nie wiem czy dadza ale w sumie to nie chce mi sie jesc, zzarlem obiad ok 18 i nie ma sie co na sile dopychac
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 21:58
Sery - biały Ziembińskiego (jeden z imo najsmaczniejszych białych) + dojrzały dżersejowy dojrzewający z Frontiery. Wcześniej 3 owoce Charona, które bardzo mi smakują.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
jakos w czoraj nie mialem pomyslu na kolacje to sobie tlusta smietane z borowkami wymieszalem, jakies slodkawe mazidlo wyszlo ale trzeba umyc zeby po czyms takim bo rano dziasla pieka. pewnie od tych zbawiennych naturalnych sokow hehe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lis 22, 2012 10:13, w całości zmieniany 1 raz
Ja właśnie przygotowuje pierś z kurczaka z makaronem, pieczarkami, brokułami i to wczystko posypane parmezanem mniam:)
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 17:30
Cały dzień poza domem. Skoczyłem na obiad do żarcia na wagę. Naładowałem ziemniaków pieczonych i jakiegoś dość chudego, duszonego mięsa. Bardzo smaczne, za 15 zł się pyliło.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 17:33
Ja pół słoika masła orzechowego.
Tak mnie naszło.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 17:34
Sante?
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 17:42
stdt napisał/a:
Sante?
Tak.
Najbardziej mi wchodzi, ale jak nie ma to kupuję jakieś inne, z Marksa i Spencera mi smakuje.
Ja w poludnie wsunalem troche kaszy gryczanej na swiezo topioonym smalcu ze skwarkami i smietana. Kupilem swiartke tucznika, i od razu znajomy masarz zrobil to i owo. No teraz mam miecha ze hej
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 18:36
zyon napisał/a:
Ja w poludnie wsunalem troche kaszy gryczanej na swiezo topioonym smalcu ze skwarkami i smietana. Kupilem swiartke tucznika, i od razu znajomy masarz zrobil to i owo. No teraz mam miecha ze hej
Też tak robię, ze świnki połówką, duży zamrażalnik mam.
Z gryką zresztą też, ale bez śmietany
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No u mnie jest pierwszorzedna, niestety maksymalny woltaz 24. Ale i tak jest ok.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 18:44
zyon napisał/a:
No u mnie jest pierwszorzedna, niestety maksymalny woltaz 24. Ale i tak jest ok.
Niech będzie nawet 18 %, ale niech przypomina śmietanę mojej ŚP. Babci, znaczy jej krowy
Och , ale mi zrobil pyszne miecho w sloikach takie pieczone. W smalcu i galarecie. Opedzlowalem caly sloik z pista. Ta inteligentna kapsaicyna teraz mnie piecze okrutnie hehe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja wole Presidenta, ma fajny smak.
Ale u mnie w slkepach jest jeszcze inna, prawie jak od babki, kwasna elegancko i w takich fajnych wiaderkach 8-9zl litr.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 20:21
Mariusz_ napisał/a:
Piątnica 22 volty "ekologiczna", bez dodatków,zielona podchodzi mi
No miotam się między tą a Presidentem 30 volt.
Ale...
Ale u mnie w slkepach jest jeszcze inna, prawie jak od babki, kwasna elegancko i w takich fajnych wiaderkach 8-9zl litr.
Mało nie możesz...,ale domyślam się,że do twarogu dużo śmietany schodzi.
Wiaderko wychodzi taniej poza tym nie trzeba co chwile latac. Do twarogu daje 1:1 czyli 250 g
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 20:42
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Chciałbym spróbować Krasnystawu 30
Ktoś polecał Ci?
Kolo stamtąd, przy mleczarni jest, na resztę kraju nie robią.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 21:02
Na targu w Grodzisku "notorycznie" sprzedają oddzielnie chude twarogi i śmietanę. W innym mieście jak byłem na targu tak samo było.
Dlatego jak kupuję biały sery to tylko tłusty 30% Ziembińskiego. 30 zeta za kilo, ale nie uświadczyłem do tej pory lepszego. W Wa-wie dostępny w niektórych sklepach.
Na szybko znalazłem nawet arcik - http://www.nowodworski.in...3A10&Itemid=100
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 21:15
za 30 złoty wolę kupić dobry żółty ser,należę do pospólstwa i nie stać mnie.
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 22:16
Gavroche napisał/a:
Ja pół słoika masła orzechowego.
Tak mnie naszło.
Mnie naszło wczoraj wieczorem na cały i to wsio do jutra.
Zajęty jestem, nie mam weny chodzić za jedzeniem,
a słoiczki z masłem orzechowym stoją
rzędami, kolumnami i warstwami.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 22:49
z pestkami wyjdzie na plus
Hannibal napisał/a:
"Tłuszcz roślinny utwardzony" Ehh..."
Nic dodać nic ująć
i nie trzeba rotować...
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 22:53
Hannibal napisał/a:
"Tłuszcz roślinny utwardzony"
Cytat:
Masło orzechowe Sante zawiera bardzo niską i tylko niezbędną zawartość tłuszczu roślinnego utwardzonego. Zawartość tłuszczy trans jest nieznaczna i stanowi jedynie 0,008% na 100 gram produktu.
Trochę wnikliwości.
Ostatnio zmieniony przez asi_ Czw Lis 22, 2012 22:59, w całości zmieniany 4 razy
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 23:02
Mariusz_ napisał/a:
i nie trzeba rotować...
Raczy nie rotować, raczy mieszać białka, raczy mieć 140mg% glukozy we krwi, raczy być zdziwionym, że kompletna wiedza nie jest kompletna, bo nie ma kompletnej wiedzy, wiedza to poszukiwanie, a nie pożółkłe księgi.
Ostatnio zmieniony przez asi_ Czw Lis 22, 2012 23:03, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 23:16
äşĺ˝ napisał/a:
Trochę wnikliwości.
Oki. Ale 79% stanowią tłuszcze nienasycone, bóg raczy wiedzieć jakiego są one "sortu", ile tam podwójnych wiązań, ile "zginęło" podczas prażenia i co się do łańcuchów poprzyłączało
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 23:35
Hannibal napisał/a:
Ale 79% stanowią tłuszcze nienasycone
To są 90% orzeszki ziemne i tak smakują,
nie porównuję tego z sercem wieprzowym na skwarkach z cebulką,
to taki fast-food, ale całkiem jadalny.
Widzisz na etykietce:
Tłuszcze nasycone: 11%
Tłuszcze nienasycone: 42%
Hehe dokladnie, klasyczna, przetworzona "pyszota", niejadalne paskudztwo i tyle, w sam raz na tego blogaska z dopiskiem "ostrzezenie". A potem sie ktos dziwi, ze jest otyly i wciaga brzucho na fotkach hehe...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lis 23, 2012 10:19, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 23, 2012 11:40
zyon napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Hannibal napisał/a:
"Tłuszcz roślinny utwardzony" Ehh..."
Nic dodać nic ująć
i nie trzeba rotować...
Hehe dokladnie, klasyczna, przetworzona "pyszota", niejadalne paskudztwo i tyle, w sam raz na tego blogaska z dopiskiem "ostrzezenie". A potem sie ktos dziwi, ze jest otyly i wciaga brzucho na fotkach hehe...
A ja lubię i tu się z wami nie zgodzę, albo zgodzę i mam to gdzieś
Trza twardym być, nie dla każdego tłuszcze nienasycone z pleśniami, panienki.
[...] bóg raczy wiedzieć jakiego są one "sortu", ile tam podwójnych wiązań, ile "zginęło" podczas prażenia i co się do łańcuchów poprzyłączało
Co chcesz, to masz. Jesteś Bogiem Myśl kreuje.
Jesz z Przyjemnością lub bez.
Nie lubisz ? nie jedz. ale nie zachęcaj do nielubienia czegoś tylko dlatego , że Ty tego nie lubisz.
Wolność i tolerancja. To jest Bóg.
dziękuję za uwagę.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Lis 23, 2012 13:40, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Lis 23, 2012 16:25
Gavroche napisał/a:
A ja lubię i tu się z wami nie zgodzę, albo zgodzę i mam to gdzieś
Trza twardym być, nie dla każdego tłuszcze nienasycone z pleśniami, panienki.
To nie to. Mędrkowanie o 0000 poprzecinku, rotowaniu, "zdrowym cyjanku" glukozie, a jak strzał w kolano to się mądrują zdobyczami nauki XXI w
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 23, 2012 16:38
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
A ja lubię i tu się z wami nie zgodzę, albo zgodzę i mam to gdzieś
Trza twardym być, nie dla każdego tłuszcze nienasycone z pleśniami, panienki.
To nie to. Mędrkowanie o 0000 poprzecinku, rotowaniu, "zdrowym cyjanku" glukozie, a jak strzał w kolano to się mądrują zdobyczami nauki XXI w
Ciebie zrozumiałem, choć bywa trudno, to do panów od zdrowej żywności.
Jeden daktyle miodem popija, drugi chałwę browarem, obaj grykę wciągają, a trochę strączkowych i kucają na robocie
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Pią Lis 23, 2012 17:30
przeniosłem do właściwego wątku.
Ostatnio zmieniony przez asi_ Pią Lis 23, 2012 17:35, w całości zmieniany 2 razy
A ja lubię i tu się z wami nie zgodzę, albo zgodzę i mam to gdzieś
Trza twardym być, nie dla każdego tłuszcze nienasycone z pleśniami, panienki.
To nie to. Mędrkowanie o 0000 poprzecinku, rotowaniu, "zdrowym cyjanku" glukozie, a jak strzał w kolano to się mądrują zdobyczami nauki XXI w
O tak i mikrowele, i mrozone hortexy i ketoza regulowana smazona cebulka. Zyc nie umierac.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dorsz wędzony, chlebek z 3 kromki, masełko i troche serka żółtego czosnkowego takie od pani ze wsi, kawa z mlekiem, jerba, kawałek szarlotki, pół pomarańcza, troche pomidorówki z ryżem, dziś już raczej to wszystko. dziekuję, do widzenia, smacznego .
natłok myśli, natłok żarcia
prosi
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Sob Lis 24, 2012 12:51, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 14:00
Gavroche napisał/a:
gravs napisał/a:
zara pieczoną karkówę z masłem i chlebem ciemnym
Dużo tego chleba jesz w stosunku do karkówki?
Ja przed chwilą wydoiłem pół litra śmietanki 30 %, nic lepszego nie było w sklepiku w jakiejś wiosce.
kłamałem. skończyło się na jakichś warzywach orientalnych na patelni z karkówką ;P
a chleba na 200g karkówki byłaby jedna mała kromka. bez jaj, nie jestem samobójcą.
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 14:05
gravs napisał/a:
Gavroche napisał/a:
gravs napisał/a:
zara pieczoną karkówę z masłem i chlebem ciemnym
Dużo tego chleba jesz w stosunku do karkówki?
Ja przed chwilą wydoiłem pół litra śmietanki 30 %, nic lepszego nie było w sklepiku w jakiejś wiosce.
kłamałem. skończyło się na jakichś warzywach orientalnych na patelni z karkówką ;P
a chleba na 200g karkówki byłaby jedna mała kromka. bez jaj, nie jestem samobójcą.
Samobójstwo to wyjście naprzeciwko nieuchronnemu.
Ja czasem zjadam pumpernikiel, ale na koniec posiłku, jakem opchany białkiem i tłuszczem.
Zadziwiająco trudno zjeść wtedy kromala.
Tak spytałem
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 22:00
camembert i 2 szare renety
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 22:29
Wielka golonka z kością, ale bez sierści
Mamina ćwikła do tego.
Byles kiedys gavro w Pyzatej Chacie w lublinie? Dzisisaj przejezdzalem sluzbowo to zawadzilem, wypas zarlo hehe i za spoko cene. Opedzlowalem fure zywego blonnika do gulaszu wieprzowego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 23:16
zyon napisał/a:
Byles kiedys gavro w Pyzatej Chacie w lublinie? Dzisisaj przejezdzalem sluzbowo to zawadzilem, wypas zarlo hehe i za spoko cene. Opedzlowalem fure zywego blonnika do gulaszu wieprzowego
Nie, nie znam.
Studiowałem w Lublinie, ale wtedy raczej piłem niż jadłem
No i "teściową" miałem co dobrze gotowała...
Wypas wyzera, idziesz z taca i po kolei mowisz co ci maja wrzucic na talerz. No taka fure zarla dostalem, ze ledwo opchnalem za smieszna kase. Sa dwie, jedna na ulicy nie pamietam teraz jakiej ale druga nowsza na krakowskim. Szpinak ze smietana maja extra
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Lis 24, 2012 23:18, w całości zmieniany 1 raz
Opedzlowalem sloik miesa pieczonego w sosie wlasnym (galareta i smalec) z papryka, zoltym serem i pomidorem. Wczoraj w sumie wyszedl mi tylko jeden posilek , bo pozno wrocilem i juz mi sie nie chcialo robic nic. Faktycznie na takich dlugich glodowaniach wali w dekiel mocno
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 25, 2012 12:08
zyon napisał/a:
Opedzlowalem sloik miesa pieczonego w sosie wlasnym (galareta i smalec) z papryka, zoltym serem i pomidorem. Wczoraj w sumie wyszedl mi tylko jeden posilek , bo pozno wrocilem i juz mi sie nie chcialo robic nic. Faktycznie na takich dlugich glodowaniach wali w dekiel mocno
Na surowo?
Kupiłem dziś w Krakowskim Kredensie tuszonki wieprzowe w słoiku, takim ładnym, starodawnym.
Połowa to smalec, połowa mięso z cebulką.
Jem jak Zyon to swoje pieczone, pewnie to pdobne, dobre:)
Jem jak Zyon to swoje pieczone, pewnie to pdobne, dobre:)
To moje jest pieczone w sloikach, swoja swinia, na pewno takie dobre nie jest jak moje
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 25, 2012 16:41
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Jem jak Zyon to swoje pieczone, pewnie to pdobne, dobre:)
To moje jest pieczone w sloikach, swoja swinia, na pewno takie dobre nie jest jak moje
Racja.
Myślę jak to jest "pieczone"?
Gotowane w słoikach?
Pieczone faktycznie i pakowane do słoi gorące?
Najpierw zimne w sloj a potem pieczone dopiero, nie jadles nigdy, takiego?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 25, 2012 16:49
zyon napisał/a:
Najpierw zimne w sloj a potem pieczone dopiero, nie jadles nigdy, takiego?
Chyba nie.
Jadłem kiełbasę swojską zalewana smalcem w słoikach.
Piecze się te słoiki z mięsem w piecu?
Musze zapytac wuja, ale to sie chyba nazywa wlasnie kielbasa, np Sokolow ma cos takiego w sloiku, tylko ze tam wiadomo, skladnikow z 15
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Dziś w nocy, koło drugiej trzydzieści, pierwszy raz, od lat kilku conajmniej, wstałem w nocy jeść
Zjadłem niedokończone pół słoika rzeczonej tuszonki i zasnąłem jak dzieciak
W dzień jadłem normalnie, ki diabeł?
Mroźna zima idzie
A nie lepiej sie bylo poglodzic? To podobno zdrowo...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 12:05
zyon napisał/a:
A nie lepiej sie bylo poglodzic? To podobno zdrowo...
Eee, odróżniam głód od zachcianki, nie muszę negować każdej chęci na jedzenie
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 12:20
A ja dziś na łasucha, zmiksowałem swoje żółtka z dwiema łyżkami cukru, ile to ~ 30 g?
A ja dziś na łasucha, zmiksowałem swoje żółtka z dwiema łyżkami cukru, ile to ~ 30 g?
Co was do tego slodkiego tak ciagnie?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 13:44
zyon napisał/a:
Co was do tego slodkiego tak ciagnie?
Stres ?
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 13:57
Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Co was do tego slodkiego tak ciagnie?
Stres ?
Wcale nie ciągnie właśnie
Ale lepiej dorzucać wyngla niż nie dorzucać.
Taczyca czy coś siada
A do żółtek można więcej, czemu nie uczynić życia słodszym?
Twaróg mi się skończył, więcej Ww trzeba.
Zoltka z cukrem to z tego co pamietam wybitnie miazdzycorodne sa
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie lepiej jaka papryke, kiszonego ogora, pomidora albo nawet w ostatecznosci ziemniaka wsunac? Przeicez takie "skracanie" potrzeb za pomoca cukru to taka typowa droga do kolejnych ustepstw i przymkniec oka. Cukier sam z siebie jako substancja nienaturalna musi ograbic organizm z wszystkich niezbednych skladnikow, z ktorymi wystepuje w naturze alby zostac zmetabolizowany tak jak z ich pomoca w naturze, nie?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 14:52
Ile ja go tam daje 5-10g 1-2 łyżeczki i nie na co dzień
bez zbędnej "spiny"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 16:15
Mariusz_ napisał/a:
bez zbędnej "spiny"
Zyon często popada w mentorski ton a'propos cukru, pewno dopiero co najadł się chałwy
Jak juz się tych węgli niewiele jada to czemu się nimi przejmować?
Zyon często popada w mentorski ton a'propos cukru, pewno dopiero co najadł się chałwy
Jak juz się tych węgli niewiele jada to czemu się nimi przejmować?
hehe mentorski ton to podobno ma ten debil opty Czasami chalwe opedzluje ale oddzielnie, bez mieszania z zarlem typu jaja
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 19:02
Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Zoltka z cukrem to z tego co pamietam wybitnie miazdzycorodne sa
Hehe, a w samej książce kucharskiej Kwaśniewskiego wiele przepisów, gdzie razem współistnieją żółtka i cukier.
Zgoda.
Czytając doktora wiele razy zauwazylem taki dziki entuzjazm, że aż go ponosiło tu i ówdzie
Nie umniejsza to jego zasług w opracowaniu diet.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 19:17
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
bez zbędnej "spiny"
Zyon często popada w mentorski ton a'propos cukru, pewno dopiero co najadł się chałwy
Jak juz się tych węgli niewiele jada to czemu się nimi przejmować?
hehe mentorski ton to podobno ma ten debil opty Czasami chalwe opedzluje ale oddzielnie, bez mieszania z zarlem typu jaja
Eee, wielkiego znaczenia nie ma co z czym, poczytaj doktora, a się dowiesz i mądrzejszy będziesz
Tera Bryle czytam, bardzo fajna ksiazka normalnie, polska 1981 a taka madra...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ze stara, dzisiaj wiekszosc ksiazek od nas to belkot ustawiony pod UStuczarnie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 27, 2012 18:19
waniliowy omlet z 5 jaj i 2 szare renety
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Wto Lis 27, 2012 18:33
Magdalinha napisał/a:
waniliowy omlet z 5 jaj i 2 szare renety
Mam pytanie co to jest omlet i naleśnik, to się chyba różnią zawartością mąki, w taki sposób, że omlet nie zawiera, ja bym się nawet posunął do tego że omlet może się składać z jaj z przyprawami, ale bez dodatków zawierających węglowodany i/lub inne białka.
To mamy omlet, a czym się go posmaruje to osobna sprawa. Oczywiście najlepiej niczym. Jak dla mnie odrobina powideł śliwkowych może być uzasadniona, ale nie pasta serowa, nie pasztet, nie groszek itp.
Osobny rozdział to naleśnik, który jest z mąki z dodatkiem jaj.
No chyba, że omlet od naleśnika różni się tylko grubością.
Ostatnio zmieniony przez asi_ Wto Lis 27, 2012 18:35, w całości zmieniany 2 razy
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 27, 2012 18:38
Moje omeletto składało się z 5 jaj ubitych z szczyptą wanilii
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Wto Lis 27, 2012 18:40
A jaki tłuszcz wessał?
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Śro Lis 28, 2012 14:51
äş�ĺ˝� napisał/a:
A jaki tłuszcz wessał?
A w takim kontekście pytam bo jakoś się ostatnio przekonałem do oliwy z oliwek, a smażenie mi nie podchodzi, było kiedyś coś takiego jak omlet na parze, ale to straszny cyrk więc wolę ugotować jajka na wczesno-twarde, wyłuskać z nich żółte kulki i do tego oliwa z oliwek i wymoczona żurawina i trochę soli, trochę wody gotowanej i blender, powstaje smak omleta na oliwie z oliwek z powidłami żurawinowymi, zależnie od ilości wody i oliwy można to zjeść lub łyknąć jak masowiec szejka z proszku.
Dniówka na 184cm:
Jeśli mamy żurawinę suszoną, słodzoną to warto jej dodać oczywiście mniej, a kilka godzin wcześniej namoczyć ją w dużej ilości wody i odcedzić by zmiękła i oddała część cukru.
Re re:
- Nie, to nie jest za mało białka, to jest 11 żółtek czyli opór
- Nie, to nie jest za dużo cukru, 30g W na dzień może być
- Nie, to nie jest za mało tłuszczu, przeliczeniowe 3/5 kostki smalcu
- Nie, nie codziennie
- Nie, nie wyliczę proporcji
Ostatnio zmieniony przez asi_ Śro Lis 28, 2012 14:55, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Czw Lis 29, 2012 18:09
na szybko: pół kurczaka z grila, trochę kulek ziemniaczanych, papryka i ogórki w chili, śmietana 18% wedle zapotrzebowania na popychanie suchego pokarmu w głąb przełyku.
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Pią Lis 30, 2012 22:37
bez proporcji to ja z domu nie wychodzę.
dziś na obiad: ze 300g białej kiełbasy, noga kurczaka, cebula, ogórki i papryka w chili.
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Pią Lis 30, 2012 22:59
gravs napisał/a:
bez proporcji to ja z domu nie wychodzę.
Bez podgardla, masła lub smalcu nie wyrobisz proporcji, będzie za chudo, spisz więc proszę co zjadłeś w ciągu całego dnia, produkt, gramów, a ja podliczę, będziemy mieli twarde fakty.
Może bez podgardla się da.
edit: dołączę przykładowy komentarz co na to jelita.
Ostatnio zmieniony przez asi_ Pią Lis 30, 2012 23:03, w całości zmieniany 1 raz
Rano poszły prawie 3 jogurty naturalne 180g , 10 dag pestek z dyni i uwaga ......... jabłko
Później trening i kawka , głodówka z medytacją i modlitwą 3 h
Teraz łuskam pestki dynki
A dziś zładłam:
1. naleśnika z mąki żytniej, chlebowej, jako farsz do niego sos pomidowory (trochę ze słoika domowego sosu na zimę w końcu i koncentratu, smażone pieczarki, tuńczyk, cebula + szczypior, koperek, pietruszka & suszone oregano no i ser żółty.
2. kawałek ciasta własnej roboty z brzoskwiniami (z jakiej mąki ? eksperyment )
3. jabłko bez mięska
4. ULUBIONE, mieszanka : po łyżeczce :
- serdecznik pospolity
- rdest ptasi
- świetlik
- babka zwyczajna
- pokrzywa
z pigwą dziś.
W zaparzaczu na 3 kubki
Kończę spoŻYWAnie na dziś treści.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Gru 06, 2012 21:31, w całości zmieniany 4 razy
Day-long simmered duck. Kupiłem kaczkę przed 23:00 i zdrada, w środku kaczki były dwie szyje, a mogła być wątróbka, nic to, kaczka będzie leżeć w płytkiej wodzie pod przykryciem, w towarzystwie czosnku, cebuli, pieprzu i soli, przykryta plastrami selera i pokrywką, w temperaturze 95 stopni, aż nabierze koloru, nabierze tylko trzeba poczekać.
Ostatnio zmieniony przez Adam_319_ Pią Sty 04, 2013 02:22, w całości zmieniany 2 razy
Ja jak rano wsunalem zur na 5 jajach i popilem pol kubka smietany to do wieczora nic mi sie nie chcialo jesc. I w sumie nie chce dalej. Jak zyc??
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Sty 24, 2013 22:54
Gavroche napisał/a:
Woreczek kaszy gryczanej z polową kostki masła i szczyptą soli.
Proste, ale na pewno nie prostackie
Smaka mi zrobiles
Przed godzina wcinsnalem frytki zapite kubkiem laciatej.
Ale jutro bedzie gryka z maselkiem.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Sty 25, 2013 15:58
zyon napisał/a:
Wole tez z lidla JD Gross, maja naprawde fajne smaki.
Qrcze, one sa faktycznie niebezpiecznie dobre
Pedzluje teraz taka
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 25, 2013 16:08
side napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Woreczek kaszy gryczanej z polową kostki masła i szczyptą soli.
Proste, ale na pewno nie prostackie
Smaka mi zrobiles
Przed godzina wcinsnalem frytki zapite kubkiem laciatej.
Ale jutro bedzie gryka z maselkiem.
Ma akurat ~ 70 g węgli, moja obecna dawka.
Ziemniaków wychodzi więcej objętościowo.
Zboże to pokarm niewolników, nie boisz się?
No maja tego smaka, ze sie chce do nich wracac, maja
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 19:26
w południe konserwa z musztardą, zaraz biała kiełbasa z cebulą i kiszoną kapustą.
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 19:33
gravs napisał/a:
w południe konserwa z musztardą, zaraz biała kiełbasa z cebulą i kiszoną kapustą.
Kurdę, czasem mnie naleci na niepowtarzalny smak konserwy mięsnej, ale prócz wołowiny w sosie i może jeszcze głowizny, wszystko wali glutaminianem i odbija się soją...
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 19:36
Gavroche napisał/a:
gravs napisał/a:
w południe konserwa z musztardą, zaraz biała kiełbasa z cebulą i kiszoną kapustą.
Kurdę, czasem mnie naleci na niepowtarzalny smak konserwy mięsnej, ale prócz wołowiny w sosie i może jeszcze głowizny, wszystko wali glutaminianem i odbija się soją...
nie mam aż tak wyczulonego smaku więc mogę się cieszyć zalewając kubki smakowe pyszną konserwą. poza tym 93% mięsa więc gdzie oni tą soję upchną?
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 19:49
gravs napisał/a:
Gavroche napisał/a:
gravs napisał/a:
w południe konserwa z musztardą, zaraz biała kiełbasa z cebulą i kiszoną kapustą.
Kurdę, czasem mnie naleci na niepowtarzalny smak konserwy mięsnej, ale prócz wołowiny w sosie i może jeszcze głowizny, wszystko wali glutaminianem i odbija się soją...
nie mam aż tak wyczulonego smaku więc mogę się cieszyć zalewając kubki smakowe pyszną konserwą. poza tym 93% mięsa więc gdzie oni tą soję upchną?
Dziewczyny. wiecie gdzie byłam w poniedziałek? Pierwszy raz odwiedziłam restaurację, która serwuje dania z ... owadów
Konkretnie w Besuto na Nowym Świecie w Warszawie.
Bardzo mnie ciekawiło jak to smakuje i jest całkiem niezłe Na pewno małokaloryczne - z tego co oglądałam w programach przyrodniczych
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 01, 2013 12:19
Witold Jarmolowicz napisał/a:
W niewielkiej ilości wszystkie z wyjątkiem winogron i bananów.
Ciemne winogrona to jedne z moich ulubionych owoców. Dojrzałe banany też są ok.
Cytat:
Owoce nie są podstawą niczego, można ich nie jeść.
Można też nie jeść spokojnie warzyw (lub sporadycznie), czego dowodem jest ja i szereg innych osób. Ani nie są takie smaczne ani nie zawierają niczego czego nie byłoby w produktach zwierzęcych i owocach.
Dla mnie dobre owoce do główne źródło węgli - najlepsze imo.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Sie 01, 2013 12:20, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 02, 2013 20:08
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Większość ludzi jada inaczej i bardzo szybko gdy jedzą owoce rozjeżdża im się jadłospis w stronę żywienia wysokowęglowodanowego.
Większość ludzi w Polsce jada bardzo mało owoców - jest to z reguły jakieś marketowe jabłko na drugie śniadanie.
Żeby zjeść 100 g węgli trzeba skonsumować dość niemałą ilość dobrych owoców, która starczy statystycznej Kowalskiej czy Kowalskiemu. Pomijam oczywiście suszone owoce, ale i ich Polacy nie jadają zbyt wiele. To czego trzeba się wystrzegać w tej materii to wszelakich soków, nektarów czy napojów owocowych.
Jeśli zjada się porządne posiłki białkowo-tłuszczowe to nie ma żadnych obaw o jakiekolwiek rozjeżdżanie się jadłospisu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Czw Sie 08, 2013 18:36 hee
Witold Jarmolowicz napisał/a:
W niewielkiej ilości wszystkie z wyjątkiem winogron i bananów.
Najlepiej awokado.
Owoce nie są podstawą niczego, można ich nie jeść.
JW
To wytrawne wino czerwone jest "be"?
Przepraszam za off topic.
Zjadłem wafelka który ma w sobie pszenicę. Czuje delikatne swędzenie, suchość szyi w jednym miejscu na obszarze 2mm. Zawsze kiedy zjem wafelka krówkowego to czuć tę reakcję obronną. Celiakię raczej nie mam ale nietolerancje na pszenicę pewnie tak? Po dobrym chlebie żytnim takiego czegoś nie mam.. Być może to delikatne swędzenie, prawie nie czuć w ogóle jest przez mleko, bodajże ten wafelek zawiera mleko skondensowane. W smaku bardzo dobry!
P.S nie jadam glutenu przez długi czas. Raz na jakiś czas skubnę sobie wafelka ukraińskiego
Ostatnio zmieniony przez koffin Czw Sie 08, 2013 18:48, w całości zmieniany 3 razy
Ja se właśnie wcinam 4 duże nektarynki z promocji oraz parę śliwek - żeby się doenergetyzować po wysiłku nad jeziorem.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Owoce nie są podstawą niczego, można ich nie jeść.
nie każdy człowiek jest taki sam;) U mnie owoce też nie są podstawą, ale co to za życie żyjąc na samej podstawie. Nie wyobrażam sobie życia bez porcji owoców na cudowny lekki początek dnia (u mnie są to zazwyczaj jabłka) albo bananów (jako jeden ze składników drugiego śniadania). Oj ciężko by było. Byłym w gorszej formie. Jeśli nie używałbym warzyw (u mnie sok z buraków), to musiałbym je zastąpić owocami (wybrałbym mandarynki).
Ale chodziło tu o podstawę jeśli chodzi o węglowodany.
No tobie o to chodziło, ale ja odniosłem się do słów pana Witolda, któremu raczej chodziło o całościowe odżywianie organizmu. O to, że nie trzeba jeść owoców żeby utrzymać się przy życiu i zdrowiu. W końcu warzywami też można sobie dostarczyć to, co dają owoce. Ale jeśli ktoś nie jadłby w ogóle warzyw (jak ty hanibal), to wtedy owoce są nieodzowne. Ja warzywko jedno jem, ale mimo to nie potrafię żyć bez owoców. Nie chodzi tylko o węgle. Owoce dostarczają memu ciału pewien komfort.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 11, 2013 19:21
yarosh1980 napisał/a:
No tobie o to chodziło, ale ja odniosłem się do słów pana Witolda, któremu raczej chodziło o całościowe odżywianie organizmu. O to, że nie trzeba jeść owoców żeby utrzymać się przy życiu i zdrowiu.
Pan Witold odniósł się konkretnie do tych słów -
koffin napisał/a:
Wiadomo że niepryskane owoce to podstawa.
a koffin miał na myśli niepryskane owoce jako podstawa wszystkich owoców jaką się jada
masz to czarno na białym w jego poście
yarosh1980 napisał/a:
W końcu warzywami też można sobie dostarczyć to, co dają owoce.
Zgadza się. Ale średnio o wiele więcej trzeba zjeść warzyw ażeby dostarczyć np. 120 g węgli, co skutkuje większą ilością resztek z jakimi organizm musi sobie poradzić.
yarosh1980 napisał/a:
Ale jeśli ktoś nie jadłby w ogóle warzyw (jak ty hanibal), to wtedy owoce są nieodzowne. Ja warzywko jedno jem, ale mimo to nie potrafię żyć bez owoców. Nie chodzi tylko o węgle. Owoce dostarczają memu ciału pewien komfort.
Może nieprecyzyjnie się wyraziłem - warzywa oczywiście jadam, ale średnio w o wiele mniejszych ilościach aniżeli owoce. Najwięcej warzyw jadam latem; w okresie zimowym jest ich tyle co kot napłakał.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Czyli pan Witold nietrafnie odczytał z postu koffina, że chodzi o owoce jako podstawa urozmaiconej diety, natomiast koffinowi chodziło o wolne od chemii owoce jako podstawa wszelkich owoców które się jada. O to, że jeśli owoce, to tylko niepryskane. Co do słów p. JW, to oczywiście się nie zgodzę, bo przecież można sobie ułożyć taką dietę, że owoce są niezbędne, a nawet są podstawą. U mnie na przykład owoce były absolutną podstawą żywienia - gdy przez 5 dni żywiłem się wyłącznie jabłkami i przy tym chodziłem do roboty
Hannibal napisał/a:
średnio o wiele więcej trzeba zjeść warzyw ażeby dostarczyć np. 120 g węgli, co skutkuje większą ilością resztek
zgadza się i dlatego nigdy nie jem całej masy warzywa, a jedynie sok z niego, który jest czystym dobrodziejstwem wyciągniętym z warzywa.
Hannibal napisał/a:
Najwięcej warzyw jadam latem; w okresie zimowym jest ich tyle co kot napłakał.
ale np. buraków czy marchwi jest pod dostatkiem i nie są wcale sztuczne ze szklarni, lecz zebrane w sezonie i przechowywane w chłodniach na czas zimy.
koffin napisał/a:
Jakie owoce jeść, jakie omijać?
Czy na czczo owoce dobrze jest zjeść?
Wiadomo że niepryskane owoce to podstawa.
Ja owoce zawsze jem na czczo - jako łagodne i orzeźwiające przywitanie żołądka; tak zaczynam dzień. Co do drugiego pytania - tu masz odpowiedź: http://dziecisawazne.pl/brudna-dwunastka-2012/ i tu: http://kuchnia.wp.pl/zyj-...estycydow-.html
To nie jest tak, że wszystkie pryskane trzeba omijać, bo są takie które zawierają dużo pestycydów, ale są też takie, co mają znikomą ilość chemikaliów w sobie lub na sobie (wciąż łudzę się nadzieją że mają opryski tylko "na sobie" i można się ich pozbyć usuwając skórkę).
policzylam teraz wszystko na cały gar , czyli 761 g : kalorii 1886,
tebewu : 175,6/83,85/20,18 [g]
63% + 30% + 7% = 100
Może dojem ten garnek do wieczora, może jutro , nie czuje glodu i myśle, że go szybko nie poczuję .
głód to stan umysłu ?
mało węgli w tej wymyślonej potrawce, więc może zjem na wieczór jabłko lub gruszkę.
dobrze służy mi ten aparat , a co znaczy, że się jest total pro ?
e:
vvv napisał/a:
z nieustawionym zegarem.
wiem, samo się przestawiło
tylko czasem mnie to zniechęca jak wyszukuję zdjęcia w katalogu
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Paź 24, 2013 14:25, w całości zmieniany 1 raz
dziekuję.
wszystko zgadł .
Idę do Babci i muszę odmówić zupy szczawiowej z ziemniakami. Asertywność w tej materii jest trudna ..
to nie kasztan, to orzech laskowy , a piramida po to , by moje słowa nie były wiatrem , a stanęła sama akurat, jakby do zdjęcia. .. no fajna jest ta u lotka
położyłam artystycznie ten orzech , znalazłam na ziemi
Ciekawe jakie jest działanie piramid. Don Juan od Castanedy nie zalecał przebywania blisko piramid , mowił o tych w Meksyku .
fotografia jest fajna
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Paź 24, 2013 14:36, w całości zmieniany 4 razy
Doskonale wypadło, orzech, który wygląda jak kasztan więc powiększa optycznie i wagę i michę i piramidę, refleks świetlny na wyświetlaczu pozwala zgadywać, że pod nim może być jedynka, maj ster sztyk, powinnaś pracować w reklamie.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Paź 24, 2013 14:46, w całości zmieniany 2 razy
refleks świetlny na wyświetlaczu pozwala zgadywać, że pod nim może być jedynka
361 i dość gramów na dziś, więcej nie wlezie tłuszczu.
czy te posiłki trzeba dzielić ?
w tym przypadku myślę, cze jedzenie tylko w godzinach 5-11 będzie git wsamraz dla mnie (?).
w lodówce mam poza tym:
zupa szczawiowa
mozarella (na niedzielę, bo już minie 3 dni,a miała być na dziś )
śmietana 30 na śmietanę bitą , też w niedzielę
pierogi ruskie
Zjada się do syta, jak danie sycące wystarczy raz dziennie, dla początkujących warto dbać o 50 do 72 g węglowodanów dziennie bo nastąpi potem pienie umysłowe. Było się nie przejeść tłuszczem a wciągnąć też ziemniaki, ale ta zupa szczawiowa z ziemniakami to pewnie ze śmietaną.
Z kronikarskiego obowiązku dodam, że to były 3 różne białka:
(1) tuńczyk
(2) fasolka
(3) słonecznika łuskany
Ja na ten przykład wciągałem dzisiaj jeden rodzaj białka:
(1) śledzie <z koncentratem pomidorowym>
sinsemilla napisał/a:
czuje lekko apatia
nie chce mi się mysleć
normalnie lekka kawa lekko słodzona lub coś owocowego, banan lepszy niż pomarańcza, jeszcze lepszy ziemniak, najlepszy soczek z niepestycydowanej marchewki.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Paź 24, 2013 21:03, w całości zmieniany 9 razy
Nie teraz, ale wcześniej skonsumowałem takie to części kaczki -
Obrazek
mięsko delikatne bardzo miękkie, zółty tłuszczyk podskórny aromatyczny
bosz, przeglądając ujrzała ten obrazek wyżej
pakusty kiszonej, z 250 g na oko. poczułam, że o vitC prosi organizm.
a pochwalę się, że kapustę sama kiszę w tym roku , nie swoją wprawdzie, ale zawsze to coś:)
a teraz zielona herbata z pieprzem .
śmieszny błąd kapuściany to nie zmieniam.
kapusta głowa pusta
IgaM napisał/a:
Piję sobie teraz len i nie wiem,zastanawiam się nad zrobieniem kilku ujęć ;p
bardziej mi smakuje jednak konopny od tego lnianego, może się kiedyś przekonam .
sezamowy spróbowałam i nie za bardzo w smaku też.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Paź 24, 2013 22:00, w całości zmieniany 2 razy
Do gęstego przecierowego soku warzywnego można dodać oliwę z oliwek 20 do 50ml, smak się zaostrza, a białko potem, minimalistyczny, kompromisowy przykład to koncentrat pomidorowy + oliwa z oliwek + soli pieprzu i wody do smaku i gęstości zblendować, smakować, a białko potem.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Paź 24, 2013 22:08, w całości zmieniany 1 raz
Dzisiaj znowu mogę się pochwalić obżarstwem nieprzyzwoitym,
z tym, że kapusta - eksperyment z winem z puszki
oczywiście na surowo do duszonego mięsa super smak.
https://www.google.ie/sea...t+lidl&tbm=isch
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Mięso garmażeryjne
A dobrze przestudiowałeś skład?
Nie chcę Cię urazić, ale zrób test kota...
No, jeżeli to będzie kot uliczny, umierający z głodu, to test może dać fałszywy wynik
Pełna świadomość aktywacji procesów oczyszczania przez dołożenie porcji śmieci, żeby mnie potem gościnnie jakieś danie nie zabiło. Mięso ze ścinek jakoś zawsze lepsze jest od czystej szynki na przykład.
Nawet nie ma azotanów, które Ty tolerujesz, a ja unikam jak ognia. Zdrowy jestem więc od czasu do czasu odrobina soi nawet jako drugie białko - dodatek do mięsa mi nie zaszkodzi, trzeba się hartować.
producent powiedzmy godny zaufania - http://www.animex.com.pl/pl/our_brands/index
Odebrałem na poczcie sezam i wcinam,
taki normalny nie prażony, ale łuskany,
prosto z gospodarstwa upraw specjalnych,
rewelacja rewelacyjna,
jednak ptasie żarcie nie jest takie złe.
Właśnie delektuję się smakiem ciasta drożdżowego, trochę rzadkie mi wyszło, ale za to bez mąki i bez mleka:
- 50g Saccharomyces cerevisiae (żywe drożdże w kostce)
- 30g cukru
- 500ml letniej wody
Wymieszać w dużym naczyniu niemetalowym, podgrzewać w łaźni wodnej niesamowicie wolno by po 30 minutach osiągnąć temperaturę 36 stopni, następnie zwiększyć tempo grzania by po kolejnych 30 minutach osiągnąć temperaturę wrzenia.
Co za aromat i wcale nie słodkie - cud.
Dzisiaj trochę jodu, srebra i złota, trzeba się przygotować na wdychanie fajerwerków w których:
Cytat:
Glinu używa się do tworzenia srebrnych oraz białych iskier lub płomieni.
Jest składnikiem zimnych ogni i często jest stopiony z magnezem w
magnal, aby nadać fajerwerkom dodatkowej jasności
Cytat:
Sole baru są używane aby uzyskać zielone fajerwerki (np. chlorek baru,
BaCl2), a węglan baru jest dodawany jako bufor kwasów.
Cytat:
Sole cezu ułatwiają utlenianie substancji zawartych w fajerwerkach.
Związki takie jak azotan cezu (CsNO3) dają kolor indygo, azotan jest
używany także w kompozycjach z czarnym światłem, ponieważ nie
zawiera sodu czy potasu, które wydzielają widmo światła widzialnego.
Cytat:
Sole litu dodają umiarkowany czerwony kolor. Węglan litu (Li2CO3) jest
powszechnie stosowanym barwnikiem.
jednym z moich postanowień noworocznych jest wywalenie w końcu mlecznych i mącznych na dłużej , przede wszystkim mLEKo. Chyba że kozie przyswoję lepiej heh
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Śro Sty 01, 2014 16:18, w całości zmieniany 2 razy
Produkty mleczne mogą powodować schorzenia z autoagresji.
autoagresja http://pl.wikipedia.org/w...a_(psychologia)
nie bardzo mi to pasuje.
po co na co w jakim celu?
wg defiinicji, to autoagresja wynika ze schorzenia , ale pewnie sama w sobie też nią jest.
schorzenia korzenia ...
mogą ale nie muszą
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Śro Sty 01, 2014 16:43, w całości zmieniany 1 raz
wg defiinicji, to autoagresja wynika ze schorzenia , ale pewnie sama w sobie też nią jest.
Kup sobie książkę, bo Sylwia nie pożyczy. To trochę złożone, trzeba by zbadać Twój stan świadomości i dokonać połączeń pewnych faktów to proces na godziny, dni, tygodnie więc książka do dobry start.
zdanie wyjęte z kontekstu:
"choroby jako defekt stymulacji limfocytów Th1, Th2"
nic Ci nie powie i takie szczegóły nie są Ci do niczego potrzebne.
Więc najlepiej łykać wiedzę po kawałeczku by się poukładała,
więc wymyślono książki i napisano książkę,
no i masz właściwą kokoleżankę.
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 01, 2014 17:07, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Czw Sty 02, 2014 23:29
vvv napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
wg defiinicji, to autoagresja wynika ze schorzenia , ale pewnie sama w sobie też nią jest.
Kup sobie książkę, bo Sylwia nie pożyczy. To trochę złożone, trzeba by zbadać Twój stan świadomości i dokonać połączeń pewnych faktów to proces na godziny, dni, tygodnie więc książka do dobry start.
zdanie wyjęte z kontekstu:
"choroby jako defekt stymulacji limfocytów Th1, Th2"
nic Ci nie powie i takie szczegóły nie są Ci do niczego potrzebne.
Więc najlepiej łykać wiedzę po kawałeczku by się poukładała,
więc wymyślono książki i napisano książkę,
no i masz właściwą kokoleżankę.
to już drugi raz vvv, nie pożyczę sknerą nie jestem, po prostu wiedza to cenna rzecz a póki co sie uczę
dla niektórych wiedza jest na tyle cenna, że już jej nie mam, ale najwyraźniej to ma mnie nauczyć by nie wiązać się z książkami bo zawsze będa nowe napisane i nowa wiedza a starej mam się nauczyć na pamięć albo wykorzystywać ile czasu mogę
ale mogę też co innego, choć nie zawsze
sisnemilla jedzenie mlecznych daje odrzucenie od białek lepszych czyli ryb, jajek, mięsa
zrób sobie raz na tydzień mleczne, inny dzien pieczywo, inny dzień bialko roślinne
inny dzień jajko, inny dzień ryba - może to ci pomoże?
Nie chcę książki, bo raczej i tak nie przeczytam.. Zbyt wiele jest innych otwartych w oczekiwaniu na przeczytanie. Np. 7 kroków skutecznego działania. Przeczytałam na razie 1 krok Bądź proaktywny. Dieta w tym pomaga, to fakt
sylwiazłodzi napisał/a:
zrób sobie raz na tydzień mleczne, inny dzien pieczywo, inny dzień bialko roślinne
inny dzień jajko, inny dzień ryba - może to ci pomoże?
Dziękuję.
Skupię się na tym. Święta rozwaliły mnie totalnie, najgorzej cukier. Ale dobrze, że nie odchorowałam, w tamtym roku po świętach tygodniowa grypa ze zwolnieniem lekarskim była.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ja przedwczoraj wciąłem cały słoik tahinii i mi się wczoraj z nadmiaru aminokwasy siarkowe rozkładały odrobinę w przewodzie do siarkowodoru, ale tak w ramach atrakcji nie dokuczliwie, wczoraj zakupiłem kurze jaja i się póki co patrzę na kartonik, może jutro koło południa jak wrócę z miasta to je posadzę na cebuli na patelni, a może pojutrze, względnie zimno wszędzie więc raczej mam apetyt na pomidorową z oliwą z oliwek, jaja nie uciekną. A bo dzień przed tahinii wciąłem 170g białka w mięsie stąd ten aapetyt na białko.
Bilans białkowy:
170g mięso
90g tahinii
11g konc. pomidorowy
13g mleko skondensowane
11g konc. pomidorowy
60g jaja
********************
Średnio 60gB/dobę czyli 0.7g/kg nmc
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 29, 2014 16:06, w całości zmieniany 4 razy
ja odbieram to u siebie właśnie jako objaw alergii ..
jutro jakieś białko też zamierzam wtranżolić, ale jeszcze nie wiem,
co poleca moja ukochana pani dietetyk Sylwia ?
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Biedne to białko, nie lepszy stek wołowy?, rost beaf?
Już parę dobrych lat nie kupuję i nie przyrządzam mięsa. Poczęstowana zjem raz, dwa razy w roku .
Ryby jadłam, ale ostatnio i ryb nie bardzawo jadam....
Dla mnie mięso jest po prostu nie smaczne .
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Sty 30, 2014 19:54, w całości zmieniany 3 razy
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Czw Sty 30, 2014 22:42
No to delektuj się fasolką Ja tez czasami lubię fasolkę, ale trzeba ją dobrze przyprawić.
W sumie zamiennik białka w postaci fasolki nie jest zły!
Ostatnio zmieniony przez koffin Czw Sty 30, 2014 22:43, w całości zmieniany 1 raz
Zjeść smacznie, nie planować oddalania się od domu.
BTW 70 : 150 : 15
1700kcal
Tak teoretycznie bo kapusta kiszona ze słoniną przesuwa się w jelitach szybciej niż by należało by całe danie się wchłonęło. I jeszcze ważna rzecz,
należy przyrządzając danie zdegustować nieco kapusty kiszonej niepodgrzewanej coby bakterie w przewodzie czekały na termizowane danie główne.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Mar 02, 2014 04:02, w całości zmieniany 3 razy
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Czw Mar 06, 2014 20:44 odżywianie w wersji postnej
"Konopne paździerze nie są wprawdzie jadalne, lecz w oblężeniu zastępują szpinak. Kiedy nie ma nic do jedzenia, a odczuwamy głód, szukamy formierskiej gliny i okularów. Z gliny można utoczyć kiełbasę lub szynkę, róż rozbełtujemy w wodzie, a pomalowawszy nim szkła okularów, cienko pokrojoną szynkę kładziemy na talerz. Założywszy okulary na nos, dostrzegamy przed sobą różowiutka szynkę, którą ze smakiem pałaszujemy. Kto woli pieczeń, może pomalować okulary na kolor brunatny. W piętnastym stuleciu ulubioną potrawę rycerzy obleganych w twierdzach stanowiły podeszwy z buraczkami. Przed spożyciem obuwie należy natrzeć majerankiem. Wymoczywszy przyszwy we wrzątku, usuwamy kołki. Niejeden żarłok udławił się nieusuniętym kołkiem. Podeszwy podajemy lekko obsmażone, posypane szczypiorkiem. Chcąc sprawić estetyczny efekt, brzeg talerza garnirujemy wyłupionymi wrogom oczami. Oczu tych, stanowiących ozdóbki, jeść nie należy. Starożytne książki kucharskie notują ponadto makaron ze sznurowadeł, szelki zapiekane w paście do podłogi, wódkę z terpentyny, tort francuski z natłuszczonej gazety; przysmakiem zaś szczególnym są języki z butów podawane jako ozór cielęcy. Do potraw delikatesowych zaliczamy szczury, kawki, myszy, pluskwy i muchy we własnym sosie".
Autorem powyższych kulinarnych ciekawostek jest Stanisław Lem. Przepisałam tekst z książeczki w której został umieszczony cały cykl. Takimi "dyktandami" Lem dręczył swojego siostrzeńca, dysgrafika. W zbożnym celu nauczenia ortografii.
Jeśli rażąco odbiega od przepisów ( chociaż ja akurat teraz to wcinałam, delektując się mentalnie) To proszę przerzucić do humoru. Smakowitość czytania dedykuję Vvv, bo go lubię. Mimo, że mnie czasem okropnie wkurza.
Kupiłem kapustę białą, skubałem wczoraj na surowo ku uciesze flory jelitowej, pozostałą większość dzisiaj skroiłem drobno, posoliłem lekko, popieprzyłem znacząco i warzę z odrobiną wody powoli pod przykryciem, jak zacznie zmieniać kolor dodam oliwy z oliwek i gołąbki bez kaszy, bez mięsa gotowe, mięso kiedy indziej, kasza po uwadze Daria kojarzy mi się jeszcze gorzej, kto wie z czym ją tłukli.
W kichach, 36 stopni, może nie za ciepło i tak może połowę, a połowę potraktować jako przezjelitowy wycior zamulenia kawowego.
EAnna napisał/a:
Dodałabym przyprawy i inne warzywa.
Słabo się znam na przyprawach, ostatnio jadłem wiśnie prosto z drzewa tak że najpierw zostawała pestka, potem tłukłem pestkę płaskim kamieniem na lekko wklęsłym, potem jadłem środek pestki i tak przyprawiałem wiśnie, z warzyw to często dorzucam koncentrat pomidorowy, pieprz czarny, na ziółkach się nie znam, choć pewnie jakbym zobaczył na grządce ładną natkę z pietruszki to bym ją dodał do uduszonej potrawy. Rzeczoną kapustę akurat nie termizowałem, pamiętałem, że dobrze mi kiedyś smakowała z sardynkami i rzeczywiście coś a la farsz do uszek z karpich mózgów.
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Cze 18, 2014 20:38, w całości zmieniany 2 razy
Kupiłem kapustę białą, skubałem wczoraj na surowo ku uciesze flory jelitowej, pozostałą większość dzisiaj skroiłem drobno, posoliłem lekko, popieprzyłem znacząco i warzę z odrobiną wody powoli pod przykryciem, jak zacznie zmieniać kolor dodam oliwy z oliwek i gołąbki bez kaszy, bez mięsa gotowe, mięso kiedy indziej, kasza po uwadze Daria kojarzy mi się jeszcze gorzej, kto wie z czym ją tłukli.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Cze 25, 2014 01:47
Mój przepis na naleśnikowe wariacje:
Naleśniki na mleku wzgl. śmietanie, dużo jaj.
Zwijam w rożek. Do rożka truskawki pokrojone z cukrem. Na górę ubita śmietana. Dzieci szaleją. Można czytać im bajkę pt. Na jagody z naleśnikami. Albo Królewna Śnieżka i 7 naleśników.
Ponieważ Jaroszu nie pożarł Cię naleśnik, mogę Cię nadal darzyć nieodwzajemnionym uczuciem.
Proszę Cię, pisz. Wal mi prawdę o mnie. Jestem pod urokiem wnikliwej analizy mojej osoby wywodzącej się z niziny intelektualnej. Jestem wdzięczna, że poświęciłeś na to sporo czasu. A przecież mogłeś w tym czasie smażyć naleśniki. Opaczność obdarzyła Cię tym talentem i niebywałą spostrzegawczością: „gea należysz do tych których jedyna wartość polega na tym, że w stosownym czasie mogą użyźnić glebę”
Trafiłeś w sedno. Jestem glebą i to użyźnioną. Wszystko przyjmuję, bo to jest nawóz informacyjny. Wprawdzie najczęściej trudno rozkładalny, ale gea nie ma wyjścia i MUSI sobie z tym radzić.
Chciałabym Ci wynagrodzić złe emocje i krzywdy które mogły Cię dotknąć. Postanowiłam napisać coś od siebie. Dla Ciebie. Mamy bowiem coś wspólnego. Też lubię naleśniki.
Będzie to powieść lub scenariusz filmowy (mam ograniczony czas na twórczość)
Jest już wstęp w formie poezji śpiewanej:
Chcecie poznać bajki smak-
Powiem krótko, powiem tak:
W bajce mojej sens jest taki,
Co zawiera wszystkie smaki
Oraz głębią swą przenika.
Głębią myśli naleśnika.
Postacie grające role: bezzębny królewicz Jaros (postać główna), sprawiedliwy król – władca królestwa Naleśni- Wit, roztropna królowa Enna, wieszczka Game, wiedźmin Dear, Siagu-żona woja który zaginął, Grduii- naczelny dowódca Armii Królestwa Naleśni, Gafi – Główna Administrator Finansów Inwestycyjnych, duch naleśny Fau, piękna driada Sincemi- narzeczona królewicza, nawiedzona zielarka Geła.
Short conspect
Przed narodzinami królewicza medycy badający jego zygotę orzekli, że urodzi się jako bezzębny. Wróżbowie Uesgowi prorokowali, że już taki pozostanie. Gafi odpowiedzialna za Finanse radziła rodzinie królewskiej pozbycie się zygoty ze względu na nieopłacalność inwestowania w sztuczne szczęki oraz złe rokowania co do rozgryzania trudnych problemów królestwa. Królowa Enna stanowczo się temu sprzeciwiła, także i król. Królestwo było w ciężkiej opresji, w stanie wojny z Królestwem Obleśni.
Chwilowo muszę przerwać, bo już późno.
Przepis wg 5 przemian (być może na chwilę, być może na dłużej, obaczę, obczajam), dziś: po kolei, ze dwie minuty do połączenia z kolejnym składnikiem (składnikami) z grypy smakowej:
Świeży sok. Wyciskany ze świeżych części roślin jak np. owoców jednego rodzaju lub w połączeniu z innymi. Napój Pięć Soków przygotowuje się z świeżych korzeni trzciny pospolitej (Rhizoma Phragmitis), świeżego korzenia lotosu (Rhizoma Nelumbinis), gruszki (Malum Piri) i świeżej bulwy konwalnika japońskiego (Tuber Ophiopogonis Japonici).
Herbaty lecznicze, nazywane także "Daichayin" (zaparzane napoje zamiast herbaty). Są to grubo rozdrobnione składniki lecznicze z lub bez dodatku herbaty, niektóre drobno pokrojone preparaty ziołowe do gotowania mogą być stosowane bez ucierania. Jako składniki diet leczniczych stosowane są zwykle rośliny jadalne, natomiast sporadycznie te o bardzo gorzkim i intensywnym smaku. Przygotowuje się je jak zwykłą herbatę poprzez zaparzanie wrzącą wodą lub przez gotowanie w wodzie. Herbatę imbirowo-cukrową stosowaną w przypadku ataku Wiatru i Zimna, odmianie Uogólnionego Zimna, przyrządza się ze świeżego korzenia imbiru (Rhizoma Zingerberis Recens) i brązowego cukru.
Lecznicze wino jest napojem przygotowywanym z wina i dodatków leczniczych przez zaparzanie lub gotowanie ich razem. Dodatki te są zwykle jadalnymi częściami roślin. Np. "Duch" żeńszenia, gekkon i grzyb Cordyceps sinennsis (Shen Ge Chongcao Jiu) jest napojem tego typu i znajduje zastosowanie w leczeniu astmy oskrzelowej w fazie remisji.
Napój. Płyn stosowany w terapii dietą przygotowywany w procesie gotowania w wodzie jednego rodzaju składnika lub kilku z dodatkiem grubo pokrojonych ziół. Nadaje się do spożycia po oddzieleniu płynu od osadu. Przykładem jest Napój ze Znamion kukurydzy (yu mi xu) skuteczny w leczeniu marskości i wodobrzusza.
Wywar. Napój przygotowywany poprzez gotowanie razem jadalnych części roślin grubo pokrojonych ziół, najczęściej w wodzie, czasem z dodatkiem wina i miodu. Np. wywar z korzenia arcydzięgla Chińskiego i świeżego korzenia imbiru i baraniny.
Leczniczy kleik. Przygotowywany w procesie gotowania razem grubo pokrojonych ziół lub wywaru z ryżem. Jadalne części roślin jak np. bulwa lilii (Bulbus Lilii), nasiona łzawicy ogrodowej (Semen Coicis), long yan rou (Arilus Longan), czerwona fasola (Semen Phaseoli), owoce białego hiacynta (Semen Dolichoris Album) mogą po umyciu być gotowane razem z ryżem. Z grubo rozdrobnionych ziół przygotowuje się najpierw wywar a następnie gotuje się w nim ryż. Kleik może być także przygotowany przez dodanie drobno utartych ziół do ugotowanego na miękko ryżu i zagotowania ich razem przez kilka minut. Kleiki w większości monografii o dietach leczniczych zajmują najwięcej miejsca.
Wyciągi miodowe nazywane są także lekkimi wyciągami lub wyciągami z wywaru. Są to gęste płyny przygotowane przez dodanie do wywaru z jadalnych części roślin lub grubo pokrojonych ziół miodu lub sacharozy. Aromatyzowany wyciąg z cebuli szachownicy (Bulbus Fritillariae Cirrhosae) i gruszki ma zastosowanie w astmie oskrzelowej.
Lecznicze ciastka. Są to pieczone produkty przygotowywane z rozdrobnionych na pył ziół i składników diety leczniczej lub połączeniu z mąką pszenną, ryżową lub mąką otrzymywaną z fasoli - z cukrem, olejem roślinnym. Z otrzymanej urobionej masy piecze się lub gotuje na parze ciastka. Np. Ciastka z Ośmiu Składników stosowane są w przypadku przewlekłego zapalenia jelit.
Lecznicze naleśniki. Przygotowuje się je ze zmieszanych razem sproszkowanych składników diety leczniczej i jednego rodzaju mąki; pszennej, ryżowej, sojowej lub zamiast niej z pastą z owoców głożyny pospolitej (da zao) oraz białym cukrem i olejem roślinnym. Z przygotowanej masy robi się naleśniki smażąc je, gotując na parze, piekąc na patelni lub w piecu. Naleśniki mają zdolność ogrzewania Środkowego Ogrzewacza i wzmacniania Żołądka. Posiadają szczególnie dobre działanie u pacjentów z chorobą wrzodową żołądka.
Dania gotowane. To duża grupa dań przygotowywana z mięsa i warzyw z różnymi dodatkami. Przyrządzane mogą być na kilka różnych sposobów: duszone, gotowane na wolnym ogniu, na parze, gotowane w dużej ilości wody, obsmażane, opiekane, przyrządzane w potrawce, smażone w głębokim oleju. Np. Baby Pigeon duszony z żeńszeniem (Radix Ginseng), korzeniem traganka błoniastego (Radix Astragali) i grzybem Cordyceps sinennsis stosuje się w leczeniu astmy oskrzelowej w fazie remisji. Mięso żółwia duszone z korzeniem arcydzięgla chińskiego i owocami kolcowoju (Fructus Lycii) stosuje się we wczesnym stadium marskości wątrob
Pomógł: 4 razy Wiek: 38 Dołączył: 01 Sie 2014 Posty: 311 Skąd: Rybnik
Wysłany: Sob Sie 23, 2014 21:57
160g slonecznika luskanego + 75 siemienia lnianego + 50g suszonych wiorow kokosa - zmielone w mlynku do kawy, posolone i doprawione cynamonem.
Dopiero takim czyms potrafie sie " najesc " jak ktokolwiek to rozumie. Jak se nie serwuje takich posilkow to inaczej ciagle glodny jestem.
W ogole z poczuciem sytosci mam ostatnio problem, wystarczy ze troche wysilku slabego i zaraz glod sie wlacza.
Pomógł: 4 razy Wiek: 38 Dołączył: 01 Sie 2014 Posty: 311 Skąd: Rybnik
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 12:45
500g cebuli na parze, do tego potarte 2 ząbki czosnku i pól surowej cebuli startej. 20ml oleju lnianego. Przyprawy : pieprz cayenne i ponad pól grama soli.
_________________ "Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
Pomógł: 4 razy Wiek: 38 Dołączył: 01 Sie 2014 Posty: 311 Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 14, 2014 12:19
Surowe serce wołowe.
_________________ "Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
Pomógł: 4 razy Wiek: 38 Dołączył: 01 Sie 2014 Posty: 311 Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 14, 2014 21:14
Oprócz tego przez cały dzien same jabłka no i na wieczór pare orzechów włoskich se obrałem.
Dałem rade lajtowo i jet fajnie obrośnięte takim łojem co się rozpuszcza w buzi jak lody
Paradoks polega na tym ze surowego mięsa nie musisz nawet zbytnio gryźć bo ma własne enzymy które ułatwiają jego rozpad na pojedyncze aminokwasy.
_________________ "Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
Pomógł: 4 razy Wiek: 38 Dołączył: 01 Sie 2014 Posty: 311 Skąd: Rybnik
Wysłany: Śro Paź 15, 2014 00:08
Kiedyś (czyt. jeszcze miesiąc temu) mnie wzdymało. No właśnie jestem zdziwiony bo jeszcze jakiś czas temu owoce bardzo źle mi siadały a dziś jabłka się trawią jak ta lala. Ale to tylko taki 1 dzień raczej na przezarcie białka w organiźmie bo mi ostatnio znajomi ostro pojechali że mi z japy jedzie jakimś " gazem". Ewidentnie za dużo białka jem, choć nie czuję żeby mi to jakoś szczególnie szkodziło na zdrowie oprócz zapachu z ust. Tak to ogólnie nie jem owoców, same warzywa, mięso no i orzechy itp.
Ale jeśli chodzi o jelita to jednak "grain and diary free" robi swoje.
Kurde ale bym se chapnął tera wątróbe tak mi smakuje jakby była słodka ))
_________________ "Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
7 zoltek wymieszanych i wylanych na goraca smietanke plus roztopiona kostka czekolady i troche wiorkow kokosa. Czyli tzw budyn Baaaaardzo tlusty
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 4 razy Wiek: 38 Dołączył: 01 Sie 2014 Posty: 311 Skąd: Rybnik
Wysłany: Pią Lut 27, 2015 17:42
Pierś z kurczaka duszona na dużej ilości łoju i 2 małe ziemniaczki. Popieprzone czarnym i cayenne ;d
_________________ "Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
Wielka porcja watrobki duszonej na cebuli popita 400ml kubkiem smietany 30%. Pyszne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Wielka porcja watrobki duszonej na cebuli popita 400ml kubkiem smietany 30%. Pyszne.
Dzis to samo. Przebialczenie+hiperwitaminoza A?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Wielka porcja watrobki duszonej na cebuli popita 400ml kubkiem smietany 30%. Pyszne.
Dzis to samo. Przebialczenie+hiperwitaminoza A?
Wysokobiałkowa śmietana i superwysokobiałkowa wątróbka, trzy rodzaje białka(cebula też zawiera białko), za dużo wit A, rtęć w wątróbce... A to tylko połowa zagrożeń. Gdybyś był na DDP a nie na ŻO to już miałbyś ze trzydzieści objawów kilku chorób.
Zapomnialem zmierzyc odstep czasu i juz po ptakach, ale zjadlem to ze Smakiem i znakomitym Samooczuciem, na Swoja wage tez nie narzekam, Samoksztalce sie caly czas i non stop. Ani chybi zjadlem watrobke na czteryesie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Mar 06, 2015 09:46, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 4 razy Wiek: 38 Dołączył: 01 Sie 2014 Posty: 311 Skąd: Rybnik
Wysłany: Sob Mar 07, 2015 09:27
3 duże dojrzałe banany po siedmiokilometrowym biegu
_________________ "Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
dziś z rana o 6.00 kawałek banana BIO z owocem awokado, zmiksowane blenderem. Całkiem niezłe zielone smoothie wyszło. Banana BIO kupiłem z ciekawości smaku oraz że były tanie i dojrzałe. No i rzeczywiście, smak zachwycający, normalnie jak bym pierwszy raz jadł banana w życiu, a pamiętam dobrze to zaskoczenie smakowe z '92 r. Awokado w ogóle nie jadam, ale kupiłem go dla samego nasiona, żeby je zasadzić w ziemi i mieć roślinę egzotyczną w pokoju:) Rok temu posadziłem sobie nasiono litchi, ale słabiutko to wygląda.
Tymczasem za godzinę będę wcinał leżącą całą noc w ciepełku na kaloryferze mieszankę zmiksowanych bananów i czarnego ryżu:) Jak zwykle mocno sfermentowana i o to chodzi.
Dzisiaj jadłam na śniadanie sałątkę, oczywiscie samorobną, czerwona papkryka z ogórkiem, pomidorem, sałatą, rukolą z dodatkiem oliwy oraz pieprzu, na drugie śniadanie zmiksowane avocado z pestkami dyni oraz naturalnym kefirem, na obiad rybę na parze z zielonym groszkiem. Fajna sprawa bo dzięki takim wpisom można się kontrolować
Na dzień dobry zamiast kawy szklanka soku warzywnego.A za pół godziny miks sałat z (dresingiem z oleju lnianego i octu jabłkowego) soczewica,chleb razowy na zakwasie(żytnio-orkiszowy)
Kulki z wątroby, masła i cebuli ( zmiksowane), z orzechem w środku, oprószone czarnym sezamem. Wyglądają jak czarne rafaello. Surowy burak, odrobina kapusty włoskiej, marchewka. Piękne plamy kolorów i faktur na talerzu, w których gubi się kolor wątroby, bardzo, bardzo smaczne.
Własnie wpałaszowałam II śniadanie (tłuszczowo - węglowodanowe) dziś akurat tahini z odrobiną syropu z agawy.
A na obiad przygotowałam dziś gotowany groch z marchewką i koncentratem pomidorowym + masło klarowane + kminek i inne przyprawy, pierwszy raz chyba groch gotowałam , na opakowaniu napisane - "do miękkości" - no więc wyszła grochowa zupa-krem
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Wiecie co ogarnęłam ciekawego? Zrobiłam ostatnio ciasto drożdzowe z dodatkiem pulpy z wyciskania owoców z wyciskarki ( rabarbaru i marchwii) wyszło genialne! Widziałam w internecie również przepis na muffiny chyba muszę spróbować, a tak ja zrobiłam w sumie pod wpływem chwili i jak super poszło.
nie słyszałam nigdy o takim wykorzystaniu tych sokowych resztek, zawsze wywalam do śmietnika chociaż podobno dobrze też użyźnia ziemie czy to w ogródku albo na balkonie w doniczkach, taki ala kompost
a widzisz ja jakoś tak wpadłam na to stwierdzając że w sumie szkoda tego co zostaje Mój Hurom co prawda pięknie dociska że ta pulpa jest prawie sucha ale mimo wszystko szukałam sposobu żeby to jakoś inaczej wykorzystać, nie marnować
przez weekend po raz kolejny miałam próbe podejścia do jarmużu ale za chiny nie mogę przeboleć tego cholerstwa, nie wiem z czym to łączyć żebym dała radę to wypić, chyba się poddam.... już wszystko próbowałam do tej wyciskarki wrzucić z marnym skutkiem, jarmuż jest niestety chyba nie dla mnie
Nie odpisujemy darioroninowi, on tylko szuka zaczepki. Tego trolla nie należy dokarmiać, najlepiej go olać. On tylko rozsiewa personalne wycieczki na tym forum żeby leczyć swoje kompleksy.
Produkt z mleka zwierzęcia innego gatunku dla dorosłego ssaka, wapń jest przydatny gdy młody ssak buduje kościec, potem to tylko kamienie i szyszynki zwapnienie.
Cytat:
pieczonym
Obróbka w wysokiej temperaturze przy dostępie tlenu, a można było udusić w 100 stopniach, pod przykryciem w ochronnej atmosferze pary wodnej.
Cytat:
schabikiem
Chude mięso, wymaga sporego dodatku niezniszczonego termicznie tłuszczu do gotowej potrawy.
Cytat:
niebo w gębie
Gębie z jelitami pogodzić jak najbardziej można, produkty przyjazne jelitom są także smaczne, gdy smak ochłonie z nawyków i uzależnień, taka kola jest smaczna jak się ją pija, jak się przestanie to już nie.
To tak zgadując co Dario miał na myśli.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Cze 19, 2016 01:35, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Nie Cze 19, 2016 08:57
vvv napisał/a:
zgadując
mądremu wystarczy wskazówka
głupiemu nawet „książeczki” nie pomogą
a kto żyje samą 's trawą' podwójnie ... pokrzywdzony (przez los ?) jest
D
Produkt z mleka zwierzęcia innego gatunku dla dorosłego ssaka, wapń jest przydatny gdy młody ssak buduje kościec, potem to tylko kamienie i szyszynki zwapnienie.
Cytat:
pieczonym
Obróbka w wysokiej temperaturze przy dostępie tlenu, a można było udusić w 100 stopniach, pod przykryciem w ochronnej atmosferze pary wodnej.
Cytat:
schabikiem
Chude mięso, wymaga sporego dodatku niezniszczonego termicznie tłuszczu do gotowej potrawy.
Cytat:
niebo w gębie
Gębie z jelitami pogodzić jak najbardziej można, produkty przyjazne jelitom są także smaczne, gdy smak ochłonie z nawyków i uzależnień, taka kola jest smaczna jak się ją pija, jak się przestanie to już nie.
To tak zgadując co Dario miał na myśli.
To już wieje paranoją
Twaróg.
Z masłem orzechowym.
Mleko, strączkowe, lektyny. Żaden problem.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Nie Lip 17, 2016 14:51, w całości zmieniany 1 raz
Ja właśnie robiłem próbne krokiety na święta. Kupiłem grzyby Jampol i chciałem sprawdzić jak będą się one komponowały w potrawie. Okazuje się, że są one naprawdę bardzo pyszne. Jeżeli ktoś tak jak ja uwielbia grzyby i nie wyobraża sobie bez nich Świąt Bożego Narodzenia to jak najbardziej może je kupić. Co tu dużo mówić, to prawdziwe polskie prawdziwki. Przynajmniej macie pewność, że na 100% znajdują się tam te grzyby, które być powinny
Teraz jem, a właściwie piję zielony koktajl w ramach podwieczorku. Staram się jeść 5 posiłków, a taki koktajl ma wiele wartości odżywczych i ja nawet traktuję go jak dobry deser. Dwie szklanki szpinaku, jabłko, pomarańcza, banan i do tego, dla lekkości zielona Piwniczanka. Moje ulubione połączenie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.