Ja rozbijam częściowo jajko nożem, potem rozłupuję na dwie części, przeleję z jednej do drugiej i jak zostanie prawie samo żółtko to chlup prosto do przełyku . Ale moja szwagierka mówi że trzeba najpierw sparzyć wrzątkiem żeby się salmonelli nie nabawić.Całe długie życie piłem bez ceregieli i żyje.Ale nigdy nic nie wiadomo.
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Wrz 24, 2011 22:09, w całości zmieniany 1 raz
Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Wobeć rozpowszechnienia się salmonelli takie działanie ma uzasadnienie. Aczkolwiek jest niezbędne przy robieniu majonezu do sałatki, która potem stoi w lodówce przez dwa dni i bakterie mają mnóstwo czasu na rozmnożenie się. Natomiast żółtko bezpośrednio spożyte i w momencie rozbijania skorupki zainfekowane śladowymi ilościami bakterii raczej ma małe szanse w kwasie żołądkowym na doprowadzenie do rozwoju patogenów.
JW
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 09:44
bakterie salmonelli "are ubiquitous" (czyli są praktycznie wszędzie), jak stwierdził profesor biologii John Roth i nie należy się nimi zupełnie przejmować
dr. K Brookes Low z Uniwersytetu w Yale, wespół z Davidem Bermudesem oraz Johnem Pawelkiem używają salmonelli do walki z nowotworami (z powodzeniem!)
ja zjadłem już wiele tysięcy surowych żółtek i na początku doświadczałem trochę przeczyszczeń, ale z biegiem czasu wszystko się ustabilizowało
oczywiście, jak ktoś się żywi shitowo i potem zastosuje jakieś medykamenty konowałów to ja nie wiem jak to się może skończyć
kończąc - "Do you blame vultures for the carcass they eat?"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 09:58
no właśnie, a w mediach pokażą jakąś babcię, która pewnie stoi co dzień w kolejkach po ciasta i słodycze, jak to ma miejsce pod Halą Mirowską która chciała sobie zrobić kogiel mogiel i od razu wylądowała w szpitalu
albo pokażą innych, którzy jedli gdzieś w fast-foodowym barze, dostali jakiś majonez, na deser ciasto z kremem i od razu afera na całą Polskę
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 19:53
tylko pamiętajcie, że surowe żółtka nie mogą być podstawą żywienia, bo nigdy w przyrodzie takich ilości nie było
na oczyszczanie są jak znalazł i warto je wykorzystywać
jako źródło energii - raczej średnie, niezbyt długosycące
wyraźnie zauważyłem pod tym względem przewagę mięcha, organów i łoju - one wszystko wymiatają
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
elitarny oddział konowałów z sanepidu jest już w drodze
w momencie kontaktu z funkcjonariuszami w kombinezonach odłóż skorupy na ziemię, połóż się i poddaj procesowi pasteryzacji
dobre
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 08:17
wczoraj pierwszy raz próbowałem surowych żółtek - jadłem po jednym z miodem
dzisiaj rozbiłem wszystkie roztrzepałem i dodałem glukozy - miód sie skończył - blee wyszła taka zupa niezbyt smaczna
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 03, 2009 06:35
beataZ napisał/a:
No i święta proporcja jest zachowana.
To jest najważniejsze, żeby sie z książką zgadzało.
Beato, to samo pomyślałem
figa napisał/a:
Po co dodawac miodu ? bez dodatków są napewno smaczniejsze
no i oczywista mniej tuczące.
z niewielką ilością dobrego miodu są wg mnie smaczniejsze, wyrazistsze - szczególnie ze spadzią lub gryką; ale Ty możesz mieć inne odczucia
a na tuczenie to nie ma wpływu, o ile na jedno żółtko nie zjadasz pół słoika takiego miodu
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 03, 2009 07:23
figa napisał/a:
Po co dodawac miodu ?
Bo był używany od zarania dziejów, jest zdrowy, nie zawiera pestycydów w przeciwieństwie do większości dzisiejszych zródeł węgli.
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 03, 2009 10:46
beataZ napisał/a:
To jest najważniejsze, żeby sie z książką zgadzało.
No i wiadomo,że jak ktoś się naczytał pewnego forum ,to bedzie twierdził,że miód jest "be" ,a przecież historia żywienia człowieka,jest dużo dłuższa niż istnienie jakiegokolwiek forum
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 03, 2009 11:38
Ja nie dodaje do zoltek miodu. Dla mnie po pierwsze sie to nie komponuje. Wole oryginalny smak zoltek, dodawanie miodu i roztrzepywanie tworzy slodka breje. Zoltka i miod osobno sa IMO smaczenijsze.
po drugie pragmatyzm. Po co brudzic miske? Potem trzeba to pozmywac, a Zeniowi sie nie chce.
Zoltka od razu trafiaja do przelyku.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 03, 2009 12:22
nie trzeba roztrzepywać - dawniej coś takiego praktykowałem, ale teraz jem żółtka prosto ze skorupki + łyczka miodu prosto ze słoika, czyli nic się specjalnie nie brudzi
smakowa kompozycja to sprawa indywidualna, ale jak widzę większości coś takiego odpowiada
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
W tym roku założyłem sobie małą hodowlę zielononóżek i właśnie zaczęły nieść jajka, na razie 2,3,lub 4 na dzień.Wypijam oczywiście na surowo całe jajka.Pyszne są.Jak będzie więcej to przejdę na same żółtka.Jeszcze nie próbowałem z miodem,pasieka stoi za oknem . 2 koguty też zjadłem ale ,nie próbowałem jeszcze na surowo. Ale rosołek to był żółciutki.5 kaczek staropolskich też chodzi po trawie razem z 2 królikami .Brakuje mi tylko jagniąt icielaków
Iga [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 03, 2009 11:45
tadwoj napisał/a:
2 koguty też zjadłem
Ja również jadłam koguta(nie całego rzecz jasna)-mięsko bylo przepyszne ,a rosół-palce lizać
Cytat:
5 kaczek staropolskich też chodzi po trawie razem z 2 królikami ...
Miałam również okazję zjeść mięso z kaczki takiej zupełnie wiejskiej-zdrowej - nie da się opisac,takie pyszne i pasztet z królika-tylko ja jadłam
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Wrz 03, 2009 16:12
Jakbym byl ze Slaska to bym sie zaczal podlizywac zeby sie ewentualnie na jakies dobra zalapac.
Poniewaz nie jestem z tamtych stron to napisze krotko: zazdroszcze mozliwosci.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Iga [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 03, 2009 16:21
Ja chyba sie zaczne podlizywać "tadwoj'owi",bo widzę,ze On też jest ze Śląska tak samo jak ja
Może kiedyś sprzeda mi jakiego koguta ,ponieważ ja nie mam ich na codzień.
Mięso z koguta chyba ,ze z młodego -bo nasz staruszek był strasznie łykowaty
jedynie watróbka mi smakowała i rosół
-reszta o wiele gorsza w smaku niż kupny kurczak.
_________________ pozdrawiam
Iga [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 03, 2009 19:52
To ja widocznie jadłam mięsko z młodego kogucika,bo było znakomite w smaku -dawno takiego mięska nie jadłam,o rosole już nie piszę
Specjalistą nie jestem, ale jak koguta sie dluugoo trzyma to faktycznie jest gorszej jakosci mieso to samo sie tyczy ...Albo trzymamy ja dla jajek albo dla miesa...Jak kura zyje dlugo i znosi jaja to mieso bedzie gorsze. Przynajmniej tak jest z moimi kurami a ze mam ich sztuk 20 to zawsze jakies przeznaczane sa na mieso a jakies do "produkcji" jajek
Przyznam sie ze na surowo jajek jeszcze nie jadlem ale bede musial sprobowac...
Pozdrawiam
Iga [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 03, 2009 21:30
Nowy24 napisał/a:
Przynajmniej tak jest z moimi kurami a ze mam ich sztuk 20 to zawsze jakies przeznaczane sa na mieso a jakies do "produkcji" jajek
Napisz jeszcze,że jesteś ze Sląska i masz na sprzedaż młode koguty
Tak jestem z Górnego Śląska(Katowice). Ale sprzedaża ,jajek,kogutów się nie zajmuję ponieważ za mało ich mam To tak tylko na potrzeby własne i od czasu do czasu dla najbliższej rodziny!
Iga [Usunięty]
Wysłany: Pią Wrz 04, 2009 08:44
Nowy24 napisał/a:
Tak jestem z Górnego Śląska(Katowice)...
A ja jestem z Zabrza I gdybys miał takie koguciki młode na sprzedaż,to bym pewnie była zainteresowana
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Wrz 04, 2009 12:20
Iga napisał/a:
Nowy24 napisał/a:
Tak jestem z Gornego Slaska(Katowice)...
A ja jestem z Zabrza
K!
S!
KSG!
KS GORNIK
ZA-BRZE!
Wbrew pozorom to nie jest taki kompletny offtop, bo na Gorniku Zabrze jest taka tradycja, ze gdy druzyna wygra to pewien gospodaz spod Zabrza daje najlepszemu zawodnikowi meczu koguta na rosol
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pamietam jak kiedys druzynie kiepsko szlo i nie wygrali kilka meczu pod rzad u siebie. W Canal+ zrobili reportaz, bo kilka meczu pod rzad ten gospodaz przynosil tego samego koguta. Minely ze 2 miesiace zanim biedaka przerobili na rosol..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
A ja jadłam - swego czasu w Chinach Wprawdzie były gotowane (ech, szkoda, że nie smażone, ponoć o wiele lepiej smakują). Nie dało się wykręcić, bo od tego zależało załatwienie poważnych interesów. Adam319 pewnie potwierdzi, że w Chinach interesy załatwia się przy jedzeniu (i piciu też) i wiele zależy od szczerych zachwytów ich specjałami
Marishka
Iga [Usunięty]
Wysłany: Pią Wrz 04, 2009 15:51
M i T napisał/a:
... i wiele zależy od szczerych zachwytów ich specjałami
Marishka
Pewnie wyczują nieszczery zachwyt .
Czy nic się zatem nie załatwi ,kiedy np. coś nie smakuje i nie wyrazimy zachwytu szczerego?
A propo szczerych zachwytów,a raczej tych nieszczerych,to jak ja pójdę na targ,to słyszę tylko jak kramarki słodzą swoim klientom ,jak owijają sobie klientów wokół paluszka ,jak każdy jest kochany i jaki śliczny-to od tego zalezą ich udane interesy
Czyli wychodzi na to,żeby "słodzić" nawet wtedy,kiedy "słodko" nie jest ,kiedy zależy nam na jakimś interesie,bo przecież wątpię,aby te kramary wszystkich kochały najszczerzej
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Wrz 04, 2009 17:25
M i T napisał/a:
Adam319 pewnie potwierdzi, że w Chinach interesy załatwia się przy jedzeniu (i piciu też) i wiele zależy od szczerych zachwytów ich specjałami.
Ja tam profilaktycznie zamawiałem w restauracji w takich wypadkach dodatkowo 5 jaj gotowanych na twardo, zjadałem z tego żółtka, a potem degustowałem wszystkiego odrobinę i zachwalałem ciekawe smaki. Nikt nie oczekiwał, że wchłonę ogromne ilości, ważne było pytanie na koniec posiłku, czy chcę więcej ryżu, jeśli tak to oznaczało, że dania kiepskie i trzeba było dojeść ryżem, tego błedu należało unikać – co oczywiście przychodziło mi bez trudu, zwłaszcza gdy po drodze z pracy kupowałem sobie serce wieprzowe i powoli uduszone stanowiło zasadnicze danie w ciągu dnia. Co do picia to zero problemu, nikt tam ze Słowianinem szans nie miał. Ciekawostką było rozcieńczanie wina coca-colą, by przeżyć wypicie na zdrowie do dna każdy z każdym na okolicznościowych imprezach, ale tu się stawiałem i mówiłem, jak chcesz pić ze mną to wytrawne wino, albo wódkę bo mam „cukrzycę” i coca-cola odpada.
ważne było pytanie na koniec posiłku, czy chcę więcej ryżu, jeśli tak to oznaczało, że dania kiepskie i trzeba było dojeść ryżem
Nam ryżu w ogóle nie podawano, tłumaczono to tym, że to "dla biedoty", a nas (ważna delegacja szefostwa z USA) chcieli zadziwić najlepszymi smakami. Ale pod koniec 2-tygodniowego pobytu niektórzy sami zaczęli błagać o ten ryż. A najbardziej tęsknili za chlebem. Pamiętam jak po powrocie rzuciliśmy się wszyscy jak wariaci na kanapki...
Zenonie, nigdy nie odżywiałeś się w "poprzednim" zyciu "korytowo" albo "pastwiskowo"? Przecież ja w tamtych czasach byłam na zupełnie "normalnej" amerykańskiej diecie!
Marishka
P.S. Na delegacji w Chinach nie widzieliśmy ani chleba ani słodyczy. Standardową słodyczą były smażone lub parowane mantou lekko zamaczane w skondensowanym mleku (albo samo w sobie) i owoce.
Witam, co prawda temat już dawno przeszedł na inne tory, ale chciałem powrócić do jajek. Ostatnio kupuje jajka z eko gospodarstwa, ale nie mam ich regularnie i muszę czasami dokupywać zerówki w markecie. Zerówki w markecie, jak pewnie wiecie, są drogie, wychodzi tak 1,20 za jajko.
Nie mogę nigdzie znaleźć informacji o tym czy jedynki są dużo gorsze od zerówek. Oczywiście wiem że zerówki jak i jedynki są od wolnochodzących. Różnią się tym, że zerówki jedzą tym co wygrzebią, a jedynki są żywione paszą. No i wiem że różnica jest, ale nie wiem jaka.
_________________ Jedyną rzeczą jaką uczy nas historia to to, że wszystko co teraz wiemy o otaczającym nas świecie, jest nieprawdą.
Chodziło mi bardziej o jakieś badania w których by było pokazane ile witamin itd mają jajka które są karmione ekologicznie (klasa 0), a ile te które są karmione paszami (klasa 1). Wiem że kiedyś był w necie na ten temat artykuł, ale nie mogę teraz go znaleźć.
_________________ Jedyną rzeczą jaką uczy nas historia to to, że wszystko co teraz wiemy o otaczającym nas świecie, jest nieprawdą.
Pomógł: 10 razy Wiek: 40 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 10:42
ja też dodaję do żółtek trochę miodu, dla smaku. łyk żółtek z kubka i liz miodu z łyżeczki.
jakoś bez tego miodu to takie mdłe, chociaż to pewnie kwestia przyzwyczajenia bo surowe żółtka jem dopiero od około tygodnia:)
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Dzięki Flo, nie pocieszył mnie zbytnio ten artykuł. Stwierdzili tam że jajka z supermarketu z na wybiegu, są prawie tak samo szitowe jak trójki. No ale jak mój eko-rolnik nie ma akurat jaj, to trzeba się zaopatrzyć w markecie. Zerówki nie powinny być aż tak szitowe. A co do jedzenia, to zdecydowanie bez dodatków . Prosto ze skorupki do buzi . Pomielić parę sekund w buzi i przełknąć. Pyszniutkie żółteczka. Kiedyś się spieszyłem i połknąłem 4 żółtka bez pomielenia w buzi, no i rozbolał mnie brzuch. Dlatego polecam pomielić, można wtedy się podelektować smakiem pysznego żółteczka
_________________ Jedyną rzeczą jaką uczy nas historia to to, że wszystko co teraz wiemy o otaczającym nas świecie, jest nieprawdą.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 09:07
mikkk napisał/a:
Kiedyś się spieszyłem i połknąłem 4 żółtka bez pomielenia w buzi, no i rozbolał mnie brzuch. Dlatego polecam pomielić, można wtedy się podelektować smakiem pysznego żółteczka
Może to dlatego, że żółtka składają się z tłuszczu, a ten potrzebuje uprzedniego wymieszania ze śliną, coby aktywować lipazę ślinową, która rozpoczyna trawienie fatu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Stwierdzili tam że jajka z supermarketu z na wybiegu, są prawie tak samo szitowe jak trójki.
moim zdaniem nie jest tak źle, różnica pomiędzy trójką i jedynką jest jednak bardzo duża
niestety, równie duża jest różnica pomiędzy jedynką a prawdziwą wiejską zerówką
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 16:49
monika s. napisał/a:
po jakim czasie jajka, trzymane w temperaturze pokojowej, robią się HM ?
czy to czuć ?
zależy co masz konkretnie na myśli?
że robią się zielone i już dają zapaszkiem? no to dopiero po 4 miesiącach i to tylko niektóre się tak robią; w przypadku większości żółtka robią się twardsze w konsystencji, a białko praktycznie znika - zapach i smak w porządku, dla mnie fajny
jadłem wczoraj 7 żółtek jakichś 2 miesięcznych jaj i niewiele się różniły od tych świeżych
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 16:56
myślałam o tych jajach, które już nie mają białka, samo żółtko,
gdzieś o tym pisałeś i to mnie zaciekawiło, zw. że mam kilkanaście jajek coś już ok. miesiąca lub dłużej
Pomógł: 10 razy Wiek: 40 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 22:52
hej, macie może linka do jakichś badań porównujących wartości odżywcze, witaminy itp. jajek surowych i obrobionych termicznie? byłbym wdzięczny
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 01:05
gravs napisał/a:
hej, macie może linka do jakichś badań porównujących wartości odżywcze, witaminy itp. jajek surowych i obrobionych termicznie? byłbym wdzięczny
Uklad trawienny Hannibala powie ci o tym.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Dzisiaj przybyło mi 160 jajek (od znajomego hodowcy).
Łącznie mam teraz ok. 215
Prawie jak kolekcjonerstwo
Mniam...
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
ali [Usunięty]
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 16:39
Hannibal napisał/a:
Dzisiaj przybyło mi 160 jajek (od znajomego hodowcy).
Łącznie mam teraz ok. 215
Obrazek
e tam
paszą nie karmi?
ja siem wcale nie chwale....
przez całą zimę miałem od 16 do 30 dziennie z własnej hodowli
małe co prawda, ale na te wielkie nigdy bym się nie zamienił
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 17:43
ali napisał/a:
paszą nie karmi?
no teraz zimą to wiadomo, że zbóż trzeba dać
gęsi są bardziej zahartowane - wszystko wydziobią, dziury w ziemi porobią; tyle, że hałasują, więc z sąsiedzi narzekają
ali napisał/a:
małe co prawda, ale na te wielkie nigdy bym się nie zamienił
no na jesieni jak brałem też były dość małe
teraz kurki podrosły, wcześniej zimą miały przerwę w noszeniu, no i teraz już większe są
zielononóżki jeszcze nieduże, więc jajka mniejsze (też je mam)
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 18:06
jeszcze podgardle i będzie gites cud malina he he
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 20:54
Hannibal napisał/a:
Dzisiaj przybyło mi 160 jajek (od znajomego hodowcy).
Łącznie mam teraz ok. 215
Obrazek
Nareszcie pokazales, ze jestes chlop z jajami.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Sob Lut 12, 2011 22:47
Hannibal napisał/a:
bakterie salmonelli "are ubiquitous" (czyli są praktycznie wszędzie), jak stwierdził profesor biologii John Roth i nie należy się nimi zupełnie przejmować
Od osoby pracującej w laborat. dowiedziałam się, że największą afera z zatruciami miała źródło w... sałacie. Od tej sałaty zatruło się sporo gości na weselu. Zastanawiam się tylko czy się nie namnożyła np w śmietanie.
Czynnikami chorobotwórczymi rodzaju Salmonella są:
1.antygeny (polisacharydy znajdujące się w ścianie komórkowej):
somatyczny (antygen O) – będący endotoksyną
wirulencyjny (antygen Vi) – właściwości antyfagocytarne, który jest specjalnym
otoczkowym polisacharydem S.typhi
2. inwazyny; białka powodujące przyleganie i penetrację komórek nabłonkowych jelita
3. czynniki uodparniające bakterie na fagocytozę (neutralizujące aktywne rodniki tlenowe)
katalaza
dysmutaza ponadtlenkowa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.