Jaki uwazacie powinien byc pierwszy poisłek po przebudzniu dla osoby wykonujacej duzo parcy umysłowej, tłuszcz białko a moze wegle? Czytałem cos o wydzielaniu sie po spozyciu wegli L-tryptofanu, ktory wpływa na obnizenie aktywnosci umysłowej, chodz z drugiej strony bez glukozy jakos sie nie moge uczyc,
zaznaczam ze duzo cwicze jestem raczej bardzo aktywny cały dzien, ale bez glukozy jakos przy aktywnosci umysłowej nie moge wskoczyc na 5-ty bieg, daltego zastanawia mnie ten
L-tryptofan
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Wrz 23, 2011 22:56, w całości zmieniany 3 razy
Nie, to nie jest problem, ostatni raczej jadałaem 2 posiłki dzienie, pierwszy okolo 12, i wszystko bylo ok, wyniki sportowe super, energia na wysokim poziomie,tylko czasami problem z koncentracja i nauka.. oczywiscie tylko jesli nie jadłem nic na sniadanie,
jesli zjadłem zóltka z miodem, to nauka szła o wiele lepiej.. chodz czest mozna przeczytac aby nie spozywac rano wegli:
Cytat:
W kontroli nad pracą mózgu współzawodniczą dwa aminokwasy. Jednym z nich jest L-tyrozyna, której mózgu używa do syntezy neuroprzekaźników, noradrenaliny i dopaminy, koniecznych dla uzyskania jasności i szybkości myślenia, długotrwałej pamięci oraz poczucia równowagi i przytomności umysłu. Drugi to L-tryptofan, który mózg wykorzystuje do wytwarzania innego neuroprzekaźnika, serotoniny, odpowiedzialnego za spowolnienie reakcji, uczucie sytości po posiłku i wywołującej sen. L-tyrozyna znajduje się w produktach bogatych w białko, takich jak mięso, drób, owoce morza, fasola, soczewica. L-tyrozyna jest stymulatorem mózgu, natomiast L-tryptofan, który znajduje się w bananach, nasionach słonecznika, mleku działa obniżająco na sprawność umysłową. Jeśli o poranku L-tyrozyna dotrze do mózgu przez L-tryptofanem spowoduje, że będzie on optymalnie funkcjonował przez cały dzień. Jesli jednak L-tryptofan dotrze do mózgu pierwszy, będzie stymulował wytwarzanie serotoniny, co spowoduje obniżenie wydolności umysłowej a mózg zacznie się zamykać nawet w środku dnia. Jeśli więc chcemy stymulować umysł przez L-tyrozynę, powinniśmy na śniadanie spożyć żywność bogatą w białko, zanim weźmiemy do ust kęs żywności bogatej w węglowodany - czyli cukry. W białku zwierzęcym i roślinnym znajduje się mnóstwo L-tyrozyny, natomiast niewielkie ilości L-tryptofanu. Ponadto L-tryptofan potrzebuje węglowodanów aby dostać się do mózgu. Tak więc rano spożywamy białko natomiast wieczorem, przed snem węglowodany, które pobudzą syntezę serotoniny. Jeśli na przykład powstrzymamy się od jedzenia makaronu i tym podobnych produktów aż do wieczornego produktu, osiągniemy najwyższą energię umysłową podczas dnia, a ponadto L-tyrozyna zminimalizuje skutki stresu. Dobroczynne, relaksujące skutki L-tryptofanu odczujemy wieczorem, kiedy nadejdzie czas odpoczynku i snu.
mysle ze nadal trzymałbym sie niewielkiej ilosci cukru prostego rano, tylko ze mam problem z candida( a juz myslałem ze mam spokuj z tym dziadostwem), i stad chyba bede musiałjesc wyłącznie sniadania tłuszczowe.. nie wiem co wy myslicie?
jak jest u was z intensywan praca umysłowa, jesli nie zjecie wegli? mozg zjada min 20% energi, wiec co tyle powinienem zjadac wegli jesli chce np cały dzien sie uczyc?
zastanawiam sie tez nad ksylitolem, kiedys cos tam o nim czytałem, tylko nie wiem czy to nie kolejne naciaganie niedinformowanych konsumetów..
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 15, 2010 20:00
mózg na low-carb może pracować w 3/4 na ketonach i w 1/4 na glukozie
tak więc im większy wysiłek umysłowy tym trochę więcej glukozy, ale proporcjonalnie do reszty makroskładników
ja bym posiłek przed południem odpuścił
zwiększ ilość węgli przed snem i powinno starczyć
jeśli czujesz za mało poweru to zwiększ kcal - odpowiednio fat, proteiny i węgle
celsjusz napisał/a:
jesli zjadłem zóltka z miodem, to nauka szła o wiele lepiej
rano je spożywałeś i odczuwałeś różnice na korzyść? jeśli przy innych opcjach nadal będzie coś nie tak to może warto byłoby zostać przy tych żółtkach z miodem
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 15, 2010 20:02, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 15, 2010 20:11
celsjusz napisał/a:
tak rano jako "małe" sniadanie, z jakiego powodu proponujesz odpuszczenie posiłku rano?
bo jestem za tym, żeby zjadać to, co mamy zjeść w ciągu kilku godzin po południu, czy wieczorem i mieć ok. 20 godzin przerwy i odpoczynku od jedzenia
ale jeśli uważasz inną opcję za lepszą dla siebie to spoko
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 15, 2010 20:12, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 00:18
Cytat:
Ponadto... L-tryptofan potrzebuje weglowodanow aby dostac sie do mozgu.
....
no to jest nieprawda.
To zjawisko nieco inaczej wyglada..
Otoz jest wspolny mechanizm transportujacy oba aminokwasy przez bariere krew-mozg.
No i - po posilku bialkowym zwieksza sie stezenie aminokwasow a tym samym jest wiecej tyrazyny w proporcji do tryptofanu.
Gdy zjemy wegle to wydzielana jest insulina, ktora nie tylko zbija cukier, ale takze wpycha aminokwasy do miesni. No ale - nie wszystkie aminokwasy, bo na przyklad tryptofanu nie, to jest aminokwas, ktory trzeba oszczedzac.
Tym samym tryptofanu jest po zastrzyku insulinowym wiecej w proporcji do tryprofanu.
To tak, jakby na stole bilardowym byly dwa rodzaje kul: niebieskie i czerwone, dodatkowo kule lataja chaotycznie i czasem wpadaja do tych "otworow".
Po posilku bialkowym mamy 10 kul niebieskich i 30 czerwonych.
Po weglach o wysokim ig mamy 10 kul niebieskich i 12 czerwonych.
Prawdopodobienstwo, ze wleci kula niebieska jest wyzsze w 2 przypadku.
Choc ogolnie kule beda wpadac rzadziej do dziur.
Oczywiscie proporcje w przykladzie wziete z sufitu.
A z tymi bananami to coz...
ktos wykryl w nich cos podobnego do serotoniny, tyle, ze przeciez to nie wchlonie sie w takiej postaci do krwi. Juz nie pamietam czy to byla jakas pochodna serotoniny czy co... ale mniejsza o to.
Fakty sa takie:
100g banan: 0.01g tryptofanu
100g rostbef: 0.25g tryptofanu
100g zoltek: 0.23g tryptofanu
100g ser ementaler: 0.42g tryptofanu
100g watroba wolowa: 0.92
itd
o jadrach, sledzionach, nerkach, tarczycach, grasicach i innych nie wspominam, bo to pewnie OCIEKA tryptofanem.
tak wiec banan to chyba przez duza zawartosc skrobi "dziala" i cala tajemnica tkwi w insulinie, pod ktorej wplywem zwieksza sie udzial szlakow serotonicznych w mozgu.
ps
a pestki slonecznika sa nawet ok w statystyce zajebistosci tryptofanowej, bo w 100g jest 0.34g tryptofanu
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 08:43
zenon napisał/a:
tak wiec banan to chyba przez duza zawartosc skrobi "dziala" i cala tajemnica tkwi w insulinie, pod ktorej wplywem zwieksza sie udzial szlakow serotonicznych w mozgu.
Cytat:
W bananach zielonych stosunek skrobi do cukrów wynosi 20:1, podczas gdy w żółtych proporcje są całkowicie odwrócone i wynoszą 1:20.
Cytat:
Przy zakupie bananów nie należy unikać tych, które mają czarne plamki na skórce. Wiele osób niesłusznie traktuje je jako oznaki psucia się owocu, co nie odpowiada rzeczywistości. Najsmaczniejsze i najpożywniejsze odmiany mają właśnie skórki z czarnymi plamkami, co nie ma żadnego związku ze stanem owocu. Do natychmiastowego spożycia należy wybierać owoce dojrzałe, szczególnie jeśli przeznaczone są dla dzieci lub osób chorych. W tych bananach skrobia przekształcona jest już w cukier, co zresztą następuje również przy dojrzewaniu owoców zielonkawych w warunkach odpowiedniego przechowywania ich w domu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 08:59
zenon napisał/a:
o jadrach, sledzionach, nerkach, tarczycach, grasicach i innych nie wspominam, bo to pewnie OCIEKA tryptofanem.
no właśnie nie
one w większości zawierają najmniej tryptofanu
to właśnie żywienie oparte tylko na mięśniach implikuje zbyt duże względne ilości tryptofanu, a także cysteiny, które mogą doprowadzić do problemów z tarczycą
dr. Ray Peat tak o tym pisze -
Cytat:
The muscle meats contain so much tryptophan and cysteine (which is both antithyroid and potentially excitotoxic) that a pure meat diet can cause hypothyroidism. In poor countries, people have generally eaten all parts of the animal, rather than just the muscles--feet, heads, skin, etc. About half of the protein in an animal is collagen (gelatin), and collagen is deficient in tryptophan and cysteine. This means that, in the whole animal, the amino acid balance is similar to the adult's requirements.
Tak więc jedzenie najróżniejszych części zwierzaka implikuje zdrowy balans.
O tym jedzeniu mięśni i kłopotach z tarczycą było też na allexperts, w pytaniach do Geoffa.
U zwierzaków w ZOO sytuacja jest, z tego co pamiętam, analogiczna.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Lut 16, 2010 09:02, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 13:50
dzieki za info, nie wiedzialem. Zerknalem na watrobe wolowa i "zgeneralizowalem...
ale ale:
...jak to....
W nerkach z prosiaka jest 0.23, tyle co w zoltkach, w watrobie cielecej 0.27 , w watrobie swinskiej 0.31, w wolowej prawie 0.28g (poprzednio sie pomylilem).
W sercach wieprzowych 0.22..
tak wiec - wcale nie jest mniej niz w miesniach, biorac pod uwage, ze serca i nerki maja mniej bialka niz jakies schaby czy udzce to nawet procentowo wiecej...
Nie wiem jak jest z jaderkami, tarczycami, sledzionami, ozorami, oczami, grasicami, mozdzkami, nadnerczami i innymi, bo to nie jest stabelaryzowane..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 14:34
zenon napisał/a:
W nerkach z prosiaka jest 0.23, tyle co w zoltkach, w watrobie cielecej 0.27 , w watrobie swinskiej 0.31, w wolowej prawie 0.28g (poprzednio sie pomylilem).
W sercach wieprzowych 0.22..
tak wiec - wcale nie jest mniej niz w miesniach, biorac pod uwage, ze serca i nerki maja mniej bialka niz jakies schaby czy udzce to nawet procentowo wiecej...
Nie wiem jak jest z jaderkami, tarczycami, sledzionami, ozorami, oczami, grasicami, mozdzkami, nadnerczami i innymi, bo to nie jest stabelaryzowane..
jest sporo część zwierzaków
http://www.nutritiondata....00000000-w.html
nie bierz pod uwagę świniaków, bo to kpina jak są żywione, więc to są jakieś konstrukty cywilizacyjne, a nie zdrowe naturalne zwierzaki
mózg, serca, śledziona, ozory, płuca czy trzustka są na ostatnich miejscach tej tabeli
poza tym liczy się ogólny balans, a on występuje wówczas gdy jada się najróżniejsze części zwierzaków, tak jak to Ray Peat powiedział
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Lut 16, 2010 14:35, w całości zmieniany 1 raz
Mózg największą wydajność osiąga na glukozie.
Może sobie pracować na ketonach ,to oczywiste,ale wtedy możliwości intelektualne są przytępione.
Chodzi o to ,aby nie drażnić insy,bo wtedy zamuła.
Najbardziej pobudzają ją mieszanki:węgle-białko-tłuszcz.
Same węgle nie są groźne.
Spróbuj i zobaczysz.
No i podstawa:wstrzemięźliwość kaloryczna.
Nie napychaj się jak świnia i nie mieszaj.
Najlepsze węgle z owoców i miodu.
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 15:40
terrorysta napisał/a:
Mózg największą wydajność osiąga na glukozie.
Może sobie pracować na ketonach ,to oczywiste,ale wtedy możliwości intelektualne są przytępione.
Chodzi o to ,aby nie drażnić insy,bo wtedy zamuła.
Najbardziej pobudzają ją mieszanki:węgle-białko-tłuszcz.
Same węgle nie są groźne.
Spróbuj i zobaczysz.
No i podstawa:wstrzemięźliwość kaloryczna.
Nie napychaj się jak świnia i nie mieszaj.
Najlepsze węgle z owoców i miodu.
A to ciekawe, według że tak powiem powszechnych teori na ten temat największe skoki insuliny są po samych węglowodanach, zmieszane czy też weg.złożone miały jak to zasłyszałem w jakiejś głupiej reklamie "stopniowo uwalniać węglowodany"
Czyli twierdzisz że najlepiej jeśc owoce, miód i tym podobne wysoko węg. produkty osobno ? napisz coś więcej
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 15:49
terrorysta napisał/a:
Mózg największą wydajność osiąga na glukozie.
Może sobie pracować na ketonach ,to oczywiste,ale wtedy możliwości intelektualne są przytępione.
w 100% na glukozie? masz na ten temat jakieś szczegółowe info?
Veech zbadał, że na ketonach (tzn. maks. w 3/4) mózg pracuje o 20% wydajniej niż na samej glukozie
masz jakieś kontr-badania to tego?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Teoria mnie nie interesuje,nie znam badań.
Patrze na własne reakcje i tyle,a biochemicznie jesteśmy wszyscy prawie identyczni.
Zresztą ja nie zmierzam do dyskusji ,tak gdzie nie ma na to miejsca.
Sprawa jest oczywista.
Fanatycy są wszędzie.
Jedni będą się na śmierć upierać przy LC, inni przy noni,ktoś tam przy uzdrawiającej mocy wody z Lourdes,czy N.M.P. z Częstochowy.
Są jeszcze wyznawcy moczu i.t.p..
Wszyscy jak z rękawa wynajdą nagle 1000 argumentów za swymi racjami.
Ktoś pyta o radę,ja mu ją daje,według mnie słuszną.
Niech spróbuje i oceni.
Węgle ok,isa zła.
Koryto drażni inse,bo to mieszanina btw.
Owoce i miód mają niskie ig,idą innym szlakiem.
Jest jeszcze świetny olej kokosowy,fajnie idzie i ożywia umysł
Ostatnio zmieniony przez terrorysta Wto Lut 16, 2010 16:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 20:40
Hannibal napisał/a:
terrorysta napisał/a:
Mozg najwieksza wydajnosc osiaga na glukozie.
Moze sobie pracowac na ketonach ,to oczywiste,ale wtedy mozliwosci intelektualne sa przytepione.
w 100% na glukozie? masz na ten temat jakies szczegolowe info?
Veech zbadal, ze na ketonach (tzn. maks. w 3/4) mozg pracuje o 20% wydajniej niz na samej glukozie
masz jakies kontr-badania to tego?
swoja droga ciekawe jak to zostalo zbadane, czy przy pomocy testow psychologicznych czy czysto biochemicznie...
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 09:09
barb napisał/a:
A to ciekawe, według że tak powiem powszechnych teori na ten temat największe skoki insuliny są po samych węglowodanach, zmieszane czy też weg.złożone miały jak to zasłyszałem w jakiejś głupiej reklamie "stopniowo uwalniać węglowodany"
Przy tej okazji warto właśnie przypomnieć, że to właśnie węglowodany złożone powodują najsilniejsze niepożądane spadki poziomu cukru we krwi.
O węglowodanach złożonych bardzo krytycznie pisała Elaine Gottschall w znanej książce "Breaking the Vicious Cycle". Poprzez wyraźne ich ograniczenie można uporać się z IBS, chorobą Crohna, UC, etc.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 19, 2010 09:19, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 10:38
Cytat:
Węglowodany proste składają się z pojedynczych cukrów, nazywanych monosacharydami, lub dwóch cukrów (disacharydy). Te związki są szybko rozkładane w ustach i żołądku i łatwo przyswajalne do krwi. Powoduje to nagły wzrost poziomu cukru we krwi. Należy uważać ze spożywaniem cukrów prostych, ponieważ skok poziomu cukru we krwi prowadzi do nagłej produkcji dużej ilości insuliny i zamiany węglowodanów w tłuszcz.
Po szybkim wzroście ilości cukru we krwi następuje zazwyczaj szybki jej spadek. Oznacza to, że chociaż węglowodany proste mogą dać nam szybką poprawę nastroju, następuje po nim uczucie zmęczenia oraz głodu i słabość.
Dobrym przykładem cukrów prostych jest cukier spożywczy, którym słodzimy kawę lub herbatę oraz jaki możemy znaleźć w różnych słodyczach lub napojach. Również mleko i niektóre owoce i warzywa zawierają cukry proste (laktozę lub fruktozę). Jednkże w tych ostatnich przypadkach cukry nie są przyswajane gwałtownie, ze względu na inne substancje zawarte w tych produktach.
Węglowodany złożone, zgodnie z nazwą, są zbudowane z wielu monosacharydów. Są one ważnym źródłem energii. Ze względu na złożoność cząsteczek, trawienie węglowodanów złożonych jest procesem długotrwałym. Dzięki temu nie następują gwałtowne wahania poziomu cukru we krwi.
Węglowodany złożone stanowią najlepsze źródło energii dla organizmu, ponieważ dostarczają najwięcej glukozy. Glukoza jest to preferewane przez mięśnie i inne tkanki bezpośrednie źródło energii. Ze względu na to, należy regularnie dostarczać w pożywieniu weglowodany złożone, aby zapewnić odpowidnią ilość glukozy.
Źródłami węglowodanów złożonych są między innymi: chleb, zboża, makarony, ziemniaki, fasola, ryż i owoce.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 10:59
teoria Dr Sidney Haas oraz Elaine Gottschall:
Cytat:
The rationale of the diet, as described in Breaking the Vicious Cycle, is as follows:
1. When the body receives complex carbohydrates (disaccharides or polysaccharides) these substances must be broken down before they can be absorbed.
2. In the body of a person who is not able to break these substances down efficiently, an influx of undigested material causes harmful bacteria to flourish.
3. Bacterial overgrowth is accordingly followed by a significant increase in the waste and other irritants they produce.
4. Irritation in the lining of the digestive tract results in the overproduction of mucus and injury to the digestive tract, which in turn causes malabsorption and makes it even more difficult to maintain proper digestion.
The purpose of the diet is to break the ongoing cycle caused by an overpopulation of harmful bacteria in the gut. When the body is able to absorb the proper nutrients from simple sugars and other carbohydrates that are easy to digest, the inflammation and other complications caused by many auto-immune diseases can be lessened. The goal is to rid the body of complex saccharides so that the gut will be able to heal itself and enable further healing to occur.
The method of the diet is to keep the bacterial flora well balanced and to allow the gut to digest all of the food it is given, thereby starving out the harmful bacteria.
Certain foods, such as commercial syrups and sugars, starchy vegetables, and dairy products are not allowed while on the diet. Other foods, such as fruits, greens, animal protein, and nuts are allowed.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 11:02
No właśnie te dwie teorie przytoczone przez was są wzajemnie niezgodne.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 11:22
To, co Waldek wkleił to są oklepane komunały typu onetowego.
Mój pierwszy wpis na ten temat jest wzięty z książki Lutza i odnosi się do kwestii poziomu cukru we krwi.
Drugi odnosi się do kwestii gnicie tychże w przewodzie pokarmowym i przyczyniania się do licznych chorób tegoż przewodu.
To logiczne jak słońce, bo tego typu węglowodany to "wymysł" neolityczny, do którego wiele organizmów nie dało rady się przystosować. To są przede wszystkim produkty niejadalne dla człowieka, typu zboża czy kasze.
Owoce i miód to powinna być podstawa węgli; plus ew. jakieś łatwostrawne warzywka
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 11:37
interesująca ta lista
niektóre rzeczy tam zaskakują, np noni, kakao, chlorella, spirulina, stevia brane często "dla zdrowia" okazują się być gorsze od vodki czy wyklętych przez wielu bananów
Cytat:
Bananas Legal They must be ripe with black spots on the skin
Berries Legal Berries of all kinds are legal
Carrots Legal
Chlorella Illegal It is a blue-green algae similar to spirulina
Chocolate Illegal Dr. Haas advised not to use cocoa or chocolate and this still goes, it isn't just the sugar he was worried about.
Cocoa powder Illegal Dr. Haas advised not to use cocoa or chocolate and this still goes, it isn't just the sugar he was worried about.
Dates Legal Medjool and California dates are allowed. They must be loose and not have anything added.
Ghee Legal It's clarified butter
Noni Juice Illegal
Primal Defense Illegal See, Primal Defense
Sake Illegal It is not a distilled spirit like Vodka and it is the distillation that removes the illegals - Seth
Both sweet and dry sake still have sugar and actually the dry sake has more sugar than the sweet sake but you can't taste it because of the acidity. - Kim
Sorbitol Illegal Sorbitol, mannitol, and xylitol are all sugar alcohols and are not SCD™ legal. They fall under the category of indigestible carbs and sugars, and so allow companies to label things 'sugar free', even though they are providing nutrition to the bacteria that live in your digestive tract.
Spirulina Illegal We do not use algae (Spirulina) because IBD involves the immune system and can aggravate an already disturbed immune system.
Stevia Illegal It's molecular structure resembles a steroid and the effects are unknown. See, Stevia
Watermelon Legal
Xylitol Illegal Sorbitol, mannitol, and xylitol are all sugar alcohols and are not SCD™ legal. They fall under the category of indigestible carbs and sugars, and so allow companies to label things 'sugar free', even though they are providing nutrition to the bacteria that live in your digestive tract.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 12:01
To jest oczywiście lista ułożona dla tych, którzy mają problemy z układem pokarmowym, w którym produkty bogate w węgle złożone gniją.
Osobną kwestią jest ich negatywny wpływ na poziom cukru w krwi, o czym można przeczytać m.in. u Lutza.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 19, 2010 12:04, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 12:04
Waldek B napisał/a:
gorsze od vodki czy wyklętych przez wielu bananów
nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek na te banany rzucał jakąś klątwę
same w sobie są raczej spoko; pozostaje tylko kwestia jakości i zasyfienie tych bananów, które są z importu
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 12:07
Waldek B napisał/a:
niektóre rzeczy tam zaskakują, .. kakao.. okazują się być gorsze od vodki czy wyklętych przez wielu bananów
potwierdzam. Ostatnio mialam bardzo niechlubny i dramatyczny epizod po zjedzeniu kawalka czekolady na pusty zoladek. Zostalam wylaczona z akcji na wiele godzin.
Na swoje usprawiedliwienie moge dodac, ze to bylo przed planowanym winkiem/impreza, i mialo sluzyc za wysciolke.
Takze nie mowcie, ze nie ostrzegalam
Jaki uwazacie powinien byc pierwszy poisłek po przebudzniu dla osoby wykonujacej duzo parcy umysłowej, tłuszcz białko a moze wegle? Czytałem cos o wydzielaniu sie po spozyciu wegli L-tryptofanu, ktory wpływa na obnizenie aktywnosci umysłowej, chodz z drugiej strony bez glukozy jakos sie nie moge uczyc,
To zależy od zdolności koncentracji, nie od diety. Jak sie nie mozesz uczyc bez glukozy, to domyslam sie, ze masz niezharmonizowany 1. lub 2. szczebel piramidy Maslowa
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 22:31
Cytat:
Remember, the brain can't run on ketones alone. Certain long nerve tendrils are too spindly to carry mitochondria. Those spindly bits need to run on pure glucose. Glucose becomes ATP directly via glycolysis.
Cytat:
And, finally, magnetic resonance spectroscopy of living Parkinson's patients shows that their brains seem to have more lactate on board than normal. Meaning their brains are struggling with the metabolism of glucose and are running on anaerobic pathways instead. When your brain seems to be running like fermentation bacteria, you have a big problem.*
Cytat:
It seems probable that the dopaminergic neurons of the substantia nigra need more ATP than most, so if your brain is inefficient, they suffer first. Therefore a variety of genetic susceptibilities in the electron transport chain, glycolysis, and basic energy creation in the brain presents as Parkinson's disease first and foremost.
Cytat:
They found several gene sets that seemed to cluster in the PD folks, and many of these genes seemed to be a part of the mitochondrial complex called the electron transport chain. Part of the proton-pumps. Part of the energy factories of the cells. These 95 energy factory genes seemed to be "underexpressed" in Parkinson's sufferers. That means the substantia nigra was suffering an energy shortage, so the cells that make dopamine went kaput, out of gas.
Cytat:
Caffeine and tobacco (which juice up energy efficiency) use seem to reduce the risk of PD. So drink up that coffee! (Don't smoke).
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 22:43
- musk nie może jechać wyłącznie na ketonach, niektóre komórki są zbyt wiotkie, by zawierać mitochondria,
- w Chorobie Parkinsona w mózgu występują większe ilości kwasu mlekowego, ma problem z tlenowym spalaniem glukozy, i posiłkuje się beztlenowym, które jest bardzo nieefektywne w produkcji ATP,
- Choroba Parkinsona to niski poziom dopaminy,
- możliwe że "neurony dopaminowe" potrzebują więcej ATP niż pozostałe, więc pierwsze odczuwają niedosyt energii, i wymierają,
- kofeina redukuje ryzyko Choroby Parkinsona
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 22:57
_flo napisał/a:
- kofeina redukuje ryzyko Choroby Parkinsona
piszą, że to na skutek blokowania receptorów adenozyny, które to przyczynia się do wzrostu poziomu dopaminy
o badaniu -
Cytat:
As part of a long-term study of the Honolulu Heart Program, a team of researchers examined the relationship between coffee intake and the incidence of Parkinson's disease. Researchers studied 8,004 Japanese-American men over a 30 year period. Of these men, 102 developed Parkinson's disease. The incidence of Parkinson's disease was found to be lower in those who drank coffee. In fact, the men who drank the most coffee were the least likely to get Parkinson's disease (see graph). Men who did not drink any coffee were five times more likely to exhibit symptoms of Parkinson's disease than men who drank more than 28 ounces of coffee each day. Consumption of caffeine from other sources such as green tea, black tea, chocolate and soda was also associated with a lower risk of Parkinson's disease.
http://faculty.washington.edu/chudler/parkinc.html
czyli ci, którzy pili najwięcej kawy byli najmniej narażeni na PD, no ale to IMO nie takie piękne wszystko, bo pewno przez te "tankowanie" mogli sobie narobić innych problemów
no tak mi się przynajmniej wydaje
surowe kakao wydaje się tutaj niezła opcją
Wysłany: Pią Lis 12, 2010 09:29 Re: dieta dla mózgu
celsjusz napisał/a:
Czytałem cos o wydzielaniu sie po spozyciu wegli L-tryptofanu, ktory wpływa na obnizenie aktywnosci umysłowej, chodz z drugiej strony bez glukozy jakos sie nie moge uczyc, zaznaczam ze duzo cwicze jestem raczej bardzo aktywny cały dzien, ale bez glukozy jakos przy aktywnosci umysłowej nie moge wskoczyc na 5-ty bieg, daltego zastanawia mnie ten L-tryptofan
Wprost przeciwnie, na pracę umysłu fatalnie wpływa niski poziom tryptofanu i tyrozyny we krwi. To są prekursory wielu ważnych neuroprzekaźników. Pięć lat temu pisałem o badaniach na poligonach amerykańskich. Zmniejszenie białka do 60g na dobę powodowało u badanych żołnierzy prawie dwukrotne obniżenie poziomu tryptofanu. Owocowało to pogorszeniem orientacji przestrzennej, mniejszą odpornością na stres, epizodami lęków, depresji itp.
Cytat:
Czytałem cos ...
Więc zapewne sponsorem tej publikacji był producent Prozacu.
JW
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 16:24
Fajowy wykład prof. Sapolskyiego (tego od hierarchii społecznej pawianów, tego który pono chce nas lobotomizować - podobnie jak Zeniu w sumie )
http://spoken-gems.com/20...al-differences/
Koło 26tej minuty są przedstawione takie dość uproszczone wyniki doświadczenia, w którym tkanki nerwowe zostały poddane stresującemu czynnikowi odpowiadającemu hipoglikemii.
Wykres ilustruje fizyczne straty w neuronach:
* zielony - straty wywołane przez sam tylko czynnik uszkadzający
* żółty - pierwotny czynnik uszkadzający plus glukokortykoidy (eg. kortyzol)
* bordowy - pierwotny czynnik uszkadzający plus glukokortykoidy plus mannoza
* biały - pierwotny czynnik uszkadzający plus glukokortykoidy plus ciała ketonowe
Wątek przeniesiony przez Molka z tematu "Galeria sukcesów"
Damian napisał/a:
Jak dieta low carb wpływa na czynność mózgu, sposób odbierania świata?
Zależy od ilości białka i węglowodanów, tłuszcz w drugiej kolejności.
Choć jak mawiał dr. Kwaśniewski.
Razjenkow w badaniach na głodujących mieszkańcach Leningradu sprawdzał wpływ różnych składników pożywienia na sprawność umysłu.
Najlepiej na czynność wpływał tłuszcz zwierzęcy, następnie białko zwierzęce, a węglowodany szkodziły.
Można spekulować że wygłodzeni prawie do śmierci ludzie po prostu potrzebują znacznie bardziej białka i tłuszczu do regeneracji, w końcu z nich się głównie, po wodzie składamy.
A węgle to tylko przechowujemy, by wykorzystywać w nagłych sytuacjach i pewnych rodzajach wysiłku fizycznego.
Badania trzeba przeprowadzić na ludziach z grubsza nie wykazujących żadnych większych odchyleń od normy.
Ilość węglowodanów zalecana na ŻO jest za niska przy takiej podaży białka.
Ale nie mówię tego na takiej samej podstawie co inni, ja mam inne argumenty, nie będę ubijał piany!
Zgadzam się z Kwaśniewskim w sprawach często nie rozpatrywanych takich jak enzymy i rozkładanie białek, i dlatego pewne aspekty to tylko z jego synem albo nim samym mógł bym omówić, niestety większość forumowiczów poszła innym tropem.
Dlatego, niech mi ktoś napisze jak się zarejestrować na forum.dr-kwasniewski.pl.
Chce dostać od nich optymalnego bana odchodząc spełniony na wieki wieków, amen!
Począwszy od związków fosforowych, glukagonu, glicerol po zwielokrotnienia insulinowe kończąc, udowodnię im że owa ilość przy takiej podaży białka nie może być właściwa.
Syn Jana Kwaśniewskiego ciągle podkreśla zcukrzanie się nadmiaru białka, podczas gdy jego ojciec z kolei podkreśla, że z każdego 100g biała powstaje 48 węglowodanów,
pisząc zarazem że DO można praktykować zjadając do 150 węglowodanów, czyli średnio o około 100g za dużo od złotej proporcji dla zwykłego Kowalskiego.
Przeliczając na białko, by uzyskać taką ilość węgli trzeba by było wszamać ponad 200g białka!
A oni podkreślają na każdym kroku o tym jakie to zbędne te 10 czy 20g białka!
Jan Kwaśniewski pisał i mówił że tylko kilkunastoletnie praktykowanie usuwa grzech pierworodny i pozwala pojąć jego wiedzę, niby dlatego Lutzowi się ta stuka udała.
Ha, ja jestem na LC od 16lat, od narodzin, czyli już mogę Panie Kwaśniewski?
Mam takie prawo?
Poza tym źle Pan głosi z zamienianiem węglowodanów w tłuszcz w mleku ludzkim.
Że się tak wyrażę, goowno prawda!
http://heartscanblog.blog...nd-insulin.html http://high-fat-nutrition...d-dr-davis.html
Laktoza jest najlepszym cukrem pod względem biochemicznym dlatego ten cukier mamy w mleku, każdym mleku, a skrobia to neolityczny śmieć, w połączeniu z tłuszczem jest to najgorszy cukier z możliwych.
To tak na prawdę łącząc tłuszcz i skrobie najwięcej marnujemy enzymów, a wszystko dzieje się okrężną drogą, najwięcej węglowodanów zostaje zmagazynowanych, a o istnej walce hormonów to nie wspomnę.
Jasne! lepiej wciągać niejadalne mordolepy.
Damian napisał/a:
Czy poziom serotoniny jest na odpowiednim poziomie?
To raczej oczywiste biorąc pod uwagę zmniejszenie zapotrzebowania na białko, przy jednoczesnym sporym jego spożyciu.
Na HC wszystko odbywa się okrężną drogą, dodatkowo łącząc produkty pobudzające somatostetyne razem z tymi pobudzającymi somatoliberyne dodatkowo to nasila.
Ciągłe magazynowanie i wykorzystywanie podczas których tracimy ogrom enzymów, a co tworzy enzymy?
Przede wszystkim białko, witaminy i sole mineralne!
Dlaczego Eskimosi nie odczuwali skutków niedoboru witaminy C ani innych witamin?
Łatwo się już samemu domyśleć.
Szkorbut kiedyś także się leczyło surowym mięsem (rybami), tu też możesz się domyśleć czemu.
Ale powróćmy do pytania.
hydroksylaza tryptofanowa doprowadza do addycji grupy hydroksylowej do tryptofanu, przez co powstaje 5-hydroksytryptofan, następnie dekarboksylaza 5-hydroksytryptofanu dekarboksyluje 5-hydroksytryptofan i gotowe.
Tryptamina jest pośrednim produktem podczas wytwarzania alkaloidów i indolu z tryptofanu, więc "trza" zwrócić głowę w kierunku białka.
Przeanalizowałem już kiedyś zawartość tryptofanu, najwięcej ma moja ukochana serwatka którą dodaje do śmietanki i dla węgli i dla białka więc i dla tryptofanu.
Serwatka to produkt uboczny po produkcji serów, cała kazeina przechodzi do sera, a w serwatce zostaje to co najlepsze.
Nie boje się nawet stwierdzenia że serwatka po fermentacji mlekowej na najwartościowsze biało, wartościowsze nawet niż te z żółtek.
Zawartość tryptofanu:
żółtka: 1114,81mg na 100g
Wątroba wołowa: 1291,23mg na 100g
Mleko: 1409,4955mg na 100g
serwatka: 2044,776mg na 100g!!!
do tego genialny węglowodan, laktoza - jeśli nie sprawia problemów powinno się z niej korzystać.
Ciekawostka:
Gdy się włoży ciepłą ok. 35 stopni C do "maszyny" (nie pamiętam nazwy, taka zmniejszająca ciśnienie) i mocno zmniejszy się ciśnienie to woda odparowuje, wystarczy co chwile ponownie włączać by parę wciągnęło. Jeśli jest dużo to z reguły trzeba kilkakrotnie wyjmować i jeszcze raz nagrzewać i wypompowywać, ale warto.
Nie otrzymasz proszku ale gęstą papkę, ale to wystarczy.
Dziadek miał wszystko w tej piwnicy, nawet silnik znalazłem, szkoda tylko że nie zdążył zbudować tego silnika którego wymyślił.
Tak wybitny człowiek zmarł w biedzie jak zwykły pies!
Teraz chyba rozumiesz czemu dietetykę i genetykę sobie upodobałem.
Ostatnio zmieniony przez Molka Pon Gru 27, 2010 13:15, w całości zmieniany 3 razy
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pią Gru 24, 2010 22:25
Paweł-poprostu napisał/a:
odatkowo łącząc produkty pobudzające somatostetyne razem z tymi pobudzającymi somatoliberyne dodatkowo to nasila.
Ciągłe magazynowanie i wykorzystywanie podczas których tracimy ogrom enzymów
W takim razie co z tymi długowiecznymi populacjami o których mi niedawno pisałeś?
Wygląda na to, że nawet tracąc mnóstwo enzymów można żyć długo i w zdrowiu.
Jak wytłumaczyć to, że po żółtkach z miodem czuje się o wiele gorzej niż gdybym mieszał białko ze skrobią?
Wydaje mi się, że schorowany organizm męczy się nie otrzymując w danym posiłku całego b/t/w. Niektóre białka mają krótki okres półtrwania. Wnioskuje z tego, że nie dostarczenie ich przez kilkanaście godzin może powodować różne skutki uboczne. To samo węglowodany, które umożliwiają funkcjonowanie cyklu krebsa. Połączysz białko z tłuszczem, brakuje tych ww. Dasz same węgle, zaczniesz odczuwać niedobór białka, tłuszczu itd.
Co o tym myślisz?
Ostatnio zmieniony przez Feniks Pią Gru 24, 2010 22:26, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Gru 24, 2010 23:17
Dziubasku -pieszczotliwie
Cytat:
pisząc zarazem że na DO można praktykować zjadając do 150 węglowodanów, czyli średnio o około 100g za dużo od złotej proporcji dla zwykłego Kowalskiego.
DO dla ludzi chorych
ZO dla ludzi zdrowych
Proporcja na DO od 0,5 B na kg wagi ciała np w chorobach wątrobowycg-2,5 T i 50 g ww człowiek zjeść musi, aby organizm nie wykonywał roboty głupiego. Czyli
Cytat:
W skrócie powiem, że zastosowana przeze mnie dieta polegała na redukcji białka i ograniczeniu go do 30-35 g, węglowodanów do 50-70 g, tłuszczy 70-90 g. Nie jadłem żadnych smażonych rzeczy
http://www.botutaj.com/Nr5-04/zjazd.htm http://www.optymalni.com/...we_pytania.html
ZO dla ludzi zdrowych 0,8-1,2:2,5:0,8-1,5
Ilość spożywanego białka jak dobrze wiesz Pawełku zależy od a,b,c,d(sam sobie dopisz) tak samo jak tłuszczy i ww. Warunek jest jeden proporcja jw
I najważniejsze ja jem jak jestem głodny, a Tobie widze również zaczyna szkodzić optygramtura??
A pokora przydaje się każdemu. Ty na obecną chwilę czym możesz sie pochwalić prócz swoich wywodów intelektualnych ?? Bez urazy
Cytat:
uż raz ten autentyczny fakt cytowałem w wątku "Humor", ale przytaczam jeszcze raz:
po dwóch, trzech godzinach wykładu JK na temat Diety Optymalnej, wstaje pewna pani i pyta:
"Panie doktorze, to z czym mam jeść ten chleb?"
Czy można przewidzieć, że: niejakie "Hanibale" są aż tak "dosłowne" , że jak wyczytają np: "Nie należy spożywać za dużo białka. W wielu produktach jest go dużo (patrz tabele 1 i 2). Ryby, drób, chude mięso, a także żelatyna, chudy biały ser - to prawie samo białko. Więcej białka potrzebują niemowlęta i dzieci. Człowiek dorosły potrzebuje go bardzo niewiele. 30-50 gramów na dobę. W chorobach, przy których występują widoczne niedobory białka można początkowo zwiększyć jego spożycie do 100-130 gramów na dobę. Białko białku nierówne. Im lepsze białko (to z żółtek, wątróbki czy nerek) tym trzeba go mniej.", a w swej mądrości zrozumieją, że mają jeść "30g".
No ludzie, przecież nie da się przewidzieć aż takiej "dosłowności"
Na temat gramatury: istotna jest przy niektórych schorzeniach, dlatego w niektórych przypadkach podane jest: masz jeść "x"gB "y"gT i "z"gW - dokładnie - "TY masz jeść - na podstawie Twoich badań i na podstawie Twojej udokumentowanej historii choroby", a nie każdy!
O podanie indywidualnej gramatury, której nie da się przewidzieć, bez dokładnych badań laboratoryjnych, zabiegali między innymi: Jarmołowicz i reszta, która nie była w stanie pojąć zasad Diety Optymalnej, bo im "opty-gramatura" zaszkodziła - przez własne błędy.
Klasycznym przykładem są osoby, które o diecie "optymalnej" czerpią wiadomości wyłącznie z Internetu ze sprawnie spreparowanego tekstu o Diecie Optymalnej podanego tu: http://www.dobradieta.pl/kwasniewski.php Dla nich genetalną zasadą "opty"-diety są "maszyny jądrowe", "listy do prezydentów" , "kosmici", "bogi" "masjasze objawione" i cała reszta tego tekstu spraparowana dla stosownej "klienteli". Choć im współczuję, to niech tak zostanie!, bo jak widać Dieta Optymalna nie jest dla każdego, choć mogłaby być.
Ostatni raz odsyłam do: http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80
Szczególną uwagę w tym tekście zwrócić na:
"Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5. Oznacza to, że na 1 gram spożytego białka powinno przypadać w diecie 2,5 do 3,5 grama tłuszczu i 0,5 grama węglowodanów. Taka proporcja przy założeniu, że białka i tłuszcze są głównie pochodzenia zwierzęcego zapewnia prawidłową pracę organizmu w początkowym okresie Żywienia Optymalnego Po przystosowaniu się organizmu do nowej diety zapotrzebowanie na białko zmniejsza się..."
oraz:
2. Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.
oraz:
"Na koniec - nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest inny i inny jest jego organizm. Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich reakcji organizmu. Po przejściu na Żywienie Optymalne trzeba obserwować swój organizm i w razie potrzeby przychodzić mu z pomocą, mając cały czas świadomość, że pewne objawy niekorzystne — jeśli w ogóle się pojawią — spowodowane są nie dietą jako taką, ale błędami, które na początku możemy popełniać lub dotychczasowym stanem naszego zdrowia. Nie ma takiego człowieka, któremu prawidłowo i długotrwale stosowana dieta optymalna zaszkodziłaby. Ja przynajmniej o takim nie słyszałem."
Przestańcie więc gadać androny, że jak ktoś ma wagę należną 100 kg to ma :"jeść" 100g białka, choćby od tego spuchł, ani tej głupoty, że ma "jeść" "30g", bo "tak zalecił Kwaśniewski". Trzeba jeść tyle w POPORCJI, ile organizm potrzebuje.
Myśleć do Jasnej Anielki!
Ten, co dziś potrzebuje białka 53g/D jutro może potrzebować 23g/D albo 150g/D, bo każdy dzień jest inny.
Niezmienne są tylko zasady Diety Optymalnej i Żywienia Optymalnego.
http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#156789
Jak również wspomina przy spożywaniu najlepszych tłuszczy masło, smietanka, żółtko szpik zapotrzebowanie na węgle wzrasta do 1g spokojnie, a co niektórzy nawet do 1,5 w stosunku do 1g Białka verstehen ?
Widzę mocno przebierasz nóżkami, aby zmierzyć sie intelektualnie z Panami Dr.J. Kwaśniewski oraz mgr inż T. Kwaśniewskim. Jak się skontaktować najporościej pisząc tu odpowiednio motywując wniosek
toan@q4.pl
Do boju czekam z niecierpliwością, tylko jak dostaniesz lanie nie wymiguj się zbanowaniem i nie płacz . Jak odniesiesz sukces będziesz miał poklask tu i tam, ale raczej stawiam na to pierwsze ze względu na brak życiowego doświadczenia prócz testy na samym sobie +wiek naście lat (nie twierdze, że głupiś )
No dzisiaj ograniczę się do poprawienia błędów jakie popełniłem w powyższym tekście.
Wyjątkowo świątecznie błąd na błędzie, ale w końcu ktoś musiał się ze starszym bimbru napić.
Babci i matce nie śpieszyło by nawet jeden kieliszek opróżnić.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 25, 2010 10:32
Cytat:
Ha, ja jestem na LC od 16lat, od narodzin, czyli już mogę Panie Kwaśniewski?
Mam takie prawo?
Jakim cudem? Jesteś eksperymentem Lutza, wnuczkiem Kwaśniewskich, czy urodziłeś się w dzikim plemieniu odizolowanym od cywilizacji? Serio?
ps. Pamiętam też od dziecka chciałem się odżywiać "niby LC". Tzn jeść same konkrety, spożywać szynkę z ogórkiem i chować chleb za wersalkę, jeść schabowe a ziemniaki chować pod dywan itd. Ale mnie się to słabo udało, bo raz rodzice wmuszali, a dwa - uzależniłem się mocno od słodyczy.
Wygląda na to, że nawet tracąc mnóstwo enzymów można żyć długo i w zdrowiu.
Jest wiele przyczyn starzenia się organizmu, enzymy to sprawa drugorzędna.
Damian napisał/a:
Jak wytłumaczyć to, że po żółtkach z miodem czuje się o wiele gorzej niż gdybym mieszał białko ze skrobią?
Oboje wiemy że jesteś nietypowy?
Może to i dobrze....
Twój przypadek dał mi dużo do myślenia, na każdym kroku ukazuje nawet minimalne uchybienia żywieniowe.
Co aktualnie omawiacie na studiach?
Damian napisał/a:
Wydaje mi się, że schorowany organizm męczy się nie otrzymując w danym posiłku całego b/t/w. Niektóre białka mają krótki okres półtrwania. Wnioskuje z tego, że nie dostarczenie ich przez kilkanaście godzin może powodować różne skutki uboczne. To samo węglowodany, które umożliwiają funkcjonowanie cyklu krebsa. Połączysz białko z tłuszczem, brakuje tych ww. Dasz same węgle, zaczniesz odczuwać niedobór białka, tłuszczu itd.
Co o tym myślisz?
Wydaje mi się że zdrowy organizm również potrzebuje, ale tego tak doniośle nie pokazuje.
Powoli zaczynam myśleć że pastwisko, koryto, stół to tylko swoisty kaliber, a naboje to mieszanki produktów.
Aktualnie sporządzam wykres łączenia produktów przy różnych proporcjach.
Jest to żmudna robota, ale wierzę w nią jak w nic innego.
Zapoczątkowały to te dwa linki:
http://heartscanblog.blog...nd-insulin.html http://high-fat-nutrition...d-dr-davis.html
To będą dwie tabele oparte na analizie tamtych wykresów.
Pierwsza to łączenie węglowodanów skrobiowych z różnymi rodzajami tłuszczu od tych o przewadze nasyconych kwasów tłuszczowych do tych o przewadze wielonienasyconych.
Na razie mogę już wywnioskować że tłuszcze w zależności od nasycenia różnie oddziałują na węglowodany i te oddziaływanie jest różne w zależności od proporcji między tłuszczem, a węglowodanami.
Tak też tłuszcz w małej ilości dodany do skrobi będzie tylko zmniejszał indeks glikemiczny, a stopniowo zwiększając ilość tłuszczu będzie się uzyskiwało coraz lepszy rezultat, lecz po dotarciu do punktu kulminacyjnego, dobroczynne działanie będzie coraz to mniejsze, a za to w coraz większym stopniu będzie następować wypieranie glukozy przez tłuszcz i upośledzanie działanie insuliny, zwiększanie się poziomu trójglicerydów, insuliny i wolnych kwasów tłuszczowych. Te zjawisko nosi nazwę zwielokrotnienie insulinowe.
W zależności od nasycenia (proporcjonalnie ze wzrostem) wyjściowe obniżenie indeksu glikemicznego i insulinowego będzie mniejsze, a punkt kulminacyjny będzie bardziej przesunięty ku proporcji na korzyść skrobi czyli wcześniejszego pastwiska, zarazem ten punkt będzie niżej usytuowany (chyba - tego jeszcze nie jestem pewny), natomiast większy przedział będzie zajmowało zwielokrotnienie i będzie ogólnie bardziej dotkliwe.
Pozioma linia będzie oddzielała zmniejszenie indeksu i poziom zwielokrotnienia, czym wyżej ponad linią tym lepiej, a czym niżej pod nią tym gorzej.
A to jest bardzo ważne, bo w gruncie rzeczy wraz z nasileniem zwielokrotnienia podnosi się pozom azotu polipeptydowego, hormony zaczynają bardziej wariować, trawienie się przedłuża i ogólnie pogarsza się funkcjonowanie całego organizmu.
Warto mieć na uwadze że na LC, DO czy ŻO ogólnie jada się mniej skrobi będącej czynnikiem powodującym zwielokrotnienie, aczkolwiek proporcjonalnie więcej jej spowoduje zwielokrotnienie poprzez mniej korzystną proporcje, to ogólna szkodliwość zwielokrotnień i tak jest zdecydowanie mniejsza!
Ograniczając węglowodany skrobiowe na żywieniu nisko węglowodanowym uzyskuje się polepszenie wszystkich wyników, możliwość wyleczenia chorób lub zapewnienie godnego życia z nimi, uzyskuje się zmniejszenie azotu polipeptydowego itd.
Ta, to jest wielki sukces, tak też chwała pionierom żywienia niskowęglowodanowego w tym Kwaśniewskiemu, lecz to nie jest rozwiązanie ostateczne, można jeszcze bardziej poprawić funkcjonowanie organizmu, zmniejszyć poziom azotu polipeptydu i także już niewielki poziom białek które organizm odbiera jako obce będące skutkiem nie idealnego jego rozkładania. Można stłamsić wszelkie pozostałe rodzaje autoagresji, zmniejszyć poziom insuliny i trójglicerydów, tym samym jeszcze bardziej zoptymalizować funkcje organizmu.
Wystarczy wyeliminować resztki czynnika ulegającego zwielokrotnieniom, wyeliminować skrobie!
Skrobia jest tylko w miarę dobra do pewnej proporcji, tą graniczną proporcją jest linia oznaczająca posiłek składający się z samej skrobi, lub inaczej interpretując linia oddzielającą przewagę zmniejszania indeksu insulinowego i glikemicznego od przewagi zwielokrotnieni insulinowych. Zwielokrotnienia zaczynają się tuż po "punkcie kulminacyjnym" czyli punkcie kiedy to tłuszcz jeszcze nie utrudnia komórką korzystania z glukozy, ale już maksymalnie zmniejsza indeks. W zależności od rodzaju tłuszczu punkt ten znajduje się gdzieś w proporcjach od pastwiska do koryta.
Proporcje w których czynniki korzystne przeważają nad czynnikami niekorzystnymi przyjmując zarazem że wartość czynnika dobrego (zmniejszenia indeksu) jest odwrotnie proporcjonalna do szkodliwości czynnika złego (następującego zwielokrotnienia), zaczyna się na samym początku wykresu, a kończy na granicy z linią poziomą.
Trzeba będzie także poprowadzić dodatkowe linie wskazujące różne skutki wynikające z łączenia owych składników.
Już wiem że na pewno tymi następstwami będą: min. zwiększenie azotu polipeptydowego i większych peptydów powodujących autoagresje, zaburzenia w produkcji cAMP i innych substancji decydujących o funkcjach życiowych.
Już wielokrotnie pisałem o dysfunkcji różnych substancji towarzyszących trawieniu, które podczas zwielokrotnienie przestają poprawnie pracować.
Początki autoagresji mogą zaczynać zachodzić ponad linią poziomom w zależności od stosunku między tłuszczem i węglowodanami skrobiowymi, a tłuszczem i cukrami prostymi czyli tymi które z tłuszczem nie pobudzają somatostatyny w ogólniej puli kalorycznej. Dodatkowo trzeba będzie przeprowadzić badania, które wykażą ewentualne odstępstwa linii dodatkowych (oznaczających skutki towarzyszące) od linii głównej.
Można to określić badaniami min. opadania krwinek tzw. OB.
Wyznaczy się średnią która pomimo oznaczania średniej jak sama nazwa wskazuje, dzięki zbadaniu proporcji i proporcjonalności odstępstw do proporcji, będzie milion razy bardziej dopasowana do każdego Kowalskiego i Kowalskiej niż wszelkie złote proporcje.
Z góry przepraszam za byle jaką terminologie, dopiero po wstępnych badaniach będę mógł ją ze spokojnym sumieniem ustanowić, eh kilka lat będę musiał sobie poczekać, ale nie będę się nudził!
Po co to wszystko napisałem?
Ponieważ organizmy są różne, za przykład może posłużyć Damian, który próbował prawie wszystkich możliwości ograniczenia węglowodanów. Zarówno DO jak i pastwiska mu nie służyły, tylko na korycie ustępują objawy i czyje się dobrze.
A jak praktyka pokazuje było mnóstwo ludów długowiecznych które żywiły się korytkowo np. na Okinawie czy do niedawna na Krecie.
Długowieczni zazwyczaj żywią i żywili się korytkowo, takie są fakty!
Kaliber to jedno, ale pocisk musi być dopasowany by daleko poleciał.
Nieważne czy to pastwisko czy koryto czy może stół, liczy się łączenie. Ograniczenie węglowodanów to druga zmiana dająca szanse na długowieczność, no chyba że cię pieprznie samochód, przed tym dieta nie broni. Albo pieprznie optymalnego wtedy kierowca ginie .
Wystarczy porównać dietę Kreteńczyków z roku 1948, a kuchnie dzisiejszych Ślązaków (tych o zamiłowaniach do tradycyjnej kuchni).
To i to koryto, ale że inne tłuszcze łączą ze skrobią i ogólnie procentowo skrobi jedli mniej to widać różnice. U Kreteńczyków ludność w tamtych latach była długowieczna i wolna od wszelkich chorób, a u nas pyzaci Ślązacy.
Oliwa ze względu na znacznie mniejsze nasycenie, w posiłku korytkowym nie powoduje takich problemów.
Aczkolwiek Najlepsze tłuszcze to zwierzęce, to dotyczy tylko łączenia ze skrobią, na wypadek gdy byśmy byli zmuszeni ją spożywać - warto wiedzieć w jakiej ilości i z czym szkodzi, a z czym nie.
Długo analizowałem kuchnie Kreteńską, oni praktycznie nie łączą skrobi z mlecznymi, częściej z warzywami, owocami czy nawet miodem. Skrobie łączą głównie z rybami i owocami morza, smażąc je na oliwie.
Czyli nie wiele tłuszczu i jeszcze mniej nasycenia do posiłku skrobiowego.
To z grubsza wszystko jeśli chodzi o złe i dobre łączenie skrobiowych, drugie to ekonomia.
Ze względu na obszerność materiału skutków i przyczyn, powinien zostać zarezerwowany osobny dział dla tej wiedzy, temat ten ma głębokie korzenie w każdym modelu żywienia więc powinien stać się podstawą dla każdego sposobu odżywiania niezależnie od proporcji.
Dział ten dzieli się na:
Łączenie produktów pobudzających somatostatyne i somatoliberyne.
Łączenie produktów jednoimiennych.
W praktyce jeśli ktoś nie wyeliminuje skrobi i nie ograniczy węglowodanów tabela stanie się być może najważniejszym źródłem wiedzy.
Co do ekonomii, w tej materii największym pionierem jest i będzie dla mnie jest dr. Kwaśniewski. Pomimo że w kilku sprawach się nim nie zgadzam to jednak on jest ojcem dietetycznej logiki, i ekonomii.
Jeszcze niedawno było pełno długowiecznych ludów, głównie pasterskich.
Laktoza to świetny dwucukier dlatego też to temu cukrowi natura zapewniła miejsce w mleku, każdym mleku!
Inne cukry by były znacznie gorszym rozwiązaniem. To właśnie laktoza z tłuszczem powoduje najmniejsze wahania insuliny, inne cukry proste są o tyle gorsze, bo albo mają za wysoki IG albo za wysoki procent stanowi fruktoza która jest inaczej metabolizowana.
Skrobia to cukier najgorszy z najgorszych w połączeniu z tłuszczem co gorsza bardzo nasyconym.
Skrobia przez cały paleolit była dla nas niejadalna, a głupie kilka tysięcy lat miało by to zmienić?
Wyniki badań temu przeczą, logika temu przeczy, krzyczy to moim gardłem, porusza moimi dłońmi, czy to tak trudno dostrzec?
Proporcje w których czynniki korzystne przeważają nad czynnikami niekorzystnymi przyjmując zarazem że wartość czynnika dobrego (zmniejszenia indeksu) jest odwrotnie proporcjonalna do szkodliwości czynnika złego (następującego zwielokrotnienia), zaczyna się na samym początku wykresu, a kończy na granicy z linią poziomą.
Trzeba będzie także poprowadzić dodatkowe linie wskazujące różne skutki wynikające z łączenia owych składników.
Ma Pan coś wspólnego z matematyką. Po ostatnich reformach szkolnictwa to rzadkość.
JW
na Okinawie jedzą High Carb, smażą na oleju rzepakowym, jedzą mało czerwonego mięsa (chociaż uważają je za pro-zdrowotne) i jedzą sporo soji (nie tylko fermentowanej itp.
No i są na ujemnym bilansie kalorycznym.
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 28, 2010 23:02
gudrii napisał/a:
na Okinawie jedzą High Carb, smażą na oleju rzepakowym, jedzą mało czerwonego mięsa (chociaż uważają je za pro-zdrowotne) i jedzą sporo soji (nie tylko fermentowanej itp.
to sie robi wesoło. Wyczytałem właśnie u Pana Willcox-a w "The Okinawa Program". Nie ze wszystkim sie zgadzam co tam napisano ale ich dieta jest raczej opisana dość precyzyjnie. Faktycznie świnia jest uważana za zdrowe mięso ale według autorów nie jest jadana często. Ryby sa jadane częściej a podstawą diety są ryż, purpurowe ziemniaki i warzywa. Owoce i nabiał stanowią marginalną cześć ich diety.
Być może jednak autorzy trochę "przemodelowali" ich jadłospisy, kto wie... (podobnie do "The China Study")
EDIT: tutaj zaznaczam że chodzi o olej rzepakowy, nazywany w ksiażce Canola (Kanadyjska wersja).
EDIT 2: Tutaj przyłapałem Westonowców na posługiwaniu się półprawdami...
Cytat:
Willcox brothers claim that Okinawans who have reached the 100 year mark in good health did so because of ample quantitities of soy foods and canola oil in their diets. Yes, canola oil -- the Canadian oil (Can-ola) that didn't even exist on the planet until a few decades ago!
Był pewien okres w moim życiu że ani pyry ani warzyw ani owoców nie widziałem na oczy, no może przesadziłem pyry zawsze były, ale ja nie jadłem.
Jedynym źródłem witaminy C były w ten czas zupy (najbardziej lubię flaczki i szczawiową), drugie danie było rzadziej i z reguły bez surówki co najwyżej mizeria.
Co jedliśmy oprócz tego?
Starszy wędził co roku kiełbasę i inne wędzonki, zawsze w lodówce było pełno śmietany którą moja mama uwielbia, z resztą ja także.
Jajka, masło, na drugie danie mięso bądź gulasz najczęściej z serc lub żołądków, oprócz tego chleb - tutaj byłem niestety od dziecka ganiany, zawsze kazali mi do kiełbasy czy jajecznicy chociaż kawałek chleba brać.
Żywienie to było średnio węglowodanowe, wysoko białkowe i wysoko tłuszczowe.
Słodycze?
Kasy nie było, natomiast na dworze raz na jakiś czas jak to sie u nas mawiało, ktoś obstawił....
Ciasta?
U nas starszy wyłącznie gotuje, starsza kompletnie nic nie potrafi, no może tylko odgrzać na patelni mielone.
Jedynie jakie u nas słodkości się robiło to placek z truskawkami, racuchy, chrusty, i naleśniki. To wszystko również od święta widywałem, choć to także na wyrost, bo pod choinkę dostałem kapcie z 14 zł.
Moja siostra nigdy natomiast nie przepadała za mięsem, ona zawsze pyry same jadła, jak był mielony lub schabowy to ja jej dawałem ziemniaki, a ona mi mięcho.
Ona teraz ma cukrzyce I, a ja jestem tutaj z wami, zrządzenie losu?
Oprócz tego salcesony, takie mocno czosnkowe, mięso w słoikach.
Robiło się także paprykę i śliwki w occie, ogórki kiszone i inne przetwory.
Rodzice czasami kupowali miód, ale zaniechali tego ponieważ zaraz znikał w tajemniczych okolicznościach.
Od wakacji zaczynały grzyby się pojawiać, które uwielbiam, w tym roku je sprzedawałem dzięki czemu mam za co kupować mięso.
Gdy było dużo przetworów zimowych automatycznie ilości zjadanego chleba malały.
Z kolei nie mogę powiedzieć że na samym mięsie się wychowałem, to by za drogo wychodziło.
Wychowałem się na mleku, śmietanie i podrobach, wszelkie mięsa były tylko dodatkiem którego czasem brakowało, a czasem było aż za nadto.
Ogólnie rzecz biorąc żywienie średnio węglowodanowe, wysoko białkowe i wysoko tłuszczowe.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Gru 29, 2010 12:45
gudrii napisał/a:
na Okinawie jedzą High Carb, smażą na oleju rzepakowym, jedzą mało czerwonego mięsa (chociaż uważają je za pro-zdrowotne) i jedzą sporo soji (nie tylko fermentowanej itp.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 06, 2011 15:20
grizzly napisał/a:
Tomasz nic nie wspomina
może nie wspomina, ale ma łeb na karku
zostawił plankton na statku, a jako kapitan pierwszy zwiał
taki to dożyje sędziwego wieku
gorzej tylko z owieczkami
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Owce maja biblie do czytania. I pare ksiazek loptymalnych.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
ATP nie jest żadnym paliwem dla czegokolwiek. Paliwem są białka, tłuszcze, węglowodany i alkohol, które organizm przyjmuje z zewnątrz i wewnątrz spala. ATP jest wygodnym przenośnikiem (taśmociągiem), przenoszącym porcje energii pomiędzy poszczególnymi kompartmentami komórki. Jest to na tyle krótki "taśmociąg", że dochodzi tylko do granicy komórki. ATP jest substratem tylko wewnątrzkomórkowym.
ATP nie można spalić i uzyskać w ten sposób energii z niego tak, jak uzyskuje się z kwasu palmitynowego. Natomiast energia pochodząca ze spalenia jednej cząsteczki, np. glukozy, może posłużyć do "napompowania" energią 38 cząsteczek ADP do 38 cząsteczek ATP, co daje 277 kcal/mol glukozy. Ta energia może być spożytkowana przez komórkę do wykonania niezbędnych przemian metabolicznych. Wówczas ATP zostaje przekształcone do ADP, a uwolniona energia w ilości 7,3 kcal/mol ATP wykorzystana np. do transportu jonów K+ przez błonę komórkową, wbrew gradientowi stężeń (pod górkę).
JW
To samiczka, czy samiec? Ten kretyn czy ta kretyna?
Fosfokreatyna to dawny pomysł dra Ponomarenki.
Ponieważ ATP w żaden sposób nie może służyć jako pozakomórkowy przenośnik energii, więc Ponomarenko chcąc jakoś uwiarygodnić pomysł dra Kwaśniewskiego o nieznanym nauce sposobie odżywiania mózgu, zaczął poszukiwać realnej fizjologicznie możliwości.
Zaproponował fosfokreatynę. Ten temat już był dyskutowany na seminarium Tony Pożerskiego w Księżych Młynach 8 lat temu.
Jak widać po latach, tam pilnie śledzą resztę świata, a tylko tak udają, że nic ich nie obchodzi.
JW
PS. Podchwycili też mój pomysł, że metoda Ashkara polega nie tyle na oczyszczaniu, ale na stymulacji układu immunologicznego, podobnie, jak robią to szczepionki.
Ponieważ pilnie Pan czyta to forum, więc nie odmówię sobie pogratulowania otwartości umysłu. Ciągle powtarzam, zawsze warto się uczyć od lepszych.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 14:16
Paweł-poprostu , glukoza jest nam potrzeba i nie tylko dla mózgu, ale nie przejmuj się , do końca życia uczą się też naukowcy, ja też nie jestem wszechwiedzącą i nikt tu nie jest
Paweł-poprostu , glukoza jest nam potrzeba i nie tylko dla mózgu,
Oczywiście, jest nam potrzebna na erytrocyty itd.
Ale ciekawi mnie co jest paliwem dla mózgu, lub co go zasila.
Bym nie miał większych wątpliwości gdyby w wyniku jej spalania nie powstawał CO2.
Ketony, nie są za dobre z wielu przyczyn, aczkolwiek są badania pokazujące ich wyższość nad glukozą.
Poza tym największym argumentem jest duża ilość laktozy w mleku kobiecym, która wcale nie zostaje zamieniana w 90% na tłuszcz jak chce dr. Kwaśniewski.
Glukoza jest chwilowo magazynowana w postaci glikogenu, po czym następnie zostaje wykorzystana dla pozyskania szczawiooctanu z jednego z pośrednich metabolitów pirogronianu.
Kwasy tłuszczowe nasycone stymulują odzyskiwanie glukozy z glikogenu, a gdy ogólna pula węglowodanów jest niska, całość zostaje zużyta, a nic nie zostaje zamienione na trójglicerydy i tłuszcz.
Więc omówmy ATP jako nośniki potencjalnej energii dla mózgu:
Cytat:
Odpowiedź na to pytanie zdaje się prosta: W przeciętnej komórce o profilu cukrowym (BWT - 1:3:0,5 wyrażone w g) przy zachowaniu homeostazy cyt: „w sekundzie powstaje około 10 cząsteczek kwasów nukleinowych, 1500 cząsteczek białka, 30 cząsteczek cukru i 12000 (słownie - dwanaście tys.) cząsteczek tłuszczu. Procesy te wymagają zużycia (hydrolizy) około 2,5*109 cząsteczek ATP." - cyt: Pilawski, "Podstawy biofizyki", PZWL W-wa 1985 s. 197
Wróćmy teraz do glukozy. Co się dzieje z glukozą wchodzącą do cytozolu komórki?
Po pierwsze: ze względu na bardzo intensywną przemianę białkową w mózgu, a co za tym idzie, szybkimi przemianami kwasów nukleinowych, konieczna jest synteza z glukozy – pentoz w szlaku pentozofosforanowym. W wyniku tego procesu uwalniany jest dwutlenek węgla.
Ciekawostka: ustalono, że proces zapamiętywania krótkotrwałego związany jest z syntezą RNA, natomiast proces zapamiętywania długotrwałego z tworzeniem nowych wypustek i synaps.
Po drugie: ze względu na bardzo intensywną przemianę białkową w mózgu, a co za tym idzie ubytkom metabolitów pośrednich cyklu Krebsa w - szczawiooctan.
Po trzecie: ze względu na bardzo szybką przemianę tłuszczu mitochondrialnego, na acetylo-CoA, z uwolnieniem dwutlenku węgla, celem ciągłego odbudowania zapasów tłuszczu energetycznego. Może odbywać się to w dwojaki sposób, albo przez mitochondrialną elongację, albo przez cytozolową syntezę de novo.
Ciekawostka: przy bardzo intensywnym tuczu zwierząt (produkcji tłuszczu z węglowodanów) współczynnik RQ może przekroczyć wartość 1,3.
Zastanów się miśku, gdzie co, Ci płynie?
W tekście jest napisane, że w wyniku bardzo szybkich przemian:
Cytat:
w sekundzie powstaje około 10 cząsteczek kwasów nukleinowych, 1500 cząsteczek białka, 30 cząsteczek cukru i 12000 (słownie - dwanaście tys.) cząsteczek tłuszczu.
Podano trzy odniesienia, do czego zostaje zużyta glukoza.
Natomiast powstały acetylo-CoA zasila cykl krebsa i z tego powstaje min. ATP, który zasila mózg.
Podał , argumenty przeciwników, które niby wskazują na wykorzystywanie glukozy przez mózg, szczególnie trafnie został wytłumaczony stosunek RQ podczas tuczu zwierząt który wówczas wynosi 1,3.
Acha i jeszcze mam pytania:
Czy gdyby glukoz rzeczywiście była paliwem dla mózgu, czy nie powinno być znacznie większe zapotrzebowanie na glukozę z tego względu, że jeszcze mięśnie potrzebują szczawiooctanu by poprawnie utleniać kwasy tłuszczowe?
Czy szczawiooctan może być transportowany z mózgu do komórek mięśniowych?
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Sty 11, 2011 22:09
Mam mieszane uczucia dzięki empirycznym doznaniom oraz Biochemii Streyera
Co wyczytałem w Streyerze wydanie 6 lub 9, tlumaczenie 6 lub 9
Człowiek o wadze 70 kg ma do dyspozycji jako źródło energii w kolejności Kcal, KJ
1 Tłuszcze
2 Białko
3 Glikogen
4 Glukoze
gdzie 1vs4 ma sie jak wielki ułamek
Dalej przy wysiłku fizycznym WW starczają na xx sekund
Streyer podaje,że ww dają 30 ATP. A niedawno czytałem i to z podkreśleniem z !!!!!!! powstaje 36 ATP
Więc jak to jest -->mnie to daje do myślenia
Tomasz Kwaśniewski i jego tata to co "głosi" sprawdza się u mnie w 100%
Komu wierzyć hmmmm......... empirycznym doznaniom....?(ATP)Czy "wielkim boichemikim (puchatkowi, flo,hannibalowi)
Co zauważyłem u siebie. Kiedyś wspominałem o czerwonych punktach na ciele-problemy z wątrobą! Co u siebie zauważyłem
a) początki stosowania I2 "opada" tzw mgłą mózgu. Dużo czytam zapamiętuje jeszcze więcej.Idę dalej ograniczam WW (zgodnie z Orthoiodosupplementation) na korzyść tłuszczy (olej kokosowy). I2 pozwala,że chłonę informacje jak gąbka (obce mi do tej chwili). Zmniejszam ww nie zauważam, aby mój stan psycho-umysłowy jakoś się zmienił. Wręcz przeciwnie mam wzloty i upadki jak to na I2 i lorerkosterze hehe
b) zaczynam dowiadywać się wpływie diety na organizm ludzki. Początek Raw, następnie Paleo, dalej DO,ŻO. Ciało ludzkie do niesamowita maszynka
Gdy zjem porządnie tłuszczu tak 3-4g/1B i 0,5-1ww moja wątrąba zaczyna działać lepiej(więcej ATP). Po czym wnoszę a no po moim czerwonym punkcie na dłoni. W sylwestra dałem w "palnik" na drugi dzień urósł. Kolejne dni wracam do diety (wysiłek fizyczny-wypalanie śmieci, większa ilość tuszczu) (Piotrex kumulacja toksyn, skoki insuliny ect, białak nie za dużo nie za mało)wątroba a raczej jej praca wraca do normy. Wraz z mniejszaniem "znamienia" na dłoni rośnie enrgia fizyczna, umysłowa, czuje się ogólnie rześko. A jak to było na wysokich WW -zamuła konkretna-brak energii bezpośrednio po posiłku , większa drażliwość i chwiejność nastroju-znamie "duże" w stosunku do ŻO. Oczywiście są to moje subiektywne spostrzeżenia.
Jak to się teraz ma do zasilania ciała w ATP energię będącą tu i uwdzie. Gdzie z WW powstaje 2-8 ATP według T. Kwaśniewskiego (jak dobrze pamiętam) zależnie czy z O2 czy bez. Nie jestem obeznany w biochemii zaznaczam
Czy organizm jest tak "mądry" czy może głupi. Skoro w każdej biochemi podają, że T są podstawą gospodaarki nergetycznej ciała, a na pewno preferowanym źródłem energii (do "spalenia tłuszcz potzreba tyle i tyle enzymów,aminokwasów, witamin(b12), minerałów (Mg-ATP) do spalenia ww potrzeba tyle i tyle enzymów, aminokwasów, witamin
Takie luźne dywagacje Paweł
PS. Zjadam od 50-70g WW średnio. Bywa, ze więcej. Tygodniowo tyle mniej więcej wychodzi
Dochodze do przekonania, że gdy organizm się przebuduje "całkowicie" szlaki metaboliczne dla tłuszczy, węglowodanów są "aktywowane" przez substrat (nic nie pomyliłem mam taką nadzieję) dostarczane paliwo potrzebuje mniej WW przy diecie bogato T i odwrotnie mniej T przy bogato WW. Inaczej metaboliczny syndrom na 99,99 gwarantowany. Choć życie lubi robić psikusy. Czy wyjątek teraz potwierdza regułe?? Niech główkuja nad tym inni jak chcę korzystać z żcyia (energia życiowa, energia sexualna na maxa 1-3h/ na noc/dzień ) lol
Na zdrowie
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Sty 11, 2011 22:14, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Sty 11, 2011 22:27
Poszukaj podp ATP 126 (palmity)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a jak chcesz możesz tu poszukać a znajdziesz wytłuszczone surojadku
http://www.rpi.edu/
Jak mało zajrzyj do 2009 streyer co daje z czego ile czego i jak długo pociągniesz w razie czego
Poszukaj podp ATP 126 (palmity)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a jak chcesz możesz tu poszukać a znajdziesz wytłuszczone surojadku
http://www.rpi.edu/
Jak mało zajrzyj do 2009 streyer co daje z czego ile czego i jak długo pociągniesz w razie czego
po pierwsze jestem pół surojadkiem, a po drugie nie ściemniaj i dawaj namiar na dosłowne cytaty, gdzie i w czym mówią że T są "preferowanym paliwem" i "podstawą gospodarki energetycznej ciała" ...
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Sty 11, 2011 22:49
Nic z tego nie wyniesiesz jak wskaże palcem.A tak przy okazji dowiesz się o wiele, wiele więcej i może coś tam ułoży się w....... Choć może nie dla wszystkich
Nic z tego nie wyniesiesz jak wskaże palcem.A tak przy okazji dowiesz się o wiele, wiele więcej i może coś tam ułoży się w....... Choć może nie dla wszystkich
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Sty 11, 2011 23:11
Wszyscy wiemy , że 100g-150 B i 150-200w+200g T daje tyle i tyle jw
Jak odpowecie na te pytania ,a oblatani jesteście w Biochemii ja tylko czytam i wyciągam wnioski lol
http://rpi.edu/dept/bcbp/...art1/tq-fat.htm
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Sty 11, 2011 23:25, w całości zmieniany 1 raz
ale jednak ta peruka do końca nie taka zła. Mariusz_ częsciowo masz racje, tylko należało uściślić że miałeś na myśli okres GŁODU a nie generalizować jak to zrobiłeś bo wtedy to bzdura.
W takim wypadku w Harperze (wydanie VI, s.164) jest napisane że:
Cytat:
obniżenie poziomu insuliny i wzrost poziomu glukagonu powoduje w tkance tłuszczowej zahamowanie lipogenezy, , inaktywację lipazy proteinowej oraz aktywację lipazy wewnątrz komórkowej, zależnej od homonów.
Prowadzi to do uwolnienia z tkanki tłuszczowej zwiekszonej ilości glicerolu, który jest substratem dla glokoneogenezy w wątrobie, i wolnych kwasów tłuszczowych, które są zuzywane przez WąTROBę, SERCE i MIęśNIE SZKIELETOWE jako preferowany SUBSTRAT energetyczny. W ten sposób jest OSZCZęDZANA glukoza.
Mimo że w stanie resorpcyjnym mięśnie preferencyjnie pobierają i metabolizują wolne kwasy tłuszczowe, nie mogą samą B-oksydacją zaspokoic całego swojego zapotrzebowania energetycznego. W odróżnieniu od mięśni, watroba ma większą zdolność B-oksydacji, niż wymaga tego jej własne zapotrzebowanie energetyczne.
Jeśli okres głodu przedłuża się, wytwarza ona acetylo-CoA, a ten jest wykorzystywany do syntezy ciał ketonowych, które głównym "paliwem" metabolicznym dla mięśni szkieletowych i mięśnia sercowego oraz mogą zaspokajać część zapotrzebowania energetycznego mózgu.
W przypadku przedłużającego się głodowania udział glukozy w całym metabolizmie dostarczającym energię dla organzimu może być mniejszy niż 10%. gdyby nie było innego źródła glukozy, wątrobowy i mięśniowy glikogen zostałby zużyty po 18 godzinach niedoboru pokarmu.
Jeśłi głodowanie przedłuża się, zwiększona ilość aminokwasów uwalnianych w wyniku katabolizmu białek jest wykorzystywana w wątrobie i nerkach w procesie glukoneogenzey.
Głód jest dobry ale bez przesady...
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 09:56
Cytat:
gdyby nie było innego źródła glukozy, wątrobowy i mięśniowy glikogen zostałby zużyty po 18 godzinach niedoboru pokarmu
jeśli chodzi o glikogen wątrobowy to zgoda
natomiast jeśli chodzi o mięśniowy to zależy z jakiego "pułapu" startujemy
no bo średni maks. "pułap" to ok. 400 g, które mogą być wykorzystane tylko przez komórki mięśniowe
dlaczego? ano dlatego że brakuje im glukozo-6-fosfatazy, ergo "kochana" glukoza nie może przejść do krwioobiegu, ergo nie może zasilać innych komórek, tj. mózgu, erytrocytów
400 g glikogenu mięśniowego może starczyć spokojnie na tydzień czy nawet na dłużej na LC (1,5 godzinny trening siłowy "zabiera" marne 60 g glukozy); na głodzie jak kto ma trochę fatu swojego też to się zejdzie.
No chyba, że ktoś zawodowo trenuje na bieżni sprinty i inne intensywne wysiłki
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Sty 12, 2011 09:58, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 10:55
Ja zasugerowałem się tym
Fatty acid oxidation is a major source of cellular ATP Acetyl-CoA can enter Krebs cycle, yielding
additional NADH, FADH2, and ATP.
oraz ilość ATP z glukozy vs betaoksydacji , z kreatyny?
Dlatego lekka ketoza wskazana?;)
Within the peroxisome, FADH2 generated by fatty acid
oxidation is reoxidized producing hydrogen peroxide:
FADH2 + O2 FAD + H2O2
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 13:33
Albo coś takiego. Łatwiejsze dla mnie, aby zrozumieć
Cytat:
a koniec podam, że: "przeciętny" mózg, do poprawnego funkcjonowania potrzebuje średnio około 420 kcal ENERGII, a więc w gramorównoważniku jest to 120 g glukozy lub 60 g tłuszczu lub ... co tam komu się uda spalić.
w homeostazie substratem energetycznym organizmu jest wyłącznie tłuszcz (nawet z grochu i kapusty ), a nie cukier - jak chcą "naukowcy"
Biorąc średni skład mleka, wielkość mózgu dziecka i osoby dorosłej w stosunku do reszty ciała, wszystko się zgadza.
Zapotrzebowanie człowieka powinno wahać się pomiędzy 120g/150g glukozy.
Więc jednak wszystko wskazuje na to, że mózg żywi się przy optymalnych warunkach glukozą, a nie ATP.
W końcu dziecko spożywające mleko matki ma idealne warunki, co?
A wiec glukoza.
Koś sie może zapyta:
Ale czy takie duże ilości glukozy nie będą wywoływały niepożądanych skutków jak np. tycie?
Jeśli węglem nie będzie skrobia, to żadne niepożądane skutki nie powinny wystąpić, nie będzie zwielokrotnienia, nie będzie szkód.
Kwaśniewski tłumaczy się tym, że 90% laktozy zostaje zamieniane na tłuszcz.
Również na tym opiera wszelkie tezy, mówiące o niższości cukrów prostych nad skrobią, co jest absurdem.
węglowodany z cukrów zostają chwilowo magazynowany w postaci glikogenu, a później rozpoczyna się odzyskiwanie.
Natomiast skrobia powoduje zwielokrotnienia, co już wiele razy tłumaczyłem.
DO nie wybacza błędów, bo wystarczy niewiele podnieść ilość węgli i zwielokrotnienie się nasila, a jak się obniża to pojawia się ketonemia i insulinoodporność.
Wyliczenie białka także jest złe, bo nie są wliczone marnowane enzymy podczas zwielokrotnień, które istotnie zwiększają zapotrzebowanie.
Ostatnio zmieniony przez Paweł-poprostu Śro Sty 12, 2011 15:10, w całości zmieniany 2 razy
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 16:02
Spotkałam niemowlęta karmione wyłącznie piersią dosyć grubiutkie. Nawet bardzo.
Ale moja wnuczka, karmiona wyłącznie piersią, miała niedowagę i w bodajże w 5. lub 6. miesiącu życia nastąpiło zupełne zahamowanie przyrostu wagi.
Zależy to zapewne od składu mleka.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 16:16
Cytat:
Ale czy takie duże ilości glukozy nie będą wywoływały niepożądanych skutków jak np. tycie?
Nie ma podhadania= nie ma tycia?? W sumie potwierdzało by to wnioski z Fat Head. Przekąski między posiłkami tuczą najbardziej
Paweł a czytałeś to http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=127
400 g glikogenu mięśniowego może starczyć spokojnie na tydzień czy nawet na dłużej na LC (1,5 godzinny trening siłowy "zabiera" marne 60 g glukozy); na głodzie jak kto ma trochę fatu swojego też to się zejdzie.
No chyba, że ktoś zawodowo trenuje na bieżni sprinty i inne intensywne wysiłki
a to skąd?
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
1,5 h na siłowni to 60gram glikogenu? czyli 240kcal z samego cukru? nieeee.....możliwe. Może u kogoś poczatkującego to mozliwe ale nie u regularnie trenujących.
Skąd masz tą informację że 400 gram glikogenu może starczyć na tydzień lub nawet dłużej będąc na LC? Pomijam fakt że bez konkretnego ładowania się cukrami raz na tydzień 400g glikogenu moim zdaniem nie zobaczysz. Z ładowaniem to już może nie być takie LC., zależnie od tego jakie ilości ww ktoś jada na dzień.
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 08:24
gudrii napisał/a:
1,5 na siłowni to 60gram glikogenu? czyli 240kcal z samego cukru? nieeee.....możliwe. Może u kogoś poczatkującego to mozliwe ale nie u regularnie trenujących.
Skąd masz tą informację że 400 gram glikogenu może starczyć na tydzień lub nawet dłużej będąc na LC?
Ja mówię tylko i wyłącznie o glikogenie mięśniowym.
Ten wątrobowy znika dość szybko z powodów o których napisałem wcześniej.
Prosta arytmetyka.
Przeczytaj dokładnie tamten artykuł. Jeśli normalnie Twoja aktywność ogranicza się do wysiłków tlenowych, chodzenia, prowadzenia auta, etc. to glikogen mięśniowy w niewielkim stopniu będzie się uszczuplał. Tłuszcze będziesz spalał.
Oczywiście w części mózg, erytrocyty i jakieś inne bez mitochondriów będą odżywiane glukozą, ale tą z glikogenu wątrobowego.
No i ta ilość ekstra to tylko na intensywne wysiłki - w zależności ile ich masz w tygodniu, jak długo trwają, etc. odpowiednie ilości glikogenu mięśniowego będą Ci schodziły.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Sty 13, 2011 08:27, w całości zmieniany 1 raz
Ze tu wtrace niechlubne ale jakze adekwatne "kazdy czlowiek jest INNY"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Sty 17, 2011 17:15
A co w tej Peruce jeszcze ciekawego piszą:
Cytat:
po x dniach znacznie mniej białek mięsniowych ulega degradacji z 75 na 20g/d
ile teraz trzeba jeść białka?
Cytat:
po x dniach mózg (o ile to p referuje ) wykorzystuje 40g glukozy.
ile trzeba jeść węglowodanów
Cytat:
Ponad to insulina wywiera wpływ na metabolizm aminokwasów i białek, gdyż powoduje pobieranie przez mięśnie amiokwasów o rozgałęzionych łańcuchach(walina, leucyna, izoleucyna), co faworyzuje syntęzę białek mięsniowych.Hormon ten wpływa ogólnie stymulująco na syntezę białek, a na dodatek hamuje ich wew komórkową degradację
Insulina zła u optymlanych czy dorba
Wszystko poda warunkiem, że ATP pochodzi betaoksydacji tłuszczy (w tzw "głodówce") i jest go pod dostatkiem. Chyba nic nie pomieszałem, świeżak jestem.
po x dniach znacznie mniej białek mięsniowych ulega degradacji z 75 na 20g/d
ile teraz trzeba jeść białka?
Cytat:
po x dniach mózg (o ile to p referuje ) wykorzystuje 40g glukozy.
ile trzeba jeść węglowodanów
Cytat:
Ponad to insulina wywiera wpływ na metabolizm aminokwasów i białek, gdyż powoduje pobieranie przez mięśnie amiokwasów o rozgałęzionych łańcuchach(walina, leucyna, izoleucyna), co faworyzuje syntęzę białek mięsniowych.Hormon ten wpływa ogólnie stymulująco na syntezę białek, a na dodatek hamuje ich wew komórkową degradację
Insulina zła u optymlanych czy dorba
Wszystko poda warunkiem, że ATP pochodzi betaoksydacji tłuszczy (w tzw "głodówce") i jest go pod dostatkiem. Chyba nic nie pomieszałem, świeżak jestem.
Karawana jedzie dalej
To wszystko też już tu było. Na diecie zero białka w ciągu tygodnia wydalanie azotu z moczem zmniejsza się trzykrotnie. W takiej proporcji zmniejsza się spalanie białek, jeżeli damy sobie spokój z dzieleniem włosa na czworo i pominiemy katabolizm DNA, RNA.
http://www.dobradieta.pl/...p?p=73958#73958
Na diecie ketogennej organizm spala 50g glukozy, pomimo, że prawie nie ma jej w pożywieniu. Z tych 50-ciu dla mózgu zostanie najwyżej 40g, może tylko 30g.
Jak widać, pilnie się tam uczą od nas, a tylko tak udają, że nic ich nie obchodzi.
Cytat:
Insulina zła u optymalnych czy dobra?
Ani zła, ani dobra, ma być we właściwej ilości. Jak wszystko, z tłuszczami włącznie.
JW
Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 18 Sty 2009 Posty: 243 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Lut 08, 2011 14:38
Cytat:
Zgubny wpływ frytek na IQ. Naukowcy alarmują
dzisiaj, 11:27 JS / dailymail.co.uk
Naukowcy udowodnili, że dzieci spożywające we wczesnym okresie dorastania takie produkty jak frytki czy chipsy, mają niższy iloraz inteligencji w porównaniu do ich rówieśników na diecie warzywno-owocowej – informuje dailymail.co.uk.
Dzieci karmione jedzeniem z fast foodów mogą poważnie ucierpieć i mieć problemy z kojarzeniem faktów w dalszym życiu. Różnica pomiędzy dzieckiem zdrowo odżywianym może wynosić do pięciu punktów w testach na iloraz inteligencji. Naukowcy z Bristolu przy tym badaniu brali pod uwagę m.in. takie czynniki jak wpływ środowiska domowego czy dostępu do zabawek i książek.
Badacze udowodnili, że odżywianie ma ogromny wpływ na dziecko, zwłaszcza w jego wczesnych latach, kiedy to mózg najszybciej się rozwija. W tym okresie dzieci potrzebują dużo witamin, które doprowadzają do optymalnego rozwoju mózgu. Dlatego ważne jest, by dzieciom do trzeciego roku życia, podawać produkty bogate w witaminy.
Badaniami zostało objętych około 14 tys. dzieci we wczesnych latach 90.
Poniżej 50 g to tak samo jakbyś mył kibel szczoteczką do zębów.
Nie chce mi się linkować, ale to tutaj chyba oczywiste jest, że jedynie krwinki czerwone w całym organizmie nie potrafią się obyć bez glukozy i jest to kilkanaście gramów na dobę, chyba, że kupujesz obiegową opinię o 120g glukozy dla mózgu by myśleć prawomyślnie, w tym kontekście krwinki czerwone jako szczoteczka do zębów szorująca kibel ...
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Kwi 08, 2012 14:34, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Kwi 06, 2012 10:28
Adam,
może podawanie w gramach niezbyt szczęśliwe jest,ale oddaje chyba potrzebę pewnego minimum.I nie jest to kilkanaście gramów.
Spox.
Ale nikt Ci chyba nie wierzy jeśli chodzi o te zabójcze węgle
Pelno tu osob, ktorym wiara przykrywa fakty, wiec mysle, ze ktos tam moze uwierzy
Ja tez nie wierzew te "zabojcze wegle", bo jakby byly takie zabojcze, to by juz pewnie zabila go wlasna glukoza z neoglukogenezy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 06, 2012 10:30, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 06, 2012 10:31
Adam319 napisał/a:
Nie chce mi się linkować, ale to tutaj chyba oczywiste jest, że jedynie krwinki czerwone w całym organizmie nie potrafią się obyć bez glukozy i jest to kilkanaście gramów na dobę, chyba, że kupujesz obiegową opinię o 120g glukozy dla mózgu by myśleć prawomyślnie, w tym kontekście krwinki czerwone jako szczoteczka do zębów szorująca kibel ...
O bosze
Adamie, od dzisiaj jesteś na forum, czy od lat? Bo jeśli ta druga opcja to doskonale musisz wiedzieć co było mówione, a co nie.
Ad rem - mózg też jak najbardziej w części potrzebuje glukozy - 30-40 g; razem z krwinkami jest to właśnie ok. 50 g.
Mniejsze ilości to tylko w konkretnych przypadkach chorobowych, pod odpowiednim nadzorem - np. przy epilepsji czy cukrzycy (przede wszystkim I typie)
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ad rem - mózg też jak najbardziej w części potrzebuje glukozy - 30-40 g; razem z krwinkami jest to właśnie ok. 50 g.
Mniejsze ilości to tylko w konkretnych przypadkach chorobowych, pod odpowiednim nadzorem - np. przy epilepsji czy cukrzycy (przede wszystkim I typie)
Skoncze czytac ksiazke o mozgu to sie bede wymadrzal, niemniej Kwasniewski pisze, ze
Cytat:
aby organizm byt
zmuszony do wytwarzania ciał ketonowych. Powstają one w wątrobie i są chętnie spalane
przez mózg i serce przed wolnymi kwasami tłuszczowymi i glukozą. Są pobierane z krwi 2,5
rażą szybciej niż wolne kwasy tłuszczowe, a te ostatnie aż 40 razy szybciej od glukozy, której
tkanki po prostu nie chcą, mając lepsze „paliwa" w kwasach tłuszczowych i ciałach ketonowych.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Kwi 06, 2012 10:42
zyon napisał/a:
niemniej Kwasniewski pisze
Właśnie, nikt nie bierze tu pod uwagę wydajności ketonów. Ale nie każdy ma taką samą zdolność i łatwość wytwarzania ketonów. Ot szczegół
Dlatego ja o ZC mogę jedynie rozsądnie rozmawiać z innym Zbieraczem.
BTW. Bear był zbieraczem
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Kwi 08, 2012 12:57
Hannibal napisał/a:
Adam319 napisał/a:
Nie chce mi się linkować, ale to tutaj chyba oczywiste jest, że jedynie krwinki czerwone w całym organizmie nie potrafią się obyć bez glukozy i jest to kilkanaście gramów na dobę, chyba, że kupujesz obiegową opinię o 120g glukozy dla mózgu by myśleć prawomyślnie, w tym kontekście krwinki czerwone jako szczoteczka do zębów szorująca kibel ...
O bosze
Adamie, od dzisiaj jesteś na forum, czy od lat? Bo jeśli ta druga opcja to doskonale musisz wiedzieć co było mówione, a co nie.
Ad rem - mózg też jak najbardziej w części potrzebuje glukozy - 30-40 g; razem z krwinkami jest to właśnie ok. 50 g.
Mniejsze ilości to tylko w konkretnych przypadkach chorobowych, pod odpowiednim nadzorem - np. przy epilepsji czy cukrzycy (przede wszystkim I typie)
Czy ktos moze podac jakies zrodlo w jaki sposob mozg wykorzystuje glukoze? Inaczej, jaki jest mechanizm wykorzystywania glukozy przez mozg? Jak glukoza pokonuje bariere krew-mozg. Ostatnim ukrwionym ogniwem w mozgu sa astrocyty. Jak glukoza z astrocytow jest przekazywana do neuronow?
Ilosc glukozy spalanej przez mozg nie jest istotna. Istotny jest mechanizm tego procesu.
Dr Jan Kwasniewski twierdzi, ze tak naprawde to nauka nie wie czym sie odzywia mozg. Kto potrafi obalic to stwierdzenie?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 08, 2012 13:36
Dyfuzja wspomagana via transportery glukozy - głównie GLUT-1.
BBB nie przepuszcza cząstek większych niż 500 daltonów - glukoza ma 180 daltonów (C6H12O6 - 12u*6 + 1u*12 + 16u*6)
Natomiast w samym mózgu, w neuronach - GLUT-3, który ma duże powinowactwo do glukozy i uczestniczy sprawnie w jej transporcie.
Inne transportery z rodziny SLC2 również biorą tutaj udział, tyle że w mniejszym stopniu.
Na tej krótkiej prezentacji jest to dość dobrze wytłumaczone - http://hstalks.com/main/b...&s_id=277&c=252
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Kwi 08, 2012 13:41, w całości zmieniany 1 raz
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Sob Kwi 14, 2012 19:07
Kangur napisał/a:
Dr Jan Kwasniewski twierdzi, ze tak naprawde to nauka nie wie czym sie odzywia mozg. Kto potrafi obalic to stwierdzenie?
He he dobre
Ten Pan wiele rzeczy „twierdzi” najlepsze twierdzenia są w jego stylu:
„szkodzi bo szkodzić musi”
„choroba się cofa bo musi się cofać” i wiele innych „twierdzeń” można wypisywać.
Powracając do twojego pytania, niby na jakiej podstawie ten Pan „twierdzi” że nauka coś wie lub czegoś nie wie?
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Kwi 15, 2012 14:19
Hani Kangur zadał pytanie Jak glukoza z astrocytow jest przekazywana do neuronow? Na tym filmie glukoza dostaje się do astrocytów poprzez GLUT x,y,z a dalej?
Szlak heksozowy znajduje się w mózgu?
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Kwi 15, 2012 14:20, w całości zmieniany 2 razy
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Kwi 15, 2012 20:24
Okazuje sie, ze mozg takze moze utylizowac mleczan do swego funkcjonowania.
Cytat:
В организме человека избыток молочной кислоты используется как источник углерода и энергии в скелетных мышцах, легких, сердце и головном мозге. Причем исследователи настаивают, что для мозга, сердца и легких лактат служит превосходным субстратом и нередко утилизируется даже прежде глюкозы, так как скорость поглощения и окисления молочной кислоты в два-десять раз выше по сравнению с глюкозой. Поэтому, как только молочная кислота появляется в крови, 90% используется как источник питания для головного мозга.
Nadmiar mleczanu w organizmie czlowieka jest wykorzystywany jako zrodlo wegla i energii w szkieletowych miesniach, plucach, sercu i mozgu. Badacze twierdza, ze dla mozgu, serca i pluc mleczan jest preferowanym substratem i czesto jest utylizowany w pierwszej kolejnosci zamiast glukozy, poniwaz predkosc wchlaniania i utleniania kwasu mlekowego jest w 2-10 razy wieksza w porownaniu z glukoza. Dlatego jak tylko kwas mlekowy pojawi sie w krwi, to 90% jego jest wykorzystywane jako zrodlo energii dla mozgu.
W inym akapicie pisza, ze nadmiar mleczanu prowadzi do komy.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 15, 2012 23:18
Mariusz_ napisał/a:
Hani Kangur zadał pytanie Jak glukoza z astrocytow jest przekazywana do neuronow?
Napisałem - via GLUT3
Jest całkiem sporo różnych artykułów na ten temat, które z łatwością można sobie wyguglować
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Kwi 17, 2012 12:37
Cytat:
Nadmiar mleczanu w organizmie czlowieka jest wykorzystywany jako zrodlo wegla i energii w szkieletowych miesniach, plucach, sercu i mozgu
Cytat:
komórki niektórych grzybów i bakterii oraz np. mięśni szkieletowych człowieka w warunkach niedoboru tlenu przeprowadzają trzeci szlak metabolizmu, zwany fermentacją, w którym wykorzystywane są związki organiczne, np.:
C6H12O6 → 2CO2 + 2C2H5OH + energia (ATP) (fermentacja alkoholowa)
lub
C6H12O6 → 2C3H6O3 + energia (ATP) (fermentacja mlekowa)
Jak skoncze czytac Goldacre'a to juz lezy na polce i czeka w kolejce "Samolubny Mozg" profesora Achima Petersa, jednego z najbardziej znanych badaczy mozgu. Jak przeczytam to wtedy sie bede wymadrzal Ale z tego co tak przelatywalem na szybko to rzucilo mi sie w oko 130 liczba. Nie wiem tylko w jakim kontekscie.
@ oczywiscie za polecenie ksiazki serdeczne dzieki "zamiedzowcom"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Czytam Petersa "Selfish Brain", na razie stoi o 130 dla mozgu, tak wyszlo z tego eksperymentu gdzie zamontowali pomiar w zyle przed dojsciem krwi do mozgu i po wyjsciu. Dosc oryginalna teoria "brain pull", pisze on wprost, ze otylosc zaczyna sie w mozgu i tylko od tego zalezy czy ktos tyje a prawie najwiecej do powiedzenia ma kortyzol. Opisuje ciekawy eksperyment na holenderskich (chyba) wiezniach, gdzie przy szwedzkim stole mieli utyc 25% a "nagroda" mialo byc wczesniejsze wyjscie. Ci, ktorych uklad stresowy reagowal dobrze, nie mogli utyc chociaz chcieli a ci ktorych slabo - tyli, tak samo szczury reagowaly. Przy uposledzonym "brain pull" zaczyna sie "body pull" i wtedy sie tyje, bo body i brain nie dziela sie tak jak powinny 50/50 ale gorzej, ze szkoda dla mozgu.
Czytam dalej, bede was informowal na biezaco z fascynujacej podrozy po swiecie mozgu hehehe brain damage
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Kwi 22, 2012 10:49, w całości zmieniany 3 razy
Achim Peters o sytuacji stresowej, z ksiazki Samolubny Mozg:
Cytat:
Kiedy dochodzilo do spotkania z gadem, wywolywalo ono w mozgu dziecka silna reakcje ciala migdalowatego na stres. W tych obszarach mozgu organizm nastawiany jest na walke lub ucieczke. Wychodzi rozkaz z mozgu, aby uwolnic energie w formie tluszczu, aby miesnie mogly szybko i wytrzymale dzialac. Jednoczesnie mozg podwyzsza wlasne dostawy glukozy, cukru z krwi, ktorego potrzebuje do spalania. Stres oznacza zatem zawsze to, ze zmienia sie stan energetyczny cial ludzkiego
Co wy na to ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Od niedzieli jestem na diecie niskoweglowodanowej. Wykonuje zawod programisty i spedzam w pracy okolo 10h, a po pracy nauka jezyka(pracuje w Niemczech) dlatego kondycja mojego mozgu jest dla mnie szczegolnie wazna.
Przeczytalem ksiazke Lutza i staram sie stosowac do tych 72g weglowodanow, ale nie wiem czy czasem nie potrzebuje tego wiecej, bo zdaje mi sie, ze nie moge wejsc na wyzsze obroty w pracy.
Nie wiem czy to istotne, ale do pracy dojezdzam rowerem jakies 20 minut pod gorke i 5 minut z gorki (uwielbiam wracac do domu z pracy )
W pracy wcinam okolo 100 gram orzeszkow (ziemne,nerkowce i migdaly),grapefruita, jogurt naturalny 2,5% z avocado i kabanosa.
Rano 6 jajek M + 50g salami +pare marchewek i papryke
Po pracy 100g salami + puszka filetow sledziowych.
Wiem, ze nie ma tu praktycznie warzyw , ale mam malo czasu w tygodniu a od dziecka jadlem tylko mieso, owoce i slodycze (pierwszy wnuczek, pierwsze dziecko) i juz wprowadzenie papryki i cebuli do jajecznicy to dla mnie byl wielki wysilek
Mam 177 cm i 81-82kg.
Przy okazji - trafienie na to forum to jedna z najlepszych rzeczy jaka mi sie trafila w ostatnich latach. Super robota
Teraz sobie przypomniałem, że w w tym tygodniu czuję w udach jakbym serię przysiadów zrobił. Nie zmieniłem nic w sposobie jakim jadę rowerem, więc przypuszczam, że to też może mieć coś wspólnego z dietą.
Przeglądałem m.in. http://paleohacks.com i zdania są różne. Ale głównie takie, że przez pierwsze tygodnie doświadczyć "brain fog", co chyba wyjaśnia, co się ze mną dzieje.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 09, 2012 23:11
majun napisał/a:
W pracy wcinam okolo 100 gram orzeszkow (ziemne,nerkowce i migdaly),grapefruita, jogurt naturalny 2,5% z avocado i kabanosa.
Uwazaj na orzeszki, szczegolnie ziemne. Moga byc splesniale.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 10, 2012 05:39
Majun, trochę więcej nieprzetworzonego mięsa byś przydało - zamiast salami, kabanosów.
Co do ilości węgli to możesz spokojnie zwiększyć do 100, czy 120, no chyba że Twój organizm bardzo kocha mocną ketozę
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 10, 2012 05:39, w całości zmieniany 1 raz
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Czw Maj 10, 2012 07:15
Hannibal napisał/a:
trochę więcej nieprzetworzonego mięsa byś przydało - zamiast salami,
Salami to surowa kiełbasa, dojrzewająca.
Często nie jest nawet wędzona.
Jeżeli tak, to raczej zimnym (do 25st.C) dymem.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 10, 2012 07:59
EAnna napisał/a:
Salami to surowa kiełbasa, dojrzewająca.
No ale to prawdziwe SALAMI, które swoje kosztuje.
Te zwykłe co w sklepie się dostanie to po prostu zwyczajna przemysłowa wędlina, którą jakość sama dobrze znasz.
No chyba, że majun pisał o tej prawdziwej
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 10, 2012 08:09
majun napisał/a:
@Hannibal widziałem Twoje słoje. Nie chcę słyszeć o żadnym nieprzetworzonym mięsie
Hehe, zależy jakie słoje masz na myśli.
Ja miałem na myśli np. cuś takiego -
http://www.curemanual.com...nd-lungs-video/
i że jak obrabiasz term. to bierzesz właśnie tego typu "sztuki"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 10, 2012 08:10, w całości zmieniany 1 raz
Od niedzieli jestem na diecie niskoweglowodanowej. Wykonuje zawod programisty i spedzam w pracy okolo 10h, a po pracy nauka jezyka(pracuje w Niemczech) dlatego kondycja mojego mozgu jest dla mnie szczegolnie wazna.
Przeczytalem ksiazke Lutza i staram sie stosowac do tych 72g weglowodanow, ale nie wiem czy czasem nie potrzebuje tego wiecej, bo zdaje mi sie, ze nie moge wejsc na wyzsze obroty w pracy.
Nie wiem czy to istotne, ale do pracy dojezdzam rowerem jakies 20 minut pod gorke i 5 minut z gorki (uwielbiam wracac do domu z pracy )
W pracy wcinam okolo 100 gram orzeszkow (ziemne,nerkowce i migdaly),grapefruita, jogurt naturalny 2,5% z avocado i kabanosa.
Rano 6 jajek M + 50g salami +pare marchewek i papryke
Po pracy 100g salami + puszka filetow sledziowych.
Wiem, ze nie ma tu praktycznie warzyw , ale mam malo czasu w tygodniu a od dziecka jadlem tylko mieso, owoce i slodycze (pierwszy wnuczek, pierwsze dziecko) i juz wprowadzenie papryki i cebuli do jajecznicy to dla mnie byl wielki wysilek
Mam 177 cm i 81-82kg.
Czolem majun, jak bywasz w pl to kup sobie dwie ksiazki, ktore ci troche powiedza o pracy mozgu i polepszeniu jego wydajnosci:
Peter Achims - Selfish Brain (Samolubny Mozg)
Larry McCleary - The Brain Trust Program (Trening Mozgu. Popraw pamiec, koncentracje)
Tutaj masz troche i tym http://www.dobradieta.pl/...ighlight=#73687
Obaj to specjalisci w sprawach mozgu wiec na pewno w jakims apsekcie skorzystasz.
majun napisał/a:
Przy okazji - trafienie na to forum to jedna z najlepszych rzeczy jaka mi sie trafila w ostatnich latach. Super robota
Uwazaj tylko na trolle. Pelno tu ich
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 10, 2012 08:27, w całości zmieniany 3 razy
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 12:15
Cytat:
Cukier upośledza funkcjonowanie mózgu
Amerykańscy naukowcy odkryli, że spożywanie słodkich produktów może pogorszyć procesy uczenia się i pamięci. Wyniki badania opublikowano w "Journal of Physiology".
Badanie przeprowadzone na szczurach przez ekspertów z University of California pokazuje, że długotrwałe dostarczanie organizmowi artykułów bogatych w fruktozę negatywnie wpływa na funkcjonowanie mózgu. Na szczęście szkodliwy efekt można zniwelować dzięki kwasom tłuszczowym omega 3.
Naukowcy eksperymentowali na dwóch grupach szczurów. Pierwsza z nich przez sześć tygodni piła wodę wzbogaconą o bardzo słodki syrop kukurydziany (często wykorzystywany w przemyśle spożywczym jako słodzik i konserwant), a druga oprócz tego otrzymywała kwasy tłuszczowe omega 3. Obie grupy uczono wcześniej poruszania się po labiryncie.
Po upływie kilku tygodni specjalnej diety ponownie wpuszczono szczury do labiryntu i obserwowano, jak poradzą sobie z ucieczką.
- Druga grupa szczurów poruszała się po labiryncie znacznie sprawniej niż szczury, które nie otrzymały kwasów tłuszczowych omega 3. Zwierzęta pozbawione kwasów były wolniejsze, a ich mózgi wykazywały ubytek w aktywności synaptycznej. Ich komórki mózgowe miały kłopoty z przesyłaniem wzajemnych sygnałów, upośledzając zdolność szczurów do jasnego myślenia i przypominania drogi, której nauczyły się sześć tygodni wcześniej - stwierdza Fernando Gomez-Pinilla, współautor badania.
Badacze przypuszczają, że syrop kukurydziany wpłynął na działanie insuliny, czyli hormonu kontrolującego poziom cukru we krwi i funkcjonowanie synaps w mózgu.
"Insulina jest ważna w organizmie, bo kontroluje poziom cukru we krwi, jednak odgrywa też inną rolę w mózgu, gdzie jej pojawienie się może uszkadzać procesy uczenia się i pamięci. Nasze badanie pokazało, że dieta bogata w fruktozę szkodzi nie tylko ciału, ale też mózgowi. To coś nowego" - dodaje Gomez-Pinilla.
Naukowcy radzą uważać na to, co jemy i zamienić słodki deser na świeże owoce (zawarta w nich fruktoza nie wywiera szkodliwego efektu). Pozwalają też na okazyjną kostkę gorzkiej czekolady.
Jeśli jednak nie chcemy zrezygnować ze słodkości, powinniśmy spożywać kwasy omega 3, zawarte w łososiu, orzechach włoskich i ziarnach lnu. Bardzo ważne jest dostarczanie ich organizmowi, gdyż samodzielnie nie jesteśmy w stanie ich wytworzyć.
Pozwalają też na okazyjną kostkę gorzkiej czekolady.
Dobrze, ze pozwalaja tylko co ma gorzka czekolada do slodyczy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ach ci amerykanscy naukowcy i ich badania na szczurach, niemniej to jest ciekawe
Cytat:
Nasze badanie pokazało, że dieta bogata w fruktozę szkodzi nie tylko ciału, ale też mózgowi. To coś nowego" - dodaje Gomez-Pinilla.
i extra komentarz dla Hannibala jako ostrzezenie przed "sufitowaniem"
~Piotrus86:
Cytat:
Najbardziej rozwaliło mnie zdanie: "owoce- zawarta w nich fruktoza nie wywołuje szkodliwego efektu".
Artykuł chyba skierowany dla tych z upośledzonym przekazywaniem sygnałów przez synapsy
Biochemicznie rzecz biorąc, fruktoza to fruktoza. To zdanie należy zatem postawić w tym samym miejscu co zdania propagatorów odżywiania się światłem.
Wysokofruktozowe owoce (np jabłka, winogrona) sa dla człowieka jadalne w małych ilościach (nowoczesne, hodowlane, 300 g. jabłko to już dużo za dużo), ale toksyczne w ilościach zalecanych przez zachodnie i polski instytuty żywienia ("owoce 5 razy dziennie"- świadomy sabotaż populacyjny?).
Ze 100 g. fruktozy wątroba wytwarza maksymalnie zaledwie 24 g. glukozy, natomiast reszta jest zamieniana w triglicerydy. Dla porównania - cała skrobia i maltoza w odpowiednich warunkach (brak przesycenia komórek glukozą) może być zamieniona na glukozę, powoli- mechanizm kontrolny- (w porównaniu z fruktozą) uwalnianą do krwioobiegu.
Możemy się sprzeczać co do najzdrowszej dlety dla człowieka, ale jedno jest pewne - we wszystkich zdrowych dietach- bez chorób cywilizacyjnych (tradycyjni Masajowie, Eskimosi, mieszkańcy Okinawy, Włosi przed dietopropagandą- tzw dieta śródziemnomorska) fruktoza występowała w minimalnych ilościach.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 17, 2012 12:44, w całości zmieniany 1 raz
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 22:54
Cytat:
Nienawiść, zazdrość i przesadny konformizm wpływają na pracę mózgu
Naukowcy z francuskiego instytutu INSERM przebadali grupę ochotników pod względem zachowań i reakcji mózgu. Pokazano im dwa filmy i zadano kilka pytań.
Pierwszy z filmów pokazywał cukierek a drugi rękę, która wybierała jeden z kilku cukierków. Zadano pytanie o to, który z cukierków według nich był słodszy i smaczniejszy. Większość ludzi wybrała ten wskazany przez rękę. Dzieje się tak, dlatego, że ta ręka wyzwala w nas bezwiedny mechanizm decyzyjny, że skoro ręka sięgnęła po ten cukierek to był najlepszy. Ten sam łańcuch logiki jest też czynnikiem sprawczym zazdrości, ale jak dowiodło ćwiczenie głównie dotyczy osób, które często stosują się do opinii większości. Konformizm zrównano z zazdrością.
Jednocześnie badacze monitorowali pracę mózgów ochotników. Podczas oglądania filmu z wyborem najlepszego cukierka zauważono zwiększoną aktywność neuronów lustrzanych w płacie ciemieniowym. Neurony te uaktywniają się podczas wykonywania pewnych czynności lub obserwowania innych je wykonujących. Dzięki temu eksperymentowi ustalono, że są one również odpowiedzialne za elementy oceny obiektu.
Badacze sugerują, że patologiczni zazdrośnicy i osoby niemające swego zdania i pragnące być jak wszyscy mają w istocie zakłóconą pracę mózgu
http://zmianynaziemi.pl/w...aja-prace-mozgu
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Cze 11, 2012 22:55, w całości zmieniany 2 razy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No jak to ,dowiemy się... Potzreba nam omega 3 (akurat), które nie moga przenikać bariery krew mózg
Hee, ja jak tylko usłyszałem "flaxseed oil" to miałem ochotę wyłączyć filmik ;]
Jedyne co wartościowego pojąłem to to, że olej palmowy wcale taki zły nie jest (a wydawało mi się, że to gorszy smar niż rzepakowy).
No i nie wiem czy mi umknęło, ale nie padło ani słowo o maśle, które chyba w większości składa się z kwasów nasyconych!?
No omega3 superstar jak to napisal Francesco Billi w swojej ksiazce "Jedz tlusto i zyj zdrowo". Mariusz, Admin ja polecal na swoim forku, powinnes ja przeczytac
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
mi nie szkoda, mam spora sterte do przeczytania, nawet "jak nie chorowac" sie znalazla, tyle reklamy, ze dalem sie namowic
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Lip 21, 2012 14:16
Ujmę to tak, nie czytam książek, które zawierają "p-i-e-r-d-o-ł-y". Czytam mało, ale treściwie . Książka P. Bryły jest ciężka,ale daje wiele satysfakcji, gdy się choć część zrozumie
Po niewłaściwych książkach można wciskać kity typu 1,5g/kg białka dla leżących, o odkwaszaniu, brakach witaminowym i mineralnych, omega 3 dla mózgu i w "idealnej proporcji " pochodzi z roślin etc.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Sob Lip 21, 2012 14:17, w całości zmieniany 1 raz
No dziwne, by było, gdybyś napisał, że ci szkoda. Ty jako stary kawaler masz na wszystko czas, na picie piwska, na zawieszanie sobie obciążników na nogach i nawet na czytanie pi**d*ł
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Sob Lip 21, 2012 23:58, w całości zmieniany 1 raz
Rozumiem, że czytasz instrukcje obsługi do zakupionej nowej rzeczy. Pewnie ostatni raz czytałeś instrukche obsługi;
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ujmę to tak, nie czytam książek, które zawierają "p-i-e-r-d-o-ł-y". Czytam mało, ale treściwie
Dopoki nie przeczytasz, to nie wiesz czy sa w niej "p-i-e-r-d-o-ł-y", no chyba, ze to jakas magia jest haninbalowa, wiedza o ksiazkach bez ich czytania
http://forum.dr-kwasniews...hp?topic=4451.0
admin napisał/a:
Polecam, bo pozycja jest godna uwagi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lip 23, 2012 10:28, w całości zmieniany 1 raz
Czy ktoś z posiadaczy książki "The Brain Trust Program" (pol. "Trening mózgu") mógłby napisać jaką dietę i suplementację proponuję autor?
W koncu moge.
Dieta w sumie niby niskoweglowodanowa ale trudna do oceny, olejow troche, duzo miesa i jaj etc ale tez jakies dziwactwa typu krakersy, pieczywo wielozarniste, szczerze mowiac to te przepisy rozplanowane na cale dni przelecialem wzrokiem, bo mnie raczej nie interesuja "plany zajec na zycie" wymyslone przez kogos.
Sumplementacja:
- Oczywiscie omega3, jako najlepszy poleca olej z kryla.
- witaminy z grupy B (glownie o homocysteine chodzi)
- magnez (do kontroli nadmiaru wapnia i bialek "tau" w kanalach wapniowych mozgu)
- tauryna
- acetyl l-karnityna
- kwas alfa-liponowy
- Q10
- witamina D
- hupercyna A
- winpocetyna
Odradza branie zelaza.
Ksiazka napisana glownie pod katem przeciwdzialania chorobie Alzheimera choc nie ksiazka "o Alzheimerze". Czy warta przeczytania? W sumie tak, poczatek ciekawy, typowe opisy dzialania mozgu etc, srodek to ankiety na "badanie" stopnia sprawnosci pamieci plus testy, ktore zrobiono pod katem tego jak na fachowym sprzecie do skanowania mozgu bardzo sie "roswietlaly" polaczenia miedzy neuronami, jakas rozpiska zywieniowa. Koncowka o tym na co czekalem w sumie cala ksiazke - diecie ketogienicznej i tym podobnych procesach.
Pare faktow czy ciekawostek jakie podaje McCleary:
- kawa jest dla mozgu wrecz zbawienna, sugeruje pic jej duzo jak sie da w ramach rozsadku
- mozg wg niego i najnowszych badan potrzebuje 100g glukozy dziennie, nie 120 nie 180 a 100
- jajka nalezy jesc i nie zalowac ich sobie, przytacza argument o tym, ze i tak to nie ma wplywu na cholesterol we krwi a 80%-90% produkuje watroba
- kluczowa w tym wszystkim (sprawne dzialanie, zapobieganie Alzheimerowie) jest os insulina-glukoza i ogolnie metabolizm glukozy
- dieta ketogeniczna jak i ketony to "paliwo rakietowe dla mozgu", podaje pare prepisow przeciwko np atakom goraca zwiazanych z menopauza jak i koktajl ketogeniczny (MCT+lniany+EPA)
- komorki serca preferuja ketony jako paliwo
- wplyw na chorobe Alzheimera ma wariant e4 apolipoproteiny E
- cukrzyca=niemal pewny Alzheimer ze wzgledu na zaburzenia metabolizmu glukozy
Czy ogolnie warto czytac to? Ogolnie tak, jezeli kogos interesuja te zagadnienia, nie ma tu biochemii od strony roeakcji, przemian i takich szczegolow, jest ciekawie opisane dzialanie mozgu i sporo ciekawostek, bo w koncu autor przeprowadzil wiele operacji na mozgu, fajne sa opisy dlaczego mozg nie czuje bolu itp. Podsumowujac - niby wszystko znane ale jednak cos jest czego sie nie wiedzialo. Jak sobie cos przypomne to dopisze ale to chyba rzeczy, ktore zwrocily moja uwage
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Wrz 10, 2012 09:05, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.