyli i tak wychodzi na to samo co powiedziala Magdalinha
Gavroche napisał/a:
Metabolizm warunkowany jest głownie sposobem odżywiania.
Taubes pisze, ze niekoniecznie. Nie dlatego sie tyje, ze metabolizm zwalnia a, ze metabolizm zwalnia, bo sie tyje
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 10:49
Cytat:
Taubes pisze, ze niekoniecznie. Nie dlatego sie tyje, ze metabolizm zwalnia a, ze metabolizm zwalnia, bo sie tyje
Częściowo ma racje,ale to napisane dla przeciętnego Kowalskiego czy Smitha.
Na HC.
Metabolizm zwalnia,kiedy smierć głodowa zagląda w oczy.
I na pewno nie po 12 h,jak chcą producenci białek dla kulturystow.
Samo tycie nie zwalnia tempa przemian metabolicznych.
Raczej tryb zycia towarzyszący byciu grubasem.
Metabolizm zwalnia,kiedy smierć głodowa zagląda w oczy.
Mozna umrzec z glodu bedac grubasem. Opisywal ekperymenty kiedy glodzili myszy z sztucznie podkrecona sklonnoscia do tycia. Umieraly otyle.
Gavroche napisał/a:
Samo tycie nie zwalnia tempa przemian metabolicznych.
Raczej tryb zycia towarzyszący byciu grubasem.
No wlasnie mylisz skutek z przyczyna Tryb zycia grubasa to wlasnie skutek zwolnienia metabolizmu
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Cze 11, 2012 10:55, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 11:01
Cytat:
Mozna umrzec z glodu bedac grubasem. Opisywal ekperymenty kiedy glodzili myszy z sztucznie podkrecona sklonnoscia do tycia. Umieraly otyle.
A ludzie?
Daj spokój.
Cytat:
No wlasnie mylisz skutek z przyczyna Tryb zycia grubasa to wlasnie skutek zwolnienia metabolizmu
Jasne.
Pamiętasz co pisałes o insulinie?
Najbardziej anaboliczny hormon,tak?
Tycie to proces anaboliczny,na HC łatwiejszy,ale i tak metabolizm podkrecony.
Mozna umrzec z glodu bedac grubasem. Opisywal ekperymenty kiedy glodzili myszy z sztucznie podkrecona sklonnoscia do tycia. Umieraly otyle.
A ludzie?
Daj spokój.
No wiem, niestety nie da sie na ludzich robic takich eksperymentow
Gavroche napisał/a:
Cytat:
No wlasnie mylisz skutek z przyczyna Tryb zycia grubasa to wlasnie skutek zwolnienia metabolizmu
Jasne.
Tfu, mea culpa, chcialem napisac odwrotnie Metabolizm zwalnia, bo ktos jest grubasem a nie na odwrot
Gavroche napisał/a:
Pamiętasz co pisałes o insulinie?
Najbardziej anaboliczny hormon,tak?
Tycie to proces anaboliczny,na HC łatwiejszy,ale i tak metabolizm podkrecony.
Czy podkrecony? Jakby wg prawa zachowania energii ktos musial wydac naddatek energii, ktora dostarczyl to powinien ja jakos spozytkowac w postaci np jakiegos sportu albo podkrecenia metabolizmu, a grubas z kolei oszczedza energie, bo grabi go z niej mechanizm odpowiadajacy za tycie, wiec wydatkuje mniej energii nie ruszajac sie i/lub zwalniajac metabolizm.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 11:35
Cytat:
Czy podkrecony? Jakby wg prawa zachowania energii ktos musial wydac naddatek energii, ktora dostarczyl to powinien ja jakos spozytkowac w postaci np jakiegos sportu albo podkrecenia metabolizmu, a grubas z kolei oszczedza energie, bo grabi go z niej mechanizm odpowiadajacy za tycie, wiec wydatkuje mniej energii nie ruszajac sie i/lub zwalniajac metabolizm.
Nigdy sie nie interesowalem nabywaniem fatu.
Raczej miesni,kiedys.
Ale myśle,ze należy odróżnić tycie,jako proces dynamiczny i bycie grubasem,utrzymywanie zdobytego balastu.
Ten pierwszy na pewno jest anaboliczny i podkrecony.
Czy podkrecony? Jakby wg prawa zachowania energii ktos musial wydac naddatek energii, ktora dostarczyl to powinien ja jakos spozytkowac w postaci np jakiegos sportu albo podkrecenia metabolizmu, a grubas z kolei oszczedza energie, bo grabi go z niej mechanizm odpowiadajacy za tycie, wiec wydatkuje mniej energii nie ruszajac sie i/lub zwalniajac metabolizm.
Nigdy sie nie interesowalem nabywaniem fatu.
Raczej miesni,kiedys.
Ale myśle,ze należy odróżnić tycie,jako proces dynamiczny i bycie grubasem,utrzymywanie zdobytego balastu.
Ten pierwszy na pewno jest anaboliczny i podkrecony.
Tylko czy istnieje taka wyrazna faza anabolizmu? Bo jezeli nastepuje tycie, czyli stawanie sie grubasem, a z kolei bycie grubasem powoduje, ze metabolizm wlasnie z tego powodu musi zwolnic to kiedy i gdzie jest ten podkrecony metabolizm (sam anabolizm? )? Bo jezeli tycie jest niezalezne, to organizm musi sie do jego warunkow dopasowac a nie na odwrot. Niezalezne w tym sensie, ze jak ktos jest na hc-korycie to insulina zrobi swoje niezaleznie od wszystkiego, jako najsilniejszy hormon tlumiacy nawet dzialanie innych a cala reszte organizm musi sam sobie wyrownac, to co wtedy zrobi?
Dla przykladu zeby uzyc analogii do tycia-napychanie woli zapasem, (choc nie jest to tak bezwarunkowe), np jak chomik chcacy napchac swoje wole zapasem, jezeli chce je naladowac na maxa, to to co zostanie po ich naladowaniu jest jego posilkiem jaki zje i przyswoi jego organizm, wiec bedzie tego z pewnoscia mniej niz jego potrzeby. Aby to wyrownac zezre wiecej (jezeli ma) albo (jezeli nie ma) zje mniej i zwolni ruch i metabolizm, ale to chyba wlasnie tal bledne kolo tycia sie tak zaczyna....
Tak mi sie przynajmniej zdaje.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 14:13
Cytat:
Dla przykladu zeby uzyc analogii do tycia-napychanie woli zapasem, (choc nie jest to tak bezwarunkowe), np jak chomik chcacy napchac swoje wole zapasem, jezeli chce je naladowac na maxa, to to co zostanie po ich naladowaniu jest jego posilkiem jaki zje i przyswoi jego organizm, wiec bedzie tego z pewnoscia mniej niz jego potrzeby. Aby to wyrownac zezre wiecej (jezeli ma) albo (jezeli nie ma) zje mniej i zwolni ruch i metabolizm, ale to chyba wlasnie tal bledne kolo tycia sie tak zaczyna....
Tak mi sie przynajmniej zdaje.
Niezła analogia
Chomik syryjski(Mesocricetus auratus) wazacy 160 g potrafi przez 3 miechy zebrać 16 kg ziarna!
No i najpierw zre,a potem gromadzi co zostanie.
No i chomik nie ma wola tylko worki policzkowe
Wole ma gołąb.
A tycie to bardziej złożone jest.
No musialem znalezc jakas analogie i jakos uproscic Chodzilo mi o sam mechanizm. Pewnie uproszczony jest ale chodzilo mi wylacznie o ten caly bilans kaloryczny, ktory tu przerabiamy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 14:35
zyon napisał/a:
No musialem znalezc jakas analogie i jakos uproscic Chodzilo mi o sam mechanizm. Pewnie uproszczony jest ale chodzilo mi wylacznie o ten caly bilans kaloryczny, ktory tu przerabiamy
Skoro ma byc prosto to:insulina.
Insulina obniża poziom glukozy we krwi, bowiem zwiększa jej przenikanie do wnętrza komórek ciała.
Jak juz wszystkie komórki są nasycone,to co?
W warunkach normalnych insulina pojawia się we krwi po spożyciu pokarmów węglowodanowych.
Po spożyciu pokarmów białkowych,insulinie towarzyszą glukagon,katecholaminy i hormony tarczycy.
Glukagon, adrenalina i tyroksyna zwiększają stężenie glukozy we krwi.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Pon Cze 11, 2012 14:36, w całości zmieniany 1 raz
A dlaczego np. starsi ludzie mają tendencje do tycia? Do tej pory sądziłam, że dlatego iż spowalnia się właśnie metabolizm. Oczywiście nie wszyscy starsi ludzie przybierają na wadze, ale jednak obserwuje się takie zjawisko dość często.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
A dlaczego np. starsi ludzie mają tendencje do tycia? Do tej pory sądziłam, że dlatego iż spowalnia się właśnie metabolizm. Oczywiście nie wszyscy starsi ludzie przybierają na wadze, ale jednak obserwuje się takie zjawisko dość często.
Hormony, insulinoodpornosc nabywana z wiekiem, estrogen/testosteron i tym podobne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 10:53
Edyta Słonecka napisał/a:
A dlaczego np. starsi ludzie mają tendencje do tycia? Do tej pory sądziłam, że dlatego iż spowalnia się właśnie metabolizm. Oczywiście nie wszyscy starsi ludzie przybierają na wadze, ale jednak obserwuje się takie zjawisko dość często.
głównie insulinoodporność
ps.sory za dubel nie zdążyłem
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Cze 12, 2012 10:53, w całości zmieniany 1 raz
Acha.
Szczerze mówiąc to nigdy się tym tematem nie interesowałam. O jakiejś insulinoodporności nie mam zielonego pojęcia. Musze poczytać jak coś. A jakbyście wy mogli tak prosto napisać co to jest, to będzie mi miło.
Nasuwa mi się pytanie, bo nie wszyscy starsi ludzie tyją. Czy to, że nie wszyscy tyją zawdzięczają np. ruchowi? Czy ruch wpływa na tę insulinoodporność, hormony itp? Pytam, bo np. widują starszych ludzi, którzy np. biegają, jeżdżą na rolkach, pływają i są właśnie szczupli.
No i jeszcze jedna uwaga. Niektóre kobiety po ciąży tyją. Przed ciążą są szczuplutkie, a potem mają nadwagę. Czy tutaj też odgrywa role insulinoodporność?
Chciałabym się dowiedzieć co to jest ta insulinoodporność, jaki jest mechanizm powstawania, jak to działa, na co wpływa itp. Może jakiś link chociaż, albo w kilku prostych zdaniach, bo przyznaję bez bicia, że nie mam bladego pojęcia o tym.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Nasuwa mi się pytanie, bo nie wszyscy starsi ludzie tyją. Czy to, że nie wszyscy tyją zawdzięczają np. ruchowi?
Oprocz legendarnych genow i typu metabolicznego to w najwiekszej mierze zawdzieczaja to diecie
Edyta Słonecka napisał/a:
No i jeszcze jedna uwaga. Niektóre kobiety po ciąży tyją. Przed ciążą są szczuplutkie, a potem mają nadwagę. Czy tutaj też odgrywa role insulinoodporność?
Zalezy jakie ale na moja glowe to tyja, bo nie rozumia, ze juz nie musza jesc dla dwojga. Wiekszosc kobiet zazwyczaj ma swiadomosc, ze w ciazy ma do wykarmienia troche wiecej niz jedno cialo. Tak mi sie zdaje
Edyta Słonecka napisał/a:
Chciałabym się dowiedzieć co to jest ta insulinoodporność, jaki jest mechanizm powstawania, jak to działa, na co wpływa itp. Może jakiś link chociaż, albo w kilku prostych zdaniach, bo przyznaję bez bicia, że nie mam bladego pojęcia o tym.
Jezeli bodziec dziala dluzszy czas to obiekt, na ktory on dziala ( w tym wypadku komorki) staja sie na niego coraz bardziej odporne i w zwiazku z tym coraz wiecej tego bodzca potrzeba aby wymoc taka sama reakcje jak pierwotnie. Za sekrecje insuliny odpowiadja glownie weglowodany i mniej nabial.
To tak w skrocie zeby latwo zrozumiec to zjawisko to np kiedy wchodzisz do obory to na poczatku smrod cie obezwladnia ale po pol godziny przebywania prawie go nie czujesz. Wech sie dopasowuje. Zeby teraz poczuc smrod to musi byc silniejszy bodziec, np musi ci sie przed nosem jakas krowa zwalic wielkim, parujacym, zielonym plackiem Jezeli zas wyjdziesz z obory na powietrze na godzine i wejdziesz ponownie, to znowu poczujesz ten smrod, to jest z kolei odpowiednik insulinowrazliwosci, czyli nieczeste katowanie komorek wechowych smrodem co jest odpowiednikiem diety low carb i IF
Oprocz tego na rozne hormony magazynujace tluszcz maja wplyw inne hormony jak np estrogen, ktory tlumi dzialanie leptyny, dlatego kobiety kiedy przekwitaja tyja, bo leptyna bez oporow sie bawi.
/oczywiscie jak cos pokrecilem to niech ktos poprawi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Cze 12, 2012 11:29, w całości zmieniany 3 razy
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 11:42
Edyta Słonecka napisał/a:
Nasuwa mi się pytanie, bo nie wszyscy starsi ludzie tyją. Czy to, że nie wszyscy tyją zawdzięczają np. ruchowi? Czy ruch wpływa na tę insulinoodporność, hormony itp? Pytam, bo np. widują starszych ludzi, którzy np. biegają, jeżdżą na rolkach, pływają i są właśnie szczupli.
No i jeszcze jedna uwaga. Niektóre kobiety po ciąży tyją. Przed ciążą są szczuplutkie, a potem mają nadwagę. Czy tutaj też odgrywa role insulinoodporność?
ad1. to działa w drugą stronę Ci ludzie biegają i ćwiczą bo są szczupli ( w uproszczeniu bo nie każdy szczupły ćwiczy) i mają power do ruchu - a nie dlatego są szczupli, że biegają
ad.2 jak kobiety w ciąży są dokarmiane przez doradców mega dawkami fruktozy, sacharozy + mięso + wszystko inne to trudno żeby nie utyły nawet 40 kg aha jeszcze czasem się pojawia cukrzyca nierzadko u noworodków
jak można wywnioskować węglowodany i insulina mają tu znaczenie pierwszoplanowe - mało która kobieta w ciąży je podgardla i golonkę - to takie niezdrowe
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Cze 12, 2012 11:50, w całości zmieniany 3 razy
Oprocz legendarnych genow i typu metabolicznego to w najwiekszej mierze zawdzieczaja to diecie
A tak, geny. Najważniesze Na insulinoodporność pewnie mają niebagatelny wpływ
zyon napisał/a:
Zalezy jakie ale na moja glowe to tyja, bo nie rozumia, ze juz nie musza jesc dla dwojga. Wiekszosc kobiet zazwyczaj ma swiadomosc, ze w ciazy ma do wykarmienia troche wiecej niz jedno cialo. Tak mi sie zdaje
ee, chyba to nie tak.
zyon napisał/a:
Jezeli bodziec dziala dluzszy czas to obiekt, na ktory on dziala ( w tym wypadku komorki) staja sie na niego coraz bardziej odporne i w zwiazku z tym coraz wiecej tego bodzca potrzeba aby wymoc taka sama reakcje jak pierwotnie. Za sekrecje insuliny odpowiadja glownie weglowodany i mniej nabial.
To tak w skrocie zeby latwo zrozumiec to zjawisko to np kiedy wchodzisz do obory to na poczatku smrod cie obezwladnia ale po pol godziny przebywania prawie go nie czujesz. Wech sie dopasowuje. Zeby teraz poczuc smrod to musi byc silniejszy bodziec, np musi ci sie przed nosem jakas krowa zwalic wielkim, parujacym, zielonym plackiem Jezeli zas wyjdziesz z obory na powietrze na godzine i wejdziesz ponownie, to znowu poczujesz ten smrod, to jest z kolei odpowiednik insulinowrazliwosci, czyli nieczeste katowanie komorek wechowych smrodem co jest odpowiednikiem diety low carb i IF
Nie spodziewałam się takiego tłumaczenia
Kurcze, im dalej w las tym więcej drzew.
Czyli z wiekiem powstaje ta insulinoodporność i potrzeba więcej węglowodanów, by zachodziły jakieś reakcje, które zachodziły wcześniej przy mniejszej ilości ww?
Czyli generalnie jak ograniczymy ww, to tycia nie będzie?
Czyli np. wszyscy ludzie starsi, którzy są szczupli, to jedzą mało ww?
A np. dzieci w wieku kilku lat...widuję takie dziewczynki o budowie podobnej do starszych kobiet (otyłe), czy u nich też jest insulinoodporność? Powstała na skutek jakich zmian? No bo u ludzi starszych to z wiekiem, a u dzieci?
zyon napisał/a:
Oprocz tego na rozne hormony magazynujace tluszcz maja wplyw inne hormony jak np estrogen, ktory tlumi dzialanie leptyny, dlatego kobiety kiedy przekwitaja tyja, bo leptyna bez oporow sie bawi.
może u dzieci mechanizm powstawania otyłości właśnie polega na tym co powyżej?
Jak pisze jakieś głupoty, to miej litość. Jestem zielona w temacie.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
ad1. to działa w drugą stronę Ci ludzie biegają i ćwiczą bo są szczupli ( w uproszczeniu bo nie każdy szczupły ćwiczy) i mają power do ruchu - a nie dlatego są szczupli, że biegają
no może i prawda w sumie
manik669 napisał/a:
ad.2 jak kobiety w ciąży są dokarmiane przez doradców mega dawkami fruktozy, sacharozy + mięso + wszystko inne to trudno żeby nie utyły nawet 40 kg aha jeszcze czasem się pojawia cukrzyca nierzadko u noworodków
jak można wywnioskować węglowodany i insulina mają tu znaczenie pierwszoplanowe - mało która kobieta w ciąży je podgardla i golonkę - to takie niezdrowe
No w sumie jak pomyśleć, to się zgodzę.
Ja się chyba tak żywiłam, jak w pierwszym zdaniu.Jadłam mięso, czekoladę, owsiankę. Ale to pod koniec, bo na początku wsio zwracałam. Pamiętam jak miałam nieziemską ochotę na kiszoną kapustę. Kupiłam litrowy słoik i tak się przyssałam, że zjadłam całą kapustę z niego. Po krótkim czasie wszystko zwróciłam Jak byłam w 5 mies ciązy, to w ogóle nie było widać, że w ciązy jestem. Lekarz na wizycie sam dopisywał mi, że przytyłam pół kg Mówił, że ważę jak gęś
Przytyłam 16 kg, ale po miesiącu karmienia znów wazyłam 45 kg.
Miałam taką ochotę na słodkie. Mówię wam. Czekoladę dmuchnęłam w sekundzie. Najlepiej smakowała mi alpen gold toffi
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Czyli z wiekiem powstaje ta insulinoodporność i potrzeba więcej węglowodanów, by zachodziły jakieś reakcje, które zachodziły wcześniej przy mniejszej ilości ww?
Nie potrzeba wiekszej ilosci weglowodanow, tylko przy tej samej ilosci wegli trzustka wytwara wieksza ilosc insuliny, zeby do opornych komorek, jednak dotarlo, ze ona pragnie teraz magazynowac wiec musi mocniej do nich zastukac Chlopaki zbiggy i blade mieli np leptynoopornosc, ktora restowali zaleceniami jakiegos hochsztaplera Jacka Kruse, wiec pewnie na zwiekszona sekrecje roznych hormonow mozna sobie wyrobic opornoc, na kortyzol tez pewnie.
Edyta Słonecka napisał/a:
Czyli generalnie jak ograniczymy ww, to tycia nie będzie?
W wielkim uproszczeniu tak
Edyta Słonecka napisał/a:
Czyli np. wszyscy ludzie starsi, którzy są szczupli, to jedzą mało ww?
Nie wiem, mozliwe. Mam starego wuja, osemka z przodu, cale zycie boczek wsuwa, chudy jak szczapa a zre jak kon. I chleje jak ruski.
Edyta Słonecka napisał/a:
A np. dzieci w wieku kilku lat...widuję takie dziewczynki o budowie podobnej do starszych kobiet (otyłe), czy u nich też jest insulinoodporność? Powstała na skutek jakich zmian? No bo u ludzi starszych to z wiekiem, a u dzieci?
Na basenie widuje tak na oko 11-14 letniego chlopca, ktory wchodzi o kulach, jest otyly tak, ze ma chyba ginekomastie bo ma cycuszki jak nastolatka, to juz tragedia i kalectwo, coca cola, chipsy i batoniki mars Dieta fundowana przez rodzicow.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
ad1. to działa w drugą stronę Ci ludzie biegają i ćwiczą bo są szczupli ( w uproszczeniu bo nie każdy szczupły ćwiczy) i mają power do ruchu - a nie dlatego są szczupli, że biegają
Exactly! Brzmi toczka w toczke jak Taubes Wczoraj na basenie tlumaczylem to osobie, ktora przyszla na basen schudnac Troche sie jej zrobilo przykro, ze pozbawilem ja zludzen
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 13:19
zyon napisał/a:
maniek669 napisał/a:
ad1. to działa w drugą stronę Ci ludzie biegają i ćwiczą bo są szczupli ( w uproszczeniu bo nie każdy szczupły ćwiczy) i mają power do ruchu - a nie dlatego są szczupli, że biegają
Exactly! Brzmi toczka w toczke jak Taubes Wczoraj na basenie tlumaczylem to osobie, ktora przyszla na basen schudnac Troche sie jej zrobilo przykro, ze pozbawilem ja zludzen
wypadalo by teraz zadac retoryczne pytanie - dlaczego sa szczupli i moga biegac ?
Ostatnio zmieniony przez side Wto Cze 12, 2012 13:20, w całości zmieniany 1 raz
wypadalo by teraz zadac retoryczne pytanie - dlaczego sa szczupli i moga biegac ?
I dlaczego chcą?
Niech przemówią mądre słowa sprzed ponad 40 lat:
"...Jeśli człowiek czuje wstręt do pracy fizycznej i wszelkiego ruchu fizycznego, to nie pomogą najlepsze publikacje i największe autorytety. Bo nawet jeśli jest przekonany o tym, że robi bardzo źle, nie uprawiając ćwiczeń fizycznych, przekonanie to nie może wpłynąć na jego faktyczny stosunek do sportu.
Z jakich powodów człowiek, często wykształcony i myślący, który zdaje sobie sprawę z tego, że powinien używać dużo ruchu, uprawiać sport, nie jest w stanie zmusić się do tego? Dlaczego zwykły bieg nie sprawia obecnie przyjemności człowiekowi, a wręcz przeciwnie – powoduje uczucie fizycznego bólu i zdecydowanej niechęci? Przecież sport w czasach starożytnych czy nawet nowocześnie rozwijający się na Wyspach Brytyjskich, uprawiany był przez ludzi z przyjemnością. O ile ruch, polowanie, ćwiczenia fizyczne, sport były wówczas koniecznością i wypływały z samej wewnętrznej potrzeby organizmu, o tyle obecnie ruch, sport i ćwiczenia fizyczne uprawiane są niechętnie. Jakie warunki spowodowały, że część kadry nie odczuwa obecnie tej wewnętrznej potrzeby uprawiania sportu? Dlaczego medycyna i naukowcy wyższych uczelni wychowania fizycznego nie potrafią znaleźć recepty na to, jak poprawić sprawność fizyczną społeczeństwa, a medycyna wojskowa i kadry wf nie potrafią wpłynąć korzystnie na sprawność fizyczną kadry?..."
Kwasniewskiego Edyta zna na pamiec, wszak czytala jego ksiazki
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
ad1. to działa w drugą stronę Ci ludzie biegają i ćwiczą bo są szczupli ( w uproszczeniu bo nie każdy szczupły ćwiczy) i mają power do ruchu - a nie dlatego są szczupli, że biegają
Exactly! Brzmi toczka w toczke jak Taubes Wczoraj na basenie tlumaczylem to osobie, ktora przyszla na basen schudnac Troche sie jej zrobilo przykro, ze pozbawilem ja zludzen
wypadalo by teraz zadac retoryczne pytanie - dlaczego sa szczupli i moga biegac ?
Dzieki prawu zachowania energii? Tutaj Taubes i Kwasniewski sie pokrywaja
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie potrzeba wiekszej ilosci weglowodanow, tylko przy tej samej ilosci wegli trzustka wytwara wieksza ilosc insuliny, zeby do opornych komorek, jednak dotarlo, ze ona pragnie teraz magazynowac wiec musi mocniej do nich zastukac
Dzizas krajst, chyba tego nie ogarne
Trzustka produkuje więcej ilości insuliny. Czyli ma to pewnie wpływ na poziom cukru, więc jak zbije ten cukier, to chce się znów jesc ww?
I co pragnie magazynować?
Nie no, nie ogarniam tematu. Im dalej w las tym więcej drzew. Moje pytania pewnie są tak naiwne, jak dziacka z przedszkola.
zyon napisał/a:
Chlopaki zbiggy i blade mieli np leptynoopornosc, ktora restowali zaleceniami jakiegos hochsztaplera Jacka Kruse, wiec pewnie na zwiekszona sekrecje roznych hormonow mozna sobie wyrobic opornoc, na kortyzol tez pewnie.
Czarna magia dla mnie. Ale temat bardzo ciekawy.
A jak się pozbyć jakiejś odporności? Skąd wiadomo, że się takową ma i jakie są np. objawy?
zyon napisał/a:
Kwasniewskiego Edyta zna na pamiec, wszak czytala jego ksiazki
Ta, na pewno
Czytałam, ale kilka lat temu. Mało co pamiętam, a już na pewno nic o insulinoodporności. Nawet nie wiem, czy coś było, czy nie było na ten temat.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
ad1. to działa w drugą stronę Ci ludzie biegają i ćwiczą bo są szczupli ( w uproszczeniu bo nie każdy szczupły ćwiczy) i mają power do ruchu - a nie dlatego są szczupli, że biegają
Exactly! Brzmi toczka w toczke jak Taubes Wczoraj na basenie tlumaczylem to osobie, ktora przyszla na basen schudnac Troche sie jej zrobilo przykro, ze pozbawilem ja zludzen
wypadalo by teraz zadac retoryczne pytanie - dlaczego sa szczupli i moga biegac ?
Są szczupli, bo nie są otyli
No, ale to działa w dwie strony. Przecież biagając spalasz kalorie, no nie? To jest koło zamknięte. Biegasz bo jesteś szczupły, jesteś szczupły bo biegasz. Do tego faktycznie odżywianie. To znaczy nie obżeranie się.
Zyon przypomniałeś mi pewną dziewczynę, którą widywałam na basenie. Całą godzinę pływała w te i z powrotem przez dwa lata, dwa razy w tyg., a uda jak miała grube, tak miała. Pewnie chciała zeszczupleć, a tu ni cholery.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Wto Cze 12, 2012 15:00, w całości zmieniany 1 raz
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:02
Edyta Słonecka napisał/a:
Dzizas krajst, chyba tego nie ogarne
Trzustka produkuje więcej ilości insuliny. Czyli ma to pewnie wpływ na poziom cukru, więc jak zbije ten cukier, to chce się znów jesc ww?
I co pragnie magazynować?
Nie no, nie ogarniam tematu. Im dalej w las tym więcej drzew. Moje pytania pewnie są tak naiwne, jak dziacka z przedszkola.
Edyta, książka Taubes'a jest bardzo przyjemna w czytaniu, są tam odpowiedzi na te jakże proste, wydawałoby się pytania. Naprawdę polecam, nawet z chomika Tylko nie wiem czy Ci to na zdrowie wyjdzie, bo on na razie doszedł do wniosku, że najlepiej węglowodanów to nie jeść wogóle Ale chyba jeszcze dr.Kwaśniewskiego nie czytał, więc można mu wybaczyć - i tak zrobił kawał dobrej, rzetelnej roboty
PS. CIeszę się, że choć raz się ze mną zgodziłaś
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Cze 12, 2012 15:06, w całości zmieniany 1 raz
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:09
zyon napisał/a:
Exactly! Brzmi toczka w toczke jak Taubes Wczoraj na basenie tlumaczylem to osobie, ktora przyszla na basen schudnac Troche sie jej zrobilo przykro, ze pozbawilem ja zludzen
hahaha - myślę, że po Twoim wykładzie, będzie się na Ciebie patrzyć jak na głupka... Sory, ale jestem tego pewny
Przecież od ruchu się chudnie !!!!! Wszyscy tak mówią!!!!
PS. Na siłowni widzę tych grubciów, ćwiczących i biegających od późnej zimy pod okiem instruktorów - i co - i nic. Trochę wydolniejsi fizycznie, trochę mięśnie silniejsze, ale tak jakby nic im nie spadało??? dziwne Najlepszy tekst instruktora do grubcia -" To sukces jak w ciągu miesiąca zrzucisz kilogram", a grubcio wierzy w te bzdury
PS. Jak zapytałem się dlaczego nie ma wagi w siłowni - tudzież bardzo dobrej - właściciel stwierdził, że waga jest nieważna - liczy się wygląd i lustro. Może to jednak prawda, że od ruchu się nie chudnie???
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Cze 12, 2012 15:18, w całości zmieniany 2 razy
Z jakich powodów człowiek, często wykształcony i myślący, który zdaje sobie sprawę z tego, że powinien używać dużo ruchu, uprawiać sport, nie jest w stanie zmusić się do tego? Dlaczego zwykły bieg nie sprawia obecnie przyjemności człowiekowi, a wręcz przeciwnie – powoduje uczucie fizycznego bólu i zdecydowanej niechęci?
Już śpieszę z odpowiedzią To bardzo proste
Dawniej ludzie nie mieli wyjścia jak tylko biegać i ruszać się, pracować bardzo często fizycznie.
Dziś już tego nie potrzebują. Dziś są samochody, wygodne sofy, wygodne fotele. Telewizory na pół ściany, że przypomnę słowa klasyka W telewizorni bardzo, ale to bardzo interesujące programy
Komu by się chciało po przyjściu z pracy biegać, czy grać w tenisa? Jak ma się wybór pomiędzy bieganiem, a rozwlaleniem się w wygodnym fotelu przed TV, to współczesny człowiek problemu z wyborem mieć nie będzie, bo mieć nie musi On już dokonał wyboru- siedzenie w fotelu
Ruch współczesnemu człowiekowi nie sprawia przyjemności, a wręcz powoduje ból ponieważ biegając człowiek wyobraża sobie wygodną kanapę, pifko i eksytujący program w tv
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:15
Edyta Słonecka napisał/a:
Już śpieszę z odpowiedzią To bardzo proste
Dawniej ludzie nie mieli wyjścia jak tylko biegać i ruszać się, pracować bardzo często fizycznie.
Dziś już tego nie potrzebują. Dziś są samochody, wygodne sofy, wygodne fotele. Telewizory na pół ściany, że przypomnę słowa klasyka W telewizorni bardzo, ale to bardzo interesujące programy
Komu by się chciało po przyjściu z pracy biegać, czy grać w tenisa? Jak ma się wybór pomiędzy bieganiem, a rozwlaleniem się w wygodnym fotelu przed TV, to współczesny człowiek problemu z wyborem mieć nie będzie, bo mieć nie musi On już dokonał wyboru- siedzenie w fotelu
Ruch współczesnemu człowiekowi nie sprawia przyjemności, a wręcz powoduje ból ponieważ biegając człowiek wyobraża sobie wygodną kanapę, pifko i eksytujący program w tv
_________________
to takie proste a powiedz mi dlaczego ja nie mogę teraz przeżyć dnia bez siłowni i biegania, a pół roku temu moje główne zajęcie w czasie wolnym to było picie browara przed TV. To tylko niektórym się wydaje, że sami dokonują wyborów - nazywa się to niewolnictwo - jak słusznie zauważył Pan dr. Kwaśniewski
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Cze 12, 2012 15:16, w całości zmieniany 1 raz
Edyta, książka Taubes'a jest bardzo przyjemna w czytaniu, są tam odpowiedzi na te jakże proste, wydawałoby się pytania. Naprawdę polecam, nawet z chomika Tylko nie wiem czy Ci to na zdrowie wyjdzie, bo on na razie doszedł do wniosku, że najlepiej węglowodanów to nie jeść wogóle Ale chyba jeszcze dr.Kwaśniewskiego nie czytał, więc można mu wybaczyć - i tak zrobił kawał dobrej, rzetelnej roboty
Kurcze, chyba właśnie przeczytam sobie.
Gdybym nie jadła węglowodanów, to bym chudła. W takim razie nie kombinuję.
maniek669 napisał/a:
PS. CIeszę się, że choć raz się ze mną zgodziłaś
Zawdzięczasz to temu, że nie mam bojowego nastroju
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
to takie proste a powiedz mi dlaczego ja nie mogę teraz przeżyć dnia bez siłowni i biegania, a pół roku temu moje główne zajęcie w czasie wolnym to było picie browara przed TV.
Dlatego, że odebrali ci prawko?
Żartuję. Może poznałeś dziewczynę i chcesz atrakcyjnie wyglądać. No, nie wnikam
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:20
Cytat:
Oprocz tego na rozne hormony magazynujace tluszcz maja wplyw inne hormony jak np estrogen, ktory tlumi dzialanie leptyny, dlatego kobiety kiedy przekwitaja tyja, bo leptyna bez oporow sie bawi.
/oczywiscie jak cos pokrecilem to niech ktos poprawi
Jestem Zyonie
Estriadol stymuluje uwalnianie leptyny z tkanki tłuszczowej. Z chwilą przekwitania obniża się poziom estrogenów, co za tym idzie zmniejsza się uwalnianie leptyny. Potencjalnym tego skutkiem będzie tycie przez wpływ leptyny na mechanizmy głodu i sytości.
W jaki sposób estrogeny tłumiłyby działanie leptyny?
Nie może, tylko to oczywiste Mańku, że się zakochałeś, albo na siłownię chodzi również dziewczyna, którą się zainteresowałeś dlatego biegasz, chodzisz na siłownię, pewnie nie chodzisz, tylko fruniesz
A czy na zakochiwanie się to też wpływa dieta? Czy Taubes coś na ten temat wspomina?
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Wto Cze 12, 2012 15:33, w całości zmieniany 1 raz
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:35
Edyta Słonecka napisał/a:
Nie może, tylko to oczywiste Mańku, że się zakochałeś, albo na siłownię chodzi również dziewczyna, którą się zainteresowałeś dlatego biegasz, chodzisz na siłownię, pewnie nie chodzisz, tylko fruniesz
A czy na zakochiwanie się to też wpływa dieta?
chyba trafiłaś nie żartowałem to przez to że już nie jem owoców, cukru i mąki - a jeszcze może dlatego że schudłem 20 kg - i to od tłuszczu pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Cze 12, 2012 15:37, w całości zmieniany 2 razy
Edyta, książka Taubes'a jest bardzo przyjemna w czytaniu, są tam odpowiedzi na te jakże proste, wydawałoby się pytania. Naprawdę polecam, nawet z chomika
Jest juz na chomiku?
maniek669 napisał/a:
Tylko nie wiem czy Ci to na zdrowie wyjdzie, bo on na razie doszedł do wniosku, że najlepiej węglowodanów to nie jeść wogóle
Eee no margines na te 20 g zostawil sobie , poza tym podobno juz zrewidowal czesc pogladow, co pewnie napisze w kolejnej ksiazce
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
...to przez to że już nie jem owoców, cukru i mąki - a jeszcze może dlatego że schudłem 20 kg - i to od tłuszczu pozdrawiam
Ale głównym motorem było uczucie zakochania, chęć bycia atrakcyjnym dla wybranki. Tak, nie oszukujmy się, miłość potrafi czynić cuda
PS. Wyobrażam sobie jak zyon musi być zakochany skoro biega po schodach z obciążnikami na nogach. Zyon to pewnie oszalał
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 16:58
@Edyta
oglądając kiedys film "Surowa dieta Paula Nisona przepis na zdrowie” zapamiętałem madra kwestie. Należy tak karmic swój organizm aby jak najmniejszym kosztem otrzymal jak najwięcej energii. I tak jest na raw food, tak jest na HF LC.
I gdzies ta nadwyżkę energii trzeba wydac. Wydac z przyjemnością. Dla jednych będzie to bieganie, dla innych żelazo, etc.
A motylki w brzuchu się to taki mily efekt uboczny
Nie tylko z jedzenia czlowiek czerpie energie
Pomysl ile czerpie czlowiek energii z uczucia milosci
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 07:16
Mariusz_ napisał/a:
Spokojnie Pany......
Jeszcze zbyt wielu "niewiernych" sie nawróci
"niewierny" - wierzący - nieprzekonywalny - nicniewiedzący - wyśmiewający
także spoko, nie ma bólu, że jajeczka zdrożeją...
@Edyta
oglądając kiedys film "Surowa dieta Paula Nisona przepis na zdrowie” zapamiętałem madra kwestie. Należy tak karmic swój organizm aby jak najmniejszym kosztem otrzymal jak najwięcej energii. I tak jest na raw food
Z tego co twierdzi Tomasz Kwasniewski to raw nie jest to najmniejszy koszt, bo mozna go jeszcze zmniejszyc przez wstepne nadtrawienie czyli obrobke, ktora nie zmisza do zbednego produkowania enzymow.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Oprocz tego na rozne hormony magazynujace tluszcz maja wplyw inne hormony jak np estrogen, ktory tlumi dzialanie leptyny, dlatego kobiety kiedy przekwitaja tyja, bo leptyna bez oporow sie bawi.
/oczywiscie jak cos pokrecilem to niech ktos poprawi
Jestem Zyonie
Estriadol stymuluje uwalnianie leptyny z tkanki tłuszczowej. Z chwilą przekwitania obniża się poziom estrogenów, co za tym idzie zmniejsza się uwalnianie leptyny. Potencjalnym tego skutkiem będzie tycie przez wpływ leptyny na mechanizmy głodu i sytości.
W jaki sposób estrogeny tłumiłyby działanie leptyny?
Poszukam, to u Taubesa jest gdzies.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 09:43
zyon napisał/a:
Z tego co twierdzi Tomasz Kwasniewski to raw nie jest to najmniejszy koszt, bo mozna go jeszcze zmniejszyc przez wstepne nadtrawienie czyli obrobke, ktora nie zmisza do zbednego produkowania enzymow.
Można zmniejszyć w ramach raw po prostu przez odpowiednie dojrzewanie, obróbkę via mikroorganizmy.
Można też jak ktoś chce na maksa - wszystko na papkę jak u yarosha
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Z tego co twierdzi Tomasz Kwasniewski to raw nie jest to najmniejszy koszt, bo mozna go jeszcze zmniejszyc przez wstepne nadtrawienie czyli obrobke, ktora nie zmisza do zbednego produkowania enzymow.
Można jeszcze komuś z domowników dać do nadtrawienia, tzn. przemielenia w j. ustnej.
Jak sądzicie; dlaczego teraz ortodonci mają pełne ręce roboty? Dlatego, że ludzie przestali jadać surowe i ludziom zaczęły się zmniejszać szczęki, a ilość zębów nie maleje jednak. Czyli człowiek przystosowany jest jednak do jedzenia na surowo. Tak sądzę.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Z tego co twierdzi Tomasz Kwasniewski to raw nie jest to najmniejszy koszt, bo mozna go jeszcze zmniejszyc przez wstepne nadtrawienie czyli obrobke, ktora nie zmisza do zbednego produkowania enzymow.
Można zmniejszyć w ramach raw po prostu przez odpowiednie dojrzewanie, obróbkę via mikroorganizmy.
Można też jak ktoś chce na maksa - wszystko na papkę jak u yarosha
No yarosh to juz total hardcore, zapomniales o pluciu do jedzenia hehe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 10:13
zyon napisał/a:
side napisał/a:
@Edyta
oglądając kiedys film "Surowa dieta Paula Nisona przepis na zdrowie” zapamiętałem madra kwestie. Należy tak karmic swój organizm aby jak najmniejszym kosztem otrzymal jak najwięcej energii. I tak jest na raw food
Z tego co twierdzi Tomasz Kwasniewski to raw nie jest to najmniejszy koszt, bo mozna go jeszcze zmniejszyc przez wstepne nadtrawienie czyli obrobke, ktora nie zmisza do zbednego produkowania enzymow.
Nison był wegetariańskim surojadem i taka dieta wyciągnęła go z paru niespodzianek jakie zgotowalo mu HC koryto. Watpie aby przy obrobionym wege jego organizm otrzymal wiecej plusow.
Nie twierdze jednak, ze będąc na obrobionym LC nie doswiadczyl by wiekszych korzysci
Ostatnio zmieniony przez side Śro Cze 13, 2012 10:22, w całości zmieniany 3 razy
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 08:41
side napisał/a:
zyon napisał/a:
side napisał/a:
@Edyta
oglądając kiedys film "Surowa dieta Paula Nisona przepis na zdrowie” zapamiętałem madra kwestie. Należy tak karmic swój organizm aby jak najmniejszym kosztem otrzymal jak najwięcej energii. I tak jest na raw food
Z tego co twierdzi Tomasz Kwasniewski to raw nie jest to najmniejszy koszt, bo mozna go jeszcze zmniejszyc przez wstepne nadtrawienie czyli obrobke, ktora nie zmisza do zbednego produkowania enzymow.
Nison był wegetariańskim surojadem i taka dieta wyciągnęła go z paru niespodzianek jakie zgotowalo mu HC koryto. Watpie aby przy obrobionym wege jego organizm otrzymal wiecej plusow.
Nie twierdze jednak, ze będąc na obrobionym LC nie doswiadczyl by wiekszych korzysci
Myśle,ze sama zmiana diety dużo daje.
Uzupełnia dotychczasowe niedobory i stanowi pozytywny stresor przez jakiś czas.
Wydaje mi się, że dużo daje samo zrezygnowanie z chleba. Przecież ile tego chleba ludzie jedzą. Nie zjedzą jednej kromki, tylko pół bochenka za jednym posiedzeniem. To jest masakra dla organizmu.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 09:55
Edyta Słonecka napisał/a:
Wydaje mi się, że dużo daje samo zrezygnowanie z chleba. Przecież ile tego chleba ludzie jedzą. Nie zjedzą jednej kromki, tylko pół bochenka za jednym posiedzeniem. To jest masakra dla organizmu.
No ty juz nie badz taki nowoczesny, ludzie od wiekow jedza chleb i dobrze im on sluzy. Jest to swiety pokarm, jezus chlebem nakarmil cale miliony i wszyscy sie po nim czuli syci i zdrowi i zyli dlugo i szczesliwie. Madrosci ludowe nie klamia:
chleb i woda, nie ma głoda
chleb pracą nabyty, bywa smaczny i syty
kto chleba nie chce, nie godzien kołacza
trzeba chleba i nieba
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Cze 14, 2012 10:03, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 10:16
Cytat:
No ty juz nie badz taki nowoczesny, ludzie od wiekow jedza chleb i dobrze im on sluzy.
He,he,he.
Pewnie.
W biedzie.
Na zakwasie,by pozbyć sie choc czesci fitynianow.
Z duża iloscia tłuszczu,by podnieść jego wartość i zmniejszyć zjadana ilośc.
Gdzieś czytałem,ze odkrycia sugerują jedzenie zbóż ze smalcem lub lojem w stosunku 1:1 lub wyższym.
Pamietam jak mój dziadek na cieniutka kromeczke takiego pachnacego kwasem,pieczonego przez babcie
żytniaka,kładł wielki jak łapa kawał słoniny lub boczku.
Aż mu to po brodzie kapalo
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Czw Cze 14, 2012 10:17, w całości zmieniany 1 raz
chleb i woda, nie ma głoda
chleb pracą nabyty, bywa smaczny i syty
kto chleba nie chce, nie godzien kołacza
trzeba chleba i nieba
Mowa w powyższym nie o chlebie takim jak jest w sklepie.
Zresztą, gdyby ludzie byli powściągliwi, to już byłaby połowa sukcesu, a tu cokolwiek położyć na stół, to żreją, jakby im za chwile miał ktoś odebrać. Jakiś syndrom głodu u ludzi występuje.
Hannibal napisał/a:
A niektórzy Chińczycy jedzą jakieś swoje regionalne chleby i żyją 150 lat
No to właśnie swoje i pewnie nie na raz cały bochen chleba.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Czw Cze 14, 2012 10:20, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 10:21
Hannibal napisał/a:
A niektórzy Chińczycy jedzą jakieś swoje regionalne chleby i żyją 150 lat
No ty juz nie badz taki nowoczesny, ludzie od wiekow jedza chleb i dobrze im on sluzy.
He,he,he.
Pewnie.
W biedzie.
Na zakwasie,by pozbyć sie choc czesci fitynianow.
Z duża iloscia tłuszczu,by podnieść jego wartość i zmniejszyć zjadana ilośc.
Gdzieś czytałem,ze odkrycia sugerują jedzenie zbóż ze smalcem lub lojem w stosunku 1:1 lub wyższym.
Pamietam jak mój dziadek na cieniutka kromeczke takiego pachnacego kwasem,pieczonego przez babcie
żytniaka,kładł wielki jak łapa kawał słoniny lub boczku.
Aż mu to po brodzie kapalo
Ja przeciez zartowalem Jest taki milosnik przyslow i madrosci ludowych, widac nabrales sie na ten dretwy stajl
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Cze 14, 2012 10:24, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 10:31
Cytat:
Ja przeciez zartowalem Jest taki milosnik przyslow i madrosci ludowych, widac nabrales sie na ten dretwy stajl
Akurat
Poważny to ja na pogrzebach bywam,z rzadka
A ten chleb,co go Jezus rozmnazal,to podobno z maki z soczewicy był.
A u nas wsia tradycja kazała raczej pyrki i kaszę jesc.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 10:51
Cytat:
Jak sądzicie; dlaczego teraz ortodonci mają pełne ręce roboty? Dlatego, że ludzie przestali jadać surowe i ludziom zaczęły się zmniejszać szczęki, a ilość zębów nie maleje jednak. Czyli człowiek przystosowany jest jednak do jedzenia na surowo. Tak sądzę.
To marketing.
Wszyscy chcą miec proste i białe,aż boli
A skracanie szczek to bardziej złożony proces.
Ma to związek z neotenią i "domestykacja" ludzi.
Surowe,dojrzałe mięso,owoce i orzechy nie są wcale tak wymagające dla szczek.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Czw Cze 14, 2012 10:53, w całości zmieniany 1 raz
Skonczylem czytac 2 raz, zrobie sobie na chwile przerwe od czytania Taubesa, bo juz sterta sie uzbierala calkiem spora Ciekawi mnie dlaczego Taubes smietane ogranicza do 4 lyzek dziennie. Ostatni rozdzial jest o syndromie metabolicznym. Orzechy tez wrzucil do tego czego unikac chco przeciez z reguly maja niski iG.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 20, 2012 10:01
zyon napisał/a:
Skonczylem czytac 2 raz, zrobie sobie na chwile przerwe od czytania Taubesa, bo juz sterta sie uzbierala calkiem spora Ciekawi mnie dlaczego Taubes smietane ogranicza do 4 lyzek dziennie. Ostatni rozdzial jest o syndromie metabolicznym. Orzechy tez wrzucil do tego czego unikac chco przeciez z reguly maja niski iG.
Jakis powod jest i on to wie z pewnoscia. Poleca diete ketogenna wiec cos jest na rzeczy. Na koncu dziekuje Westmanowi i Phinneyowi wiec teraz wezme na warsztat te ich wspolna ksiazke co z Volekiem (na ktorego tez sie gdzies tam powoluje) napisali.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
maniek, taubes w srodowiskach kulturystycznych ma nie najlepsza opinie . Szarlatan i szkodnik, przywodca talibow lc itp
Ksiazka-paszkwil Anthony'ego Colpo, autora The Fat Loss Bible o trzech znanych postaciach: Feinmanie, Eadesie, Taubesie etc http://www.thefatlossbible.net/They_Are_All_Mad.pd
i garsc podsumowan, zgadzacie ze ze wszystkim czy tylko z paroma mnie np zastanawia punktt 3, brzmi troche magicznie
Cytat:
1. Zarówno dieta Low-carb jak i High-carb przy zbyt małym wydatku energetycznym w stosunku do dostarczanych kalorii doprowadzi do tycia, jednakże przez inne mechanizmy.
2. Low-carb jak i High-carb - obydwa mają swoje zastosowanie w dietetyce, nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi, która z nich jest lepsza.
3. Insulinoodporność wynika z przejadania się i procesu tycia, jest procesem, który zapobiega niszczeniu się komórek poprzez blokowanie transportu coraz to większej energii do nich, w momencie gdy organizm cierpi na chroniczny nadmiar energii, co łączy się z brakiem wysiłku fizycznego.
4. Nie wszyscy dobrze funkcjonują na dietach Low-carb czy dietach ketogenicznych, gdzie organizm przełącza się na pozyskiwanie energii/paliwa z ketonów.
5. Dieta Low-carb preferowana jest dla osób, które mają poważny stopnień otyłości co wiąże się z zespołem metabolicznym i/lub cukrzycą 2 stopnia, których to osób gospodarka węglowodanowa jest mocno zaburzona.
6. Dieta High-carb dostarcza energii w stopniu najszybszym, preferowalna w dni bardzo ciężkiego wysiłku fizycznego, gdy potrzebne nam szybkie źródło energii.
7. Dieta Low-carb nadaje się na dni gdy nie ma bardzo wymagającego wysiłku, jako że wtedy nie jesteśmy w stanie opróżnić całkowicie lub znacznie, zapasów glikogenu, więc możemy polegać na stałym, lecz powolnym źródle energii jakimi są tłuszcze.
8. W mojej skromnej opinii najlepszym wyjściem jest żonglowanie pomiędzy Low-carb jak i High-carb, mając na uwadze powyższe punkty.
9. High-carb ma zdecydowanie przewagę w postaci zwiększenia objętości komórek, co działa antykatabolicznie. Natomiast jeśli celem jest bardzo szybkie odchudzanie na niskim minusie kalorycznym, należy przestawić organizm z zależności od glukozy, na zależność od pozyskiwania energii z wolnych kwasów tłuszczowych, zacząć praktykować Low-carb.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lip 24, 2012 08:46, w całości zmieniany 3 razy
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Wto Lip 24, 2012 10:38
zyon napisał/a:
...organizm cierpi na chroniczny nadmiar energii, co łączy się z brakiem wysiłku fizycznego.
to jest dobre, nadmiar energii łączy się z brakiem wysiłku fizycznego
a brak energii pewnie z bardzo wzmożonym wysiłkiem albo nawet ADHD
szkoda czasu na czytanie takich idiotów
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Lip 24, 2012 10:38, w całości zmieniany 1 raz
...organizm cierpi na chroniczny nadmiar energii, co łączy się z brakiem wysiłku fizycznego.
to jest dobre, nadmiar energii łączy się z brakiem wysiłku fizycznego
a brak energii pewnie z bardzo wzmożonym wysiłkiem albo nawet ADHD
szkoda czasu na czytanie takich idiotów
No mowilem, ze to jakies magiczne rzeczy
No i to tajemnicze "przejadanie sie", to od przejadania sie tluszczem tez mozna dostac insulinoodpornosci?
Co ciekawe koles nie przyjmuje do wiadomosci, ze moze byc inaczej, po prostu on sie "nie myli"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Czw Lip 26, 2012 08:30
nie znam się zbytnio na biochemii dlatego liczę, że jakiś mądrzejszy użytkownik forum mi coś wyjaśni.
w ogólnym skrócie:
spożycie węglowodanowego posiłku skutkuje wydzielaniem insuliny, która zapasy energii magazynuje w mitochondriach. czyli obżeranie węglowodanami powoduje tycie.
zjedzenie białkowego posiłku powoduje wydzielanie zarówno insuliny jak i glikogenu.
a jak to jest gdy zażyjemy posiłek czysto tłuszczowy?
czy nadmiary energii z tego posiłku również zostaną zmagazynowane? jeśli tak to gdzie i czy w tym procesie bierze udział insulina?
z góry dzięki za wyjaśnienie. może być jakiś link
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
W klinicznych badaniach Zespołu Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii AM w Warszawie oraz Centrum Diabetologii w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie stwierdzono lub potwierdzono poniższe fakty z dziedziny żywienia [17].
Reakcja komórek β-trzustki, a więc ilość wydzielanej do krwi insuliny u osób zdrowych, a także z otyłością brzuszną po spożyciu węglowodanów (dwucukry, oligocukry, skrobia) w porównaniu z reakcją po spożyciu równoznacznej pod względem wartości energetycznej ilości białka (gram za gram) jest wyraźnie większa. Po spożyciu 50 g węglowodanów (200 kcal) ilość insuliny we krwi w ciągu l h wzrastała średnio 3 /- 0,8-krotnie w stosunku do ilości insuliny przed takim posiłkiem, a po spożyciu 50 g białka (200 kcal) tylko 1,7 +/- 0,3-krotnie. Natomiast po spożyciu równoważnej pod względem energetycznym ilości tłuszczów (oliwy), tj. 22 g (200 kcal) – l,6 +/-; 0,3-krotnie. Podsumowując, spożywanie równoważnych pod względem wartości energetycznej ilości węglowodanów powoduje istotnie większe, reaktywne przyrosty wydzielania insuliny niż spożycie równoważnych ilości białka i tłuszczów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.