Na psycho gadki-szmatki wycieczki osobiste to u Gea'i masz rezerwację, nie będę Wam wchodził w paradę, rozumiem, że masz dzieci, a dzieci muszą jeść i cel uświęca środki, ale ja przecież wcale Cię nie oceniam, zupełnie mi obojętne co robisz prywatnie, kim jesteś i za kogo się uważasz i jakie masz motywacje, odnoszę się precyzyjnie do twoich tekstów w temacie dietetycznym lub dementuję Twoje niepoparte niczym (zwłaszcza cytatem) intuicyjne zdaje-misie, to chyba jasne, życzę miłego dnia choć to poniedziałek i tak wcześnie zaczęty.
Był już jeden taki conajmniej jeden nickpseudopsychoanalityk,
to bardzo popularna technika "łagodnej" wycieczki osobistej:
vvv nie wiem na czym polega twój problem. Nie obchodzi mnie to.
Dla mnie nie jest istotne to czy to poniedziałek czy sobota. Nie miewam wahań nastrojów ze względu na dzień tygodnia czy inne okoliczności. Myślę że to w dużej mierze zasługa diety, która rzekomo jest bardzo szkodliwa i wywołuje azotowe myślenie.
Chyba pomyliłeś adresata, raczej Kangur jest właściwym adresatem.
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 20, 2014 12:55
Grzegorz Rec napisał/a:
Kwaśniewski na wstępie składa obietnicę długowieczności tym którzy będą żywić się optymalnie. Mówi ludziom że powinni żyć 120 lat. Wiemy dobrze że tak nie jest i jeśli nawet żyli byśmy w zgodzie z naturą i jedli to co nam przeznaczone przez naturę to jeden będzie żył 70 a drugi 100 lat i nie ma na to reguły.
Albo pisze takie teksty:
„Żywienie optymalne leczy przyczynowo wszystkie choroby ludzkie. Gdyby ludzie stosowali tę dietę, chorób praktycznie by nie było”
Żadna dieta nie chroni wszystkich przed wszystkimi chorobami. Żadna dieta nie uczyni nikogo długowiecznym jeśli nie ma się do tego predyspozycji genetycznych. Długowieczność wśród ludzi to wybryk natury i zlepek wielu czynników które na to wpłynęły.
Na forum kwaśniewskiego trafiłem na wątek "bajanie o zakwaszeniu organizmu". Jest tam kangur i dario ronin. Toan wspomina Lutza, pisze o rozsądku w jedzeniu tłuszczu i białka. Dobra zabawa gwarantowana
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 25, 2014 19:29
Z Optymalnika dwa listy, jest tam sporo listów ludzi którym zaszkodziła dieta optymalna, ale wszystkich nie będę tu wstawiał:
Brygida i Karol (Niemcy), 5 lat na ŻO
Mama Brygidy zmarła na raka piersi w wieku 44 lat. Siostra również na tę samą chorobę. Bałam się więc bardzo o swoje zdrowie. Od znajomych dowiedzieliśmy się o ŻO. Zaczynaliśmy od wiedzy książkowej. Głównym powodem zmiany żywienia było moje przekonanie, że uchroni mnie to przed nowotworem. Stosowaliśmy wszystko tak jak rozumieliśmy. Wszystko ważyliśmy, liczyliśmy, zapisywaliśmy. Na początku było bardzo dobrze. Karol schudł 20 kilogramów. Po roku wybraliśmy się na turnus do renomowanego ośrodka na Wybrzeżu. Tam jeden ze znanych lekarzy optymalnych, obecnie przyjmujący już w innym ośrodku, zalecił nam 30g białka, tłuszczu do syta, węglowodanów 50g.Na koniec turnusu, oraz już w trakcie żądano od pacjentów podpisów na zaświadczeniach stwierdzających, że czują się lepiej. To nas bardzo zrażało i jednocześnie zastanawiało. Pojechaliśmy do Jastrzębiej Góry, ponieważ w reklamie jest napisane, że jest tam dr Kwaśniewski. W rzeczywistości pokazuje się film hołdujący Kwaśniewskiego. Mamy pretensję do dra Kwaśniewskiego, że nie sprostował faktów, które się nie potwierdziły. Po tamtym turnusie pozostał niesmak i niezadowolenie. Straszyli nas nadmiarem białka i węglowodanów.
Wiesław i Maria, na ŻO 5 lat
Wiesław chorował prawie na wszystko. Na ŻO próbowaliśmy różnych metod na zasadzie prób i błędów. W całości odstawiliśmy owoce za wyjątkiem śliwek. Jedliśmy to co zalecał twórca żywienia optymalnego. Wiele się poprawiło w stanie naszego zdrowia. Wiesław miał jednak ciągle ciała ketonowe. Do ich badań zużył tysiące pasków. Wtedy gdy ciała ketonowe występują w nadmiarze, występuje złe samopoczucie, silne bicie serca, wzrost tętna i ciśnienia. Wraz z ciałami ketonowymi pojawiały się tego typu ataki. Przy wystepowaniu ciał ketonowych zwiększał węglowodany, ale to nie zawsze pomagało. Dzięki wiedzy dra Włodzimierza Ponomarenko zrozumiał że jadł za dużo tłuszczu, nieraz nawet 250g na dobę. Teraz wiem, że ciała ketonowe są metabolicznymi niedopałkami w przemianie tłuszczów. Ma żal do dra J. Kwaśniewskiego, że szeroko nie informował o problemach związanych ze spożyciem tłuszczów.
Ciekawe czy przed filmem o kwaśniewskim była wyświetlana polska kronika filmowa
_________________ Incurably Himself
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Wto Sty 28, 2014 12:23
A tu mamy kolejne cuda leczenia grzybicy dietą optymalną,
Doktor Kwaśniewski pisze:
"„Po kilku miesiącach żywienia optymalnego odporność na wszelkie infekcje wirusowe, bakteryjne czy grzybiczne jest tak wysoka, że człowiek nie choruje praktycznie na żadne choroby infekcyjne. Gdy nie zapada na infekcje bakteryjne, wtedy nie musi brać i nie bierze antybiotyków, czyli nie przysposabia swojego organizmu do rozwoju choroby spowodowanej grzybicą.”
Witam,
Przejrzałem ostatnie 10 stron i początkowych kilka - jednak jest taki chaos, że generalnie nie załapałem o czym tu właściwie wszyscy prawią? Mógłby ktoś w kilku słowach streścić 35 stron?
Witam,
Przejrzałem ostatnie 10 stron i początkowych kilka - jednak jest taki chaos, że generalnie nie załapałem o czym tu właściwie wszyscy prawią? Mógłby ktoś w kilku słowach streścić 35 stron?
Typowy optymalny zaczynał (...) od przeczytania książki „Dieta optymalna” i zastosowania się do zawartych w niej porad. Dr Kwaśniewski w swoich publikacjach eksponował zawsze proporcję B:T:W, jako najważniejszy element zdrowego żywienia (...)
Cytat:
(...) opiszemy ścianę, do której wcześniej, czy później dochodził optymalny żywiący się z kalkulatorem w ręku.
Witold Jarmołowicz 19-12-2005r.(...)
Cytat:
(...) Przykład optymalnych potwierdził, że same jaja nie wystarczają, a wiedza nie spada w prezencie z nieba. Trzeba ją w pocie czoła zdobywać i nieustannie pomnażać, omijając szerokim łukiem magiczne myślenie. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy właśnie teraz rzetelnej wiedzy, nauki, i wymiany doświadczeń. Inaczej pójdziemy w ślady naszych głupszych przodków. Zapatrzeni w ołtarze wszelkiej maści autorytetów wymrzemy bezpotomnie. (...)
I już wiesz o co chodzi, możesz zgłębiać lub nie, a nie weźcie mi tu streśćcie.
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 29, 2014 19:28, w całości zmieniany 1 raz
vvv, Wiem wiem, ale czasem 3,4 strony to dyskusja o "Edycie"
Dzięki za odpowiedzi.
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 16:00
Grzegorz Rec napisał/a:
Na zdjęciach widać że kangurowi wyrosły włosy na języku
Czyli Doktor Kwaśniewski może mieć rację że na diecie optymalnej odrastają włosy. Widocznie Kangur chciał tą teorię udowodnić, chyba że to włosy dokleił
Nazwa tejże diety pochodzi od nazwiska jej twórcy, czyli dietetyka i lekarza Jana Kwaśniewskiego. Dzięki tej metodzie odchudzania możemy stracić 5 kg miesięcznie. By osiągnąć tenże wynik należy unikać takich produktów jak: słodkie napoje, groch, fasola, gotowane ziemniaki, potrawy z mąki (makaron, kluski, ciasta), chleb i inne pieczywo, kaszę i ryż, owoce i ich przetwory, miód, cukier i słodycze.
W zamian wskazane jest spożywać: napoje bez cukru, śmietanę ( ½ l dziennie), pełne mleko, majonez, tłusty drób (gęsi, kaczki), tłuste ryby, salcesony, pasztety, wędliny podrobowe, tłustą wieprzowinę, mięso, tłuste sosy, galarety mięsne, podroby, jaja, tłuste sery, smalec, masło, boczek, słoninę.
Przy tej diecie spożywamy trzy posiłki na dzień. Dozwolona dzienna porcja mięsa to 100-200g, natomiast węglowodanów 50g, a warzyw lub mało słodkich owoców to 300g.
Przykładowy jadłospis
ŚNIADANIE
- placek ze śliwkami (450 g śliwek, 1 łyżka wody, słodzik, 4 cienkie kromki chleba, 2 łyżki margaryny. Śliwki dzielimy na pół, wyciągamy pestki i wkładamy do rondla i polewamy wodą. Następnie należy je tak długo dusić, aż będą miękkie i posłodzić. Później pokrywamy chleb margaryną, 2 kromki kładziemy na dnie żaroodpornego naczynia i przykrywamy je gotowymi śliwkami. Potem 2 kromki chleba kroimy na plastry i układamy na wierzchu i posypujemy jedną łyżką słodziku. Takie ciasto wkładamy do piekarnika na 30-40 minut na 190 stopni.),
- 1 szklanka herbaty (może być z cytryną),
- omlet z 3 jajek z zielonym groszkiem,
- 1 kromka chleba biszkoptowego ( 10 białek, szczyptę soli należy ubić, następnie dodać po 1 żółtku, do tego ½ szklanki mąki z 2 łyżeczkami proszku do pieczenia. Później wlewamy ½ kostki roztopionego masła mieszamy i pieczemy godzinę w temperaturze 200 stopni.),
- jajecznica z boczkiem (15 dag boczku, 2 jaja i 1 żółtko).
OBIAD
- 2 łyżki marchwi zasmażanej z 2 łyżkami masła,
- 1 porcja frytek smażonych na smalcu,
- 1 plaster pieczeni karkowej,
- 1 szklanka bulionu z 2 żółtkami,
- 40 dag golonki ugotowanej z przyprawami z sosem chrzanowym ( polewamy golonkę zimną wodą, do tego dodajemy włoszczyznę, cebulę, kolendrę, ziele angielskie, liść laurowy, sól i pieprz i gotujemy, aż będzie miękkie),
- 1 i 1/2 szklanki białego barszczu z kiełbasą, plastrami boczku wędzonego i 1 plasterkiem słoniny, 30-proc. śmietaną i jajem.
KOLACJA
- 1 kanapka z macy ( kawałek macy, 2 łyżeczki masła, 1 łyżeczka pomarańczowej marmolady bez cukru. Macę należy pokryć wpierw masłem, a potem marmoladą.),
- kawa lub herbata bez cukru,
- 1 łyżeczka chrzanu wymieszanego z gęstą śmietaną, herbata z cytryną,
- 20 dag galaretki z nóżek wieprzowych,
- 2 jaja i 5 łyżek masła rozmieszane w 1 szklance pełnego mleka.
Optymalna dieta Kwaśniewskiego - przepis placek ze śliwkami
Składniki:
450 g śliwek
słodzik (1 łyżka rozpuszczona w wodzie)
4 cienkie kromki chleba
2 łyżki margaryny
Przygotowanie: pokrój śliwki na pół i wyciągnij pestki. Umieść owoce w rondelku, dodaj wody z rozpuszczonym słodzikiem i duś tak długo, aż zmiękną. W tym czasie posmaruj dwie kromki chleba margaryną, a następnie umieść je na dnie naczynia żaroodpornego. Potem równomiernie rozłóż śliwki. Na śliwkach umieść 2 kromki chleba pokrojonego w paski. Całość skropl 1 łyżeczką słodziku. Nastaw piekarnik na 190 stopni. Placek piecz około 30-40 minut (do czasu, aż nabierze złocistego koloru).
Aż się boję zaglądać do Książki Kucharskiej JK.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 31, 2014 19:31, w całości zmieniany 1 raz
Jeszcze jeden link z tym ciastem, bym się nie uczepił gdyby nie ten słodzik pieczony 40 minut, lepiej opracowany jadłospis, więc wygląda prawdopodobniej - tym gorzej. Przy takim jadłospisie brak nowotworu byłby profanacją.
http://www.gotowanie.v9.pl/diety/10.php
Cytat:
PRZYKŁADOWY JADŁOSPIS
ŚNIADANIE (do wyboru):
- jajecznica z boczkiem (15 dag boczku, 2 jaja i 1 żółtko), - kromka chleba biszkoptowego (do 10 białek dodaj szczyptę soli i ubijaj, dodając po 1 żółtku, dosyp 1/2 szklanki mąki z 2 łyżeczkami proszku do pieczenia, wlej 1/2 kostki stopionego masła i wymieszaj - piecz 1 godzinę w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni), - herbata bez cukru - omlet z 3 jajek z zielonym groszkiem, szklanka herbaty z cytryną lub bez - 1 placek ze śliwkami
Placek ze śliwkami (4 porcje)
- 450 g śliwek - 1 łyżka wody - słodzik - 4 cienkie kromki chleba - 2 łyżki margaryny Śliwki przekrój na pół, usuń z nich pestki, włóż do rondla i zalej wodą. Duś, aż zmiękną, dosłódź do smaku. Chleb posmaruj margaryną. 2 kromki ułóż na dnie płytkiego żaroodpornego naczynia, odpowiednio przykrawając. Włóż śliwki. Pozostałe 2 kromki pokrój na cienkie paski i połóż na śliwkach. Oprósz 1 łyżeczką słodziku i piecz 30-40 minut w temperaturze 190 stopni, aż ciasto nabierze złocistego koloru. OBIAD (do wyboru):
- 1 i 1/2 szklanki białego barszczu z kiełbasą, plastrami boczku wędzonego i 1 plasterkiem słoniny, 30-proc. śmietaną i jajem - 40 dag golonki ugotowanej z przyprawami (golonkę zalej zimną wodą, dodaj włoszczyznę, cebulę, kolendrę, ziele angielskie, liść laurowy, sól i pieprz - gotuj do czasu, aż zmięknie), podawanej z sosem chrzanowym - 1 szklanka bulionu z 2 żółtkami, 1 plaster pieczeni karkowej, 1 porcja frytek smażonych na smalcu, 2 łyżki marchwi zasmażanej z 2 łyżkami masła
KOLACJA (do wyboru):
- 2 jaja i 5 łyżek masła rozmieszane w 1 szklance pełnego mleka - 20 dag galaretki z nóżek wieprzowych (porcja wielkości kompotierki), - 1 łyżeczka chrzanu wymieszanego z gęstą śmietaną, herbata z cytryną - 1 kanapka z macy, kawa lub herbata bez cukru
Kanapka z macy
- 1 kawałek macy - 2 łyżeczki masła - 1 łyżeczka pomarańczowej marmolady bez cukru Posmaruj macę masłem, potem nałóż marmoladę.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 22:37
czepiasz się ciasta a tam w obiedzie jest biały barszcz !!!!!!
że nie wspomnę o sniadaniui pół szklanki mąki !!!
jak to przełknąć?
nie zaglądaj do książki kucharskiej
kiedyś kupiłam na allegro
komuś pozyczyłam i nie wróciła ale dobrze bo
wciąż się zastanawiałam jak zmieniac przepisy bo ciągle trafiałam na makę i gluten a prowadziła mnie dr.Witoszek ze wskazaniem, na początku dieta optymalna jest ok ale gluten i mleczne ci nie służą, mleka nie lubiłam więc ok,
ale dobrze pamiętam pączki optymalne , kilka razy z mamą na tłusty czwartek czy bez okazji robione
a potem jak sięglutenu nie dało bo źle się czułam to więcej mi sie przysłużył plik Morgano,nawet mam wydrukowany w postaci prawie książki zbindowanej,tyle
No popatrz, a mi lenistwo służyło na początku ŻO bo wyczytałem, że mięso, jaja, śmietana, masło, sery, warzywa niekoniecznie, zero chleba - bo niejadalny, zero mąki - bo niejadalna i raz dziennie bo Syn Twórcy tak jada i ma się dobrze. Jakoś nie wyczytałem pochwały chleba zapiekanego z margaryną i słodzikiem. Muszę dopisać w każdym poście, że z czasem zwiększyłem warzywa, zmniejszyłem tłuszcz i odrzuciłem produkty mleczne, ale uproszczenie i raz dziennie pozostało.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 31, 2014 22:53, w całości zmieniany 1 raz
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 11:39
Dobre byłyby pączki z nadzieniem płatek róż z mąki amarantusa albo mąki gryczanej i smażone na smalcu
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Lut 01, 2014 11:43, w całości zmieniany 2 razy
Placek ze śliwkami (4 porcje)
- 450 g śliwek - 1 łyżka wody - słodzik - 4 cienkie kromki chleba - 2 łyżki margaryny Śliwki przekrój na pół, usuń z nich pestki, włóż do rondla i zalej wodą. Duś, aż zmiękną, dosłódź do smaku. Chleb posmaruj margaryną. 2 kromki ułóż na dnie płytkiego żaroodpornego naczynia, odpowiednio przykrawając. Włóż śliwki. Pozostałe 2 kromki pokrój na cienkie paski i połóż na śliwkach. Oprósz 1 łyżeczką słodziku i piecz 30-40 minut w temperaturze 190 stopni, aż ciasto nabierze złocistego koloru.
I to ma być dieta optymalna? Skarpetki mi się zrolowały z wrażenia!
Można i nawet trzeba jeść węglowodany, wszelako to są przepisy dla początkujących, niezorientowanych. Jak taki adept wiedzy tajemnej naczyta się o plackach śliwkowych, margarynie, to katastrofa murowana. Zanim rzeczywiście przestawi się na Lcarb, to wcześniej otłuści się i wyląduje u kardiologa. Biedak nie zdąży zajarzyć przed bypassami, że ważna jest nie tylko jakość, ale również ilość węglowodanów.
JW
I to ma być dieta optymalna? Skarpetki mi się zrolowały z wrażenia!
Widać siły zła wykolegowały fora LC. Co ciekawe w komentarzach pod tymi jadłospisami nikt tego placka nie podważa, gdzie są kulturyści jak są potrzebni?
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 19:23
koffin napisał/a:
Dobre byłyby pączki z nadzieniem płatek róż z mąki amarantusa albo mąki gryczanej i smażone na smalcu
kofin trzymaj się DDP przez miesiąc i zrób sobie po m-cu pączki na jakie masz ochotę i zrób sobie dzień nawet z samych !! pączków!!! by Ci przeszła ochota na jakiś czas
Japonia leży niedaleko Chin.
Ostatnio upada gospodarczo, spadła na 3 miejsce w PKB
po USA i Chinach.
Przyczynę tego , ze Japonia stała się potęga gospodarczą
odkrył, przynajmniej dla mnie, nigdy bym na to nie wpadł
- pan Jan Kwaśniewski. Dla przypomnienia ; chodzi o wprowadzenie
silnika na olej napędowy do statków rybackich, i stąd wielka
intensyfikacja połowów ryb , w większości dorsza.
Dr Jan Kwaśniewski pisząc książkę "Jak nie chorować", a było to
na początku XXI wieku, nie przewidywał, że Japonii urodzi się
konkurent, który zastosował do żywienia narodu chińskiego
wieprzowinę.
Okazało się, że białko świńskie i tłuszcz wygrało
z białkiem dorsza.
Japonia próbuje się ratować; ich bank centralny wysyła przelewy
do banków komercyjnych z prawie zerową stopą procentową.
Luzuje, drukuje pod stołem lewy pieniądz. Celem tej operacji
jest , żeby gospodarka ruszyła przez wzrost inflacji. Bez widocznego
efektu na plus, dodatni - jak mówi klasyk.
To są olbrzymie kwoty. Ten pieniądz rozlewa się po całym świecie.
Dociera również do Europy. Objawia się to tym, że rosną ceny akcji
spółek giełdowych. Ten pieniądz wyciąga ostatnie grosze z realnych
gospodarek całego świata, wchodzi tam gdzie można zarobić parę
groszy.
Tylko dzięki odkrywczej wiedzy DOKTORA byłem w stanie zrozumieć
ten globalistyczny mechanizm psucia gospodarki światowej.
Ten pieniądz, miedzy innymi powoduje, że nasi politycy nie muszą
reformować naszej polskiej gospodarki - mają tani pieniądz obligacyjny,
i aby do następnych wyborów się "dotelepać".
A mówi się, że pieniądz rządzi światem, a pieniądzem finansjera.
Okazuje się , że żywienie człowieka też ma coś do gadania.
To jest naciąganie faktów na siłę.
To prawda, że wartościowe białko zwierzęce pozytywnie wpływa na mózg. Ale białko, a nie zalew tłuszczu.
Natomiast Japonia dlatego stała się potęgą, że przegrała wojnę i USA musiały coś zrobić z tym krajem nędzarzy, żeby tam komuniści się nie rozpanoszyli. Podobna sytuacja była w Niemczech. Też po przegranej wojnie był to kraj nędzarzy. Amerykanie wpompowali trochę pieniędzy, ale przede wszystkim nauczyli ich nowoczesnego, efektywnego zarządzania. Dzięki temu ich gospodarki ruszyły do przodu, co pozwoliło na lepsze żywienie, co z kolei przyspieszyło rozwój itd.
Polacy w I Rzeczpospolitej mieli świetną żywność, którą żywili jeszcze biednych Angoli. I co z tego? Na własne życzenie przefrymarczyli najpotężniejsze państwo lądowe tonąc w obżarstwie, pijaństwie, gnuśności i bezpłodnych swarach. To samo mamy dziś w pigułce od 1990 roku, może z wyjątkiem obżarstwa i pijaństwa.
Nie ma czegoś takiego, jak przypadkowa poprawa żywienia społeczeństw. Poprawa żywienia nigdy nie może nastąpić przez przypadek, bo wartościowe pożywienie jest drogie. Tylko bogate społeczeństwa mogą sobie pozwolić na drogą, wartościową żywność, która poprawia pracę umysłu. Społeczeństwo biedaków przypadkiem może znaleźć żabę albo ślimaka, ale nie tucznika wieprzowego.
Co do psucia pieniądza światowego, są tu na forum setki postów na temat deregulacji. To żadna tajemnica.
JW
Są drogie, ale wartościowych rzeczy , nie zjadamy takiej "ilości" jak produktów tych niewartościowych. Po pewnym czasie wychodzi na jedno ...
Leki też są drogie i w sumie rzadko komu przeszkadza to w zakupie , bo przecież zdrowie najważniejsze...
Kiedy ludzie zdrozumieją, że poŻywieniem można Zdrowie (od)zyskać (a nie lekami) może coś się zmieni.
po drugie..
Drogie nie drogie. kawałek działki, swoje nasiona z poprzednich lat, i sporo wartościowych mam praktycznie za darmo no ..za cenę wody do podlewania i własnego wysiłku (endorfin i uśmiechu), dla zdrowia.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Lut 11, 2014 22:32, w całości zmieniany 1 raz
Wartościowe pokarmy, dzisiaj, w Polsce, te o wysokiej
wartości biologicznej, są tańsze od tego" barachła", które ludzie
kupują w biedronkach, i sklepach mięsnych.
Zgadzam się z tobą Wacławie. Można za niewielkie pieniądze kupić wartościowe produkty. Można też za niewielkie pieniądze uzupełnić wszystkie niedobory witamin, minerałów na DO. I nie potrzeba sięgać wstecz do czasów biblijnych. Wystarczą te sposoby które stosowali nasi przodkowie jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Nie wpadajmy w optymalne złudzenia. Pożywienie zwierzęce zawsze będzie droższe, niż roślinne z tej prostej przyczyny, że zwierzęta muszą z czegoś żyć w okresie wzrostu i zjadają co najmniej trzykrotnie więcej pożywienia roślinnego, niż oddają w postaci swojej masy. Co oznacza, że w danym społeczeństwie zbożem można wyżywić trzykrotnie więcej ludzi, niż wieprzowiną.
To elementarne prawa termodynamiki i żadna technologia z nimi nie wygra.
Rozwój technologii umożliwia potanienie produkcji wieprzowiny, mniej więcej trzykrotne, ale te wysokowydajne technologie też można wdrożyć tylko w krajach rozwiniętych gospodarczo. Biedaków na takie technologie nie stać.
JW
Ta sama ilość białka z jajek czy dobrej jakości twarogu jest kilkakrotnie droższa w wołowinie czy wieprzowinie. Podroby też nie są drogie.
Sporym błędem w DO jest sięganie do biblii, podczas gdy jeszcze nie tak dawno wykorzystywano u nas wszystko co było wartościowym pożywieniem lub dodatkiem do niego. Starsi ludzie pamiętają że skorupki jajek starte na proszek dodawano do mleka.
Skorupki jaj zawierają większość składników mineralnych potrzebnych organizmowi. Nie zawierają metali ciężkich ponieważ kura ma naturalny filtr nie dopuszczający metali ciężkich do jajka. Prowadziły by one do schorzeń neurodegeneracyjnych rozwijającego się w nim kurczęcia. Związki białkowe w skorupce działają bakteriobójczo ale w sposób wybiórczy. Zabijają na przykład salmonellę nie niszcząc innych pożytecznych bakterii w przewodzie pokarmowym człowieka. Minerały ze skorupki są kilkakrotnie lepiej przyswajalne od najlepszych preparatów produkowanych przez firmy farmaceutyczne.
_________________ Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Śro Lut 12, 2014 10:57, w całości zmieniany 1 raz
Zapomina się o gryce, łubinie tak zasobnych w witaminy i minerały jak żadne inne nasiona uprawiane w naszej szerokości geograficznej. Doceniane były w czasach świetności polski a dziś mówi się tylko o owsie, pszenicy, kukurydzy i to w kontekście tego czy uczulają itp.
Czy ludziom dwa razy starszym ode mnie trzeba przypominać dlaczego ludzie dawniej nie chorowali ?
_________________ Incurably Himself
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Śro Lut 12, 2014 12:30
wacław napisał/a:
Dr Jan Kwaśniewski pisząc książkę "Jak nie chorować", a było to
na początku XXI wieku, nie przewidywał
Oczywiście nie przewidywał że skutki jego diety będą opłakane.
COOLER!
Jeżeli ci napiszę, że z prawdopodobieństwem 95% na
100 zbadanych optymalnych 10-ciu zachoruje na raka, jest przez
ciebie zrozumiałe, to dobrze, jeżeli nie, to idź szybko do lekarza,
doradcy żywieniowego, żeby ci dietę skorygował.
Moja diagnoza brzmi : za dużo białka.
Ewentualne badanie optymalnych jest praktycznie niemożliwe,
wysokie koszty, brak jest również wzorca optymalności.
Każdemu optymalnego należałoby wszczepić czujnik do przełyku,
rejestrator jak przy ciśnieniu i pulsie, i Pan Bóg wie co jeszcze.
Nie ma takich narzędzi , które potrafią upilnować dietę optymalnego,
czy każdego innego.
Dzisiaj każdy musi myśleć co spożywa, takie czasy. Brak wiedzy
skutkuje chorobą COOLER< nie ma innej opcji.
Zdarzało się, jak był głód wszyscy jedli to samo, np kartofle
z barszczem. Ludzie byli zdrowsi, lekarze nie byli potrzebni.
_________________ pozdrawiam
Wacław
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Lut 12, 2014 20:02
Grzegorz Rec napisał/a:
Ta sama ilość białka z jajek czy dobrej jakości twarogu jest kilkakrotnie droższa w wołowinie czy wieprzowinie. Podroby też nie są drogie.
Sporym błędem w DO jest sięganie do biblii, podczas gdy jeszcze nie tak dawno wykorzystywano u nas wszystko co było wartościowym pożywieniem lub dodatkiem do niego. Starsi ludzie pamiętają że skorupki jajek starte na proszek dodawano do mleka.
Skorupki jaj zawierają większość składników mineralnych potrzebnych organizmowi. Nie zawierają metali ciężkich ponieważ kura ma naturalny filtr nie dopuszczający metali ciężkich do jajka. Prowadziły by one do schorzeń neurodegeneracyjnych rozwijającego się w nim kurczęcia. Związki białkowe w skorupce działają bakteriobójczo ale w sposób wybiórczy. Zabijają na przykład salmonellę nie niszcząc innych pożytecznych bakterii w przewodzie pokarmowym człowieka. Minerały ze skorupki są kilkakrotnie lepiej przyswajalne od najlepszych preparatów produkowanych przez firmy farmaceutyczne.
Okey a te skorupki to wrzątkiem nie można traktować bo stracą cenność? A salmonella na skorupce jest.
Ostatnio zmieniony przez koffin Śro Lut 12, 2014 20:02, w całości zmieniany 1 raz
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Lut 12, 2014 20:04
wacław napisał/a:
Z panem Witoldem nie wypada m się sprzeczać.
COOLER!
Jeżeli ci napiszę, że z prawdopodobieństwem 95% na
100 zbadanych optymalnych 10-ciu zachoruje na raka, jest przez
ciebie zrozumiałe, to dobrze, jeżeli nie, to idź szybko do lekarza,
doradcy żywieniowego, żeby ci dietę skorygował.
Moja diagnoza brzmi : za dużo białka.
Ewentualne badanie optymalnych jest praktycznie niemożliwe,
wysokie koszty, brak jest również wzorca optymalności.
Każdemu optymalnego należałoby wszczepić czujnik do przełyku,
rejestrator jak przy ciśnieniu i pulsie, i Pan Bóg wie co jeszcze.
Nie ma takich narzędzi , które potrafią upilnować dietę optymalnego,
czy każdego innego.
Dzisiaj każdy musi myśleć co spożywa, takie czasy. Brak wiedzy
skutkuje chorobą COOLER< nie ma innej opcji.
Zdarzało się, jak był głód wszyscy jedli to samo, np kartofle
z barszczem. Ludzie byli zdrowsi, lekarze nie byli potrzebni.
Koffin. Skorupki należy dokładnie umyć a potem na kilka minut zanurzyć we wrzątku. Nie naruszy to ani składników mineralnych ani związków białkowych czy lipidowych skorupki a takie też zawiera.
_________________ Incurably Himself
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Lut 12, 2014 21:09
Grzegorz Rec napisał/a:
Koffin. Skorupki należy dokładnie umyć a potem na kilka minut zanurzyć we wrzątku. Nie naruszy to ani składników mineralnych ani związków białkowych czy lipidowych skorupki a takie też zawiera.
Umyć ciepłą wodą z detergentem, mydłem?
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Śro Lut 12, 2014 21:32
wacław napisał/a:
COOLER!
Jeżeli ci napiszę, że z prawdopodobieństwem 95% na
100 zbadanych optymalnych 10-ciu zachoruje na raka, jest przez
ciebie zrozumiałe
Takie zdania to pisz Doktorowi Kwaśniewskiemu, to nie ja obiecywałem ludziom wolne życie od raka na diecie optymalnej do Doktor wypisywał egzotyczne obietnice: http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#235140
Dziś powinieneś stawiać tezę czy przypadkiem dieta optymalna nie sprzyja rakowi, bo jest co coraz bardziej prawdopodobne skoro optymalni śrutują B17
wacław napisał/a:
Brak wiedzy skutkuje chorobą COOLER< nie ma innej opcji.
No widzisz czasem potrafisz napisać coś rozsądnego. To prawda, ale gorsze od braku wiedzy jest wierzenie w wymyślone teorie i przekonywanie do nich innych. W tym przodują optymalni.
Na stronie naukawpolsce.pap.pl każdy znajdzie informacje na temat wyników badań genetycznych świń domowych. Okazuje się że takie same zmiany w sekwencji aminokwasów zachodzą w przypadku różnych schorzeń zarówno u człowieka jak i u świń domowych które przebadano. Świnia domowa nie ma już nic wspólnego z dzikiem. Staje się genetycznie bardziej zbliżona do człowieka. Przecież były próby przeszczepu ludziom świńskiego serca. Jest ona przez to świetnym modelem biomedycznym ale czy są przez to dobrym źródłem białka ? A co jeśli okaże się że zmiany genetyczne zachodzące u świń które powodują u nich wiele chorób są łatwo przekazywane ludziom właśnie ze względu na wiele podobieństw ?
Przecież poprzez białko można wiele przekazać czego przykładem są priony. Cholera wie jakie niespodzianki nas jeszcze czekają.
_________________ Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Śro Lut 12, 2014 22:03, w całości zmieniany 3 razy
Nic nie zrozumiałeś, COOLER!
Zacznij od początku.
Sprawność umysłu u człowieka nie jest constans
Zmienia się podobnie jak: ciśnienie krwi, temp. ciała,
zawartość cukru we krwi..........
środowisko o tym decyduje, NATURA.
Żywienie: psuje rozum człowiekowi z dwóch stron,
od pokarmów roślinnych, i od białka, jeżeli spożywamy
go za dużo, to część ustrój człowieka zmuszony jest przerobić
na cukier, a potem na cholesterol, który lokuje się
w naczyniach krwionośnych. U każdego człowieka jest inaczej;
jak w nogach to kończy się zabiegiem chirurgicznym, jak w głowie
- tu jest gorzej głowy się nie ucina, bo paskudnie człowiek
wygląda bez głowy; to jest demencja,udar albo wylew.
Od wiedzy odkrywczej, z resztą , dr Jana Kwaśniewskiego
nie uciekniemy.
Reszta od lek. med. Jana nigdzie nie ucieka, zabarykadowała się i pisze coraz więcej w wątkach ukrytych dla niezalogowanych, na forum dla wybranych, żeby publicznie było bardziej cacy.
IMHO,
tak podejrzewam, może pochopnie i niesłusznie
w ten lutny pora neck.
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Czw Lut 13, 2014 09:33
wacław napisał/a:
Od wiedzy odkrywczej, z resztą , dr Jana Kwaśniewskiego
nie uciekniemy.
Dla mnie Doktor Kwaśniewski nie jest odkrywcą żadnej wiedzy. Prawdziwymi odkrywcami są pionierzy którzy tworzyli, kilkanaście lat przed nim, powołujący się na poprzedników i nie wypisujący bzdur o odrostach włosów, zakodowanych informacjach do Prezydenta USA, leczeniu wszystkich chorób świata, używający kategorycznych stwierdzeń, czy doprawiających teorie wzajemnie się wykluczające: http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#143101
Rzeczywiście przed skutkami bredniowej złotej proporcji nie ucieknie się. Na szczęście są ludzie którzy przeglądają na oczy.
Żywienie: psuje rozum człowiekowi z dwóch stron,
od pokarmów roślinnych, i od białka, jeżeli spożywamy
go za dużo, to część ustrój człowieka zmuszony jest przerobić
na cukier, a potem na cholesterol, który lokuje się
w naczyniach krwionośnych. U każdego człowieka jest inaczej;
jak w nogach to kończy się zabiegiem chirurgicznym, jak w głowie
- tu jest gorzej głowy się nie ucina, bo paskudnie człowiek
wygląda bez głowy; to jest demencja,udar albo wylew.
Od wiedzy odkrywczej, zresztą , dr Jana Kwaśniewskiego
nie uciekniemy.
Dobrze by było uporządkować ten odkrywczy zamęt.
O to chodzi, że nadmiaru białka organizm nie musi przerabiać ani na cukier, ani na tłuszcze. Dlatego to jest jedyny bezpieczny składnik pożywienia, chyba, że ktoś ma ostrą niewydolność nerek lub śpiączkę wątrobową. Właśnie mózg jest bardzo wrażliwy na niedobory wartościowego białka. Pisanie, że nadmiar białka (np.200g) upośledza pracę mózgu, to niczym nieuzasadniona kosmiczna wiara. Nie żaden guru, ale praktyka pokazała, że u optymalnych zjadających poniżej 50g białka występowały poważne zaburzenia funkcji intelektualnych, podobnie zresztą jak u wegetarian. Zaburzenia do stopnia nieumiejętności zrozumienia czytanego tekstu.
Na marginesie, część aminokwasów jest lipogenna i wątroba nie musi ich przerabiać na glukozę, żeby potem przetworzyć na tłuszcze. Może z nich zrobić tłuszcze od razu.
Demencja może być spowodowana udarem, miażdżycą bez udaru, odkładaniem się w mózgu białek amyloidowych (Alzheimer), syfilisem itp.
Istnieją trzy rodzaje udarów mózgu
1 - nadciśnieniowy, jedyny odwracalny
2 - niedokrwienny, gdy skrzepy zatykają jakieś naczynie
3 - krwotoczny, najcięższy, kiedy pęka jakieś naczynie
Udar niedokrwienny i krwotoczny mają dokładnie odwrotne przyczyny
Udar niedokrwienny jest spowodowany żywieniem miażdżycorodnym, czyli spożywaniem dużej ilości tłuszczów i ewentualnie węglowodanów przy niskim spożyciu białka!
Udar krwotoczny jest spowodowany słabością naczyń krwionośnych, która powstaje dzięki chudemu, niskowartościowemu żywieniu z niską zawartością białka .
Jak widać, w obu przeciwstawnych przypadkach kluczem do zdrowia jest spożywanie dostatecznej ilości wartościowego białka.
JW
Tak, ma Pan rację Panie Witoldzie. Niedobór witamin z grupy B objawia się bardzo często zaburzeniami psyche. Niedobór B1 wywołuje stany psychotyczne. Osobiście znam przypadek kiedy niedobór B3 dawał takie same objawy jak schizofrenia mimo że nie było zmian na skórze. Niewiele brakowało od tego żeby ta osoba została poddana terapii farmakologicznej jaką przechodzi schizofrenik.
aha. A wie pan panie Witoldzie na czym polega cały dowcip ? Na tym że optymalni uważają że skoro nie jedzą węglowodanów to nie muszą sobie zawracać głowy tym że w ich diecie jest tak mało witamin uczestniczących w ich przemianie. Tyle że B2 uczestnicząca w przemianie białek jest wspomagana przez B1. Inaczej ten proces jest mało efektywny. Po drugie pomimo małego spożycia węglowodanów cukru we krwi ci u nich dostatek wiek B1 potrzebują wiecej niż przeciętny człowiek na innej mieszczącej się w granicach rozsądku diecie.
_________________ Incurably Himself
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Czw Lut 13, 2014 15:40
Grzegorz Rec napisał/a:
Osobiście znam przypadek kiedy niedobór B3 dawał takie same objawy jak schizofrenia mimo że nie było zmian na skórze.
Nie tylko Ty znasz, przecież wszyscy na forum znają przypadek optymalnego Kangura, on już ma zmiany na skórze, ale szuka długowieczności w deficycie wapnia we wodzie.
" Reszta od lek. med. Jana nigdzie nie ucieka, zabarykadowała się i pisze coraz więcej w wątkach ukrytych dla niezalogowanych, na forum dla wybranych, żeby publicznie było bardziej cacy."
Czasami tej "reszcie" się nie dziwię.
Trzeba mieć dużo cierpliwości do niektórych forumowiczów.
Jednak zamykanie FORUM jest nielogiczne, bo nie załatwia
problemu; bo po usunięciu jednych natychmiast pojawiają się
inni "inaczej myślący", co doświadcza Tomasz K.
Otwartość daje większą szansę na odpowiedni poziom,
w naturalny sposób usuwa "śmieci".
Co tam mamy? Temat ; Chamstwo.........." w którym jak
na ironię chamstwa nie brakuje, dyskutowanie na siłę;
o wszystkim i o niczym. Widać skutki braku "świeżej krwi".
Witam! Widzę, że ten temat to trochę taki Wątek Ogólny, dlatego napiszę tutaj. Mam ogromną prośbę do Pana Jarmolowicza, albo innego użytkownika odżywiającego się według podobnych zasad o podanie swojego jadłospisu na kilka dni. Oczywiście zamierzam dowiedzieć się jak najwięcej na temat tego modelu odżywiania, ale chcę jak najszybciej wystartować i stopniowo się dokształcać. Jutro wybieram się na targowisko, zamierzam kupić mięsko, tłuszczyk i warzywa - tu również proszę o porady. Pozdrawiam!
Kupiłem boczek, karkówkę, szynkę, słoninę, jaja i zamierzam je jeść według proporcji B:T=1:1,5. Węgli do 70g, pod postacią surówek i chleba, którym zbieram tłuszczyk z patelni. Jedzenie tym sposobem strasznie mnie syci, ale brak apetytu spowodowany jest raczej procesem adaptacji. Pozdrawiam!
Boczek, karkówka, szynka, słoninę kupuję tylko świeże, czyli nie "wędzone" czyli nie zawierające azotanów i nie nasączane dymem w płynie podczas "wędzenia". Ponad surówki preferuję soki warzywne i warzywa duszone. Zboża w każdej ilości i postaci uważam za szkodliwe, zawsze lepszy ziemniak niż zboże, chleb nasączony tłuszczem zawsze sprzyja ukrytym stanom zapalnym i miażdżycy (nietolerancje pokarmowe) w każdych ilościach, nawet kilku-gramowych. W danym dniu wybieram jedno źródło białka, czyli albo jaja, albo wieprzowina, albo kurczak, albo kaczka, albo podroby z jednego gatunku zwierza, albo ryba, albo tahini, mieszając białka utrudniałbym ich trawienie i uniemożliwiał obserwację czy po danym białku w danym dniu jest doskonale czy danego białka mam raczej dosyć i chcę się skupić na innych jego źródłach. Generalnie nie liczę na zasadę, że by było lepiej musi być gorzej (adaptacja, przebudowa itp.), w żywieniu ta zasada się nie sprawdza, przy uzupełnianiu niedoborów organizm odczuwa ulgę, przy eliminacji nadmiarów także, przy odciążeniu metabolizmu od mieszanek białkowych (jaja z mięsem) i energetycznych (chleb z tłuszczem) natychmiast występuje uczucie lekkości, każdy posiłek, który powoduje jakiekolwiek nawet najmniejsze problemy to nie jest posiłek na który liczył organizm i nie jest to krok do przodu, w najlepszym przypadku w bok. Do przyrządzania potraw używam duszenia z dodatkiem soli i pieprzu, nie używam żadnych posypek zawierających glutaminiany i inne dodatki chemiczne, smakowo lubię koncentrat soku z buraków i koncentrat pomidorowy, musztardę, tłuszcze za wyjątkiem smalcu dodaję do gotowej potrawy coby były termicznie niezmienione, duszenie pod przykryciem więc w atmosferze pary wodnej, a nie powietrza.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 15, 2014 19:05, w całości zmieniany 5 razy
Ogromne dzięki vvv za obszerną odpowiedź. Będę starał stosować się do Twoich wskazówek, cały czas szukać i poszerzać wiedzę. Jest sporo do nadrobienia. A smażysz czasem na słoninie albo masełku? "B60 T120 W30" - czego dotyczą te proporcje?
Side, zamierzam zrzucić ok 5 kg.
Ostatnio zmieniony przez Hydrogenium Nie Lut 16, 2014 13:05, w całości zmieniany 1 raz
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Nie Lut 16, 2014 20:08
vvv napisał/a:
Boczek, karkówka, szynka, słoninę kupuję tylko świeże, czyli nie "wędzone" czyli nie zawierające azotanów i nie nasączane dymem w płynie podczas "wędzenia". Ponad surówki preferuję soki warzywne i warzywa duszone. Zboża w każdej ilości i postaci uważam za szkodliwe, zawsze lepszy ziemniak niż zboże, chleb nasączony tłuszczem zawsze sprzyja ukrytym stanom zapalnym i miażdżycy (nietolerancje pokarmowe) w każdych ilościach, nawet kilku-gramowych. W danym dniu wybieram jedno źródło białka, czyli albo jaja, albo wieprzowina, albo kurczak, albo kaczka, albo podroby z jednego gatunku zwierza, albo ryba, albo tahini, mieszając białka utrudniałbym ich trawienie i uniemożliwiał obserwację czy po danym białku w danym dniu jest doskonale czy danego białka mam raczej dosyć i chcę się skupić na innych jego źródłach. Generalnie nie liczę na zasadę, że by było lepiej musi być gorzej (adaptacja, przebudowa itp.), w żywieniu ta zasada się nie sprawdza, przy uzupełnianiu niedoborów organizm odczuwa ulgę, przy eliminacji nadmiarów także, przy odciążeniu metabolizmu od mieszanek białkowych (jaja z mięsem) i energetycznych (chleb z tłuszczem) natychmiast występuje uczucie lekkości, każdy posiłek, który powoduje jakiekolwiek nawet najmniejsze problemy to nie jest posiłek na który liczył organizm i nie jest to krok do przodu, w najlepszym przypadku w bok. Do przyrządzania potraw używam duszenia z dodatkiem soli i pieprzu, nie używam żadnych posypek zawierających glutaminiany i inne dodatki chemiczne, smakowo lubię koncentrat soku z buraków i koncentrat pomidorowy, musztardę, tłuszcze za wyjątkiem smalcu dodaję do gotowej potrawy coby były termicznie niezmienione, duszenie pod przykryciem więc w atmosferze pary wodnej, a nie powietrza.
Ziemniaki lepsze od zbóz? Czytalem ze ziemniaki to pożywka,tzn Candida albicans, które preferują podłoże bogate w cukry proste, pozbawione błonnika, szczególnie celulozy.
Kasza to niby nie żboże a seed like", pseudozboże.
Unikać przede wszystkim takich mistrzów, którzy reklamują się bardzo szeroko i uważają, że wszystko wiedzą, nigdy się nie mylą, są najlepszymi fachowcami w danej dziedzinie. Takich raczej unikać. Jeżeli ktoś o sobie mówi, że jest najlepszy, to już wiadomo, że on najlepszy nie jest. Poszukaj sobie dobrego mistrza, mądrego, uczciwego, etycznego...
Franciszek Kokot 2013
najgorsze jest to że tyle lat robili z Łągiewki idiotę
napisał/a:
Pochłaniacz energii wymyślony przez polskiego wynalazcę został ogłoszony najlepszym wynalazkiem pierwszej dekady XXI wieku. Praca Lucjana Łągiewki z Kowar pokonała kilkaset naukowych projektów z całego świata. Międzynarodowe jury przy Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk doceniło polskie odkrycie sprzed trzynastu lat.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Mar 03, 2014 04:17, w całości zmieniany 2 razy
W tym czasie naukowcy wciąż łamią sobie głowę, próbując opisać proces pochłaniania energii – jednak bez skutku. Istnieje cały szereg zjawisk, których nie można opisać istniejącymi prawami fizyki – mówi prof. Stanisław Gumuła z AGH w Krakowie.Świat nauki od dłuższego czasu spiera się dlaczego pochłaniacz Łągiewki działa.
Wielka siła demonstracji, przestali się upierać, że nie działa bo nie ma prawa i zaczęli się spierać dlaczego działa choć nie ma prawa.
Kroczek do napędu inercyjnego i "antygrawitacji", Newtonowi spadło jabłko na łeb, co by było gdyby mu spadło Rzesio-przysłoniowe "ziarenko trawy" z palmy kokosowej.
Taki napęd inercyjny do roweru to byłoby coś, 10kg ciągu byłoby akurat, bo z samochodem to ostrożnie, po przekroczeniu siły ciągu kg/kg masy, koła i drogi stają się jakby niepotrzebne.
10kg ciągu ≈ 0,1g ≈ 0 do 36km/h w 10 sekund.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Mar 03, 2014 05:38, w całości zmieniany 5 razy
Całe szczęście, że nie jestem przeciętnym optymalnym.
Już 12 lat żywię się optymalnie, było różnie...
Jednym słowem: - proporcje się nie sprawdziły
- 4es też nie bo najsmaczniejszy jest glutaminian sodu,barwniki, azotany itp. przez nie tak Polacy polubili to plastikowe żarcie z euro-kołchozu.
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
Jśli jest to zdrowy mózg to na pewno nie ma złudzeń, on po prostu wie...
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
Jśli jest to zdrowy mózg to na pewno nie ma złudzeń, on po prostu wie...
Tylko nawiedzony "po prostu wie", zdrowy się nieustannie zastanawia i poddaje wszystkie informacje w wątpliwość, weryfikuje, stara się utworzyć jednolity spójny obraz, który nadal traktuje roboczo, a nie ostatecznie. Stąd zdrowemu zmiana na zdrowsze przychodzi w sposób naturalny, a temu co "po prostu wie..." każda zmiana (w tym na lepsze) to walka polegająca na zaparciu samego siebie. Kumasz czy przestać?
Przestań.
Ciągle nie jesteś pewny? czy myślisz, że myślisz?
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
Po to są potrzebne cztery nogi, a nie jedna, smaku.
JW
Nie zrzumiałam riposty.
Smakowe mamy kubki... a nogi?... [/quote]
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
Nie zrozumiałam riposty.
Smakowe mamy kubki... a nogi?...
4eS to nie sam smak, ale wszystkie cztery nogi razem: smak, samopoczucie, swoja waga i samokształcenie. Muszą być wszystkie cztery, jak w krześle.
Zadufani, którzy myślą, że im smak wystarczy, kończą w szpitalu ślepi, głusi, z poodcinanymi kończynami.
JW
- smak ma być, nie należy się katować smakiem jedzenia bo to osłabia psychikę, a psychika najważniejsza, jest tyle pokarmów na świecie, że zawsze znajdzie się coś smacznego, a jednocześnie zdrowego. (nie mylić ze smakiem na pączka, że skoro mam smak na pączka to mam go zjeść)
- samopoczucie ma być dobre i coraz lepsze i to od zaraz, jeśli dieta prowadzi do "czasowego pogorszenia" to nie można się po niej spodziewać niczego dobrego.
- swoja waga nie ma zdrowej diety, która prowadzi do dziwnego kształtu i dziwnej objętości organizmu, zdrowy ma mieć wagę należną, a zdrowa dieta ma powodować zmierzanie ku wadze należnej.
- samokształcenie zawsze należy podejmować samodzielne decyzje co zjeść, a czego nie zjeść, dietetyk może tylko dostarczyć przesłanki co warto szczególnie obserwować w swoim organizmie by samodzielnie uznać dany pokarm za korzystny lub nie, może także proponować jakąś gamę produktów do rozpatrzenia, ale wybór konkretnego produktu ma leżeć po stronie jedzącego.
Dostanę SOGa?
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Mar 07, 2014 07:50, w całości zmieniany 3 razy
- smak ma być, nie należy się katować smakiem jedzenia bo to osłabia psychikę, a psychika najważniejsza, jest tyle pokarmów na świecie, że zawsze znajdzie się coś smacznego, a jednocześnie zdrowego. (nie mylić ze smakiem na pączka, że skoro mam smak na pączka to mam go zjeść)
- samopoczucie ma być dobre i coraz lepsze i to od zaraz, jeśli dieta prowadzi do "czasowego pogorszenia" to nie można się po niej spodziewać niczego dobrego.
- swoja waga nie ma zdrowej diety, która prowadzi do dziwnego kształtu i dziwnej objętości organizmu, zdrowy ma mieć wagę należną, a zdrowa dieta ma powodować zmierzanie ku wadze należnej.
- samokształcenie zawsze należy podejmować samodzielne decyzje co zjeść, a czego nie zjeść, dietetyk może tylko dostarczyć przesłanki co warto szczególnie obserwować w swoim organizmie by samodzielnie uznać dany pokarm za korzystny lub nie, może także proponować jakąś gamę produktów do rozpatrzenia, ale wybór konkretnego produktu ma leżeć po stronie jedzącego.
Dostanę SOGa?
Mówię ci Adam. Ja po smacznym obiedzie to czuję się jakby mnie NKWD przez tydzień przesłuchiwało.
Psychika po smacznym jedzeniu też siada masakrycznie. Budze się potem z płaczem kilka razy w ciągu nocy
Fajna poza niezrozumienia, realni ludzie z taką percepcją by nie przeżyli miesiąca.
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Pią Mar 07, 2014 15:25
Przeglądałem dziś forum zootechników i zadaję sobie pytanie, dlaczego synuś Doktora, bardzo często przeczy samemu Doktorowi Kwaśniewskiemu?, oto kilka przykładów:
Jak wiadomo Doktor Kwaśniewski pisze że na diecie optymalnej włosy odrastają:
„Przy żywieniu optymalnym mózg nie musi poprawiać swojego zaopatrzenia kosztem innych narządów. Wystarcza dla mózgu, wystarcza dla wszystkich pozostałych tkanek, także dla owłosionej skóry głowy. Uśpione cebulki budzą się, co powoduje odrastanie włosów nawet w zakolach czołowych”
A syn doktora Kwaśniewskiego przeczy samemu doktorowi pisząc:
„Nie potrafię wytłumaczyć procesu łysienia u Optymalnych, bo sam mam Tatę, który w wieku 25-26 lat był już łysy, (zaczął się ten proces we wczesnych latach sześćdziesiątych) a ja nie mam jeszcze kłopotów z owłosieniem.
Uczyłem się kiedyś, jakimi pokarmami poprawić sierść u futerkowych” http://forum.dr-kwasniews...g28071#msg28071
Następny przypadek, w którym Doktor Kwaśniewski sam twierdzi że przeglądał piśmiennictwo E. Henssage,:
"Zapoznałem się z piśmiennictwem na ten temat. Czterym prace austriackiego fizjologa E. Henssage z lat 1951-1956 [20,21,22,23] podawały parametry poszczególnych prądów i wskazywały na możliwości ich wykorzystania w lecznictwie." http://www.jedzoptymalnie.pl/prady.html ,
ale synuś znowu przeczy Doktorowi pisząc że nie było E. Henssage:
"Nie było może żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko może wymyślił Dr Kwaśniewki" http://forum.dr-kwasniews...97210#msg197210
W końcu, Doktor Kwaśniewski twierdzi że są tysiące ludzi na diecie optymalnej, a synuś znowu twierdzi inaczej że jest 150 optymalnych z czego on zna 100: http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#183376
W końcu o raku też już odmiennie się wypowiadają, widocznie synuś dostrzegł zgony na raka wśród optymalnych:
Doktor Kwaśniewski o raku pisze:
„Na kilkadziesiąt tysięcy ludzi w Polsce i wielu z różnych innych krajów nigdy nie zgłoszono mi, że jakiś człowiek stosujący przez lata żywienie optymalne zachorował na raka”
„„Przyczyną białaczek jest złe odżywianie. Przy żywieniu optymalnym zachorowań na białaczki nie ma, bowiem nie ma warunków niezbędnie potrzebnych do ich powstawania i rozwoju. Żywienie optymalne usuwa przyczynę tej choroby”
„Na kilkadziesiąt tysięcy ludzi w Polsce i wielu z różnych innych krajów nigdy nie zgłoszono mi, że jakiś człowiek stosujący przez lata żywienie optymalne zachorował na raka”
"Żywienie optymalne uniemożliwia zachorowanie na raka"
„Przyczyną nowotworów jest prawie zawsze niekorzystne odżywianie, a pozostałe czynniki „rakotwórcze” które się powszechnie wymienia, takie jak palenie papierosów, stresy, czynniki cywilizacyjne itp. działają niewiele, gdy organizm jest silny, dobrze odżywiony.”
Przeglądałem dziś forum zootechników i zadaję sobie pytanie, dlaczego synuś Doktora, bardzo często przeczy samemu Doktorowi Kwaśniewskiemu?, oto kilka przykładów:
Jak wiadomo Doktor Kwaśniewski pisze że na diecie optymalnej włosy odrastają:
Przy żywieniu optymalnym mózg nie musi poprawiać swojego zaopatrzenia kosztem innych narządów. Wystarcza dla mózgu, wystarcza dla wszystkich pozostałych tkanek, także dla owłosionej skóry głowy. Uśpione cebulki budzą się, co powoduje odrastanie włosów nawet w zakolach czołowych
A syn doktora Kwaśniewskiego przeczy samemu doktorowi pisząc:
Nie potrafię wytłumaczyć procesu łysienia u Optymalnych, bo sam mam Tatę, który w wieku 25-26 lat był już łysy, (zaczął się ten proces we wczesnych latach sześćdziesiątych) a ja nie mam jeszcze kłopotów z owłosieniem.
Uczyłem się kiedyś, jakimi pokarmami poprawić sierść u futerkowych http://forum.dr-kwasniews...g28071#msg28071
Następny przypadek, w którym Doktor Kwaśniewski sam twierdzi że przeglądał piśmiennictwo E. Henssage,:
"Zapoznałem się z piśmiennictwem na ten temat. Czterym prace austriackiego fizjologa E. Henssage z lat 1951-1956 [20,21,22,23] podawały parametry poszczególnych prądów i wskazywały na możliwości ich wykorzystania w lecznictwie." http://www.jedzoptymalnie.pl/prady.html ,
ale synuś znowu przeczy Doktorowi pisząc że nie było E. Henssage:
"Nie było może żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko może wymyślił Dr Kwaśniewki" http://forum.dr-kwasniews...97210#msg197210
W końcu, Doktor Kwaśniewski twierdzi że są tysiące ludzi na diecie optymalnej, a synuś znowu twierdzi inaczej że jest 150 optymalnych z czego on zna 100: http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#183376
W końcu o raku też już odmiennie się wypowiadają, widocznie synuś dostrzegł zgony na raka wśród optymalnych:
Doktor Kwaśniewski o raku pisze:
Na kilkadziesiąt tysięcy ludzi w Polsce i wielu z różnych innych krajów nigdy nie zgłoszono mi, że jakiś człowiek stosujący przez lata żywienie optymalne zachorował na raka
Przyczyną białaczek jest złe odżywianie. Przy żywieniu optymalnym zachorowań na białaczki nie ma, bowiem nie ma warunków niezbędnie potrzebnych do ich powstawania i rozwoju. Żywienie optymalne usuwa przyczynę tej choroby
Na kilkadziesiąt tysięcy ludzi w Polsce i wielu z różnych innych krajów nigdy nie zgłoszono mi, że jakiś człowiek stosujący przez lata żywienie optymalne zachorował na raka
"Żywienie optymalne uniemożliwia zachorowanie na raka"
Przyczyną nowotworów jest prawie zawsze niekorzystne odżywianie, a pozostałe czynniki rakotwórcze które się powszechnie wymienia, takie jak palenie papierosów, stresy, czynniki cywilizacyjne itp. działają niewiele, gdy organizm jest silny, dobrze odżywiony.
Więc synuś znowu przeczy Doktorowi Kwaśniewskiemu. Może to efekt źle ustawionych proporcji?
Powiało trochę średniowieczem
Jeden szaman przeczy drugiemu a obaj wiedzą tyle samo.
To chyba będzie jakaś nowa wersja bajki o żelaznym wilku
_________________ Incurably Himself
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Sob Mar 08, 2014 00:18
Zobaczcie jak synuś Doktora kompromituje się po raz kolejny, i myśli że nikt tego nie zauważy:
Pierwotnie post brzmiał następująco:
„Nie było żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko wymyślił Dr Kwaśniewki, ot tak na wszelki wypadek.”
I jako dowód został skopiowany na tym forum przez mańka669 w lutym 2013 roku. http://www.dobradieta.pl/...p=223949#223949
Obecnie dosyć sprytnie został on zmieniony na forum zootechików i brzmi następująco:
„Nie było może żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko może wymyślił Dr Kwaśniewki, ot tak na wszelki wypadek” http://forum.dr-kwasniews...97210#msg197210
Widzicie to samo co ja? „Ktoś” dopisał dwa razy słowa „może”. Nie ma to jak wpierw powymyślać bzdury, skompromitować się, a następnie próbować z ludzi zrobić idiotów, jak widać nie wszystkich tak da się.
- smak ma być, nie należy się katować smakiem jedzenia bo to osłabia psychikę, a psychika najważniejsza, jest tyle pokarmów na świecie, że zawsze znajdzie się coś smacznego, a jednocześnie zdrowego. (nie mylić ze smakiem na pączka, że skoro mam smak na pączka to mam go zjeść)
- samopoczucie ma być dobre i coraz lepsze i to od zaraz, jeśli dieta prowadzi do "czasowego pogorszenia" to nie można się po niej spodziewać niczego dobrego.
- swoja waga nie ma zdrowej diety, która może prowadzić do dziwnego kształtu i dziwnej objętości organizmu, zdrowy ma mieć wagę należną, a zdrowa dieta ma powodować zmierzanie ku wadze należnej.
- samokształcenie zawsze należy podejmować samodzielne decyzje co zjeść, a czego nie zjeść, dietetyk może tylko dostarczyć przesłanki co warto szczególnie obserwować w swoim organizmie by samodzielnie uznać dany pokarm za korzystny lub nie, może także proponować jakąś gamę produktów do rozpatrzenia, ale wybór konkretnego produktu ma leżeć po stronie jedzącego.
Dostanę SOGa?
Gdzie by tu sobie dopisać "może".
Może w kopii.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Mar 08, 2014 07:48, w całości zmieniany 1 raz
Zobaczcie jak synuś Doktora kompromituje się po raz kolejny, i myśli że nikt tego nie zauważy:
Pierwotnie post brzmiał następująco:
„Nie było żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko wymyślił Dr Kwaśniewki, ot tak na wszelki wypadek.”
I jako dowód został skopiowany na tym forum przez mańka669 w lutym 2013 roku. http://www.dobradieta.pl/...p=223949#223949
Obecnie dosyć sprytnie został on zmieniony na forum zootechików i brzmi następująco:
„Nie było może żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko może wymyślił Dr Kwaśniewki, ot tak na wszelki wypadek” http://forum.dr-kwasniews...97210#msg197210
Widzicie to samo co ja? „Ktoś” dopisał dwa razy słowa „może”. Nie ma to jak wpierw powymyślać bzdury, skompromitować się, a następnie próbować z ludzi zrobić idiotów, jak widać nie wszystkich tak da się.
Zobaczcie jak synuś Doktora kompromituje się po raz kolejny, i myśli że nikt tego nie zauważy:
Pierwotnie post brzmiał następująco:
Nie było żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko wymyślił Dr Kwaśniewki, ot tak na wszelki wypadek.
I jako dowód został skopiowany na tym forum przez mańka669 w lutym 2013 roku. http://www.dobradieta.pl/...p=223949#223949
Obecnie dosyć sprytnie został on zmieniony na forum zootechików i brzmi następująco:
Nie było może żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko może wymyślił Dr Kwaśniewki, ot tak na wszelki wypadek http://forum.dr-kwasniews...97210#msg197210
Widzicie to samo co ja? Ktoś dopisał dwa razy słowa może. Nie ma to jak wpierw powymyślać bzdury, skompromitować się, a następnie próbować z ludzi zrobić idiotów, jak widać nie wszystkich tak da się.
Tu chodziło o zabezpieczenie się na wypadek tego gdyby do krewnych austriackiego fizjologa dotarła wieść o tym że ktoś podważył jego istnienie i dorobek naukowy.
Przez dodanie dwóch "moż" cała wypowiedź traci sens i sprawia wrażenie że pisała to osoba niepełnosprawna intelektualnie więc w razie czego nikt nie potraktuje tego poważnie.
A tak na marginesie. Ciekawe czy Henssage opatentował swój wynalazek. Krewnych napewno ma więc mogli by się dopominać o haracz od każdego korzystającego z jego wynalazku.
Zobaczcie jak synuś Doktora kompromituje się po raz kolejny, i myśli że nikt tego nie zauważy:
Pierwotnie post brzmiał następująco:
Nie było żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko wymyślił Dr Kwaśniewki, ot tak na wszelki wypadek.
I jako dowód został skopiowany na tym forum przez mańka669 w lutym 2013 roku. http://www.dobradieta.pl/...p=223949#223949
Obecnie dosyć sprytnie został on zmieniony na forum zootechików i brzmi następująco:
Nie było może żadnego austriackiego fizjologa E. Henssage, ponieważ to nazwisko może wymyślił Dr Kwaśniewki, ot tak na wszelki wypadek http://forum.dr-kwasniews...97210#msg197210
Widzicie to samo co ja? Ktoś dopisał dwa razy słowa może. Nie ma to jak wpierw powymyślać bzdury, skompromitować się, a następnie próbować z ludzi zrobić idiotów, jak widać nie wszystkich tak da się.
Tu chodziło o zabezpieczenie się na wypadek tego gdyby do krewnych austriackiego fizjologa dotarła wieść o tym że ktoś podważył jego istnienie i dorobek naukowy.
Przez dodanie dwóch "moż" cała wypowiedź traci sens i sprawia wrażenie że pisała to osoba niepełnosprawna intelektualnie więc w razie czego nikt nie potraktuje tego poważnie.
A tak na marginesie. Ciekawe czy Henssage opatentował swój wynalazek. Krewnych napewno ma więc mogli by się dopominać o haracz od każdego korzystającego z jego wynalazku.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Sob Mar 08, 2014 12:24
vvv napisał/a:
vvv napisał/a:
Jeśli można wyelaborować:
- smak ma być, nie należy się katować smakiem jedzenia bo to osłabia psychikę, a psychika najważniejsza, jest tyle pokarmów na świecie, że zawsze znajdzie się coś smacznego, a jednocześnie zdrowego. (nie mylić ze smakiem na pączka, że skoro mam smak na pączka to mam go zjeść)
- samopoczucie ma być dobre i coraz lepsze i to od zaraz, jeśli dieta prowadzi do "czasowego pogorszenia" to nie można się po niej spodziewać niczego dobrego.
- swoja waga nie ma zdrowej diety, która może prowadzić do dziwnego kształtu i dziwnej objętości organizmu, zdrowy ma mieć wagę należną, a zdrowa dieta ma powodować zmierzanie ku wadze należnej.
- samokształcenie zawsze należy podejmować samodzielne decyzje co zjeść, a czego nie zjeść, dietetyk może tylko dostarczyć przesłanki co warto szczególnie obserwować w swoim organizmie by samodzielnie uznać dany pokarm za korzystny lub nie, może także proponować jakąś gamę produktów do rozpatrzenia, ale wybór konkretnego produktu ma leżeć po stronie jedzącego.
Dostanę SOGa?
Gdzie by tu sobie dopisać "może".
Może w kopii.
może w sensie ,że dostaniesz soga? dałabym ci ale nie ma takiej opcji bo nie byłam o ile pamiętam autorka tematu a przyłożyłabym Ci
masz w tekście dużo słów , które świadczą o tym by każdy myślał sam, nie musi być dopisane słowo może NIESTETY w szkole przestano uczyć czytać z uważnością i uwagą : cyt: samodzielnie uznać, wybór leży po stronie jedzącego, samodzielne decyzje, nie należy się katować, zawsze znajdzie się coś smacznego - no właśnie a my nie no niech będzie ja - nie lubię eksperymentować w kuchni, przydałby się kucharz albo inna osoba lubiąca gotować jako wena ale nie moja matka - z nią mi nie wychodzi - może ja nie chcę spróbowac albo ona "potańczyć w kuchni"
zawsze znajdzie się coś smacznego
- no właśnie a my nie no niech będzie ja
- nie lubię eksperymentować w kuchni
Bardziej miałem na myśli konkretną część roślinki czy zwierzątka,
a nie produkt przemysłu spożywczego,
czy efekt cudowania w kuchni.
Gorszy od kuchni jest tylko telewizor w kuchni.
Jak dla mnie to kuchnia składa się ostatnio z gatunkowej nierdzewki z grubym dnem i pokrywką, kuchni gazowej używanej z mocą minimalną, elektrycznego czajnika z nierdzewki do gotowania wody, kubka, widelca, łyżeczki, korkociągu z dźwignią (wkręca się w największe, miękkie oko kokosa - co mnie ostatnio zadziwiło), młotka 500g do łupania kokosów (trzymanych w dłoni) , noża ostrego 8cm, dzbanka do kawy z nierdzewki oprócz przykrywki, stożka do filtrów do kawy, reszta sprzętów jest, ale jest używana bardzo sporadycznie.
Dokładne żucie świeżego miąższu kokosa przeraźliwie dobrze wpływa na zęby oraz na ich wygląd, dziś upolowałem chlupiącego 800g kokosa za 2PLN i o ile po suchych wiórkach jelita pukały się w czoło, to po świeżym miąższu tego efektu absolutnie nie ma.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Mar 08, 2014 15:20, w całości zmieniany 8 razy
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Sob Mar 15, 2014 11:10
Witold Jarmolowicz napisał/a:
A propos dogmatów i zadufania
Cytat:
Unikać przede wszystkim takich mistrzów, którzy reklamują się bardzo szeroko i uważają, że wszystko wiedzą, nigdy się nie mylą, są najlepszymi fachowcami w danej dziedzinie. Takich raczej unikać. Jeżeli ktoś o sobie mówi, że jest najlepszy, to już wiadomo, że on najlepszy nie jest. Poszukaj sobie dobrego mistrza, mądrego, uczciwego, etycznego...
Franciszek Kokot 2013
Jestem kobieta, 22 lata, optymalna od 3 lat, 164 cm, 48-50 kg, dzienne BTW 30-40: 120-140: 20-25
Codziennie jaja, codziennie mięso, codziennie masło, objawy autoimmunologiczne, silny niedobór białka pogłębiony niskimi węglowodanami, niedobór minerałów i witamin rozpuszczalnych w wodzie, BMI poniżej progu hormonalnego, brak apetytu, co w tym optymalnego?
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Mar 19, 2014 10:29, w całości zmieniany 3 razy
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Mar 19, 2014 13:45
Wegli conajmniej 70gr ?
ostatnio moje btw wygladalo: 60-60-20. czy np takie btw jest zue?
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Jestem kobieta, 22 lata, optymalna od 3 lat, 164 cm, 48-50 kg, dzienne BTW 30-40: 120-140: 20-25
Codziennie jaja, codziennie mięso, codziennie masło, objawy autoimmunologiczne, silny niedobór białka pogłębiony niskimi węglowodanami, niedobór minerałów i witamin rozpuszczalnych w wodzie, BMI poniżej progu hormonalnego, brak apetytu, co w tym optymalnego?
To są właśnie skutki diety optymalnej, ta osoba przecież korzysta z książek Doktora Kwaśniewskiego. I nie jest to pierwsza osoba z takimi problemami tylko dziesiąta lub setna.
Jeżeli na jakiejś drodze (lub skrzyżowaniu) przez którą przejeżdżają tysiące samochodów dochodzi do kilku wypadków powtarzających się, to co robią ludzie z zarządu dróg? Wprowadzają zmiany, znaki, oznaczenia, lub nawet przebudowują drogę (przyznając się do wcześniej popełnionych błędów). Na diecie optymalnej dziesiątki jak nie setki ludzi pochorowało lub straciło zdrowie, a co zrobił twórca diety optymalnej Doktor Kwaśniewski? Wprowadził jakieś zmiany? Przyznał się do błędów? (opisał je pan Witold), zmodyfikował swoje teorie?. Nie, nic nie zrobił, udaje że nie ma problemu.
Doktor jest wręcz śmieszny, najeżdża na medycynę, że ona niszczy zdrowie, a dieta optymalna robi to samo.
Jestem kobieta, 22 lata, optymalna od 3 lat, 164 cm, 48-50 kg, dzienne BTW 30-40: 120-140: 20-25
Codziennie jaja, codziennie mięso, codziennie masło, objawy autoimmunologiczne, silny niedobór białka pogłębiony niskimi węglowodanami, niedobór minerałów i witamin rozpuszczalnych w wodzie, BMI poniżej progu hormonalnego, brak apetytu, co w tym optymalnego?
Wszystko! Na tym polega żywienie optymalne wg Twórcy.
Efekty?
To jest tekst nie sprzed 10 lat, ale sprzed 3 dni. Słownie trzech.
Cytat:
2014-03-18, 14:26:22 »
Hola!
Wiec, od ok. 2 tygodni czuje sie troche ...nieoptymalnie! Mam takie nieoptymalne objawy, ktore zaczynaja mnie niepokoic:
- czuje sie zmeczona i brak mi energii, czuje ze czasami mnie uda/ nogi nie uniosa, czasami kreci mi sie w glowie jak sie podniose (mam wielka nadzieje, ze to
tylko wiosenne przesilenie i ze zaraz mi przejdzie)
- na bokach glowy (tuz ponad uszami) pojawilo mi sie swedzenie i jakies czerwone plamy
- z tylu glowy mam powiekszone wezly chlonne przy wlosach oraz na karku (to najprawdopodobniej z powodu jakies infekcji w organizmie, tak? Rowniez zauwazylam, ze wyskoczylu mi pryszce/ wieksze syfy na np. twarzy)
- gromadzi mi sie sporo flegmy
- nie mialam okresu od 2 miesiecy
- mam maly apetyt
Mozliwe powody: stresujaca praca, niezbyt duzo czasu na odpoczynek, czesto w biegu.
Jestem kobieta, 22 lata, optymalna od 3 lat, 164 cm, 48-50 kg,
dzienne BTW 30-40: 120-140: 20-25 (sniadanie: 100 gr zoltka, 50 gr masla, 100 gr marchwi, na obiad kawalek (100 gr) wieprzowiny/ kielbaski na smalcu, jakas papryka/ ogorek/ maliny)
To się nie dzieje naprawdę! Musi, co jakiś najęty przez koncerny pijarowiec próbuje deprecjonować dra Kwaśniewskiego. Przecież to niemożliwe, żeby w 21 wieku w środku Europy jakaś kobieta doprowadzała się z niedożywienia niemalże do marazmu, wycieńczenia i zaniku menstruacji.
JW
PS. Wikipedia - marazm:
Cytat:
Marazm (gr. marasmós – gaśnięcie, uwiąd) – w medycynie oznacza stan wyniszczenia organizmu, niekiedy ze zmianami w korze mózgowej, prowadzące do zmniejszenia sprawności myślenia i apatii; także oznacza apatię; depresję; przygnębienie[1].
Potocznie słowo używane jako zastój, bezwład, przekonanie o niemożności zrobienia czegokolwiek.
Niedożywienie typu marasmus
Terminem tym określa się też łagodne niedożywienie powstałe w wyniku niedoborów białkowo-kalorycznych w diecie[2]. Przyczyną tego typu niedożywienia może być długotrwałe głodzenie, urazy lub stany pooperacyjne. Następstwa niedożywienia typu marasmus obejmują[2]:
zmniejszenie masy ciała kosztem masy mięśniowej
zmniejszenie antropometrycznych wskaźników odżywienia białkowego
osłabienie siły mięśniowej
niedokrwistość
spadek odporności
upośledzenie oddychania, krążenia, trawienia i wchłaniania pokarmu
suchą, pomarszczoną skórę
starczy wygląd twarzy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 21, 2014 21:16
koffin napisał/a:
Wegli conajmniej 70gr ?
ostatnio moje btw wygladalo: 60-60-20. czy np takie btw jest zue?
takie ilości są śmiesznie małe, no chyba przez jakiś niedługi czas
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Pią Mar 21, 2014 22:17
Akurat infekcja sprawiła małą cheć na jedzonko
Ale np pomińmy kalorie, czy takie BTW jest okey? Bo wegle+tłuszcz=miażdzycorodne ale czy to jak w jednym posiłku czy przez cały dzień?
(...) jakiś najęty przez koncerny pijarowiec próbuje deprecjonować dra Kwaśniewskiego. (...)
Prawdopodobieństwa:
a) p < 0,1% - nieprawdopodobne
b) 0,1% < p < 1% - bardzo mało prawdopodobne
c) 1% < p < 10% - mało prawdopodobne
d) 10% < p < 100% - możliwe
e) p = 100% - pewne
Stawiam na (d).
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Mar 21, 2014 22:32, w całości zmieniany 2 razy
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Jestem kobieta, 22 lata, optymalna od 3 lat, 164 cm, 48-50 kg, dzienne BTW 30-40: 120-140: 20-25
Codziennie jaja, codziennie mięso, codziennie masło, objawy autoimmunologiczne, silny niedobór białka pogłębiony niskimi węglowodanami, niedobór minerałów i witamin rozpuszczalnych w wodzie, BMI poniżej progu hormonalnego, brak apetytu, co w tym optymalnego?
Wszystko! Na tym polega żywienie optymalne wg Twórcy.
Efekty?
Dokładnie i jeszcze Doktor Kwaśniewski zaleca po przebudowie spożywanie 4-6 g tłuszczu
Cytat:
To jest tekst nie sprzed 10 lat, ale sprzed 3 dni. Słownie trzech.
Widzisz vvv, chyba sam widzisz że trzeba cały czas ludziom pokazywać brednie diety optymalnej z forum zootechników nawet sprzed lat, gdyż zalecenia Doktora Kwaśniewskiego cały czas szkodzą ludziom. A pożyteczni idioci pokroju Zyjona z sąsiedniego forum mają gdzieś ludzkie zdrowie.
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Sob Mar 22, 2014 16:35
Witold Jarmolowicz napisał/a:
To jest tekst nie sprzed 10 lat, ale sprzed 3 dni. Słownie trzech.
Niestety panie Witoldzie, znowu przykład na czasie:
Na forum zootechników pojawił się artykuł, że pewnej kobiecie poprawił się stan zdrowia po przejściu na dietę optymalną, ale co będzie dalej? Spójrzcie co pisze kobieta na samym końcu:
„W moim przypadku przebudowa organizmu trwała 1,5 roku, czyli dosyć długo. Myślę, że było to związane ze znacznym niedożywieniem organizmu i wyniszczającą chorobą. Obecnie po przebudowie moje BTW wynosi: B 45g, T 200g, W 50g.” http://www.stachurska.eu/?p=16010
Widać jak brednie diety optymalnej cały czas działają. Ilośc tłuszczu już prawie taka jaką serwowali kapłani Izraelscy. Będzie dokładnie to co pan Witold opisywał już: http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=22727
Watro podkreślić że na forum zootechników powyższy artykuł komentowali dwaj zootechnicy, (w tym jeden z kursem serowarstwa) i żaden z nich tego nie zauważył: http://forum.dr-kwasniews...77909#msg277909
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Kwi 23, 2014 20:21
Grzegorz Rec napisał/a:
Mózg alkoholika nie jest ideałem do którego warto by dążyć. Abstynentem nie jestem i alkoholu oraz pacierza nie odmawiam ale wolę jednak glukozę jako paliwo dla mózgu. Po pierwsze Kwaśniewski niczym kamienia filozoficznego poszukuje magicznej cząstki wysokoenergetycznej dla mózgu i wskazuje na fosfokeatynę. Co prawda ATP przekazuje fosfokreatynie energię i jest to wykorzystywane w krótkim bardzo intensymym wysiłku jak na przykład sprint. Ale to paliwo dla mięśni nie dla mózgu i w dodatku na max 10 sekund. Wykorzystuje to na przykład gepard kiedy w krótkiej intensywnej pogoni za zdobyczą osiąga ponad 100 km na godzinę.
Glukoza jako paliwo dla mózgu- co takiego robisz? Jak to działa.
Mózg alkoholika nie jest ideałem do którego warto by dążyć. Abstynentem nie jestem i alkoholu oraz pacierza nie odmawiam ale wolę jednak glukozę jako paliwo dla mózgu. Po pierwsze Kwaśniewski niczym kamienia filozoficznego poszukuje magicznej cząstki wysokoenergetycznej dla mózgu i wskazuje na fosfokeatynę. Co prawda ATP przekazuje fosfokreatynie energię i jest to wykorzystywane w krótkim bardzo intensymym wysiłku jak na przykład sprint. Ale to paliwo dla mięśni nie dla mózgu i w dodatku na max 10 sekund. Wykorzystuje to na przykład gepard kiedy w krótkiej intensywnej pogoni za zdobyczą osiąga ponad 100 km na godzinę.
Glukoza jako paliwo dla mózgu- co takiego robisz? Jak to działa.
Glukoza jest paliwem dla mózgu. Pytania nie rozumiem więc nie odpowiem.
Mój post prawdopodobnie zawiera błędne stwierdzenia.
W związku z tym że niedawno okazało się się jest dwa rodzaje kinazy kreatynowej czyli B i M twierdzeni jana kwaśniewskiego że na diecie niskowęglowodanowej mózg korzysta nie tylko z glukozy i ketonów , może być prawdziwe.
Na razie wiem za mało na ten temat żeby stwierdzić że twierdzenie kwaśniewskiego jest prawdziwe.
Co do glukozy to albo z węgli albo z glukogenezy z białka albo z glicerolu.
"Cóż waćpan robisz ? Ryby sobie łowię"
Nie rozumiem twojego pytania "co robisz i jak to działa"
Działa jak natura chciała
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Śro Kwi 23, 2014 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Niezależna telewizja
W studio NTV goszczą Optymalni z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Optymalnych.
Jak na zawołanie dla Pana Grzegorza i kolejnych naiwniaków, piękny apel Prezesa Tkocza o zjednoczenie środowiska optymalnych we Wrocławiu.
Jako świeżonka, obecny Prezes chyba nawet ma prawo nie wiedzieć, że poprzedni, świętej już pamięci, Prezes, wysyłał swego kolegę po fachu, też policjanta, żeby właśnie rozbić oddział wrocławski. Stąd w ogóle tam były dwa oddziały, zamiast jednego i w końcu oba dopadł uwiąd.
Podobne historie działy się w innych miastach.
Ciekawe, czy obecnemu Prezesowi przyjdzie do głowy apelować też o zjednoczenie Krakowa?
JW
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Nie Maj 18, 2014 17:20
Witold Jarmolowicz napisał/a:
poprzedni, świętej już pamięci, Prezes, wysyłał swego kolegę po fachu, też policjanta, żeby właśnie rozbić oddział wrocławski. Stąd w ogóle tam były dwa oddziały, zamiast jednego i w końcu oba dopadł uwiąd.
Podobne historie działy się w innych miastach.
Łoj, to chyba dieta optymalna tak działała na tego Prezesa. Biedny Prezes zapomniał, że jak stosuje dietę optymalną i chce być zdrowym to musi uważać żeby zdrowia nie stracić, Prezes zamiast to potraktować na serio, bawił się w takie akcje, zawierzył całkowicie diecie optymalnej i ostatecznie poległ na raka.
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Pon Sie 04, 2014 11:39
No proszę nawet w piśmie Optymalni zauważyli już problem glutenu i tym samym chyba na złość zrobili zootechnikowi z kursem serowarstwa, bo cóż tam piszą:
O niebezpieczeństwach związanych z glutenem pisze się ostatnio wielokrotnie. Jednak ze względu na nasze zdrowie, należy przypominać o tym, że gluten nie jest mitycznym zagrożeniem, nie jest czymś abstrakcyjnym – jest dokładnie odwrotnie. Coraz więcej osób dowiaduje się, że cierpią na celiakię, czyli ostrą postać nietolerancji glutenu, co przekłada się na konieczność zmiany sposobu ich żywienia. Zdajemy sobie sprawę z tego, że biała mąka i cukier to dwa największe zagrożenia dla zdrowia i główne powody, dla których stajemy się społeczeństwem cukrzyków i chorych na raka. Na szczęście istnieje wiele sposobów, dzięki którym można wyeliminować cukier i białą mąkę lub zastąpić je czymś znacznie zdrowszym, na przykład którymś z bezglutenowych rodzajów mąki, wzbogacając również tym samym nasze żywienie optymalne. Oczywiście, używanie mąki bezglutenowej wiąże się z koniecznością dokonania pewnych zmian w sposobie przyrządzania potraw. Gluten jest tym, co sprawia, że na przykład chleb jest miękki, sprężysty i ogólnie wygląda znacznie lepiej. Wypieki jego pozbawione wydają się (wizualnie) mało atrakcyjne - są zbite, twardsze - jednak to tylko pozory. Pod pięknym obliczem zwykłej mąki z glutenem ukryte są jej mroczne sekrety, więc lepiej nie dać się oszukać tym powierzchownym urokiem, a zamiast tego warto zainteresować się, jakie rodzaje mąki należy stosować w żo, kiedy nie chcemy w naszej diecie glutenu.
http://optymalni.org.pl/i...zeta&idart=1101
Zootechnik z kursem serowarstwa powinien się doedukować, zaczynając od Davisa, który podparł się na rzetelnej literaturze, a nie tylko czyta żywienie optymalne vel Taller, bez podania literatury.
janekwas
Dołączył: 03 Sie 2014 Posty: 8 Skąd: Ciechocinek
Wysłany: Pon Sie 04, 2014 12:03
A rzeczony zootechnik afirmuje gluten w pożywieniu czy nie afirmuje? No i jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie? Unikasz glutenu czy przeciwnie?
Ostatnio zmieniony przez janekwas Pon Sie 04, 2014 12:05, w całości zmieniany 1 raz
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Ma pan rację, a teraz przykład z praktyki, proporcja zgadza się ze złotą proporcją, i nawet zastosowano „obawę przed przebiałczeniem” i mamy to co mamy:
„Jadam ok. 35 g białka, 100 g tłuszczu i 50-60 g węglowodanów.” http://osrodek.optymalni....przemyslaw-pala
A tu mamy jak złota proporcja i obawy przed przebiałczeniem doprowadzają do zawałów:
„Stosowana dieta:
białko 30-35 gramów
tłuszcz 120-150 gramów
węglowodany 38-45 gramów
Po pierwszym zawale konsultowałem swoją dietę z lekarzem optymalnym w Ustroniu, była prawidłowa.” http://osrodek.optymalni....przemyslaw-pala
Ale z pewnością oni zajadali się ciasteczkami i torcikami i byli na korycie.
Ale to mało. Spójrzmy jakie zalecenia lekarzy optymalnych obowiązują nadal. Na poznańskiej stronie Optymalnych w dziale pytania i odpowiedzi:
Pytanie: Ile czego potrzebne jest w posiłku aby był optymalny nie mam pojęcia czy trzeba wszystko ważyć? i ile ma byc tych węglowodanów, ile białka a ile tłuszczów i jak to ma się wagowo. Kompletnie tego nie rozumiem.
Odpowiedź: Z grubsza biorąc jeżeli ma Pani np. 165 cm wzrostu ti wagę ok. 60 kg to na początek należy zjadać ok. 65 g białka na dobę do tego 160 do 230 tłuszczu i ok. 50 - 65 g węglowodanólw złożonych.
Zuzanna Rzepecka
http://optymalni.poznan.p...powiedzi/page-1
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Sob Lut 14, 2015 22:21
A strach przed białkiem wśród Optymalnych nadal panuje:
Jest już luty. Jeszcze półtora miesiąca i rozpocznie się kalendarzowa wiosna. Oczywiście wówczas wszystkie kolorowe gazety będą nas kusiły różnego rodzaju szybkimi dietami, aby pozbyć się zbędnych kilogramów, które nagromadziliśmy zimą. No właśnie, dlaczego każdego roku jest ten sam problem? Dlaczego każdej zimy przybywa nam jakiś dodatkowy kilogram lub dwa? Dlaczego wiosną wzrasta ilość zachorowań na infekcje, głównie górnych dróg oddechowych nie tylko u dzieci, ale i u dorosłych, szczególnie starszych dorosłych? Poszukajmy przyczyn tego stanu rzeczy. Może jest jakiś wspólny czynnik, który połączy te dwa objawy: wzrost masy ciała i spadek odporności. Z pewnością jest to problem złożony i wpływa na taki stan rzeczy kilka czynników. Można je podzielić na dwie grupy: czynniki zależne od nas i niezależne, czyli takie na które mamy wpływ bezpośredni naszym postępowaniem i takie, które są poza zasięgiem naszej ingerencji. Do tych pierwszych i chyba najważniejszych należy sposób odżywiania oraz spalania energii. Wszyscy wiemy, że w okresie zimowym potrzebujemy trochę więcej energii w postaci pokarmu niż latem. Służy ona między innymi do ogrzania naszego organizmu i utrzymania stałej temperatury naszego ciała. Z tą trochę większą ilością pokarmów mamy kłopot. Z reguły przesadzamy i zjadamy więcej niż to wynika z naszych potrzeb. Szczególnie więcej białka. Nadmiar białka, jak wiemy, jest przekształcany w węglowodany, a te z kolei w zapasową tkankę tłuszczową. Zimą potrzebujemy zjeść nieco więcej tłuszczu. Wówczas nawet jego nadmiar nie będzie odkładał się w postaci tkanki tłuszczowej, a jedynie będzie dawał nam więcej energii lub spowoduje jego wydalenie. Jeżeli nadmiar energii pochodzącej z białek lub węglowodanów spalimy dzięki pracy naszych mięśni, wtedy nie będziemy wiosną mieć zbędnych kilogramów. Z ilością białka naprawdę trzeba bardzo uważać. W przykładowym jadłospisie na jeden dzień chcę pokazać jak niewiele trzeba zjeść, aby dostarczyć organizmowi ok. 50 g białka i ok. 50 g węglowodanów. http://www.optymalni.org....zeta&idart=1188
Ostatnio zmieniony przez COOLER Sob Lut 14, 2015 22:28, w całości zmieniany 1 raz
Tekst w lutowym miesięczniku, ale z którego roku?
JW
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Śro Mar 04, 2015 16:26
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Tekst w lutowym miesięczniku, ale z którego roku?
JW
Z lutego tego roku 2015, słownie dwa tysiące piętnaście.
Oni cały czas wierzą w te brednie, bo Doktor im napisał:
Dr Kwaśniewski napisał/a:
Wielu optymalnych wie, że to co piszę, to tylko wiedza. Ponieważ prawda jest to zgodność rzeczy z wiedzą, a to co proponuję jest dokładnie zgodne z wiedzą, którą zawsze można potwierdzić w doświadczeniu, wiedzą oni, że piszę tylko prawdę
Dr Kwaśniewski napisał/a:
każde zdanie każde słowo, każda wiedza, które można znaleźć w moich książkach i innych publikacjach, poparta jest konkretnym " piśmiennictwem", głównie z tak zwanych pism naukowych.
A jak komuś zaszkodzi, to optymalni napiszą że ktoś podjadał ciasteczka i torciki
Ostatnio zmieniony przez COOLER Śro Mar 04, 2015 16:29, w całości zmieniany 2 razy
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 11:20
Grzegorz R napisał/a:
Pozdrowienia dla Pana Janka
Janka?
jesteś kolegą doktora?
jesteś sporo młodszy i ...
Jak to głupcom niewiele do szczęścia potrzeba.
i... co w związku z tym? Ależ ty masz dylematy Cały dzień przeszukujesz fora żeby cokolwiek napisać, żeby wejść w interakcję. Źle z tobą.
Pacjent, czyli forum DD odmawia uporczywej terapii, utrzymującej go przy życiu (a w zasadzie stwarzającej pozory życia), więc jako główny (re)animator forum, nie masz wyjścia i musisz się poddać. Nawet pisanie z wielu kont z których już dawno temu zrezygnowało wielu użytkowników nic nie pomoże. Bądź dobrym chrześcijaninem i pozwól odejść konającemu w spokoju.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Mar 05, 2015 16:46, w całości zmieniany 2 razy
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 16:51
Grzegorz R napisał/a:
i...
głupszy w związku z tym
niedomyślny jesteś
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 17:19
dario_ronin napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
i...
głupszy w związku z tym
niedomyślny jesteś
On pewnie też zajada się ciasteczkami i torcikami, widocznie musi często odwiedzać Dr Kwaśniewskiego, aby dietę korygować, stąd mówi na niego „Janek”.
Albo już leczy się na co innego: http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
A były optymalny ostrzegał:
Scorupion napisał/a:
Dieta optymalna jest wredna i podstępna niczym niektóre niewiasty. Na początku działa rewelacynie, łatając wszelkie dziury w zdrowiu, czym usypia czujność, a nawet powoduje fanatyczne uwielbienie, by za jakis czas pokazać swoje prawdziwe oblicze, demolując bezwzględnie całe ustrojstwo człowieka.
Aż dziwne że na forum poświęconym 4s jest jeden rodzynek który tę formułę stosuje.
W moim odczuciu,mamy obecnie do czynienia na tym forum z tyglem dietetycznym. Myślę ,że wszyscy bez względu na przekonania dietetyczne zmierzamy,do 4s. Uważam,że najtrudniejszym punktem jest samopoczucie,które ja interpretuję jako bycie przewlekle zdrowym.Jak,ten cel osiągniemy,to każdy musi sobie sam na,to odpowiedzieć.A więc samokształcenie.
Ostatnio zmieniony przez g69 Pią Mar 06, 2015 08:40, w całości zmieniany 1 raz
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Nie Lip 19, 2015 09:31
I znowu Optymalni dopasowują konia do chomąto jak Doktor Kwaśniewski, strasząc białkiem i sami przyznają że są osoby stosujące dietę optymalną i brak efektów zdrowotnych
Udzielając porad w sytuacji braku efektów zdrowotnych przy żywieniu optymalnym, doszłam do wniosku, że dla wielu żywiących się optymalnie pomocne byłyby przykładowe jadłospisy zamieszczane w miesięczniku „Optymalni”.
Zainteresowani bezbłędnym żywieniem optymalnym mieliby okazję porównać komponowane przez siebie jadłospisy z przykładowymi, ale też mogliby skorzystać z gotowych przykładów wyliczeń składników żywieniowych. Po niedługim okresie ich stosowana zaczęliby zaliczać się do tej grupy, która nie waży produktów, nie liczy składników pokarmowych, a żywi się optymalnie bez większych błędów. Miejmy świadomość, że zamieszczone w książkach dr. Jana Kwaśniewskiego jadłospisy przeznaczone są tylko na czas przestrajania się metabolizmu i w związku z tym zawierają większą ilość białka. Zwiększona ilość białka na początku żywienia optymalnego stała się przyczyną błędnej i niesprawiedliwej krytyki, ŻO jako diety wysokobiałkowej, czyli obciążającej wątrobę i nerki. Przed prezentacją w miesięczniku „Optymalni” przykładowych jadłospisów na czas po przestrojeniu metabolizmu należałoby przypomnieć definicję żywienia optymalnego zamieszczoną w „Diecie Optymalnej” (s. 130) dr. Jana Kwaśniewskiego i Marka Chylińskiego. Oto ona: „Najlepszy model żywienia oparty został na małej ilości białka najbardziej zbliżonego składem do białka człowieka, na podaniu gotowej energii w związkach fosforowych w pożywieniu oraz możliwie znaczących ilościach wodoru, a możliwie małych ilościach węgla, podawaniu potrzebnych ilości węglowodanów tak, aby organizm nie musiał ich wytwarzać i nie musiał z tego powodu wytwarzać ciał ketonowych, podawaniu wszystkich potrzebnych witamin i składników mineralnych w optymalnych ilościach i proporcjach, najlepiej w postaci gotowych enzymów i innych złożonych związków, w których witaminy i składniki mineralne stanowią niewielką, ale niezbędną ich część, trawieniu produktów wstępnie przed spożyciem przy pomocy ognia”. Zatem żywienie optymalne jest niskobiałkowe, co jest zgodne z ustaleniami autorów „Biochemii” Harpera (wyd. VI 2008r) i przewiduje 0,6 g/kg masy ciała, w niektórych tylko przypadkach dochodzi do 0,75 g/kg m.c.
(…)
Wanda Stawek
doradca żywieniowy
http://optymalni.org.pl/i...zeta&idart=1251
Powiedzmy że zapoznałem się z tematem Optimal Story.
Panie Witoldzie, czy kiedykolwiek rzuciło się Panu w oczy to że objawy u optymalnych jakie Pan opisywał przypominają nieco Neurastenia Tropicalis? Objawy są identyczne. Być może u części z nich to skutek zbyt małej ilości soli w pożywieniu?
Nie znam powodu dla którego Kwaśniewski senior zalecał unikanie jak ognia soli.
Przecież korzystał w jakiejś części z wiedzy prof Aleksandrowicza, który opisywał dobroczynne działanie soli kopalnej czy morskiej.
Do zalecenia unikania soli nigdy nie zdołałem się zastosować. Sól kamienna to codzienny dodatek do tego co zjadam.
Podobnie było z zaleceniem obróbki termicznej. Zawsze jakaś część była na surowo.
Ale wróćmy do soli. Drapieżniki nie wyszukują tak jak roślinożercy źródeł soli w naturze. Jednak drapieżniki zjadają roślinożerców, w których tkankach gromadzą się sole mineralne, na których wyszukiwanie poświęcają dużo czasu. Krowy, które nie mają możliwości wyszukiwania w naturze czegoś zasobnego w sole mineralne muszą mieć zapewnione tzw lizawki. Jeśli są z soli kopalnianej to nie chorują, jeśli jest to tylko chlorek sodu chorują często na białaczkę.
Zresztą podobną zależność u ludzi opisał prof Aleksandrowicz.
Może trzeba ortodoksów nawodnić to coś się zmieni?
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Sob Wrz 05, 2015 11:09, w całości zmieniany 4 razy
panu Witusiowi i Marcinowi Kulińskiemu ( nie jest już wegusem?) to racz wpisac
Jeśli ktoś jest już naprawdę znużony życiem, wtedy przychodzi mu do głowy wyszukiwanie błędów u tych którzy już wiele osiągnęli. Jako że praca tych którzy już coś osiągnęli jest często ogromna, to łatwo w tym ogromie informacji znaleźć błąd. Pewnie u Price'a też by się znalazły, jak i u Lutza, Atkinsa i wszystkich innych. Nie ma większej satysfakcji dla małego człowieczka jak wytknięcie błędu temu który coś ciężką pracą osiągnął. Różnica jest tylko taka że za tym dużym człowiekiem stoi ogrom jego pracy, który go określa, w którym jest umocowany, a za tym małym stoi jakiś błąd, jakaś nieścisłość, którą znalazł. O tym małym szybko się zapomina a osiągnięcia tego wielkiego i tak zostają.
Tak więc ogromnym błędem jest chcieć zaistnieć wytykając błędy innym.
ps.
"strachy na lachy"
chciałem się przypomnieć
stary"optybeton trzyma się dobrze
Powiedzmy że zapoznałem się z tematem Optimal Story.
Panie Witoldzie, czy kiedykolwiek rzuciło się Panu w oczy to że objawy u optymalnych jakie Pan opisywał przypominają nieco Neurastenia Tropicalis? Objawy są identyczne. Być może u części z nich to skutek zbyt małej ilości soli w pożywieniu?
Nie znam powodu dla którego Kwaśniewski senior zalecał unikanie jak ognia soli...
Ściślej rzecz biorąc, w ortodoksyjnej DO brakuje większości składników rozpuszczalnych w wodzie, nie tylko chlorku sodu.
Doktor osobiście nie walczył z solą, zaznaczał tylko, że na DO wystarcza jej znacznie mniej, że nie potrzeba dosalać potraw. Co jest prawdą. Niskowęglowodanowcy intuicyjnie solą mało.
To fanatycy rozdęli temat soli do świętego dogmatu. W tym towarzystwie jeden spoglądał podejrzliwie na drugiego, czy aby na pewno tamten przestrzega uświęconych reguł. Solniczka na stole była piętnem schizmy, wykluczającej z grona kryształowych wtajemniczonych. Stała się obrzydliwością Panu.
JW
Powiedzmy że zapoznałem się z tematem Optimal Story.
Panie Witoldzie, czy kiedykolwiek rzuciło się Panu w oczy to że objawy u optymalnych jakie Pan opisywał przypominają nieco Neurastenia Tropicalis? Objawy są identyczne. Być może u części z nich to skutek zbyt małej ilości soli w pożywieniu?
Nie znam powodu dla którego Kwaśniewski senior zalecał unikanie jak ognia soli...
Ściślej rzecz biorąc, w ortodoksyjnej DO brakuje większości składników rozpuszczalnych w wodzie, nie tylko chlorku sodu.
Doktor osobiście nie walczył z solą, zaznaczał tylko, że na DO wystarcza jej znacznie mniej, że nie potrzeba dosalać potraw. Co jest prawdą. Niskowęglowodanowcy intuicyjnie solą mało.
To fanatycy rozdęli temat soli do świętego dogmatu. W tym towarzystwie jeden spoglądał podejrzliwie na drugiego, czy aby na pewno tamten przestrzega uświęconych reguł. Solniczka na stole była piętnem schizmy, wykluczającej z grona kryształowych wtajemniczonych. Stała się obrzydliwością Panu.
JW
To nie zmienia faktu że Pan jak i wielu innych macie tendencję do popadania ze skrajności w skrajność, nie mówiąc już o tym że wiele z tego co wam zostało w optymalnych czasach wtłoczone do głów, zostało do dzisiaj. Choćby postrzeganie owoców i odrobiny fruktozy jako śmiertelne zagrożenie.
Po części wiara w to że z proporcji można wyciągnąć coś więcej niż proporcję także została. Skłonność do przeliczania wszystkiego to już w ogóle jest poza dyskusją. Nawet hard reset by tu nie pomógł.
Popadacie ze skrajności w skrajnośc i twierdzicie że wasza skrajność jest lepsza niż ta ich skrajność.
Co do soli to sprawa jest prosta. Kopalna zawiera kilkadziesiąt minerałów a tzw zwykła to tylko chlorek sodu.
Mimo wszystko w przypadkach opisanych w tym temacie gołym okiem widać u niektórych objawy prawie identyczne jak w Neurastenia Tropicalis.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pią Paź 02, 2015 10:26, w całości zmieniany 1 raz
Bzdura.
Ja nie chcę firmować swoim nazwiskiem tego optymalnego szaleństwa.
I tyle.
JW
Panie Witku???????
mam już swoje doświadczenia, staż, obserwacje i wiek,
spotykałem wielu "optymalsów", większość jest bezmyślna, niczego sama nie jest w stanie kojarzyć i nie rozumie.
dziwne jest że ten stary "optybeton" który zrozumiał o co chodzi i trzyma się dobrze, został wszędzie zbanowany,
czy mamy dyskusję prowadzić (którą pan wykasował) od początku?
zapomniał pan, że to nie Kwaśniewski uczył się od pana, tylko pan od niego.
Jest jak zwykle w polskim piekiełku " murzyn zrobił swoje i może odejść", zamiast się jednoczyć, dzielimy się.
Zasady które on opracował w Żywieniu Optymalnym w latach 60-tych nie zmieniły się, zmieniło się diametralnie środowisko,
dotyczyły też one ludzi schorowanych i starszych.
trzeba umieć to odczytać
Jest jak zwykle w polskim piekiełku " murzyn zrobił swoje i może odejść", zamiast się jednoczyć, dzielimy się.
Zasady które on opracował w Żywieniu Optymalnym w latach 60-tych nie zmieniły się, zmieniło się diametralnie środowisko,
dotyczyły też one ludzi schorowanych i starszych.
trzeba umieć to odczytać
To prawda ale zmieniła się przede wszystkim jakość produktów. A mimo to chłopcy zza miedzy nadal lansują tylko i wyłącznie proporcje bez nacisku na jakość.
Jest jednak nadzieja że których z tych piszących setki postów dziennie obudzi się pewnego dnia z czymś co go toczy od środka i wtedy może dotrze do nich że proporcja nie znaczy nic jeśli produkty są g.ów.niane.
Znam ten temat. Wiem z doświadczenia jak zmienia się myślenie po przejsciu na żywienie niskowęglowodanowe.
Lecz być może jestem tym, który wybrał z tego potoku informacji o diecie optymalnej to co właściwe.
Nie wiem po co jeszcze ciągniecie ten spór. To zaczyna być śmieszne. Bijcie się na gołe klaty, tylko zróbcie sobie takie wzorki plemienne na twarzach i klatach. I koniecznie uwiecznijcie to na filmie dla potomnych.
Ja sobie postoję z boku i pośmieję.
Aż trudno uwierzyć że ten teks powstał w 2003 roku i że już wtedy widać było że optymalni potrafią być samokrytyczni i autoironiczni. Jednak wielu przedstawiało ich jako ponurą sektę niezdolną do samokrytyki, ślepo podążającą ku przepaści.
Polak to jednak potrafi... wszystko spier...
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pią Paź 02, 2015 20:36, w całości zmieniany 2 razy
To prawda ale zmieniła się przede wszystkim jakość produktów. A mimo to chłopcy zza miedzy nadal lansują tylko i wyłącznie proporcje bez nacisku na jakość.
Jest jednak nadzieja że których z tych piszących setki postów dziennie obudzi się pewnego dnia z czymś co go toczy od środka i wtedy może dotrze do nich że proporcja nie znaczy nic jeśli produkty są g.ów.niane.
nie było tak, dopóki nie wycięto tam i tu owego starego "optybetonu"
który wiedział o co chodzi i zwracał na to uwagę.
ps.
powiadają że "diabeł zawsze tkwi w szczegółach"
a tego hejterzy raczą nie widzieć
nie było tak, dopóki nie wycięto tam i tu owego starego "optybetonu"
który wiedział o co chodzi i zwracał na to uwagę.
Akurat tutaj "optybetonu" nikt nie wycinał. Sam się wyciął.
JW
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Sob Sie 06, 2016 21:32
Przykra sprawa, mamy kolejnego optymalnego który na diecie był 20 lat. A Doktor Kwaśniewski pisze że dieta optymalna jest przyczynowym leczeniem raka. Optymalnego trzeba pochwalić za stosowanie złotej proporcji.
Panie Doktorze,
Na ŻO jestem prawie 20 Lat. W czasie tego okresu nie popełniałem większych błędów żywieniowych. Przez cały ten czas cieszyłem się doskonałym zdrowiem i sprawnością fizyczną. Dużo pracuję fizycznie, więc spożycie składników wynosiło: B - 45-65; T - 200-300; W - 40-70. W zeszłym roku minęło 45 lat pracy. W czerwcu ub. roku dostałem mechanicznej żółtaczki spowodowanej zatkaniem brodawki Vatera i od tego czasu zaczął się problem, który zakończył się bardzo ciężką operacją. Chcę aby Pan dokładnie przeanalizował dokumentację medyczną, którą dołączyłem do listu, bo przecież takich chorób optymalni nie powinni mieć. Co robić dalej, jak się żywić? Na proponowaną chemioterapię noe wyraziłem zgody. Wizytę u onkologa mam wyznaczoną na 6 czerwca 2016 roku. Najważniejsze pytanie nadal jest bez odpowiedzi - co spowodowało taką chorobę?
Daniel Ch.
Będzin
Współczuć można ludziom, którzy z upływem czasu czegoś się nauczyli. W tym przypadku jest to neofita, który ślepo wierzy w optymalne dogmaty i nie ma już dla niego ratunku.
Gdybym nie znał faktów, to być może współczułbym temu człowiekowi, choć nie współczucia on teraz potrzebuje, tylko młotka, którym mógłby sobie wybić z głowy dietę optymalną.
Kilkadziesiąt tysięcy optymalnych, osieroconych przez zawirowania w OSO, przeszło na ziębizm. Prawie cały optybeton zasiada po prawicy Jerzego Zięby, który jak się okazuje, od kilkudziesięciu lat jest jednym z najgorliwszych wyznawców dochtora Kwaśniewskiego. Zaczynał swoją optymalną karierę od rozprowadzania w Australii książek dochtora, potem zajął się propagowaniem diety optymalnej na polskich i zagranicznych forach internetowych. Większości z jego wypowiedzi z tamtych czasów nie powstydziliby się nawet optymalni fanatycy, którzy nawet umierając na raka wychwalali pod niebiosa Jana Kwaśniewskiego.
Dziś optybeton grzecznie odmierza proporcje B:T:W i łyka ziębosuple, oraz wszystko to co powie Jerzy Zięba i kilka osób z optymalnego świecznika.
Dziś cooler też miałby o czym pisać, gdyby nie fakt, że wszystkie przypadki chorób jakie zgłaszają zięboptymalni są skrzętnie tuszowane, a z tych, którzy łatwo się nie poddają robi się idiotów, wmawiając im że nie czytali dokładnie dzieł mistrza Zięby i mistrza Kwaśniewskiego, że nie zrozumieli i że "na pewno popełniają jakieś błędy". Powtórka z rozrywki.
Pomimo stosowania diety optymalnej i D3+K2-mk7 wit C zięboptymalni piszą o postępującej u nich kalcyfikacji tkanek miękkich, kamieniach w pęcherzu lub nerkach, owrzodzeniach żołądka i jelit spowodowanych przez podrażnienia śluzówki żołądka i jelit kwasem askorbinowym, a zięboptymalna wierchuszka robi z nich idiotów, tłumacząc, że popełniają "jakieś błędy" bo coś takiego nie może się przydarzyć komuś, kto posłusznie wcina smalec, żółtka i ziębosuple.
Ostatnio zmieniony przez Mr.G Nie Sie 07, 2016 08:38, w całości zmieniany 2 razy
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Nie Sie 07, 2016 10:29
Warto zwrócić uwagę na wypowiedzi Doktora Pali które są wręcz tragiczne:
Doktor Pala napisał/a:
Zgodnie z Pana życzeniem zapoznałem się z dokumentacją, którą otrzymałem. Niestety ani ja, ani prawdopodobnie nikt inny nie udzieli jednoznacznej odpowiedzi „co spowodowało taką chorobę”.
Jak to pan nie wie? to jak pan czytał Doktora Kwaśniewskiego? Przecież Doktor Kwaśniewski pisze że zna przyczyny chorób, przyczynę nowotworu, wiele razy o tym pisał.
Panie Doktorze Pala, a może pan zacznie w końcu mówić prawdę że dieta optymalna może powodować raka, a nie udawać że pan tego nie wie. Ponomarenko lata temu was przed tym ostrzegał, pan Jarmołowicz również o tym pisał, co Doktor Kwaśniewski całkowicie zignorował, a teraz są tego skutki.
Doktor Pala napisał/a:
Niedawno prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama zainicjował program, który ma znaleźć przyczyny i umożliwić wyleczalność raka. W akcję zostały zaangażowane największe amerykańskie instytucje naukowe, ale nie wydaje mi się, aby proste rozwiązanie można by było znaleźć przy obecnym stanie wiedzy.
Łoj, dawniej Doktor Kwaśniewski też pisał że wysłał zakodowaną informację do prezydenta StanówZjednoczonych. Co wy optymalni tak wchodzicie na plecy prezydentom USA?
Niedawno prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama zainicjował program, który ma znaleźć przyczyny i umożliwić wyleczalność raka. W akcję zostały zaangażowane największe amerykańskie instytucje naukowe, ale nie wydaje mi się, aby proste rozwiązanie można by było znaleźć przy obecnym stanie wiedzy.
Łoj, dawniej Doktor Kwaśniewski też pisał że wysłał zakodowaną informację do prezydenta StanówZjednoczonych. Co wy optymalni tak wchodzicie na plecy prezydentom USA?
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Nie Sie 07, 2016 11:27
Mr.G napisał/a:
Współczuć można ludziom, którzy z upływem czasu czegoś się nauczyli. W tym przypadku jest to neofita, który ślepo wierzy w optymalne dogmaty i nie ma już dla niego ratunku.
Gdybym nie znał faktów, to być może współczułbym temu człowiekowi, choć nie współczucia on teraz potrzebuje, tylko młotka, którym mógłby sobie wybić z głowy dietę optymalną.
To jest niemożliwe, optymalny który naczytał się bredni Doktora Kwaśniewskiego już nigdy nie myśli. Nawet jeśli zgłosi się do lekarza optymalnego zostanie ponownie ogłupiony że „źle stosował dietę” tak jak tutaj: http://www.dobradieta.pl/...p=249695#249695
To że optymalni stosują metody pana Zięby, to pokazuje jak są chorzy pomimo stosowania diety optymalnej. Pan Zięba nie jest taki głupi żeby stosował dietę optymalną i czekał na chorobę. Mało tego pan Zięba otwarcie na konferencji powiedział że nie ma diety idealnej, choć dawniej myślał że jest. Jest to całkowite zaprzeczenie temu mówi Doktor Kwasniewski, wszak nawet wydał książkę dieta optymalna, dieta idealna.
Wypowiedź pana Zieby jest tu: https://www.youtube.com/w...5usQt-Q#t=4m40s
teee mądrala, weź gumowy młotek i puknij się w głowę wraz z wegusem Coolerem
nie od dziś wiadomo że na zdrowie ma wpływ środowisko, w tym żarcie,
kiedy doktor Kwaśniewski prowadził swoje "badania" ty zapewne tego czasu nie zaznałeś , środowisko było względnie czyste a żarcie bardziej naturalne, przyczyn powstawania chorób było znacznie mniej, dlatego zmiana odżywiania miała istotny wpływ na zdrowie, dziś zagrożeń jest bez liku i nie sposób ich wyeliminować,
wróć do owych warunków to wtedy pogadamy.
ps.
dziś są miejsca gdzie nawet klamki "świecą", czystego pełnowartościowego,zdrowego żarcia i czystego terenu ze świecą trzeba szukać a o tym wszyscy zapominają.
Ostatnio zmieniony przez gruby Nie Sie 07, 2016 11:39, w całości zmieniany 1 raz
To że optymalni stosują metody pana Zięby, to pokazuje jak są chorzy pomimo stosowania diety optymalnej. Pan Zięba nie jest taki głupi żeby stosował dietę optymalną i czekał na chorobę. Mało tego pan Zięba otwarcie na konferencji powiedział że nie ma diety idealnej, choć dawniej myślał że jest. Jest to całkowite zaprzeczenie temu mówi Doktor Kwasniewski, wszak nawet wydał książkę dieta optymalna, dieta idealna.
Wypowiedź pana Zieby jest tu: https://www.youtube.com/w...5usQt-Q#t=4m40s
Nie można wierzyć w to co mówi Jerzy Zięba. Po tej wypowiedzi o tym, że nie ma diety idealnej, został przyparty do muru pytaniem czy już nie wierzy w dietę optymalną. Odpowiedź była charakterystyczna dla Jerzego Zięby "a gdzie powiedziałem, że nie jestem na diecie optymalnej?".
Co prawda ziębomania już się kończy, ale on nadal trzyma kilka srok za ogon i musi w swoich wypowiedziach lawirować w taki sposób żeby nie narazić się wszystkim tym z którymi zawarł pisaną lub niepisaną umowę o współpracy, a także dlatego, aby uniknąć odpowiedzialności w razie gdyby ktoś ciężko zachorował lub zmarł wskutek stosowania zięboptymalnych metod.
Kiedy mistrz Jan pisał swoje dzieło nie było możliwości aby pociągnąć go do odpowiedzialności jeśli ktoś zachorował lub zmarł wskutek stosowania jego metod. Jakiś czas temu próbował to zrobić obecny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i nic nie wskórał. Teraz zapisy prawne uległy zmianie i taka możliwość istnieje. W Australii jest inaczej. Tam są bardzo surowe przepisy określające altmedową działalność. Kiedy Jerzy Zięba zaczął tam odstawiać swoje magiczne sztuczki to szybko dobrali mu się do tyłka i musiał zwiewać do Polski.
teee mądrala, weź gumowy młotek i puknij się w głowę wraz z wegusem Coolerem
nie od dziś wiadomo że na zdrowie ma wpływ środowisko, w tym żarcie,
kiedy doktor Kwaśniewski prowadził swoje "badania" ty zapewne tego czasu nie zaznałeś , środowisko było względnie czyste a żarcie bardziej naturalne, przyczyn powstawania chorób było znacznie mniej, dlatego zmiana odżywiania miała istotny wpływ na zdrowie, dziś zagrożeń jest bez liku i nie sposób ich wyeliminować,
wróć do owych warunków to wtedy pogadamy.
ps.
dziś są miejsca gdzie nawet klamki "świecą", czystego pełnowartościowego,zdrowego żarcia i czystego terenu ze świecą trzeba szukać a o tym wszyscy zapominają.
No ale Jerzego Ziębę stać na dobre jakościowo pożywienie? Twierdzi, że odżywia się optymalnie i w tej kwestii mu wierzę, ponieważ ma identyczne objawy jak Jan Kwaśniewski: otyłość trzewna, intensywne łysienie i siwienie, przekrwiona twarz. Na swoich wielogodzinnych pogadankach jedzie na ketozie, ponieważ na żywieniu typu dieta optymalna, kiedy przerwa między posiłkami jest bardzo długa ketogeneza jest większa nawet od tej która występuje około północy. Gdybyś był uważnym obserwatorem, to wyłapałbyś to, że w trakcie swoich pogadanek gubi, myli słowa, sprawia wrażenie jakby momentami był nieobecny. To są typowe skutki uboczne DO.
Ostatnio zmieniony przez Mr.G Nie Sie 07, 2016 12:24, w całości zmieniany 1 raz
No ale Jerzego Ziębę stać na dobre jakościowo pożywienie? Twierdzi, że odżywia się optymalnie i w tej kwestii mu wierzę, ponieważ ma identyczne objawy jak Jan Kwaśniewski: otyłość trzewna, intensywne łysienie i siwienie, przekrwiona twarz. Na swoich wielogodzinnych pogadankach jedzie na ketozie, ponieważ na żywieniu typu dieta optymalna, kiedy przerwa między posiłkami jest bardzo długa ketogeneza jest większa nawet od tej która występuje około północy. Gdybyś był uważnym obserwatorem, to wyłapałbyś to, że w trakcie swoich pogadanek gubi, myli słowa, sprawia wrażenie jakby momentami był nieobecny. To są typowe skutki uboczne DO.
synuś ,
co mi tu zalewasz głodne kawałki o Ziembie, do niego się nie odnosiłem.
łysienie nic nie ma tu do rzeczy, to kwestia bardziej dziedziczna, Kwaśniewski wyłysiał znacznie wcześniej zanim wpadł na ŻO , daru wymowy też nie posiadł, widzisz ż to czego inni nie stwierdzają, zobaczymy jak ty będziesz wyglądał i jak fyflonił w jego wieku. Normalnym procesem starzenia się jest zanikanie pamięci, świetnie pamięta się co było kiedyś a ma się problemy z bieżącym zapamiętywaniem.
ps,
może mnie czupryny pozazdrościsz.
Ostatnio zmieniony przez gruby Nie Sie 07, 2016 22:41, w całości zmieniany 1 raz
No ale Jerzego Ziębę stać na dobre jakościowo pożywienie? Twierdzi, że odżywia się optymalnie i w tej kwestii mu wierzę, ponieważ ma identyczne objawy jak Jan Kwaśniewski: otyłość trzewna, intensywne łysienie i siwienie, przekrwiona twarz. Na swoich wielogodzinnych pogadankach jedzie na ketozie, ponieważ na żywieniu typu dieta optymalna, kiedy przerwa między posiłkami jest bardzo długa ketogeneza jest większa nawet od tej która występuje około północy. Gdybyś był uważnym obserwatorem, to wyłapałbyś to, że w trakcie swoich pogadanek gubi, myli słowa, sprawia wrażenie jakby momentami był nieobecny. To są typowe skutki uboczne DO.
synuś ,
co mi tu zalewasz głodne kawałki o Ziembie, do niego się nie odnosiłem.
łysienie nic nie ma tu do rzeczy, to kwestia bardziej dziedziczna, Kwaśniewski wyłysiał znacznie wcześniej zanim wpadł na ŻO , daru wymowy też nie posiadł, widzisz ż to czego inni nie stwierdzają, zobaczymy jak ty będziesz wyglądał i jak fyflonił w jego wieku. Normalnym procesem starzenia się jest zanikanie pamięci, świetnie pamięta się co było kiedyś a ma się problemy z bieżącym zapamiętywaniem.
ps,
może mnie czupryny pozazdrościsz.
Optymalnych cechuje podobno wybitna zdolność logicznego myślenia.
Tak więc użyj tej zdolności i zrozum, że zbieżność tak wielu objawów nie może być przypadkowa.
[quote="Witold Jarmolowicz"][quote="krobert"]Jeżeli już ktoś ogranicza węglowodany do 50g, to obowiązkowo muszą być w tym głównie warzywa i nie należy wylewać wywaru z nich.
ale czemu warzywa ? ok wegle muszą byc , np te 50g , wezme je np ze zwykłego cukru w herbacie a mikroelementy ,witaminy rozpuszczalne w wodzie wezme przecież najskuteczniej z wątrubek róznego rodzaju, nawet zwykłe mieso ma ich wiecej niz warzywa i do tego zdaje sie znacznie lepiej przyswajalne wiec po jakie licho mi te warzywa ?
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Pon Sie 08, 2016 18:12
gruby napisał/a:
nie od dziś wiadomo że na zdrowie ma wpływ środowisko, w tym żarcie,
kiedy doktor Kwaśniewski prowadził swoje "badania" ty zapewne tego czasu nie zaznałeś , środowisko było względnie czyste a żarcie bardziej naturalne, przyczyn powstawania chorób było znacznie mniej, dlatego zmiana odżywiania miała istotny wpływ na zdrowie, dziś zagrożeń jest bez liku i nie sposób ich wyeliminować,
wróć do owych warunków to wtedy pogadamy.
Dr Kwaśniewski napisał/a:
„Nowotwory złośliwe są szczególnymi przypadkami chorób z autoagresji. Mogą powstawać w każdym narządzie i rozwijać się w każdej tkance. Przyczyną nowotworów jest prawie zawsze niekorzystne odżywianie, a pozostałe czynniki „rakotwórcze” które się powszechnie wymienia, takie jak palenie papierosów, stresy, czynniki cywilizacyjne itp. Działają niewiele, gdy organizm jest silny dobrze odżywiony”
gruby napisał/a:
Kwaśniewski wyłysiał znacznie wcześniej zanim wpadł na ŻO , daru wymowy też nie posiadł
Dr Kwaśniewski napisał/a:
„Przy żywieniu optymalnym mózg nie musi poprawiać swojego zaopatrzenia kosztem innych narządów. Wystarcza dla mózgu, wystarcza dla wszystkich pozostałych tkanek, także dla owłosionej skóry głowy. Uśpione cebulki budzą się, co powoduje odrastanie włosów nawet w zakolach czołowych”
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Nie Paź 02, 2016 14:31
Mamy następnego optymalnego który na diecie optymalnej jest od 21 lat i ląduje z miażdżycą. Czyli dieta optymalna nie zadziałała przyczynowo lecząc miażdżycę jak zapewniał Doktor Kwaśniewski. Ludzie nadal wprowadzani są w błąd przez Doktora Kwaśniewskiego.
Panie Doktorze!
Czytając Pańskie wyważone komentarze do problemów czytelników ,,OPTYMALNYCH'', ośmielam się napisać do Pana i przedstawić mój problem. Mam 77 lat i od 21 lat żywię się optymalnie. Czuję się bardzo dobrze. Tylko słuch mam osłabiony i szumy w uszach. Silne zadyszki, bóle głowy, krwawiące wrzody dwunastnicy, kamienie nerkowe, szumy w uszach i bardzo złe samopoczucie – zmusiły mnie 21 lat temu do szukania pomocy - stąd dieta optymalna. Jednak od 2-3 lat zacząłem odczuwać ponowne zadyszki przy chodzeniu, a ostatnio wystąpiła jednorazowo palpitacja przedsionków serca (tętno ok. 140/min). Lekarka rodzinna skierowała mnie na koronografię serca. Lekarze orzekli, że trzeba wykonać jak najszybciej operację i zastosować by-passy. Orzekli jednak, że pomimo bardzo dużego zapchania dwóch tętnic, serce wykorzystuje inne przepływy i pracuje normalnie. Serce mnie nigdy nie bolało i nie miałem zawałów. Orzekli również , że mogę mieć ukrytą cukrzycę (cukier we krwi mam poniżej 99). Po zastosowaniu lekarstw Prodaxa, Betaloc, Polopril – zadyszki ustąpiły i czuję się bardzo dobrze. Ciśnienie trochę obniżone – 110-120/65-75, tętno 50-58. W książce dra. Jana Kwaśniewskiego ,,Jak nie chorować'' wyczytałem: ,,Nawet zupełna niedrożność naczyń wieńcowych, spowodowana miażdżycą, nie musi dawać objawów niewydolności wieńcowej, czy kończyć się zawałem''. Oczywiście dalej wyjaśnia, że tylko przy żywieniu optymalnym – wysokoenergetycznym. Czy spożywanie 5-6 żółtek codziennie przez 21 lat może mieć jakiś wpływ na powstanie miażdżycy? Oczywiście staram się nie przekraczać 50-60 gramów węglowodanów dziennie. Dr. Jan Kwaśniewski pisze również, że żółtka powodują 4,5-krotne zwiększenie krzepliwości krwi niż inne tłuszcze. Czy moja krew mogła mieć kłopoty przepływu innymi drogami w związku z krzepliwością (gęstością), gdyż już 21 lat temu mogłem mieć zapchane tętnice (brak badań)? Moje żywienie w wieku dziecięcym (wojna) i wiele lat po wojnie, to tylko trochę chleba, cukru i mleka, jakieś owoce i niewiele warzyw. Według Pana oceny – czy mam przerwać spożywanie jaj i tłuszczu, a żywić się kleikami, płatkami, kaszką, mięsem drobiowym i chudym mlekiem? To zalecają diety lekarskie. Czy mam iść na operację serca, gdy czuję się dobrze i nic nie boli? Wiem, że to trudne pytania. Nie chcę od Pana odpowiedzi na tak lub nie. Proszę tylko o odpowiedzi, jak na takie problemy patrzą lekarze optymalni.
Z głębokim szacunkiem
Czytelnik ,,Optymalnych''
http://osrodek.optymalni....przemyslaw-pala
ale czemu warzywa ? ok
węgle muszą byc , np te 50g , wezmę je np ze zwykłego cukru w herbacie a mikroelementy ,witaminy rozpuszczalne w wodzie wezmę przecież najskuteczniej z wątróbek rożnego rodzaju,
nawet zwykłe mięso ma ich więcej niż warzywa i do tego zdaje się znacznie lepiej przyswajalne wiec po jakie licho mi te warzywa ?
Łatwo przy takim rozumowaniu
dorobić się niskiego potasu i neuro-toksycznie niskiej miedzi.
Oczywiście głównie o mięsie i wodzie da się żyć,
zwłaszcza pilnując solidnej porcji podrobów
zwłaszcza od trawożernych raz w tygodniu,
ale w praktyce różnie z tym pilnowaniem bywa.
No i mowa jest o orzechach, owocach jagodowych, kilku ziemniakach bo potas,
a
nie o wytrawianiu organizmu z resztek minerałów żrącym rafinowanym cukrem.
Zestawienie poniżej zawiera porównanie "rozsądnych porcji"
wieprzowiny - mięsa mielonego
400g
w tym zawarte:
Białko:67g
Węglowodany:0g
i
grochu łuskanego,
250g
w tym zawarte:
Białko:61g
Węglowodany:87g
("dietary fiber" nie wliczam)
tak by dało się zjeść w ciągu dnia
i było w każdej z tych porcji sześćdziesiąt-kilka gramów białka.
Tłuszczu to sobie i do jednego i do drugiego
można a nawet warto dodać wedle uznania do sytości.
To tak gwoli podania w wątpliwość przekonania,
że mięso z cukrem rafinowanym jest OK.
Specjalnie wziąłem na tapetę pospolity groch,
a nie jakąś super_dziwną_i_drogą roślinę.
Bardziej tu chodzi o wykazanie zawartości niż o liczenie do 100% "normy",
mi akurat nie zdarza się zaliczać takiej porcji grochu,
lub czegoś warzywnego podobnego,
częściej niż dwa razy w tygodniu,
a
porcji wątróbki to pilnuję swoją drogą.
a wnioski to już samodzielnie,
albo przy braku takiej możliwości
w oparciu o wybrany zdrowy "autorytet".
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Paź 03, 2016 00:43, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pon Paź 03, 2016 10:32
COOLER napisał/a:
Mam 77 lat i od 21 lat żywię się optymalnie. …………
……. Lekarze orzekli, że trzeba wykonać jak najszybciej operację i zastosować by-passy.
Kiepsko się starał ten dziadek, ze aż 21 lat pracował na wieńcówkę.
Kangur jest lepszy, bo już po 14 latach ŻO dorobił się dwóch stentów w sercu. A to wszystko dzięki spożywaniu produktów mlecznych zalecanych jako podstawa ŻO.
Pij mleko i zostaniesz kaleką.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Porównajmy spalanie glukozy i kwasu palmitynowego:
glukoza:
C6H12O6 + 6xO2 -> 6xCO2 + 6xH2O
180 gramów + 192g -> 264g + 108g
ze spalenia 180 g glukozy dostajemy 180x4 = 720 kcal
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada 720/192 = 3,75 kcal
kwas palmitynowy:
C16H32O2 + 23xO2 -> 16xCO2 + 16xH2O
256 gramów + 736 g-> 704g + 288g
ze spalenia 256 g kwasu palmitynowego dostajemy 256x9 = 2304 kcal
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada tylko 2304/736 = 3,13 kcal
Oznacza to, jak byk, że, dla uzyskania tej samej ilości energii,
spalając glukozę zużywamy o kilkanaście procent
mniej tlenu, niż spalając kwas tłuszczowy.
Tutaj przyjęliśmy dane uproszczone, wg licealnej chemii i współczynników Atwatera.
Można policzyć szczegółowo:
http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=22784
Ale zawsze, jak byk wychodzi, że to węglowodany oszczędzają zużycie tlenu, a nie tłuszcze.
Jak byk.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Wto Paź 04, 2016 09:52, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Ryszard Pon Paź 03, 2016 15:09, w całości zmieniany 1 raz
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Pon Paź 03, 2016 15:09
Doktor Pala już po mału zaczyna na oczy przeglądać i tak jak jeszcze kilka miesięcy temu wciskał ciemnotę choremu że diety nie przestrzega: http://www.dobradieta.pl/...p=249695#249695
Tak teraz napisał ciekawe zdanie:
Doktor Pala napisał/a:
Niestety całkowicie lub prawie całkowicie zatkane tętnice ulegają uwapnieniu i robią się sztywne, tracą swoją naturalną elastyczność i nie reagują na impulsacją neuronalną. W przypadku tak zmienionych naczyń, przez które nie płynie już krew nie można liczyć na ich oczyszczenie. Pozostają już one niedrożne do kończ życia.
Jest to oczywiste zaprzeczenie temu co pisze Doktor Kwaśniewski, który nawija jak katarynka że miażdżyca cofa się na diecie optymalnej bo cofać się musi, a dieta optymalna leczy przyczynowo miażdżycę. Szkoda tylko ludzi.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pon Paź 03, 2016 18:27
COOLER napisał/a:
Doktor Pala już po mału zaczyna na oczy przeglądać i tak jak jeszcze kilka miesięcy temu wciskał ciemnotę choremu że diety nie przestrzega: http://www.dobradieta.pl/...p=249695#249695
Tak teraz napisał ciekawe zdanie:
Doktor Pala napisał/a:
Niestety całkowicie lub prawie całkowicie zatkane tętnice ulegają uwapnieniu i robią się sztywne, tracą swoją naturalną elastyczność i nie reagują na impulsacją neuronalną. W przypadku tak zmienionych naczyń, przez które nie płynie już krew nie można liczyć na ich oczyszczenie. Pozostają już one niedrożne do kończ życia.
Ciekawe czy doktor Pala zrozumiał, że uwapnienie bez wapnia nie jest możliwe?
Czy dalej będzie radzić zażywanie wapnia (produktów mlecznych) na choroby reumatyczne i na regeneracje złamanych kości.?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Porównajmy spalanie glukozy i kwasu palmitynowego:
glukoza:
C6H12O6 + 6xO2 -> 6xCO2 + 6xH2O
180 gramów + 192g -> 264g + 108g
ze spalenia 180 g glukozy dostajemy 180x4 = 720 kcal
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada 720/192 = 3,75 kcal
kwas palmitynowy:
C16H32O2 + 23xO2 -> 16xCO2 + 16xH2O
256 gramów + 736 g-> 704g + 288g
ze spalenia 256 g kwasu palmitynowego dostajemy 256x9 = 2304 kcal
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada tylko 2304/256 = 3,13 kcal
Żeby ten niuans intuicyjnie rozgryźć i ogarnąć
warto by było się pokusić o wyliczenie ciepła spalania
następujących paliw:
(i ilość wydzielonego ciepła na gram tlenu dodanego dla spalenia danego paliwa
czyli po prawej stronie trzech plusów: )
(węgiel+wodór+tlen)tyle co w kwasie palmitynowym 16xC + 16xH2 + O2 +++ 23xO2 -> 16xCO2 + 16xH2O
256 gramów +++ 736 g -> 704g + 288g
Czy jest na sali jakiś chemik?
(tańczący z entalpiami)
ps
w sumie dwa przypadki są proste:
(węgiel+woda)tyle co w glukozie 6xC + 6xH2O +++ 6xO2 -> 6xCO2 + 6xH2O
180 gramów +++ 192g -> 264g + 108g
ze spalenia 180g dostajemy 94(tabela)*6(moli węgla)=564kcal
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada 564/192 = 2,94 kcal
Czyli węgiel jest gorszym paliwem od wodoru,
a
węglowodany to nie jest zawiesina węgla w wodzie,
a raczej wodór i węgiel i tlen "wstępnie spieczony/nadpalony".
(węgiel+wodór+tlen)tyle co w kwasie palmitynowym 16xC + 16xH2 + O2 +++ 23xO2 -> 16xCO2 + 16xH2O
256 gramów +++ 736 g -> 704g + 288g
ze spalenia 256 g dostajemy 16x94 + 16*68,3 = 2597 kcal
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada tylko 2597/736 = 3,53 kcal (nadal mniej niż w przypadku glukozy!!!)
Widać, że tlen zawarty w glukozie "jest utleniaczem", czego zresztą najlepszym dowodem są drożdże, które czerpią energię z samej glukozy, bez dodatku tlenu z zewnątrz.
"Glukoza jako źródło tlenu" - był taki artykuł.
ps2
Trzeba jeszcze (molowo) nadmienić, że:
H + H -> H2 + 104kcal
Acetylen(C2H2)
2xC2H2 + 5xO2 -> 4xCO2 + 2H2O + 622kcal
52g + 160g -> 176g + 36g
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada 622/160 = 3,89kcal
wreszcie spalanie wodoru (H2)
2xH2 + O2 -> 2xH2O + 137kcal
4g + 32g -> 36g
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada 137/32 = 4,28kcal
No sorry, przydługie więc nie będę tego 10 razy sprawdzał,
może być gdzieś drobny błąd.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Paź 03, 2016 20:23, w całości zmieniany 3 razy
WJ napisał/a;
Porównajmy spalanie glukozy i kwasu palmitynowego:
kwas palmitynowy:
czyli na każdy zużyty gram tlenu przypada tylko 2304/256 = 3,13 kcal
a dokładnie 2304/256 = 9 kcal
a powinno być 2304/736 = 3,13 kcal
Dziękuję za uwagę, to literówka, wynik 3,13 otrzymujemy dzieląc oczywiście przez ilość tlenu 736 a nie kwasu palmitynowego.
To wspaniałe, że na tym forum nie tylko piszemy, ale i wnikliwie czytamy.
JW
http://zadane.pl/zadanie/6672169
Ciepła spalania maltozy i glukozy w stanie stałym w
temperaturze 293K i pod standardowym ciśnieniem są odpowiednio równe -5648kJ/mol i -2816kJ/mol.
Ciepło spalania wychodzi na mol 2816/4,19=672kcal
lub na gram 2816/4,19/180 = 3,73 kcal/g dla glukozy
oraz 672/192= 3,5 kcal/g dla 1g tlenu
Na tym właśnie witz polega, że co byśmy nie spalali, wszystko wymaga więcej tlenu, niż glukoza. Tylko skrobia, jako glukoza skondensowana, jest trochę bardziej efektywna, ale to dzielenie włosa na czworo, bo i tak spalana jest nie skrobia, ale poszczególne cząsteczki glukozy pochodzące z hydrolizy skrobi.
Najwięcej tlenu wymagają właśnie kwasy tłuszczowe, trochę mniej ciała ketonowe, aminokwasy i alkohol, a najmniej węglowodany.
Grams are often used in medicine to administer the measure medication amounts. It is also the most commonly used measurement for non-liquid cooking and grocery ingredients. In the past, gram was commonly abbreviated as "gm."
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Paź 05, 2016 08:38, w całości zmieniany 1 raz
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Wto Paź 25, 2016 15:26
W najnowszym numerze miesięcznika „Optymalni” dowiadujemy się ciekawych rzeczy. Optymalni zorganizowali konferencję w Ustroniu z ciekawym tematem.
„Skąd więc biorą się problemy ze zdrowiem u niektórych długoletnich optymalnych?
Na początku uczczono minutą ciszy pamięć dwóch zmarłych w ostatnim roku naszych wspaniałych optymalnych przyjaciół, prezesów Oddziałów OSO - prezesa Oddziału bielskiego Jana Wawaka oraz byłego prezesa Oddziału w Łazach Stanisława Muca. Będzie nam ich bardzo brakować!
Mając to wielkie doświadczenie, od kilku lat zastanawiam się jak pomóc jeszcze dodatkowo tym, którzy pomimo długoletniego stosowania ŻO, nie do końca uzyskali upragnione zdrowie. Organizując co roku Zjazd Rodzin Optymalnych w Ustroniu, a od dwóch lat w porozumieniu z ZG OSO w Jaworznie włączając w jego program Konferencję, postanowiłam na tegorocznym Zjeździe wprowadzić do części edukacyjnej dyskusję nad tym problemem. Uważam, że nie byłoby sprawiedliwie wobec ludzi, aby na ten temat milczeć.
Skąd więc biorą się problemy ze zdrowiem u niektórych długoletnich optymalnych. W naszych długoletnich obserwacjach spotykamy się najczęściej z takimi problemami jak: nadciśnienie, miażdżyca, zawały serca, nowotwory, choroby zwyrodnieniowe układu kostno-stawowego, depresja, borelioza. Aby wiarygodnie odpowiedzieć na ważny problem niepowodzeń zdrowotnych poprosiliśmy, na łamach miesięcznika "Optymalni", o wykonanie badań laboratoryjnych krwi wykazujących poziom homocysteiny, poziom wolnego wapnia oraz poziom wit D.
Prezentację na temat przyczyn niepowodzeń zdrowotnych u długoletnich optymalnych poprowadziła Teresa Szczepanek - starszy doradca ŻO, która podsumowała wyniki badań laboratoryjnych, jakim poddało się około 100 osób, stwierdzając, że najbardziej niepokojące są zbyt małe stany wit. D (nawet u optymalnych z 20-letnim stażem) wraz z mgr. Jackiem Kruszyńskim - specjalistą fizjoterapii i biochemii, który wyjaśnił przyczynę wysokiej homocysteiny , wolnego zjonizowanego wapnia oraz niskich wskazań wit. D.
Dr Pala napisał/a:
Dr Przemysław Pala zwrócił szczególną uwagę na jakość naszego żywienia oraz na konsekwencje jakie z tej przyczyny, pomimo długoletniego stosowania ŻO, występują. Za choroby z autoagresji najczęściej odpowiada gluten, a nawet mleko krowie ... Ogromnym winowajcą tych niepowodzeń są chemiczne dodatki do żywności, zanieczyszczenie środowiska, brak aktywności fizycznej oraz promieniowanie elektromagnetyczne
A Doktor Kwaśniewski temu zaprzecza pisząc o nowotworach :
Dr Kwaśniewski napisał/a:
„Nowotwory złośliwe są szczególnymi przypadkami chorób z autoagresji. Mogą powstawać w każdym narządzie i rozwijać się w każdej tkance. Przyczyną nowotworów jest prawie zawsze niekorzystne odżywianie, a pozostałe czynniki „rakotwórcze” które się powszechnie wymienia, takie jak palenie papierosów, stresy, czynniki cywilizacyjne itp. Działają niewiele, gdy organizm jest silny dobrze odżywiony”
O glutenie Doktor Kwaśniewski też się wypowiadał że optymalni mogą go jeść, bo najważniejsza jest proporcja.
Kolejnym prelegentem był pan Jerzy Zięba. Wspomniał on m.in. o swoich początkach zainteresowania ŻO, które promował w Australii, a także o diecie ketogennej. Dodam tylko od siebie, że pan Jerzy całym sercem popiera ŻO oraz wiedzę dr. Jana Kwaśniewskiego, co wyraził właśnie w swoim wystąpieniu, za co mu serdecznie dziękujemy!
Świetnie panie Zięba, tylko pan tak mówiąc zaprzecza sobie, czyli uprawia pan zyjonizm. Doktor Kwaśniewski wyklucza całkowitą suplementację jakimikolwiek witaminami, minerałami, czy kwasem ascorbinowym, a pan wręcz to zaleca i poleca. Doktor Kwaśniewski twierdzi że jego dieta jest dietą idealną nawet wydał taka książkę, pan twierdzi że nie ma diety idealnej. Ale jak widać optymalni już bardziej wierzą panu niż Doktorowi Kwaśniewskiemu gdyż masowo stosują pańskie metody, co pokazuje skuteczność diety optymalnej.
Ostatnio zmieniony przez COOLER Wto Paź 25, 2016 15:27, w całości zmieniany 1 raz
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Wto Paź 25, 2016 16:28
Dieta oparta przede wszystkim na wieprzowinie i jajkach nie może być zdrowa.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Wto Paź 25, 2016 16:28, w całości zmieniany 1 raz
Dieta oparta przede wszystkim na wieprzowinie i jajkach nie może być zdrowa.
To co według ciebie jest zdrowe?
Poczytaj forum, znajdziesz wiele zdrowych produktów.
ciemnoty ludziom nie wciskaj,
one są tak samo "zdrowe" jak jaja i mięso wieprzowe,
zdrowa żywność minęła wraz z epoką Gomułki, później już jechała w dół,
a teraz sięgnęła dna.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Pon Paź 31, 2016 11:48
gruby napisał/a:
ciemnoty ludziom nie wciskaj,
one są tak samo "zdrowe" jak jaja i mięso wieprzowe,
zdrowa żywność minęła wraz z epoką Gomułki, później już jechała w dół,
a teraz sięgnęła dna.
Jak ktoś nie rozumie, że lepiej zjeść kurczaka od chłopa zamiast pędzonego świniaka to nie ma o czym z nim dyskutować.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Pon Paź 31, 2016 11:49, w całości zmieniany 2 razy
ciemnoty ludziom nie wciskaj,
one są tak samo "zdrowe" jak jaja i mięso wieprzowe,
zdrowa żywność minęła wraz z epoką Gomułki, później już jechała w dół,
a teraz sięgnęła dna.
Jak ktoś nie rozumie, że lepiej zjeść kurczaka od chłopa zamiast pędzonego świniaka to nie ma o czym z nim dyskutować.
synek a ty widziałeś jak te zdrowe kurczaki dla miastowych hodują?
podobnie jak świnie,
wyjątkowo można trafić na hodowane na własnych paszach zbożowych i pełnym zielonym wybiegu.
drugą kwestią jest gatunek tych kurczaków mający wpływ na wartość tego mięsa,
ja hoduję sam i mam takie które zachowały jeszcze pierwotne cechy dzikusów, ale one nie znoszą dużych jaj i codziennie , nie dorastają do 3 kg.
po 6 zł/kg można też kupić dziczyznę
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Wto Lis 01, 2016 14:04
gruby napisał/a:
synek a ty widziałeś jak te zdrowe kurczaki dla miastowych hodują?
podobnie jak świnie,
wyjątkowo można trafić na hodowane na własnych paszach zbożowych i pełnym zielonym wybiegu.
drugą kwestią jest gatunek tych kurczaków mający wpływ na wartość tego mięsa,
ja hoduję sam i mam takie które zachowały jeszcze pierwotne cechy dzikusów, ale one nie znoszą dużych jaj i codziennie , nie dorastają do 3 kg.
po 6 zł/kg można też kupić dziczyznę
Dziadek ja kupuję kurczaki z pewnego źródła za 35 zł, które biegają sobie po gospodarstwie.
Piotr86 Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 40
Wysłany: Pon Gru 19, 2016 12:47
Co to za story bez prequela?
W 1972 roku pewien skromny lekarz szerzył poglądy na temat diety optymalnej które dziś w pewnych kręgach nazwane zostałyby low-carb herezją
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=32
Cytat:
Dieta, którą nazwałem „optymalną", zawiera główne składniki odżywcze w proporcjach: białko 1, tłuszczowce 1-2, cukier 0,3. Dieta optymalna oparta jest głównie na produktach pochodzenia zwierzęcego, na pełnowartościowym białku i najbardziej wydajnym źródle energii, jakim są tłuszcze zwierzęce, nasycone, twarde.
Żywienie optymalne człowieka opiera się na następujących zasadach:
1. Maksymalnie zwiększa się ilość białka w diecie, głównie białka zwierzęcego, do takiej ilościjaką człowiek ma ochotę zjeść.
2. Zwiększa się znacznie ilość tłuszczów w diecie, szczególnie tłuszczów twardych, zwierzęcych, nasyconych (łój, smalec, ceres, margaryna, masło). Tłuszcze twarde są najlepszym, najbardziej wydajnym źródłem energii dla człowieka, są bardzo łatwo spalane.
3. Węglowodany ogranicza się do minimum.
Od siebie dodam, że bardzo podoba mi się wersja beta diety optymalnej, oparta na racjonalnych obserwacjach antropologicznych, etnograficznych i własnej praktyki.
Ostatnio zmieniony przez Piotr86 Pon Gru 19, 2016 13:05, w całości zmieniany 1 raz
Cóż, potem przestał być skromny i uwierzył we własną nieomylność.
Przed czym broń nas Panie.
Aleksander Fleming ujął to w słowach:
"Nie pozwólcie, aby obowiązujący dogmat zakleił wam umysł"
JW
Piotr86 Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 40
Wysłany: Pią Gru 23, 2016 23:28
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cóż, potem przestał być skromny i uwierzył we własną nieomylność.
Przed czym broń nas Panie.
Aleksander Fleming ujął to w słowach:
"Nie pozwólcie, aby obowiązujący dogmat zakleił wam umysł"
JW
Tak naprawdę nie wiem jakie są cechy osobowościowe dra Kwaśniewskiego, bo go nigdy nie spotkałem. Pisałem o "skromnej" postaci dla dodania kolorytu, wykorzstując kontrast wobec tego, że jest to polski niskowęglowodanowy, mówiąc brzydko, celebryta. (i chyba ma prawo być dumny z niezależnego opracowania i rozpropagowania takiej diety w Polsce (a przy okazji pomocy wielu chorym))
W każdym razie w jego publikacjach przeplatają się podobne cytaty nawołujące do samodzielnego myślenia i dystansu wobec argumentu z autorytetu- co w Pańskich , natomiast zarzuty formułowane- typu nieszczęsnego "30 g. białka na dobę"- to zarzuty wobec niektórych optymalnych (też lekarzy!) dążących do "doskonałości". Wprawdzie to ziarno perfekcjonizmu zasiał sam Kwaśniewski, ale też nigdzie wyraźnie takich skrajnych zaleceń nie dawał...
Wprawdzie to ziarno perfekcjonizmu zasiał sam Kwaśniewski, ale też nigdzie wyraźnie takich skrajnych zaleceń nie dawał...
Niestety, osobiście dawał takie zalecenia
Cytat:
...najlepsze jest utrzymanie podaży węglowodanów[...] około 0,8g na 1kg wagi należnej[...] Po przystosowaniu się do diety optymalnej zapotrzebowanie na białko obniża się i wystarczy wówczas 30-50g białka na dobę dla człowieka o wadze 70kg. Potrzeba go mniej, gdy jest to białko o najwyższej wartości biologicznej... [2 str.58]
Ile białka potrzebuje człowiek, który już dostosował swój organizm w pełni do żywienia optymalnego? Potrzebuje go niewiele: 20-30g na dobę... [2 str.86]
Jan Kwaśniewski Tłuste życie
JW
Piotr86 Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 40
Wysłany: Sob Gru 24, 2016 13:15
No rzeczywiście, czarno na białym (dla 70 kg człowieka 30 g. białka/dobę to jakiś gułag, znalezienie produktów żeby tak się żywić nawet przy 2000 kcal i żeby to pozostało strawne graniczy z niemożliwością).
"Tłustego życia" nie czytałem, w opus magnum, "Żywieniu optymalnym" minimalny poziom białka w diecie jest określony na 50 g. (białka zwierzęcego) a poziom białka "wywołujący szkody" na powyżej 120-150 g./ dobę.
ps. Wszystkim forumowiczom życzę Wesołych Świąt i jak najtlusztszych kawałków smażonego karpia!
Ostatnio zmieniony przez Piotr86 Sob Gru 24, 2016 13:16, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.